sobota, 30 listopada 2019

1. grudnia AD MMXIX - Niedziela I. Adwentu

Dominica I Adventus ~ Semiduplex I. classis

Na niedzielę I Adwentu
O tęsknocie do Boga
„Pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota”. (Obj. 21,6.)
„A oto godzina, abyśmy już ze snu powstali, albowiem teraz bliższe jest zbawienie”. (Rzym. 13,11.)
Z dzisiejszym dniem rozpoczynamy Adwent, a z nim nowy rok kościelny. Znikły wesołe pienia pieśni kościelnych, w pokutne szaty zdobi się Kościół Boży; tęskne i rzewne śpiewa pieśni: Po upadku człowieka grzesznego. Ewangelie święte adwentowe stawiają nam przed oczy postać św. Jana Chrzciciela; z dala od zgiełku i gwaru wielkomiejskiego, na puszczy, bosy, odziany w skórę wielbłądzią, żywiąc się miodem leśnym i szarańczą, woła głosem wielkim do synów Izraela ale i do ludów świata: czyńcie pokutę, proste czyńcie ścieżki Jego, bo przed wami Ten, któregom ja nie godzien rozwiązać rzemyka u trzewika Jego.
Brzask przed światłem, jutrzenka przed słońcem. Pokuta to tęsknota do Boga. „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mat 5, 6.); „jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie, a pije”. (Jan 7, 37.). Wśród bezsennej czarnej nocy, powaleni cierpieniem jak zbawienia wyczekujemy dnia; na wygnaniu wśród obcych ludzi, z dala od Ojczyzny, za ojczystą tęsknimy strzechą; wśród posępnych dni zimowych, wśród zmarłej przyrody, wśród mrozów i lodów za wiosennym tęsknimy słońcem; skalani brudem i błotem pragniemy zdroju oczyszczającej wody; chorzy i cierpiący tęsknimy za zdrowiem; zniesławieni pragniemy utraconej sławy i dobrego imienia; zubożali, w nędzy i biedzie, tęsknimy za mieniem; smutni, senni zapoznani, pragniemy pociechy.
Syn marnotrawny z dala od ojca w dalekiej krainie grzechu całą duszą swą tęskni za strzechą ojcowską. Nie dziw, że ludzkość wśród bezbrzeżnej ciemnej nocy grzechu, powalona cierpieniem duszy i sumienia, jak zbawienia wyczekiwała dnia, w którym by stała się jasność; nie dziw, że wygnana z raju szczęścia, na padole łez, pracy i udręki życiowej, tęskni za rodzinną strzechą, za utraconym rajem, z którego wyszła, za swym Ojcem, za Bogiem; nie dziw, że zmazana grzechem, zamarła w cnotach, wśród martwego życia duchowego, bez łaski Bożej, bez przyjaźni Bożej, tęskni za wiosną ożywczą, za słońcem, za Bogiem, który przyjść ma, by odnowił oblicze ziemi, zbrudzonej grzechem, że tęskni za źródłem zbawienia i łaski; chora na duszy tęskni za lekarzem, który by ją uzdrowił; zniesławiona po utracie przyjaźni Bożej pragnie utraconego miana dziecka Bożego; zubożała na duszy po utracie największego mienia, bo wiekuistej szczęśliwości i łaski u Boga pragnie nieba i świętości.
Stworzył Pan Bóg człowieka w raju nie tylko szczęśliwym ale i świętym; a przez grzech utracił człowiek szczęście i świętość i stał się jak kwiat ścięty mrozem lub jak liść strącony z drzewa, wiatrem gnany po ziemi, przeznaczony na to, by zmarniał, by zgnił. O! smutna dola człowieka, który wyparł się Boga; nie tak niemowlę jest wydane na zagładę bez opieki matczynej, nie tak przyroda skazana na zamarcie bez słońca, jak człowiek skazany jest na zagładę, na śmierć bez Boga. To też nie mógł prorok Pański wymowniej określić tęsknoty upadłej ludzkości za Bogiem, za Zbawicielem, gdy w imieniu człowieka pragnącego przez cztery tysiące lat według tradycyjnego obliczenia zbawienia woła: ”Spuśćcie Niebiosa rosę z góry, a obłoki niech kropią sprawiedliwość; niech się otworzy ziemia, a niech wyrośnie Zbawienie, a sprawiedliwość niech wespół zakwitnie” (Izaj. 45, 8.)bo nie ten kwiat spragniony pragnie dżdżu, jak człowiek spragniony Boga pragnie Go.
O jak słusznie i pięknie mówi święty Augustyn: „niespokojna  jest dusza moja, o Panie, póki nie spocznie w Tobie”.Te cztery tysiące lat tęsknoty i pragnienia za Bogiem obrazują nam cztery tygodnie Adwentu. Adwent znaczy tyle co przyjście; cztery tysiące lat czekała ludzkość na Boga, na przyjście Zbawiciela; w czterech tygodniach Adwentu przygotowujemy się na przyjście Jezusa. A jak my podobni w naszem życiu duchowem do naszych praojców wypędzonych z raju; czyż serca nasze nie są wiernym obrazem ludzkości Starego Zakonu! Jedna tylko różnica, że w Starym Zakonie uświęcało się wielu wiarą i nadzieją w przyszłego Zbawiciela, bo i przed Jego przyjściem znała ludzkość cnotę pokuty, która miała swe źródło w tęsknocie za Bogiem.
Jak to umiał Dawid, święty pieśniarz, po swym upadku tęsknić za utraconym Bogiem; jak to poprzez czarną chmurę swego występku, który oddalał go od Boga, umiał wznosić ręce i serce w nieprzepartej tęsknocie i miłości do Boga! „Zmiłuj się nade mną, Boże, dla wielkiego miłosierdzia Twego, i dla mnóstwa litości Twoich zgładź nieprawość moją … serce czyste stwórz we mnie Boże i ducha prawego odnów we wnętrznościach moich! Nie odrzucaj mnie od oblicza Twego, i Ducha twego świętego nie bierz ode mnie” (Ps. 50. 3, 4.12,13.)
Tęsknota, to miłość, bo tęskni się tylko za tym, którego się miłuje; a tęsknota za utraconem dobrem, to żal, który rodzi postanowienie, że gdy raz osiągniesz utracone i opłakane dobro, już nigdy się od niego nie oderwiesz. Jak to umiał Dawid po swym upadku zadość cierpieć i zadość czynić, by wyrównać krzywdę, wyrządzoną przez grzech Bogu i ludziom! Cnota pokuty, polegająca na żalu, postanowieniu i zadosyć uczynieniu wyrosły z tęsknoty i miłości ku Bogu; tęsknotą i miłością uświęcona, wiarą w przyszłego Zbawiciela uzupełniona, odpuściła mu grzechy i wyrwała go od wiecznego potępienia. A my podobni w naszem życiu duchowem do praojców, wypędzonych z raju; serce nasze to wierny obraz upadłej przez grzech ludzkości.
Jak często ociemniały rozum nie ma świadomości istnienia Boga, jak często brak mu bojaźni Bożej, początku wszelkiej mądrości. A nie mając świadomości Boga, szuka siebie na wzór pogańskiej, przedchrystusowej ludzkości swych bogów, swych bałwanów, którym służy, do których się przywiązuje; bo każdy grzech to bałwochwalstwo, bo na miejscu Boga stawia stworzenie, któremu oddaje serce, pragnienie i tęsknotę. Jak my podobni do przedchrystusowej ludzkości, która ociemniała na rozumie, zwątliła przez grzech swą wolę, utraciła ją i zamieniła na pożądliwość, która kieruje życiem, czyniąc nas podobnymi do nierozumnych stworzeń, które nie wolą, a namiętnością się kierują.
Zbawiciela nam trzeba, Boga nam trzeba. Przedchrystusowa ludzkość z bagna grzechów i występków do Boga tęskne swe wyciąga ręce; albo Bóg przyjdzie, woła mędrzec pogański i zbawi świat, albo ludzkość zginie w bagnie swych występków.
„Spuśćcie niebiosa rosę z góry …”
Jak my podobni do przedchrystusowej ludzkości! Rozumem swym szukał człowiek Boga, a Go nie znalazł; bo nie rozumem znajdziesz utraconego Boga, ale wiarą pokorną, sercem czystem, życiem świętem, nadzieją i świadomością słabości rozumu, a wielkość objawienia i nauki, którą sam Bóg przyniósł z nieba na ziemię. Zbawiciela nam trzeba, bo w Nim nasz rozum, w Nim nasza mądrość, w Nim tęsknota naszych serc. Smutna był dola ludzkości przedchrystusowej, lecz żyła nadzieją, że kiedyś otworzą się nieba i przyjdzie Ten, który miał zbawić świat, zwyciężyć śmierć, otworzyć niebo, a serca tęskne i zbolałe napełnić światłem i zdrojem szczęścia. Przecież już w raju, gdy zgrzeszył człowiek, przyobiecał Bóg Zbawiciela: „Nieprzyjaźń położę między tobą a niewiastą, miedzy nasieniem twem a nasieniem jej; ona zetrze głowę twoją, a ty czyhać będziesz na piętę jej”  (Księg. Rodz. 3, 15.).
Tą nadzieją ożywiona żyła ludzkość, tą nadzieją karmili się prorocy, ona podtrzymywała wiarę, usuwała zwątpienia i rozpacz. I przyszedł Zbawiciel; spełniła się tęsknota ludów i proroków; jasność rozproszyła ciemności, prawda zwyciężyła niewiarę, świętość uświęciła serce. Lecz czy wszyscy go przyjęli? Ze smutkiem mówi Jan święty Apostoł: „przyszedł do swoich a swoi nie poznali Go”. I nie żydów tylko ma na myśli, lecz całe rzesze chrześcijan katolików z metryki i od trumny, którzy włączeniu przez chrzest św. do owczarni Chrystusowej ni rozumem ni wolą nie przyjęli Chrystusa. Nowocześni poganie, gorsi stokroć od pogan starożytnych, którzy nie znając prawdziwego Boga, zachowywali przynajmniej przykazania natury, i tęsknili za Bogiem a w swej tęsknocie fałszywych sobie stwarzali bogów, oddając im serce i życie i wszystko, co mieli najdroższego, służąc im według sił swoich. Starożytne pogaństwo odznaczało się głęboką wiarą w swe bogi i nieprzepartą tęsknotą za Bogiem; nowoczesne pogaństwo straciło wiarę i tęsknotę za Bogiem. Bo jakżesz chcesz nazwać postępowanie człowieka grzesznego, który, utraciwszy przez grzechy swego Boga, nie tęskni za Nim poprzez żal i skruchę, który żyje, jakby Boga nie było? Jakżesz chcesz nazwać człowieka ochrzczonego, który nie wierzy w naukę Chrystusową i rozumem swym nowych szuka prawideł życia a sercem nowych dróg szczęścia bez Boga, bez Chrystusa, który kult ciała stawia ponad kult Boga?
O! obudźmy w sercach naszych tęsknotę za Bogiem; bo tęsknota to nadzieja a tęsknota grzesznej duszy za Bogiem to żal, to skrucha; tęsknota za Bogiem to kamień węgielny pod życie nadprzyrodzone, pod życie duchowe. Lecz tęsknota za Bogiem z wiary wyrasta, jak kwiat z łodygi; więc wiarę obudźmy w sercach naszych, by z niej wykwitła nadzieja, tęsknota za Bogiem.
Nie dziwmy się, że mnożą się samobójstwa, bo są one możliwe tylko tam, gdzie człowiek, pozbawiony wiary stracił ostatnią podporę, nadzieję, tęsknotę za Bogiem; bo ona tylko może osłodzić człowiekowi cierpienie, wynagrodzić krzyże żywota, opromienić szare dni doczesnego życia, bo nadzieja, to światło, to słońce życia, ukojenie, przyszłość.
Więc wznówmy wiarę, a z nią odżyje nadzieja, a wiara obudzi się w twem sercu, gdy zamrą grzechy; bo twoja niewiara niczem innem nie jest, jak grubą warstwą grzechu, która cię oddziela od Boga; jak szarość słotnego dnia na tem tylko polega, że chmury oddzielają słońce od ziemi, a gdy się usuną, jasny, promienny nastaje dzień, tak niewiara twoja na tem polega, że chmura grzechów oddziela duszę twą od Boga, a gdy ta się usunie, jasno zabłyśnie w twej duszy słońce wiary, a z nią przepiękny promień złotej nadziei, tęsknoty za Bogiem.
Tęsknota duszy grzesznej za Bogiem to pokuta. Więc czyńcie pokutę – woła Jan święty Chrzciciel, – czyńcie pokutę, woła Kościół Boży w tę pierwszą niedzielę adwentu, chcąc obudzić w sercu człowieka grzesznego tęsknotę za Zbawicielem. Syn marnotrawny w dalekiej krainie grzechów, poznawszy swój smutny stan, zatęsknił za swym Ojcem ukochanym, którego był opuścił, wstał i poszedł do Ojca i rzucił się Jemu w objęcia; i nie odtrącił Ojciec syna swego, którego tęsknota rzuciła w ramiona ojcowskie.
„Spuśćcie niebiosa rosę z góry” … Z wygnania, z krainy grzechów wracają do Ciebie, Ojcze Boże, Twoje dzieci pełne ufności i tęsknoty za Tobą. Adwent czas przyjścia, czas przygotowania; o przyjdź Zbawicielu, przyjdź ponownie na grzechami zbrudzone niwy serc tęskniących za Tobą, bo przygotowane, bo gotowe serca nasze na Twe przyjęcie przez tęsknotę, żal i postanowienie poprawy; bo tęsknota to miłość, a miłość wszystko może, wszystko zwycięża, wszystko oczyszcza; jak żelazo rdzawe w ogniu się czyści, tak dusza rdzawa grzechem w ogniu miłości nabiera lśniących barw piękna łaski Bożej. Więc wejrzyj łaskawie na nas, o Panie, z wyżyn Twego Nieba i zstąp i narodź się ponownie w ubogich stajenkach naszych serc gotowych na Twe przyjęcie przez tęsknotę i pokutę.
Przywróć mi radość zbawienia twojego i ducha ochotnego podtrzymuj we mnie, będę pouczał nieprawych o drogach twoich, a niezbożni do Ciebie się nawrócą” (Ps. 50, 14. 15.). Amen.
x. Ignacy Czechowski, Krótkie kazania na niedzielę i święta całego roku, Poznań 1930.
za: 
http://vetusordo.pl/otdb/
Ps 24:1-3.
Ad te levávi ánimam meam: Deus meus, in te confído, non erubéscam: neque irrídeant me inimíci mei: étenim univérsi, qui te exspéctant, non confundéntur.
Ps 24:4
Vias tuas, Dómine, demónstra mihi: et sémitas tuas édoce me.
V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto.
R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in sǽcula sæculórum. Amen.
Ad te levávi ánimam meam: Deus meus, in te confído, non erubéscam: neque irrídeant me inimíci mei: étenim univérsi, qui te exspéctant, non confundéntur.
1
Introit
Ps 24:1-3
Ku Tobie wznoszę duszę moją, Boże mój, Tobie ufam: niech nie doznam wstydu, niech się nie śmieją ze mnie moi wrogowie. Wszyscy bowiem, co ufają Tobie, wstydu nie doznają.
Ps 24:4
Ukaż mi, Panie, drogi Twoje i naucz mnie Twoich ścieżek.
V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu.
R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Ku Tobie wznoszę duszę moją, Boże mój, Tobie ufam: niech nie doznam wstydu, niech się nie śmieją ze mnie moi wrogowie. Wszyscy bowiem, co ufają Tobie, wstydu nie doznają.
GloriaGloria
Top  Next
Oratio
Orémus.
Excita, quǽsumus, Dómine, poténtiam tuam, et veni: ut ab imminéntibus peccatórum nostrórum perículis, te mereámur protegénte éripi, te liberánte salvári:
Qui vivis et regnas cum Deo Patre, in unitáte Spíritus Sancti, Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.


Orémus.
de S. Maria tempore Adventus
Deus, qui de beátæ Maríæ Vírginis útero Verbum tuum, Angelo nuntiánte, carnem suscípere voluísti: præsta supplícibus tuis; ut, qui vere eam Genetrícem Dei credimus, ejus apud te intercessiónibus adjuvémur.

Contra persecutores Ecclesiæ
Ecclésiæ tuæ, quæsumus, Dómine, preces placátus admítte: ut, destrúctis adversitátibus et erróribus univérsis, secúra tibi sérviat libertáte.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
3
Kolekta
Módlmy się.
Wzbudź potęgę Twoją, prosimy Cię, Panie, i przybądź: Niech Twoja opieka wyzwoli nas od niebezpieczeństw grożących nam wskutek naszych grzechów, a Twoja moc nas zbawi.
Który żyjesz i królujesz z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.


Módlmy się.
de S. Maria tempore Adventus
Boże, któryś zrządził, że za zwiastowaniem anielskim w żywocie Najświętszej Maryi Panny Słowo Twoje Ciałem się stało, pokornie Cię błagamy, spraw, aby wspomagało nas wstawiennictwo Tej, w której Boże Macierzyństwo wierzymy.

Contra persecutores Ecclesiæ
Ecclésiæ tuæ, quæsumus, Dómine, preces placátus admítte: ut, destrúctis adversitátibus et erróribus univérsis, secúra tibi sérviat libertáte.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Top  Next
Lectio
Lectio Epístolæ beáti Pauli Apóstoli ad Romános
Rom 13:11-14.
Fatres: Sciéntes, quia hora est jam nos de somno súrgere. Nunc enim própior est nostra salus, quam cum credídimus. Nox præcéssit, dies autem appropinquávit. Abjiciámus ergo ópera tenebrárum, et induámur arma lucis. Sicut in die honéste ambulémus: non in comessatiónibus et ebrietátibus, non in cubílibus et impudicítiis, non in contentióne et æmulatióne: sed induímini Dóminum Jesum Christum.
R. Deo grátias.
4
Lekcja
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian.
Rz 13:11-14
Bracia: Wiecie, że pora nam już powstać ze snu. Teraz bowiem bliższe jest zbawienie nasze niż wówczas, gdyśmy uwierzyli. Noc już minęła i przybliżył się dzień. Odrzućmyż tedy uczynki ciemności i przywdziejmy zbroję światła. Jako w świetle dnia postępujmyż szlachetnie, nie w ucztach i pijaństwie, nie w rozpuście i wszeteczeństwie, nie w zwadzie i zazdrości. Lecz przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa.
R. Bogu dzięki.
Top  Next
Graduale
Ps 24:3; 24:4
Univérsi, qui te exspéctant, non confundéntur, Dómine.
V. Vias tuas, Dómine, notas fac mihi: et sémitas tuas édoce me. Allelúja, allelúja.
Ps 84:8.
V. Osténde nobis, Dómine, misericórdiam tuam: et salutáre tuum da nobis. Allelúja.
5
Graduał
Ps 24:3; 24:4
Wszyscy, co ufają Tobie, wstydu nie doznają.
V. Ukaż mi, Panie, drogi Twoje, i naucz mnie Twoich ścieżek. Alleluja, alleluja.
Ps 84:8
V. Okaż nam, Panie, miłosierdzie swoje i daj nam swoje zbawienie. Alleluja.
Top  Next
Evangelium
Sequéntia +︎ sancti Evangélii secundum Lucam.
R. Glória tibi, Dómine.
Luc 21:25-33.
In illo témpore: Dixit Jesus discípulis suis: Erunt signa in sole et luna et stellis, et in terris pressúra géntium præ confusióne sónitus maris et flúctuum: arescéntibus homínibus præ timóre et exspectatióne, quæ supervénient univérso orbi: nam virtútes cœlórum movebúntur. Et tunc vidébunt Fílium hóminis veniéntem in nube cum potestáte magna et majestáte. His autem fíeri incipiéntibus, respícite et leváte cápita vestra: quóniam appropínquat redémptio vestra. Et dixit illis similitúdinem: Vidéte ficúlneam et omnes árbores: cum prodúcunt jam ex se fructum, scitis, quóniam prope est æstas. Ita et vos, cum vidéritis hæc fíeri, scitóte, quóniam prope est regnum Dei. Amen, dico vobis, quia non præteríbit generátio hæc, donec ómnia fiant. Cœlum et terra transíbunt: verba autem mea non transíbunt.
R. Laus tibi, Christe.
S. Per Evangélica dicta, deleántur nostra delícta.
6
Ewangelia
Ciąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Łukasza.
R. Chwała Tobie Panie.
Łk 21:25-33
Onego czasu rzekł Jezus uczniom swoim: «Będą znaki na słońcu i księżycu i gwiazdach, a na ziemi ucisk narodów wśród zamieszania, szumu morskiego i nawałności. Gdy ludzie drętwieć będą ze strachu i oczekiwania tych rzeczy, które przyjdą na wszystek świat, albowiem moce niebieskie poruszone będą. A wtedy ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłoku z mocą wielką i majestatem. A gdy się to dziać pocznie, patrzcie, a podnoście głowy wasze, bo się przybliża odkupienie wasze». I powiedział im przypowieść: «Spojrzyjcie na drzewo figowe i na wszystkie drzewa. Gdy już z siebie owoc wydają, wiecie, że blisko jest lato. Tak i wy, skoro ujrzycie, że się to dzieje, wiedzcie, że blisko jest Królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam, nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą».
R. Chwała Tobie, Chryste.
S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy.
CredoCredo 
Top  Next
Offertorium
Ps 24:1-3.
Ad te levávi ánimam meam: Deus meus, in te confído, non erubéscam: neque irrídeant me inimíci mei: étenim univérsi, qui te exspéctant, non confundéntur.
8
Ofiarowanie
Ps 24:1-3
Ku Tobie wznoszę duszę moją, Boże mój, Tobie ufam: niech nie doznam wstydu, niech się nie śmieją ze mnie moi wrogowie. Wszyscy bowiem, co ufają Tobie, wstydu nie doznają.
Top  Next
Secreta
Hæc sacra nos, Dómine, poténti virtúte mundátos ad suum fáciant purióres veníre princípium.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

de S. Maria tempore Adventus
In mentibus nostris, quæsumus, Dómine, veræ fídei sacraménta confírma: ut, qui concéptum de Vírgine Deum verum et hóminem confitémur; per ejus salutíferæ resurrectiónis poténtiam, ad ætérnam mereámur perveníre lætítiam.

Contra persecutores Ecclesiæ
Prótege nos, Dómine, tuis mystériis serviéntes: ut, divínis rebus inhæréntes, et córpore tibi famulémur et mente.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
9
Secreta
Panie, niech te święte tajemnice oczyszczą nas swoją potężną mocą i pozwolą w większej czystości dojść do swojego Stwórcy.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

de S. Maria tempore Adventus
Prosimy Cię, Panie, utwierdź w duszach naszych tajemnice prawdziwej wiary, abyśmy wyznając prawdziwe Bóstwo i człowieczeństwo Tego, który się począł z Dziewicy, zdołali dojść do wiekuistej radości mocą Jego zbawczego Zmartwychwstania.

Contra persecutores Ecclesiæ
Prótege nos, Dómine, tuis mystériis serviéntes: ut, divínis rebus inhæréntes, et córpore tibi famulémur et mente.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Top  Next
Prefatio
de sanctissima Trinitate
Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias ágere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: Qui cum unigénito Fílio tuo et Spíritu Sancto unus es Deus, unus es Dóminus: non in unius singularitáte persónæ, sed in uníus Trinitáte substántiæ. Quod enim de tua glória, revelánte te, crédimus, hoc de Fílio tuo, hoc de Spíritu Sancto sine differéntia discretiónis sentímus. Ut in confessióne veræ sempiternǽque Deitátis, et in persónis propríetas, et in esséntia únitas, et in majestáte adorétur æquálitas. Quam laudant Angeli atque Archángeli, Chérubim quoque ac Séraphim: qui non cessant clamáre cotídie, una voce dicéntes:
10
Prefacja
Prefacja o Trójcy Przenajświętszej
Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże:
Ty z jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym jednym jesteś Bogiem, jednym jesteś Panem, nie w jedności jednej osoby, lecz w jednej istocie Trójcy. W co bowiem z objawienia Twego wierzymy o Twej chwale, to samo utrzymujemy bez żadnej różnicy o Twoim Synu i o Duchu Świętym. Tak iż wyznając prawdziwe i wiekuiste Bóstwo wielbimy odrębność Osób, jedność w istocie i równość w majestacie.
Majestat ten chwalą Aniołowie i Archaniołowie, Cherubini i Serafini, którzy nie przestają wołać codziennie powtarzając jednym głosem:
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sedZjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa:


Top  Next
Communio
Ps 84:13.
Dóminus dabit benignitátem: et terra nostra dabit fructum suum.
13
Komunia
Ps 84:13
Pan użyczy błogosławieństwa, a ziemia nasza wyda swój plon.
Top  Next
Postcommunio
Orémus.
Suscipiámus, Dómine, misericórdiam tuam in médio templi tui: ut reparatiónis nostræ ventúra sollémnia cóngruis honóribus præcedámus.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.


Orémus.
de S. Maria tempore Adventus
Grátiam tuam, quæsumus, Dómine, méntibus nostris infúnde: ut, qui, Angelo nuntiánte, Christi, Fílii tui, incarnatiónem cognóvimus; per passiónem ejus et crucem, ad resurrectiónis glóriam perducámur.

Contra persecutores Ecclesiæ
Quaesumus, Dómine, Deus noster: ut, quos divína tríbuis participatióne gaudére, humánis non sinas subjacére perículis.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
14
Pokomunia
Módlmy się.
Obdarz nas, Panie, miłosierdziem Swoim w pośrodku Twojej świątyni, abyśmy poprzedzali godnym przygotowaniem nadchodzące uroczystości naszego Odkupienia.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.


Módlmy się.
de S. Maria tempore Adventus
Prosimy Cię Panie, wlej w nasze serca Twoją łaskę, abyśmy poznawszy za zwiastowaniem anielskim wcielenie Chrystusa, Syna Twego, przez Jego mękę i krzyż, zostali doprowadzeni do chwały zmartwychwstania.

Contra persecutores Ecclesiæ
Quaesumus, Dómine, Deus noster: ut, quos divína tríbuis participatióne gaudére, humánis non sinas subjacére perículis.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Niedziela pierwsza Adwentu

Ten jest duch i Ewangelii Chrystusowej i Kościoła świętego, że i o miłosierdziu Pańskim często mówi, i sprawiedliwość Jego nam przypomina. Pamięć bowiem na nieskończoną dobroć Boga wlewa otuchę w serca nasze i do nadziei chrześcijańskiej pobudza, natomiast bojaźń Boża zbytnią a grzeszną ufność niweczy. Właśnie sprawiedliwe sądy Boże stawia nam przed oczy dzisiejsza Ewangelia, którą nieco bliżej rozważmy.

O dwojakim przyjściu Chrystusowym mówi Pismo święte. Pierwsze przyjście już było, drugie dopiero będzie. Pierwsze było pokorne i od ludzi wzgardzone, drugie będzie w obłoku z mocą wielką i z majestatem. Kto tedy nie chce miłować pokornego Chrystusa, ten niechaj się lęka potęgi Syna Bożego, gdy wszystkich przed sąd swój zawezwie!

O tym sądzie Pańskim wiemy, iż jeden jest szczegółowy, drugi powszechny. Pierwszy ma miejsce zaraz po śmierci, o nim tak mówi św. Paweł: Postanowiono ludziom raz umrzeć, a potem sąd (Hebr. IX, 27). Tego sądu słusznie każdy ma się lękać, ponieważ kto się na nim dobrze sprawi, i na owym powszechnym bezpieczny będzie o zbawienie własne.

Sąd powszechny, o jakim mowa w dzisiejszej Ewangelii, poprzedzą znaki od samego Chrystusa wskazane, mianowicie: znaki na księżycu, słońcu i gwiazdach; słońce się zaćmi (jako czytamy u św. Mateusza w rozdziale 24), księżyc nie da światła swego, a gwiazdy padać będą. Nadto i na morzu powstanie szum i wzburzą się nawałności jego w sposób niezwykły, co ludzi napełni wielkim przerażeniem, iż schnąć będą od strachu i oczekiwania tego, co się dalej z całym stanie światem.

Uważmy to dobrze, jaki naówczas lęk ogarnie żyjących, gdy Pan, jako był obiecał przez proroka, uczyni cuda na niebie i na ziemi; krew i ogień i parę dymową; gdy słońce obróci się w ciemność, a księżyc krwawym zaświeci światłem (Joel. II, 30) wprzód, nim przyjdzie dzień Pański, dzień wielki a straszny, dzień sądu Bożego. Wszystko bowiem stworzenie Pan Bóg niejako uzbroi naówczas na ukaranie nieprzyjaciół swoich tj. grzeszników; walczyć przeciwko nim będzie wszystek okrąg ziemi. Ponieważ źle wszystkiego nadużywali ku obrazie Bożej, przeto oburzy się na nich wszystko stworzenie i walczyć przeciwko nim będzie, iż słusznie powtórzyć będą mogli słowa, zapisane u proroka Ozeasza: oto zapłaty moje, które mi dali miłośnicy moi (r. II, w. 12).

Zaprawdę będzie na on czas bać się czego!

Lepiej przeto lękajmy się teraz, abyśmy się, na on czas próżno strachać nie mieli. Schnąć wtedy ludzie od bojaźni będą, lecz im to nic nie pomoże, ponieważ się przedtem Boga nie bali. Poczną na się narzekać wszystkie pokolenia ziemi. Płakać będą grzesznicy, iż tu nie płakali, a żadnego pożytku nie wzięli ze Krwi Zbawiciela, dla nich na krzyżu przelanej. Serca im się krajać będą, iż się zawiedli na grzesznej miłości i przywiązaniu do rzeczy i rozkoszy tego świata. Co tam pocznie pyszny, który się tu piął wysoko, a o duszy nie myślał? Co pocznie skąpy i chciwy, gdy tam nic nie znajdzie w ręku swoim, bo nic stąd zabrać nie mógł? Co rzecze niewstrzemięźliwy i pijanica i wszetecznik, gdy dozna, że o ile bardziej tu sobie pozwalał, tyle tam ciało jego więcej cierpieć będzie? Na ziemię próżno się oglądać, już tam nie wrócą, a tuż nad nimi Sędzia sprawiedliwy, gotów każdemu oddać według uczynków jego; a pod nimi przepaść wiecznego potępienia.

Lecz oto już ujrzą Syna człowieczego przychodzącego w obłoku z mocą wielką i majestatem. Straszna rzecz będzie dla nich patrzeć na Majestat Tego, Którego przykazaniami gardzili za życia. Co tam pomyśli Piłat, Herod, Kajfasz i inni, gdy wspomną sobie na one słowa, które z ust Chrystusa słyszeli: ujrzycie Syna człowieczego, siedzącego na prawicy mocy Bożej, przychodzącego w obłokach niebieskich...

Co powiedzą grzesznicy, gdy Sędzia straszliwy zasiądzie na sąd, gdy księgi sumień ludzkich otworzy, gdy wszystkie skrytości serc będą objawione, gdy to wszystko, cokolwiek ludzie murami zakrywali i cokolwiek w myśli kiedy mieli, przed oczyma wszystkiego świata się ujawni? Co będzie, gdy źli od sprawiedliwych zostaną odłączeni, gdy wielu przedtem na świecie znakomitych, tam w ostatnim rzędzie, a wielu tu wzgardzonych, tam na miejscu najprzedniejszym aniołowie ustawią? A gdy ponad to wspomnimy na owe straszliwe słowo i nieodmienny wyrok: odstąpcie ode mnie przeklęci w ogień wieczny – do opisania tych rzeczy łez by, a nie atramentu potrzeba, płaczu a nie wymowy. Albowiem nie tylko od Chrystusa odrzuceni będą, nie tylko wiecznie od Królestwa Bożego odcięci i pozbawieni owej pożądanej chwały synów Bożych, ale nad to wszystko do piekła na wieczne zdani będą potępienie. Zaiste, nie ma pióra, które by zdołało wysłowić wielkość szkody, na jaką się narazili; sama bowiem myśl o tym, co utracili, większą dla nich będzie męczarnią, niż męki piekielne. Jak oko nie wtedy się ma najgorzej, gdy boli, lecz gdy wzrok utraci, tak również i człowiekowi cięższą będzie myśl, że pozbawiony jest widzenia Boga, niż wiekuiste i niewymowne męki, jakie go czekają.

A jeśli to wszystko prawda tak pewna, jak to, że Bóg jest na niebie, co i tu Pan potwierdza, kończąc dzisiejszą Ewangelię: Iż niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą, – jakże się, człowiecze nie masz lękać, abyś Boga nie utracił? Jakże się nie masz starać, abyś tak żył na tym świecie, a tak służył Panu twemu, iżbyś wówczas przy Nim bezpiecznie mógł stanąć, a nie bać się wyroku, który wyda na potępionych? Jakże czystym i gotowym być nie masz każdego czasu, ponieważ nie wiesz dnia, ani godziny swojej? Albowiem dlatego Pan Bóg ani aniołom, ani Apostołom, ani żadnemu stworzeniu dnia ostatecznego, ani tobie dnia śmierci twojej objawić nie raczył, abyś, jako wierny sługa, zawsze był gotów i przepasany, z zapaloną pochodnią wiary, miłości i dobrych uczynków w rękach twoich, czekający Pana swego, kiedy z godów powróci. O błogosławiony sługa, którego Pan, gdy przyjdzie czujnym a gotowym zastanie.

Więc póki żyjesz, chrześcijaninie, wspominaj sobie na sprawiedliwego, mądrego i wszechmocnego Sędziego, przed którym się żadna rzecz zataić, któremu się nikt wymówić, przed którym nikt uciec nie może. Ciebie to Pan w dzisiejszej Ewangelii upomina, aby na on czas nie musiał srogiego wyroku swego rozciągnąć nad tobą, albowiem nie pragnie twego potępienia, lecz chce, abyś był zbawiony. Więc ile możesz, czyń dobrze, a z bojaźnią i drżeniem sprawuj zbawienie twoje: w trzeźwości, w czystości, w świętobliwości i sprawiedliwości żyjąc przed oblicznością Pańską przez wszystek czas żywota twego.

Albowiem przyjdzie Pan z pewnością, przyjdzie a nie omieszka, aby zapłacił każdemu według uczynków jego.

Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 7-10.
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_1.htm

Żywot świętego Eligiusza, Biskupa.
(Żył około roku Pańskiego 659).
E

Eligiusz święty urodził się w roku 588 we Francyi. Majętni i pobożni rodzice wychowali go jak najstaranniej, wszczepiając w młode serce bojaźń Bożą i miłość bliźniego. Ponieważ uzdolniony chłopiec czuł w sobie nieprzeparty pociąg do rękodzielnictwa, ojciec oddał go w naukę do sławnego złotnika Abbo w mieście Limoges, znakomitego artysty i męża słynnego z poczciwości. Pilność, zręczność i pokora Eligiusza zjednały mu przychylność mistrza i powszechny szacunek mieszkańców. Wszystkim podobała się skromność, uczynność i dobre obyczaje chłopca. Ci, co go bliżej znali, budowali się pobożnością, z jaką przystępował do Sakramentów świętych. Wyzwolony na mistrza, pośpieszył Eligiusz do Paryża i pracował u podskarbiego królewskiego Bobbona. Król Klodoweusz II nakreślił plan budowy wspaniałego krzesła tronowego i wskutek polecenia Bobbona powierzył wykonanie Eligiuszowi, dając mu potrzebny do tego materyał złota i drogich kamieni. Ten wywiązał się z położonego w nim zaufania ku jak największemu zadowoleniu króla, a wkrótce zrobił drugie takie krzesło z równą starannością wyrzeźbione, do którego użył reszty złota i drogich kamieni. Król umieścił zdolnego artystę przy swym dworze i zaszczycił go zupełnem zaufaniem. Teraz otworzył mu się obszerny zakres pracy. Monarcha i najwyżsi dostojnicy zamawiali u niego najrozmaitsze sprzęty, naczynia i ozdoby ze złota, srebra i drogich kamieni, lecz najmilszem jego zajęciem było wyrabianie krucyfiksów, medali z wyobrażeniem Matki Boskiej, skrzyneczek do relikwii, kielichów i narzędzi kościelnych. Wyroby jego podziwiano i drogo płacono. Pracując dla króla i wysokich panów, nie zapominał o koronie, którą pragną w Królestwie niebieskiem przyozdobić swe skronie. Pod kosztowną, złotolitą szatą nosił włosienicę; podczas pracy ciągle odmawiał modlitwy i miał przed sobą otwartą księgę do nabożeństwa. Zwykle nic nie jadł aż do wieczora, a znaczne dochody dzielił między biednych. Ubodzy zbiegali się zwykle do jego domu, jak pszczoły do miododajnej lipy. Szczególnie litował się nad jeńcami wojennymi, których wystawiano na sprzedaż na rynku. Skupował czasami po 20, 30, a nawet po 100 mężczyzn, niewiast i dzieci naraz, i na ten wypadek poświęcał nie tylko całą gotówkę, ale sprzedawał ruchomości. Wyrabiał im list wolny i puszczał w strony rodzinne, albo też utrzymywał dopóty swym kosztem, póki nie doszli do chleba. Następca Klodoweusza II, Dagobert I, darował mu włość Jolignac w pobliżu miasta Limoges. Eligiusz założył tam niezwłocznie klasztor Benedyktynów i zlecił im, aby się za niego modlili. W dokumencie dotacyjnym powiada: „Pomnąc na moje grzechy, a spodziewając się przebaczenia Boskiego, stawam przed wami jako publikan, daję wam rzecz małą wzamian za wielką, ziemską za niebieską, doczesną za wiekuistą.“ Dom w Paryżu zamienił na klasztor żeński; gdy przy budowie spostrzegł, że mularz posunął mury o stopę za daleko na cudzy grunt, sam się przed królem z płaczem oskarżył. Rozrzewniony taką sumiennością monarcha, zwrócił się do dworzan i rzekł: „Urzędnicy moi oszukują i wyzyskują mnie grubo, a Eligiusz drży, że przywłaszczył sobie kilka stóp obcego gruntu.“ Nie dziw, że król często zasięgał jego rady i używał go do spraw najważniejszych. Eligiusz służył mu wiernie i mądrze, a wpływu swego używał na korzyść Kościoła. Nie brakło i jemu przeciwników i wrogów, ale niezachwiana jego stałość i otwartość w niwecz obracała ich intrygi.
W roku 630 obrano go na Synodzie Biskupem dyecezyi Noyon, lubo jeszcze nie miał święceń kapłańskich. Z niechęcią tylko i nietajonym wstrętem przyjął ofiarowane dostojeństwo. Przyjąwszy jednak święcenia, oparł się prośbom i naleganiom króla, który pragnął zatrzymać go na swym dworze. Pośpieszył przeto do swych owieczek. W dyecezyi jego, obejmującej Flandryę i Brabancyę, sięgającej do morza Północnego, było w wielu miejscach jeszcze mnóstwo pogan. Eligiusz starał się najprzód o moralne podniesienie duchowieństwa i ożywienie wiary w świeżo ochrzconych. Łagodność i dobroć jego wiele dobrego zdziałały. Potem rozpoczął Apostolską pracę wśród ludności pogańskiej. Dzicz barbarzyńska przyjęła go z nieufnością, stawiała mu zacięty opór i groziła nawet śmiercią. Gorliwość jego niezachwiana, dobroć i szczodrobliwość utorowały mu drogę do serc. Powoli poczęli znajdować upodobanie w naukach jego, burzyli swe bałwochwalnice i ołtarze, i prosili o łaskę Chrztu św. W okolicy miasta Nimes oddawała się ludność namiętnie tańcom i hulatyce. Eligiusz prosił Boga, aby ich oświecił i dał im widzieć, jakiemu panu służą, oddając się tańcom i niecnym igrzyskom. I stało się, że pięćdziesięciu z nich opętał szatan i strasznie dręczył. Św. Biskup pocieszył skruszonych temi słowy: „Nie lękajcie się, ale uważcie, jakiemu panu służycie, wyprawiając tańce i depcąc przykazania Boże. Ku przestrodze waszej a na karę tych zaślepionych, opętanie ich trwać będzie rok cały, poczem odzyskają zdrowie!“ Po upływie roku pokropił Eligiusz opętanych święconą wodą i byli wolni od czarta.
Dożywszy podeszłego wieku, umarł dnia 1 grudnia 659. Królowa Batylda wystawiła nad jego grobem piękny grobowiec w Noyon, gdzie po dziś dzień przechowują się jego relikwie.
Nauka moralna.
W powyższym opisie żywota świętego Eligiusza uderza nas nadewszystko jego nieposzlakowana uczciwość i rzetelność, jakiej dał dowody, gdy się jeszcze trudnił złotnictwem. Bez ściągnięcia na siebie podejrzeń, mógł sobie przywłaszczyć resztki powierzonego sobie złota i klejnotów, ale byłby się dopuścił grubego wykroczenia przeciw uczciwości, która tak rzadką w naszych czasach jest cnotą. Zastanówmy się pokrótce, na czem uczciwość polega i w czem się pokazuje.
1) Uczciwym jest, kto względem bliźniego tak się zachowuje, że każdej chwili może zdać i jemu i Bogu i własnemu sumieniu ścisły rachunek ze swego postępowania. Uczciwym jest, kto każdemu oddaje, co mu się należy, tj. cześć, komu cześć, pieniądze, komu pieniądze, cło, komu cło, wdzięczność, komu wdzięczność się należy. Uczciwym jest, kto dotrzymuje danego słowa i obietnicy, kto nikomu nie schlebia, nie kłamie, nie oszukuje, nikogo nie wyzyskuje. Uczciwym jest, kto nikomu nie pomaga do pokrzywdzenia, oszukania i poszkodowania trzeciej osoby. Uczciwym jest, kto nie słucha plotek i obmów, lecz gani potwarcę, szydercę i szarpiącego cudzą sławę. Uczciwym jest, kto staje po stronie osoby, którą ktoś chce pokrzywdzić, kto się za nią tak ujmuje, jakby sam doznał pokrzywdzenia i tym sposobem postępuje za radą świętego Pawła: Niech każdy patrzy nie na to, co swoje, lecz co jest cudzą własnością.“
2) Uczciwość jest niejako wypływem i wynikiem prawdziwości Boga. Jeśli mówimy: „Bóg jest prawdą“, przyznajemy tym sposobem, że nie błądzi, nie kłamie; wola Jego święta jest i dlatego też obmierzłą i wstrętną Mu jest wszelka obłuda i kłamstwo. „Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo Swoje.“ Znaczy to, że dał człowiekowi wolę na to, aby umiłował i wyznawał prawdę. Jeśli cała istota i godność nasza polega na podobieństwie do Boga, to też pierwszym i najgłówniejszym obowiązkiem naszym winno być, abyśmy się stali rzeczywiście podobnymi Bogu, jak Bóg miłowali prawdę, i zawsze mówili prawdę jak On, bo tylko prawda uzacnia nas wobec Boga i ludzi.
Modlitwa.
Boże, któryś św. Eligiusza, Wyznawcę i Biskupa Twojego, obdarzył przedziwną delikatnością, racz nas miłościwie uchować za jego pośrednictwem od wszelkiego zaślepienia na sumieniu. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.
∗                    ∗
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 1-go grudnia pamiątka proroka Nahuma, którego grób znajduje się w Begabar. — W Rzymie uroczystość św. Diodora, Kapłana i św. Maryana, Dyakona z kilku innymi, którzy za cesarza Numeryana dostąpili chwały męczeństwa. — Tamże męczeństwo św. Łucyusza, Rogata, Kassyana i Kandyda. — Tegoż dnia męczeństwo św. Anzana, który w Rzymie za Dyoklecyana wyznał odważnie wiarę swoją i za to wrzucony został do więzienia; męczeństwo swe zakończył w Sienie, dokąd zawiedziono go na stracenie. — W Amelii w Umbryi śmierć męczeńska św. Olympiadesa, Konsularyusza, co nawrócony przez św. Firminę na wiarę chrześcijańską, później pod Dyoklecyanem ofiarował na torturach życie swe za Chrystusa. — W Arbeli w Persyi pamiątka św. Ananiasza, Męczennika. — W Narni uroczystość św. Prokulusa, Biskupa i Męczennika, który po czynnym żywocie stracony został na rozkaz króla Gotów Totila. — W Casale pamiątka św. Ewazyusza, Biskupa i Męczennika. — W Medyolanie uroczystość św. Kastrycyana, Biskupa, odznaczonego cnotami i dobrymi uczynkami w czasie, w którym Kościół nawiedzany był największymi uciskami. — W Brescyi pamiątka św. Ursycyna, Biskupa. — W Noyonie we Francyi uroczystość św. Eligiusza, Biskupa, którego świętość sam Bóg objawił wielu cudami. — W Verdunie uroczystość św. Ageryka, Biskupa. — Tegoż dnia pamiątka św. Natalii, małżonki św. Hadryana, Męczennika, która obsługiwała długi czas męża swego, jęczącego za cesarza Dyoklecyana w Nikomedyi w więzieniu. Po ukończeniu walk wszystkich usunęła się dopiero do Konstantynopola i zmarła tamże spokojnie w Panu.
za: pl.wikisource.org/wiki/Żywot_świętego_Eligiusza,_Biskupa

Intencya na miesiąc Grudzień. Duch waleczności.

Żywoty św. Pańskich na wszystkie dnie roku-picture p. 1159.png






Intencya na miesiąc Grudzień.
Duch waleczności.

B

Bojowanie jest żywot człowieczy na ziemi, narzekał niegdyś w Starym Zakonie Job św.; i słusznie narzekał; bo i wtenczas tak samo jak teraz, przez całe życie było trzeba wojować o zbawienie duszy swojej, — ale w warunkach bez porównania trudniejszych, niż te, które mamy z łaski Boskiego naszego Zbawiciela teraz w Nowym Zakonie. Wtenczas jeszcze moc szatana, tego walnego nieprzyjaciela dusz ludzkich nie była złamaną; natura ludzka, jeszcze Wcieleniem Syna Bożego nie uzacniona, ani męką i śmiercią Jego na krzyżu nie odkupiona, więcej niż teraz była skłonną do złego od młodzieństwa swego, — nie było też tej obfitej pomocy łaski Bożej, jakiej źródło nieustające my mamy w Sakramentach św. i w wysługach Pana naszego Jezusa Chrystusa, — nie było jeszcze tej przystani zbawienia Kościoła Chrystusowego i ożywczej nauki Jego, — nie było ani przykładów, ani przyczyny tylu Świętych Bożych, jakie my mamy w obfitości, — a co najsmutniejsza: tych nawet, co szczęśliwie i zwycięsko boju swego dokonali, czekało nie jasne Niebo i błogosławione widzenie Boga naszego, ale tylko ciemna, długie wieki trwać mająca otchłań, pełna tęsknoty i wyczekiwania za mającym przyjść Zbawicielem. Inaczej i szczęśliwiej jest teraz, odkąd Chrystus Pan nam rzekł: Na świecie ucisk mieć będziecie; ale ufajcie, Jam zwyciężył świat. Walczyć wprawdzie i nam potrzeba, a niemasz walki bez trudów i bez cierpienia; ale dzięki dziełu odkupienia rodzaju ludzkiego, dokonanemu przez Pana i Boga naszego Jezusa Chrystusa, i nieprzyjaciele nasi są osłabieni, i nam też przybyło sił i pomocy; stąd walka i zwycięstwo jest łatwiejsze, niż było kiedyś; a po zwycięstwie, gdy się okaże Książę pasterzów, weźmiemy nie więdnący wieniec chwały. To też w całem Piśmie świętem Nowego Zakonu brzmi zamiast żałosnej skargi Jobowej, radosna jakby pobudka do boju. Tak sam Pan Jezus mówi: Nie mniemajcie, żebym przyszedł puszczać pokój na ziemię; nie przyszedłem puszczać pokoju, ale miecz. I zaś: Nie bójcie się małe stado, albowiem się podobało Ojcu waszemu dać wam Królestwo. A ów wierny Apostoł Chrystusowy święty Paweł, wszystkich zagrzewa: Obleczmy się w zbroję światłości; pracuj jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa, bo i który na placu się spotyka, nie bierze wieńca, ażby się przystojnie potykał.
Jest zaś walka nasza dwojaka: jedna, że ją tak nazwę osobista, w której chodzi o własne każdego zbawienie; druga jakby w szeregu społem ze wszystkimi prawdziwymi chrześcijaninami o chwałę Bożą i Królestwo Boże na ziemi. O jednej i drugiej nieco pomówmy.
W onej pierwszego rodzaju, osobistej walce wszystko na tem zależy, czy i o ile kto trojaką ową pożądliwość tj. pożądliwość oczu, pożądliwość ciała i pychę żywota dzielnie i wytrwale zwycięża, czy też i o ile jej się poddaje. Jeżeli np. kto pożądliwości oczu, to znaczy chciwości na dorobek, dobrobyt, lub zbogacenie się tak się daje opanować, że dla zdobycia miłego grosza albo całkiem zapomina o Panu Bogu, albo przynajmniej raz po raz dopuszcza się grzechów śmiertelnych, jako to gwałcenia dni świętych, kradzieży, oszukaństwa, niesprawiedliwych procesów i tym podobnych: taki dał się zwyciężyć i złupić z prawa do zbawienia, którego przez Chrzest święty i wiarę w Pana Jezusa i naukę Jego był się stał uczestnikiem. Podobnież kto dla pożądliwości ciała, to jest dla dogodzenia ciału popełnia grzechy śmiertelne jako to: nieczystości różnego rodzaju, pijaństwa, gwałcenia postów nakazanych dla obżarstwa, lenistwa i próżniaczego życia, albo gorzej jeszcze, jak to się często zwłaszcza nieczystym zdarza, ze wszystkiem wyrzekł się Boga i świętej Wiary Jego; tak samo też, kto dla pychy żywota, to jest dlatego, żeby coś znaczyć między ludźmi, albo żeby nad nimi przewodzić, wyłamuje się z pod powinnego rodzicom i innym przełożonym, tak duchownym, jak świeckim posłuszeństwa, często przeciw drugim dyszy gniewem, nienawiścią, zemstą, zazdrością, wszystkimi lub przynajmniej wielu pogardza i za nic ich sobie ma, albo wreszcie takiej dobija się wolności, żeby być nie tylko od ludzi, ale i od samego Pana Boga niezależnym: taki stawszy się za życia niewolnikiem swej pychy, będzie po śmierci niewolnikiem piekła.
Przeciwnie, dzielny chrześcijanin, pomny na owo apostolskie napomnienie: Pracuj jak dobry żołnierz Chrystusa Jezusa, mężnie walczy przeciw tej trojakiej pożądliwości i za łaską Bożą zwycięża ją i ujarzmia. Jak jednak między zwykłymi żołnierzami jedni są waleczniejszymi od drugich, tak też bywa w tej żołnierce duchownej. Są tedy jedni, którzy nawet tak dzielnie się bronią, że chociażby zginąć przyszło, ani się nie poddadzą, ani się zdrady nie dopuszczą. A zatem, chociażby ci chciwość obiecywała skarby iście królewskie i życie bez troski o jutro, wygody i starość szczęśliwą, albo straszyła cię widmem ostatecznej nędzy i głodowej śmierci, chociażby pożądliwość ciała nęciła najwymyślniejszemi rozkoszami i wszelkiem używaniem, albo groziła wszelkiego rodzaju utrapieniami, chorobami i boleściami, chociażby pycha żywota łudziła cię, że ci i owi, a może i wszyscy będą cię mieli za najmędrszego, najlepszego, najdzielniejszego, najpiękniejszego, a nawet za świętego, albo przeciwnie za ostatnie pomiotło i ladaco, a miałbyś dla uniknięcia wszystkiego tego złego, albo dla otrzymania tych wszystkich obiecanek popełnić dobrowolnie i rozmyślnie grzech śmiertelny; jeżeli masz na tyle męstwa i dzielności, żeby na te wszystkie obietnice i groźby splunąć, i wolisz raczej nie wiedzieć co wycierpieć, a nawet i umrzeć, niż popełnić grzech śmiertelny: w takim razie już jesteś prawdziwym i nie złym żołnierzem Pana Chrystusa, i możesz być pewnym wiecznego zbawienia. Jeżeli jednak takiej odwagi i stanowczości nie posiadasz, to lada silniejsza pokusa przyprawi cię o grzech śmiertelny, to znaczy, że zdradzisz Pana Jezusa i staniesz się winnym wiecznego potępienia.
Nierównie dzielniejszymi żołnierzami Chrystusowymi są tacy, co nie tylko grzechów śmiertelnych, ale i powszednich tak szczerze nienawidzą, że za nic w świecie nie chcą się dopuścić, by też najmniejszego, ale dobrowolnego grzechu powszedniego.
Kto w takiem usposobieniu wytrwa aż do śmierci, ten nie tylko będzie zbawiony, ale bardzo łatwo uniknie i ognia czyścowego, bo Pan Bóg takiemu chętnie użyczy łaski zgładzenia już w tem życiu wszelkich kar doczesnych, czy to przez pokutę, czy to drogą odpustu zupełnego, za drobne grzechy, które mimo tego usposobienia nieraz się wydarzą. Kto tego usposobienia nie ma, ale poprzestaje na pilnem unikaniu jedynie śmiertelnych grzechów, ten wprawdzie też będzie zbawionym, wszakże daleko trudniej mu będzie uniknąć ognia czyścowego.
Najdzielniejsi jednak są ci chrześcijanie, którzy równie stanowczo jak wyżej wymienieni, bronią się przeciw każdemu wielkiemu i małemu grzechowi, jednakże nie poprzestają li tylko na obronie, ale nadto na nieprzyjaciela, tj. na tę trojaką pożądliwość nacierają i ją gnębią, naśladując z wielką odwagą i wytrwałością przykład Chrystusa Pana. A więc na przekor pożądliwości oczu, wolą raczej dawać, aniżeli brać, albo nawet obierają sobie dobrowolne ubóstwo i aż do końca życia chętnie poprzestają na żywności i mieszkaniu takiem, jakie miewają ubodzy; na przekor pożądliwości ciała wyrzekają się związków rodzinnych i trapią swe ciało pracą, postami i innemi umartwieniami; na przekor pysze żywota i żądzy niezawisłości wprzęgają się do jarzma posłuszeństwa, unikają rozgłosu między ludźmi i stronią od wszelkich godności i zaszczytów. Tacy nawet nie będą sądzeni, ale razem z Panem Jezusem zasiądą na stolicach, sądząc razem z Nim żywych i umarłych, wezmą też stokrotną nagrodę, a nadto żywot wieczny, a wezmą go obficiej.
Porachuj się, czy dotychczas byłeś żołnierzem Chrystusowym? czy wyśmienitym? czy dzielnym? przynajmniej nie złym? czy też przeciwnie byłeś podłym tchórzem i zdrajcą? Do czego się poczuwasz i jak sobie poczniesz na przyszłość?
Drugi rodzaj walki w zwartych szeregach wynika z tego, że święty Kościół katolicki, którego członkami z łaski Bożej jesteśmy, i poza którym niemasz zbawienia, nazywa się i jest Kościołem wojującym. Walka ta toczy się przedewszystkiem o prawdę i sprawiedliwość, jaką nam Chrystus Pan nasz objawił. Toczy się zaś przeciw wszystkim, co tej prawdy Chrystusowej nie uznają, albo nawet uznać nie chcą. Bronią naszą w tej walce jest wiara, tudzież inne cnoty chrześcijańskie, zwłaszcza miłość i cierpliwość. Wodzem w tej walce jest sam Pan Jezus w Niebie i Namiestnik Jego na ziemi Ojciec święty, pod nimi zaś Biskupi i kapłani wiernie przy nich stojący; żołnierzami wszyscy bez wyjątku wierni obojej płci, każdy w miarę dobrej swej woli i talentów sobie od Pana Boga użyczonych. Polem wreszcie tej walki jest najprzód twoja własna rodzina i kółko znajomych, w którem się obracasz, dalej gmina i różne stowarzyszenia, do których należysz, następnie kraj, państwo i społeczeństwo całe. Jak tedy najprzód twoja rodzina i kółko najbliższych znajomych twoich powinny być chrześcijańskie na wskroś, tak też potrzeba, żeby poszczególne gminy i stowarzyszenia, cały kraj, całe państwo, całe wreszcie społeczeństwo były chrześcijańskiemi, tj. przejęły się i powodowały się prawdą i sprawiedliwością chrześcijańską. Widzisz na własne oczy, że temu różni ludzie i różne prądy się sprzeciwiają i że w wielu miejscach i pod wielu względami dzieje się wcale nie po chrześcijańsku, a nieraz nawet gorzej, niż po pogańsku. Dlaczego tak jest? Niestety dlatego, że my chrześcijanie katolicy zgnuśnieliśmy i prawie już zapomnieliśmy, iż bojowaniem jest żywot człowieczy na ziemi.“ Nie narzekaj jednak na drugich, ale raczej wglądnij w siebie, coś dotychczas uczynił, a uczynił z miłością i cierpliwością, żeby przynajmniej ty i twój dom, twoja rodzina i twoje najbliższe otoczenie były prawdziwie chrześcijańskie? żeby w twojej gminie i parafii zapanował dobry obyczaj chrześcijański? Zdobądź się na odwagę i nie bój się, co ludzie na to powiedzą, a w szczególności módl się przez ten miesiąc dla siebie i innych o ducha męstwa i waleczności chrześcijańskiej.

Żywoty św. Pańskich na wszystkie dnie roku-picture p. 541.png

czwartek, 28 listopada 2019

29. listopada AD MMXIX - Wigilia św. Andrzeja Apostoła (kommemoracja św. Saturnina Męczennika)

In Vigilia S. Andreæ Apostoli ~ Simplex
Tempora: Feria Sexta infra Hebdomadam XXIV post Octavam Pentecostes V. Novembris

Top  Next
Introitus
Matt 4:18; 4:19
Dóminus secus mare Galilææ vidit duos fratres, Petrum et Andréam, et vocávit eos: Veníte post me: fáciam vos fíeri piscatóres hóminum.
Ps 18:2.
Coeli enárrant glóriam Dei: et ópera mánuum ejus annúntiat firmaméntum.
V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto.
R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in sǽcula sæculórum. Amen.
Dóminus secus mare Galilææ vidit duos fratres, Petrum et Andréam, et vocávit eos: Veníte post me: fáciam vos fíeri piscatóres hóminum.
Gloria
Top  Next
Oratio
Orémus.
Quǽsumus, omnípotens Deus: ut beátus Andréas Apóstolus, cujus prævenímus festivitátem, tuum pro nobis implóret auxílium; ut, a nostris reátibus absolúti, a cunctis étiam perículis eruámur.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

Orémus.
Pro S. Saturnino Martyre
Deus, qui nos beáti Saturníni Martyris tui concédis natalítia pérfrui: ejus nos tríbue méritis adjuvári.

ad poscenda suffragia Sanctorum
A cunctis nos, quæsumus, Dómine, mentis et córporis defénde perículis: et, intercedénte beáta et gloriósa semper Vírgine Dei Genetríce María, cum beáto Joseph, beátis Apóstolis tuis Petro et Paulo, atque beáto N. et ómnibus Sanctis, salútem nobis tríbue benígnus et pacem; ut, destrúctis adversitátibus et erróribus univérsis, Ecclesia tua secúra tibi sérviat libertáte.

Pro papa
Deus, ómnium fidélium pastor et rector, fámulum tuum Francíscum, quem pastórem Ecclésiæ tuæ præésse voluísti, propítius réspice: da ei, quæsumus, verbo et exémplo, quibus præest, profícere; ut ad vitam, una cum grege sibi crédito, pervéniat sempitérnam.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
Top  Next
Lectio
Léctio libri Sapiéntiæ
Eccli 44:25-27; 45:2-4; 45:6-9
Benedíctio Dómini super caput justi. Ideo dedit illi Dóminus hereditátem, et divísit illi partem in tríbubus duódecim: et invénit grátiam in conspéctu omnis carnis. Et magnificávit eum in timóre inimicórum, et in verbis suis monstra placávit. Glorificávit illum in conspéctu regum, et jussit illi coram pópulo suo, et osténdit illi glóriam suam. In fide et lenitáte ipsíus sanctum fecit illum, et elégit eum ex omni carne. Et dedit illi coram præcépta, et legem vitæ et disciplínæ, et excélsum fecit illum. Státuit ei testaméntum ætérnum, et circumcínxit eum zona justítiæ: et índuit eum Dóminus corónam glóriæ.
R. Deo grátias.
Top  Next
Graduale
Ps 138:17-18
Nimis honoráti sunt amíci tui, Deus: nimis confortátus est principátus eórum.
V. Dinumerábo eos: et super arénam multiplicabúntur.
Top  Next
Evangelium
Sequéntia +︎ +︎ sancti Evangélii secúndum Joánnem
R. Glória tibi, Dómine.
Joann 1:35-51
In illo témpore: Stabat Joánnes, et ex discípulis ejus duo. Et respíciens Jesum ambulántem, dicit: Ecce Agnus Dei. Et audiérunt eum duo discípuli loquéntem, et secúti sunt Jesum. Convérsus autem Jesus, et videns eos sequéntes se, dicit eis: Quid quæritis? Qui dixérunt ei: Rabbi - quod dícitur interpretátum Magíster -, ubi hábitas? Dicit eis: Veníte et vidéte. Venérunt et vidérunt, ubi manéret, et apud eum mansérunt die illo: hora autem erat quasi décima. Erat autem Andréas, frater Simónis Petri, unus ex duóbus, qui audíerant a Joánne et secúti fúerant eum. Invénit hic primum fratrem suum Simónem, et dicit ei: Invénimus Messíam - quod est interpretátum Christus -. Et addúxit eum ad Jesum. Intúitus autem eum Jesus, dixit: Tu es Simon, fílius Jona: tu vocáberis Cephas, quod interpretátur Petrus. In crastínum vóluit exíre in Galilæam, et invénit Philíppum. Et dicit ei Jesus: Séquere me. Erat autem Philíppus a Bethsáida, civitáte Andréæ et Petri. Invénit Philíppus Nathánaël, et dicit ei: Quem scripsit Moyses in lege, et Prophétæ, invénimus Jesum, fílium Joseph, a Názareth. Et dixit ei Nathánaël: A Názareth potest áliquid boni esse? Dicit ei Philíppus: Veni et vide. Vidit Jesus Nathánaël veniéntem ad se, et dicit de eo: Ecce vere Israëlíta, in quo dolus non est. Dicit ei Nathánaël: Unde me nosti? Respóndit Jesus et dixit ei: Priúsquam te Philíppus vocáret, cum esses sub ficu, vidi te. Respóndit ei Nathánaël et ait: Rabbi, tu es Fílius Dei, tu es Rex Israël. Respóndit Jesus et dixit ei: Quia dixi tibi: Vidi te sub ficu, credis: majus his vidébis. Et dicit ei: Amen, amen, dico vobis, vidébitis coelum apértum, et Angelos Dei ascendéntes et descendéntes supra Fílium hóminis.
R. Laus tibi, Christe.
S. Per Evangélica dicta, deleántur nostra delícta.
Credo
Top  Next
Offertorium
Ps 8:6-7
Glória et honóre coronásti eum: et constituísti eum super ópera mánuum tuárum, Dómine.
Top  Next
Secreta
Sacrándum tibi, Dómine, munus offérimus: quo beáti Andréæ Apóstoli sollémnia recoléntes, purificatiónem quoque nostris méntibus implorámus.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
Pro S. Saturnino Martyre
Múnera, Dómine, tibi dicáta sanctífica: et, intercedénte beáto Saturníno Mártyre tuo, per hæc eádem nos placátus inténde.

ad poscenda suffragia Sanctorum
Exáudi nos, Deus, salutáris noster: ut, per hujus sacraménti virtútem, a cunctis nos mentis et córporis hóstibus tueáris; grátiam tríbuens in præsénti, et glóriam in futuro.

Pro papa
Oblátis, quaeumus, Dómine, placáre munéribus: et fámulum tuum Francíscum, quem pastórem Ecclésiæ tuæ præésse voluísti, assídua protectióne gubérna.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.
Top  Next
Prefatio
Communis
Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias agere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: per Christum, Dóminum nostrum. Per quem majestátem tuam laudant Angeli, adórant Dominatiónes, tremunt Potestátes. Coeli coelorúmque Virtútes ac beáta Séraphim sócia exsultatióne concélebrant. Cum quibus et nostras voces ut admitti jubeas, deprecámur, súpplici confessione dicéntes:
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sed

Top  Next
Communio
Joann 1:41; 1:42
Dicit Andréas Simóni fratri suo: Invénimus Messíam, qui dícitur Christus: et addúxit eum ad Jesum.
Top  Next
Postcommunio
Orémus.
Percéptis, Dómine, sacraméntis supplíciter exorámus: ut, intercedénte beáto Andréa Apostolo tuo, quæ pro illíus veneránda gérimus passióne, nobis profíciant ad medélam.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

Orémus.
Pro S. Saturnino Martyre
Sanctíficet nos, quǽsumus, Dómine, tui percéptio sacraménti: et intercessióne Sanctórum tuórum tibi reddat accéptos.

ad poscenda suffragia Sanctorum
Mundet et múniat nos, quæsumus, Dómine, divíni sacraménti munus oblátum: et, intercedénte beáta Vírgine Dei Genetríce María, cum beáto Joseph, beátis Apóstolis tuis Petro et Paulo, atque beáto N. et ómnibus Sanctis; a cunctis nos reddat et perversitátibus expiátos, et adversitátibus expedítos.

Pro papa
Hæc nos, quæsumus, Dómine, divíni sacraménti percéptio prótegat: et fámulum tuum Francíscum, quem pastórem Ecclésiæ tuæ præésse voluísti; una cum commísso sibi grege, salvet semper et múniat.
Per Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitáte Spíritus Sancti Deus, per ómnia sǽcula sæculórum.
R. Amen.

Żywot świętego Leonarda z Porto Maurizio.
(Żył około roku Pańskiego 1751).
W

Wdniu 29 czerwca, na który przypadła tysiąc ośmsetletnia rocznica śmierci męczeńskiej św. Apostołów Piotra i Pawła, w czasie obrad Soboru Watykańskiego ogłosił ś. p. Papież Pius IX za Świętych: Jozafata, Męczennika i Arcybiskupa płockiego, Piotra d’Arbues, hiszpańskiego kapłana i Męczennika, dziewiętnastu Męczenników z Gorkum, Wyznawcę Pawła od Krzyża, Neapolitankę siostrę Maryę Franciszkę od pięciu Ran, dziewicę francuską Germanę Cousin i Wyznawcę Leonarda z Porto Maurizio.
Leonard urodził się dnia 16 grudnia roku 1676 w Porto Maurizio, nadmorskiem mieście, leżącem pomiędzy Genuą a Niceą i otrzymał na Chrzcie świętym imię Pawła Hieronima. Mając lat dwa, utracił matkę, ale bogobojny ojciec jego Dominik Casanowa wynagrodził mu tę stratę i dowiódł, że i ojcowie mogą bez pomocy matki wychować dzieci w świętej niewinności i pobożności. Mały Pawełek już za młodu czuł szczególną cześć do Królowej Niebios. Często prowadził współuczniów w uroczystej procesyi do obrazu Matki Bolesnej poza miasto, i wspiąwszy się na dość wysoki mur, pouczał ich w kazaniu, jak powinni wielbić Najświętszą Pannę, prosić Ją o łaskę, i przestrzegać czystości serca. Dalsze nauki odbył pod sterem Ojców Jezuitów w Rzymie. Tam zajaśniały wielkie jego zalety blaskiem niezwykłym, a co najważniejsza, był dla wszystkich uczniów wzorem skromności, ujmującej uprzejmości i bojaźni Bożej. Gdy doszedł lat siedmnastu, zdano na niego obowiązek uczenia chłopców katechizmu i napędzania wałęsającej się w Niedzielę i święta młodzieży do kościołów na kazania. Było to zajęcie niezawodnie przykre, ale pełne zasługi.
Ukończywszy szkoły, prosił o przyjęcie do zakonu św. Franciszka ścisłej obserwancyi, i otrzymał imię Leonarda. Ścisłość jego w przestrzeganiu świętej reguły, punktualność w posłuszeństwie, gorliwość w zachowywaniu postów i zaparciu się samego siebie była tak wielką, że więcej trzeba go było hamować, aniżeli zachęcać. Najmilszem jego zajęciem była modlitwa, mianowicie do Najświętszej Maryi Panny. W krótkich chwilach wytchnienia lubił rozmawiać o sprawach budujących, a szczególniej o Maryi, pełnej łaski.
Wyświęcony na kapłana, został profesorem filozofii, ale wkrótce zapadł w ciężką niemoc. Przez lat pięć daremnie silili się lekarze przywrócić mu zdrowie. Za zezwoleniem przełożonych uczynił ślub Maryi Pannie, iż będzie się całe życie zajmował nawracaniem dusz, poczem naraz odzyskał całkowicie siły i zdrowie.
Przez czterdzieści cztery lata pracował bez przerwy na misyach, odbywających się po różnych miastach, wsiach i parafiach włoskich. Niesłychane były trudy i prace jego, ale niesłychane też były i zadziwiające owoce tychże prac. Bóg wyposażył go darem wymowy, a w kazaniach jego przebijał niesłychany zapał, wielkie natchnienie, gorąca wiara, głęboka znajomość serc ludzkich i taka siła przekonania, że najzatwardzialsi grzesznicy nie mogli się jej oprzeć. Papież Klemens XII polecił słynnemu, na posługach kaznodziejstwa osiwiałemu mówcy Barberoniemu, ażeby chodził na kazania Leonarda i zdał z nich przed nim sprawę. Sprawozdanie Barberoniego było takie: „W życiu mojem nie widziałem gorliwszego kaznodziei, wrażenia jego kazań nie podobno opisać. Słuchając ich, nie mogłem się od łez wstrzymać.“
Sam nawet wielki Papież Benedykt XIV słuchał jego kazań misyjnych w Rzymie. Leonard odbywał często te misye sam jeden. Jadał tak mało i tak licho, że jego życie było nieomal ustawicznym postem. Spoczywał tylko kilka godzin na twardej podłodze i smagał wychudłe ciało ostrą dyscypliną. Przed każdą misyą modlił się do Pana Jezusa utajonego w Przenajświętszym Sakramencie i wzywał lud, aby szedł za jego przykładem. Gdy zapowiedział misyę we Florencyi, powstała tam zaraza, bydło padało jak muchy, i zanosiło się na wielki głód. Kazania jego podziałały nader zbawiennie na serca słuchaczów i wpłynęły skutecznie na poprawienie moralności. Liczba uczestników misyjnych wzrosła wkrótce tak bardzo, że liczono ich przeszło sto tysięcy, a chociaż wielu z nich stało o kilka set kroków od kazalnicy, rozumieli każde słowo. Niezadługo ulitował się Bóg nad biednym ludem, gdyż zaraza i obawa głodu znikła.
Podziwiając błogie działanie biednego zakonnika, darował mu wielki książę Kosmas III obszerny dom, który Leonard urządził po klasztornemu dla tych, co zapragną wieść żywot samotny. Wielkie za sługi położył ten Święty przez rozkrzewienie nabożeństwa Drogi Krzyżowej i nieustannej Adoracyi Jezusa Chrystusa, utajonego w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza. On też pierwszy założył Bractwo Serca Jezusowego i rozniecił w wiernych zapał do czci Matki Boskiej.
Po takich wysileniach wybiła godzina spoczynku. Licząc lat 75, tak opadł z sił, że nieraz nie mógł się na kazalnicy utrzymać na nogach. Zdoławszy ledwie zawlec się do Rzymu, zgasł dnia 26 listopada roku 1751. Za jego też przyczyną działo się wiele cudów.
Nauka moralna.
Przytaczamy tu wyjątek z kazania Leonarda o wieczności.
„Jest to artykułem wiary, że wszystkie dusze, jakie Bóg stworzył od 5 do 6 tysięcy lat, żyją po dziś dzień i są nieśmiertelne; jest to artykuł wiary, że i ja i wy po 10, 20 i 100 tysiącach lat jeszcze żyć będziecie. Ale gdzież będziemy? W domu wieczności. Mędrzec Pański mówi: „Człowiek pójdzie do domu wieczności!“ Wieczność jest owym niezmiernym krajem, do którego człowiek wejdzie, skoro pożegna się z tym światem; jest ona krajem wiekuistej kary dla tych, co umarli w grzechu. Są to artykuły wiary.“
„Zapatrzcie się teraz na wieczność, jeśli się na to odważycie. Nazwać ją można „nigdy“, które ustawicznie się zaczyna, i „zawsze“, które się nigdy nie kończy. Nie mamy na to miary. Odciągnijmy coś od jakiej ilości, a zmniejszy się, dodajmy coś do niej, a zwiększy się. Jeśli odciągniecie od wieczności sto tysięcy lat, nie zmniejszy się ona ani na jotę, dodajcie do niej milion wieków, nie przedłuży się ani o jedną minutę. Wieczność jest nieruchomą, niezmienną, niezdolną się powiększyć lub zmniejszyć.“
Pójdźcie ze mną do pustyń Egiptu, Tebaidy i Palestyny. Dotrzyjcie do strasznych ustroni tych pustyń, patrzcie ze mną na zamkniętego w jednej jaskini Hilaryona, w drugiej Makaryusza, obok niego Pachomiusza, tu Pawła, owdzie Hieronima. Idźcie w góry, oglądajcie w tej jamie Maryę Egipcyankę, w drugiej Taidę, tu Pelagię, owdzie Teodorę. Pytajcie te pokutnice, pytajcie świętych Pustelników, kto ich zawiódł do tych pustyń, kto ich przywdział w te habity, kto ich pogrzebał w tych jamach, kto ich zmusił prowadzić żywot tak anielski i używać tak dobrze czasu? Odpowiedzą wam z Dawidem: „Miałem na pamięci dni dawne, a na myśli lata wieczności.“ O wieczności, która masz moc grzebania żywych, czy nie masz mocy wskrzeszenia umarłych, owych umarłych, którzy obumarli dla łaski?“
„Jest wieczność, mili grzesznicy, istnieje wieczność! Wobec tej wieczności śmiejecie się, żartujecie i prowadzicie życie lekkomyślne z dnia na dzień? Jest wieczność, a wobec tej wieczności bawicie się wszeteczeństwem, grą i swawolną rozrywką? Jest wieczność, a wobec tej wieczności zioniecie przekleństwy i bluźnierstwem, tchniecie nienawiścią, kalacie duszę nieczystemi myślami, brudnemi żądzami, złymi uczynkami i obrazą Boską?“
Modlitwa.
Boże, któryś dla skruszenia serc upartych grzeszników przez głoszenie Ewangelii, obdarzył św. Leonarda, Wyznawcę Twego, przedziwną świętobliwością i mocą wymowy, spraw łaskawie, prosimy, gdy sami dla zatwardziałości serc naszych do doskonałej skruchy pobudzić się nie możemy, abyśmy tego za jego prośbami i zasługami dostąpili. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. A.
∗                    ∗
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 29-go listopada wigilia św. Andrzeja, Apostoła. — W Rzymie przy Via Salaria męczeństwo św. Saturnina, Starca i św. Syzyniusza, Dyakona za cesarza Maksymiana. Po długotrwałem więzieniu kazał go prefekt miejski oddać na tortury i na nich rozrywać, bić knutami i szkorpionami, palić pochodniami i wreszcie stracić. — W Tuluzie męczeństwo św. Saturnina, Biskupa, co za Decyusza oddał Bogu świętą duszę swoją. Poganie pojmali go na zamku miasta i strącili go z całej wysokości po wszystkich stopniach, tak że głowa roztrzaskała się i mózg wypłynął, a ciało całe wyglądało jak porozdzierane. — Również męczeństwo świętego Paramona z 375 towarzyszami za cesarza Decyusza i prezesa Akwilina. — W Ankyrze pamiątka św. Filomena, Męczennika, którego w prześladowaniu Aureliańskiem dręczono za sędziego Feliksa najpierw ogniem, potem przebito mu ręce i nogi a na ostatku i głowę gwoździami. — W Veroli pamiątka św. Błażeja i Demetryusza, Męczenników. — W Todi uroczystość św. Illuminaty, Dziewicy.
za: https://pl.wikisource.org/wiki/%C5%BBywot_%C5%9Bwi%C4%99tego_Leonarda_z_Porto_Maurizio