S. Martini Papæ et Martyris ~ SemiduplexTempora: Feria Tertia infra Hebdomadam XXII post Octavam Pentecostes III. Novembris
Żywot świętego Marcina I, Papieża i Męczennika.
(Żył około roku Pańskiego 650).
Szczera pobożność i głęboka nauka były orężem, którym św. Marcin, Toskańczyk rodem, zyskał nieśmiertelną sławę w wielkim boju za chwałę Bożą i Kościół katolicki. Młodym jeszcze będąc kapłanem, używał takiego szacunku w Rzymie i u Teodora, Papieża, że ten go wyprawił jako posła do Konstantynopola, ażeby oświadczył się przeciw kacerstwu Monotelotów, którzy błędną głosili naukę, że Chrystus ma tylko jedną wolę, tj. Boską, a tem samem przeczyli, że stał się człowiekiem. Już kilku Biskupów i Arcybiskupów przyjęło ten dogmat, a dwóch cesarzów, Herakliusz i Konstans II nadużywało swej władzy, aby bronić tego kłamstwa.
Marcin, obrany Papieżem w lipcu roku 649, zwołał natychmiast Sobór w Rzymie, na którym wraz z 105 Biskupami ten kacerski dogmat jawnie potępił, a uporczywych jego obrońców i herszta ich, Patryarchę Konstantynopolskiego, Pawła, ekskomunikował. Cesarz Konstantyn II posłał Olympiusza jako namiestnika do Rzymu i kazał mu unieważnić uchwały Soboru. Ten dworak usiłował nasamprzód powaśnić z sobą zebranych uczestników Soboru, a gdy mu się to nie udało, pojmać samego Papieża. Lud jednakowoż stanął po stronie Ojca świętego i nie dopuścił ohydnego bezprawia. Wpadł tedy Olympiusz na szatański pomysł; postanowił bowiem przyjąć z rąk Marcina w następne święto w kościele Matki Boskiej Komunię świętą, i polecił swemu giermkowi, aby przebił mieczem namiestnika Bożego w chwili, gdy mu podawać będzie Komunię. Tymczasem stał się cud; giermek zaniewidział i z podanej sposobności nie skorzystał. Przerażony niespodzianym cudem Olympiusz, zwierzył się Papieżowi z zamierzonej i niedokonanej zbrodni, zeznał, że wina za nią spada na cesarza i pojednał się z Marcinem.
Nie uląkł się jednak Papież cesarza, sprawował wiernie urząd, okazał się prawdziwym ojcem wiernych i obracał wszystkie dochody na wykupywanie chrześcijan z niewoli Saracenów w Sycylii, Azyi, Afryce, albo na ulżenie ich smutnej doli. Sława cnót jego rozbrzmiewała po całym świecie katolickim. Tym większym gniewem ku niemu pałał Konstans II i dworzanie jego, przemyślając nad tem, jakby zgładzić namiestnika Bożego. Spotwarzono Marcina, że jest skalany zbrodnią stanu, że sprzysiągł się z Olympiuszem na życie cesarza, że posyłał Saracenom broń i pieniądze, aby czynili najazdy na ziemie cesarskie.
Marcin, obrany Papieżem w lipcu roku 649, zwołał natychmiast Sobór w Rzymie, na którym wraz z 105 Biskupami ten kacerski dogmat jawnie potępił, a uporczywych jego obrońców i herszta ich, Patryarchę Konstantynopolskiego, Pawła, ekskomunikował. Cesarz Konstantyn II posłał Olympiusza jako namiestnika do Rzymu i kazał mu unieważnić uchwały Soboru. Ten dworak usiłował nasamprzód powaśnić z sobą zebranych uczestników Soboru, a gdy mu się to nie udało, pojmać samego Papieża. Lud jednakowoż stanął po stronie Ojca świętego i nie dopuścił ohydnego bezprawia. Wpadł tedy Olympiusz na szatański pomysł; postanowił bowiem przyjąć z rąk Marcina w następne święto w kościele Matki Boskiej Komunię świętą, i polecił swemu giermkowi, aby przebił mieczem namiestnika Bożego w chwili, gdy mu podawać będzie Komunię. Tymczasem stał się cud; giermek zaniewidział i z podanej sposobności nie skorzystał. Przerażony niespodzianym cudem Olympiusz, zwierzył się Papieżowi z zamierzonej i niedokonanej zbrodni, zeznał, że wina za nią spada na cesarza i pojednał się z Marcinem.
Nie uląkł się jednak Papież cesarza, sprawował wiernie urząd, okazał się prawdziwym ojcem wiernych i obracał wszystkie dochody na wykupywanie chrześcijan z niewoli Saracenów w Sycylii, Azyi, Afryce, albo na ulżenie ich smutnej doli. Sława cnót jego rozbrzmiewała po całym świecie katolickim. Tym większym gniewem ku niemu pałał Konstans II i dworzanie jego, przemyślając nad tem, jakby zgładzić namiestnika Bożego. Spotwarzono Marcina, że jest skalany zbrodnią stanu, że sprzysiągł się z Olympiuszem na życie cesarza, że posyłał Saracenom broń i pieniądze, aby czynili najazdy na ziemie cesarskie.
Konstans II wyprawił do Włoch Kalliopasa z oddziałem wojska z poleceniem, aby Papieża pojmał i odstawił do Konstantynopola. — Przewidujący blizką burzę Marcin, przyjął z przynależną czcią Kalliopasa. Łoże swe kazał jednak przenieść do Bazyliki Loretańskiej, aby korzystać z poręczonego ustawą krajową prawa bezpieczeństwa osobistego. (Nie było bowiem wolno imać choćby największego złoczyńcy, który się schronił do kościoła, póki pozostawał w obrębie murów świątyni). Mimo to w następnej nocy wtargnął Kalliopas przemocą do kościoła i odczytał rozkaz cesarski, opiewający, że wybór Marcina jest nieważnym i że należy mianować innego Papieża. Duchowieństwo obecne zaprotestowało przeciw gwałtowi i chciało bronić Marcina. Ale on oświadczył, że nie godzi się przelać zań ani kropli krwi, wzbronił oporu i pozwolił się okuć w kajdany. Zaprowadzono go natychmiast na pokład okrętu, pozwalając zabrać kilku ze służby i odzież, jaką miał na sobie.
Kapitan okrętu otrzymał rozkaz, aby przewlekał przejazd, źle Papieża karmił i starał się przełamać jego opór dokuczliwościami, złem obchodzeniem i tym sposobem skłonił do większej powolności. Przejazd trwał półtora roku; nigdzie nie było wolno Marcinowi wysieść na ląd, a wąska i pełna zaduchu kajuta była jego mieszkaniem. Odwiedzało go wprawdzie tedy owedy duchowieństwo i świeccy i przynosili mu poddostatkiem żywności, ale tę zjadała załoga okrętowa, wyszydzając pobożnych dawców i chorego Papieża. Gdy wylądowali w Konstantynopolu, porzucono na brzegu biednego starca na igraszkę i poniewierkę rozbestwionemu motłochowi, w który wmówiono, że Marcin jest zbrodniarzem stanu, skazanym na śmierć. Potem wrzucono go do ciemnicy, gdzie przeleżał dni dziewięćdziesiąt i trzy. Sam w jednym z swych listów tak o tem pisał: „Nie dają mi ani ciepłej, ani zimnej wody do mycia; drżę z zimna i osłabłem do szczętu; nadto krwawa biegunka nie daje mi spokoju i nie mogę ustać na nogach, a każdy pokarm jest mi wstrętnym. Spodziewam się, że Bóg wszechmocny mnie wkrótce od tych mąk oswobodzi. Oby tylko raczył w mych prześladowcach wzbudzić żal serdeczny!“
Ażeby swe okrucieństwo upozorować blichtrem sprawiedliwości, ustanowił cesarz trybunał, złożony z samych dworaków. Ponieważ Papież nie mógł się utrzymać na nogach, chwyciło go pod ramiona dwoje żołdaków, ażeby stojąc (tego bowiem zażądał przewodniczący trybunału), wysłuchał aktu oskarżenia, składającego się z powyżej wymienionych zarzutów. Ojciec święty bronił się tak jasno i dobitnie, że świadkowie zamilkli, ale mimo to śmierć jego była już naprzód zawyrokowaną.
Rozpoczęło się tedy straszne i ohydne widowisko. Zdjęto bowiem z namiestnika Chrystusowego pallium, stułę, odzież aż do koszuli, którą podarto w drobne kawałki. Potem objęto szyję jego obręczą żelazną, okuto nogi w ciężkie kajdany i zawleczono przez ulice miasta do więzienia; przed skazańcem zaś kroczył kat z mieczem. Znęcanie się takie nad biednym i bezbronnym starcem obudziło w pospólstwie współczucie i oburzenie, przeto władze rządowe czuły się spowodowane do odłożenia kary śmierci na później. Z ust Męczennika słychać tylko było słowa: „Dzięki i chwała Bogu w Trójcy jedynemu.“
W więzieniu porzucili go siepacze na ławie spętanego, nagiego wystawionego na srogie zimno bez posłania, bez pożywienia, póki dozorca cokolwiek nie ulżył i nie złagodził jego położenia. Jeszcze dwanaście tygodni musiał przebyć w zamknięciu, poczem kazał go cesarz wygnać do Chersonesu taurydzkiego, dokąd odstawiano największych zbrodniarzy. Tam dokonał Święty życia pełnego udręczeń dnia 16 września. Przy grobie jego odzyskało zdrowie bardzo wielu chorych, a po śmierci cesarza przeniesiono jego zwłoki do Konstantynopola, następnie zaś do Rzymu.
Konstans II srożył się przeciw katolikom i splamił się krwią własnego brata, który był dyakonem, w chwili, w której tenże udzielał mu Komunii świętej. Dręczony wyrzutami sumienia, widział ustawicznie zabitego w sutannie kapłańskiej, podającego mu kielich pełen krwi i mówiącego: „Pij-że, bracie!“ Wyjechał z Konstantynopola, a przeprawiwszy się do Rzymu, złupił wieczne miasto, dopuścił się w Sycylii niesłychanych zdzierstw i bezprawi, a szalał dopóty, póki go w łaźni sługa nie zamordował.
Kapitan okrętu otrzymał rozkaz, aby przewlekał przejazd, źle Papieża karmił i starał się przełamać jego opór dokuczliwościami, złem obchodzeniem i tym sposobem skłonił do większej powolności. Przejazd trwał półtora roku; nigdzie nie było wolno Marcinowi wysieść na ląd, a wąska i pełna zaduchu kajuta była jego mieszkaniem. Odwiedzało go wprawdzie tedy owedy duchowieństwo i świeccy i przynosili mu poddostatkiem żywności, ale tę zjadała załoga okrętowa, wyszydzając pobożnych dawców i chorego Papieża. Gdy wylądowali w Konstantynopolu, porzucono na brzegu biednego starca na igraszkę i poniewierkę rozbestwionemu motłochowi, w który wmówiono, że Marcin jest zbrodniarzem stanu, skazanym na śmierć. Potem wrzucono go do ciemnicy, gdzie przeleżał dni dziewięćdziesiąt i trzy. Sam w jednym z swych listów tak o tem pisał: „Nie dają mi ani ciepłej, ani zimnej wody do mycia; drżę z zimna i osłabłem do szczętu; nadto krwawa biegunka nie daje mi spokoju i nie mogę ustać na nogach, a każdy pokarm jest mi wstrętnym. Spodziewam się, że Bóg wszechmocny mnie wkrótce od tych mąk oswobodzi. Oby tylko raczył w mych prześladowcach wzbudzić żal serdeczny!“
Ażeby swe okrucieństwo upozorować blichtrem sprawiedliwości, ustanowił cesarz trybunał, złożony z samych dworaków. Ponieważ Papież nie mógł się utrzymać na nogach, chwyciło go pod ramiona dwoje żołdaków, ażeby stojąc (tego bowiem zażądał przewodniczący trybunału), wysłuchał aktu oskarżenia, składającego się z powyżej wymienionych zarzutów. Ojciec święty bronił się tak jasno i dobitnie, że świadkowie zamilkli, ale mimo to śmierć jego była już naprzód zawyrokowaną.
Rozpoczęło się tedy straszne i ohydne widowisko. Zdjęto bowiem z namiestnika Chrystusowego pallium, stułę, odzież aż do koszuli, którą podarto w drobne kawałki. Potem objęto szyję jego obręczą żelazną, okuto nogi w ciężkie kajdany i zawleczono przez ulice miasta do więzienia; przed skazańcem zaś kroczył kat z mieczem. Znęcanie się takie nad biednym i bezbronnym starcem obudziło w pospólstwie współczucie i oburzenie, przeto władze rządowe czuły się spowodowane do odłożenia kary śmierci na później. Z ust Męczennika słychać tylko było słowa: „Dzięki i chwała Bogu w Trójcy jedynemu.“
W więzieniu porzucili go siepacze na ławie spętanego, nagiego wystawionego na srogie zimno bez posłania, bez pożywienia, póki dozorca cokolwiek nie ulżył i nie złagodził jego położenia. Jeszcze dwanaście tygodni musiał przebyć w zamknięciu, poczem kazał go cesarz wygnać do Chersonesu taurydzkiego, dokąd odstawiano największych zbrodniarzy. Tam dokonał Święty życia pełnego udręczeń dnia 16 września. Przy grobie jego odzyskało zdrowie bardzo wielu chorych, a po śmierci cesarza przeniesiono jego zwłoki do Konstantynopola, następnie zaś do Rzymu.
Konstans II srożył się przeciw katolikom i splamił się krwią własnego brata, który był dyakonem, w chwili, w której tenże udzielał mu Komunii świętej. Dręczony wyrzutami sumienia, widział ustawicznie zabitego w sutannie kapłańskiej, podającego mu kielich pełen krwi i mówiącego: „Pij-że, bracie!“ Wyjechał z Konstantynopola, a przeprawiwszy się do Rzymu, złupił wieczne miasto, dopuścił się w Sycylii niesłychanych zdzierstw i bezprawi, a szalał dopóty, póki go w łaźni sługa nie zamordował.
Nauka moralna.
Jednym z dowodów Boskości katolickiego Kościoła jest jego swoboda.
Swoboda ta jest potrzebną i niezbędną. Jezus Chrystus bowiem, dzierżący wszelką władzę na ziemi i w Niebie, ustanowił w dobroci i mądrości Swojej Kościół powszechny dla wszystkich ludzi, jako powszechną instytucyę zbawienia i powołał do niego wszystkie narody, aby jedną wiarą, jedną nadzieją, i jedną miłością wielbiły Boga. Któż może być rozumniejszy od Pana Jezusa, by mógł zmienić lub poprawić naukę Jezusa? Lecz nie tylko nikt nie ma tyle rozumu, ale co najważniejsza, nie ma tego upoważnienia, krom tych, do których rzeczono, że mają klucze Królestwa niebieskiego i cokolwiek zwiążą na ziemi, będzie związane i w Niebie, a cokolwiek rozwiążą na ziemi, będzie rozwiązane i w Niebie. Ich to jest rzeczą zarządzać, ustanawiać i czuwać nad tem wszystkiem, co się odnosi do wiary, do nabożeństwa i bronić tego nie orężem, ale mieczem słowa Bożego, bronić cierpieniem, ofiarą, a nawet życiem swojem. Jest to zadaniem i obowiązkiem naszego Kościoła, który jako dom, założony na skale opiera się wszelkim burzom i nawałnościom. — który jako wojsko uszykowane ma za wodza najwyższą głowę na ziemi i najwyższego, niewidzialnego i niepokalanego hetmana w Niebie, Jezusa Chrystusa, niewidzialną głowę Kościoła powszechnego, do którego wszyscy mogą i mają przystąpić i trwać w nim, jeśli zbawienie wieczne nie jest im obojętne.
Przeto i książęta świeccy otaczają swą potężną i życzliwą opieką wiernych, ich berłu poddanych, dopomagając im w ten sposób — swobodnie, bezpiecznie zapewnić sobie szczęście doczesne, a co ważniejsza, wieczne.
Ale i wierni, zgodni z wiarą i nauką Kościoła, ochotnie i odważnie spełniają przepisy Kościoła. Przestrzegają oni Święta, unikając w nich ciężkich prac, posyłają dzieci na naukę do swych kościołów, słuchają swej władzy duchownej, pielęgnują uczucie religijne w dzieciach, w stadłach małżeńskich i w szkole, mając cześć dla władzy świeckiej, starają się legalnymi, dozwolonymi, spokojnymi sposobami o dobro duchowne, własne i Kościoła, pamiętając na słowa Chrystusa: „Kto Mnie wyzna przed ludźmi, tego i Ja wyznam przed Ojcem Moim, który jest w Niebiesiech, a kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego i Ja zaprę się przed Ojcem Moim, który jest w Niebiesiech.“[1]
Tak postępować mamy, jako lud Boży i owce pastwiska Jego.
Swoboda ta jest potrzebną i niezbędną. Jezus Chrystus bowiem, dzierżący wszelką władzę na ziemi i w Niebie, ustanowił w dobroci i mądrości Swojej Kościół powszechny dla wszystkich ludzi, jako powszechną instytucyę zbawienia i powołał do niego wszystkie narody, aby jedną wiarą, jedną nadzieją, i jedną miłością wielbiły Boga. Któż może być rozumniejszy od Pana Jezusa, by mógł zmienić lub poprawić naukę Jezusa? Lecz nie tylko nikt nie ma tyle rozumu, ale co najważniejsza, nie ma tego upoważnienia, krom tych, do których rzeczono, że mają klucze Królestwa niebieskiego i cokolwiek zwiążą na ziemi, będzie związane i w Niebie, a cokolwiek rozwiążą na ziemi, będzie rozwiązane i w Niebie. Ich to jest rzeczą zarządzać, ustanawiać i czuwać nad tem wszystkiem, co się odnosi do wiary, do nabożeństwa i bronić tego nie orężem, ale mieczem słowa Bożego, bronić cierpieniem, ofiarą, a nawet życiem swojem. Jest to zadaniem i obowiązkiem naszego Kościoła, który jako dom, założony na skale opiera się wszelkim burzom i nawałnościom. — który jako wojsko uszykowane ma za wodza najwyższą głowę na ziemi i najwyższego, niewidzialnego i niepokalanego hetmana w Niebie, Jezusa Chrystusa, niewidzialną głowę Kościoła powszechnego, do którego wszyscy mogą i mają przystąpić i trwać w nim, jeśli zbawienie wieczne nie jest im obojętne.
Przeto i książęta świeccy otaczają swą potężną i życzliwą opieką wiernych, ich berłu poddanych, dopomagając im w ten sposób — swobodnie, bezpiecznie zapewnić sobie szczęście doczesne, a co ważniejsza, wieczne.
Ale i wierni, zgodni z wiarą i nauką Kościoła, ochotnie i odważnie spełniają przepisy Kościoła. Przestrzegają oni Święta, unikając w nich ciężkich prac, posyłają dzieci na naukę do swych kościołów, słuchają swej władzy duchownej, pielęgnują uczucie religijne w dzieciach, w stadłach małżeńskich i w szkole, mając cześć dla władzy świeckiej, starają się legalnymi, dozwolonymi, spokojnymi sposobami o dobro duchowne, własne i Kościoła, pamiętając na słowa Chrystusa: „Kto Mnie wyzna przed ludźmi, tego i Ja wyznam przed Ojcem Moim, który jest w Niebiesiech, a kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego i Ja zaprę się przed Ojcem Moim, który jest w Niebiesiech.“[1]
Tak postępować mamy, jako lud Boży i owce pastwiska Jego.
Modlitwa.
Boże, który nas doroczną uroczystością św. Marcina, Męczennika Twojego i Papieża rozweselasz, spraw miłościwie, abyśmy, obchodząc pamiątkę jego przejścia do Nieba, jegoż pośrednictwem się cieszyli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.
∗ ∗
∗ |
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 12-go listopada uroczystość świętego Marcina, Papieża i Męczennika. Ponieważ na Synodzie w Rzymie potępił herezyą Sergiusza, Pawła i Pyrrusa, kazał go heretycki cesarz Konstans pochwycić podstępnie i przywieść do Konstantynopola; stamtąd wygnano go na półwysep krymski, gdzie po wielu dokuczliwościach poniesionych za wiarę uległ im wreszcie i po śmierci wsławionym został przez Boga wielu cudami. Święte ciało jego przeniesiono później do Rzymu i złożono w kościele św. Sylwestra i Marcina. — W Małej Azyi pamiątka św. Aureliusza i Publiusza, Biskupów i Męczenników. — W obwodzie Sens pamiątka św. Paterna, Męczennika. — W Gent w Belgii uroczystość św. Liwina, Biskupa i Męczennika. — W Polsce męczeństwo św. Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna, Pustelników. — W Witebsku śmierć męczeńska św. Jozafata z Płocka, Arcybiskupa z zakonu Bazylianów; został przez schizmatyków z nienawiści katolickiej jedności i prawdy okrutnie zamordowany i przez Papieża Piusa IX policzony między św. Męczenników. — W Awinionie uroczystość św. Rufusa, pierwszego Biskupa tegoż miasta. — W Kolonii złożenie zwłok św. Kuniberta, Arcybiskupa. — W Tarragonie w Aragonii uroczystość św. Emiliana, Kapłana, czczonego wielce dla niezliczonych dzieł cudotwórczych. Pamiętny żywot jego spisał św. Braulion, Biskup Saragossy. — W Konstantynopolu pamiątka św. Nilusa, Opata, co złożył urząd prefekta miejskiego i wstąpił do klasztoru; odznaczył się za Teodozyusza II świętością i uczonością. — Również w Konstantynopolu uroczystość św. Teodora Studity, który stanowczą walką swą przeciw obrazoburcom pozyskał sobie sławne w całym Kościele katolickim imię. — W Alkali w Hiszpanii pamiątka św. Didaka, Wyznawcy z zakonu Franciszkanów, odznaczonego szczególną pokorą; — Sykstus V ogłosił go Świętym i przełożył uroczystość jego na dzień następny.
Introitus Joannes 21:15-17 Si díligis me, Simon Petre, pasce agnos meos, pasce oves meas. Ps 29:2 Exaltábo te, Dómine, quóniam suscepísti me, nec delectásti inimícos meos super me. V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto. R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen Si díligis me, Simon Petre, pasce agnos meos, pasce oves meas. |
1
IntroitJ 21:15-17 Jeśli miłujesz mnie, Szymonie Piotrze, paś baranki moje, paś owce moje. Ps 29:2 Sławić Cie będę, Panie, bo mnie wybawiłeś, i nie sprawiłeś ze mnie uciechy mym wrogom. V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu. R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Jeśli miłujesz mnie, Szymonie Piotrze, paś baranki moje, paś owce moje. |
Gloria | Gloria |
Oratio Orémus. Gregem tuum, Pastor ætérne, placátus inténde: et, per beátum Martínum Mártyrem tuum atque Summum Pontíficem, perpétua protectióne custódi; quem totíus Ecclésiæ præstitísti esse pastórem. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. ad poscenda suffragia Sanctorum A cunctis nos, quæsumus, Dómine, mentis et córporis defénde perículis: et, intercedénte beáta et gloriósa semper Vírgine Dei Genetríce María, cum beáto Joseph, beátis Apóstolis tuis Petro et Paulo, atque beáto N. et ómnibus Sanctis, salútem nobis tríbue benígnus et pacem; ut, destrúctis adversitátibus et erróribus univérsis, Ecclesia tua secúra tibi sérviat libertáte. Pro papa Deus, ómnium fidélium pastor et rector, fámulum tuum Francíscum, quem pastórem Ecclésiæ tuæ præésse voluísti, propítius réspice: da ei, quæsumus, verbo et exémplo, quibus præest, profícere; ut ad vitam, una cum grege sibi crédito, pervéniat sempitérnam. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
3
KolektaMódlmy się. Wiekuisty Pasterzu, wejrzyj łaskawie na Swoją trzodę i otocz ją nieustanną opieką za przyczyną świętego Martínum, Twojego Męczennika i Papieża, którego ustanowiłeś pasterzem całego Kościoła. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Lectio Léctio Epístolæ beáti Petri Apóstoli. 1 Pet 5:1-4; 5:10-11. Caríssimi: Senióres, qui in vobis sunt, obsécro consénior et testis Christi passiónum, qui et ejus, quæ in futúro revelánda est, glóriæ communicátor: páscite qui in vobis est gregem Dei, providéntes non coácte, sed spontánee secúndum Deum, neque turpis lucri grátia, sed voluntárie; neque ut dominántes in cleris, sed forma facti gregis ex ánimo. Et, cum appáruerit princeps pastórum, percipiétis immarcescíbilem glóriæ corónam. Deus autem omnis grátiæ, qui vocávit nos in ætérnam suam glóriam in Christo Jesu, módicum passos ipse perfíciet, confirmábit solidabítque. Ipsi glória et impérium in sǽcula sæculórum. Amen. R. Deo gratias. |
4
LekcjaCzytanie z Listu świętego Piotra Apostoła. 1 P 5:1-4; 5:10-11 Święty Papież wiernie wypełniając zalecenia św. Piotra, pierwszego papieża, stał się wzorem dla owczarni Chrystusowej i zasłużył na niewiędnący wieniec chwały. Najmilsi! Starszych, którzy są wśród was, proszę, jako równie starszy i świadek męki Chrystusowej oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić. Paście trzodę Bożą, która jest przy was, czuwając nad nią nie z musu, ale chętnie dla Boga, a nie dla szkaradnego zysku. Ani też jako panujący nad duchowieństwem, ale będąc świadomym wzorem dla owczarni. A gdy się zjawi książę pasterzy, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały. A Bóg wszelkiej łaski, który wezwał nas do wiecznej chwały swojej w Chrystusie Jezusie, po niewielkim utrapieniu udoskonali, utwierdzi i ugruntuje nas, jemu chwała i panowanie na wieki wieków. Amen. R. Bogu dzięki. |
Graduale Ps 106:32; 106:31 Exáltent eum in Ecclésia plebis: et in cáthedra seniórum laudent eum. V. Confiteántur Dómino misericórdiæ ejus; et mirabília ejus fíliis hóminum. Allelúja, allelúja Matt 16:18 Tu es Petrus, et super hanc petram ædificábo Ecclésiam meam. Allelúja. |
5
GraduałPs 106:32; 106:31 Niechaj Go sławią ludy w zgromadzeniu, i na zebraniu starców niechaj Go chwalą. V. Niech dzięki czynią Panu za Jego miłosierdzie, za jego cuda dla synów człowieczych. Alleluja, alleluja. Mt 16:18 Ty jesteś Opoką, a na tej Opoce zbuduję Kościół mój. Alleluja. |
Evangelium Sequéntia +︎ sancti Evangélii secúndum Matthǽum. R. Gloria tibi, Domine! Matt 16:13-19 In illo témpore: Venit Jesus in partes Cæsaréæ Philíppi, et interrogábat discípulos suos, dicens: Quem dicunt hómines esse Fílium hóminis? At illi dixérunt: Alii Joánnem Baptístam, alii autem Elíam, alii vero Jeremíam aut unum ex prophétis. Dicit illis Jesus: Vos autem quem me esse dícitis? Respóndens Simon Petrus, dixit: Tu es Christus, Fílius Dei vivi. Respóndens autem Jesus, dixit ei: Beátus es, Simon Bar Jona: quia caro et sanguis non revelávit tibi, sed Pater meus, qui in cœlis est. Et ego dico tibi, quia tu es Petrus, et super hanc petram ædificábo Ecclésiam meam, et portæ ínferi non prævalébunt advérsus eam. Et tibi dabo claves regni cœlórum. Et quodcúmque ligáveris super terram, erit ligátum et in cœlis: et quodcúmque sólveris super terram, erit solútum et in cœlis. R. Laus tibi, Christe! S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta. |
6
EwangeliaCiąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Mateusza. R. Chwała Tobie Panie. Mt 16:13-19 Onego czasu: Przyszedł Jezus w okolice Cezarei Filipowej i pytał uczniów swoich mówiąc: «Za kogo mają ludzie Syna Człowieczego?» A oni powiedzieli: «Jedni za Jana Chrzciciela, drudzy za Eliasza, a inni za Jeremiasza albo jednego z proroków». Rzekł im Jezus: «A wy za kogo mię macie?» Odpowiadając Szymon Piotr rzekł: «Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego». A odpowiadając Jezus rzekł mu: «Błogosławionyś Szymonie Bar Jona, bo ciało i krew nie objawiły tobie, jeno Ojciec mój, który jest w niebiesiech. A ja ci powiadam, że ty jesteś Opoką, i na tej Opoce zbuduję Kościół mój i bramy piekielne nie zwyciężą go. I tobie dam klucze Królestwa Niebieskiego: a cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebiesiech; a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebiesiech». R. Chwała Tobie, Chryste. S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy. |
Credo | Credo |
Offertorium Jer 1:9-10 Ecce, dedi verba mea in ore tuo: ecce, constítui te super gentes et super regna, ut evéllas et destruas, et ædífices et plantes. |
8
OfiarowanieJer 1:9-10 Otom dał moje słowa w usta twoje; otom cię dziś postawił nad narodami i nad królestwami, abyś wyrywał i burzył, i budował, i sadził. |
Secreta Oblátis munéribus, quǽsumus, Dómine, Ecclésiam tuam benígnus illúmina: ut, et gregis tui profíciat ubique succéssus, et grati fiant nómini tuo, te gubernánte, pastóres. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. ad poscenda suffragia Sanctorum Exáudi nos, Deus, salutáris noster: ut, per hujus sacraménti virtútem, a cunctis nos mentis et córporis hóstibus tueáris; grátiam tríbuens in præsénti, et glóriam in futuro. Pro papa Oblátis, quaeumus, Dómine, placáre munéribus: et fámulum tuum Francíscum, quem pastórem Ecclésiæ tuæ præésse voluísti, assídua protectióne gubérna. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
9
SecretaZłożywszy dary, prosimy Cię, Panie, oświeć łaskawie Twój Kościół, by trzodzie Twojej wszędzie sprzyjało powodzenie, a pasterze pod Twymi rządami starali się podobać Twojemu imieniu. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Prefatio Communis Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias agere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: per Christum, Dóminum nostrum. Per quem majestátem tuam laudant Angeli, adórant Dominatiónes, tremunt Potestátes. Coeli coelorúmque Virtútes ac beáta Séraphim sócia exsultatióne concélebrant. Cum quibus et nostras voces ut admitti jubeas, deprecámur, súpplici confessione dicéntes: |
10
PrefacjaPrefacja zwykła Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze Święty, wszechmogący, wieczny Boże, przez Chrystusa, Pana naszego. Przez Niego Twój majestat chwalą Aniołowie, uwielbiają Państwa, z lękiem czczą Potęgi, Niebiosa i Moce niebios oraz błogosławieni Serafini we wspólnej wysławiają radości. Z nimi to, prosimy, dozwól i naszym głosom wołać w pokornym uwielbieniu: |
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sed | Zjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa: |
Communio Matt 16:18 Tu es Petrus, et super hanc petram ædificábo Ecclésiam meam. |
13
KomuniaMt 16:18 Ty jesteś Opoką, a na tej opoce zbuduję Kościół mój. |
Postcommunio Orémus. Refectióne sancta enutrítam gubérna, quǽsumus, Dómine, tuam placátus Ecclésiam: ut, poténti moderatióne dirécta, et increménta libertátis accípiat et in religiónis integritáte persístat. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. ad poscenda suffragia Sanctorum Mundet et múniat nos, quæsumus, Dómine, divíni sacraménti munus oblátum: et, intercedénte beáta Vírgine Dei Genetríce María, cum beáto Joseph, beátis Apóstolis tuis Petro et Paulo, atque beáto N. et ómnibus Sanctis; a cunctis nos reddat et perversitátibus expiátos, et adversitátibus expedítos. Pro papa Hæc nos, quæsumus, Dómine, divíni sacraménti percéptio prótegat: et fámulum tuum Francíscum, quem pastórem Ecclésiæ tuæ præésse voluísti; una cum commísso sibi grege, salvet semper et múniat. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
14
PokomuniaMódlmy się. Prosimy Cię, Panie, rządź miłościwie Twoim Kościołem, krzepionym przez święty pokarm, aby pod Twoim możnym panowaniem rosła wolność Kościoła, a związek jego z Tobą trwał niezachwiany. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz