Tertiodécimo Kaléndas Júnii Luna quinta Anno 2018 Domini
Dominica Pentecostes ~ Duplex I. classis
Ryt zdwojony I. klasy. Szaty czerwone.
Zupełnie pomija się święto św. Bernardyna.
Zesłanie Ducha Świętego
Zesłanie Ducha Świętego – po łacinie Pentecostes od greckiego wyrazu Pentekosté, tzn. dzień pięćdziesiąty – jest drugim punktem szczytowym cyklu wielkanocnego. Nie jest to więc uroczystość samoistna, lecz dopełnienie i zakończenie świąt wielkanocnych. Można je pod pewnym względem porównać ze świętem Objawienia Pańskiego, które pozostaje w podobnym stosunku do Bożego Narodzenia, jak Zesłanie Ducha Świętego do Wielkanocy; z drugiej jednak strony nie należy przeoczyć zachodzącej tu różnicy.
Można by powiedzieć, że na Wielkanoc wzeszło nad nami boskie słońce – Chrystus, a na Zielone Świętki wzniosło się ono do zenitu, skąd nas obecnie ogrzewa, daje nam dojrzałość i życie.
Albo też inne jeszcze porównanie: Na Wielkanoc ogród Kościoła objawia się w całym przepychu kwiecia, którym są neofici i odnowieni na duchu wierni; na Zielone Świątki natomiast kwiecie przeobraziło się w owoce, pokrywające obficie drzewa. Ogrodnikiem jest Zbawiciel, który pielęgnuje drzewa, słońcem zaś, w którego świetle i cieple owoce dojrzewają, jest Duch Święty.
I trzecie jeszcze porównanie: na Wielkanoc narodziliśmy się wszyscy na nowo jak dzieci Boże. Jak nowonarodzone dzieci pragnęliśmy matczynego mleka Eucharystii, wzrastaliśmy w ojcowskim domu Kościoła beztrosko i szczęśliwie – zwyczajnie jak dzieci. Ale z czasem stawaliśmy się starsi, wkrótce więc Kościół zaczął nas stopniowo oswajać z myślą, że szczęśliwy ów okres przemija, że na tej ziemi jesteśmy pielgrzymami tylko i obcymi przybyszami, że zatem trzeba nam będzie niejedno znieść i ucierpieć (co już wysunięto w trzecią niedzielę po Wielkanocy). Teraz zaś, na Zielone Świątki, zostaliśmy uznani za dojrzałych i pełnoletnich członków Kościoła. Takie właśnie znaczenie ma sakrament dojrzałości chrześcijańskiej, czyli bierzmowanie.
Zielone Świątki są świętem założenia Kościoła. W pierwszy dzień tego święta Kościół zaczął się rozkrzewiać: dziś stoi on przed nami w młodzieńczej swej krasie i wciąż – aż do końca czasów – postępuje naprzód po drodze ziemskiej swej pielgrzymki.
Z tym również dniem rozpoczyna się praca i działanie Ducha Świętego w Kościele i w duszach. Zbawiciel obiecał przecież Kościołowi przed swoim odejściem, że nas nie zostawi sierotami, lecz ześle nam Rzecznika i Pocieszyciela, który nas wszystkiego nauczy i wszystko nam przypomni. Stąd Zielone Świątki są uroczystością ku czci Ducha Świętego. Powinniśmy lepiej sobie uświadamiać Jego działanie w Kościele i w duszach. Myślmy zatem więcej o Duchu Świętym, który jest wszędzie. Mieszka On w duszach naszych, od chwili bowiem chrztu św. czyni sobie z ciała naszego i duszy przybytek, świątynię, dom Boży. „Czyż nie wiecie, że członki wasze są świątynią Ducha Świętego, który w was jest, którego macie od Boga i nie jesteście swoi?” – woła św. Paweł i dodaje: „Chwalcież i noście Boga w ciele waszym!” (1 Kor 6, 19 n). Życie nasze byłoby z pewnością dobre i świętobliwe, gdybyśmy zawsze byli świadomi tego, że Duch Święty w nas mieszka. Działanie Jego w Kościele obejmuje wszystko. Uświęca On nas przez sakramenty, a zwłaszcza przez Eucharystię.
Chrystus Pan w niebie i stamtąd rządzi światem, tam również jest naszym Pośrednikiem u Ojca. Ale Kościół Jego na ziemi prowadzi i kieruje nim Duch Święty. W Eucharystii Chrystus Pan rzeczywiście jest obecny, nie chce jednak działać tu w dalszym ciągu, jak to czynił w ziemi żydowskiej, lecz pozostawia to całkowicie Duchowi Świętemu. W Eucharystii Pan Jezus chce być jedynie ofiarą i pokarmem ofiarnym; ona to jest środkiem, przez który Duch Święty uświęca Kościół i do chwały wiecznej przygotowuje.
Duch Święty jest duszą Kościoła, ten zaś jest mistycznym Ciałem Chrystusowym. Każde żyjące ciało ma w sobie duszę. Duszą Kościoła jest Duch Święty. Obyśmy też zdołali dobrze pojąć tę prawdę! Czym jest dusza dla mojego ciała? Jest pierwiastkiem życia. Skoro tylko dusza rozłącza się z ciałem, ciało staje się martwe, niezdolne do myślenia i aktów woli; słowem, ciało bez duszy rozpada się w sobie. Duch Święty jest duszą całego ciała Kościoła, jest źródłem życia dla Kościoła i dla każdej poszczególnej duszy chrześcijańskiej: On to daje nam życie Boże i utrzymuje je w nas; przez Niego jedynie możemy się modlić, przez Niego jedynie zdolni jesteśmy do spełniania dobrych uczynków.
W świątyniach naszych są trzy miejsca, w których Duch Święty w szczególny sposób działa: konfesjonał, kazalnica i ołtarz. Nad trzema tymi miejscami unosi się niewidzialnie gołębica Ducha Świętego: „Weźmijcie Ducha Świętego; którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone” – powiedział Zbawiciel w wieczór swego zmartwychwstania. A zatem Duch Święty sprawia, że kapłan może nas uwalniać z brzemienia grzechów.
Kazanie również jest dziełem Ducha Świętego. Wiemy, że kazanie nie jest zwykłą mową człowieka, lecz słowem Bożym. Kapłan oddaje na jego usługi swój język i usta; tym jednak, który chroni od błędów urząd nauczycielski Kościoła, jest Duch Święty.
Msza św. wreszcie jest naprawdę dziełem Ducha Świętego. Jak niegdyś święte człowieczeństwo Chrystusowe ukształtowane zostało przez Ducha Świętego („który się począł z Ducha Świętego …”), tak też w każdej Mszy św. przemienia On chleb i wino w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. Dlatego też w ofiarowaniu Kościół przyzywa Ducha Świętego, aby zstąpił na dary ofiarne i aby je pobłogosławił.
Przystąpmy więc z najżywszą radością do święcenia uroczystości Zesłania Ducha Świętego: w żadne inne święto nie słyszymy takich słów jak te, które nam głosi dzisiejsza prefacja: „Przeogromną radością weseli się świat cały na okręgu ziemskim„. Jakże szczęśliwy jest chrześcijanin, ożywiony głęboką i niewzruszoną wiarą w obecność i moc Ducha Świętego w Kościele! Powinni byśmy odczuwalnie wprost zdawać sobie sprawę z działania Ducha Świętego we własnych naszych duszach w Kościele. Ponieważ jednak ani Kościół, ani dusze nasze nie osiągnęły jeszcze pełni rozwoju, przeto powinniśmy dziś właśnie prosić gorąco i z wielkim upragnieniem: „Przyjdź, Duchu Święty, napełnij serca swoich wiernych”.
Cud Zielonych Świątek. Przeczytajmy z Dziejów Apostolskich (2, 1-41) opisany tam fakt zstąpienia Ducha Świętego na Apostołów. Jak wiadomo, Apostołowie i uczniowie powrócili po wniebowstąpieniu Pańskim do Jerozolimy i przebywali w Wieczerniku na wspólnej modlitwie. Miejsce to, uświęcone pierwszym ukazaniem się uczniom Zmartwychwstałego, jest pierwszym kościołem chrześcijańskim. Było tam zgromadzonych około 120 osób. Tu również obrano Macieja Apostoła (po nieszczęsnym Judaszu). Uczniowie tedy modlili się tutaj oczekując Ducha Świętego. Nadeszła niedziela, a więc dzień, w którym zmartwychwstał Chrystus, i gdy „byli wszyscy razem na tym samym miejscu” i trwali jednomyślnie na modlitwie, zstąpił na nich Duch Święty. Zauważmy, że wszystkie wielkie tajemnice w życiu Chrystusa Pana dokonywały się w związku z modlitwą: gdy Zbawiciel modlił się po swym chrzcie w Jordanie, otworzyły się niebiosa i Duch Święty ukazał się pod postacią gołębicy; podczas modlitwy nocnej Chrystus przemienił się na górze Tabor. Zapewne i Najśw. Maryja Panna otrzymała podczas modlitwy zwiastowanie anielskie i ogarnięta została przez Ducha Świętego. Podobnie i tutaj modlitwa przygotowała grunt do zstąpienia Ducha Świętego na pierwszą gminę chrześcijańską. Tak będzie również podczas Mszy św. w dniu dzisiejszym, jak zresztą w każdej Mszy św.: przez modlitwę przygotowujemy duszę na zstąpienie Ducha Świętego. Zstąpienie to odbyło się w sposób wewnętrzny i niewidzialny, towarzyszyły mu jednak zjawiska zewnętrzne, jak szum gwałtownego wiatru, który „nagle stał się z nieba” i „napełnił cały dom, w którym siedzieli”. Drugim zjawiskiem były „języki jakby ognia„, które unosiły się nad zebranymi i „spoczęły na każdym z nich z osobna” jako znak widzialny zstąpienia Ducha Świętego na nich. Gdy dziś uczestniczymy we Mszy św., a zwłaszcza w Komunii św., moc Ducha Świętego zstępuje także i na nas; nie ukazuje się On wprawdzie pod postacią języków ognistych, lecz zstępuje na nas w sposób rzeczywisty, choć niewidzialny. Słyszymy o trzecim jeszcze zewnętrznym objawie działania Ducha Świętego: oto Księga święta opowiada, że wielu pielgrzymów, usłyszawszy niezwykły szum, przybiegło do domu, gdzie znajdował się Wieczernik. Zielone Święta były przecież jednym z trzech świąt żydowskich, na które Żydzi ściągali do Jerozolimy z dalekich nawet krajów; wraz z nimi zaś przybyli nawróceni z pogaństwa na judaizm. Niezliczona ta rzesza mówiła różnymi językami; gdy tedy ludzie ci przybiegli, Apostołowie, którzy dotychczas z obawy przed prześladowaniem przebywali w zamknięciu, wyszli z domu i zaczęli mówić każdy innym językiem, tak że cudzoziemcy ze zdumieniem pytali, w jaki sposób to wytłumaczyć. Apostołowie byli przecież Galilejczykami i jako ludzie niewykształceni znali wyłącznie swój język ojczysty; a oto teraz mówią wszystkimi językami świata. Złośliwi jednak Żydzi chcąc zatrzeć wrażenie, jakie wywarł cud, mówili: Galilejczycy ci są pijani i nieprzytomni, dlatego też słowa, które bełkoczą, brzmią tak, jak gdyby je wypowiadano w obcym języku. Tu jednak przeciwstawił się im Piotr mówiąc, że bynajmniej nie są pijani, boć przecież jest dopiero godzina dziewiąta rano. To zaś, co zaszło, jest spełnieniem proroctwa Joela, który przepowiedział, że za czasów Zbawiciela Bóg wyleje Ducha swego na ludzi i będą prorokowali … I począł roztrząsać sumienie Żydów i wyrzucać im, że zabili Jezusa przybiwszy Go do krzyża; lecz Bóg zbudził Go z martwych, a teraz, gdy wstąpił na niebiosa, zesłał Ducha Świętego na uczniów. Wielu zatem pielgrzymów, usłyszawszy to pierwsze kazanie św. Piotra, „skruszyli się w sercu” i pytali Apostołów: „Cóż mamy czynić, mężowie bracia?” Piotr zaś odpowiedział” „Pokutę czyńcie i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa, na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego”. W tym też dniu 3000 ludzi przyjęło chrzest św.
Zapytamy może, co oznaczał ten cud języków? Przypomnijmy sobie budową wieży Babel, kiedy to ludzie w pysze swojej chcieli wznieść wieżę sięgającą nieba, a Bóg za karę pomieszał im języki. Grzech różni ludzi i mąci ich myśli; Chrystus zaś przyszedł, aby wszystkich ludzi zgromadzić w jednym Kościele i zjednoczyć; chciał, aby powstała jedna rodzina ludów. Takie oto jest znaczenie cudu języków. I my również posiadamy taki dar języków, dzięki któremu wszyscy ludzie mogą nas zrozumieć; a darem tym jest miłość, którą Duch Święty wlewa w nasze serca. Miłość jednoczy wszystkie narody; miłością można przemówić do wszystkich ludzi.
Zapytamy może, co oznaczał ten cud języków? Przypomnijmy sobie budową wieży Babel, kiedy to ludzie w pysze swojej chcieli wznieść wieżę sięgającą nieba, a Bóg za karę pomieszał im języki. Grzech różni ludzi i mąci ich myśli; Chrystus zaś przyszedł, aby wszystkich ludzi zgromadzić w jednym Kościele i zjednoczyć; chciał, aby powstała jedna rodzina ludów. Takie oto jest znaczenie cudu języków. I my również posiadamy taki dar języków, dzięki któremu wszyscy ludzie mogą nas zrozumieć; a darem tym jest miłość, którą Duch Święty wlewa w nasze serca. Miłość jednoczy wszystkie narody; miłością można przemówić do wszystkich ludzi.
Jakie znaczenia ma dla nas uroczystość Zesłania Ducha Świętego? Każde święto kościelne objawia nam jakąś tajemnicę i przynosi jakąś szczególną łaskę. Są to owe dwa wielkie dobra, które nam Chrystus Pan pozostawił, a Kościół przechowuje: prawda i łaska. Każde święto poucza nas o jakiejś prawdzie objawionej i udziela nam łaski odkupienia, bylebyśmy tylko mieli dobrą wolę.
(a) Jakaż to jest prawda, o której poucza nas dzisiejsza uroczystość? Zesłanie Ducha Świętego jest dopełnieniem Wielkanocy. Święto Zmartwychwstania jest zwiastunem dokonanego dzieła odkupienia: Chrystus, zwycięzca nad śmiercią i piekłem, wyzwala nas z niewoli grzechowej i otwiera nam królestwo Boże. Natomiast uroczystość Zesłania Ducha Świętego głosi nam radosną wieść, że dzieło odkupienia Chrystusowego nadal się dokonywa w Kościele. Zielone Świątki głoszą nam obecność i działanie Ducha Świętego, który w dalszym ciągu rozwija w Kościele Chrystusowe dzieło odkupienia. Duch Święty jest „Dawcą życia” Bożego. Czym dusza jest dla ciała, tym jest Duch Święty dla Kościoła, tym jest także i dla nas. Duch Święty przemienia Kościół, składający się ze słabych i ułomnych ludzi, w mistyczne Ciało Chrystusowe, w społeczność świętych, w skarbnicę łask Bożych, w Chrystusa, który nadal działa, naucza i zbawia.
(b) A łaska Zielonych Świątek? Wielkanoc odnowiła w nas łaski chrztu św.; Zesłanie Ducha Świętego odnawia w nas łaski sakramentu umocnienia w wierze, tj. łaski bierzmowania. Chrzest uczynił nas dziećmi Bożymi, skutkiem zaś bierzmowania mamy się stać dojrzałymi, pełnowartościowymi katolikami, A łaską Zielonych Świątek jest udzielenie nam mocy do wyznawania naszej wiary w życiu i przed ludźmi, uzdolnienie nas do spełniania w ofierze Mszy św. i w życiu tych zadań, które wynikają z naszego uczestnictwa w powszechnym kapłaństwie, uczynienie z nas przybytków Ducha Świętego; jest wylaniem na nas siedmiu Jego darów: mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej. Módlmy się zatem gorąco o tę łaskę mówiąc: Przyjdź Duchu Święty, napełnij serca wiernych swoich.
Siedem darów Ducha Świętego.
Łaski i moce, dające nam zdolność do życia prawdziwie chrześcijańskiego, sprowadza się chętnie do siedmiu darów Ducha Świętego. W obrzędzie bierzmowania biskup wyciągając ręce nad kandydatami do tego sakramentu tak się modli: „Wszechmogący wieczny Boże … ześlij na nich Ducha Świętego, Pocieszyciela … w siedmiu Jego darach: Ducha mądrości i rozumu, Ducha rady i męstwa, Ducha umiejętności i pobożności; i napełnij ich Duchem bojaźni Twojej”. Przystępujący do bierzmowania odpowiadają na to kilkakrotnym Amen. Jest to w liturgii niezmiernie uroczyste i pełne znaczenia miejsce, w którym wymienionych zostaje siedem darów Ducha Świętego. Zarazem poucza nas ono, jakie jest działanie sakramentu bierzmowania; to mianowicie, że napełnia nas siedmiu darami Ducha Świętego. Poszukując wymienienia tych darów w Piśmie św., znajdujemy je w Księdze Izajasza proroka, gdzie czytamy następujące słowa: „I wynijdzie różdżka z korzenia Jessego, a kwiat z korzenia jego wyrośnie. I spocznie na nim Duch Pański: duch mądrości i rozumu, duch rady i mocy, duch umiejętności i bogobojności, i napełni go duch bojaźni Pańskiej” (11, 1-3). Co zaś Prorok rozumie przez te słowa? Oto mówi on o Zbawicielu, który jak kwiat wyrośnie z rodu Dawidowego. Mówi dalej, że duch Pański spocznie na Zbawicielu, a duch ten jest duchem mądrości i rozumu, rady i męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej. Czytamy, że podczas chrztu Pana Jezusa Duch Święty zstąpił na Niego i spoczął na Nim. Dowiadujemy się zatem, że Pan Jezus pierwszy otrzymał siedem darów Ducha Świętego. Jest to dla nas myśl wielkiej wagi. Jeżeli Bóg zsyła te dary w sakramencie bierzmowania, jak również i obecnie w Zielone Świątki, oznacza to, że każdy z nas staje się niejako drugim Chrystusem; to właśnie ma na myśli św. Paweł mówiąc, że powinniśmy osiągnąć dojrzałość wieku Chrystusowego. Jeżeli chcemy zrozumieć, jak w nas działają dary Ducha Świętego, rozważmy ziemskie życie Pana Jezusa, na Nim bowiem spoczął Duch Święty z darami swymi.
Łaski i moce, dające nam zdolność do życia prawdziwie chrześcijańskiego, sprowadza się chętnie do siedmiu darów Ducha Świętego. W obrzędzie bierzmowania biskup wyciągając ręce nad kandydatami do tego sakramentu tak się modli: „Wszechmogący wieczny Boże … ześlij na nich Ducha Świętego, Pocieszyciela … w siedmiu Jego darach: Ducha mądrości i rozumu, Ducha rady i męstwa, Ducha umiejętności i pobożności; i napełnij ich Duchem bojaźni Twojej”. Przystępujący do bierzmowania odpowiadają na to kilkakrotnym Amen. Jest to w liturgii niezmiernie uroczyste i pełne znaczenia miejsce, w którym wymienionych zostaje siedem darów Ducha Świętego. Zarazem poucza nas ono, jakie jest działanie sakramentu bierzmowania; to mianowicie, że napełnia nas siedmiu darami Ducha Świętego. Poszukując wymienienia tych darów w Piśmie św., znajdujemy je w Księdze Izajasza proroka, gdzie czytamy następujące słowa: „I wynijdzie różdżka z korzenia Jessego, a kwiat z korzenia jego wyrośnie. I spocznie na nim Duch Pański: duch mądrości i rozumu, duch rady i mocy, duch umiejętności i bogobojności, i napełni go duch bojaźni Pańskiej” (11, 1-3). Co zaś Prorok rozumie przez te słowa? Oto mówi on o Zbawicielu, który jak kwiat wyrośnie z rodu Dawidowego. Mówi dalej, że duch Pański spocznie na Zbawicielu, a duch ten jest duchem mądrości i rozumu, rady i męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej. Czytamy, że podczas chrztu Pana Jezusa Duch Święty zstąpił na Niego i spoczął na Nim. Dowiadujemy się zatem, że Pan Jezus pierwszy otrzymał siedem darów Ducha Świętego. Jest to dla nas myśl wielkiej wagi. Jeżeli Bóg zsyła te dary w sakramencie bierzmowania, jak również i obecnie w Zielone Świątki, oznacza to, że każdy z nas staje się niejako drugim Chrystusem; to właśnie ma na myśli św. Paweł mówiąc, że powinniśmy osiągnąć dojrzałość wieku Chrystusowego. Jeżeli chcemy zrozumieć, jak w nas działają dary Ducha Świętego, rozważmy ziemskie życie Pana Jezusa, na Nim bowiem spoczął Duch Święty z darami swymi.
Porównywając te dary pomiędzy sobą zauważymy, że można je niejako połączyć w try grupy: mądrość, rozum, radę i umiejętność ujmujemy razem jako mądrość; drugą grupę stanowi męstw, które można też nazwać siłą woli; w trzeciej wreszcie grupie łączymy dwa ostatnie dary, tzn. pobożność i bojaźń Bożą. Po głębszym zaś wniknięciu w nie widzimy, że trzy te grupy składają się na ideał życia chrześcijańskiego: pierwsza odnosi się do rozumu, druga do woli, trzecia zaś do miłości Bożej. Cztery dary odnoszące się do rozumu dają nam prawdziwą mądrość życiową; jest to właśnie cnota, którą wysławiają i opiewają Księgi św. Starego Testamentu:oznacza ona równocześnie cnotę i wolność od grzechu, a we wszystkich okolicznościach życia kieruje się wolą Bożą. Męstwo oznacza siłę woli, potrzebną do walki z niedobrymi skłonnościami niższej natury, do przezwyciężania trudności, do zachowania cierpliwości w cierpieniu i do poniesienia męczeństwa. Rozum i wola zostały przyćmione i osłabione przez grzech pierworodny; Duch Święty pragnie zabliźnić te rany i przyjść nam z pomocą za pośrednictwem swych darów. Ostatnie dwa dary jednoczą nas ściśle z Bogiem i czynią Go ośrodkiem naszego życia. Jak zatem widzimy, dary te mają z nas uczynić całkowitych i doskonałych chrześcijan.
Tekst jest fragmentem pracy Pisa Parcha, zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 2, str. 334-336, 339-340, 350 oraz 352-353).
Uroczystość Zesłania Ducha Świętego
Kazanie x. Jakóba Wujka
Kazanie x. Jakóba Wujka
Ewangelia dzisiejsza, jak i niektórych poprzedzających niedziel, jest wyjątkiem z owego pięknego kazania, które Zbawiciel nasz wypowiedział w wieczerniku po ostatniej wieczerzy, odbytej z Apostołami przed męką swoją. Dlatego zaś Kościół nasz święty wyznaczył ją na tę uroczystość Zesłania Ducha Świętego, bo w niej jest mowa o błogosławionych skutkach, jakie Duch Święty sprawuje w sercach wiernych wyznawców Chrystusowych, co łatwo zrozumiemy, gdy się nieco zastanowimy nad jej znaczeniem.
1. Pierwszy skutek przebywania Ducha Świętego w nas jest miłość Pana Boga. A po czym poznać, że Go prawdziwie miłujemy? Po życiu i uczynkach, zgodnych z przepisami wiary naszej. Tak bowiem mówi Pan Jezus: Jeżeli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał mowę moją. Kto Mnie nie miłuje, słów moich nie zachowuje. Znakiem tedy miłości są uczynki dobre, albowiem miłość Boża w sercu człowieka rozlana, nigdy nie próżnuje, lecz ile tylko może, czyni dobrze; wszystko, co Zbawiciel i Kościół Jego nakazuje, spełnia; a jeśli tego czynić nie chce, już nie jest miłością. Kto mówi, że miłuje Boga, a przykazań Jego nie spełnia, kłamcą jest. Nikt też nie może się wymawiać ani niepodobieństwem, ani trudnością zachowywania przykazań Bożych, ani ułomnością natury swojej. Albowiem Pan Bóg na nikogo rzeczy niepodobnych nie nakłada, wiedząc lepiej, niż sam człowiek, co kto znieść, wycierpieć lub spełnić potrafi. I nie ma takiego człowieka, któryby w potrzebie nie mógł uczynić tego, czego, jak mówi, dla Boga nie może. Dla miłości zdrowia ludzie biorą gorzkie lekarstwa, nie jedzą ani piją, pozwalają sobie rany wypalać, członki obcinać. Dla marnej chwały ziemskiej wytrzymują zimno, narażają się na jawne niebezpieczeństwa i na śmierć samą. Dla zysku i mamony opuszczają żonę i miłe dziatki, ponad siły pracują. Dla ziemskiej miłości nic trudnego, choćby i kark przyszło skręcić. Dla ciała, dla świata, nawet dla diabła tyle czynią; a gdy o mniejsze rzeczy idzie dla Pana Boga, mówią, iż to dla nich niepodobne. I dlaczego? Oto dlatego, że miłują świat i siebie więcej, niż Boga. Gdyby Stwórcę bardziej niż siebie miłowali, nietrudne by im były do zachowania nakazy Jego święte, zawsze bowiem prawdą jest, iż chcącemu nic nie jest trudnego, a niechcącemu nic nie jest lekkiego. A chociaż Pan Jezus mówi, iż trudna i ciasna jest droga, która wiedzie do nieba, znaczy to, że trudna jest niechcącemu. Gdy zaś mówi: Jarzmo moje słodkie jest i brzemię moje lekkie, mówi o chcących i miłujących.
2. Szczęśliwy, kto tak Boga miłuje, że wolę Jego we wszystkim ochoczo spełnia. O takim mówi Pan Jezus: Ojciec mój miłuje go, i do niego przyjdziemy i mieszkanie u niego uczynimy. Nie znaczy to, by człowiek pierwszy Boga umiłował; owszem, Jan św. wyraźnie uczy, iż Bóg pierwszy nas, jeszcze przed stworzeniem świata umiłowawszy, uprzedził wszelką miłość naszą. Gdy zaś my Go miłować poczynamy, On coraz większą dla nas miłość okazuje przez obfitsze łaski i dobrodziejstwa swoje. Trójca Przenajświętsza w szczególny sposób obiera sobie na mieszkanie tych, którzy Boga miłują, bo gdzie jest Ojciec i Syn, tam jest i Duch Święty. Stajemy się wówczas według słów Pawła św. Kościołem Bożym, w którym Duch Święty przebywa. O miłościwy Panie, o nieskończona dobroci Boża! Czymże jest nędzny człowiek, że tak o nim pamiętasz, że go nawiedzasz? Nie dosyć, że go do łaski przyjmujesz, że go od śmierci wiecznej bronisz, ale Sam w nim mieszkać raczysz! Dawid nie śmiał o więcej prosić, jedno abyś twarzy swojej od niego nie odwracał. Łotr na krzyżu o to tylko błagał, abyś go miał na pamięci, gdy przyjdziesz do królestwa swego. Wielka to łaska być w pamięci Bożej, ale daleko większa, przez miłość, Boga w sercu posiadać. Bo kogo Pan Bóg miłuje, temu dobrze życzy, dobrze chce i dobrze czyni. Kogo Pan Bóg miłuje, kto mu zaszkodzić może? Ani czart, ani człowiek, ani grzech, ani śmierć, ani piekło nic mu nie uczyni. Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam zdoła cokolwiek?
3. Trzeci skutek przebywania w nas Ducha Świętego jest ten: On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, cokolwiek wam powiedziałem. Chciał tu Pan Jezus zaznaczyć, że nie wszystko jeszcze powiedział Apostołom, bo nie byli zdolni ogarnąć całej nauki Chrystusowej; że nawet i tego, co słyszeli, niezbyt dobrze rozumieli, a niejedno zapomnieli. Dopiero Duch Święty miał ich i ich następców, sprawujących w Kościele katolickim urząd nauczania, wszystkiego nauczyć i dać im głębsze i jaśniejsze zrozumienie prawdy Bożej i przypomnieć im wszystko i strzec od błędu, aby ani siebie, ani innych nie pomylili. Toteż, gdy zstąpił w dniu Zielonych Świątek na uczniów Pańskich, zebranych w wieczerniku, stali się oni z prostaków mędrcami, a z nieuków dziwnie uczonymi w rzeczach Bożych. Wielki to i prawdziwie Boski Nauczyciel, który bez pracy, w jednym oka mgnieniu światło niebieskie wlewa do duszy. Napełnił młodego Dawida i psalmistą go uczynił. Napełnił prostego pasterza Amosa i prorokiem go uczynił. Napełnił poszczącego Daniela i sędzią starych go uczynił. Napełnił rybaka Piotra i głową Apostołów go uczynił. Napełnił prześladowcę Szawła i nauczycielem narodów go uczynił. Napełnił celnika Mateusza i Ewangelistą go uczynił. Napełnił Magdalenę jawnogrzesznicę i wielką z niej miłośnicę Bożą uczynił. Napełnia Kościół swój święty, naucza w nim wszelkiej prawdy przez papieża i biskupów, strzeże od błędu i daje nam poznać nieomylną prawdę Chrystusową, tę prawdę, o której Pan Jezus dzisiaj mówi, iż nie jest od Niego jako od człowieka, ale od Ojca, a więc i od Niego, jako od Boga, gdyż On nie tylko człowiekiem, lecz i Bogiem jest prawdziwym. Trzymajmy się więc mocno nauki Kościoła katolickiego, bo to jest nauka, mowa samego Boga, a Duch Boży, Duch prawdy, w Kościele i przez Kościół nauczać nas będzie niezawodnej prawdy i przez nią prowadzić do żywota wiecznego.
4. Czwarty skutek obecności w nas Ducha Świętego jest, że On nas cieszy. Dlatego Zbawiciel Pocieszycielem Go nazywa. Pocieszył smutnych z odejścia Pana Jezusa Apostołów, pociesza i wiernych chrześcijan w każdym utrapieniu. I dlatego Kościół katolicki dzisiaj we Mszy św. śpiewa o Nim, że On jest odpocznieniem w pracy, ochłodą w upaleniu, w utrapieniu pociechą. On umacnia słabych, daje zwycięstwo w pokusie. On uświęca tych, w których przebywa, od Niego jest wszystka świętość na ziemi, a bezeń nic świętego być nie może. On i dlatego jest Pocieszycielem, bo przez Niego poznajemy prawdę Bożą, a poznanie prawdy uwesela człowieka, gdyż człowiek z natury pragnie poznać prawdę. Przez Ducha Świętego poznajemy Ojca, Pana i Stwórcę naszego, albowiem On od Ojca pochodzi: którego Ojciec pośle w Imię moje. Przez Niego poznajemy i Syna, Boga i Zbawcę ludzi, albowiem On również i od Syna pochodzi: którego Ja wam poślę od Ojca. Duch Święty, od Obydwu pochodzący, daje nam siebie poznać jako miłość najwyższą i przez to nas szczęśliwymi czyni, gdyż najwyższym celem człowieka jest znać, miłować i posiadać miłość niestworzoną, którą jest sam Bóg niepojęty.
5. Ostatnim wreszcie skutkiem przebywania w nas Ducha Świętego jest przedziwny pokój, który nam przezeń daje Pan Jezus: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Cóż to za pokój? Jest to pokój sumienia, wynikający z odpuszczenia grzechów, z wyzwolenia od książęcia tego świata – od czarta, który ma tylu na świecie zwolenników – z pewnej nadziei żywota wiecznego. Nie lada to pokój, nie pokój znikomy i fałszywy, jaki świat daje, ale pokój duchowy i boski, wysłużony nam przez samego Pana Jezusa. Bo pokój świecki ściąga się ku ludziom, a pokój Chrystusowy ku Bogu i ku sumieniu. Pokój świecki jest doczesny, a Chrystusowy – wieczny. Pokój świecki ma na celu zażywać zdrowia i bogactwa, nie mieć nieprzyjaciół, ale taki pokój serca nie zaspokoi. Pokój Chrystusowy, z Ducha Świętego idący, czyni człowieka cierpliwym, łagodnym, zgodnym, wesołym w dolegliwościach i krzyż, od którego nikt wolnym być nie może, chętnie noszącym. Taki pokój jest szczęściem człowieka i zadatkiem wiecznego pokoju w Królestwie Niebieskim.
6. Pod koniec dzisiejszej Ewangelii cieszy Pan Jezus Apostołów, żeby się nie smucili z odejścia Jego do nieba; owszem, każe im się radować, że idzie do Ojca; albowiem chociaż wedle człowieczeństwa swego mniejszy jest od Ojca, to przecież jako Bóg-człowiek będzie w niebiesiech zaszczycony chwałą i uwielbieniem, należnym Majestatowi Bożemu. I my, wierni Chrystusowi, prośmy gorąco Ducha Świętego, aby przemożną łaską swoją wyzwolił nas z pod panowania grzechu i książęcia tego świata, tj. czarta, aby ogniem swej miłości porozcinał w nas więzy pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pychy żywota, aby nam dał tu żyć trzeźwie, sprawiedliwie i bogobojnie, aby doprowadził nas do wiecznej chwały, gdzie byśmy z Apostołami i Świętymi mogli oglądać Majestat Króla naszego, Jezusa Chrystusa, i wielbić na wieki Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 173-177.
Martyrologium:
"Uroczystość Zielonych Świątek czyli Zesłanie na apostołów Ducha św. w postaci ognistych języków.
Dnia 20-go maja w Akwili w Abruzzach uroczystość św. Bernardyna z Sieny z zakonu Franciszkanów, który całe Włochy napełnił światłem swej mądrości i cnoty.W Rzymie przy Via Salaria męczeństwo św. Bazylii, Dziewicy. Pochodziła ona z rodu królewskiego i miała bardzo pięknego oblubieńca, odmówiła mu jednakże swej ręki, za co została przez niego oskarżona o wyznawanie wiary chrześcijańskiej. Cesarz Gallienus orzekł, że musi oddać rękę narzeczonemu, albo zostanie ukarana śmiercią. Gdy Bazylia odpowiedziała, że jej oblubieńcem jest król nad królami, przebito ją mieczem.
W Nimes we Francji uroczystość św. Baudeliusza, Męczennika. Żądano od niego, aby złożył bożkom ofiarę, ale on nie dał się zachwiać w swej wierze mimo biczowania i różnych męczarni i tak zasłużył sobie w końcu na palmę zwycięstwa.
W Edessie w Syrii męczeństwo św. Talaleusza, Asteriusza, Aleksandra i towarzyszy, którzy cierpieli za panowania cesarza Numeriana.
W Brescji pamiątka św. Anastazego, biskupa.
W Pawii pamiątka św. Teodora, biskupa.
W Tebaidzie pamiątka św. Akwila, Męczennika, który z miłości dla Chrystusa dał się rozszarpać żelaznymi grzebieniami.
W Bourges we Francji uroczystość św. Austregizila, biskupa i Wyznawcy.
W Rzymie uroczystość św. Plautylli, małżonki konsula Sabinusa. Była ona matką św. Flawii Domicylli, a ochrzczona przez świętego Piotra apostoła, cnotami swymi przewyższyła wysokość swego pochodzenia; umarła spokojnie w Panu."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz