Dominica XI Post Pentecosten IV. Augusti ~ Semiduplex Dominica minorCommemoratio: S. Ludovici Confessoris
EWANGELJA
zapisana u św. Marka w rozdziale VII. w. 31-37.
zapisana u św. Marka w rozdziale VII. w. 31-37.
Onego czasu wyszedłszy Jezus z granic Tyru, przyszedł przez Sydon do morza Galilejskiego, przez pośrodek granic Dekapolskich. I przywiedli mu głuchego i niemego: a prosili aby nań rękę włożył. A wziąwszy go na stronę od rzeszy, wpuścił palce swoje w uszy jego: a splunąwszy, dotknął języka jego, a wejrzawszy w niebo, westchnął, i rzekł mu: Effeta: to jest: otwórz się. I wnet się otworzyły uszy jego, i rozwiązała się związka języka jego, i mówił dobrze. I przykazał im, aby nikomu nie powiadali. Ale im on więcej nakazywał, tem daleko więcej rozsławiali, i tem bardziej się dziwowali, mówiąc: Dobrze wszystko uczynił, i głuche uczynił, że słyszą, i nieme, że mówią.
OBJAŚNIENIA.
(1) Na różne sposoby P. Jezus czyni cuda swoje i okazuje, że jest Panem wszechwładnym nad wszystkiem stworzeniem. Czasem czyni tak jak onemu trędowatemu, któremu rzekł: chcę, bądź oczyszczon; innym, jak setnikowi, oznajmia: idź, a jakoś uwierzył, niech ci się stanie; najczęściej uzdrawia P. Jezus chorych dotknięciem ręki, jak to widać w dzisiejszej Ewangelji. Proszą Go, aby nań rękę włożył, ufając, że to zupełnie wystarczy, aby głuchoniemy, którego my przyprowadzili, uzyskał zdrowie. Tym razem P. Jezus spełnia cud w sposób pełny zbawiennych dla nas nauk.
(2) Wziąwszy go na stronę od rzeszy … Kto pragnie usłyszeć głos Boży, potrzeba, aby usunął się od wrzawy i ludzi. Nie nauczył się nigdy mówić dobrze ten, kto wiele z ludźmi a mało na samotności rozmawia z Bogiem i z duszą własną. Wpuścił palce swoje w uszy jego … jakby chciał wyjąć z nich to, co je zatkało, i co nie dopuszcza do wnętrza żadnego głosu. Chociaż P. Bóg nieraz bardzo głośno do serca grzesznika przemawia, on jednak Go nie słyszy, bo w uszach jego wciąż jeszcze dźwięczy wszystko, czego przez długie może lata nasłuchał się przeciw wierze i dobrym obyczajom. A splunąwszy dotknął języka jego: gdy śliny w ustach zabraknie, to i zdrowemu nie podobna mówić zrozumiale; ślina z ust Pańskich potrzebna, żeby ten niemy mógł mówić dobrze i zbożnie. Bo to ślina Słowa przedwiecznego, więc i daje dar słowa. A wejrzawszy w niebo, żeby Ojcu niebieskiemu, do którego wszystko zawsze odnosił, dać chwałę, westchnął, już to z politowania nad głuchoniemym, już też z gorącości modlitwy wzniesionej do Boga. I rzekł mu: Effeta! To jest: otwórz się. Jest to już rozkaz stanowczy, który sam jeden wystarczał bez poprzednich ceremonij, tak samo jako i każda z tych ceremonij byłaby wystarczyła, jeżeliby tak by chciał P. Jezus.
(3) Ceremonje są potrzebne nie P. Bogu, ale nam ludziom, którzyśmy złożeni z duszy i ciała. Dusza bowiem jedynie przez zmysły ciała nabiera świadomości o tem, co poza nią dzieje, i na zewnątrz też tylko przez członki i zmysły ciała może działać. Dlatego też P. Bóg w Kościele Bożym postanowił, żeby Sakramenta św. i Msza św. i wszelkie nabożeństwa odbywały się z pewnemi przepisanemi ceremoniami czyli obrządkami. Ceremonje te nie stanowią wprawdzie istoty ani ducha rzeczy świętych, ale mają podtrzymywać w nas należne dla nich poważanie i uwagę. Do tego potrzeba, żeby te ceremonje znać i rozumieć, a zarazem, żeby je zachowywać, o ile to do każdego w szczególności należy. Niestety wielu nie ma wyobrażenia o ceremoniach, a może nawet o istocie i znaczeniu Mszy św., nie wie że np. wszedłszy do kościoła należy przeżegnać się wodą święconą i przyklęknąć przed Przenajświętszym Sakramentem; inni nie wiedzą, co trzeba robić, kiedy im wypadnie podawać dziecię do chrztu św. lub kiedy przystępują do ślubu. Jeśli komu, nieobytemu ze zwyczajami dworskiemi, wypadnie stawić się na dworze panującego, to starannie dowiaduje się, jak się tam powinien zachować, żeby się nie narazić na zawstydzenie, albo na śmieszność; a przecież i najpotężniejszy cesarz jest mizernym prochem w porównaniu z Panem Bogiem.
(4) I mówił dobrze. O języku bardzo ostro mówi Pismo św. Mianowicie Jakób św. Apostoł tak pisze: Jeśli kto w słowie nie upada, ten jest mąż doskonały; może też wędzidłem kierować wszystko ciało. A jeśli koniom wędzidła w gębę wprawiamy, aby nam posłuszne były, i wszystko ich ciało obracamy. Oto i okręty wielkie będąc, i gdy je srogie wiatry pędzą, obracane bywają od małego steru, gdzie wola sterującego zechce. Tak i język małyć wprawdzie członek jest, ale wielkie rzeczy podnosi. Oto jak mały ogień jako wielki las spala. I język jest ogień, powszechność nieprawości. Język postanowiony jest między członkami naszemi, który plugawi wszystko ciało i zapalony od piekła, zapala koło narodzenia naszego. Albowiem wszystko przyrodzenie zwierząt i ptaków, i płazów, i innych uskromione bywa i ukrócone jest od przyrodzenia ludzkiego. Lecz języka żaden z ludzi nie może ukrócić; złe niespokojne, pełen jest jadu śmiertelnego. Przezeń błogosławimy Boga i Ojca, i przezeń przeklinamy ludzi, którzy na podobieństwo Boże sprawieni są; z tychże ust wychodzi błogosławieństwo i przeklęctwo. Nie ma to tak być, bracia moi. Izali źródło z tegoż poniku wypuszcza słodką i gorzką wodę? Izali może, bracia moi, figa winne jagody rodzić; albo winna macica figi? Tak ani słona słodkiej wody uczynić może. Który mądry i ćwiczony między wami? Niech pokaże z dobrego obcowania sprawę swą w cichości i mądrości. Lecz jeżeli zazdrość gorzką macie i sporyby były w sercach waszych; nie chciejcie się chlubić i kłamcami być przeciwko prawdzie. Prócz przekleństwa, swarów i kłamstwa, o których tu Apostoł wspomina, wiele innych jeszcze jest grzechów językowych, jako to: plotki, obmowy i potwarze, rozmowy i żarty niewstydliwe, podjudzanie do niezgody i nienawiści, herezje i bluźnierstwa przeciw Bogu i wierze świętej, buntowanie przeciw władzy duchownej albo świeckiej, krytykowanie wszystkiego i wszystkich itd.
(5) Przykazał P. Jezus tym, którzy chorego do Niego przyprowadzili i byli świadkami cudownego uzdrowienia, żeby nikomu nie powiadali, co byli widzieli. Nie lubi P. Jezus rozgłosu, ale sam zachowuje, co wszystkim zaleca: niechaj nie wie lewica twoja, co prawica twoja czyni. A ludzie nieraz całkiem przeciwnie postępują; nie tylko pragną pochwał ludzkich, ale i przechwalają się z rzeczy, których nigdy nie uczynili.
(6) Dobrze wszystko uczynił. Przykazaniem swojem o zamilczeniu tego cudu nie chciał P. Jezus onych ludzi zobowiązywać pod grzechem, ale tylko objawił usposobienie Serca swojego, nie ubiegającego się za sławą. Z serca wezbranego podziwem i wdzięcznością rozgłaszają co się stało i porywają lud wszystek do wychwalania P. Jezusa i wyznawania Mu, że dobrze wszystko uczynił. Oby i ciebie można przekonać, że cokolwiek P. Jezus względem ciebie i twoich zarządza, czy nawiedza krzyżami, czy też darzy powodzeniem, wszystko dobrze, bo z dobrego robi serca.
Modlitwa kościelna.
Wszechmogący, wieczny Boże,
który obfitością dobroci Swojej
i zasługi proszących przewyższasz i pragnienia,
zlej na nas miłosierdzie Swoje i odpuść to,
co sumienie nasze trwoży,
a dodaj, czego w modlitwie pożądać nie śmie.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
Syna Twego, który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.
który obfitością dobroci Swojej
i zasługi proszących przewyższasz i pragnienia,
zlej na nas miłosierdzie Swoje i odpuść to,
co sumienie nasze trwoży,
a dodaj, czego w modlitwie pożądać nie śmie.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
Syna Twego, który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.
Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów,
Kraków 1923).
za: vetusordo.pl/objasnienie2019nn11ps/
Kraków 1923).
za: vetusordo.pl/objasnienie2019nn11ps/
Żywot świętego Ludwika IX, Króla francuskiego.
(Żył około roku Pańskiego 1270).
Ludwik VIII, król francuski, pojął za żonę hiszpańską królewnę Blankę, które to małżeństwo Pan Bóg pobłogosławił dziewięciu synami i trojga córkami. Następca tronu, Ludwik IX, ochrzcony został w kaplicy pałacowej w Poissy (Puasy) i dlatego też później podpisywał się „Ludwikiem z Poiss.“ Na pytanie, czemu więcej ceni tę kapliczkę od katedry w mieście Reims, gdzie się odbyła jego koronacya na króla, odpowiedział: „Czemużbym nie miał przekładać Poissy, gdzie mi udzielono wiecznotrwałą godność chrześcijanina, nad Reims, gdzie na mnie zlano przemijający i znikomy urząd królewski?“
Sama królowa czuwała nad religijno-naukowem wykształceniem swych dzieci, a mianowicie młodego Ludwika. Gdy pewnego razu szeptano na dworze, że młody Ludwik szczególną przychylność okazuje pewnej pannie dworskiej, dała mu następujące napomnienie: „Kochany synu, miłuję cię szczerze i gorąco, ale wolałabym cię widzieć na marach, aniżeli obciążonego grzechem śmiertelnym.“ Słowa te wyryły się w sercu jego głoskami niezatartemi.
Przy śmierci ojca w roku 1226 liczył Ludwik dopiero lat dwanaście, przeto w jego imieniu rządziła matka, ale kazała go natychmiast namaszczyć na króla i ukoronować, aby zapobiedz rokoszom dumnych i potężnych lenników. Ludwik rozpoczął życie surowe i zachowywał w niem następujący porządek: pościł dwa dni w tygodniu, w pewnych godzinach nosił włosienicę, przed brzaskiem dziennym odmawiał brewiarz, słuchał dwóch albo trzech Mszy świętych, zatapiał się w Piśmie świętem, czytywał Ojców Kościoła, spowiadał się co piątek, a gdy miał przyjmować Komunię, posuwał się na kolanach do ołtarza. Szczodrobliwość jego nie miała granic; w samym pałacu karmił codziennie przeszło sto ubogich i sam im usługiwał. Trzech biednych starców ugaszczał w sali jadalnej, zwiedzał często szpitale, opatrywał chorych własną ręką, a szczególnie miał staranie o dotkniętych zarazą lub inną jaką wstrętną i niebezpieczną chorobą. Gdy założył i wykończył obszerny gmach lazaretowy w Compiègne, sam z zięciem swoim Teobaldem, królem Nawarry, pierwszego pacyenta zaniósł na jedwabnem prześcieradle do tego zakładu. Balduin II, cesarz Carogrodzki, zastawił był w Wenecyi za wielką kwotę pieniędzy koronę cierniową Chrystusa Pana. Ludwik wykupił ją i wraz ze swym bratem Robertem zaniósł ją boso w skromnej odzieży z miasta Sens do Paryża, odległego o 23 mile. Towarzyszyło mu w tym uroczystym pochodzie wiele Prałatów, księży i rycerzy. Pewnego dnia zwrócili mu ministrowie uwagę, iż przy chorych i po kościołach traci dużo czasu i zbytnią pokorą ubliża powadze królewskiej. Na to odpowiedział im: „Czyżbym jej mniej ubliżył, gdybym całe dni i noce przesiedział przy grze i na hulance?“
Sama królowa czuwała nad religijno-naukowem wykształceniem swych dzieci, a mianowicie młodego Ludwika. Gdy pewnego razu szeptano na dworze, że młody Ludwik szczególną przychylność okazuje pewnej pannie dworskiej, dała mu następujące napomnienie: „Kochany synu, miłuję cię szczerze i gorąco, ale wolałabym cię widzieć na marach, aniżeli obciążonego grzechem śmiertelnym.“ Słowa te wyryły się w sercu jego głoskami niezatartemi.
Przy śmierci ojca w roku 1226 liczył Ludwik dopiero lat dwanaście, przeto w jego imieniu rządziła matka, ale kazała go natychmiast namaszczyć na króla i ukoronować, aby zapobiedz rokoszom dumnych i potężnych lenników. Ludwik rozpoczął życie surowe i zachowywał w niem następujący porządek: pościł dwa dni w tygodniu, w pewnych godzinach nosił włosienicę, przed brzaskiem dziennym odmawiał brewiarz, słuchał dwóch albo trzech Mszy świętych, zatapiał się w Piśmie świętem, czytywał Ojców Kościoła, spowiadał się co piątek, a gdy miał przyjmować Komunię, posuwał się na kolanach do ołtarza. Szczodrobliwość jego nie miała granic; w samym pałacu karmił codziennie przeszło sto ubogich i sam im usługiwał. Trzech biednych starców ugaszczał w sali jadalnej, zwiedzał często szpitale, opatrywał chorych własną ręką, a szczególnie miał staranie o dotkniętych zarazą lub inną jaką wstrętną i niebezpieczną chorobą. Gdy założył i wykończył obszerny gmach lazaretowy w Compiègne, sam z zięciem swoim Teobaldem, królem Nawarry, pierwszego pacyenta zaniósł na jedwabnem prześcieradle do tego zakładu. Balduin II, cesarz Carogrodzki, zastawił był w Wenecyi za wielką kwotę pieniędzy koronę cierniową Chrystusa Pana. Ludwik wykupił ją i wraz ze swym bratem Robertem zaniósł ją boso w skromnej odzieży z miasta Sens do Paryża, odległego o 23 mile. Towarzyszyło mu w tym uroczystym pochodzie wiele Prałatów, księży i rycerzy. Pewnego dnia zwrócili mu ministrowie uwagę, iż przy chorych i po kościołach traci dużo czasu i zbytnią pokorą ubliża powadze królewskiej. Na to odpowiedział im: „Czyżbym jej mniej ubliżył, gdybym całe dni i noce przesiedział przy grze i na hulance?“
W roku 1234 objął sam rządy i pojął za żonę hrabinę Małgorzatę Prowancką, niewiastę pełną zalet i wdzięków. Dostojna ta pani i godna takiego męża małżonka powiła mu pięciu synów i tyleż córek. Dzieci te uczył sam król w wieczór katechizmu, chodził z niemi na nabożeństwo i kazanie i ćwiczył je w praktykach chrześcijańskich. Rodzina jego była wzorem dla wszystkich poddanych; on sam był uprzejmym dla nizko i wysoko urodzonych, a nadto spokojnym i statecznym. Nadto klątwa ani złorzeczenie lub kłamstwo nigdy nie skalało ust jego. Z energią zabrał się do usunięcia zastarzałych nadużyć, pourządzał lepiej sądy i sam niekiedy rozstrzygał sprawy i spory pod wielkim dębem w mieście Vincennes. Sława sprawiedliwości jego była tak powszechną i nieskalaną, że monarchowie europejscy nie rzadko zdawali na niego rozstrzygnienie zachodzących między sobą nieporozumień i sporów. Surowym i nieubłaganym był tylko dla bezbożników i bluźnierców. W celu złagodzenia nędzy, poprawy obyczajów i krzewienia oświaty założył około 40 klasztorów żeńskich i męskich, dużo zakładów wychowawczych i słynną akademię (Sorbonne) w Paryżu.
Gdy go doszła smutna wieść, że Saraceni ponownie zdobyli Jerozolimę, Ludwik, który wtedy był obłożnie chory na ciężką febrę, ślubował wyprawę krzyżową. Wyzdrowiawszy cudem, zabrał się do spełnienia ślubu. Po kilku zwycięstwach poniósł klęskę, dostał się w niewolę sułtana, z której dopiero po sześciu latach do Francyi powrócił.
Z wielkiem poświęceniem i skwapliwością popierał dobro poddanych, zaprowadził wszędzie ład i porządek, zwiedzał wszystkie prowincye, aby osobiście słuchać skarg i poznać potrzeby narodu. Pewna wdowa żaliła się przed nim, że jakiś szlachcic zabrał jej niesłusznie kawał roli. Ludwik pozwał przed siebie winowajcę, który stanął przed nim z dwoma przekupionymi świadkami. Król ich odosobnił i kazał pierwszemu głośno zmówić Skład Apostolski, potem rzekł do drugiego: „Na honor królewski zaręczam ci, że twój towarzysz zeznał szczerą prawdę.“ Ten sądził, że go zdradzono i ze skruchą opowiedział, jak się rzeczy mają. Szlachcic poniósł zasłużoną karę, a wdowa odebrała grunt. Inna biedna jakaś kobiecina przegrała proces; w rozjątrzeniu zaczęła lżyć króla, mówiąc mu w oczy, że nie godzien korony i winien być z kraju wygnanym. Monarcha odpowiedział łagodnie: „Słusznie mówisz, niewiasto; nie godzien jestem korony i trzeba mnie wygnać nie tylko z Francyi ale i z całego świata“, poczem wręczył jej królewską jałmużnę.
Tymczasem cały Wschód sposobił się do nowej wojny krzyżowej, przyczem i Ludwik od nowa sprawą tą się zajął. W porze wiosennej roku 1270 wyruszył z flotą przeciw Tunetańskim rozbójnikom morskim, którzy niepokoili krzyżowców i dowozili broń sułtanowi egipskiemu. Król zdobył Kartaginę, ale odtąd opuściło go szczęście. Do zdobycia Tunisu trzeba mu było zaczekać na posiłki z Sycylii. Nim te przybyły, wybuchła zaraza w jego obozie, wskutek której wymarła w kilku dniach połowa wojska. Król jak matka pielęgnował chorych i pocieszał umierających, póki zaraza i jego nie powaliła na łoże boleści. Trudno opisać troskę i obawę wszystkich o drogie życie monarchy. Z nabożeństwem i skruchą przyjął Sakramenta święte i skonał w chwili, gdy nadeszła wiadomość o odsieczy sycylijskiej. W trzech bitwach zniweczyli krzyżowcy zbrojne siły Tunetańskie i zawarłszy zaszczytny pokój, popłynęli z świętemi Zwłokami do Francyi. W drodze i przy uroczystym pochodzie zwłok działy się liczne cuda, a po 27 latach mógł Papież Bonifacy VIII zamknąć śledcze akta i ogłosić Świętym męża, który jednoczył w sobie zalety chrześcijanina króla i prawdziwego bohatera.
Gdy go doszła smutna wieść, że Saraceni ponownie zdobyli Jerozolimę, Ludwik, który wtedy był obłożnie chory na ciężką febrę, ślubował wyprawę krzyżową. Wyzdrowiawszy cudem, zabrał się do spełnienia ślubu. Po kilku zwycięstwach poniósł klęskę, dostał się w niewolę sułtana, z której dopiero po sześciu latach do Francyi powrócił.
Z wielkiem poświęceniem i skwapliwością popierał dobro poddanych, zaprowadził wszędzie ład i porządek, zwiedzał wszystkie prowincye, aby osobiście słuchać skarg i poznać potrzeby narodu. Pewna wdowa żaliła się przed nim, że jakiś szlachcic zabrał jej niesłusznie kawał roli. Ludwik pozwał przed siebie winowajcę, który stanął przed nim z dwoma przekupionymi świadkami. Król ich odosobnił i kazał pierwszemu głośno zmówić Skład Apostolski, potem rzekł do drugiego: „Na honor królewski zaręczam ci, że twój towarzysz zeznał szczerą prawdę.“ Ten sądził, że go zdradzono i ze skruchą opowiedział, jak się rzeczy mają. Szlachcic poniósł zasłużoną karę, a wdowa odebrała grunt. Inna biedna jakaś kobiecina przegrała proces; w rozjątrzeniu zaczęła lżyć króla, mówiąc mu w oczy, że nie godzien korony i winien być z kraju wygnanym. Monarcha odpowiedział łagodnie: „Słusznie mówisz, niewiasto; nie godzien jestem korony i trzeba mnie wygnać nie tylko z Francyi ale i z całego świata“, poczem wręczył jej królewską jałmużnę.
Tymczasem cały Wschód sposobił się do nowej wojny krzyżowej, przyczem i Ludwik od nowa sprawą tą się zajął. W porze wiosennej roku 1270 wyruszył z flotą przeciw Tunetańskim rozbójnikom morskim, którzy niepokoili krzyżowców i dowozili broń sułtanowi egipskiemu. Król zdobył Kartaginę, ale odtąd opuściło go szczęście. Do zdobycia Tunisu trzeba mu było zaczekać na posiłki z Sycylii. Nim te przybyły, wybuchła zaraza w jego obozie, wskutek której wymarła w kilku dniach połowa wojska. Król jak matka pielęgnował chorych i pocieszał umierających, póki zaraza i jego nie powaliła na łoże boleści. Trudno opisać troskę i obawę wszystkich o drogie życie monarchy. Z nabożeństwem i skruchą przyjął Sakramenta święte i skonał w chwili, gdy nadeszła wiadomość o odsieczy sycylijskiej. W trzech bitwach zniweczyli krzyżowcy zbrojne siły Tunetańskie i zawarłszy zaszczytny pokój, popłynęli z świętemi Zwłokami do Francyi. W drodze i przy uroczystym pochodzie zwłok działy się liczne cuda, a po 27 latach mógł Papież Bonifacy VIII zamknąć śledcze akta i ogłosić Świętym męża, który jednoczył w sobie zalety chrześcijanina króla i prawdziwego bohatera.
Nauka moralna.
Da swego syna i następcy Filipa III pisał Ludwik św. w następujący sposób:
1) Najpierwszą rzeczą, jaką ci polecam, miły synu, jest serdeczna miłość Boga, bo bez niej niema zbawienia. Zanimbyś miał popełnić grzech śmiertelny, bądź raczej gotów dać sobie poodcinać wszystkie członki i postradać życie wśród najokropniejszych męczarni. Jeśli Bóg na ciebie ześle zmartwienie i choroby, dziękuj Mu za to i pomyśl, że to się dzieje dla twego dobra i że zasłużyłeś na gorsze kary, służąc Mu źle i działając częstokroć przeciw Jego woli; jeśli Bóg ześle na ciebie coś dobrego, bądź Mu wdzięcznym i strzeż się popaść w pychę lub inną jaką zdrożność, gdyż wielki to grzech odwdzięczać się złem za dobre. Przywykaj do częstej spowiedzi i wybieraj na spowiedników kapłanów uczonych i świętobliwych; uczęszczaj ochotnie na nabożeństwa i módl się sercem i ustami podczas Mszy świętej. Bądź miłosiernym dla ubogich i służ im według sił radą i uczynkiem. Unikaj towarzystwa bezbożnych, nie znoś wobec siebie mów gorszących i potwarzy miotanych na bliźniego. Wstąpiwszy na tron, bądź przedewszystkiem sprawiedliwym. Jeśli bogacz ma spór z ubogim, broń raczej ubogiego, ale jeśli sprawa jest jasną, przyznaj słuszność temu, komu się należy. Gdy spostrzeżesz, że ty, albo przodkowie twoi niesłusznie coś dzierżą, oddaj natychmiast, czy to drobnostka, czy coś większego. Zasłaniaj wszystkich swych poddanych, a mianowicie duchownych przed krzywdą i uciskiem, nie bądź łatwowiernym, jeśli ci się ktoś żalić będzie na kapłanów, lecz szanuj i broń ich i przestrzegaj tego, aby mogli bez przeszkody pełnić obowiązki swego świętego powołania. Kochaj i czcij matkę swoją i słuchaj jej rad mądrych, miłuj swych braci i bądź im przychylnym, ale strzeż się być z miłości ku nim niesprawiedliwym względem innych. Staraj się o dobrych urzędników i sędziów i często zasięgaj wiadomości o ich życiu i postępkach. Wykorzeniaj w kraju wszelkie jawne zgorszenia, a mianowicie: bluźnierstwa, grę w kostki, wszeteczeństwo, opilstwo, a popieraj cnotę. Bądź pokornym synem Kościoła świętego i oddawaj należną cześć Papieżowi i Biskupom.“
2) Do swej córki Izabelli, królowej Nawarry, pisał jak następuje:
„Miła córko, kochaj Boga, który oddał Syna Swego na śmierć, aby nas ocalić od wiecznej zaguby. Niesłychanie błądzi, kto miłość swą przywięzuje do czegoś innego, nie do Niego. Jemu się nasza miłość całkowicie przynależy, gdyż On jedyny jest jej godzien. Droga córko, pragnij gorąco coraz więcej Mu się przypodobać, a lękaj się nadewszystko utracić łaskę Jego. Słuchaj ochoczo rozmów i kazań traktujących o Bogu, a unikaj pogawędek innych, chyba z mężczyznami wypróbowanej cnoty. Słuchaj pokornie męża a nadewszystko rodziców; napominam cię, abyś nie łożyła za wiele na suknie, stroje i klejnoty, a co oszczędzisz, ponad potrzeby i nieodłączone od stanu i godności wydatki, to obracaj na wspomaganie biednych. Weź to sobie za regułę, raczej mniej łożyć, aniżeli zbyt wiele na stroje. Jeszcze raz powtarzam ci, kochana córko, myśl o tem, jakbyś się najwięcej przypodobać mogła Panu Jezusowi. Postępuj zawsze tak, abyś zawsze czyniła dobrze, a chroniła się złego z czystej miłości ku Chrystusowi, choćbyś i z pewnością wiedziała, że za dobre nie odbierzesz nagrody, a za złe kary.“ Błogo dzieciom, co mają takich rodziców!
1) Najpierwszą rzeczą, jaką ci polecam, miły synu, jest serdeczna miłość Boga, bo bez niej niema zbawienia. Zanimbyś miał popełnić grzech śmiertelny, bądź raczej gotów dać sobie poodcinać wszystkie członki i postradać życie wśród najokropniejszych męczarni. Jeśli Bóg na ciebie ześle zmartwienie i choroby, dziękuj Mu za to i pomyśl, że to się dzieje dla twego dobra i że zasłużyłeś na gorsze kary, służąc Mu źle i działając częstokroć przeciw Jego woli; jeśli Bóg ześle na ciebie coś dobrego, bądź Mu wdzięcznym i strzeż się popaść w pychę lub inną jaką zdrożność, gdyż wielki to grzech odwdzięczać się złem za dobre. Przywykaj do częstej spowiedzi i wybieraj na spowiedników kapłanów uczonych i świętobliwych; uczęszczaj ochotnie na nabożeństwa i módl się sercem i ustami podczas Mszy świętej. Bądź miłosiernym dla ubogich i służ im według sił radą i uczynkiem. Unikaj towarzystwa bezbożnych, nie znoś wobec siebie mów gorszących i potwarzy miotanych na bliźniego. Wstąpiwszy na tron, bądź przedewszystkiem sprawiedliwym. Jeśli bogacz ma spór z ubogim, broń raczej ubogiego, ale jeśli sprawa jest jasną, przyznaj słuszność temu, komu się należy. Gdy spostrzeżesz, że ty, albo przodkowie twoi niesłusznie coś dzierżą, oddaj natychmiast, czy to drobnostka, czy coś większego. Zasłaniaj wszystkich swych poddanych, a mianowicie duchownych przed krzywdą i uciskiem, nie bądź łatwowiernym, jeśli ci się ktoś żalić będzie na kapłanów, lecz szanuj i broń ich i przestrzegaj tego, aby mogli bez przeszkody pełnić obowiązki swego świętego powołania. Kochaj i czcij matkę swoją i słuchaj jej rad mądrych, miłuj swych braci i bądź im przychylnym, ale strzeż się być z miłości ku nim niesprawiedliwym względem innych. Staraj się o dobrych urzędników i sędziów i często zasięgaj wiadomości o ich życiu i postępkach. Wykorzeniaj w kraju wszelkie jawne zgorszenia, a mianowicie: bluźnierstwa, grę w kostki, wszeteczeństwo, opilstwo, a popieraj cnotę. Bądź pokornym synem Kościoła świętego i oddawaj należną cześć Papieżowi i Biskupom.“
2) Do swej córki Izabelli, królowej Nawarry, pisał jak następuje:
„Miła córko, kochaj Boga, który oddał Syna Swego na śmierć, aby nas ocalić od wiecznej zaguby. Niesłychanie błądzi, kto miłość swą przywięzuje do czegoś innego, nie do Niego. Jemu się nasza miłość całkowicie przynależy, gdyż On jedyny jest jej godzien. Droga córko, pragnij gorąco coraz więcej Mu się przypodobać, a lękaj się nadewszystko utracić łaskę Jego. Słuchaj ochoczo rozmów i kazań traktujących o Bogu, a unikaj pogawędek innych, chyba z mężczyznami wypróbowanej cnoty. Słuchaj pokornie męża a nadewszystko rodziców; napominam cię, abyś nie łożyła za wiele na suknie, stroje i klejnoty, a co oszczędzisz, ponad potrzeby i nieodłączone od stanu i godności wydatki, to obracaj na wspomaganie biednych. Weź to sobie za regułę, raczej mniej łożyć, aniżeli zbyt wiele na stroje. Jeszcze raz powtarzam ci, kochana córko, myśl o tem, jakbyś się najwięcej przypodobać mogła Panu Jezusowi. Postępuj zawsze tak, abyś zawsze czyniła dobrze, a chroniła się złego z czystej miłości ku Chrystusowi, choćbyś i z pewnością wiedziała, że za dobre nie odbierzesz nagrody, a za złe kary.“ Błogo dzieciom, co mają takich rodziców!
Modlitwa.
Panie i Boże mój, racz nam miłościwie dopomódz, abyśmy podobnie, jak Twój sługa Ludwik święty, poznali marność i znikomość rzeczy ziemskich, a dążyli tylko do dóbr wiecznotrwałych, któreś obiecał tym, którzy Cię miłują i wiernie Ci służą. Amen.
∗ ∗
∗ |
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 25-go sierpnia w Paryżu uroczystość św. Ludwika, Wyznawcy, Króla Francyi; żywot jego promienieje tak blaskiem świętobliwości jak cudów. — W Rzymie męczeństwo św. Euzebiusza, Poncyana, Wenancyusza i Peregryna, bitych za cesarza Kommodusa knutami i przypalanych po bokach pochodniami; ponieważ jednak i wtenczas nie przestali wielbić Chrystusa, bito ich tak długo kulami ołowianemi, aż dusze wyzionęli. — Również w Rzymie śmierć męczeńska św. Genezyusza, będącego przedtem jako poganin aktorem. Gdy dnia pewnego wyszydzał w teatrze przed cesarzem Dyoklecyanem św. Tajemnice chrześcijan, został nagle za natchnieniem z Nieba nawrócony i przyjął Chrzest św.; wtedy kazał go cesarz najokrutniej biczować, torturować, rozdzierać żelaznemi szponami i przypalać pochodniami. Jednakże wyznawca zawołał z zapałem: „Niema innego Boga jak Chrystus; choćbym i tysiąckrotnie miał umrzeć, nie wydrzecie go nigdy z ust moich i nigdy z serca mojego!“ Za to wyznanie otrzymał palmę męczeństwa, krwawiąc pod toporem katowskim. — Pod La Talka w Hiszpanii uroczystość św. Geruncyusza, Biskupa, który za czasów Apostołów głosił w tych okolicach Wiarę św. i po wielu dolegliwościach zakończył życie w więzieniu. — W Arles we Francyi męczeństwo innego św. Genezyusza, piastującego urząd pisarza sądowego. Gdy wzbraniał się wypisywać okrutne rozporządzenia prześladowania chrześcijan i akta swoje z okrzykiem, że także jest chrześcijaninem odrzucił, został skazany na śmierć i uznany za godnego chrztu we krwi własnej. — W Syryi pamiątka św. Juliana, Męczennika. — W Tartagonie uroczystość św. Maginusa, Męczennika. — W Konstantynopolu uroczystość św. Mennasa, Patryarchy. — W Utrechcie uroczystość św. Grzegorza, Biskupa. — W Neapolu pamiątka św. Patrycyi, Dziewicy.
za: https://pl.wikisource.org/wiki/%C5%BBywot_%C5%9Bwi%C4%99tego_Ludwika_IX,_Kr%C3%B3la_francuskiego
za: https://pl.wikisource.org/wiki/%C5%BBywot_%C5%9Bwi%C4%99tego_Ludwika_IX,_Kr%C3%B3la_francuskiego
Introitus Ps 67:6-7; 67:36 Deus in loco sancto suo: Deus qui inhabitáre facit unánimes in domo: ipse dabit virtútem et fortitúdinem plebi suæ. Ps 67:2 Exsúrgat Deus, et dissipéntur inimíci ejus: et fúgiant, qui odérunt eum, a fácie ejus. V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto. R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen Deus in loco sancto suo: Deus qui inhabitáre facit unánimes in domo: ipse dabit virtútem et fortitúdinem plebi suæ. |
1
IntroitPs 67:6-7; 67:36 Bóg w mieszkaniu swoim świętym. Ten Bóg wprowadza samotnych do domu. On lud swój potęgą i siłą obdarza. Ps 67:2 Powstaje Bóg, a pierzchają nieprzyjaciele Jego; uciekają przed Nim ci, co Go nienawidzą. V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu. R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Bóg w mieszkaniu swoim świętym. Ten Bóg wprowadza samotnych do domu. On lud swój potęgą i siłą obdarza. |
Gloria | Gloria |
Oratio Orémus. Omnípotens sempitérne Deus, qui, abundántia pietátis tuæ, et mérita súpplicum excédis et vota: effúnde super nos misericórdiam tuam; ut dimíttas quæ consciéntia métuit, et adícias quod orátio non præsúmit. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. Commemoratio S. Ludovici Confessoris Deus, qui beátum Ludovícum Confessórem tuum de terréno regno ad coeléstis regni glóriam transtulísti: ejus, quǽsumus, méritis et intercessióne; Regis regum Jesu Christi, Fílii tui, fácias nos esse consórtes: ad poscenda suffragia Sanctorum A cunctis nos, quæsumus, Dómine, mentis et córporis defénde perículis: et, intercedénte beáta et gloriósa semper Vírgine Dei Genetríce María, cum beáto Joseph, beátis Apóstolis tuis Petro et Paulo, atque beáto N. et ómnibus Sanctis, salútem nobis tríbue benígnus et pacem; ut, destrúctis adversitátibus et erróribus univérsis, Ecclesia tua secúra tibi sérviat libertáte. de S. Maria Concéde nos fámulos tuos, quæsumus, Dómine Deus, perpétua mentis et corporis sanitáte gaudére: et, gloriósa beátæ Maríæ semper Vírginis intercessióne, a præsénti liberári tristítia, et ætérna pérfrui lætítia. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
3
KolektaMódlmy się. Wszechmocny, wiekuisty Boże, Ty przewyższasz obfitością dobrodziejstw Twoich pragnienia i zasługi błagających Ciebie, obdarz nas miłosierdziem Twoim i odpuść nam, co sumienie niepokoi, a użycz tego, o co prosić się nie ośmielamy. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Módlmy się. Commemoratio S. Ludovici Confessoris Boże, Tyś św. Ludwika z królestwa ziemskiego przeniósł do chwały Królestwa Niebieskiego. Prosimy Cię, przez jego zasługi i modlitwy, abyś nas uczynił współdziedzicami Króla królów, Jezusa Chrystusa Syna Twojego: |
Lectio Léctio Epístolæ beáti Pauli Apóstoli ad Corínthios. 1 Cor 15:1-10 Fratres: Notum vobis fácio Evangélium, quod prædicávi vobis, quod et accepístis, in quo et statis, per quod et salvámini: qua ratione prædicáverim vobis, si tenétis, nisi frustra credidístis. Trádidi enim vobis in primis, quod et accépi: quóniam Christus mortuus est pro peccátis nostris secúndum Scriptúras: et quia sepúltus est, et quia resurréxit tértia die secúndum Scriptúras: et quia visus est Cephæ, et post hoc úndecim. Deinde visus est plus quam quingéntis frátribus simul, ex quibus multi manent usque adhuc, quidam autem dormiérunt. Deinde visus est Jacóbo, deinde Apóstolis ómnibus: novíssime autem ómnium tamquam abortívo, visus est et mihi. Ego enim sum mínimus Apostolórum, qui non sum dignus vocári Apóstolus, quóniam persecútus sum Ecclésiam Dei. Grátia autem Dei sum id quod sum, et grátia ejus in me vácua non fuit. R. Deo gratias. |
4
LekcjaCzytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian. 1 Kor 15:1-10 Bracia: Przypominam wam Ewangelię, którą wam głosiłem i którąście przyjęli, i w której trwacie. Przez nią też i zbawieni będziecie, jeśli ją zachowacie taką, jaką wam głosiłem: chyba żeście na próżno uwierzyli. Bo naprzód podałem wam, com też otrzymał, że Chrystus umarł za grzechy nasze według Pisma, i że był pogrzebany, i że zmartwychwstał trzeciego dnia według Pisma, że ukazał się Kefasowi, a potem jedenastu. Potem widziało Go jednocześnie więcej niż pięciuset braci, z których wielu żyje dotychczas, a niektórzy pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, potem wszystkim Apostołom. A w końcu po wszystkich, niby poronionemu płodowi, ukazał się i mnie. Bom ja jest najmniejszy z Apostołów, niegodny zwać się Apostołem, i żem prześladował Kościół Boży. A z łaski Bożej jestem tym, czym jestem, i łaska Jego na próżno nie była mi dana. R. Bogu dzięki. |
Graduale Ps 27:7 27:1 In Deo sperávit cor meum, et adjútus sum: et reflóruit caro mea, et ex voluntáte mea confitébor illi. V. Ad te, Dómine, clamávi: Deus meus, ne síleas, ne discédas a me. Allelúja, allelúja Ps 80:2-3 Exsultáte Deo, adjutóri nostro, jubiláte Deo Jacob: súmite psalmum jucúndum cum cíthara. Allelúja. |
5
GraduałPs 27:7 27:1 Na Boga się zdałem, a On mnie pokrzepił, przeto me serce radością przejęte i dzięki Mu składam ochotnie. V. Do Ciebie wołam, Panie. Boże mój, nie milcz na prośbę moją, nie odstępuj ode mnie. Alleluja, alleluja. Ps 80:2-3 Śpiewajcie z radością Bogu, mocy naszej, wznoście okrzyki Bogu Jakuba. Zanućcie pieśń dźwięczną i uderzcie w cytry. Alleluja. |
Evangelium Sequéntia +︎ sancti Evangélii secúndum Marcum. R. Gloria tibi, Domine! Marc 7:31-37 In illo témpore: Exiens Jesus de fínibus Tyri, venitper Sidónem ad mare Galilǽæ, inter médios fines Decapóleos. Et addúcunt ei surdum et mutum, et deprecabántur eum, ut impónat illi manum. Et apprehéndens eum de turba seórsum, misit dígitos suos in aurículas ejus: et éxspuens, tétigit linguam ejus: et suspíciens in cœlum, ingémuit, et ait illi: Ephphetha, quod est adaperíre. Et statim apértæ sunt aures ejus, et solútum est vínculum linguæ ejus, et loquebátur recte. Et præcépit illis, ne cui dícerent. Quanto autem eis præcipiébat, tanto magis plus prædicábant: et eo ámplius admirabántur, dicéntes: Bene ómnia fecit: et surdos fecit audíre et mutos loqui. R. Laus tibi, Christe! S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta. |
6
EwangeliaCiąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Marka. R. Chwała Tobie Panie. Mk 7:31-37 Onego czasu: Jezus, wyszedłszy z granic Tyru przez Sydon, przyszedł nad Morze Galilejskie poprzez granice Dekapolu. I przywiedziono Mu głuchego i niemego, prosząc Go, aby włożył nań rękę. A wziąwszy go na bok, z dala od rzeszy, włożył palce swoje w uszy jego, a śliną swą dotknął języka jego i wejrzawszy w niebo westchnął, i rzekł do niego: «Effetha!» to znaczy: «Otwórz się». I natychmiast otworzyły się uszy jego, i rozwiązały się więzy języka jego, i mówił dobrze. I rozkazał im, aby nikomu nie powiadali. Ale im więcej im nakazywał, tym więcej jeszcze rozgłaszali i tym bardziej zdumiewali się, mówiąc: «Dobrze wszystko uczynił, i głuchym sprawił, że słyszą, i niemym, że mówią». R. Chwała Tobie, Chryste. S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy. |
Credo | Credo |
Offertorium Ps 29:2-3 Exaltábo te, Dómine, quóniam suscepísti me, nec delectásti inimícos meos super me: Dómine, clamávi ad te, et sanásti me. |
8
OfiarowaniePs 29:2-3 Wysławiam Cię, Panie, żeś mnie ocalił i nie dałeś mym wrogom cieszyć się z mej zguby, Panie, wołam do Ciebie i zachowałeś mi życie. |
Secreta Réspice, Dómine, quǽsumus, nostram propítius servitútem: ut, quod offérimus, sit tibi munus accéptum, et sit nostræ fragilitátis subsidium. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Commemoratio S. Ludovici Confessoris Præsta, quǽsumus, omnípotens Deus: ut, sicut beátus Ludovícus Conféssor tuus, spretis mundi oblectaméntis, soli Regi Christo placére stúduit; ita ejus orátio nos tibi reddat accéptos. ad poscenda suffragia Sanctorum Exáudi nos, Deus, salutáris noster: ut, per hujus sacraménti virtútem, a cunctis nos mentis et córporis hóstibus tueáris; grátiam tríbuens in præsénti, et glóriam in futuro. de S. Maria Tua, Dómine, propitiatióne, et beátæ Maríæ semper Vírginis intercessióne, ad perpétuam atque præséntem hæc oblátio nobis profíciat prosperitátem et pacem. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
9
SecretaWejrzyj łaskawie, prosimy Cię Panie, na usłużność naszą, a ofiara nasza niechaj będzie dla Ciebie miłą daniną, a dla nas wsparciem w słabości. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Commemoratio S. Ludovici Confessoris Prosimy Cię, wszechmogący Boże, abyśmy się stali miłymi Tobie przez modlitwy św. Ludwika, Twego Wyznawcy, który wzgardziwszy rozkoszami świata, starał się podobać tylko Chrystusowi Królowi. |
Prefatio de sanctissima Trinitate Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias ágere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: Qui cum unigénito Fílio tuo et Spíritu Sancto unus es Deus, unus es Dóminus: non in unius singularitáte persónæ, sed in uníus Trinitáte substántiæ. Quod enim de tua glória, revelánte te, crédimus, hoc de Fílio tuo, hoc de Spíritu Sancto sine differéntia discretiónis sentímus. Ut in confessióne veræ sempiternǽque Deitátis, et in persónis propríetas, et in esséntia únitas, et in majestáte adorétur æquálitas. Quam laudant Angeli atque Archángeli, Chérubim quoque ac Séraphim: qui non cessant clamáre cotídie, una voce dicéntes: |
10
PrefacjaPrefacja o Trójcy Przenajświętszej Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże: Ty z jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym jednym jesteś Bogiem, jednym jesteś Panem, nie w jedności jednej osoby, lecz w jednej istocie Trójcy. W co bowiem z objawienia Twego wierzymy o Twej chwale, to samo utrzymujemy bez żadnej różnicy o Twoim Synu i o Duchu Świętym. Tak iż wyznając prawdziwe i wiekuiste Bóstwo wielbimy odrębność Osób, jedność w istocie i równość w majestacie. Majestat ten chwalą Aniołowie i Archaniołowie, Cherubini i Serafini, którzy nie przestają wołać codziennie powtarzając jednym głosem: |
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sed | Zjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa: |
Communio Prov 3:9-10 Hónora Dóminum de tua substántia, et de prímitiis frugum tuárum: et implebúntur hórrea tua saturitáte, et vino torculária redundábunt. |
13
KomuniaPrz 3:9-10 Czyń Panu ofiary z majętności twojej i z pierwocin plonów twoich, a napełnią się spichlerze twoje zbożem i piwnice obfitować będą w wino. |
Postcommunio Orémus. Sentiámus, quǽsumus, Dómine, tui perceptióne sacraménti, subsídium mentis et córporis: ut, in utróque salváti, cæléstis remédii plenitúdine gloriémur. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. Commemoratio S. Ludovici Confessoris Deus, qui beátum Confessórem tuum Ludovícum mirificásti in terris, et gloriósum in coelis fecísti: eúndem, quǽsumus, Ecclésiæ tuæ constítue defensórem. ad poscenda suffragia Sanctorum Mundet et múniat nos, quæsumus, Dómine, divíni sacraménti munus oblátum: et, intercedénte beáta Vírgine Dei Genetríce María, cum beáto Joseph, beátis Apóstolis tuis Petro et Paulo, atque beáto N. et ómnibus Sanctis; a cunctis nos reddat et perversitátibus expiátos, et adversitátibus expedítos. de S. Maria Sumptis, Dómine, salútis nostræ subsídiis: da, quæsumus, beátæ Maríæ semper Vírginis patrocíniis nos ubíque prótegi; in cujus veneratióne hæc tuæ obtúlimus majestáti. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
14
PokomuniaMódlmy się. Prosimy cię, Panie, daj nam doznać spożywając Twój Sakrament, pomocy na duszy i ciele, abyśmy całkowicie uzdrowieni cieszyli się pełnią niebiańskiej łaski. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Módlmy się. Commemoratio S. Ludovici Confessoris Boże, który uczyniłeś św. Ludwika, Twego Wyznawcę, godnym podziwu na ziemi, i nagrodziłeś go chwałą w niebie: prosimy Cię, byś go ustanowił obrońcą Twojego Kościoła. |
Msza (Deus in loco). Wkraczając do domu Bożego (intr.) uświadamiamy sobie, co w nim posiadamy: tu mieszka i panuje nasz Pan jako Król; kościół jest naszym domem rodzinnym, jest mieszkaniem dzieci Bożych, gdzie wszyscy są jednego ducha i jednej wiary, złączeni węzłami miłości. Tu gromadzą się wszyscy w dzień Pański wokół swego Króla. On im udziela mocy i siły (we Mszy niedzielnej) do podjęcia dalszej walki z grzechem. Dlatego też rozbrzmiewa dziś niby surma bojowa psalm 67: chrześcijanin powinien być dobrze wewnętrznie uzbrojony przeciwko nieprzyjaciołom swego zbawienia, którymi są szatan i grzech. W ten sposób liturgia uderza w dwie struny rozbrzmiewające w całym chrześcijańskim życiu. Dźwięczą one także następnie w Kyrie i Gloria. Od tęsknoty za odkupieniem, wyrażonej w Kyrie, wznosimy się do radości z odkupienia dźwięczącej w Gloria, które brzmi dzisiaj jak pieśń wielkanocna głosząca, że jestem odkupionym dzieckiem Bożym. Pełna bogactwa myśli kolekta kończy modlitewną część nabożeństwa. Dzisiejsza kolekta jest niezwykle obfita w uczucia: stwarza najpierw atmosferę świętości; ojcowska dobroć Boża jest nieprzebrana i daje więcej, niż zasługujemy, więcej, niż prosimy. Mamy tu prośbę o przebaczenie wszystkiego, „czym niepokoi się sumienie”, oraz o dobra, „których modlitwa nie odważa się wyrazić”. Tu również brzmi echo dwu głównych próśb Modlitwy Pańskiej: o królestwo Boże, o oddalenie grzechu!
Następnie słuchamy słowa Bożego. Najpierw staje przed nami św. Paweł i oznajmia nam wieść wielkanocną. Widzimy go, jak niegdyś gminę koryncką pouczał o wielkich prawdach wiary: Chrystus umarł za nasze grzechy, Chrystus powstał z martwych! Przytacza on świadków zmartwychwstania, a między nimi i samego siebie. Chrystus mu się ukazał: on także był niegdyś kaleką jak ów głuchoniemy, był niby płód poroniony, najmniejszy wśród Apostołów. Opowiada, jak otrzymał łaskę chrztu św.; wtedy znowu zaczyna w nim przychodzić do głosu świadomość,że jest odkupiony: „A z łaski Bożej jestem tym, czym jestem, i łaska Jego na próżno nie była mi dana”. Przez całe życie przechowuje w sobie św. Paweł żywą świadomość odkupienia. Podczas ewangelii staję w duchu w ową noc Zmartwychwstania Pańskiego przy chrzcielnicy, jako głuchoniemy; ukazuje mi się Chrystus; lekarz dusz kładzie palce swoje w uszy moje i dotyka języka, aby mnie uzdrowić; pocznę słyszeć i mówić i przejrzę dla nieba …
Graduał nastrojony jest radośnie. Graduał ułożony jest antyfonalnie; pierwsza jego część jest antyfoną do psalmu 27, z którego przytoczony jest wiersz pierwszy. Antyfona to pieśń Wielkanocy – jakby mógł powiedzieć nowo ochrzczony. Śpiew Alleluja również pełen radości. Z serca płynące dzięki za odkupienie przynoszę do ołtarza jako dar ofiarny. Psalm 29 w ofertorium jest pięknym śpiewem dziękczynnym i jednocześnie ofiarnym. W sekrecie modlimy się o miłościwe przyjęcie darów: aby Bogu były miłe, a nam pomocne. Teraz w ofierze Mszy świętej dzieło odkupienia uobecnia się i urzeczywistnia. Słyszeliśmy, że Chrystus umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał; obecnie jest na ołtarzu, gdzie zjawia się jako Baranek zabity i uwielbiony. We Mszy św. przybywa zmartwychwstały Zbawiciel taki, jaki ukazał się pięciuset braciom na górze, jaki objawił się Pawłowi pod Damaszkiem. W Komunii świętej Zbawiciel duszy zbliża się do mnie i mówi: W duszy twojej jest jeszcze dużo ślepoty, głuchoty i niemoty. „Effetha” – mówi On dzisiaj, podobnie jak przy chrzcie św. – otwórz się! I nowe światło przenika duszę. A dalej mówi do mnie: Co otrzymałeś na chrzcie św., to chcę w tobie podtrzymać, umacniać i ubogacać cię na moje powtórne przyjście. Treścią śpiewu na Komunię św. jest bezpośrednio błogosławieństwo Boże udzielone polu i winnicy; ale ponieważ jest mowa o zbożu i winie, liturgia przeto pragnie przypomnieć nam również o duchowych owocach eucharystycznego daru. Eucharystia ma być wzmocnieniem dla duszy i ciała (owszem, i dla ciała!) i tak stać się skutecznym lekarstwem.
Następnie słuchamy słowa Bożego. Najpierw staje przed nami św. Paweł i oznajmia nam wieść wielkanocną. Widzimy go, jak niegdyś gminę koryncką pouczał o wielkich prawdach wiary: Chrystus umarł za nasze grzechy, Chrystus powstał z martwych! Przytacza on świadków zmartwychwstania, a między nimi i samego siebie. Chrystus mu się ukazał: on także był niegdyś kaleką jak ów głuchoniemy, był niby płód poroniony, najmniejszy wśród Apostołów. Opowiada, jak otrzymał łaskę chrztu św.; wtedy znowu zaczyna w nim przychodzić do głosu świadomość,że jest odkupiony: „A z łaski Bożej jestem tym, czym jestem, i łaska Jego na próżno nie była mi dana”. Przez całe życie przechowuje w sobie św. Paweł żywą świadomość odkupienia. Podczas ewangelii staję w duchu w ową noc Zmartwychwstania Pańskiego przy chrzcielnicy, jako głuchoniemy; ukazuje mi się Chrystus; lekarz dusz kładzie palce swoje w uszy moje i dotyka języka, aby mnie uzdrowić; pocznę słyszeć i mówić i przejrzę dla nieba …
Graduał nastrojony jest radośnie. Graduał ułożony jest antyfonalnie; pierwsza jego część jest antyfoną do psalmu 27, z którego przytoczony jest wiersz pierwszy. Antyfona to pieśń Wielkanocy – jakby mógł powiedzieć nowo ochrzczony. Śpiew Alleluja również pełen radości. Z serca płynące dzięki za odkupienie przynoszę do ołtarza jako dar ofiarny. Psalm 29 w ofertorium jest pięknym śpiewem dziękczynnym i jednocześnie ofiarnym. W sekrecie modlimy się o miłościwe przyjęcie darów: aby Bogu były miłe, a nam pomocne. Teraz w ofierze Mszy świętej dzieło odkupienia uobecnia się i urzeczywistnia. Słyszeliśmy, że Chrystus umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał; obecnie jest na ołtarzu, gdzie zjawia się jako Baranek zabity i uwielbiony. We Mszy św. przybywa zmartwychwstały Zbawiciel taki, jaki ukazał się pięciuset braciom na górze, jaki objawił się Pawłowi pod Damaszkiem. W Komunii świętej Zbawiciel duszy zbliża się do mnie i mówi: W duszy twojej jest jeszcze dużo ślepoty, głuchoty i niemoty. „Effetha” – mówi On dzisiaj, podobnie jak przy chrzcie św. – otwórz się! I nowe światło przenika duszę. A dalej mówi do mnie: Co otrzymałeś na chrzcie św., to chcę w tobie podtrzymać, umacniać i ubogacać cię na moje powtórne przyjście. Treścią śpiewu na Komunię św. jest bezpośrednio błogosławieństwo Boże udzielone polu i winnicy; ale ponieważ jest mowa o zbożu i winie, liturgia przeto pragnie przypomnieć nam również o duchowych owocach eucharystycznego daru. Eucharystia ma być wzmocnieniem dla duszy i ciała (owszem, i dla ciała!) i tak stać się skutecznym lekarstwem.
Tekst jest fragmentem pracy Piusa Parcha, zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 3, str, 91-93).
za: http://vetusordo.pl/event/201911npzds/
za: http://vetusordo.pl/event/201911npzds/
Niedziela jedenasta po Zielonych Świątkach
Boski Zbawiciel nasz nie na to na świat przyszedł, aby ciała nasze, lecz aby dusze leczył. I tego głuchoniemego nie dlatego uzdrowił, aby to samo miał czynić wszystkim głuchym i niemym, lecz aby stąd wszyscy zrozumieli, jakich łask i dobrodziejstw dla dusz swoich mogli się od Niego spodziewać. Wyraźnie to Pan Jezus dał poznać przy innej okazji, gdy rzekł do ruszonego powietrzem: Ufaj synu, odpuszczają się grzechy twoje. A na znak tego, że ma władzę odpuszczania grzechów, rzekł owemu sparaliżowanemu: Wstań, weźmij łoże twoje, a idź do domu twego (Mt. IX, 6). Choroby cielesne to mniejsze złe, owszem to częstokroć dotykalne dobrodziejstwo Boże, prowadzące do zdrowia duszy. Choroba duszy to złe prawdziwe, a nikt tego wyleczyć nie potrafi, jedno sam najwyższy Lekarz, Pan Bóg wszechmogący. I przyszedł taki Lekarz z nieba, Syn Boży, aby nam udzielił zdrowia i życia nadprzyrodzonego; abyśmy nie zginęli, ale mieli żywot wieczny; bo nie masz innego imienia pod słońcem, przez które byśmy mogli być zbawieni, jedno imię Pana Jezusa, które jest nad wszelkie imię. Nikt nas nie mógł wybawić od grzechu, od przekleństwa, od śmierci i od piekła, jedno Ten, któremu dana jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Przeto gdy tu czytamy, że Chrystus jednym słowem głuchoniememu i mowę i słuch przywrócił, wiedzmy, iż tymże wszechmocnym słowem i grzech i potępienie od dusz oddalić może, i owszem, czasu swego i ciała nasze wzbudzi z grobu i z śmierci i wywiedzie do nieśmiertelnego żywota. Słusznie więc każdy z Piotrem św. tak mówić powinien: Panie, do kogóż pójdziemy, słowa żywota wiecznego masz (Jan VI, 69). I z Dawidem: Nie odstąpimy od Ciebie, ożywisz nas, a będziemy wzywać imienia Twego (Ps. LXXIX, 19). I to jest pierwsza nauka, jaką chrześcijanin ma wyprowadzić z dzisiejszej Ewangelii: że Pan Jezus jest prawdziwym i wszechmocnym Lekarzem dusz naszych i że dlatego zstąpił z nieba, aby nas na duszy uleczył i oczyścił z grzechów i przywrócił nam żywot i zbawienie wieczne.
Nauka druga. Chociaż Zbawiciel zawsze był gotów wszystkim łaskę i zbawienie ofiarować, przecież rzadko kto tych rzeczy od Niego pragnął. W tej Ewangelii trzy pogańskie miejscowości są wspomniane: Tyr, Sydon i Dekapolis. Widzieli tam wszędzie Pana Jezusa i słyszeli Go, a jednak ze samego opowiadania Ewangelisty łatwo można zrozumieć, jak różnie w owych trzech miejscach przyjmowano Boskiego Nauczyciela. Albowiem nawiedził Tyr i Sydon, a zaledwie w Dekapolisie (to jest w krainie dziesięciu miast) znalazł takich, którzy Go o pomoc dla głuchoniemego prosili. Co tu Pan uczynił, byłby bez wątpienia i gdzieindziej uczynił, gdyby znalazł taką samą wiarę i usilność w prośbach. Bo chociaż przedtem na granicach Tyru na prośbę niewiasty chananejskiej wybawił jej córkę z opętania czartowskiego, to przecież nigdzie nie czytamy, aby kto z tamtej krainy uwierzył w Niego. Stąd możemy poznać, dlaczego nawet pomiędzy chrześcijanami nie wszyscy otrzymują łaskę i zbawienie. Jedni są tak źli i zatwardziali, że Chrystus od nich wynijść musi, jak sam powiedział i o Żydach: Będzie odjęte od was Królestwo Boże i będzie dane narodowi, czyniącemu owoce jego (Mt. XXI, 43). Inni tak są niestali w dobrem, że Pan u nich długo mieszkać nie może, więc ich omija, jako tu Sydon ominął, albowiem do czasu wierzą, a czasu pokusy odstępują. W innych wreszcie, którzy dobry użytek z łaski Jego czynią, cuda swej dobroci sprawuje; lecz iluż jest takich między nami? Podobno wielu wezwanych, ale mało wybranych. Bójmy się przeto, aby dla grzechów i dla niewdzięczności naszej Pan Jezus nas nie odstąpił i aby nie spełniły się na nas słowa Ducha Świętego: Nie chciał błogosławieństwa, a będzie oddalone od niego. I oblókł się w przekleństwo jako w szatę, i weszło jako woda we wnętrzności jego (Ps. CVIII, 18).
Nauka trzecia. Mówi Ewangelia św., że ci, którzy przywiedli głuchoniemego, prosili Zbawiciela, aby nań rękę włożył. Sam ów nieboraczek za sobą prosić nie mógł, lecz uczynność ludzka mu w tym dopomogła, a na ich prośbę uzdrowił go Pan Jezus. Pokazuje się stąd, że wiara, modlitwa i zasługi jednych, drugim pomoc niosą. Kiedy indziej, na prośbę setnika z Kafarnaum, Pan uzdrawia sługę jego, mówiąc: Idź, a jakoś uwierzył, niech ci się stanie (Mt. VIII, 13). Nie mówi: jako sługa twój uwierzył, lecz: jakoś ty uwierzył. Podobnie Mojżesz wiarą i gorącą modlitwą lud żydowski od gniewu Bożego i od zatracenia wybawił. Niechże nas to pobudzi, byśmy tym pilniej nie tylko sami za siebie, ale i za innych prosili, a także innych modlitwom się polecali; do tego zachęca nas Jakub św., gdy pisze: Módlcie się jedni za drugimi, abyście byli zbawieni, albowiem wiele może ustawiczna prośba sprawiedliwego (Jak. V, 16). Uczmy się tu jeszcze z wielką dobrocią i miłością mieć wzgląd na potrzeby bliźnich, zwłaszcza ubogich, chorych, i takich, którzy sami sobie poradzić nie mogą; uczmy się pocieszać ich i wspomagać, czym możemy. Takiej miłości żąda od nas Pan Jezus i taką pieczę Bóg nasz każdemu o bliźnim swoim mieć przykazuje (Ekli. XVII, 18). Podobnież i Paweł św. upomina w liście do Galatów (VI, 2), abyśmy jeden drugiego brzemiona nosili, a w ten sposób spełnili zakon Pański.
Nauka czwarta. Dlaczego Zbawiciel przy uzdrowieniu głuchoniemego tylu różnych użył ceremonii? Wziął go na stronę, dotknął palcami jego uszu, splunął i śliną dotknął jego języka, spojrzał w niebo, westchnął i rzekł: Effeta. Mógł był przecież nie tylko jednym słówkiem, lecz i samym skinieniem, a nawet samą wolą uzdrowić chorobę jego, jak kiedy indziej częstokroć jednym słowem oczyszczał trędowatych, ślepym wzrok, umarłym życie przywracał. Czyżby to bez tych ceremonii obyć się nie mogło? Bez wątpienia mogłoby się i bez nich obyć, lecz Boski Nauczyciel chciał przy tej sposobności dać jedną, bardzo także potrzebną naukę. Mianowicie chciał tu okazać, że liczne i różne ceremonie, jakich święty Kościół katolicki przy nabożeństwach i przy udzielaniu Sakramentów używa, są sprawami chwalebnymi i czcigodnymi. One bowiem prawie wszystkie przechowują się od czasów Apostolskich, albo od idących po nich ich następców. A nadto w rozlicznych ceremoniach okazuje się wiara i pobożność Kościoła świętego, gdyż każda z nich ma swoje osobne i głębokie znaczenie. Tak samo zresztą i ceremonie, jakich Pan Jezus użył przy uzdrowieniu głuchoniemego, nie były bez duchownego znaczenia, które nietrudno jest wyrozumieć. Więc odwiódł go na stronę od rzeszy, aby okazał, iż grzeszny człowiek na duszy uzdrowiony być nie może, jeśli nie porzuci okazji grzechowych i tego wszystkiego, co go do grzechu ciągnie i powstrzymuje od prawdziwego nawrócenia. Dotknął palcami uszu jego, a śliną ust swoich języka jego na dowód, że święte człowieczeństwo Jezusa Chrystusa może oczyszczać i uzdrawiać ludzi na duszy i na ciele, a to dlatego, że jest ściśle zjednoczone z wszechmocnym Jego Bóstwem, od którego bierze moc i potęgę. Wejrzał w niebo i westchnął, nie iżby Mu trudno było człowieka uzdrowić, ale by dał poznać swą wielką litość i miłosierdzie nad nędzą ludzką. Westchnął, bo znalazł rodzaj ludzki oddany tak bardzo sprawom doczesnym, a tak mało dbający o sprawę zbawienia duszy. Westchnął, bo widział, że czart tak wielu opętał, aby wszystkich zmysłów na obrazę Boga używali. Westchnął, aby i nas nauczył przez westchnienia, łzy i pokutę powracać do ojczyzny niebieskiej, z której wypadliśmy przez pragnienie złej i grzesznej rozkoszy. Westchnął, spojrzawszy w niebo, abyśmy wiedzieli, gdzie szukać wspomożenia i dokąd oczy swe mamy zwracać. Potem okazał wszechmoc swoją, gdy na jedno słowo: Effeta (otwórz się) i słuch i mowę choremu przywrócił. Zabronił wreszcie, aby cudu nie rozgłaszali, na znak, że nie trzeba się chełpić nawet z dobrych uczynków i nie żądać próżnej chwały od ludzi.
Nauka piąta. Naśladujmy rzeszę tam obecną w wysławianiu dobroci Bożej. Oni wołali: Dobrze wszystko uczynił. I my również, tak w szczęściu jak i w nieszczęściu, tak w dostatku jak i w ubóstwie, tak w zdrowiu jak i w chorobie, zwłaszcza gdy nas Bóg sprawiedliwie karze, przyjmujmy wszystko z wdzięcznością z ręki Jego, znośmy cierpliwie doświadczenia i mówmy sercem pokornym: Dobrze wszystko miłościwy Pan uczynił. Pan dał, Pan wziął; jako się Jemu podobało, tak się stało; niech będzie imię Pańskie błogosławione. Sprawiedliwyś, Panie, i sprawiedliwe sądy Twoje. Jeśli to w wyrokach Twoich możebne, racz ode mnie ten kłopot, to karanie oddalić. Wszakże nie jako ja chcę, ale jako Ty. Niech się we wszystkim dzieje wola Twoja święta. Albowiem Ty lepiej wiesz, o Panie, co mnie pożyteczne, a co czynisz, to nie tylko sprawiedliwie, ale i dobrze czynisz. Niechaj Ci będzie ze wszystkiego cześć i chwała na wieki.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 240-244.
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_47.htm
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_47.htm