Dominica V Post Pentecosten ~ Semiduplex Dominica minorCommemoratio: S. Bonaventuræ Episcopi Confessoris et Ecclesiæ Doctoris
KREW MIŁOSIERDZIA
Człowiek może powiedzieć o sobie, że jest naprawdę uprzywilejowany. Zgrzeszyli aniołowie i Bóg postąpił z nimi według swojej sprawiedliwości, strącając ich natychmiast w otchłań piekła; po grzechu człowieka Bóg w samym momencie potępienia obiecał mu Odkupiciela. Człowiek nadal grzeszył, ale Bóg nie cofnął obietnicy, dokonał Wcielenia i ludzkość ujrzała Jezusa, który przebaczył Magdalenie, jadał z grzesznikami. Można było słuchać Jego cudownych przypowieści o synu marnotrawnym i zagubionej owcy. W Sercu Jezusa pulsuje Krew Miłosierdzia. Jezus woła: „Nie przyszedłem do sprawiedliwych, ale do grzeszników”. A kiedy ludzka złość Go zabija, z wysokości krzyża Bóg Miłosierdzia wydaje okrzyk miłosierdzia: „Ojcze, przebacz im!”. Jego głos nie przygasł. Niestety, na świecie co chwilę powtarza się grzech. Na szczęście, przy każdej winie Krew Jezusa woła „Miłosierdzia!”. „Teraz rozumiem, pisze św. Bartłomieja Capitanio, jak może istnieć świat i nie ulega zagładzie z powodu ogromu grzechów popełnianych na nim: Krew Jezusa i Jego rany wołają nieustannie o miłosierdzie”. Jakaż to pociecha dla nas! Gdyby nie było Krwi Jezusa, za jakiś czas zostalibyśmy potępieni! Jednak jak korzystaliśmy z Miłosierdzia Pańskiego? Dla miłości nie nadużywajmy go, bo chociaż wielkie jest Jego miłosierdzie dla grzeszników, to straszna jest Jego sprawiedliwość dla tego, kto je podepcze.
PRZYKŁAD: Zawsze były na świecie dusze, które stawały się żertwami dla oddalenia Bożych kar od biednej ludzkości. Jedną z nich była św. Maria Magdalena de Pazzi, florencka szlachcianka. Miała bardzo głębokie nabożeństwo do Najdroższej Krwi i prowadziła życie wypełnione surową pokutą i nieustanną modlitwą. Wiele razy w ciągu dnia ofiarowywała Boską Krew Ojcu Przedwiecznemu, by uprosić miłosierdzie dla grzeszników. Pewnego dnia objawił się jej Jezus pokryty krwią. Poprosiła Go, aby mogła cierpieć te same kary. Jezus jej powiedział: „Moja Krew nie szuka pomsty tak jak krew Abla, a jedynie miłosierdzia. Krępuje ona ręce Boskiej sprawiedliwości!”. Wiele razy zadaje się pytanie: „Co robią gnuśni zakonnicy, zakonnice w klasztorach?”. Modlą się, modlą się dniem i nocą za nas. Biada, gdyby tego nie było! Gdyby nie była wznoszona do Boga ich nieustanna modlitwa złączona z modlitwą Chrystusa, któż wybłagałby litość dla nas?
POSTANOWIENIE: Zastanowię się, jak korzystałem z Miłosierdzia Bożego. Jeżeli go nadużywałem, poproszę o przebaczenie.
AKT STRZELISTY: „O Ojcze miłosierny, usłysz głos Krwi Jezusa naszego Zbawiciela, która woła do Ciebie z krzyża za nami i dla nas prosi o miłosierdzie” (Św. Bernard).
EWANGELJA
zapisana u św. Mateusza w rozdziale V. w . 20-24.
zapisana u św. Mateusza w rozdziale V. w . 20-24.
W on czas mówił Jezus uczniom swoim: Jeśli nie będzie obfitowała sprawiedliwość wasza więcej niż Doktorów zakonnych i Faryzeuszów, nie wnijdziecie do Królestwa niebieskiego. Słyszeliście, iż rzeczono jest starym: nie będziesz zabijał; a ktoby zabił, będzie winien sądu. A ja wam powiadam: iż każdy który się gniewa na brata swego będzie winien sądu. A ktoby rzekł bratu swemu, Raka: będzie winien rady. A ktoby rzekł głupcze, będzie winien ognia piekielnego. Jeśli tedy ofiarujesz dar swój do ołtarza, a tam wspomnisz, iż brat twój na nieco przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a idź pierwej zjednać się z bratem twoim: a tedy przyszedłszy ofiarujesz dar twój.
OBJAŚNIENIA.
(1) Jeśli nie będzie obfitowała sprawiedliwość wasza więcej niż Doktorów zakonnych i faryzeuszów, nie wnijdziecie do Królestwa niebieskiego. A przecież ci doktorowie i faryzeusze wiele odmawiali pacierzy, wielkie dawali jałmużny, twardo pościli, wiary swojej się nie wstydzili, ale mocno przy niej stali i w niejednem jeszcze mogli innym służyć za przykład. Mimo to mówi P. Jezus bardzo stanowczo, że to wszystko bynajmniej nie wystarcza, żeby zdobyć sobie niebo. Nie gani im P. Jezus dobrych uczynków, ale cóż im gani? Przede wszystkiem to, że cokolwiek dobrego czynili, to nie dla P. Boga, ale dla próżnej chwały ludzkiej, żeby przed ludźmi uchodzić za dobrych. Poczucia obowiązku było u nich bardzo mało, ale we wszystkiem powodowali się względem ludzkim, tj. oglądaniem się na to, co ludzie o nich powiedzą i pomyślą. Na zewnątrz było u nich wszystko w najlepszym porządku; wewnątrz zaś, dokąd oko ludzkie nie sięga, było pełne namiętności i żądz najgorszych i dlatego przyrównywa ich P. Jezus do grobów pobielanych. Tak np. są oni ślą P. Jezusa wobec ludzi dobrze usposobieni, zapraszają Go do stołu, pochlebiają Mu, że naucza prawdy itp. a w rzeczy samej myślą jedynie o tem, jakby pochwycić Go w słowie i zaszkodzić Mu. Na zewnątrz udają miłośników narodu i ojczyzny, ale gdy im tego potrzeba, świadczą wobec Piłata: Nie mamy króla, jeno cesarza. Publicznie sowite dają jałmużny, a potajemnie zdzierają kogo mogą. Krótko mówiąc, faryzeusze dbali jedynie o zewnętrzne zachowanie przykazań i o formy, ale ducha Bożego w sobie nie mieli. Nie rozumieli, że P. Bóg przede wszystkiem żąda miłości i mówi: Daj mi, synu mój, serce twoje. Więc modlą się usty, ale serce ich jest dalekie od Pana. Okazują ludziom uprzejmość, ale miłości dla nich, ani życzliwości nie mają; dają jałmużny, ale są bez litości; ćwiczą się w różnych uczynkach zakonu Mojżeszowego i mowy ich są poprawne, ale nie dbają o sprawiedliwość. Ty czyś lepszy od faryzeuszów? Co u ciebie przeważa: wzgląd ludzki i poczucie przyzwoitości, czy też wzgląd na Boga i sumienie i poczucie obowiązku. Modlitwy twe czy są szczere, czy też odmawiane tylko wargami bez myśli i serca? Uprzejmość i serdeczność twoja czy jest wyrazem miłości i życzliwości, czy czczą tylko formą? Jałmużny czy dajesz z litości, a zarazem z litością, czy też dla oka ludzkiego, żeby nie uchodzić za skąpca, lub żeby pozbyć się natręta? Twoje poczucie prawości i sprawiedliwości czy nie ogranicza się na tem, że unikasz starannie spotkania się z sądem i z pogardą u ludzi, czy też jest oparte na bojaźni Boga i na wstręcie do grzechu?
(2) Ponieważ faryzeusze dbali jedynie o pozory, dla nikogo nie mieli serca, przeto wykraczali szczególnie przeciw przykazaniu miłości bliźniego, które P. Jezus właśnie najwięcej poleca i mówi o niem, że po tem poznają wszyscy, żeście uczniami moimi, jeśli miłość mieć będziecie jeden ku drugiemu. To też w dzisiejszej Ewangelji, objaśniając jaka ma być chrześcijańska sprawiedliwość, poczyna od najgłówniejszego i najważniejszego z tych obowiązków miłości tj. od piątego przykazania Bożego: Nie zabijaj. Jak to przykazanie rozumieli faryzeusze, to pokazali, kiedy Piłatowi powiadają: nam się nie godzi nikogo zabijać, a równocześnie żądali od niego, żeby on Pana Jezusa kazał ukrzyżować. Czego sami uczynić nie śmieli, tego w sercu pożądać i przez kogo innego wykonać się nie wstydzili. Z serca mówi P. Jezus, wychodzą złe myśli: mężobójstwa, porubstwa, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa, słowem wszelkie grzechy przeciw przykazaniom Bożym. To też ażeby piąte przykazanie lepiej zachowywać niż faryzeusze, zabrania nam P. Jezus gniewu, który jest w sercu: każdy który się gniewa na brata, winien będzie sądu.Gniew bywa grzechem śmiertelnym, albo powszednim albo i żadnym. Jest śmiertelnym, jeśli wpadamy w gniew z powodu przykrości lub krzywdy nam wyrządzonej i dla pomszczenia się wyrządzamy bliźniemu albo życzymy mu czegoś bardzo złego, ani nie jesteśmy skutkiem gniewu pochopni do żadnych ciężkich grzechów. Wcale nie ma grzechu gniewać się rozumnie, z gorliwością, z powodu obrazy Bogu wyrządzonej. Tak np. bez grzechu gniewał się P. Jezus na kupczących w świątyni. Gorszym od gniewu, który wre tylko w sercu, jest gniew wybuchający na zewnątrz przezwiskami i zelżywościami, bo w tych wypadkach gniewający się mniej panuje nad namiętnością swoją, a zarazem do gniewu i zemsty pobudza przeciwną stronę i wyrządza jej krzywdę.
(3) Niektórzy tłumaczą się, że gniewliwymi są od urodzenia, inni zaś składają winę na nerwy. Być może, że ktoś jest dla jakiejkolwiek przyczyny więcej drażliwy, ale go to bynajmniej nie uwalnia od winy, ani od obowiązku tem usilniejszej pracy nad sobą. Gniew, o ile jest grzechem, o tyle jest złem wobec Boga i ludzi, i wiele złego wyrządza nie tylko gniewającemu się, ale i wszystkim, którzy z nim w jakiekolwiek wchodzą stosunki. Tak między innymi mówi Pismo św.: Mieszkać ze lwem i ze smokiem będzie się podobało raczej, niż mieszkać ze złą niewiastą. Kto zaś ma nałóg gniewu, na tym się sprawdza ono słowo: wszelki który czyni grzech jest sługą (niewolnikiem) grzechu. Chceszli pozbyć się tej wady, staraj się, wziąwszy Boga i Najśw. Pannę na pomoc: 1) nie składać winy na ludzi i okoliczności, z powodu których się rozgniewałeś, ale siebie i tylko siebie obwiniaj. Gdybyś ty był mniej porywczy i obraźliwy, wyrozumialszy dla drugich, tobyś z łatwością był ominął tę awanturę, a może i wszelką do niej okazję. 2) Gdy czujesz się wzburzony, nie spiesz się ze słowami, ani nawet z postanowieniem żadnem, bo z doświadczenia wiesz, że tem nic dobrego nie zrobisz, a tylko drugim i sobie zaszkodzisz. 3) Poskramiaj wszystko, co jest w tobie źródłem gniewów twoich, tj. pretensje twoje; bo im więcej masz pretensyj, tem częściej jesteś narażony na zawody i przykrości, a tem samem też na gniew. Więc nie miej pretensyj, żeby się z tobą tak a tak obchodzono, ciebie szanowano, o tobie pamiętano, itd. 4) Przestrzegaj tego, co dzisiejsza Ewangelia poleca i jeśli kogo obraziłeś tak, iż brat twój ma nieco przeciw tobie, pojednaj się z bratem twoim wprzód nawet, niż się pomodlisz, lub złożysz jaką ofiarę P. Bogu. Takie upokorzenie, jakiego wymaga szczere i uczciwe pojednanie, więcej niż wszystkie inne sposoby, dopomaga do poskromienia w sobie namiętności gniewu.
(4) Jest to dawnym chrześcijańskim zwyczajem, który po dziś dzień przypomina się dzieciom, przystępującym po raz pierwszy do Sakramentów św., żeby przed spowiedzią pojednać się i z domownikami i z innymi, do których albo my mamy jaką urazę, albo oni do nas. Jest to obowiązkiem i ze względu na dzisiejszą Ewangelię i na słowa pacierza, które tylekroć powtarzamy: Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. Jeśli pragniemy przez spowiedź pojednać się z Bogiem, Pan Bóg chętnie nas przyjmie, ale pod tym warunkiem, że wprzód pojednamy się z ludźmi.
Modlitwa kościelna.
Boże, któryś miłującym Cię dobra niewidzialne przygotował,
wlej w serca nasze miłości Twojej uczucie,
abyśmy Ciebie nade wszystko i we wszystkim kochając,
obietnic Twoich, które wszelkie pragnienie przewyższają, dostąpili.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa
który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.
wlej w serca nasze miłości Twojej uczucie,
abyśmy Ciebie nade wszystko i we wszystkim kochając,
obietnic Twoich, które wszelkie pragnienie przewyższają, dostąpili.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa
który z Tobą żyje i króluje
w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.
Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).
za: http://vetusordo.pl/objasnienia2019enn5ps/
Żywot św. Bonawentury, Doktora Kościoła św.
„Buona Ventura!“ — „Jakież to szczęście!“ |
(Żył około roku Pańskiego 1230).
Pewnego dnia przybyła pobożna niewiasta do św. Franciszka z Assyżu, a kładąc w swem wystraszeniu schorzałego synka pod stopy jego, w te się do niego odezwała słowa: „Na miłość Jezusa i Matki Jego Najświętszej, zaklinam cię, Ojcze, ocal me dziecię; jeśli zaś odzyska zdrowie, oddam je na służbę Bożą do twego zakonu.“ Święty wzniósł oczy ku Niebu, pomodlił się i napełniony duchem proroczym przepowiedział przyszłą wielkość dziecięcia, zawoławszy: „Buona Ventura“, co po włosku znaczy: „Jakież to szczęście“, poczem dziecię natychmiast odzyskało zdrowie. Narodził się zaś on chłopczyk w r. 1221, w miasteczku Bagnarei w Toskanii, i otrzymał pierwotnie na chrzcie imię Jan, a później przezwano go Bonawenturą. Pobożni rodzice dali mu staranne wychowanie, matka wszakże, pomna na uczyniony ślub, przedewszystkiem starała się w nim zaszczepić miłość ku Zbawicielowi i Matce Jego, a nadto przyzwyczajała go do pokory, miłości bliźniego i posłuszeństwa. Uzdolniony chłopczyna nagradzał też jej zabiegi i mozoły skromnością i pilnością w nauce i modlitwie.
Licząc lat 22, jaśniał tak nadziemską urodą, jako też majestatyczną postawą i szlachetnością w ruchach i rysach twarzy, że był przedmiotem powszechnego podziwu. Postać jego była jednakże słabym tylko odblaskiem jego zacności wewnętrznej; a żywot jego był tak anielskim, iż zdawać się mogło, jakoby nie był dotkniętym grzechem pierworodnym.
Wstąpiwszy w Rzymie do zakonu św. Franciszka, wysłano go po odbyciu nowicyatu na uniwersytet do Paryża, gdzie spotkawszy się z Tomaszem z Akwinu, zatopił się w studyach filozoficzno-teologicznych; stopień doktora przyjął jednakże tylko ze wstrętem i na wyraźny rozkaz Ojca świętego. — Naukowe studya odbywał w następujący sposób: Przed rozpoczęciem pracy przywoływał w pomoc Ducha świętego, a rozmyślania jego naukowe miały pozór zewnętrznej modlitwy; zawsze stawiał przed sobą krucyfiks, a praca jego umysłowa i poznawanie prawdy łączyło się z gorącą miłością serca, objawiającą się częstokroć hojnem łez wylaniem. Licznie też zwiedzano odczyty jego uniwersyteckie, podziwiając siłę jego wymowy i głębię nauki, przeto jednogłośnie przezwano go „Doktorem Serafickim.“
Licząc lat 22, jaśniał tak nadziemską urodą, jako też majestatyczną postawą i szlachetnością w ruchach i rysach twarzy, że był przedmiotem powszechnego podziwu. Postać jego była jednakże słabym tylko odblaskiem jego zacności wewnętrznej; a żywot jego był tak anielskim, iż zdawać się mogło, jakoby nie był dotkniętym grzechem pierworodnym.
Wstąpiwszy w Rzymie do zakonu św. Franciszka, wysłano go po odbyciu nowicyatu na uniwersytet do Paryża, gdzie spotkawszy się z Tomaszem z Akwinu, zatopił się w studyach filozoficzno-teologicznych; stopień doktora przyjął jednakże tylko ze wstrętem i na wyraźny rozkaz Ojca świętego. — Naukowe studya odbywał w następujący sposób: Przed rozpoczęciem pracy przywoływał w pomoc Ducha świętego, a rozmyślania jego naukowe miały pozór zewnętrznej modlitwy; zawsze stawiał przed sobą krucyfiks, a praca jego umysłowa i poznawanie prawdy łączyło się z gorącą miłością serca, objawiającą się częstokroć hojnem łez wylaniem. Licznie też zwiedzano odczyty jego uniwersyteckie, podziwiając siłę jego wymowy i głębię nauki, przeto jednogłośnie przezwano go „Doktorem Serafickim.“
Gdy doszedł lat 35, zakonnicy zebrani na kapitułę wybrali go jednogłośnie Generałem zakonu, a Ojciec święty wybór tenże zatwierdził. Urzędowanie jego pełne było trudów, utrapień i mozołu, gdyż poprzednik jego, Jan z Parmy, rozdrażnił był umysły zbyteczną surowością i przesadzoną gorliwością. Bonawentura dopiero złagodził oburzenie i zagoił rany kojącą wymową i serdeczną miłością. Słowa swoje zawsze stwierdzał czynami; nie wahał się pełnić obowiązków pokory, braterstwa i dobrowolnego ubóstwa w całej rozciągłości, pracował w celi, kuchni, ogrodzie, czuwał przy łożu chorych itd. — Gdy go napominano, aby nie zapominał o godności i dostojeństwie swego urzędu, zwykł odpowiadać: „Jakże to? czyż ubliża sobie brat posługujący bratu!“ Wzruszającą też była miłość jego do Najświętszej Maryi Panny; pod Jej to opieką oddawał siebie i wszystkie domy zakonne; na Jej cześć pisywał dzieła prześliczne, starając się o wspaniałość uroczystości świąt Jej Imienia, jako też zaprowadził dzwonienie na „Anioł Pański.“ Trudno pojąć, jak mógł przy tak licznych zajęciach napisać tyle dzieł tak pełnych zbudowania i nauki, jako też opracować tak gruntowny życiorys św. Zakonodawcy. Gdy go Papież Klemens IV mianował Arcybiskupem Yorskim (w Anglii), padł mu do nóg i dopóty go błagał i prosił, póki Ojciec święty nominacyi nie cofnął. Nie tak szczęśliwie poszło mu wszakże z Papieżem Grzegorzem X, który go wyniósł do godności Biskupa dyecezyi Albańskiej, mianując go zarazem Kardynałem, i polecił mu wystąpić jako pierwszy mówca na Soborze powszechnym, zwołanym do Lugdunu. Poselstwo zaś Papieskie, przybyłe do Florencyi w celu ozdobienia go purpurą, zastało „Doktora Serafickiego“ w kuchni, pomywającego półmiski i talerze.
Bonawentura był duszą Soboru i on też w obecności Papieża był przewodniczącym zgromadzenia, kierował jego rozprawami, będąc zarazem redaktorem uchwał i dekretów; wszakże nawał zatrudnień wyczerpał jego siły i zapadł mocno na zdrowiu. Sam Papież udzielił mu ostatniego namaszczenia, a twarze wszystkich otaczających łoże jego napiętnowane były smutkiem. On jeden tylko swobodnie i spokojnie patrząc na Ukrzyżowanego, skonał zbyt wcześnie, dnia 15 lipca licząc zaledwie lat 53.
Nikt pewnie przedtem nie miał tak wspaniałego pogrzebu, jak tenże krasówca. Trumnie bowiem towarzyszył Papież, 500 Biskupów, przeszło 1000 Prałatów, świeccy książęta i słynni uczeni, a powszechny płacz i głośne biadanie rozległo się po mowie pogrzebowej wypowiedzianej przez Kardynała Biskupa Ostyi. Mimo wielorakich cudów i licznych świadectw świętobliwości jego, zaliczono go w poczet Świętych dopiero w 200 lat po jego śmierci, a Papież Sykstus V umieścił go w szeregu sześciu wielkich Doktorów łacińskich. Relikwie jego, złożone w Lugdunie w okazałej kaplicy, spalone zostały przez kalwinów w roku 1562 na jednym z placów publicznych. Najpiękniejszym jego pomnikiem jest zbiorowe wydanie dzieł jego w ośmiu wielkich foliantach.
Bonawentura był duszą Soboru i on też w obecności Papieża był przewodniczącym zgromadzenia, kierował jego rozprawami, będąc zarazem redaktorem uchwał i dekretów; wszakże nawał zatrudnień wyczerpał jego siły i zapadł mocno na zdrowiu. Sam Papież udzielił mu ostatniego namaszczenia, a twarze wszystkich otaczających łoże jego napiętnowane były smutkiem. On jeden tylko swobodnie i spokojnie patrząc na Ukrzyżowanego, skonał zbyt wcześnie, dnia 15 lipca licząc zaledwie lat 53.
Nikt pewnie przedtem nie miał tak wspaniałego pogrzebu, jak tenże krasówca. Trumnie bowiem towarzyszył Papież, 500 Biskupów, przeszło 1000 Prałatów, świeccy książęta i słynni uczeni, a powszechny płacz i głośne biadanie rozległo się po mowie pogrzebowej wypowiedzianej przez Kardynała Biskupa Ostyi. Mimo wielorakich cudów i licznych świadectw świętobliwości jego, zaliczono go w poczet Świętych dopiero w 200 lat po jego śmierci, a Papież Sykstus V umieścił go w szeregu sześciu wielkich Doktorów łacińskich. Relikwie jego, złożone w Lugdunie w okazałej kaplicy, spalone zostały przez kalwinów w roku 1562 na jednym z placów publicznych. Najpiękniejszym jego pomnikiem jest zbiorowe wydanie dzieł jego w ośmiu wielkich foliantach.
Nauka moralna.
Prześliczna książeczka św. Bonawentury „Bodziec miłości“, odsłania nam w całym blasku piękną jego duszę i pobożność, z jaką rozważał tajemnice Męki Pańskiej, jako też miłość jego dziecinną względem Najśw. Maryi Panny, z którą błaga przeczystą Dziewicę, aby go przypuściła do udziału w Swych smutkach. „Jakaż rozkosz — mówi — zespolić swe serce z Twojem Sercem i z przebitem ciałem Syna Twego! Nie pragnę ani blasku słonecznego, an gwiazd połysku, tęsknię jedynie do ran. Albo odejmij mi życie doczesne, albo rań serce moje, gdyż wstyd mnie na wskroś przejmuje, gdy widzę okrutnie zbitego i umęczonego Chrystusa Pana, gdy Ciebie, o Pani moja, widzę strapioną i udręczoną smutkiem, i gdy siebie, najniegodniejszego ze sług Twoich, widzę wolnym od bólu i udręczeń. Wiem jednakże, co uczynię; u nóg Twych leżąc, błagać będę nieustannie, błagać ze łzami i westchnieniem, wołać na cały głos i nie przestanę się naprzykrzać, póki Królowo Niebieska nie wysłuchasz błagania mego i łaskawie się wstawisz u Syna Twego.“
Modlitwa.
Panie i Boże mój, racz miłościwie natchnąć serce moje taką dobrocią, łagodnością, miłością i pokorą, jakie zdobiły św. Bonawenturę, sługę i naśladowcę Twego. Błagam Cię, Panie, abyś mi pozwolił po zgonie radować się towarzystwem jego i chwalić Cię pospołu z całym orszakiem świętych Męczenników i Wyznawców Twoich, polecając Ci wszystkie myśli, czyny i pragnienia moje. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.
∗ ∗
∗ |
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 14-go lipca w Lyonie złożenie św. Bonawentury, Wyznawcy i Nauczyciela Kościoła, głównego Biskupa z Albano, z zakonu Franciszkanów, męża wielce wszędzie poważanego dla swej uczoności i świętego życia. — W Rzymie męczeństwo św. Justusa, Żołnierza, służącego pod trybunem Klaudyuszem. Gdy po cudownem ukazaniu mu się krzyża, Wiarę św. przyjął i ochrzcony został, wtedy rozdzielił między ubogich prawie cały swój majątek. Później kazał go prefekt Magnecyusz ująć, żyłami obiczować, wsadził mu na głowę hełm rozpalony a potem w ogień wrzucić, z czego jednak zwycięsko wyszedł; wkońcu umarł w wyznaniu wiary. — W Synopie w Poncie śmierć męczeńska św. Fokasa, Biskupa, który pod cesarzem Trajanem znosząc więzienie, kajdany, ogień i miecz za Chrystusa, oddał duszę Stwórcy swemu. Relikwie jego zostały przeniesione do Vienne we Francyi i złożone w bazylice św. Apostołów. — W Aleksandryi uroczystość św. Heraklasa, Patryarchy, stojącego dla swej uczoności w takiem poważaniu, że dziejopis Afrykanus, jak sam powiada, do Aleksandryi podróżował, aby go zobaczyć. — W Kartaginie uroczystość św. Cyrusa, Biskupa, na którego cześć św. Augustyn miał mowę pochwalną przed ludem. — W Como uroczystość św. Feliksa, pierwszego Biskupa tegoż miasta. — W Brescyi uroczystość św. Optacyana, Biskupa. — W Deventer w Holandyi uroczystość św. Marcellina, Kapłana i Wyznawcy. — W Rzymie uroczystość św. Kamilla de Lelliis, Wyznawcy, Założyciela Zakonu regularnych kleryków dla służby chorych, którego Papież Benedykt XIV dla jego cnót i cudów przyjął do liczby Świętych.
Introitus Ps 26:7; 62:9 Exáudi, Dómine, vocem meam, qua clamávi ad te: adjútor meus esto, ne derelínquas me neque despícias me, Deus, salutáris meus. Ps 26:1 Dóminus illuminátio mea et salus mea, quem timébo? V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto. R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen Exáudi, Dómine, vocem meam, qua clamávi ad te: adjútor meus esto, ne derelínquas me neque despícias me, Deus, salutáris meus. |
1
IntroitPs 26:7; 62:9 Usłysz, Panie, głos mój, którym wołam. Tyś mą pomocą, nie odrzucaj mnie i nie opuszczaj mnie, ani mną nie gardź, Boże, mój wybawco. Ps 26:1 Pan światłością i zbawieniem moim, kogóż mam się lękać? V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu. R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Usłysz, Panie, głos mój, którym wołam. Tyś mą pomocą, nie odrzucaj mnie i nie opuszczaj mnie, ani mną nie gardź, Boże, mój wybawco. |
Gloria | Gloria |
Oratio Orémus. Deus, qui diligéntibus te bona invisibília præparásti: infúnde córdibus nostris tui amóris afféctum; ut te in ómnibus et super ómnia diligéntes, promissiónes tuas, quæ omne desidérium súperant, consequámur. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. Commemoratio S. Bonaventuræ Episcopi Confessoris et Ecclesiæ Doctoris Deus, qui pópulo tuo ætérnæ salútis beátum Bonaventúram minístrum tribuísti: præsta, quǽsumus; ut, quem Doctórem vitæ habúimus in terris, intercessórem habére mereámur in coelis. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
3
KolektaMódlmy się. Boże, Tyś miłującym Ciebie zgotował niewidzialne dobra; wlej w nasze serca gorącą miłość ku Tobie, abyśmy miłując Cię we wszystkim i ponad wszystko, dostąpili obietnic, które przewyższają wszelkie pragnienia. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Módlmy się. Commemoratio S. Bonaventurae Episcopi Confessoris et Ecclesiae Doctoris Boże, Tyś dał ludowi Swemu świętego Bonawenturę za pośrednika zbawienia wiecznego, spraw, prosimy Cię, abyśmy mogli mieć orędownikiem w niebie tego, który na ziemi był dla nas mistrzem życia. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Lectio Léctio Epístolæ beáti Petri Apóstoli. 1 Pet 3:8-15 Caríssimi: Omnes unánimes in oratióne estóte, compatiéntes, fraternitátis amatóres, misericórdes, modésti, húmiles: non reddéntes malum pro malo, nec maledíctum pro maledícto, sed e contrário benedicéntes: quia in hoc vocáti estis, ut benedictiónem hereditáte possideátis. Qui enim vult vitam dilígere et dies vidére bonos, coérceat linguam suam a malo, et lábia ejus ne loquántur dolum. Declínet a malo, et fáciat bonum: inquírat pacem, et sequátur eam. Quia óculi Dómini super justos, et aures ejus in preces eórum: vultus autem Dómini super faciéntes mala. Et quis est, qui vobis nóceat, si boni æmulatóres fuéritis? Sed et si quid patímini propter justítiam, beáti. Timórem autem eórum ne timuéritis: et non conturbémini. Dóminum autem Christum sanctificáte in córdibus vestris. R. Deo gratias. |
4
LekcjaCzytanie z Listu świętego Piotra Apostoła. 1 P 3:8-15 Najmilsi: Bądźcie wszyscy jednomyślni w modlitwie, współczujący, braci miłujący, miłosierni, skromni, pokorni, nie oddając złem za zło, ani złorzeczeniem za złorzeczenie, lecz przeciwnie, błogosławcie, gdyż na to wezwani jesteście, byście błogosławieństwo w dziedzictwie otrzymali. Albowiem, kto chce miłować żywot i oglądać dni szczęśliwe, niech pohamuje język swój od złego, a usta jego niech nie mówią zdrady. Niech stroni od złego, a niech czyni dobro, niech szuka pokoju i niech za nim zdąża. Gdyż oczy Pańskie nad sprawiedliwymi, a uszy Jego ku prośbom ich. Lecz oblicze Pańskie przeciw dopuszczającym się zła. I któż wam zaszkodzi, jeśli gorliwie dobrze czynić będziecie? Ale jeśli nawet i cierpicie dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. A gróźb ich nie lękajcie się, ani nie poddawajcie się trwodze. Lecz Pana Chrystusa święćcie w sercach waszych. R. Bogu dzięki. |
Graduale Ps 83:10; 83:9 Protéctor noster, áspice, Deus, et réspice super servos tuos, V. Dómine, Deus virtútum, exáudi preces servórum tuórum. Allelúja, allelúja Ps 20:1 Dómine, in virtúte tua lætábitur rex: et super salutáre tuum exsultábit veheménter. Allelúja. |
5
GraduałPs 83:10; 83:9 Spojrzyj obrońco nasz, Boże i wejrzyj na sługi Twoje. V. Panie, Boże Zastępów, wysłuchaj prośby sług Swoich. Alleluja, alleluja. Ps 20:1 Król się weseli z potęgi Twej, Panie, i z pomocy Twojej tak bardzo się cieszy. Alleluja. |
Evangelium Sequéntia +︎ sancti Evangélii secúndum Matthǽum. R. Gloria tibi, Domine! Matt 5:20-24 In illo témpore: Dixit Jesus discípulis suis: Nisi abundáverit justítia vestra plus quam scribárum et pharisæórum, non intrábitis in regnum cœlórum. Audístis, quia dictum est antíquis: Non occídes: qui autem occíderit, reus erit judício. Ego autem dico vobis: quia omnis, qui iráscitur fratri suo, reus erit judício. Qui autem díxerit fratri suo, raca: reus erit concílio. Qui autem díxerit, fátue: reus erit gehénnæ ignis. Si ergo offers munus tuum ad altáre, et ibi recordátus fúeris, quia frater tuus habet áliquid advérsum te: relínque ibi munus tuum ante altáre et vade prius reconciliári fratri tuo: et tunc véniens ófferes munus tuum. R. Laus tibi, Christe! S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta. |
6
EwangeliaCiąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Mateusza. R. Chwała Tobie Panie. Mt 5:20-24 Onego czasu: Rzekł Jezus uczniom swoim: «Jeśli nie będzie obfitowała uczciwość wasza więcej niż uczonych w Zakonie i faryzeuszów, nie wnijdziecie do Królestwa Niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziane było starym: Nie zabijaj, a kto by zabił, będzie winien sądu. A ja powiadam wam, że każdy, który się gniewa na brata swego, będzie winien sądu. A kto by rzekł bratu swemu „raka”, będzie winien Rady, a kto by rzekł „głupcze”, będzie winien ognia piekielnego. Jeśli tedy poniesiesz dar swój do ołtarza, a tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciwko tobie, zostawże tam dar twój przed ołtarzem, a idź pojednać się pierwej z bratem twoim. A potem przyjdziesz i złożysz dar twój». R. Chwała Tobie, Chryste. S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy. |
Credo | Credo |
Offertorium Ps 15:7 et 8. Benedícam Dóminum, qui tríbuit mihi intelléctum: providébam Deum in conspéctu meo semper: quóniam a dextris est mihi, ne commóvear. |
8
OfiarowaniePs 15:7; 15:8 Błogosławię Pana, który dał mi rozum; zawsze stawiam Pana przed mymi oczyma, gdyż stoi przy mej prawicy, abym się nie zachwiał. |
Secreta Propitiáre, Dómine, supplicatiónibus nostris: et has oblatiónes famulórum famularúmque tuárum benígnus assúme; ut, quod sínguli obtulérunt ad honórem nóminis tui, cunctis profíciat ad salútem. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Commemoratio S. Bonaventuræ Episcopi Confessoris et Ecclesiæ Doctoris Sancti Bonaventúræ Confessóris tui atque Pontíficis, quǽsumus, Dómine, ánnua sollémnitas pietáti tuæ nos reddat accéptos: ut, per hæc piæ placatiónis offícia, et illum beáta retribútio comitétur, et nobis grátiæ tuæ dona concíliet. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
9
SecretaDaj się przebłagać Panie naszymi modłami i łaskawie przyjmij te ofiary sług i służebnic Twoich, a co każdy złożył na chwałę imienia Twego niechaj wszystkim posłuży ku zbawieniu. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Commemoratio S. Bonaventurae Episcopi Confessoris et Ecclesiae Doctoris Prosimy Cię, Panie, niech doroczna uroczystość świętego Bonawentury, Twego Wyznawcy i Biskupa, uczyni nas godnymi Twojej miłości, a ta ofiara przebłagalna niech się przyczyni do jego niebieskiej chwały i wyjedna nam dary Twojej łaski. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Prefatio de sanctissima Trinitate Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias ágere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: Qui cum unigénito Fílio tuo et Spíritu Sancto unus es Deus, unus es Dóminus: non in unius singularitáte persónæ, sed in uníus Trinitáte substántiæ. Quod enim de tua glória, revelánte te, crédimus, hoc de Fílio tuo, hoc de Spíritu Sancto sine differéntia discretiónis sentímus. Ut in confessióne veræ sempiternǽque Deitátis, et in persónis propríetas, et in esséntia únitas, et in majestáte adorétur æquálitas. Quam laudant Angeli atque Archángeli, Chérubim quoque ac Séraphim: qui non cessant clamáre cotídie, una voce dicéntes: |
10
PrefacjaPrefacja o Trójcy Przenajświętszej Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże: Ty z jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym jednym jesteś Bogiem, jednym jesteś Panem, nie w jedności jednej osoby, lecz w jednej istocie Trójcy. W co bowiem z objawienia Twego wierzymy o Twej chwale, to samo utrzymujemy bez żadnej różnicy o Twoim Synu i o Duchu Świętym. Tak iż wyznając prawdziwe i wiekuiste Bóstwo wielbimy odrębność Osób, jedność w istocie i równość w majestacie. Majestat ten chwalą Aniołowie i Archaniołowie, Cherubini i Serafini, którzy nie przestają wołać codziennie powtarzając jednym głosem: |
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sed | Zjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa: |
Communio Ps 26:4 Unam pétii a Dómino, hanc requíram: ut inhábitem in domo Dómini ómnibus diébus vitæ meæ. |
13
KomuniaPs 26:4 O jedno proszę Pana, tego poszukuję, bym w domu Pańskim przebywał po wszystkie dni mego życia. |
Postcommunio Orémus. Quos cœlésti, Dómine, dono satiásti: præsta, quǽsumus; ut a nostris mundémur occúltis et ab hóstium liberémur insídiis. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. Commemoratio S. Bonaventuræ Episcopi Confessoris et Ecclesiæ Doctoris Deus, fidélium remunerátor animárum: præsta; ut beáti Bonaventúræ Confessóris tui, atque Pontíficis, cujus venerándam celebrámus festivitátem, précibus indulgéntiam consequámur. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
14
PokomuniaMódlmy się. Nasyciwszy nas Panie, darem niebieskim, oczyść nas z ukrytych grzechów i wybaw od zasadzek nieprzyjacielskich. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Módlmy się. Commemoratio S. Bonaventurae Episcopi Confessoris et Ecclesiae Doctoris Boże, Ty nagradzasz dusze wierne, spraw, abyśmy dostąpili przebaczenia przez prośby świętego Bonawentury, Twego Wyznawcy i Biskupa, którego chwalebną uroczystość obchodzimy. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Niedziela piąta po Zielonych Świątkach
Ewangelia dzisiejsza nie jest trudna do wyrozumienia, ale dla niejednego zdaje się być trudna do spełnienia, zwłaszcza w tych naszych nieszczęśliwych czasach, które tu Pan Jezus jawnie gani i potępia. Tyle się bowiem dziś namnożyło gniewu, nienawiści, nawet mężobójstwa zwłaszcza po miastach, że kto to wszystko pilnie rozważy i przypatrzy się ohydnym obyczajom, jakie zapanowały, i porówna je z tym, czego Pan Jezus uczy w dzisiejszej Ewangelii, ten przyznać musi, żeśmy tak daleko odstąpili nie tylko od chrześcijańskiej, ale nawet od faryzejskiej sprawiedliwości, iż się żadną miarą Królestwa niebieskiego spodziewać nie możemy. Wyraźnie bowiem mówi Zbawiciel: Jeżeli nie będzie obfitowała sprawiedliwość wasza więcej, niż nauczycielów starozakonnych i faryzeuszów, nie wejdziecie do Królestwa niebieskiego. A jakaż to była sprawiedliwość faryzeuszów? Oto gdy oni jałmużny dawali, kazali przed sobą trąbić, aby ich każdy widział. Gdy pościli, zasępiali oblicza swoje i okazywali kwaśne miny, aby można było poznać, że się umartwiają. Gdy się modlili, wystawali na ulicach, aby ich miano za świętych i sprawiedliwych. Mówili dobrze, ale sami tego nie czynili. Dla ustaw ludzkich opuszczali przykazanie Boże. Dawali dziesięcinę z anyżu i z mięty i z kminku, a zaniedbywali sprawiedliwości i miłosierdzia; cedzili komary, a połykali wielbłądy. Cała ich sprawiedliwość była zewnętrzna, a nie wewnętrzna, dlatego ich Pan Jezus gromił, nazywając grobami pobielanymi, które z wierzchu zdają się być piękne, a wewnątrz pełne są zgnilizny. Sądzili, że dosyć powstrzymać się od zewnętrznych złych uczynków, a w myślach i żądzach swoich byli niepohamowani i za grzech sobie tego nie mieli. Wiedzieli, że się nie godzi cudzołożyć, krzywdzić ani zabijać, ale nie chcieli uznać, że grzechem jest także mieć żądzę i wolę potajemną na cudzołóstwo, na kradzież albo na zabicie, choćby do czynu nie przyszło. Taka sprawiedliwość, jak tu Pan Jezus wykłada, nie wystarczy do osiągnięcia nieba; potrzeba koniecznie, aby sprawiedliwość chrześcijańska była obfitsza, aby dobre uczynki były doskonalsze, niż żydowskie. Sprawiedliwość oznacza tu każdą cnotę, przez którą oddajemy wszystkim, co się komu należy: Bogu cześć i chwałę, miłość bliźniemu, wstrzemięźliwość i panowanie nad sobą sobie samym. Jakim tedy sposobem sprawiedliwość nasza może się stać obfitsza, niż sprawiedliwość faryzeuszów? Oto tym, że gdy oni uczyli, a nie czynili, to my i drugich dobrze nauczajmy i sami czyńmy. Gdy oni nakładali na innych ciężkie a nieznośne brzemiona, a sami ani ich palcem dotknąć nie chcieli, to my, co innym przykazujemy, sami też wypełniajmy. Gdy oni swoje ludzkie ustawy nad prawo Boże przekładali, gdy mniejsze rzeczy pełnili, a większe pomijali: to my większe naprzód zachowujmy, a i mniejszych nie pomijajmy. Gdy oni, wszystko dla chwały własnej czyniąc, już wzięli zapłatę swoją: to my, cokolwiek czynimy, dla Boga samego, dla Jego czci i chwały czyńmy. Gdy dajemy jałmużnę, niech nie wie lewica nasza, co czyni prawica. Gdy pościmy, nie okazujmy zasmuconego oblicza. Gdy się modlimy, nie chciejmy, aby nas widziano. Niechaj sprawiedliwość nasza nie będzie zewnętrzna, ale wewnętrzna; niech nie pochodzi z bojaźni kary, ani z nadziei ziemskiej i doczesnej nagrody, ale raczej z prawdziwej miłości Boga i bliźniego; niech nie będzie pełna wzgardy i pychy, ale pokory i życzliwości. A gdy wszystko uczynimy, co nam rozkazano, wówczas mówmy i myślmy ze szczerego serca: słudzy niepożyteczni jesteśmy, cośmy winni byli uczynić, tośmy uczynili. Tym sposobem będzie obfitowała sprawiedliwość nasza, tym sposobem za łaską Bożą, wnijdziemy do Królestwa niebieskiego.
Aby przecież tym lepiej pokazać, jak dalece sprawiedliwość chrześcijańska ma być doskonalsza nad żydowską, użył Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii przykładu z piątego przykazania, mówiąc: Słyszeliście, iż rzeczono jest starym: nie będziesz zabijał, a kto by zabił, będzie winien sądu. A ja wam powiadam, iż każdy, kto gniewa się na brata swego, będzie winien sądu. A kto by rzekł bratu swemu: raka, będzie winien rady. A kto by rzekł: głupcze, będzie winien ognia piekielnego. Stąd widać, w czym ma przewyższać sprawiedliwość chrześcijańska żydowską. Dosyć było faryzeuszom, że nikogo ręką nie zabili, ale gniewu, ale nienawiści względem bliźniego, ale słów uszczypliwych za grzech sobie nie mieli. A ja wam powiadam (mówi Zbawiciel), że jeśli miłości zupełnej ku bliźniemu mieć nie będziecie, jeśli złej woli i chęci do morderstwa, jeśli gniewu i pragnienia zemsty nie pohamujecie, nigdy nieba nie osiągniecie. W zakonie Mojżeszowym, gdy kto kogo zabił, ten był winien sądu; sąd miał o nim orzec, czy umyślnie i zdradziecko zabił bliźniego, czy przypadkiem i pomimo swej woli, a więc bez własnej winy. Ale ja wam powiadam, że każdy, który się gniewa na brata swego, już jest winien sądu, już taki gniew ma być rozbierany na sądzie, czy jest zły i grzeszny, czy słuszny i godziwy. Jeśli się zaś okaże, że chrześcijanin nie tylko w sercu nosi gniew na bliźniego, ale nadto okazuje go na zewnątrz w słowach dotkliwych i przykrych, wówczas winien jest rady nad sobą, aby sędziowie uradzili, jak dalece go za to ukarać należy, gdyż bezwątpienia zgrzeszył przeciwko bratu swemu i na sprawiedliwą karę zasłużył. A jeśli jeszcze ową zawziętą niechęć połączy z potwarzą i obelżywymi wyrazami, nazywając bliźniego szaleńcem, złodziejem, łotrem, niecnotą i złorzecząc mu złośliwie: tedy już taki bez sądu, bez rady i bez żadnej wątpliwości winien jest ognia piekielnego. Patrzajże więc, bracie miły, woła św. Augustyn, jaka jest różnica między sprawiedliwością faryzejską a chrześcijańską. Zakon żydowski mężobójcę czynił winnym sądu, a Chrystus tego, kto się gniewa, czyni winnym sądu, co jest najlżejszą z trzech kar pomienionych. A jeśli ten, kto się gniewa, już jest winien sądu; jeśli ten, kto dotknie brata słowem przykrym, winien jest cięższego karania; jeśli ten, kto nienawistnie złorzeczy bliźniemu, winien jest ognia piekielnego; cóż dopiero powiedzieć o tym, kto uderzy, kto rani, kto zabije? Jeśli na ciężką karę zasłużył, kto sercem i usty bliźniego obraził, na co zasłużył, kto sercem i słowem i uczynkiem bliźniego obraża; kto wszelakim sposobem gwałci powinną miłość i łamie w ten sposób przykazanie Pańskie?
Nakazuje tedy Pan Jezus, jak to widać z Ewangelii dzisiejszej, powściągać zapalczywość i nawet myśli gniewliwe poskramiać. Lecz tu by kto mógł zapytać, azali każdy gniew jest grzeszny? Na to odpowiem, iż trojaki gniew być może. Wolno jest gniewać się na grzechy własne, aby za nie żałować, aby je opłakiwać, aby się od nich odwodzić, aby się za nie w obliczu Boga upokarzać. Taki gniew nie tylko dobry jest, ale i pożyteczny i bardzo potrzebny. Wolno także gniewać się na cudze grzechy, zwłaszcza podwładnych, byle jedno gniew ten pochodził z miłości, nie zaś z pragnienia pomsty, albo z chęci dokuczenia. Nie znaczy to bowiem gniewać się na bliźniego, lecz na jego grzechy, które domagają się skarcenia. Dałby Bóg, aby rodzice, panowie i zwierzchnicy umieli się tak mądrze i rozumnie gniewać i karcić podwładnych ku ich poprawie i ku wygładzeniu wszelakich złości, aby Stwórca i Pan nasz przestał być obrażany. – Drugi rodzaj gniewu jest, gdy się kto dla zbyt zapalczywego usposobienia unosi i wybucha, lecz w zapalczywości swej nie trwa i nie żywi w sercu złości przeciw bliźniemu. Jest w tym najczęściej grzech powszedni; należy przecież takie usposobienie hamować, gdyż łatwo doprowadzić może nawet i do grzechu śmiertelnego. – Trzeci wreszcie rodzaj gniewu bywa wówczas, gdy złość wielką do brata w sercu chowając, pomsty mu życzymy, albo go ciężko lżymy i potwarzamy, albo nienawiść dlań żywimy, co według nauki św. Jana Apostoła (I Jan. III, 15) równa się mężobójstwu. Taki gniew jest ciężką obrazą Boga i bliźniego. Takiego gniewu strzeżmy się bardzo, chrześcijanie katolicy, gdyż za to nie tylko Pan Jezus piekłem grozi, lecz nadto ostrzega, iż dopóki się z bliźnim nie pojednamy, żadnego daru, żadnej ofiary od nas nie przyjmie. Wyraźnie też w dzisiejszej Ewangelii oświadcza, że woli raczej uszczerbku i odwleczenia chwały i służby swojej, byle wprzód naprawioną została miłość i zgoda z bliźnim naszym. O tyle tylko Pan Bóg łaskawym na nas być przyobiecał, o ile zgodę ze współbraćmi usiłujemy zachować.
Daj nam, o Boże, obfitować w sprawiedliwość chrześcijańską, unikać gniewu złego, pielęgnować miłość ku bliźnim, mieć pokój z nimi i dostąpić Królestwa niebieskiego.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 210-214.
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_41.htm
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_41.htm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz