sobota, 29 lutego 2020

Intencya na miesiąc Marzec. Modlitwy poranne i wieczorne w rodzinach.

Żywoty św. Pańskich na wszystkie dnie roku-picture p. 207.jpg






Intencya na miesiąc Marzec.
Modlitwy poranne i wieczorne w rodzinach.

P

Podstawą chrześcijańskiego życia jest codzienna modlitwa. Nie może długo żyć po chrześcijańsku ten, co zaniedbuje modlitwy, tak jak umrzeć musi z głodu każdy człowiek, ktoby pokarmu doczesnego zaniechał. A co się tyczy zbawienia wiecznego, to jednogłośnie mówią Ojcowie św., że kto się modli zbawion będzie, kto się nie modli nie będzie zbawion. Dlatego w chrześcijańskich rodzinach od niepamiętnych czasów święty kwitnie zwyczaj, że tak jak pokarmem doczesnym, cała rodzina wspólnie się zasila, tak i modlitwę zwłaszcza ranną i wieczorną wszyscy domowi razem odmawiają. Nasi praojcowie zbierali zwykle razem z rodziną wszystką czeladź do wspólnej wieczornej modlitwy. Gospodarz domu, gospodyni, lub które ze starszych dzieci odmawiało na głos modlitwy przed obrazem Ukrzyżowanego lub Najśw. Panny, a wszyscy inni powtarzali po cichu, albo je naprzemian z gospodarzem głośno odmawiali. Pobożnie odśpiewana pieśń: „Kto się w opiekę poda Panu swemu“, kończyła zwykle wieczorne nabożeństwo, poczem wszyscy udawali się na spoczynek.
Modlitwy te wspólne, mają w sobie coś dziwnie pięknego i wzniosłego. Bo każdy modli się za wszystkich, a wszyscy za każdego, jedno drugiemu służy za wzór i zachętę do pobożnej modlitwy; nic więc dziwnego, że i chóry Anielskie z radością łączą się z taką rodziną, aby jej łaski potrzebne z Nieba wyprosić. Owszem, sam Pan i Zbawiciel nasz łączy się z tym chórem modlącym, jak o tem wyraźnie nas zapewnić raczył, mówiąc: „Gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w Imię Moje, tam jestem w pośrodku ich.“ (Mat. 18, 20).
Dobrze się dzieje w rodzinie, gdzie te modlitwy ranne i wieczorne wspólnie odmawiane bywają. Tam razem z pobożnością krzewi się uszanowanie dla ojca i matki, uległość dla starszych, a zgoda i miłość między wszystkimi członkami rodziny. Po takiej modlitwie każdy odchodzi wzmocniony do walki i pracy codziennego życia. Dziecko, które tym sposobem nauczyło się u rodziców odmawiać ranne i wieczorne modły, nie zapomni o nich nigdy przez całe życie swoje. Choćby zbiegiem okoliczności dostało się kiedy między złych i przewrotnych ludzi, choćby nawet dało się porwać w bezbożny wir zepsutego świata, ta modlitwa, której się nauczyło w domu rodzicielskim, którą wspólnie z ojcem i matką i całem rodzeństwem odmawiało — będzie mu wtedy jedyną może deską zbawienia. Jeszcze z ostatniej toni grzechowej wyrwie go ta modlitwa i przybliży do Boga i zbawienie mu wieczne ułatwi.
Sądzą niektóre matki, że dostatecznie spełnią swój obowiązek, jeśli dzieci pacierza na pamięć nauczą, a gdy już dziecko potrafi samo pacierz odmówić, więcej już o nie nie dbają, lub co najwięcej naganiają je do codziennego pacierza, ale się z niem nie modlą. Niestety to wcale nie wystarcza.
Święty Augustyn mówi, że każda rodzina jest jakby osobnym Kościołem Chrystusowym, w którym rodzice są kapłanami a wszystkie dzieci ich poddanymi; jak więc kapłani przewodniczą w nabożeństwie w kościele, tak rodzice przewodniczyć powinni w domowem nabożeństwie.
Dziecko, które ojca i matki na modlitwie nie widzi, które się z ich przykładu pobożności nie nauczy, łatwo sobie pacierz obrzydzi, lub w siebie wmówi, że pacierz tylko małym dzieciom potrzebny; gdy więc dorośnie, zaniecha modlitwy, a z nią i wszystkich innych religijnych praktyk. Zdarza się to naturalnie zwłaszcza w naszych czasach, gdy wychowanie młodzieży w szkołach publicznych wcale uwagi nie zwraca na religijne wykształcenie ich serca, ale ten obowiązek zupełnie na rodziców składa. A jeśli rodzice o tym obowiązku zapominają, jakże się dziwić możemy, że ta młodzież nasza tak prędko zapomina o najświętszych obowiązkach swoich, o praktykach religijnych, że traci pobożność, a z nią żywą wiarę i cnotę?
Chcesz więc ojcze i matko doczekać się pociechy z twych dzieci i błogosławieństwo sprowadzić na rodzinę twoją, staraj się koniecznie modlitwy ranne i wieczorne wspólnie z całą rodziną odmawiać. Ale to niepodobną jest rzeczą, powiadasz sobie matko, bo mój mąż nigdy pacierza nie mówi, najstarszy syn szydzi sobie z modlitwy; byłoby jeszcze więcej z tego zgorszenia i więcej obrazy Boga. Na to ci powiem, że ani mąż, ani twój syn nie jest jeszcze taki zły, jak ci się może wydaje, a gdyby tak było, to tem bardziej modlić ci się potrzeba z innemi dziećmi, aby dla nich łaskę Bożą wyprosić.
W pewnym domu, gdzie gospodarz nie miał zwyczaju się modlić, postanowiła sobie żona jego przez cały miesiąc październik odmawiać różaniec razem z dziećmi, co wieczór po pracy. Z początku gospodarz gniewał się na ten nowy i jak mówił niepotrzebny zwyczaj, a nawet wtedy uciekał z domu, później widząc, że gniew nie pomaga, przestał się gniewać i słuchał spokojnie jak żona z dziećmi odmawiała różaniec, a jeszcze przed końcem miesiąca, sam razem z innymi pobożnie różaniec odmawiał. Spróbuj i ty, pobożna matko, tak samo postępować. Odmawiaj codzień rano i wieczór choćby z jednem dzieckiem modlitwy, a jeśli stałą będziesz i wierną temu postanowieniu, wnet zwiększy się grono wspólnie z tobą pacierz odmawiających, a wkońcu przekonasz się, że i najbardziej zatwardziali zmiękną i razem z tobą Bogu chwałę oddawać będą. Zresztą ufaj Bogu i potędze Najsłodszego Serca Jezusowego, do którego miliony wiernych w tym miesiącu modlić się będą o to, aby ożył ten święty zwyczaj chrześcijański wspólnej modlitwy rannej i wieczornej we wszystkich rodzinach katolickich. Dopomoże ci do tego i orędownictwo św. Józefa, Patrona rodzin chrześcijańskich, którego czci ten miesiąc jest poświęcony. Wszyscy, ilu nas jest, oprócz modlitwy starajmy się o to, aby ten święty zwyczaj ożył między nami, zachęcając się wzajemnie do wspólnej modlitwy, dając z siebie dobry przykład innym, a Bóg miłosiernem okiem wejrzy na nas i na rodziny nasze i Boskie Serce Jezusowe zleje na nas błogosławieństwo Swoje.

sobota, 22 lutego 2020

23. lutego AD MMXX - Niedziela zapustna (kommemoracja św. Piotra Damiana Biskupa Wyznawcy i Doktora Kościoła)

Dominica in Quinquagesima ~ Semiduplex II. classisCommemoratio: S. Petri Damiani

Na niedzielę Zapustną.
O ślepocie duchowej.
„Bo ty rozświecisz pochodnię mą Panie, Boże mój, oświeć ciemności moje” (Ps. 17, 29.)
Na drodze, wiodącej do Jerycha, siedzi ślepy i żebrze; a usłyszawszy, że Jezus idzie mimo, woła: „Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną”; i pyta go Jezus, co chcesz, abym ci uczynił, a on mówi: „Panie, bym przejrzał”; i mówi mu Jezus, „przejrzyj, wiara twa cię uzdrowiła”.
Jaka to piękna scena, świadcząca o niedoli człowieka i wielkości miłosierdzia Jezusowego.
Nie ma bodaj człowieka nieszczęśliwszego, jak niewidomy; jak piękny jest świat, to dzieło rąk wszechmocnego Boga, jak piękna jest ziemia w blasku słonecznym! Jak piękny firmament niebios, które „opowiadają chwałę Boża i oznajmiają dzieła rąk Jego” (Ps. 18.); biednego niewidomego otacza wieczna ciemna noc; „co za wesele mi będzie, który w ciemnościach  siedzę, a światłości niebieskich nie widzę” (Tob. 5, 12.); tak żali się stary nieszczęśliwy Tobjasz.
Lecz stokroć nieszczęśliwsi są ludzie, których duszę ogarniają ciemności; ślepi duchowo, którzy w ciemnościach duszy brodzą, bo nie widzą Boga ani dróg Jego, nie znają prawd, które wiodą do zbawienia, nie widzą światła łaski Bożej, ni pięknych kwiatów cnót; gwiazda wiary, promień jasny nadziei i słońce miłości Bożej zakryte są przed oczami ich; ogarniają ich ciemności niewiary, gorycz zwątpienia i rozpaczy, ciemności serca.
Wiara to oko duszy, którem człowiek poznaje prawdy nadprzyrodzone a rzeczy przyrodzone widzi w świetle prawd Bożych.
W tem zrozumieniu ślepi poganie, którzy „ciemnościami zaćmiony mając rozum, oddaleni są od żywota Bożego dla nieumiejętności, która w nich jest, dla zaślepienia serca ich; którzy przyszedłszy do rozpaczy, podali samych siebie na niewstydliwość ku popełnianiu wszelakiej nieczystości, ku kłamstwu” (Efez. 4, 18, 19.).
W tem zrozumieniu duchowo ślepi są żydzi, którzy odrzucili „światłość świata”„słońce sprawiedliwości, Jezusa Chrystusa,  Zbawiciela swego”; i „zaślepienie  przydało się w Izraelu”, bo „przyszedł do swoich, a swoi nie poznali go”.
W tem zrozumieniu ślepi są wszyscy heretycy i innowiercy, którzy, ochrzczeniu zboczyli z dróg wiary Chrystusowej i w ciemnościach herezji brodząc, nie znajdą drogi do życia wiecznego.
W tem zrozumieniu wreszcie ślepi są ci wszyscy synowie świata, którzy, ochrzczeni i powołania do królestwa Chrystusowego na ziemi, do Kościoła świętego, nie znają prawd wiary, bo nigdy nie starali się ich poznać, bo ucząc się jako dzieci, nie rozumieli ich, a potem nigdy się w nich nie pogłębiali, nigdy o nie się nie troszczyli; słowem Bożem, naukami chrześcijańskiemi gardzili; pobożnych książek nigdy nie brali do ręki, więc zapomnieli, czego się nauczyli w szkole, a nie douczywszy się niczego, nie znają prawd chrześcijańskich, za to niewiele różnią się od pogan w swem życiu i świętej moralności.
Mają zrozumienie tylko dla spraw tego świata, dla dóbr doczesnych, dla pieniędzy i wygód życia, dla uciech i zabaw, lecz ślepi są, jeżeli chodzi o sprawy wyższe, o to, co jest ponad światem; znają tylko cel przyrodzony, lecz nie znają celu nadprzyrodzonego; Bóg, wieczność, niebo i piekło, dusza nieśmiertelna, o tem wszystkiem ani nie myślą, to wszystko zakryte jest przed ich oczami.
Są mądrzy, ale tylko w sprawach doczesnych; „synowie tego świata, roztropniejsi w rodzaju swoim nad syny światłości” (Łuk. 6, 8.). Ślepi w sprawach Bożych; mądrzy z „za dnia wpadający w ciemności i w południe chodzą omackiem jak w nocy” (Job. 5, 14.), jak mówi cierpiący prorok Job; mienią się być mądrymi, gardzą tymi, którzy kochają Boga i strzegą Jego świętych dróg; nie wiedzą, że prawdziwa mądrość to zachowanie przykazań Bożych, wiara i pokora i dlatego nie chodzą drogą, która prowadzi do życia wiecznego, lecz chodzą drogami wiecznego potępienia; „wyznawam Tobie, Ojcze, Panie nieba i ziemi – mówi Pan Jezus­ – żeś te rzeczy zakrył przed mądrymi, a objawiłeś je maluczkim” (Mat. 12, 25.).
Ślepymi duchowo to grzesznicy, ci wszyscy, którzy odbiegli od dróg przykazań Bożych, którzy swoją wolę stawiają ponad wolę Bożą; bo grzech to ma do siebie, że zaciemnia rozum, że odbiera rozumowi światło nadprzyrodzone; a tylko w tem świetle nadprzyrodzonem poznaje człowiek prawdy Boże, szpetność grzechu, piękność cnót, znikomość spraw doczesnych i wartość rzeczy niebieskich; tylko czyste, święte serca umieją wierzyć, w Boga i poznają Boga już tu na ziemi.
Grzech ni tylko zaciemnia rozum, ale osłabia wolę człowieka; odbiera mu miłość i zapał do wszystkiego, co szlachetne i wzniosłe, czyni go ślepym dla spraw wyższych a pogrąża go w ciemnościach życia niemoralnego. Ślepy duchowo „więcej kocha ciemności, aniżeli światło” (Jan. 3,19.); i „znikczemnieli w myślach swych i zaćmione jest bezrozumne serce ich” (Rzym. 1, 21.).
Są jednak grzechy, które w szczególny sposób ociemniają człowieka; do nich należy pycha; pycha opromienia człowieka fałszywym blaskiem jego wielkości a zaćmiewa mu poznanie samego siebie i prawd Bożych; osłabia wiarę, której fundamentem pokora; pycha zgasiła promienną aureolę łaski Bożej na skroni pierwszych rodziców i pogrążyła ich w ciemnościach; pycha ciemności wtrąciła szatana; a w ciemnościach nie ma światła i choćbyś oczy miał zdrowe, na równi ze ślepym nic nie widzisz, więc pycha oślepia.
Do grzechów, które w szczególny sposób ociemniają człowieka, należy nieczystość, która więcej, jak każdy inny grzech ducha ludzkiego zatapia w cielesnych uciechach i czyni go niezdolnym do zrozumienia spraw duchowych; stąd nazywają mistrzowie życia duchowego nieczystość ciemnotą duszy, a ciemnotę duszy córką nieczystości; „ogień namiętności padł na nich i nie widzieli słońca sprawiedliwości”, mówi święty Augustyn; przykładem Salomon, najmędrszy z królów; póki był czysty, pisał księgo mądrości tak pełne światła, wiary i nauki Bożej, a gdy utracił czystość, utracił wiarę w Boga prawdziwego i składał cudzym bogom ofiarę/
Do grzechów, które najwięcej oślepiają człowieka, należy nienawiść i zemsta; „kto nienawidzi brata swego, w ciemnościach jest i w ciemnościach chodzi, a nie wie, dokąd idzie, ciemności zaślepiły oczy jego” (I. Jan 2, 11.), mówi święty Jan, apostoł miłości.
Do grzechów, które ociemniają człowieka, należy chciwość, która przywiązuje człowieka do dóbr doczesnych a odwodzi od dóbr wiecznych; „albowiem korzeń wszego złego jest chciwość, której niektórzy pragnąc, pobłądzili od wiary i uwikłali się w wiele boleści” (Tym. 6, 10.), mówi święty Paweł.
Ślepota ciała to wielkie nieszczęście; o jak pragnie przejrzeć biedny ślepiec! Na drodze do Jerycha siedzi nieszczęśliwy; Pan Jezus przechodzi mimo, a on woła, wyciągając błagalnie ręce”: „Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną”; a gdy strofują i wzywają, by milczał, on jeszcze głośniej woła; „Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną”; tak czynił ślepy siedzący nad drogą, którą szedł Zbawiciel; i zmiłował się nad nim Pan i ślepy przejrzał. Czytamy w opisach cudów dokonanych na miejscach świętych w Loudres lub Częstochowie o nadludzkich pragnieniach i modłach biednych niewidomych, błagających o uzdrowienie i o ich bezgranicznej radości, gdy uzyskali zdrowie.
A o ślepych duchowo mówi święty Jan, że „miłują więcej ciemność, aniżeli światło” (Jan 3, 19.). Widzimy tysiące ślepych duchowo naokoło siebie, którzy nawet nie czują swego nieszczęścia; żyją, jakoby im dobrze było w ich ślepocie; o Jezusie Synu Dawidów, zmiłuj się nad nimi, daj lekarstwo, daj środek ku ich uzdrowieniu.
I któreż to są środki uzdrowienia duchowo ślepych?
Nawrócenie duchowo ślepych to sprawa miłosierdzia i dobroci Bożej, sprawa łaski Bożej; duchowo ślepemu braknie najistotniejszego warunku nawrócenia tj. poznania swego smutnego stanu; nie ma on świadomości swej ślepoty; ciemność bowiem uważa za światło, nieumiejętność i nieznajomość wiary za rozum i mądrość, grzech za wolność woli.
Syn marnotrawny nawróciła się, bo poznał smutny swój stan; poznał, że w dalekiej znajdował się krainie, z dala od Ojca swego i zatęsknił za Ojcem.
Ślepy duchowo nie poznaje, że daleki jest od Boga, nie tęsknie za Nim, bo Go nie kocha. Jemu światła z nieba trzeba, jak Szawłowi, który jedzie do Damaszku; łaski Bożej mu trzeba, któraby oświeciła błędne i ciemne jego drogi, by w świetle tej łaski Bożej poznał przepaść, w której się znajduje.
Duchowo ślepym trudno się nawrócić; „bo znikczemnieli w myślach swych i zaćmione jest bezrozumne serce ich” (Rzym. 1, 21.); stąd unikają wszystkiego, coby ich mogło oświecić, coby mogło wskazać na ich smutny stan duszy; ci to są, którzy uciekają z kazań, unikają misyj i rekolekcyj, odkładają na bok książki pobożne, a jeżeli idą jeszcze do Spowiedzi świętej, czynią to raz na rok i unikają sumiennych spowiedników, szukając sobie „ślepych przewódców”, jak mówi Pismo święte.
Poza łaską Bożą może ich tylko nawrócić modlitwa pobożnych; bo sami się nie modlą, bo modlić się może tylko ten, kto ma wiarę i pokorę; stąd modlitwa za duchowo ślepych, by przejrzeli, jest najpiękniejszą modlitwą, bo płynie z czystej miłości ku nieszczęśliwym, bo jest modlitwą nie tylko nawrócenie potrzebujących nawrócenia, lecz jest modlitwą o rozszerzenie Królestwa Bożego na ziemi; jest więc apostolstwem w najwłaściwszem tego słowa znaczeniu.
Tak modliła się święta Monika o nawrócenie swego syna Augustyna, tak modliły się i modlą tysiące matek pobożnych za synów swych, by przejrzeli i stali się znowu synami Bożymi.
Wy zaś, duchowo ślepi, skoro przez łaskę Bożą i modlitwę pobożnych uczynicie pierwszy krok ku przejrzeniu, tj. zrozumiecie smutny stan swej duszy, módlcie się o łaskę wiary; „wiara twoja uzdrowiła cię”, mówi Pan Jezus do ślepego, który prosi o uleczenie; wiara i was uzdrowi.
A ujrzawszy światło wiary, proście o ducha pokory i pokuty; bo do pokuty tylko pokora prowadzi; pokora rodzi żal, w żalu obrzydzenie grzechów, a w obrzydzeniu postanowienie poprawy.
Patrzcie jak Chrystus Pan leczy ślepych; rzekłszy to, mówi święty Jan, plunął na ziemię a uczynił błoto ze śliny pomazał błotem oczy jego; i rzekł mu, umyj się w sadzawce Syloe; poszedł tedy i umył się i przyszedł widząc” (Jan 9, 6, 7.); więc błotem pomazał Chrystus Pan oczy ślepca, by poznał obrzydliwość grzechu, a potem każe mu się wykąpać w sadzawce Syloe, tj. w Sakramencie pokuty świętej.
Ślepy w dzisiejszej Ewangelji świętej woła do Jezusa: „Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną”; a „Jezus stanął i kazał go przywieść do siebie”; wołaj i ty do Pana, a Pan stanie na drodze twego grzesznego żywota i każe cię przywieść do siebie. O wy duchowo ślepi „spójrzcie na niego, a jaśnieć będziecie, a oblicze wasze nie będzie zawstydzone” (Ps. 33, 6.); bo „w nim żywot, a żywot światłością ludzi” (Jan 1, 4.).
Woła nas Pan.
W Ewangelji św. dzisiejszej niedzieli, ostatniej niedzieli przed wielkim postem, mówi Chrystus Pan do uczniów swych o swem ubiczowaniu i zamordowaniu, a oni „nic z tego nie zrozumieli i prawdy te były zakryte przed nimi”; i do nas mówi Pan o męce swej i śmierci; oby słowa Jego nie były zakryte przed nami, obyśmy zrozumieli, że śmierć Jego to życie nasze, że męka Jego to zbawienie nasze. Amen.
x. Ignacy Czechowski, Krótkie kazania na niedzielę i święta całego roku, Poznań 1930.
za: 
http://vetusordo.pl/ks-ignacy-czechowski_osd/
Top  Next
Introitus
Ps 30:3-4
Esto mihi in Deum protectórem, et in locum refúgii, ut salvum me fácias: quóniam firmaméntum meum et refúgium meum es tu: et propter nomen tuum dux mihi eris, et enútries me.
Ps 30:2
In te, Dómine, sperávi, non confúndar in ætérnum: in justítia tua líbera me et éripe me.
V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto.
R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in sǽcula sæculórum. Amen.
Esto mihi in Deum protectórem, et in locum refúgii, ut salvum me fácias: quóniam firmaméntum meum et refúgium meum es tu: et propter nomen tuum dux mihi eris, et enútries me.
1
Introit
Ps 30:3-4
Bądź mi, Boże, obrońcą, bądź zamkiem warownym, abyś mnie ocalił; boś Ty jest skałą mą i twierdzą, wywiedziesz mnie i pokierujesz dla imienia Twego.
Ps 30:2
Do Ciebie, Panie, się uciekam, niech się nie zawstydzę na wieki; uwolnij mnie w sprawiedliwości Twojej.
V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu.
R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Bądź mi, Boże, obrońcą, bądź zamkiem warownym, abyś mnie ocalił; boś Ty jest skałą mą i twierdzą, wywiedziesz mnie i pokierujesz dla imienia Twego.
GloriaGloria
Top  Next
Oratio
Orémus.
Preces nostras, quǽsumus, Dómine, cleménter exáudi: atque, a peccatórum vínculis absolútos, ab omni nos adversitáte custódi.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

Orémus.
Commemoratio S. Petri Damiani
Concéde nos, quǽsumus, omnípotens Deus: beáti Petri Confessóris tui atque Pontíficis mónita et exémpla sectári; ut per terréstrium rerum contémptum ætérna gáudia consequámur.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
3
Kolekta
Módlmy się.
Wysłuchaj łaskawie, prosimy Cię, Panie, modlitwy nasze, wyzwól nas z więzów grzechowych i zachowaj od wszelkiej przeciwności.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Módlmy się.
Commemoratio S. Petri Damiani
Prosimy Cię, wszechmogący Boże, daj nam iść za przestrogami i przykładem św. Piotra, Twego Wyznawcy i Biskupa, abyśmy wzgardziwszy dobrami doczesnymi, osiągnęli wieczne radości.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Top  Next
Lectio
Léctio Epístolæ beáti Pauli Apóstoli ad Corinthios
1 Cor 13:1-13
Fratres: Si linguis hóminum loquar et Angelórum, caritátem autem non hábeam, factus sum velut æs sonans aut cýmbalum tínniens. Et si habúero prophetíam, et nóverim mystéria ómnia et omnem sciéntiam: et si habúero omnem fidem, ita ut montes tránsferam, caritátem autem non habúero, nihil sum. Et si distribúero in cibos páuperum omnes facultátes meas, et si tradídero corpus meum, ita ut árdeam, caritátem autem non habuero, nihil mihi prodest. Cáritas patiens est, benígna est: cáritas non æmulátur, non agit pérperam, non inflátur, non est ambitiósa, non quærit quæ sua sunt, non irritátur, non cógitat malum, non gaudet super iniquitáte, congáudet autem veritáti: ómnia suffert, ómnia credit, ómnia sperat, ómnia sústinet. Cáritas numquam éxcidit: sive prophétiæ evacuabúntur, sive linguæ cessábunt, sive sciéntia destruétur. Ex parte enim cognóscimus, et ex parte prophetámus. Cum autem vénerit quod perféctum est, evacuábitur quod ex parte est. Cum essem párvulus, loquébar ut párvulus, sapiébam ut párvulus, cogitábam ut párvulus. Quando autem factus sum vir, evacuávi quæ erant párvuli. Vidémus nunc per spéculum in ænígmate: tunc autem fácie ad fáciem. Nunc cognósco ex parte: tunc autem cognóscam, sicut et cógnitus sum. Nunc autem manent fides, spes, cáritas, tria hæc: major autem horum est cáritas.
R. Deo grátias.
4
Lekcja
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.
1 Kor 13:1-13
Hymn św. Pawła o miłości to jedna z najpiękniejszych kart Nowego Testamentu. Wartość naszego życia nadprzyrodzonego i siła jego promieniowania nie zależy od wielkości naszych czynów, lecz od natężenia miłości, która je ożywia. Ta cnota upodabnia nas do Boga i pozwala oglądać Go twarzą w twarz.
Bracia: Gdybym mówił językami ludzi i Aniołów, a miłości bym nie miał, byłbym jako miedź brzęcząca, albo cymbał brzmiący. I gdybym miał dar proroctwa, znał wszystkie tajemnice i posiadł wszelką wiedzę, a wiarę miałbym taką, iżbym przenosił góry, a miłości bym nie miał, niczym nie jestem. I gdybym na żywienie ubogich rozdał wszystką majętność swoją, a ciało swoje wydał na spalenie, a miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie działa obłudnie, nie nadyma się, nie łaknie czci, nie szuka swego, nie wpada w gniew, nie pamięta urazy, nie cieszy się z niesprawiedliwości, ale współweseli się z prawdy. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko wytrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje, chociaż proroctwa się skończą, choć zniknie dar języków, choć przeminie wiedza. Bo w części tylko poznajemy i w części prorokujemy. Ale gdy przyjdzie to, co jest doskonałe, ustanie to, co jest częściowe. Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jako dziecię, rozumiałem jako dziecię, myślałem jako dziecię. Lecz gdym stał się mężem, wyzbyłem się tego co dziecięce.
Teraz widzimy niejasno, przez zwierciadło, lecz później twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, lecz później poznam, jakom i poznany jest. Teraz tedy pozostaje wiara, nadzieja i miłość: to troje, a z tych największa jest miłość.
R. Bogu dzięki.
Top  Next
Graduale
Ps 76:15; 76:16
Tu es Deus qui facis mirabília solus: notam fecísti in géntibus virtútem tuam.
V. Liberásti in bráchio tuo pópulum tuum, fílios Israël et Joseph.

Tractus
Ps 99:1-2
Jubiláte Deo, omnis terra: servíte Dómino in lætítia,
V. Intráte in conspéctu ejus in exsultatióne: scitóte, quod Dóminus ipse est Deus.
V. Ipse fecit nos, et non ipsi nos: nos autem pópulus ejus, et oves páscuæ ejus.
5
Graduał
Ps 76:15; 76:16
Tyś jest Bogiem, który cuda działasz; potęgę Swoją ludom objawiłeś.
V. Ramieniem Swoim zbawiłeś Twój lud, potomstwo Jakuba i Józefa.
Ps 99:1-2
Z radością wykrzykujcie Bogu, wszystkie ziemie; służcie Panu z weselem!
V. Wśród okrzyków radości stawajcie przed Jego obliczem: wiedzcie, że tylko Pan jest Bogiem.
V. On sam nas stworzył, my Jego własnością, my lud Jego, owce Jego pastwiska.
Top  Next
Evangelium
Sequéntia +︎ sancti Evangélii secúndum Lucam
R. Glória tibi, Dómine.
Luc 18:31-43
In illo témpore: Assúmpsit Jesus duódecim, et ait illis: Ecce, ascéndimus Jerosólymam, et consummabúntur ómnia, quæ scripta sunt per Prophétas de Fílio hominis. Tradétur enim Géntibus, et illudétur, et flagellábitur, et conspuétur: et postquam flagelláverint, occídent eum, et tértia die resúrget. Et ipsi nihil horum intellexérunt, et erat verbum istud abscónditum ab eis, et non intellegébant quæ dicebántur. Factum est autem, cum appropinquáret Jéricho, cæcus quidam sedébat secus viam, mendícans. Et cum audíret turbam prætereúntem, interrogábat, quid hoc esset. Dixérunt autem ei, quod Jesus Nazarénus transíret. Et clamávit, dicens: Jesu, fili David, miserére mei. Et qui præíbant, increpábant eum, ut tacéret. Ipse vero multo magis clamábat: Fili David, miserére mei. Stans autem Jesus, jussit illum addúci ad se. Et cum appropinquásset, interrogávit illum, dicens: Quid tibi vis fáciam? At ille dixit: Dómine, ut vídeam. Et Jesus dixit illi: Réspice, fides tua te salvum fecit. Et conféstim vidit, et sequebátur illum, magníficans Deum. Et omnis plebs ut vidit, dedit laudem Deo.
R. Laus tibi, Christe.
S. Per Evangélica dicta, deleántur nostra delícta.
6
Ewangelia
Ciąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Łukasza.
R. Chwała Tobie Panie.
Łk 18:31-43
Onego czasu: Jezus wziąwszy z sobą dwunastu, mówił do nich: «Oto idziemy do Jerozolimy i wypełni się wszystko, co napisane jest przez Proroków o Synu Człowieczym. Bedzie bowiem wydany poganom, będzie wyśmiany, ubiczowany i oplwany. A po ubiczowaniu zabiją Go i dnia trzeciego zmartwychwstanie». Lecz oni z tego nic nie zrozumieli i mowa ta była przed nimi zakryta, i nie pojmowali o czym mówiono.
I stało się, gdy się przybliżał do Jerycha, że ślepiec pewien siedział przy drodze żebrząc. A usłyszawszy rzeszę przechodzącą, zapytał, co by to było. I powiedziano mu, że Jezus Nazareński przechodzi mimo. I zawołał mówiąc: «Jezusie, Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną». A ci, którzy szli na przedzie, upominali go, aby milczał. On jednak bardziej jeszcze wołał: «Synu Dawidów, zmiłuj się nade mną». A Jezus zatrzymując się, rozkazał przywieść go do siebie. I gdy się przybliżył zapytał Go mówiąc: «Co chcesz, abym Ci uczynił?» A on rzekł: «Panie, abym przejrzał». I rzekł mu Jezus: «Przejrzyj, wiara twoja uzdrowiła cię». I natychmiast przejrzał, i szedł za Nim, wielbiąc Boga. A cały lud, widząc to, oddał chwałę Bogu.
R. Chwała Tobie, Chryste.
S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy.
CredoCredo 
Top  Next
Offertorium
Ps 118:12-13
Benedíctus es, Dómine, doce me justificatiónes tuas: in lábiis meis pronuntiávi ómnia judícia oris tui.
8
Ofiarowanie
Ps 118:12-13
Błogosławiony jesteś, Panie, naucz mnie ustaw Twoich. Wargami moimi opowiadam wszystkie wyroki ust Twoich.
Top  Next
Secreta
Hæc hóstia, Dómine, quǽsumus, emúndet nostra delícta: et, ad sacrifícium celebrándum, subditórum tibi córpora mentésque sanctíficet.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
Commemoratio S. Petri Damiani
Sancti Petri Pontíficis tui atque Doctóris nobis, Dómine, pia non desit orátio, quæ et múnera nostra concíliet; et tuam nobis indulgéntiam semper obtíneat.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
9
Secreta
Prosimy Cię, Panie, niech ta hostia oczyści nas z grzechów i uświęci dusze i ciała sług Twoich do sprawowania ofiary.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Commemoratio S. Petri Damiani
Panie, niech nam nie zabraknie serdecznej modlitwy świętego Piotra, Twego Biskupa i Doktora, która zaleci Tobie naszą ofiarę i wyjedna nam Twoje przebaczenie.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Top  Next
Prefatio
de sanctissima Trinitate
Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias ágere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: Qui cum unigénito Fílio tuo et Spíritu Sancto unus es Deus, unus es Dóminus: non in unius singularitáte persónæ, sed in uníus Trinitáte substántiæ. Quod enim de tua glória, revelánte te, crédimus, hoc de Fílio tuo, hoc de Spíritu Sancto sine differéntia discretiónis sentímus. Ut in confessióne veræ sempiternǽque Deitátis, et in persónis propríetas, et in esséntia únitas, et in majestáte adorétur æquálitas. Quam laudant Angeli atque Archángeli, Chérubim quoque ac Séraphim: qui non cessant clamáre quotídie, una voce dicéntes:
10
Prefacja
Prefacja o Trójcy Przenajświętszej
Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże:
Ty z jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym jednym jesteś Bogiem, jednym jesteś Panem, nie w jedności jednej osoby, lecz w jednej istocie Trójcy. W co bowiem z objawienia Twego wierzymy o Twej chwale, to samo utrzymujemy bez żadnej różnicy o Twoim Synu i o Duchu Świętym. Tak iż wyznając prawdziwe i wiekuiste Bóstwo wielbimy odrębność Osób, jedność w istocie i równość w majestacie.
Majestat ten chwalą Aniołowie i Archaniołowie, Cherubini i Serafini, którzy nie przestają wołać codziennie powtarzając jednym głosem:
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sedZjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa:


Top  Next
Communio
Ps 77:29-30
Manducavérunt, et saturári sunt nimis, et desidérium eórum áttulit eis Dóminus: non sunt fraudáti a desidério suo.
13
Komunia
Ps 77:29-30
Jedli i nasycili się bardzo, i pożądanie ich Pan zaspokoił: nie zawiedli się w swych pragnieniach.
Top  Next
Postcommunio
Orémus.
Quǽsumus, omnípotens Deus: ut, qui coeléstia aliménta percépimus, per hæc contra ómnia adversa muniámur.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

Orémus.
Commemoratio S. Petri Damiani
Ut nobis, Dómine, tua sacrifícia dent salútem: beátus Petrus Póntifex tuus et Doctor egrégius, quǽsumus, precátor accédat.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
14
Pokomunia
Módlmy się.
Prosimy Cię, wszechmogący Boże, aby pokarm niebieski, któryśmy przyjęli, chronił nas od wszelkich przeciwności.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Módlmy się.
Commemoratio S. Petri Damiani
Prosimy Cię, Panie, niech święty Piotr, Twój Biskup i znamienity Doktor, wstawi się jako orędownik, aby ta ofiara Twoja dała nam zbawienie.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Niedziela Zapustna

czyli pięćdziesiątnica

Czas obecny to czas wesela i zabawy, nie tylko zabawy umiarkowanej, na którą matka nasza, Kościół katolicki, dzieciom swoim pozwala, ale częstokroć, niestety, zabawy grzesznej, szalonej, połączonej z nadużyciami i z wielką nieraz obrazą Pana Boga. Przeciwko takiemu weselu i takiej zabawie Ewangelia dzisiejsza podaje nam przypomnienie gorzkiej i okrutnej męki Zbawiciela, przepowiedzianej przez proroków, a podjętej na zadosyćuczynienie za grzechy nasze. Męka i śmierć niewinna Syna Bożego najlepiej wykazuje nam ciężkość grzechu i w te dni zapustne, gdy się ludzie tak bardzo zwykli zapominać, ma nas odwodzić od obrazy Stwórcy naszego. Jakże bowiem wielka być musi złość grzechu, skoro dla jego zgładzenia aż tyle Chrystus ucierpiał! Grzech każdy tak wielkim jest złem, że go ani niebo, ani ziemia znieść nie może. Zgrzeszył anioł, a natychmiast przestwory niebios rozwarły się, aby go wyrzucić w przepaści piekielne. Zgrzeszyli na puszczy Kore, Datan i Abiron szemraniem przeciwko Bogu i Mojżeszowi, a zaraz ziemia rozstąpiła się pod nimi i żywcem ich pochłonęła. I dziś, jeśli się pod grzesznikami nie rozpada i nie pożera ich, sprawa to nieskończonego miłosierdzia Bożego, które oczekuje naszego nawrócenia i pokuty. Jeśli jeden grzech tak wielką złość ma w sobie, to jakież dopiero niepojęte brzemię stanowią wszystkie grzechy całego świata? A brzemię to nieznośne włożył Pan Bóg na ramiona Syna swego i dopuścił nań męki takie, na jakie zasłużyły grzechy wszystkich ludzi, od Adama aż do ostatniego człowieka. I będziemyż tak niewdzięczni, żebyśmy do owego ciężkiego brzemienia mieli ustawicznie nowe przydawać nieprawości, znowu naigrawając i biczując i krzyżując Pana swego? Jeśli bowiem grzechy nasze były przyczyną wszystkiej Jego męki, każdy więc, który grzeszy, ile z niego jest, znowu krzyżuje Chrystusa; owszem, ciężej grzeszy, niż tamci krzyżownicy, którzy, gdyby Go byli poznali, nigdy by Pana chwały nie ukrzyżowali. Tymczasem chrześcijanie, znając Go przez wiarę, a zapierając się uczynkami, większą Mu zniewagę wyrządzają. Takimi zaś są wszyscy, którzy, więcej niźli Boga, miłują rozkosze ziemskie, choć ich się przecież na chrzcie wyrzekli; którzy mówią w sercu albo i usty: używajmy dóbr tego świata, póki możemy. Na nich żali się Paweł święty, mówiąc, iż to są nieprzyjaciele krzyża Chrystusowego, których koniec zatracenie, których bogiem jest brzuch i chwała w sromocie ich, którzy ziemskie rzeczy miłują (Filip. III, 18-19).

A nie mów, chrześcijaninie, iż czas ten, to czas wesela i w obyczaj już weszło trochę poszaleć. Bo naprzód w Kościele świętym już od dwóch tygodni nie śpiewamy wesołego alleluja i nabożeństwa już są w duchu żałobnej pokuty odprawiane. Ani się też zwyczajem wymawiać godzi, bo to nas przed Bogiem nie uniewinni. Już dawno weszło w zwyczaj, że źli idą na potępienie, czyżbyś chciał iść za nimi, aby zwyczaju nie naruszyć? Czy zły zwyczaj może dobre prawo Boskie odmienić? Czy zły zwyczaj może sprawić, aby się to kiedy godziło czynić, co się nigdy nie godzi? Wszechmogący jest Pan Bóg, lecz choć wszystko może, przecież nie może pozwolić na to, co jest niegodziwe i świętości Jego przeciwne, a co ty byś rad zwyczajem wymawiać. Wprawdzie szeroka i przestronna jest droga, która wiedzie na zatracenie i wielu tą drogą idzie; ciasna i wąska jest ścieżka do żywota wiecznego, a mało nią postępuje. A przecież cisnąć się na nią potrzeba i gwałtem Królestwa niebieskiego dobywać; komu zaś szaleć się chce i bawić choćby kosztem własnej duszy, ten niech pamięta, iż Pan Bóg z siebie szydzić nie pozwoli, ale każdemu odda wedle uczynków jego.

Druga część Ewangelii dzisiejszej mówi o ślepym, który siedział nade drogą żebrząc, i jak mu Pan Jezus wzrok przywrócił. Ślepy ów jest obrazem grzeszników, albowiem każdy grzesznik jest ślepy na duszy. Zaślepia duszę gniew, zaślepia chciwość, zaślepia nienawiść, zaślepia nieczystość. Jednym słowem, każdy człowiek, jakimkolwiek grzechem śmiertelnym zaślepiony, w ciemnościach duchowych zostaje, jak to Zbawiciel o faryzeuszach się wyraził, że są ślepymi i wodzami ślepych (Mt. XV, 14). Ta duszna ślepota nierównie jest gorsza, niż ślepota cielesna. Albowiem ślepy na oczy czuje i zna ślepotę swoją; ślepy na duszy, im bardziej jest zaślepiony, tym bardziej się spiera, że doskonale widzi. Ślepy na oczy szuka sobie przewodnika; ślepy na duszy nie tylko nie da sobą kierować, ale i sam chce być wodzem innych, jak on sam, ślepych. Ślepy na oczy bardzo pragnie odzyskania wzroku; ślepy na duszy unika światłości słowa Bożego, którą by mógł być oświecony, i strzeże się jej. Więc naprawdę grzesznik zaślepiony i w złem trwający nieszczęśliwy jest i to tym bardziej, iż swego nieszczęścia widzieć nie chce; a nie tylko nieszczęśliwy, ale i ubogi niezmiernie, bo z łaski Bożej, z cnoty i miłości Pana Boga ogołocony.

Przyjrzyj się, chrześcijaninie katoliku, powyższemu obrazowi, bo może w nim odnajdziesz swoje podobieństwo. Jeżeli tak jest, ratuj się, póki ci Stwórca miłosierny czasu na to daje. A jakże się masz ratować? Czyń to, co ów ślepy czynił. Oto, usłyszawszy rzeszę przechodzącą, pytał co by to było. Gdy mu zaś powiedziano, że Pan Jezus tędy przechodzi, wołał głośno: Jezusie, synu Dawidów, zmiłuj się nade mną. I ty słuchaj pilnie, kiedy Zbawiciel przyjdzie, aby przemówić do serca twojego. A nie trzeba nań długo czekać, boć On niedaleko jest od każdego z nas, gdyż (jak uczy Paweł święty) w Bogu żyjemy i ruszamy się i jesteśmy (Dz. Ap. XVII, 28). Stoi On ustawicznie u drzwi serc naszych i kołacze. Gdy już uczujesz, że do ciebie przychodzi, nawróćże się ku Niemu ze wszystkiego serca twego, a uznawszy niegodność i ślepotę swoją, wołaj z wielką wiarą i ufnością: Jezu, Panie i Zbawicielu mój, zmiłuj się nade mną. I chociaż ci i owi, już namową a prośbą, już groźbą a łajaniem, odwodzić cię będą od prawdziwego nawrócenia, od modlitwy, od porzucenia grzesznych okazji, ty przecież, naśladując ewangelicznego kalekę, tym więcej wołaj do Jezusa, aby cię wysłuchał i uleczył ślepotę duszy twojej. Bo i o co tamten nieszczęśliwy prosił? Nie o złoto, ani o pieniądze, ale o oświecenie: Panie, abym przejrzał. I ty czyń podobnie. Nie proś Pana o bogactwa i dostatki, ani o ziemską szczęśliwość, bo to wszystko, jako cień przemija; ale błagaj o światło, nie światło doczesne, ale inne, którego masz w niebie z aniołami zażywać; o światło, do którego drogą jest wiara święta: Przejrzyj, wiara twoja ciebie uzdrowiła. Lecz nie dosyć na tym. Słuchaj, co dalej mówi święta Ewangelia: I natychmiast przejrzał i szedł za Nim, to jest za Jezusem. Więc dlatego ów niewidomy przejrzał, dlatego był oświecony, aby mógł iść za Panem Jezusem, aby mógł oglądać drogę zbawienia i nią postępować. I ty, chrześcijaninie katoliku, gdyś prawdziwie oświecony na duszy, idź za Jezusem, patrzaj, którędy On chodzi i trzymaj się śladu Jego. Drogi Jezusowe to umartwienie, pokora, ubóstwo, praca, modlitwa, miłosierdzie. Jeśli przeto szukasz grzesznego zysku, jeśli hołdujesz chciwości, jeśli się w pychę podnosisz, lub zapalasz nienawiścią, jeśli się nieczystością plugawisz, nie idziesz za Jezusem. Żywot Jezusa był gorzki w pokucie. I nasze też życie doczesne nie ma być weselem, po ziemsku a grzesznie pojętym, ale próbą i pokutą, za którą dopiero iść może wesele niebieskie i wieczna u Boga zapłata. Tym sposobem nie tylko życie się nasze według woli Bożej naprawi, ale i dobry nasz przykład innych ku chwale Bożej pobudzi; jako się i przy owym ślepym ewangelicznym stało, iż lud wszystek, widząc to, dawał chwałę Bogu, któremu niech będzie cześć na wieki.


Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 93-97.
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_18.htm

Żywot świętego Piotra Damiana, Nauczyciela Kościoła.
(Żył około roku Pańskiego 1070).
K

Kościół święty znajdował się w jedenastym wieku w opłakanym stanie. Powstały herezye, a co gorsza, książęta świeccy, sprzyjając heretykom, przyczyniali się do zgorszenia. Znaleźli się nawet i niegodni kapłani, którzy chcąc się możnowładcom przychlebić, siali w Kościele niezgodę. Wtedy to wzbudził Bóg męża, który odważnie walcząc mową i piórem, dopomógł do przywrócenia porządku. Mężem tym jest Piotr Damian, urodzony w Rawennie roku Pańskiego 988. Rodzice jego byli ubodzy i mieli wiele dzieci, z których Piotr był najmłodszem. Nieczuła matka zaniedbała całkiem dziecko, które byłoby umarło, gdyby jedna z sąsiednich niewiast nie była się nad niem zlitowała, i rodziców do lepszego obchodzenia się z niem nie skłoniła. Po śmierci rodziców dostał się Damian, liczący wówczas lat czternaście, do domu swego już żonatego brata. Był to człowiek bez serca; nie dając chłopcu żadnego wykształcenia, kazał mu paść wieprze. Piotr mimo braku wszelkiej nauki, bardzo był pobożnym i bezustannie modlił się do Boga i Najśw. Panny. Dowodem zaś jego pobożności jest następujące zdarzenie: Pewnego razu znalazł jakiś pieniądz znacznej wartości. Nie mogąc się dopytać właściciela, uważał go za własny. Głód skłaniał Piotra, aby sobie za ten pieniądz kupił co do jedzenia, ale pobożny chłopiec nie dał się skusić, lecz zakupił zań Mszę świętą za zmarłych rodziców. Pan Bóg nagrodził mu tę pobożność, bo zwrócił uwagę jednego duchownego ojca imieniem Damiana na talent chłopca, i tenże kazał go na swój koszt kształcić.
Piotr, który z wdzięczności dla swego dobroczyńcy przybrał imię „Damiana“, prześcignął w naukach swych współuczniów, a zaledwie skończył szkoły, wystąpił publicznie jako nauczyciel. Wnet sława jego rozeszła się daleko i zgromadziła wkoło niego liczny poczet słuchaczy. Stąd i dochody bezustannie wzrastały, ale to nie zdołało pokornego serca jego napełnić pychą, ani przytłumić w nim pragnienia wiecznej szczęśliwości. Pod świeckiemi szatami nosił pas żelazny, pościł surowo i całemi nocami się modlił, aby się wzmocnić przeciw pokusom, od których nie był wolnym. Nie chcąc nigdy zapomnieć o swem nizkiem pochodzeniu, żywił ubogich przy własnym stole i dawał im zawsze lepsze jadło, aniżeli sobie, albowiem uważał za słuszne, aby Jezus, którego w ubogich uważał swym gościem, dostawał coś lepszego, aniżeli on sam.
Zwolna też dojrzał zamiar jego wstąpienia do klasztoru. Aby jednakże wprzód wypróbować swe siły, czy będzie zdolnym poddać się surowej regule Eremitów w klasztorze Fonte Avellana, zamknął się na czterdzieści dni w celi, na modlitwę i umartwienie. W tym klasztorze mieszkali zakonnicy po dwu w osobnych celach, i przepędzali czas na śpiewaniu Psalmów, modlitwie, czytaniu i pracy ręcznej; sypiali krótko na twardem łożu, żywili się przez cztery dni w tygodniu chlebem i wodą, przez dwa dni jarzyną, wina nigdy nie pijając. Piotr wstąpiwszy do zakonu, jeszcze umartwienia dla swej osoby obostrzył, a przytem z całą pilnością gromadził skarb mądrości kościelnej. Opat polecił mu miewać dla braci klasztornych wykłady; skutek jego nauk był tak korzystny, że go i do wielu innych klasztorów i zakładów duchownych powoływano na kaznodzieję i reformatora. Przeznaczenie życia klasztornego w Kościele katolickim widział on słusznie jedynie w tem, że zakonnicy powinni dawać żywy przykład nauki Chrystusa: „Kto Mnie chce naśladować, niech się zaprze sam siebie, i wziąwszy krzyż swój, niech idzie za Mną.“ Każdy przeto winien poskramiać swe namiętności, aby módz Chrystusa naśladować. Jako gorliwy czciciel Matki Boskiej ułożył „Godzinki o Najświętszej Pannie“ i wszędzie odprawianie ich zaprowadzał.
Znaczenie jego coraz więcej wzrastało i wprowadziło go w styczność z książętami tak duchownymi, jako i świeckimi, co znowu sprawiło, że nabrał jasnego poglądu na stosunki społeczne. Wszędzie też z całą surowością występował przeciw nadużyciom. Papież Stefan IX uznał w nim od Boga wybrane narzędzie do naprawy kościelnego życia, dlatego zamianował go Kardynałem-Biskupem i pod zagrożeniem klątwy nakłonił do opuszczenia klasztornego zacisza. Pierwszem jego pozdrowieniem Kardynałów było napomnienie, że ich godność nie polega na paradnych szatach i złocistych pojazdach lub na trzymaniu sług, lecz na pełnieniu cnót. Według tejże zasady urządził też swoje życie. Po śmierci Papieża Stefana obrano Papieżem Mikołaja II, lecz książę toskański chciał mieć Papieżem Benedykta X, którego wybór był nieprawnym. Tedy Piotr wystąpił przeciw temu nadużyciu, za co został z innymi Kardynałami z Rzymu wypędzony. W r. 1059 zebrał się Sobór, tak zwany Lateraneński, którego Piotr był duszą, i jeszcze w tym roku musiał się jako poseł papieski udać do Medyolanu, aby tam załagodzić zatargi. Arcybiskup tamtejszy, Gwinon, groził rewolucyą i ludność była wielce wzburzona; lecz Piotr wszedł śmiało na ambonę i mocą swej wymowy zdołał lud uspokoić. Po Papieżu Mikołaju nastał Aleksander II, ale stronnictwo cesarskie chciało mieć Papieżem Honoryusza. Znowu Piotr był tym, który prawego Papieża Aleksandra utrzymał przy władzy i rządowi cesarskiemu zakreślił granice w mieszaniu się do spraw kościelnych.
Na usilne prośby Piotra pozwolił mu Papież wrócić do zacisza klasztornego, z którego po kilku miesiącach został wezwanym na Synod do Rzymu, a stamtąd wysłanym do Francyi, aby zapobiedz rozwodowi z prawowitą małżonką króla Henryka IV. Z wielką odwagą wystąpił Piotr przeciw temu bezprawiu i udało mu się króla spowodować do zaniechania bezbożnego zamiaru. Następnie posłał go Papież do miasta Rawenny, które znajdowało się pod klątwą, aby je z Kościołem pogodzić. Piotr celu swego dopiął, lecz wracając, umarł w klasztorze Faenca dnia 23 lutego 1072 roku, licząc 83 lata wieku. Zaraz poczęto go też uważać za Świętego, a Papież Leon XII przydał mu zaszczytny tytuł: „Nauczyciela Kościoła.“
Nauka moralna.
Święty Piotr Damian, który z nizkiego stanu pochodząc, do wielkiej doszedł godności, bardzo się o zbawienie swej duszy troszczył. Obawiał się bowiem niebezpieczeństw, które wśród zgiełku wielkiego świata mu zagrażały. Pewnego razu rzekł sam do siebie: „Cóż to znaczy, że człowieka szanują, czczą i poważają? Może-li cię to uszczęśliwić? Czemuż głębiej nie pomyślisz o twem zbawieniu? Czy tę sprawę chcesz na przyszły rok odłożyć? Kto wie, czy tak długo będziesz żył, i czy będziesz mógł dogonić, coś zaniedbał! Czy nie lepiej zaraz rozpocząć czynić, co się czynić chce?“ Przyswójmy sobie również te zbawienne myśli, rozważajmy je pilnie, przedsięweźmy dobre postanowienia i zastosujmy się do nich. Zaiste, nie wiemy ani dnia, ani godziny, więc powinniśmy tak żyć, abyśmy każdej chwili gotowi byli stanąć przed sądem Bożym. Tego można dopiąć, jeśli zawsze myśleć będziemy o zbawieniu naszem. Bracia, żądamy od was i prosimy w Panu Jezusie, aby jakoście wzięli od nas, jako się macie sprawować i Bogu się podobać, tak żebyście się i sprawowali. (1 Tess. 4, 1).
Modlitwa.
Racz sprawić, wszechmogący Boże, abyśmy powodując się zbawienną nauką pozostawioną w pismach świętego Piotra Wyznawcy Twojego i Biskupa, idąc za jego przykładem, gardzili rzeczami doczesnemi i dostąpili wiecznych radości. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który żyje i króluje w Niebie i na ziemi. Amen.
∗                    ∗
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 23-go lutego wigilia przed uroczystością świętego Macieja, Apostoła.[1] — W Faency uroczystość św. Piotra Damiana, Kardynała i Biskupa Ostyjskiego, któremu Papież Leon XII wskutek jego głębokiej nauki i świętobliwości nadał godność Nauczyciela Kościoła. — Pod Syrmium męczeństwo św. Syrenusa, Męczennika, który na rozkaz cesarza Maksymiana schwytany i za wyznanie Wiary św. ścięty został. — Tamże śmierć 72 Męczenników, którzy po zwycięskiej walce przy tem samem mieście pośpieszyli do krain niebieskich. — W Rzymie pamiątka św. Polikarpa, Kapłana, który wraz z św. Sebastyanem bardzo wielu nawrócił do wiary chrześcijańskiej i słowy pobudzającemi zachęcał do chwalebnej śmierci męczeńskiej. — W Astordze pamiątka św. Marty, Dziewicy, którą męczono za czasów Decyusza i prokonsula Paternusa. — w Konstantynopolu męczeństwo św. Łazarza, Mnicha, któremu za wyrób obrazów Świętych, na rozkaz obrazobórcy Teofila po długotrwałych mękach ręka została spaloną rozpalonem żelazem; cudownie uzdrowiony w dalszym ciągu wykonywał zniszczone obrazy, aż wkońcu spokojnie zasnął w Panu. — W Brescyi pamiątka św. Feliksa, Biskupa. — W Sewilli w Hiszpanii uroczystość św. Florencyusza, Wyznawcy. — W Todi pamiątka św. Romany, Dziewicy, która ochrzcona przez św. Sylwestra, Papieża, w pewnej pieczarze wiodła pobożny żywot pustelniczy, przyczem obfitując w cuda dostała się do Nieba. — W Anglii uroczystość św. Milburgis, Dziewicy i córki króla Merwalda z Mercien.
za: https://pl.wikisource.org/wiki/%C5%BBywot_%C5%9Bwi%C4%99tego_Piotra_Damiana,_Nauczyciela_Ko%C5%9Bcio%C5%82a

sobota, 8 lutego 2020

9 lutego AD MMXX - Niedziela starozapustna (kommemoracja św. Cyryla Aleksandryjskiego Biskupa Wyznawcy i Doktora Kościoła i św. Apolonii Panny i Męczenniczki)

Dominica in Septuagesima ~ Semiduplex II. classisCommemoratio: S. Cyrilli Episc. Alexandrini Confessoris Ecclesiæ Doctoris

Introitus
Ps 17:5; 17:6; 17:7
Circumdedérunt me gémitus mortis, dolóres inférni circumdedérunt me: et in tribulatióne mea invocávi Dóminum, et exaudívit de templo sancto suo vocem meam.
Ps 17:2-3
Díligam te, Dómine, fortitúdo mea: Dóminus firmaméntum meum, et refúgium meum, et liberátor meus.
V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto.
R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in sǽcula sæculórum. Amen.
Circumdedérunt me gémitus mortis, dolóres inférni circumdedérunt me: et in tribulatióne mea invocávi Dóminum, et exaudívit de templo sancto suo vocem meam.

1
Introit
Ps 17:5; 17:6; 17:7
Ogarnęły mnie boleści śmiertelne, męki piekielne mnie otoczyły. W mym utrapieniu Pana wezwałem, i usłyszał głos mój ze świątyni swojej.
Ps 17:2-3
Miłuję Cię, Panie, mocy moja, Pan opoką moją i ucieczką. On moim wybawicielem.
V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu.
R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Ogarnęły mnie boleści śmiertelne, męki piekielne mnie otoczyły. W mym utrapieniu Pana wezwałem, i usłyszał głos mój ze świątyni swojej.
GloriaGloria

Top  Next
Oratio
Orémus.
Preces pópuli tui, quǽsumus, Dómine, cleménter exáudi: ut, qui juste pro peccátis nostris afflígimur, pro tui nóminis glória misericórditer liberémur.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

Orémus.
Commemoratio S. Cyrilli Episc. Alexandrini Confessoris Ecclesiæ Doctoris
Deus, qui beátum Cyríllum Confessórem tuum atque Pontíficem divínæ maternitátis beatíssimæ Vírginis Maríæ assertórem invíctum effecísti: concéde, ipso intercedénte; ut, qui vere eam Genetrícem Dei crédimus, matérna eíusdem protectióne salvémur.
Pro S. Appolloniæ Virginis et Martyris
Deus qui inter cétera poténtiæ tuæ mirácula étiam in sexu frágili victóriam martýrii contulísti: concéde propítius; ut, qui beátæ Apollóniæ Vírginis et Mártyris tuæ natalícia cólimus, per ejus ad te exémpla gradiámur.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

3
Kolekta
Módlmy się.
Wysłuchaj łaskawie, prosimy Cię, Panie, modlitwy ludu Twego i chociaż słusznie cierpimy za nasze grzechy, wybaw nas miłościwie dla chwały Twojego imienia.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Módlmy się.
Commemoratio S. Cyrilli Episc. Alexandrini Confessoris Ecclesiae Doctoris
Boże, który uczyniłeś św. Cyryla, Twego Wyznawcę i Biskupa, niezłomnym bojownikiem prawdy o Boskim Macierzyństwie Najświętszej Maryi Panny: spraw za jego wstawiennictwem, abyśmy dostąpili zbawienia pod macierzyńską opieką Tej, którą wyznajemy jako Bożą Rodzicielkę.
Wspomnienie świętej Apolonii
Boże, który między innymi cudami Twej potęgi, obdarzyłeś zwycięstwem w męczeństwie także płeć słabszą, spraw łaskawie, abyśmy obchodząc narodziny dla nieba świętej Apolonii, Twojej Męczennicy, za jej przykładem zdążali do Ciebie.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Top  Next
Lectio
Léctio Epístolæ beáti Pauli Apóstoli ad Corínthios.
1 Cor 9:24-27; 10:1-5
Fratres: Nescítis, quod ii, qui in stádio currunt, omnes quidem currunt, sed unus áccipit bravíum? Sic cúrrite, ut comprehendátis. Omnis autem, qui in agóne conténdit, ab ómnibus se ábstinet: et illi quidem, ut corruptíbilem corónam accípiant; nos autem incorrúptam. Ego ígitur sic curro, non quasi in incértum: sic pugno, non quasi áërem vérberans: sed castígo corpus meum, et in servitútem rédigo: ne forte, cum áliis prædicáverim, ipse réprobus effíciar. Nolo enim vos ignoráre, fratres, quóniam patres nostri omnes sub nube fuérunt, et omnes mare transiérunt, et omnes in Móyse baptizáti sunt in nube et in mari: et omnes eándem escam spiritálem manducavérunt, et omnes eúndem potum spiritálem bibérunt bibébant autem de spiritáli, consequénte eos, petra: petra autem erat Christus: sed non in plúribus eórum beneplácitum est Deo.
R. Deo grátias.

4
Lekcja
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.
1 Kor 9:24-27; 10:1-5
Aby osiągnąć zbawienie, nie wystarczy należeć do ludu Bożego i otrzymywać Jego łaskę. Ostateczne zwycięstwo zdobywa się w walce. Św. Paweł zestawia chrześcijańską ascezę z zaprawą sportową. Kto nie trenuje, przegrywa zawody. Chrześcijańska asceza, trening duchowy – to ćwiczenie w panowaniu władz wyższych nad niższymi.
Bracia: Czyż nie wiecie, że ci, którzy biegną w zawody, choć wszyscy biegną, jeden tylko otrzymuje nagrodę? Tak biegnijcie, abyście otrzymali. A każdy, który idzie w zawody od wszystkiego się powstrzymuje: oni, aby otrzymać wieniec znikomy, a my — trwały. Ja tedy tak biegnę, nie jakoby na oślep; tak walczę, nie jakobym wiatr uderzał, ale karcę ciało moje i do posłuchu przymuszam, abym snadź innych nauczając sam nie był odrzuconym. Bo nie chcę, bracia, abyście wiedzieć nie mieli, że ojcowie nasi wszyscy byli pod obłokiem i że wszyscy przez morze przeszli. I wszyscy w Mojżeszu, obłoku i morzu ochrzczeni byli. I wszyscy pożywali tenże pokarm duchowy, i wszyscy pili tenże napój duchowy (a pili z opoki duchowej, która im towarzyszyła, a opoką był Chrystus). Ale nie w wielu z nich upodobał sobie Bóg.
R. Bogu dzięki.

Top  Next
Graduale
Ps 9:10-11; 9:19-20
Adjútor in opportunitátibus, in tribulatióne: sperent in te, qui novérunt te: quóniam non derelínquis quæréntes te, Dómine,
V. Quóniam non in finem oblívio erit páuperis: patiéntia páuperum non períbit in ætérnum: exsúrge, Dómine, non præváleat homo.
Ps 129:1-4
De profúndis clamávi ad te. Dómine: Dómine, exáudi vocem meam.
V. Fiant aures tuæ intendéntes in oratiónem servi tui.
V. Si iniquitátes observáveris, Dómine: Dómine, quis sustinébit?
V. Quia apud te propitiátio est, et propter legem tuam sustínui te, Dómine.

5
Graduał
Ps 9:10-11; 9:19-20
Pan ucieczką dogodną w czasie utrapienia: zaufają Tobie znający Twe imię, bo nie opuszczasz, Panie, tych, co Cię szukają.
V. Bo nie pójdzie ubogi w zapomnienie na zawsze, ufność nieszczęśliwych nie zaginie na wieki. Powstań, o Panie, by człowiek nie przemógł.
Ps 129:1-4
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie; o Panie, słuchaj głosu mego.
V. Niech uszy Twoje się skłonią na głos mojego błagania.
V. Jeśli zachowasz pamięć o występkach, Panie, Panie, któż się ostoi?
V. Ale u Ciebie przebaczenie grzechów, aby ze czcią Tobie służono.

Top  Next
Evangelium
Sequéntia +︎ sancti Evangélii secúndum Matthǽum.
R. Glória tibi, Dómine.
Matt 20:1-16
In illo témpore: Dixit Jesus discípulis suis parábolam hanc: Simile est regnum coelórum hómini patrifamílias, qui éxiit primo mane condúcere operários in víneam suam. Conventióne autem facta cum operáriis ex denário diúrno, misit eos in víneam suam. Et egréssus circa horam tértiam, vidit álios stantes in foro otiósos, et dixit illis: Ite et vos in víneam meam, et quod justum fúerit, dabo vobis. Illi autem abiérunt. Iterum autem éxiit circa sextam et nonam horam: et fecit simíliter. Circa undécimam vero éxiit, et invénit álios stantes, et dicit illis: Quid hic statis tota die otiósi? Dicunt ei: Quia nemo nos condúxit. Dicit illis: Ite et vos in víneam meam. Cum sero autem factum esset, dicit dóminus víneæ procuratóri suo: Voca operários, et redde illis mercédem, incípiens a novíssimis usque ad primos. Cum veníssent ergo qui circa undécimam horam vénerant, accepérunt síngulos denários. Veniéntes autem et primi, arbitráti sunt, quod plus essent acceptúri: accepérunt autem et ipsi síngulos denários. Et accipiéntes murmurábant advérsus patremfamílias, dicéntes: Hi novíssimi una hora fecérunt et pares illos nobis fecísti, qui portávimus pondus diéi et æstus. At ille respóndens uni eórum, dixit: Amíce, non facio tibi injúriam: nonne ex denário convenísti mecum? Tolle quod tuum est, et vade: volo autem et huic novíssimo dare sicut et tibi. Aut non licet mihi, quod volo, fácere? an óculus tuus nequam est, quia ego bonus sum? Sic erunt novíssimi primi, et primi novíssimi. Multi enim sunt vocáti, pauci vero elécti.
R. Laus tibi, Christe.
S. Per Evangélica dicta, deleántur nostra delícta.

6
Ewangelia
Ciąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Mateusza.
R. Chwała Tobie Panie.
Mt 20:1-16
Onego czasu rzekł Jezus uczniom swoim tę przypowieść: Podobne jest Królestwo Niebieskie gospodarzowi, który wyszedł bardzo rano najmować robotników do winnicy swojej. A uczyniwszy z robotnikami umowę po denarze za dzień, posłał ich do winnicy swojej. I wyszedłszy około godziny trzeciej, ujrzał innych stojących na rynku bezczynnie. I rzekł im: «Idźcie i wy do winnicy mojej, a co będzie sprawiedliwe, dam wam». A oni poszli. I znowu wyszedł około szóstej i dziewiątej godziny, i uczynił podobnie. Wyszedł jeszcze około jedenastej i znalazł innych stojących i powiedział im: «Czemu tu stoicie próżnując dzień cały?» Mówią mu: «Bo nas nikt nie najął». Rzekł im: «Idźcie i wy do winnicy mojej». A gdy nadszedł wieczór, rzekł pan winnicy rządcy swemu: «Zwołaj robotników i daj im zapłatę, począwszy od ostatnich, aż do pierwszych». Gdy tedy przyszli, którzy około godziny jedenastej przybyli, otrzymali po denarze. A gdy przyszli także pierwsi, mniemali, że więcej otrzymają, ale i oni otrzymali po denarze. A wziąwszy szemrali przeciw gospodarzowi mówiąc: «Ci ostatni tylko jedną godzine pracowali, a uczyniłeś ich równymi nam, którzyśmy znosili ciężar dnia i upału». A on odpowiadając jednemu z nich rzekł: «Przyjacielu, nie wyrządzam ci krzywdy. Czyżeś się ze mną nie umówił za denara? Weźmij co twoje, a idź; chcę wszakże i temu ostatniemu dać jako i tobie. Czyliż mi nie wolno uczynić co chcę? I czyż złym patrzysz okiem na to, żem ja dobry?» Tak ci ostatni bedą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. Bo wielu jest wezwanych, ale mało wybranych.
R. Chwała Tobie, Chryste.
S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy.
CredoCredo 

Top  Next
Offertorium
Ps 91:2
Bonum est confitéri Dómino, et psállere nómini tuo, Altíssime.

8
Ofiarowanie
Ps 91:2
Dobrze jest wysławiać Pana i śpiewać imieniu Twemu, o Najwyższy.

Top  Next
Secreta
Munéribus nostris, quǽsumus, Dómine, precibúsque suscéptis: et coeléstibus nos munda mystériis, et cleménter exáudi.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
Commemoratio S. Cyrilli Episc. Alexandrini Confessoris Ecclesiæ Doctoris
Múnera nostra, omnípotens Deus, benígnus réspice: et, intercedénte beáto Cyríllo, præsta; ut unigénitum tuum Jesum Christum, Dóminum nostrum in tua tecum glória coætérnum, in córdibus nostris digne suscípere mereámur:
Pro S. Appollonia
Súscipe, Dómine, múnera, quæ in beátæ Apollóniæ Vírginis et Martyris tuæ sollemnitáte deférimus: cujus nos confídimus patrocínio liberári.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

9
Secreta
Przyjmij, prosimy Cię, Panie, nasze dary i modlitwy, oczyść nas przez niebieskie tajemnice i łaskawie wysłuchaj.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Commemoratio S. Cyrilli Episc. Alexandrini Confessoris Ecclesiae Doctoris
Wszechmogący Boże, wejrzyj miłościwie na nasze dary i spraw za przyczyną św. Cyryla, abyśmy do serc naszych godnie mogli przyjąć Jednorodzonego Syna Twego Jezusa Chrystusa, Pana naszego, współwiekuistego w Twej chwale:
Wspomnienie świętej Apolonii
Przyjmij, Panie, dary, które Ci składamy w uroczystość świętej Apolonii, Dziewicy i Męczennicy Twojej: ufamy, że jej wstawiennictwo przyczyni się do naszego wyzwolenia.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Top  Next
Prefatio
de sanctissima Trinitate
Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias ágere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: Qui cum unigénito Fílio tuo et Spíritu Sancto unus es Deus, unus es Dóminus: non in unius singularitáte persónæ, sed in uníus Trinitáte substántiæ. Quod enim de tua glória, revelánte te, crédimus, hoc de Fílio tuo, hoc de Spíritu Sancto sine differéntia discretiónis sentímus. Ut in confessióne veræ sempiternǽque Deitátis, et in persónis propríetas, et in esséntia únitas, et in majestáte adorétur æquálitas. Quam laudant Angeli atque Archángeli, Chérubim quoque ac Séraphim: qui non cessant clamáre quotídie, una voce dicéntes:

10
Prefacja
Prefacja o Trójcy Przenajświętszej
Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże:
Ty z jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym jednym jesteś Bogiem, jednym jesteś Panem, nie w jedności jednej osoby, lecz w jednej istocie Trójcy. W co bowiem z objawienia Twego wierzymy o Twej chwale, to samo utrzymujemy bez żadnej różnicy o Twoim Synu i o Duchu Świętym. Tak iż wyznając prawdziwe i wiekuiste Bóstwo wielbimy odrębność Osób, jedność w istocie i równość w majestacie.
Majestat ten chwalą Aniołowie i Archaniołowie, Cherubini i Serafini, którzy nie przestają wołać codziennie powtarzając jednym głosem:
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sedZjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa:



Top  Next
Communio
Ps 30:17-18
Illúmina fáciem tuam super servum tuum, et salvum me fac in tua misericórdia: Dómine, non confúndar, quóniam invocávi te.

13
Komunia
Ps 30:17-18
Ukaż Twe pogodne oblicze słudze Twemu, wybaw mnie w swym miłosierdziu, Panie, niech się nie wstydzę, skoro Cię wzywałem.

Top  Next
Postcommunio
Orémus.
Fidéles tui, Deus, per tua dona firméntur: ut eadem et percipiéndo requírant, et quæréndo sine fine percípiant.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

Orémus.
Commemoratio S. Cyrilli Episc. Alexandrini Confessoris Ecclesiæ Doctoris
Divínis, Dómine, refécti mystériis, te súpplices deprecámur: ut, exémplis et méritis beáti Cyrílli Pontíficis adjúti, sanctíssimæ Genetríci Unigéniti tui digne famulári valeámus:
Pro S. Appollonia
Auxiliéntur nobis, Dómine, sumpta mystéria: et, intercedénte beáta Apollónia Vírgine et Mártyre tua, sempitérna fáciant protectióne gaudére.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

14
Pokomunia
Módlmy się.
Umocnij, Panie, Twoich wiernych Swoimi darami, aby przyjmując je, nieustannie ich szukali, a szukając, bez końca je przyjmowali.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Módlmy się.
Commemoratio S. Cyrilli Episc. Alexandrini Confessoris Ecclesiae Doctoris
Pokrzepieni Boskim Sakramentem pokornie błagamy Cię, Panie, abyśmy wsparci przykładem i zasługami św. Biskupa Cyryla, mogli wiernie służyć Najświętszej Rodzicielce Twojego Jednorodzonego Syna:
Wspomnienie świętej Apolonii
Panie, niech nas wspomaga przyjęty Sakrament, i za wstawiennictwem świętej Apolonii, Twojej Dziewicy i Męczennicy, niech sprawi, byśmy się radowali nieustanną opieką.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Niedziela Starozapustna

czyli siedemdziesiątnica

Trzy przede wszystkim przestrogi podaje nam dzisiejsza Ewangelia święta. Pierwszą, iż ktokolwiek chce dostąpić zbawienia, ma się znajdować w winnicy Chrystusowej; drugą – iż ma w tej winnicy nie próżnować, ale oddać się pracy; trzecią – że ma się ze swej pracy nie wynosić, ani szemrać przeciwko Panu Bogu, ani zazdrościć innym łaski Bożej.

1. Ilekroć gospodarz ewangeliczny wychodził na rynek, tyle razy znajdował tam niewynajętych robotników. Przez rynek, o jakim tu mówi Pan Jezus, rozumieć należy świat doczesny, pełen zamieszania, nieprawości i wszelkich do grzechu okazji, albowiem co jest na tym rynku, jest pożądliwością ciała, pożądliwością oczu i pychą żywota. Z tego rynku Chrystus wzywa i wywodzi wiernych swoich, bo kto ten świat grzeszny miłuje, w tym nie masz miłości Bożej, a kto by chciał być przyjacielem tego świata, ten się stawa nieprzyjacielem Bożym, gdyż żaden nie może dwom panom służyć: Bogu i zmysłowości, Bogu i chciwości, Bogu i pysze a próżności. Stąd żaden człowiek nie może być zbawiony, jeśli śmierć zastanie go na tym rynku grzesznego i niepobożnego żywota. Na ów rynek świata Pan Bóg bardzo często wychodzi już przez słowa swoje, już przez cuda swoje i zawsze zastaje na nim ludzi w próżnowaniu, to jest w niedbalstwie około pracy nad zbawieniem, lekceważących poznanie Boga, prawdę i miłosierdzie, a oddanych zgiełkowi ulicznemu, to jest rozproszeniu, lekkomyślności, wszelkim występkom. Chceszli wiedzieć, chrześcijaninie, co uczyni niebieski Gospodarz z tymi, którzy na Jego wołanie nie idą do winnicy? Oto wyda dekret, zapisany w świętej Ewangelii: Sługę niepożytecznego wrzućcie do ciemności zewnętrznej (Mt. XXV, 30). Nie dosyć zatem porzucić zgiełk i zamieszanie owego rynku, czyli życie według pożądliwości tego świata; potrzeba nadto wnijść do winnicy, do jedności ze Świętym i powszechnym Kościołem Chrystusowym. Bo jako jeden tylko był korab, w którym szukający schronienia uszli powszechnego potopu, i jako jedna tylko wiara, jeden chrzest i jeden Bóg jest i być musi, tak jeden tylko jest święty Kościół Chrystusowy, jedna prawdziwa winnica, przez samego Chrystusa zaszczepiona.

2. Skorośmy za łaską Bożą do tej winnicy powołani, bez wątpienia nie na próżnowanie nas Bóg tam zawezwał, ale na pracę sumienną. Prawda, iż On dobra naszego i służby naszej nie potrzebuje i że cała praca i utrapienia doczesne nie są godne przyszłej zapłaty w niebiesiech. Lecz i to prawda, iż ze swej nieskończonej dobroci domaga się od nas życia pobożnego i pracowitego, aby miał nam za co płacić w Królestwie swoim. Więc wszyscy, póki żyjemy, Boga jesteśmy najemnicy, wszystkich nas ugodził, nie dla swego, ale dla naszego pożytku, abyśmy, należąc do ogrodu Kościoła Jego, wyznaczoną każdemu kwaterę duszy własnej pilnie uprawiali, szczepiąc w niej i sadząc rozmaite cnoty sprawiedliwości i pobożności chrześcijańskiej: pokorę, cichość, cierpliwość, skromność, czystość, posłuszeństwo, miłość i inne. Jako przeto najemnik, któremu pracę w winnicy zlecono, jeśli jej zaniedba, nie tylko nie otrzyma zapłaty lecz i za szkodę wyrządzoną niedbalstwem odpowie, tak i my, jeśli zaniedbamy dusz naszych, nie tylko nie otrzymamy zapłaty w niebie, lecz i za niedbalstwo przed Bogiem rachunek zdamy. Jeśliśmy tedy robotnicy Boży, pilnujmy roboty i powinności naszej. Nikt nie wynajmuje robotnika na to, aby tenże tylko jadł i pił; również i Chrystus nie na to jedynie nas powołał, abyśmy tu przysparzali sobie majętności i własnego pilnowali interesu, lecz przede wszystkim dla chwały Bożej. A jako najemnik, któryby jadł i pił, a po kątach się wałęsał, niedługo miejsca zagrzeje, bo jest niepożyteczny, tak i my, jeśli dla własnej tylko wygody żyjemy, na próżno żyjemy. Nakazał nam wprawdzie Pan Bóg dbać o dobro doczesne, i własne i drugich i wszyscy na kawałek chleba pracować musimy, jeden piórem, drugi na roli, trzeci w fabryce, inny w rzemiośle jakim; pracować musimy dla siebie, dla rodziny, dla dobra wspólnego wszystkich; lecz nigdy nie wolno nam zapominać o przestrodze Zbawiciela: Szukajcie naprzód Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego (Mt. VI, 33; Łk. XII, 31). Zresztą wiara święta uczy, że i te sprawy doczesne mamy spełniać w czystej intencji, aby nimi Boga pochwalić i uczcić Jego rozkaz, a wówczas On to przyjmie tak, jakbyśmy to dla Niego samego czynili i nawet doczesnych prac naszych bez zapłaty wiecznej w niebiesiech nie zostawi. Nie stójmy więc cały dzień próżnujący, to jest nie marnujmy życia naszego; bo czyż nie wiemy, że kto nic nie robi na tym świecie, nie może jeść na tamtym, czyli chwały wiecznej używać? Czyż nie wiemy, że kto tu, gdy inni jedzą i piją, to jest o duszę swą nie dbają, pilnie pracuje na Królestwo Boże, tedy na tamtym świecie nie będzie miał głodu, podczas gdy inni pościć będą czyli zostaną odsunięci od uczty żywota wiecznego? Czyż nie wiemy, że kto tu, gdy inni robią, stoi i próżnuje, ten po śmierci, gdy inni odpoczywać będą, zostanie precz wyrzucony? Albowiem to życie nasze dzień roboty jest, a przyszłe, które po tym nastąpi, dzień jest święta i odpocznienia. Jeżeli gnuśność i próżnowanie zganiono w tych, którzy jeszcze w winnicy nie byli, o ileż bardziej w nas będzie zganione, którzyśmy już dawno w winnicy? Pamiętajmy, że nas nie na ucztę, nie na zabawę wezwano, lecz do winnicy, gdzie dużo robić trzeba, bo rola serca naszego zachwaszczona i mocno wyjałowiona. Pamiętajmy, że nie okrutnikowi jakiemu, ale prawdziwemu i najlepszemu Panu i Stwórcy służymy. Do Niego należymy całkowicie, bo On nas stworzył i utrzymuje, a nie my sami siebie. A do tej zbożnej pracy zachęcajmy się niezawodną obietnicą Chrystusową: Radujcie się i weselcie, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebiesiech (Mt. V, 12). Więc oto teraz czas sposobny, oto dzień zbawienny; teraz niech się każdy okaże wiernym sługą i robotnikiem Bożym w zachowaniu wszystkich przykazań Bożych i kościelnych, w spełnianiu obowiązków stanu, w wyzbywaniu się grzechów i nałogów, w walce z pokusami, w cierpliwym znoszeniu utrapień, ucisków i prześladowań, w czystości, łagodności, umartwieniu, czuwaniu nad sobą, w miłości nieobłudnej i we wszelkiej pobożności.

3. Trzecią przestrogę mamy w Ewangelii dzisiejszej, abyśmy się ze swej pracy nie wynosili, na Boga nie szemrali i nie zazdrościli innym łaski Bożej. Choćbyśmy bowiem całe życie dobrze przepędzili, nic to u Boga znaczyć nie będzie, jeśli pychą i złym w sobie samych upodobaniem wszystko zepsujemy, gdyż bardziej się Jemu podoba pokora grzesznego, niż pycha sprawiedliwego. Pamiętajmy, iż cokolwiek dobrego w nas jest, jest z łaski Bożej. Łaska to Jego, że nas do winnicy wezwał; łaska, że nam zdrowia i siły do roboty daje; łaska, że nam w pracy pomaga, albowiem bez Jego pomocy nic nie możemy; łaska na koniec, że nam tak hojnie płaci zasługi nasze, z Jego pomocą nabyte. Pamiętajmy, że Pan Bóg nikomu nic nie winien, a daje to, co z łaski obiecał, i że On żadnemu krzywdy nie uczyni. Pamiętajmy, że szemraniem naszym zniewagę Mu wyrządzamy i nie na łaskę, ale na gniew Jego zarabiamy. Pamiętajmy, że inni ludzie są, jako i my, stworzeniem Bożym i że Panu Bogu łaski i nieba dla nikogo nie zbraknie; a wówczas łaski Jego nikomu nie będziemy zazdrościli. Pamiętajmy, że którzy są ostatni, mogą jeszcze u Boga być pierwsi, jeśli lepiej od nas z łaską Jego będą współpracować. Pamiętajmy, że wielu jest wezwanych, lecz mało wybranych. Więc składajmy pychę z serca, a świętą bojaźnią przejęci, postanówmy z łask Bożych wierny czynić użytek. Wielka bowiem jest różnica pomiędzy wezwaniem, a wybraniem. O wezwaniu naszym pewni jesteśmy, ale o wybraniu do nieba tej pewności mieć nie możemy, jeśli pobożnym życiem chrześcijańskim nie postawimy się w bezpieczeństwie zbawienia. Przeto kto mniema, żeby stał, niech patrzy, aby nie upadł (I Kor. X, 12); niech z bojaźnią i drżeniem, ale i z ufnością w Bogu sprawuje zbawienie swoje; niech się ma, jako radzi Zbawiciel, za sługę niepożytecznego, choć wszystko dobrze sprawi, co mu rozkazano; a tym sposobem i łaskę Bożą zachowa i obiecanej zapłaty w niebiesiech nie utraci.


Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 83-87.
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_16.htm


Na niedzielę Starozapustną.
Jeden dzień w winnicy Pańskiej obrazem życia naszego.
„Nadchodzi noc, gdy nikt nie będzie mógł sprawować”. (Jan 9, 4.)
„Podobne jest królestwo niebieskie człowiekowi gospodarzowi, który wyszedł wczesnym rankiem najmować robotników do winnicy swojej”.
Ewangelja św. dzisiejsza przedstawia nam jeden dzień pracy w winnicy; któż z nas nie rozumie, że winnica to świat, że gospodarz to Bóg, że robotnik to człowiek pracujący w winnicy Pańskiej na zapłatę, którą wziąć ma przy schyłku dnia? Dzień pracy, o którym mówi Ewangelja święta, to całe nasze życie.
Wspaniały to obraz życia naszego, przyrównanego do dnia. Wschodzi słońce, pierwszemi promieniami wita świat, prześliczny poranek zwiastuje piękny dzień. Posuwa się słońce na widnokręgu coraz wyżej, coraz cieplej na świecie, upał wzrasta. Promienie słońca dosięgają zenitu, już słońce zmierza ku zachodowi; owiewa nas chłód, spokojny nastaje wieczór.
Słońce ma się ku zachodowi; ostatnim promieniem żegna świat, jakaś żałość rodzi się za gasnącym dniem; zapada w bezbrzeżnym oceanie; skończył się dzień, zginął w morzu wieczności, on już nigdy nie wróci; nastała noc, ciemna, zimna noc, w której ustała wszelka praca. Bo dzień przeznaczył Bóg do pracy; a przy schyłku dnia woła robotników swych, by im wymierzyć zapłatę; kto nie pracował, dla tego dzień stracony; przyjdzie noc, w której już nikt pracować nie będzie.
Przypatrzmy się temu dniu ewangelicznemu. Do pracy w winnicy powołuje gospodarz; do pracy w winnicy swej powołuje nas Bóg; zadaniem naszem na świecie pracować, by w winnicy tego świata zarobić sobie na zapłatę, którą przyrzekł nam Bóg, a którą nam da, gdy zajdzie słońce życia naszego; „albowiem godzien jest robotnik zapłaty swej” (Łuk, 10.); „a temu, który pracuje, zapłata bywa poczytana podług powinności” (Rzym. 4, 4.).
A wielka jest zapłata, którą przyrzekł nam Bóg: „Ja sam będę zapłatą jego bardzo wielką we wieczności” (Mądr. 15, 16.) – mówi Pan; „oto przychodzę rychło, a zapłata moja ze mną jest, abym oddał każdemu według uczynków jego” (Ap. 22, 12.). „Ani oko nie widziało i ucho nie słyszało i w serce człowieka nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy go miłują” (Kor. 2, 9.).
Niech więc żadna praca nie będzie dla was za ciężka, czas niech się nam nie przykrzy, jeżeli przez to niebo sobie kupić możemy, mówi święty Hieronim; na otrzymanie tedy dóbr tak wielkich nie żałujmy pracy.
„Nie chciejmy przeto być  – mówi nas złotousty kaznodzieja Skarga w swych kazaniach o chwale i radości niebieskiej – jako głupie dzieci, które za jabłko wieś sprzedać chcą; za te obłudne i krótkie rozrywki nie sprzedajmy wiecznych dóbr i przedziwnych bogactwa i chwały Boga”.
Nas wszystkich powołał Pan do pracy w winnicy swej, powołał i ciebie; dał ci życie i duszę nieśmiertelną, stworzoną na obraz i podobieństwo swoje, byś za życia, w winnicy doczesnego żywota pracował dla swej nieśmiertelnej duszy, której celem Bóg; bo pragnieniem i tęsknotą nieśmiertelnej duszy człowieka to wieczne, nigdy nie kończące się szczęście; a wiecznem szczęściem Bóg.
Zaledwie zaczął się dzień życia twego, zaledwie zeszło słońce życia, już od pierwszej młodości, w zaraniu życia powołał cię Bóg do pracy w winnicy swej.
W sakramencie chrztu świętego z woli Bożej oczyścił kapłan duszę twą z grzechu pierworodnego; otrzymałeś nadprzyrodzone dary Boże, łaskę uświęcającą a z nią łaski uczynkowe, które wprowadziły cię na teren winnicy Pańskiej i umożliwiły ci pracę dla nieba; stałeś się obywatelem Bożym na ziemi, dzieckiem Kościoła świętego, tej matki dobrej, która wszystkie swe dzieci jak każda matka prowadzi za rękę na drodze do świątyni Bożej, do Jeruzalem Nowego Zakonu.
Na uświęconą twą duszę włożył kapłan po chrzcie świętym białą sukienkę, symbol łaski uświęcającej i wypowiedział te słowa: weź tę sukienkę białą i noś ją niepokalaną po wszystkie dni życia twego, póki jej nie złożysz przed trybunałem Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Dał ci Bóg czułą, dobrą matkę, która wykarmiwszy cię piersią swą, pierwsze wejrzenie twe kierowała ku Bogu, ręce twe złożone w modlitwie wznosiła ku niebu; pierwsze nauczyła cię rozmowy z Bogiem, modlitwy; i nauczyła cię kochać Boga i Jemu służyć, byś przez to kiedyś dostał się do nieba.
Katolicką dano ci szkołę, podstawy wiary świętej położono w duszy twej, obudzono piękną nadzieję, rozpalić się już powinien płomień miłości ku Bogu.
Przygotowano cię do Sakramentów świętych; Sakrament Pokuty oczyścił duszę już zbrudzoną złem; znowu łaska Boża jako wianek białych lilij ozdobiła skronie twej duszy; nadszedł dzień pierwszej Komunji świętej, najpiękniejszy dzień wiosny twego życia, dzień święty, uroczysty w którym promienie miłości Jezusowej z Najświętszego Sakramentu odbijały się w czystej duszy twej, jak słońce w wiosennej porze przegląda się w lazurze czystej wody.
Czegóż więcej było ci potrzeba? Mógł Bóg dobry większe rzeczy uczynić ci? Czyż wtenczas serce twe z Matką najświętszą nie mogło śpiewać wdzięcznego Magnificat: „Wielbij duszo moja Pana, albowiem wielkie rzeczy uczynił mi i święte imię Jego?” Czyś wtenczas pracował w winnicy Pańskiej, czyś pracował dla Boga? Czy życie twe było już wtenczas życiem modlitwy, szczerego przywiązania i kochania Boga? Czy korzystając z częstych spowiedzi i komunji św., szedłeś jak święty Stanisław Kostka lub święty Alojzy drogą niepokalanego żywota? Czyś wtenczas już myślał o tem, że to najwcześniejsza, a zatem najpiękniejsza wiosna twego życia, a zatem najpiękniejsza wiosna twego życia, czyś wtenczas już siał na grządkach dziecięcego serca pierwiosnki cnót i zasług na życie wieczne?
O święte dni dziecięcych lat, o święta, wzniosła myśli; tak młody a już święty, bo życie ludzkie, nie na lata się liczy, mówi Pismo święte; „starość bowiem szanowana jest nie ta, którą daje długi żywot, ani też nie mierzy się na liczbę lat; ale sędziwością jest roztropność człowieka, wiekiem starości żywot niepokalany” (Mądr. 4, 8, 9.)
Przypomnij sobie swoje lata dziecięce; czyś tę wiosnę życia poświęcił Bogu? Jeśli tak, dziękuj Mu, bo już wtenczas poranek życia tak piękny zapowiadał dzień; dziękuj Bogu za wszystkie łaski, dziękuj za dobrze przeżyte dni dziecięcych swych niewinnych lat, najprzyjemniejszych Bogu. A jeżeli dni wczesnej młodości spotkały się z grzechem, proś Boga, by nie pamiętał przestępstw młodości twej; przeproś Boga za zmarnowane dni dziecięcych lat.
„I wyszedłszy o trzeciej godzinie, gospodarz ujrzał stojące na rynku próżnujące i rzekł im: idźcie i wy do winnicy mojej”. Tak, wyszedł Boski gospodarz po raz wtóry, by cię powołać do winnicy swej. A była już trzecia godzina; czas niewinnych, dziecięcych lat już minął, minęły lata, gdzie brakło jeszcze rozsądku i poznania, nadszedł czas młodzieńczych lat, czas zdrowego rozsądku; dość wysoko już stało słońce na niebie twego życia, był to już czas upalenia, już gorąco piekły promienie żaru niebezpieczeństwa: pokusy, żądze, złe skłonności, namiętności; kusił cię świat powabem złudnego szczęścia, kusiły własne zmysły, źle zrozumiana ambicja, ponosiła cię fantazja w zawodną krainę złudzeń.
Cały świat należał do ciebie, pójść na podbój świata było dla ciebie małą rzeczą; lecz czy wtenczas dusza twoja należała do Boga, czyś szedł na podbój świata, by zdobyć go dla Boga i nieba? Potężnie wołał Boski gospodarz, byś szedł do pracy, do winnicy Pańskiej, wołał jeszcze przez rodziców, pod których byłeś opieką, wołał przez kapłana z ambony i z konfesjonału, wołał przez uczciwe katolickie stowarzyszenie młodzieży. Czyś szedł za wołaniem boskiego gospodarza do pracy na Bożą chwałę i nad zbawieniem duszy? Możeś stał próżnujący na rynku, niebaczny, że lenistwo to matka wszelkiego złego; „wielu złości uczy lenistwo”, woła mędrzec Pański. Nic tak nie szpeci młodzieńca jak lenistwo; czy chcesz z próżnemi rękami i zakopanemi talentami kiedyś stanąć przed Panem?
Lenistwo to niewdzięczność względem Boga, który dał siły, duszę i ciało, byś je zużytkował wedle woli Bożej; lenistwo to niesprawiedliwość wobec społeczności ludzkiej, która ma prawo do naszej służby dla rodziny, państwa i Kościoła; lenistwo to zły przykład i zgorszenie wobec bliźnich, którym przykładem być nam trzeba przez pracę i trud życiowy; lenistwo to grzech przeciw przyrodzie, która w ustawicznym ruchu, według nieodzownych praw i urządzeń Bożych.
Lenistwo osłabia siły duszy, rozum i wolę i zachwaszcza serce człowieka; „szedłem ­– mówi mędrzec Pański – przez pole człowieka leniwego i przez winnicę męża głupiego; a oto wszędzie zarosła pokrzywami i ciernie pokryły grunt jego i rozwalił się płot kamienny” (Przysł. 24, 30, 31.).
Leniwy młodzieniec! Co za smutny widok! Wiosna bez słońca, bez zieleni, bez kwiatu, bez kwiatu, bez pączka, bez woni, bez nadziei. Bój się Boga i rozważaj słowa Jezusowe: „wszelkie drzewo nie rodzące owocu dobrego będzie wycięte i w ogień wrzucone” (Łuk. 3, 9.).
A może młode drzewo twego życia nie tylko, że nie rodziło dobrego owocu, lecz rodziło już owoce złe; może nie tylko lenistwem w służbie Bożej obarczyłeś młode swe sumienie, może życie twe podobne do drzewa, które piorun spalił; nie ma smutniejszego obrazu, jak człowiek w kwiecie swego wieku, podobny do drzewa bez owocu, bez kwiecia, bez liści; złamana korona, pogięty pień, smutnie spuszczają złamane gałęzie ku ziemi; zbezczeszczone dni młodych lat, tak wcześnie utracona niewinność, tak rychło rozpętane nałogi, wcześnie przejęte, głęboko zakorzenione, straszne namiętności.
O biedne, grzeszne serce młodzieńcze; zaliż kości twoje nie do ciebie stosują się słowa proroka: „któż da oczom moim źródła łez, abym we dnie i w nocy płakał pomordowanych córek ludu mego?” (Izaj. 9, 1.). Wołał Pan, byś szedł do winnicy jego, a tyś głuchy był na wołanie Pańskie; i mijały lata młodości bez modlitwy, bez Sakramentów świętych, bez praktyk religijnych; próżne były zbawienne rady i głos Boga i budzącego się jeszcze niekiedy sumienia.
I nadeszła nowa godzina, godzina szósta, czas dojrzałego wieku; u samego zenitu stoi słońce życia. Twarda praca dla chleba, dla dzieci, krople potu wyciska ci z czoła. Minął wiek orlich lotów, nadeszły lata krwawej, codziennej mozolnej pracy i trudu żywota; przemawia nowy nauczyciel życia, doświadczenia. I znowu Boski gospodarz woła cię do winnicy swej, jeszcze czas; jeszcze pod wieczór życia chce dać zapłatę na równi z innymi; zmarnowana młodość przemawia głosem wyrzutów sumienia; coraz częściej zaczynasz się nad sobą zastanawiać; doświadczenie i niepowodzenia życia świadczą o istnieniu Boga i życiu nadprzyrodzonem; coraz częściej i coraz poważniej przemawia do ciebie śmierć rówieśników. Przykłady życia pobożnego masz we własnym domu, we własnych swych dziatkach; czyż i ten wiek dojrzałego żywota pójdzie na marne?
„Błogosławiony mąż, który boi się Pana, w przykazaniach jego kocha się wielce; mocne na ziemi jest potomstwo jego, sława i bogactwo jest w domu jego, a sprawiedliwość jego trwa na wieki” (Ps. 111, 1-3).
„Błogosławiony mąż, który nie chodził w radzie bezbożnych i na drodze grzeszników nie stawał, ale w zakonie Pańskim wole jego i w zakonie jego rozmyślał we dnie i w nocy; i nie będzie jako drzewo wsadzone nad ścieżkami wód, które swój owoc daje czasu swego, a liście jego nie opadną i wszystko, cokolwiek czyni, szczęści się” (Ps. 1, 1-3). Taką nagrodę za życie męża pobożnego obiecuje psalmista Pański.
I minęły lata twardej pracy męskiego żywota; co było dzieckiem, w męża urosło; co było mężem, dziś głowa siwa; schyliło się słońce życia ku zachodowi; przyszedł wieczór życia; spokój zapanował naokoło ciebie i w tobie; ucichły pokusy i namiętności, tak szybko nadszedł wieczór życia. A gdy wieczór przyszedł – „rzekł Pan winnicy sprawcy swemu; zawołaj robotników i daj im zapłatę, począwszy od ostatnich, aż do pierwszych”.
Jaka będzie zapłata twoja?
I dziś wzywa cię Pan do winnicy swej; która godzina twego życia? A choćby była i ostatnia; „dziś, gdy głos mój usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych”, mówi Pan. Jeszcze nie noc, w której nikt nie może pracować, jeszcze „drzewo nie padło”, lecz my za to padnijmy na kolana, a obejmując pamięcią całe grzeszne życie, wołajmy z psalmistą: „zmiłuj się nade mną Boże dla wielkiego miłosierdzia tego i dla mnóstwa litości twoich zgładź nieprawość moją … pokropisz mnie hyzopem i będę oczyszczony, obmyjesz mnie i będę nad śnieg wybielony, dasz mi usłyszeć radość i wesele i rozradują się wszystkie kości moje” (Ps. 50.); gdybyś chciał ofiary, dam ją; ofiarą dla Ciebie, o Panie, duch skruszony; sercem skruszonem nie wzgardź o Panie. Amen.
x. Ignacy Czechowski, Krótkie kazania na niedzielę i święta całego roku, Poznań 1930.
za: 
http://vetusordo.pl/ks-czechowski_jdwwpozn/

Żywot świętej Apolonii, Panny i Męczenniczki.
(Żyła około roku Pańskiego 250).
W

Wpołowie trzeciego wieku żyła w Aleksandryi, mieście położonem w Grecyi, święta Apolonia, Dziewica i Męczenniczka, znana powszechnie z wielkiej pobożności i najuczynniejszego dla biednych miłosierdzia.
Podczas gdy między panowaniem cesarza Seweryna a Decyusza, prześladowanie na krótki czas ustało, wprzód jeszcze zanim się rozsrożyło na nowo po wszystkich krajach należących do cesarstwa rzymskiego, już na rok przedtem rozpoczęło się było w Aleksandryi. Głównym zaś podżegaczem tego był pewien czarnoksiężnik, zawzięty wróg chrześcijan, który między poganami wielką ku wiernym rozbudził nienawiść i wkońcu do tego ich przywiódł, że sami w najokrutniejszy sposób poczęli tępić wyznawców Chrystusowych, pomimo iż ze strony władzy rządowej najmniejszego nie mieli ku temu upoważnienia. Pisarze współcześni, a zwłaszcza św. Dyonizy, będący podówczas Biskupem Aleksandryjskim, donosi, iż poganie z takiem okrucieństwem obchodzili się z współobywatelami swoimi chrześcijaninami, jakiego dopuszczać się zwykli najwięksi barbarzyńcy na ludności, po zdobyciu jakiego długo broniącego się im miasta. I tak wielka już liczba chrześcijan w strasznych mękach śmierć była poniosła, a reszta uchodziła gdzie szło, kryjąc się po okolicznych górach, w celu zaś odprawiania świętych obrzędów po jaskiniach i lasach się zbierając, aby się na śmierć przygotować, której i tam nie każdy ujść zdołał.
Gdy inni uchodzili z miasta, św. Apolonia, wówczas już podeszła w leciech dziewica, wytrwała na miejscu. Całe życie swoje miłowała krzyż Pański i wszelkiego rodzaju cierpienia znosiła nie tylko z poddaniem się woli Bożej, lecz poczytując je za największe szczęście, a tem samem przygotowywała się do męczeństwa, i niczego więcej nie pragnęła jak śmierci za Jezusa Chrystusa.
Była ona też jedną z pierwszych, które wpadły w ręce katów pogańskich. Ponieważ od dawna znaną była powszechnie jako najgorliwsza i najpobożniejsza chrześcijanka, a szczególnie ubodzy — których od lat tak wielu i hojnemi jałmużnami wspomagała i w chorobach sama doglądała, w największej ją mieli czci i poszanowaniu — więc poganom przedewszystkiem chodziło o to, aby przez zadanie jej mąk okrutnych przywieść ją do zaparcia się Wiary świętej. W piekielnej na chrześcijan zawziętości, cieszyli się bowiem tą myślą, że osoba tak już podeszłego wieku nie zdobędzie się na męstwo, do poniesienia śmierci męczeńskiej, a gdy tak pospolicie wysoko cenioną chrześcijankę uda się im przywieść do przeniewierzenia się Panu Jezusowi, łatwiej sobie już ze wszystkimi innymi poradzą.
Pojmano ją tedy, i w tłumie wielkiego ludu ten, który sobie przypisywał władzę sądzenia chrześcijan, chociaż do tego od nikogo upoważnionym nie był, wymagał od niej aby się Chrystusa Pana wyrzekła, a bogom pogańskim cześć oddała. Na to odpowiedziała mu Apolonia, iż bogami pogańskimi gardzi, a jednego Jezusa Chrystusa Bogiem wyznaje, któremu takąż cześć wszyscy oddawać powinni. Wtenczas rzucili się na nią poganie i zaczęli bić tak okrutnie, że w twarz ją uderzywszy, szczękę jej złamali. A gdy Święta mimo to przy wierze mężnie trwała, zadali jej jednę z najstraszniejszych mąk, jaką okrucieństwo ich wynaleźć zdołało. Otóż wyrywano jej zęby jeden po drugim, w ten sposób wszystkie z kolei a powoli wyjąwszy. Apolonia cierpienie owo mężnie znosiła, oświadczając zdziwionym poganom, iż taką napotkali w podeszłego wieku niewieście siłę, wytrwałość i męstwo, że nie tylko owe męki, ale i śmierć samą dla Chrystusa ponieść gotowa.
Wyprowadzili ją wtedy kaci za miasto, na plac bardzo obszerny, aby tam większa liczba zebrać się mogła pospólstwa, i była świadkiem albo jej śmierci, albo też odstępstwa, którego jeszcze się spodziewali. Gdy już na onem miejscu stanęła, zapowiedziano jej, iż jeszcze ma raz do wyboru: albo pójść na spalenie, albo odstąpić wiary chrześcijańskiej. Apolonia wsparta łaską Pańską, powtórzyła katom toż samo, co już oświadczyła, gdy ją biciem w szczękę katowano, łamiąc i wyrywając jej wszystkie zęby. 
Wzięli się zatem poganie do układania wielkiego stosu z drzewa, na którym miała być spaloną, a czynili to powoli, chcąc samym widokiem przerazić tylu już męczarniami znękaną staruszkę i zachwiać jej stałość. Lecz wszystko było napróżno; męki dotąd poniesione nie tylko nie odjęły odwagi Apolonii, a stos przygotowujący się w jej oczach na jej spalenie nie tylko nie osłabił w niej pragnienia męczeńskiej śmierci, lecz owszem w chwili gdy ogień podłożony pod drzewo silnie wybuchać zaczął, tem silniejszy płomień miłości Boga Ducha św. w jej sercu rozżarzał, tak że już dłużej czekać nie mogła. Poprosiła przeto katów, którzy ją w rękach swoich trzymali, aby ją wolną puścili, żeby zastanowić się mogła, co ma uczynić. Ci uradowani, przypuszczając, iż wkońcu męstwo się jej zachwiało, odstąpili od niej, a ona korzystając z tego, w tejże chwili z wielkim pędem pobiegła do ognia i na stos się rzuciła. Płomienie ją ogarnęły, ciało spaliły, a duszę gorejącą miłością ku Bogu, tenże Pan na łono Swoje przyjął na wieki.
Święta Apolonia, z powodu iż w poniesionem męczeństwie wyrywaniem zębów dręczoną była, jest szczególną Patronką wszystkich osób, doznających bólu zębów.
Nauka moralna.
Istnieje wielu chrześcijan, którzy w nieszczęściu, smutku lub innych okolicznościach śmierci sobie życzą. Zdają się oni bowiem nie wiedzieć, że wszelkie utrapienia od Boga pochodzą, jużto na ukaranie za grzechy, już też dla dostatecznego ich doświadczenia. Wszystkie zaś takie od Boga zesłane kary i doświadczenia prowadzą nas do Nieba, jeśli je znosimy z cierpliwością i uległością. Bóg jest naszym najlepszym Ojcem, zatem nic złego nam nie życzy, owszem chce, abyśmy wszyscy byli zbawieni i szczęśliwi. Szemranie przeto na utrapienia jest grzechem i obrazą Boga. Życie i śmierć człowieka jest w ręku Stwórcy i On sam najlepiej wie, kiedy nas do Siebie przywołać, lub jak długo żyć nam pozwolić raczy. Wyroków Boskich nie wolno nam zatem uprzedzać, lecz wszystko, czy radość czy cierpienia, z uległością od Niego przyjmować. Wszakże i sam Zbawiciel musiał cierpieć, zanim wszedł do chwały Swojej. Wprawdzie Święci Pańscy niejednokrotnie pragnęli, aby śmierć jak najprędzej nadeszła, ale pochodziło to z powodu cierpień i doświadczeń, chcąc tem samem jak najprędzej dostać się do Nieba. Sam Paweł święty mówi: „Jestem ściśniony we dwojga: pragnienie mając, rozwiązanym być i być z Chrystusem.“ (Filip. 1, 23). Chodziło tu o rychłe zobaczenie się z Bogiem, z Jezusem twarz w twarz, a nie o ucieczkę przed tem, co Bóg na człowieka zsyła. — Niechaj więc nikt nie rozpacza w utrapieniach, niech je chętnie znosi, a niech pamięta, że kogo Bóg kocha, na tego krzyżyki zsyła. „Gdy bywamy sądzeni, od Pana bywamy karani, abyśmy nie byli z tym światem potępieni.“ (1 Kor. 11, 32).
Modlitwa.
Boże, który pomiędzy innymi cudami wszechmocności Twojej i płeć słabszą palmą zwycięstwa męczeńskiego obdarzasz, daj miłościwie, abyśmy świętej Apolonii, Dziewicy i Męczenniczki Twojej, pamiątkę przejścia do wieczności pobożnie obchodząc, za jej przykładem do Ciebie zdążali. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
∗                    ∗
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 9-go lutego w Aleksandryi dzień zgonu św. Apolonii, Dziewicy, za panowania cesarza Decyusza. Prześladowcy nasamprzód powybijali jej zęby, a potem zawlekli do palącego stosa, grożąc spaleniem żywcem, jeżeli nie zaprze się owej wiary. Święta na chwilę się zastanawiając, wyrwała się następnie oprawcom i skoczyła w płomienie, które nie były o tyle gwałtowne, jak żar miłości przez Ducha św. zapalony w jej sercu. Wskutek tego nawet jej prześladowcy byli oburzeni, że znalazła się kobieta pragnąca wcześniej ponieść śmierć, aniżeli oprawcy zdołali jej takową zadać. — W Rzymie męczeństwo św. Aleksandra i jego 38 towarzyszy, którzy przez śmierć zdobyli sobie koronę zwycięską. — W Soli na Cypryi pamiątka św. Ammoniusza i Aleksandra, Męczenników. — W Antyochii pamiątka św. Nicefora, który za panowania cesarza Waleryana zyskał koronę męczeńską przez ścięcie mieczem. — W Lemele w Afryce pamiątka św. Prymusa i Donatusa, Dyakonów, którzy broniąc ołtarzy w kościele, zabici zostali przez heretyckich Donatystów. — W klasztorze Fontanella uroczystość św. Ansberta, Biskupa z Rouen. — W Kanossie w Apulii uroczystość św. Saby, Wyznawcy i Biskupa.