sobota, 10 listopada 2018

11. listopada AD MMXVIII - Niedziela V pozostała po Objawieniu (kommemoracja św. Marcina z Tours Biskupa i Wyznawcy i św. Menny Meczennika)

Dominica V quae superfuit Post Epiphaniam III. Novembris ~ Semiduplex Dominica minorCommemoratio: S. Martini Episcopi et Confessoris

Zbierzcie kąkol na spalenie,
a pszenicę zgromadźcie do gumna mojego
Niedziela ta, obchodzona w końcu roku kościelnego, podaje nam w swej ewangelii bardzo piękne myśli. Co oznaczała w okresie po Objawieniu Pańskim przypowieść o kąkolu? Objaśnienie tego podobieństwa obejmuje trzy punkty: (1) siew pszenicy i kąkolu; (2) zachowanie się gospodarza wobec rosnącego kąkolu; (3) zakończenie, czyli żniwo. W czasie po Objawieniu Pańskim zajmujemy się raczej drugą częścią podobieństwa: widzimy Chrystusa jako mądrego i cierpliwego sędziego i króla, który dobremu i złemu nasieniu pozwala rosnąć i dojrzewać. Obecnie jednak, wśród jesieni kościelnej, kiedy to nieustannie spoglądamy na koniec życia i świata, ukazuje nam Pan Jezus niebo i piekło.
Dziś Kościół uchyla zasłony tamtego świata, pozwala nam spojrzeć w przepaść piekła, ale jednocześnie popatrzeć na błogosławionych w niebie. Następnie poucza nas Kościół o tajemnicy nieprawości, gdyż właśnie w czasie ostatecznym, przy końcu świata, zło jeszcze raz podniesie głowę. W końcu pomyślmy i o tym, że w dzisiejszej Mszy św. Chrystus chce w duszach naszych zasiać Boże ziarno pszeniczne, owo dobre nasienie, które powinno wzejść w dobrym życiu chrześcijańskim (myśl wielkanocna).
Rozważania niedzielne. Śpiewy są nam znane z 23 niedzieli po Zesłaniu Ducha Św. Kto wczytuje się całym sercem w te śpiewy, usłyszy w nich wszystkie motywy jesieni kościelnej (począwszy od obawy i smutku pielgrzymki ziemskiej, a skończywszy na tęsknocie do ojczyzny i na pragnieniu nieba). Czytania z Pisma św. ukazują dwa przeciwstawne sobie obrazy Kościoła, jeden miły, a drugi posępny, jeden idealny, a drugi rzeczywisty. W epistole maluje św. Paweł idealne życie chrześcijańskie, społeczność świętych, ozdobionych całym wieńcem cnót. Jako królowa panuje w tej społeczności miłość, a za nią idzie „pokój Chrystusowy”. Apostoł pozwala nam spojrzeć na życie liturgiczne i na życie prywatne, usłyszeć słowo Boże w tej społeczności w całym jego bogactwie; słyszymy, jak chrześcijanie śpiewają psalmy i hymny pobożne, a w domach swoich wszystko czynią w imię Jezusowe. Otóż ewangelia ukazuje nam przeciwieństwo tego obrazu. Widzimy tam również społeczność chrześcijańską, ale obarczoną słabościami ludzkimi, grzechami ciężkimi, zgorszeniami, oziębłością, obojętnością, zazdrością – i to nas boli. Zbawiciel jednak pomaga nam rozwiązać problem zła w Kościele i w duszy. Program na bieżący tydzień: dążyć będę do urzeczywistnienia w sobie i wokoło siebie tego idealnego obrazu; odnośnie do bliźnich postaram się naśladować cierpliwość Bożą wobec zła i trzymać się od niego z dala; pomyślę jednak i o piekle.
Przypowieść o kąkolu. Żyje sobie dostatni włościanin, który do uprawy swoich pól ma robotników. We właściwym czasie wysiewa dobre ziarno pszeniczne, oczyszczone od nasion chwastów. Pracował wspólnie z pomocnikami i siewy ukończył. Miał on jednak we wsi nieprzyjaciela, który wszelkimi sposobami starał się mu szkodzić. Takie złe stosunki między sąsiadami są, niestety, i dzisiaj jeszcze dość częste. W nocy ów nieprzyjaciel posiał wśród dobrego ziarna nasienie chwastu, aby żniwu zaszkodzić. Był to akt zemsty. Chwast zwany kąkolem znajdujemy również u nas w wielkiej ilości na pszenicznych łanach. Z początku nie łatwo odróżnić go od zboża; widoczny staje się dopiero wtedy, gdy pszenica się kłosi. Nie można go wyplewić, bo zniszczyłoby się część pszenicy, gdyż korzenie tych dwóch roślin są ze sobą splątane. Nie pozostaje nic innego jak czekać na żniwa i przy wiązaniu snopków chwast oddzielać. U nas nie ma w zwyczaju palenia chwastów – i wydaje nam się dziwne, gdy przypowieść o tym wspomina. Na Wschodzie jednak dzieje się to często; chodzi o unieszkodliwienie kąkolu, a przy braku drzewa w Palestynie chwasty stanowić mogą materiał opałowy.
A teraz wytłumaczenie przypowieści, znacznie ułatwione przez to, że Jezus sam ją wyjaśnił uczniom swoim, a Ewangelia słowa Jego przechowała. Myślą przewodnią tej przypowieści jest zło w Kościele. Wytłumaczenie rozłożyć możemy na trzy części: (1) dobre nasienie i kąkol na roli; (2) zachowanie się siewcy w czasie wzrostu zboża; (3) dzień żniwa.
(1) Kto jest siewcą dobrego ziarna? Jezus Chrystus, który królestwo Boże na ziemię sprowadził. Rolą jest świat; Zbawiciel przyszedł na świat, by wśród ludzi założyć królestwo swoje; cały świat ma w nim brać udział. Nasienie dobre – to prawdziwe dzieci Boże, to szczerzy chrześcijanie. Kąkol- to grzesznicy, to źli, którzy nie należą do królestwa Bożego. Nieprzyjacielem siejącym kąkol jest szatan. Czyni on zawsze wysiłki, aby zasiać zło – grzech w serca ludzkie, robiąc z ludzi niewolników swoich. Zważmy, że przez kąkol nie rozumie Chrystus pogan, czy też wszystkich innych ludzi stojących poza Kościołem; obecnie o nich nie myśli. Ma Ona na widoku raczej tych ludzi, którzy zewnętrznie są chrześcijanami, a jednak zaliczają się do królestwa szatana. Oto pierwsza nauka z naszej przypowieści: sprawiedliwi i grzeszni są w Kościele zmieszani ze sobą, jak pszenica i kąkol na roli. Gorzka to prawda, która ujawniła się już w Judaszu Iskariocie, a wkrótce potem również i w młodym Kościele (np. Ananiasz i Safira). O tym musieli Apostołowie być pouczeni, aby nie zbłądzili. To jest istotna tajemnica królestwa Bożego.
(2) Drugim punktem jest zachowanie się gospodarza w stosunku do kąkolu w czasie wzrastania. Nie pozwala on wtedy go wykorzeniać; co to znaczy? Bóg pozostawia na ziemi dobrym i złym pełną swobodę; każdy człowiek rozporządza swoim życiem i może dowolną obrać drogę. Bóg nie występuje natychmiast przeciwko złu, nie pragnie miotać gromów na nieprzyjaciół swojego Kościoła. Dobro i zło mogą się rozwijać i dojrzewać swobodnie. Rozdział i sąd nastąpi dopiero przy końcu życia, a dla ogółu w dniu sądu ostatecznego. Oto druga wielka nauka z tej przypowieści płynąca: wyrównania nie ma na tej ziemi; pełnia sprawiedliwości nastąpi dopiero po śmierci (przy końcu świata).
(3) Trzecia część opisuje spełnienie lub żniwo. Chrystus tak mówi: „Żniwo – to koniec świata; żniwiarze to Aniołowie Pańscy. Jak tedy zbierają kąkol i w ogniu go palą, tak będzie przy końcu świata. Pośle Syn Człowieczy Aniołów swoich i zbiorą z królestwa wszystkie jego zgorszenia i tych, którzy czynią nieprawość. A wrzucą ich w piec ognisty. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wówczas to sprawiedliwi jaśnieć będą jako słońce w królestwie Ojca swego”. Widzimy, jak Zbawiciel żywymi barwami maluje niebo i piekło. Piekło porównuje z piecem ognistym; męczarnie potępionych nazywa płaczem i zgrzytaniem zębów. Słowa te wyrażają straszne męki, jak również złość bezsilną i rozpacz. Pięknie natomiast przedstawia nagrodę sprawiedliwych: Wybrane kłosy szlachetnej pszenicy troskliwie zaniesione będą przez Aniołów do spichlerzy niebieskich. Sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce; promienni i wspaniali, przybrani w szatę światłości, wkroczą do królestwa niebieskiego. Zbawiciel daje nam tu wstrząsający obraz sądu niebieskiego. Oto w ponurym, czerwonym świetle goreją gromady nieszczęśliwych potępionych, napełniających bezsilnym krzykiem wściekłości mroczne czeluści piekieł; w górze zaś zbawieni, niby wspaniałe słońca, wstępują w otwarte na oścież bramy królestwa niebieskiego.
Postaramy się wysnuć jeszcze pewne wskazania z tej przypowieści. Bo Zbawiciel i dla nas ją przeznaczył.
Przede wszystkim przypowieść ta daje nam rozwiązanie zagadki zła na ziemi. Nad tym już wielu się głowiło. Jak może Bóg znosić zło na ziemi? Jakże często słyszano w czasie wojny: Gdyby istniał Bóg na niebie, czy mógłby patrzeć na te niesprawiedliwości i przestępstwa?
Otóż myśli Boże nie są myślami ludzkimi, drogi Boże nie są drogami człowieczymi. Pozwalając tu na ziemi rosnąć kąkolowi obok pszenicy, Bóg bynajmniej nie wyrzeka się panowania nad światem. Chce On w królestwie swoim panować nad wolnymi poddanymi. Dlatego pozostawia pełną swobodę rozwojowi zła. Kąkol może rozszerzać się na polu pszenicznym Kościoła. Bóg nie wkracza za życia: byłoby to poniżeniem Jego godności, byłoby świadectwem ubóstwa dla dobra, które samo w sobie przecież posiada siłę. Bóg może czekać. Pełen spokoju, patrzy On na grzeszników. Ale człowiek zapytuje z lękiem: Czy wielu dobrym zło nie zaszkodzi? Rzeczywiście, zaszkodzi, ale każdy człowiek ma wolną wolę, każdy ma dostateczną ilość łask; każdy musi się wykazać swą wiernością; zło właśnie ma oczyszczać i umacniać w nas dobro. Św. Ambroży mówi: „Gdy usuniecie prześladowców, zabraknie męczenników; gdy zawiesisz walkę, nie będzie wawrzynów zwycięstwa”. Człowiekowi naprawdę dobremu zło nie naszkodzi; pszenica pozostanie pszenicą. Kto stanie się kąkolem, uczyni to z wolnej woli. Tak więc zło, czyli szatan, w rezultacie służyć musi Bogu i pomagać do urzeczywistniania Jego zamiarów. Nie bójmy się; pełen troskliwości spogląda gospodarz na swój zasiew. Dzieciom Jego włos z głowy nie spadnie.
Bóg jest pełen wyrozumiałej cierpliwości wobec grzeszników. Jest On długomyślny. W przyrodzie nie może z kąkolu powstać pszenica, ale prześladowca chrześcijan, Szaweł, może stać się Pawłem i być najlepszą pszenicą Kościoła. Grzesznik może się nawrócić, dopóki żyje. Cierpliwość Boża często wytrąca nas z równowagi; nie możemy pojąć, czemu Bóg tak długo czeka. A przecież „Bóg nie rychliwy, ale sprawiedliwy”.
A teraz jeszcze jeden praktyczny wniosek: My, ludzie, tak mało mamy cierpliwości! Gdyby to od nas zależało, spuścilibyśmy natychmiast pioruny i ogień na grzeszników. Niecierpliwość jest naszym wielkim błędem. Wydaje nam się, że powinniśmy przyjść z pomocą Bogu przy karaniu grzeszników; jest to oznaka braku ufności. Główną nauką z tej przypowieści jest cierpliwość: cierpliwość wobec grzeszników. wobec słabości ludzkich, wobec samych siebie. Grzeszników nie trzeba nienawidzić, ale im szczerze współczuć i za nich się szczerze modlić.
Po tym przygotowaniu przypowieść staje się dla nas plastyczna i żywa. Tak przygotowani możemy przystąpić do liturgicznego zastosowania tego tekstu. Musimy jednak zwrócić uwagę, czy ustęp ten występuje w okresie po Objawieniu Pańskim, czy też w jesiennym okresie roku kościelnego. Bo zależnie od tego ukazuje się nam w innym świetle. W okresie objawienia stosujemy raczej środkową część przypowieści. Oglądamy Chrystusa w roli roztropnego, wielkodusznego sędziego, który pozwala wzrastać dobremu i złemu ziarnu, i który nie występuje gwałtownie. Jesienią zaś, kiedy to nieustannie spoglądamy na koniec życia i świata, pokazuje nam Pan niebo i piekło. Kościół uchyla zasłonę kryjącą przed nami zaświaty i pozwala nam rzucić okiem w dymiące otchłanie piekła, jak również podnieść wzrok ku błogosławionym w niebie. Poza tym uczy nas Kościół zrozumienia tajemnicy zła, gdyż właśnie przy końcu świata zło jeszcze raz ukaże całą swą potęgę. Przypowieść ma nam dać wyjaśnienie i pocieszenia. Pamiętajmy wreszcie, że dziś także we mszy pragnie Chrystus zasiać w sercach naszych ziarno dobre, boskie ziarno pszeniczne; niechże ono wzejdzie w prawym życiu chrześcijańskim!
Tekst jest fragmentem pracy Piusa Parcha, zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 3, ss, 186-187; tom 1, ss. 264-268). za: vetusordo.pl/5nppo/
Żywot świętego Marcina, Biskupa.
(Żył około roku Pańskiego 350).
M

Marcin święty, który tak wielkie w służbie wiary i oświaty położył zasługi, a którego imię w narodach katolickich tak wielce jest znanem, nadto którego pamięci poświęcono tyle kaplic i kościołów, a grób jego we Francyi przez 1200 lat zwiedzało tylu pielgrzymów, póki go nie zburzyli kalwiniści, urodził się około roku 316 na Węgrzech, wychowany zaś był we Włoszech. Rodzice jego żyli w pogaństwie, ojciec zaś jego był dowódcą cesarskiego legionu. W skutek zrządzenia łaski Bożej opuścił dziesięcioletni Marcin dom rodzicielski, aby się poświęcić Chrystusowi, być wychowanym przez chrześcijańskiego kapłana i za przykładem mnichów wieść żywot klasztorny. Ucieczka jednak nie ocaliła go przed prawem, które syna pułkownika zobowięzywało do służby wojskowej; zniewolił go do niej własny ojciec. Licząc zaledwie lat 15, został schwytany, spętany i zaciągnięty do jazdy, a dopiero po kilku wyprawach wojennych zwolniono go od dalszej służby.
Przywdziawszy wojenny rynsztunek, prowadził życie wstrzemięźliwe i surowe, jak mnich jaki, chociaż dopiero był nieochrzconym zwolennikiem wiary Chrystusowej. W czasie tego długiego i przykrego nowicyatu ujrzał w mieście Amiens podczas srogiej zimy żebraka w łachmanach, drżącego od zimna. Rozdawszy poprzednio szczupły swój żołd pomiędzy ubogich, dał mu połowę swego płaszcza żołnierskiego. Następnej nocy ukazał mu się w całym majestacie Pan Jezus, otoczony chórem Aniołów, okryty ową połową płaszcza i rzekł: „Marcin spragniony Mej nauki przyodział Mnie.“ Marcin przyjął tedy Chrzest święty, a zwolniony po dwóch latach od służby wojskowej, udał się do świętego Hilarego, słynnego Biskupa w Poitiers. Hilary przyjął dzielnego wojownika, jak rodzonego syna, mimo pokornego jego oporu udzielił mu niższych święceń, a ceniąc wysoko jego przywiązanie do rodziców, kazał mu wrócić do nich i pozyskać ich dla wiary Chrystusowej. W podróży napadli go rozbójnicy i chcieli pozbawić życia, ale podziwiając jego nieulękłość, skrępowali, zawiedli do swej jaskini i straż przy nim postawili. Rozbójnika, który go pilnował, tak umiał wzruszyć opisem poświęcenia i łagodności Jezusowej, że ten mu ułatwił ucieczkę i został mnichem. W Węgrzech nawrócił Marcin matkę i kilku krewnych, ale prośby i namowy jego niezdołały przełamać uporu ojca. Natomiast wiele prześladowań znosić musiał od zwolenników sekty Aryusza, którzy go rózgami osmagali i wygnali z Węgier.
Marcin chciał wrócić do Hilarego. Ponieważ jednak ten przez kacerskiego cesarza skazany został na wygnanie, zamieszkał nasz Święty na niejaki czas w jednym z klasztorów medyolańskich. Ale i tam nie zostawili go aryanie w pokoju i zmusili do ucieczki. Schronił się więc na bezludną wyspę Gallinaryę, leżącą naprzeciw Genui i żył tam jako pustelnik. Gdy święty Hilary w roku 360 wrócił tryumfalnie do Poitiers, pośpieszył Marcin do niego i pospołu z nim założył klasztor Ligüge, uchodzący za pierwszy zakład tego rodzaju we Francyi. Stanął tedy u celu swych życzeń, o którym marzył od lat młodych, gdyż został zakonnikiem. Sława cnót jego i cudów, jakie czynił, zgromadziła koło niego rzeszę uczniów, z których jeden, imieniem Sulpicyusz, tak o nim pisze: „Dusza i serce Marcina zawsze wzdychały do Nieba; nie było chwili, w którejby nie działał dla Boga, a modlitwy nigdy nie przerywał, choćby jak najwięcej zajęty. Oblicze jego jaśniało nadziemską radością, tak że zdawał nam się istotą nadprzyrodzoną. Nikt w nim nigdy nie dostrzegł namiętnych uniesień, smutku, gniewu lub niecierpliwości. Kto go widział, ten odgadywał, że chodząc tu po ziemi, przebywa już duchem w krainie pokoju i wiekuistego szczęścia.“ Po śmierci Grzegorza, Biskupa dyecezyi Tours, obrał lud Marcina swym Arcypasterzem. Skoro oświadczył, że wyboru nie przyjmuje, wydobyto go z klasztoru pod pozorem, że konający chce się przed nim wyspowiadać i z tryumfem i okrzykiem radości zaprowadzono go do siedziby Biskupiej w Tours.
Będąc Biskupem, pozostał takim, jakim był jako zakonnik, tj. pokornym, skromnym i żarliwym wielbicielem Zbawiciela. Nasamprzód przedsięwziął olbrzymią walkę przeciw niedobitkom pogaństwa we Francyi. Otoczony zakonnikami, obiegał dyecezyę, niszczył świątynie pogańskie, kruszył bałwany, głosił Ewangelię i czynił różne cuda. Krajowcy bronili wprawdzie ołtarzy mieczem i dzidą i nieraz groziło niebezpieczeństwo życiu jego, ale Święty przełamywał ich upór nieulękłością i ufnością w Bogu, który go nigdy nie opuścił.
Musiał on nieraz walczyć ze złymi duchami, które przybierały postać bożków pozbawionych ołtarzy i rzucały się na świętobliwego Biskupa pod postacią Jowisza, Merkura, Wenery lub Minerwy wśród bezecnych klątew i szalonych okrzyków, ale w Imię Chrystusa rozpędzał te strachy i wytkniętą drogą szedł dalej. Liczne działał cuda przy chorych, martwych i opętanych, a serca zjednywał sobie dostojnością swego urzędu i uprzejmością w postępowaniu.
W cesarstwie zachodniem zaszły tymczasem wielkie zmiany. Legiony brytańskie obwołały cesarzem swego naczelnego wodza Maksyma, który wyruszył do Gallii, zabił cesarza Gracyana i osiadł w Trewirze.
Wielu Biskupów biło pokłony przed przywłaszczycielem i nie wstydzili się pohańbić godności kapłańskiej podłem pochlebstwem. Dobro jednak podwładnych dyecezyan zmusiło Marcina udać się do Trewiru i prosić o ułaskawienie stronników Gracyana. Mimo to nie ubliżył w niczem swej apostolskiej godności, zaprotestował przeciw mieszaniu się władzy świeckiej w sprawy duchowne, jako też przeciw skazaniu na śmierć hiszpańskiego kacerza Pryscylliana. Zasadą bowiem św. Marcina było: „Bóg nie chce przymusowych wielbicieli; cóż bowiem znaczy wyznanie wiary wymuszone gwałtem? Boga nie należy okłamywać, lecz czcić Go w prostocie ducha, służyć Mu szczerze i uczciwie wielbić. Biada takim czasom, w których wiara w Boga opiera się na władzy ziemskiej i sile oręża; gdzie Imię Chrystusa jest tylko płaszczykiem pozoru, a Kościół swym wrogom grozi więzieniem i wygnaniem, i to Kościół, który sam liczy między swymi wyznawcami tylu wygnańców i więźniów!“
Skoro burza ucichła, Marcin doznał wiele przykrości od takich Biskupów i kapłanów, którzy pod wpływem zbytków rzymskich zupełnie zniewieścieli i szczególne upodobanie znajdowali w pięknych zaprzęgach, strojach i okazałych mieszkaniach. Serce jego tęskniło do zacisza klasztornego. Założył przeto pod miastem Tours klasztor, który przez 1400 lat głosił sławę jego imienia. Marmoutier tworzyło wtedy smutną i bezludną pustynię nad rzeką Ligerą (Loire). Marcin zamieszkał tedy szałas, wystawiony na stromej skale, a niezadługo zgromadziło się koło niego 80 mnichów, którzy zaludnili jaskinie przyległe i przyodziewali się w zwierzęce skóry. Starsi z nich zajmowali się modlitwą i rozpamiętywaniem, młodsi przepisywaniem ksiąg. Zakupno i sprzedaż była wzbronioną, jadano tylko raz około wieczora i przestrzegano ścisłe ubóstwo. Pomiędzy zakonnikami było sporo szlachty i ludzi wykształconych, którzy później dostąpili godności Biskupiej.
W nieustannej pracy doszedł Marcin 80-go roku życia i czekał na chwilę oswobodzenia duszy z więzów ciała. Jakoż rzeczywiście naraz zupełnie z sił opadł, a uczniowie jego otoczyli z płaczem łoże ukochanego ojca i prosili Boga o przedłużenie życia jego. Marcin złożył tedy ręce, przychylając się do ich życzenia i rzekł: „Panie, jeżeli się jeszcze na coś przydam, niechże się jeszcze przewlecze żywot mój. W ręce Twe oddaję życie i śmierć moją. Niech się stanie wola Twoja święta!“ Ale już nadszedł kres życia jego; leżąc tedy kilka dni w gorączce, nieustannie miał oczy i dłonie zwrócone ku Niebu. Gdy go zaś wzywano, aby zajął wygodniejsze miejsce, odpowiedział: „Mili bracia, pozwólcie mi spoglądać w Niebo, bowiem dusza opuszczająca ciało, winna mieć na oku szlak, którym ma się puścić w drogę.“ Niezadługo też wydał ostatnie tchnienie, a dwa tysiące mnichów i niezliczona moc ludu odprowadziła go do grobu.
Nauka moralna.
Święty Marcin nie odwiedzał gimnazyów, ani uniwersytetów, a jednak nauka jego była miłą i powabną, bo żył i na wskroś przejęty był wiarą. Przemawiał w porównaniach i obrazach, gdyż wszystko, na co patrzał i co słyszał, pojmował w świetle prawdy Bożej i sercem wznosił się ku Bogu.
Widząc razu pewnego świeżo ostrzyżoną owcę, rzekł do mnichów: „Otóż widzicie owieczkę, która spełniła przykazanie Ewangelii świętej. Miała ona dwie sukienki, z których jedną podarowała temu, co nie miał żadnej. Tak i wy czyńcie!“ Gdy w czasie zawieruchy widział w polu pastuszka, który drżał od zimna i miał tylko kawałeczek skóry zwierzęcej na ciele, westchnął wzruszony: „Otóż widzicie Adama, wygnanego z raju i pasącego wieprze w lichym przyodziewku. Wyzujmy z siebie starego Adama i przyodziejmy nowego, abyśmy w ciemnościach piekielnych nie cierpieli wiecznie pomiędzy przeklętymi.“
Innym razem przechodził przez łąkę, której jedna część była spasioną, druga zrytą, trzecia zaś licznymi kwiatami zarosłą. Przystanąwszy, w te się odezwał słowa: „Korzystajmy z nauki, jaką nam daje ta łąka. Spasiona bowiem część nasuwa nam obraz małżeństwa: widzimy tam świeżą zieloność, ale nieurozmaiconą kwiatami. Zryta ziemia przypomina nam szpetność życia wszetecznego, a reszta łąki stawia nam przed oczy chwałę i zasługę dziewictwa.“
Pewnego razu pojawił się przed nim szatan, łając go następującemi słowy: „Zuchwale sobie poczynasz, rozgrzeszając tych, którzy ciężkimi grzechami utracili łaskę Chrztu świętego; kto bowiem raz upadł, temu Pan Bóg odmówi miłosierdzia.“ Marcin odpowiedział: „Nieszczęsny kusicielu! Jeśli przestaniesz dręczyć ludzi pokusą, i teraz, gdy nadchodzi pora sądu, żałować będziesz swego odstępstwa od Boga, wtedy nie wątpij, że w zaufaniu w miłosierdzie Boże i tobie nawet udzielę rozgrzeszenia.“
Modlitwa.
Boże, który widzisz, że nie naszą mocą istniejemy, spraw miłościwie, abyśmy za wstawieniem się świętego Marcina, Wyznawcy Twojego i Biskupa, przeciw wszelkiemu złemu ubezpieczeni byli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.
∗                    ∗
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 11-go listopada w Tours we Francyi uroczystość św. Marcina, Biskupa i Wyznawcy, którego życie jaśniało w blasku takich cudów, że stał się godnym wskrzesić trzech umarłych. — W Cotyeum we Frygii chwalebna śmierć męczeńska św. Żołnierza Mennasa, z Egiptu. Opuścił on służbę wojskową, aby służyć Królowi niebieskiemu jako pustelnik ze szczególnym zapałem. Gdy jednak usłyszał o prześladowaniu chrześcijan za Dyoklecyana, wystąpił publicznie i przyznał się do chrześcijaństwa, poczem wydano go okrutnym męczarniom, aż wreszcie ucięto mu głowę, kiedy w modlitwie czynił dzięki Bogu. Po śmierci stało się za jego przyczyną wiele cudów. — W Rawennie cierpienia św. Walentyna, Felicyana i Wiktoryna, którzy za Dyoklecyana uzyskali koronę męczeńską. — W Mezopotamii chlubny zgon św. Atenodora, co za tegoż samego Dyoklecyana, a prezesa Eleuzyusza pochodniami i innymi przyrządami torturowymi dręczony, skazany został na ścięcie, ale wreszcie w modlitwie ducha oddał, gdyż kat mający mu zadać cios śmiertelny sam padł nieżywy i nikt inny krwawego dzieła tego dokonać nie chciał. — W Lyonie uroczystość św. Weranusa, Biskupa, czcigodnego dla gorliwości swej w wierze i cnót nadzwyczajnych. — W klasztorze Grotta ferrata pod Tivoli świętego Bartłomieja, Opata, towarzysza św. Nilusa, którego też żywot napisał. — W prowincyi Samium w Abruzzach pamiątka św. Mennasa, Pustelnika, o którego cnotach i cudach pisze św. Grzegorz, Papież.
Introitus
Jer 29:11; 29:12; 29:14
Dicit Dóminus: Ego cógito cogitatiónes pacis, et non afflictiónis: invocábitis me, et ego exáudiam vos: et redúcam captivitátem vestram de cunctis locis.
Ps 84:2
Benedixísti, Dómine, terram tuam: avertísti captivitátem Jacob.
V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto.
R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen
Dicit Dóminus: Ego cógito cogitatiónes pacis, et non afflictiónis: invocábitis me, et ego exáudiam vos: et redúcam captivitátem vestram de cunctis locis.
1
Introit
Jer 29:11; 29:12; 29:14
Oto co mówi Pan: Ja żywię myśli pokoju, a nie udręczenia. Wzywać Mnie będziecie, a Ja was wysłucham, i sprowadzę was do domu ze wszystkich krajów waszego wygnania.
Ps 84:2
Łaskawym okazałeś się, Panie, dla Twej ziemi: na dobre odmieniłeś los Jakuba.
V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu.
R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Oto co mówi Pan: Ja żywię myśli pokoju, a nie udręczenia. Wzywać Mnie będziecie, a Ja was wysłucham, i sprowadzę was do domu ze wszystkich krajów waszego wygnania.
Gloria Gloria 
Top  Next
Oratio
Orémus.
Famíliam tuam, quǽsumus, Dómine, contínua pietáte custódi: ut, quæ in sola spe grátiæ cœléstis innítitur, tua semper protectióne muniátur.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

Orémus.
Commemoratio S. Martini Episcopi et Confessoris
Deus, qui cónspicis, quia ex nulla nostra virtúte subsístimus: concéde propítius; ut, intercessióne beáti Martíni Confessóris tui atque Pontíficis, contra ómnia advérsa muniámur.
Pro S. Menna Martyre
Præsta, quǽsumus, omnípotens Deus: ut, qui beáti Mennæ Martyris tui natalítia cólimus, intercessióne ejus, in tui nóminis amóre roborémur.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.
3
Kolekta
Módlmy się.
Prosimy Cię, Panie, strzeż nieustannie rodziny Twojej z ojcowską dobrocią, a ponieważ całą nadzieję pokładamy w łasce niebieskiej, otaczaj nas zawsze Twoją opieką.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Módlmy się.
Commemoratio S. Martini Episcopi et Confessoris
Boże, Ty widzisz, że nie polegamy na własnych uczynkach, spraw miłościwie, aby wstawiennictwo św. Marcina, Twego Wyznawcy i Biskupa, broniło nas od wszelkich przeciwności.
Pro S. Menna Martyre
Prosimy Cię, wszechmogący Boże, abyśmy obchodząc urodziny dla nieba świętego Mennasa, Twego Męczennika, za jego przyczyną utwierdzili się w miłości Twojego imienia.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Top  Next
Lectio
Léctio Epístolæ beáti Pauli Apóstoli ad Colossénses
Col 3:12-17
Fratres: Indúite vos sicut electi Dei, sancti et dilecti, víscera misericórdiæ, benignitátem, humilitátem, modéstiam, patiéntiam: supportántes ínvicem, et donántes vobismetípsis, si quis advérsus áliquem habet querélam: sicut et Dóminus donávit vobis, ita et vos. Super ómnia autem hæc caritátem habéte, quod est vínculum perfectionis: et pax Christi exsúltet in córdibus vestris, in qua et vocáti estis in uno córpore: et grati estóte. Verbum Christi hábitet in vobis abundánter, in omni sapiéntia, docéntes et commonéntes vosmetípsos psalmis, hymnis et cánticis spirituálibus, in grátia cantántes in córdibus vestris Deo. Omne, quodcúmque fácitis in verbo aut in ópere, ómnia in nómine Dómini Jesu Christi, grátias agéntes Deo et Patri per Jesum Christum, Dóminum nostrum.
R. Deo gratias.
4
Lekcja
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Kolosan.
Kol 3:12-17
Bracia: Przyobleczcież się tedy jako wybrani Boży, święci i umiłowani, w tkliwe miłosierdzie, w dobroć, w pokorę, w cichość i w cierpliwość. Znoście jedni drugich i wybaczajcie sobie, jeśli kto ma skargę przeciw komu: jako Pan przebaczył wam, tak i wy. A ponad to wszystko miejcie miłość, która jest więzią doskonałości. A pokój Chrystusowy, do którego też wezwani jesteście w jednym ciele, niech radością opanuje serca wasze i bądźcie wdzięczni. Słowo Chrystusowe niech przebywa w was obficie, abyście z wszelką mądrością jedni drugich nauczali i krzepili przez psalmy, hymny i pieśni duchowe, w łasce śpiewając Bogu w sercach waszych. Wszystko, cokolwiek czynicie w słowie lub uczynku, wszystko w imię Pana Jezusa Chrystusa czyńcie, dziękując Bogu Ojcu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego.
R. Bogu dzięki.
Top  Next
Graduale
Ps 43:8-9
Liberásti nos, Dómine, ex affligéntibus nos: et eos, qui nos odérunt, confudísti.
V. In Deo laudábimur tota die, et in nómine tuo confitébimur in saecula. Allelúja, allelúja.
Ps 129:1-2
De profúndis clamávi ad te, Dómine: Dómine, exáudi oratiónem meam. Allelúja.
5
Graduał
Ps 43:8-9
Tyś nas wybawił, Panie, od naszych przeciwników, a tych, co nas nienawidzą, zawstydziłeś.
V. Bogiem będziemy się chlubić cały dzień, i wysławiać imię Jego na wieki. Alleluja, alleluja.
Ps 129:1-2
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie: o Panie, wysłuchaj modlitwę moją. Alleluja.
Top  Next
Evangelium
Sequéntia ✠︎ sancti Evangélii secúndum Matthǽum.
R. Gloria tibi, Domine!
Matt 13:24-30
In illo témpore: Dixit Jesus turbis parábolam hanc: Símile factum est regnum cœlórum hómini, qui seminávit bonum semen in agro suo. Cum autem dormírent hómines, venit inimícus ejus, et superseminávit zizánia in médio trítici, et ábiit. Cum autem crevísset herba et fructum fecísset, tunc apparuérunt et zizánia. Accedéntes autem servi patrisfamílias, dixérunt ei: Dómine, nonne bonum semen seminásti in agro tuo? Unde ergo habet zizánia? Et ait illis: Inimícus homo hoc fecit. Servi autem dixérunt ei: Vis, imus, et collígimus ea? Et ait: Non: ne forte colligéntes zizánia eradicétis simul cum eis et tríticum. Sínite utráque créscere usque ad messem, et in témpore messis dicam messóribus: Collígite primum zizáania, et alligáte ea in fascículos ad comburéndum, tríticum autem congregáta in hórreum meum.
R. Laus tibi, Christe!
S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta.
6
Ewangelia
Ciąg dalszy ✠︎ Ewangelii świętej według Mateusza.
R. Chwała Tobie Panie.
Mt 13:24-30
Onego czasu powiedział Jezus rzeszom tę przypowieść: Podobne stało się Królestwo Niebieskie człowiekowi, który posiał dobre nasienie na roli swojej. A gdy ludzie spali, przyszedł nieprzyjaciel jego i nasiał kąkolu między pszenicę i odszedł. A gdy urosło zboże i owoc wydało, wtedy ukazał się i kąkol. Przystąpiwszy tedy słudzy gospodarza rzekli mu: «Panie, czyżeś nie posiał dobrego nasienia na roli swojej? Skądże się tedy wziął kąkol?» I rzekł im: «Nieprzyjazny człowiek to uczynił». Powiedzieli słudzy: «Chcesz, pójdziemy i zbierzemy go». A on rzekł: «Nie, byście snadź zbierając kąkol nie wykorzenili z nim i pszenicy. Dopuśćcie obojgu róść aż do żniwa, a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie pierwej kąkol i zwiążcie go w snopki na spalenie, a pszenicę zgromadźcie do gumna mojego».
R. Chwała Tobie, Chryste.
S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy.
Credo Credo  
Top  Next
Offertorium
Ps 129:1-2
De profúndis clamávi ad te, Dómine: Dómine, exáudi oratiónem meam: de profúndis clamávi ad te, Dómine.
8
Ofiarowanie
Ps 129:1-2
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie: o Panie, wysłuchaj modlitwę moją; z głębokości wołam do Ciebie, Panie.
Top  Next
Secreta
Hóstias tibi, Dómine, placatiónis offérimus: ut et delícta nostra miserátus absólvas, et nutántia corda tu dírigas.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.
Commemoratio S. Martini Episcopi et Confessoris
Sanctífica, quǽsumus, Dómine Deus, hæc múnera, quæ in sollemnitáte sancti Antístitis tui Martíni offérimus: ut per ea vita nostra inter advérsa et próspera ubíque dirigátur.
Pro S. Menna Martyre
Munéribus nostris, quǽsumus, Dómine, precibúsque suscéptis: et coeléstibus nos munda mystériis, et cleménter exáudi.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.
9
Secreta
Składamy Ci, Panie, ofiary przebłagalne, abyś miosiernie odpuścił nasze grzechy i sam pokierował chwiejnymi sercami.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Commemoratio S. Martini Episcopi et Confessoris
Prosimy Cię, Panie Boże, poświęć te dary składane w uroczystość świętego Twego Biskupa Marcina: niech one wszędzie kierują naszym życiem; tak w przeciwnościach, jak i w pomyślności.
Pro S. Menna Martyre
Przyjmij, prosimy Cię, Panie, nasze dary i modlitwy, oczyść nas przez niebieskie tajemnice i łaskawie wysłuchaj.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Top  Next
Prefatio
de sanctissima Trinitate
Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias ágere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: Qui cum unigénito Fílio tuo et Spíritu Sancto unus es Deus, unus es Dóminus: non in unius singularitáte persónæ, sed in uníus Trinitáte substántiæ. Quod enim de tua glória, revelánte te, crédimus, hoc de Fílio tuo, hoc de Spíritu Sancto sine differéntia discretiónis sentímus. Ut in confessióne veræ sempiternǽque Deitátis, et in persónis propríetas, et in esséntia únitas, et in majestáte adorétur æquálitas. Quam laudant Angeli atque Archángeli, Chérubim quoque ac Séraphim: qui non cessant clamáre cotídie, una voce dicéntes:
10
Prefacja
Prefacja o Trójcy Przenajświętszej
Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże:
Ty z jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym jednym jesteś Bogiem, jednym jesteś Panem, nie w jedności jednej osoby, lecz w jednej istocie Trójcy. W co bowiem z objawienia Twego wierzymy o Twej chwale, to samo utrzymujemy bez żadnej różnicy o Twoim Synu i o Duchu Świętym. Tak iż wyznając prawdziwe i wiekuiste Bóstwo wielbimy odrębność Osób, jedność w istocie i równość w majestacie.
Majestat ten chwalą Aniołowie i Archaniołowie, Cherubini i Serafini, którzy nie przestają wołać codziennie powtarzając jednym głosem:
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sedZjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa:


Top  Next
Communio
Marc 11:24
Amen, dico vobis, quidquid orántes pétitis, crédite, quia accipiétis, et fiet vobis.
13
Komunia
Mk 11:24
Zaprawdę powiadam wam: wierzcie, że otrzymacie wszystko, o cokolwiek modląc się prosicie, a stanie się wam.
Top  Next
Postcommunio
Orémus.
Quǽsumus, omnípotens Deus: ut illíus salutáris capiámus efféctum, cujus per hæc mystéria pignus accépimus.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

Orémus.
Commemoratio S. Martini Episcopi et Confessoris
Præsta, quǽsumus, Dómine, Deus noster: ut, quorum festivitáte votíva sunt sacraménta, eórum intercessióne salutária nobis reddántur.
Pro S. Menna Martyre
Da, quǽsumus, Dómine, Deus noster: ut, sicut tuórum commemoratióne Sanctórum temporáli gratulámur offício; ita perpétuo lætémur aspéctu.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.
14
Pokomunia
Módlmy się.
Prosimy cię wszechmogący Boże, abyśmy osiągnęli zbawienie, którego zadatek otrzymaliśmy w tych tajemnicach.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Módlmy się.
Commemoratio S. Martini Episcopi et Confessoris
Prosimy Cię, Panie, Boże nasz, aby te tajemnice, sprawowane ku czci Świętych, stały się dla nas źródłem zbawienia za ich wstawiennictwem.
Pro S. Menna Martyre
Daj, prosimy Cię, Panie Boże nasz, abyśmy się tak cieszyli widokiem Twoich Świętych w wieczności, jak z radością czcimy ich pamięć obchodem doczesnym.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Msza (Dicit Dominus)
Kościół i dusza oczekują „dnia Pańskiego”. Słyszymy już przyjazne zaproszenie łagodnego Króla, widzimy już wygnańców idących do ojcowskiego domu (introit); kolekta błaga o opiekę na ostatnie dni: „Prosimy Cię, Panie, strzeż rodziny swojej nieustanną dobrocią ojcowską – a skoro jedynym oparciem naszym jest nadzieja łaski z nieba, zawsze nas ochraniaj opieką swoją”. Z kolei (epistoła) wpaja nam Kościół w serce dwie nauki: (1) Koniec jest blisko; już teraz należy osiągnąć ideał; żyj tak, jak gdyby dzień Pański miał naprawdę nadejść w najbliższym czasie; żyj życiem prawdziwie chrześcijańskim w oczekiwaniu powrotu Pana; na przyjęcie wielkiego Króla przywdziej szatę miłosierdzia, dobroci, pokory, cichości, cierpliwości. (2) Druga nauka jest następująca: istnieje niebo i piekło; kąkol będzie spalony, a pszenica zgromadzona do spichlerzy niebieskich. Obraz sądu ostatecznego, jaki tu Zbawiciel przedstawia, jest istotnie wstrząsający. Płonące snopy nieszczęsnych potępieńców rozświetlają krwawą łuną mroczne czeluści; zbawieni zaś podobni do wspaniałych słońc wchodzą w bramę królestwa wiecznego. Tęskne De profundis (of., All.) odmawiać możemy w duchu ewangelicznej przypowieści: ileż jeszcze chwastów znajduje się w mojej duszy! Oby dzisiejsza ofiara „pojednania”usunęła te chwasty i wsparła chwiejne serca (sekreta), Eucharystia jest „zadatkiem dokonania zbawienia”; przenosząc myśl tę na tło ewangelii przypomnijmy sobie, że już dziś boski żniwiarz składa nasze dojrzałe snopy do spichlerza niebieskiego (modlitwa po Komunii św.).
Tekst jest fragmentem pracy Piusa Parcha, zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 3, ss. 187-188).








Niedziela piąta po Trzech Królach

Nie trudny jest wykład dzisiejszej Ewangelii. Rola oznacza każde serce ludzkie. Właścicielem czyli gospodarzem roli jest Bóg i Zbawiciel nasz, Jezus Chrystus. Nasienie dobre – to łaska Boża i słowo Boże, czyli nauka świętej wiary i obyczajów, która, przyjęta do serca, rodzi w nim przez łaskę złotą pszenicę cnót chrześcijańskich. Kąkol – to fałszywe nauki i błędy, przeciwne moralności, zachwaszczające występkami rolę serc naszych. Słudzy niebieskiego gospodarza – to biskupi i kapłani, pasterze i nauczyciele prawdy Bożej. Nieprzyjaciel – to czart przeklęty, źli ludzie – to pomocnicy jego, siejący zgorszenie słowem, pismem i przykładem.

Rolą tedy Bożą jest każde serce ludzkie, każdy bez wyjątku człowiek. Wszyscy bowiem jesteśmy od Boga stworzeni i Krwią Jezusa Chrystusa odkupieni, oczyszczeni i użyźnieni na to, abyśmy rodzili owoce cnót chrześcijańskich. Wszyscy jesteśmy własnością Pana Boga naszego, we wszystkich nas sieje Gospodarz niebieski nasienie łaski swojej i nie masz ani jednego człowieka, któremu by Pan Bóg nie użyczył łask i pomocy do zbawienia dostatecznych, nie masz ani było nikogo, kto by się zbawić nie mógł. Bóg bowiem chce, aby wszyscy byli zbawieni.

Na tej przeto roli serc naszych sieje Pan Bóg wyborne nasienie swoje, to jest łaski swoje posiłkowe, oświecające nasz rozum i wspierające ku dobremu wolę naszą; sieje nadto łaskę poświęcającą, która nas przed Bogiem usprawiedliwia, czyni umiłowanymi dziećmi Bożymi i dziedzicami nieba. Sieje Bóg jeszcze słowo swoje, czyli prawdę swoją, głoszoną nam przez sługi Jego – biskupów i kapłanów. A jako nasienie wrzucają w ziemię, aby w niej zakiełkowało i owoc przyniosło, tak i słowo Boże, przez słuchanie do serca przyjęte, ma w czasie zakiełkować i przynieść pożytek dobrych uczynków. Przeto Dawid mówi: W sercu moim zachowałem słowa Twoje, Panie (Ps. 118, 11). I Zbawiciel nasz powiedzieć raczył: Błogosławieni, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go w sercu swoim (Łk. XI, 28). Sieje na koniec Pan Bóg na roli serc ludzkich nasiona cnót chrześcijańskich, aby z nich wyrosły złote ziarna wiary, nadziei, miłości, pokory, posłuszeństwa, wstrzemięźliwości, czystości, pokoju, zgody, jedności, posłuszeństwa, miłosierdzia, męstwa, sprawiedliwości. Lecz jako nasienie w ziemię wrzucone, jeśli nie ma deszczu i ciepła słonecznego, zmarnuje się niepożytecznie, tak również i nasienie słowa Bożego i cnoty zmarnowałoby się w sercu człowieka bez deszczu i ciepła łaski Bożej. Sam Zbawiciel o tym zapewnia (u św. Jana XV, 5), iż bez Jego pomocy nic dobrego na żywot wieczny uczynić nie możemy. A jako zwykłeś, chrześcijaninie, prosić Boga o deszcz lub pogodę, potrzebną na dobry urodzaj, tak tym bardziej masz często i gorąco prosić o pomoc łaski Bożej, bez której nic się dobrego i Stwórcy miłego w duszy twej nie urodzi.

Wszelkie przeto nasienie dobre w duszach naszych od Boga, niebieskiego Gospodarza, pochodzi; kąkol zaś nie jest Bożego siewu, bo Pan Bóg nie może być sprawcą złego. Mówi bowiem Pismo św., iż widział Bóg wszystkie rzeczy, które był uczynił i były bardzo dobre (Rodz. I, 31). Nie stworzył On ani grzechu, ani kłamstwa, ani błędów, albowiem sam jest światłością, a żadnej ciemności w Nim nie masz (I Jan I, 5). I przez proroka swego upewnia: Zatracenie twoje, tylko we Mnie ratunek twój (Oz. XIII, 9). Jakoby mówił: Tyś sam człowiecze przyczyną zatracenia twego, a Jam jest sprawcą twej naprawy i twojego zbawienia. – A nie tylko Bóg sam sieje na roli serc naszych, lecz posługuje się w tym kapłanami swoimi, których na to powołał, aby w Jego imieniu, Jego ziarnem i na własnej roli Jego, to jest w duszach naszych, siejbę Bożą sprawowali. W dalszym też znaczeniu takim sługą Bożym jest ojciec i matka dla swych dziatek, gospodarz dla swej czeladki, nauczyciel dla tych, których nauczać powinien, każdy zwierzchnik dla swoich podwładnych. Biada roli, gdy jej słudzy pańscy nie strzegą. Biada wiernym, jeśliby pasterze ich drzemali. Biada dzieciom, młodzieży i czeladce, jeśli rodzice, panowie, gospodarze i przełożeni o czeladkę swoją dbać nie chcą, jeśli nad swoimi czujnego oka nie mają, na wszystko im pozwalają, bojaźni Bożej i karności chrześcijańskiej nie uczą. Bo jeśli kto o swych, a najwięcej o domowych, pieczy nie ma, zaprzał się wiary i jest gorszy, niźli niewierny (I Tym. V, 8). Nie dziw, iż okręt ginie, jeśli sternik zasnął. Nie dziw, iż nieprzyjaciel twierdzy dobywa, jeśli straż nie pilna. Nie dziw, iż wilcy trzodę szarpią, jeśli pasterze wygody szukają. Niech tedy starsi i przełożeni pilnie czuwają nad podwładnymi; niech wszystkie owieczki ustawicznie Boga proszą, aby im zawsze dawał czujnych, a gorliwych pasterzy.

Na koniec sługą Bożym jest każdy człowiek względem roli własnego serca, nad którym czuwać jest obowiązany, aby mu nieprzyjaciel nie nasiał kąkolu, aby go fałszem, kłamstwem i grzechem nie odwiódł od Boga. Czart bowiem, jak ostrzega św. Piotr Apostoł, jak lew ryczący krąży, szukając kogo by pożarł (I Piotr. V, 8). A czemu tak czyni, czemu kąkol sieje obficie w serca ludzkie? Oto z nienawiści ku Bogu i z zazdrości ku ludziom, powołanym do szczęśliwości niebieskiej, z której on przez pychę swoją wypadł i którą na wieki utracił. Jeżeli zaś czart przeklęty jest owym nieprzyjacielem niebieskiego Gospodarza, to źli ludzie, o jakich wspomina Ewangelia dzisiejsza, są wiernymi sprzymierzeńcami i pomocnikami diabelskimi. Oni to sieją kąkol w serca bliźnich, gdy swe fałszywe mniemania stawiają ponad prawdę, od Boga objawioną i przez nieomylny Kościół Chrystusowy do wierzenia podawaną; gdy odrzucają przykazania Boga i Kościoła, aby mogli żyć według umiłowanych pożądliwości swoich. O nich to pisze tenże Piotr św.: Będą kłamliwi nauczyciele, którzy wprowadzą sekty zatracenia i zaprą się tego Pana, który ich kupił (II Piotr. II, 1). Przed nimi ostrzega Paweł św.: Nastaną czasy niebezpieczne; będą ludzie sami siebie miłujący, chciwi, hardzi, pyszni, bluźniercy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, złośnicy, bez miłości przyrodzonej, bez pokoju, potwarcy, niepowściągliwi, nieskromni, bez dobrotliwości, zdrajcy, uporni, nadęci, i rozkosz miłujący więcej niźli Boga, mający wprawdzie pozór pobożności, lecz się mocy jej zapierający. I tych się chroń (II Tym. III, 1-5).

Lecz zapyta kto, dlaczego niebieski Gospodarz nie pozwolił wcześniej wyplenić kąkolu; dlaczego Stwórca, któremu wszystko jest podległe, przed którego okiem nic się ukryć nie może, dopuszcza czartu i złym ludziom siać błędy, zanieczyszczać pszenicę Bożą i odwodzić ludzi od zbawienia wiecznego? Jest ważna tego przyczyna. Mógłby wprawdzie Pan Bóg związać moc ducha piekielnego, mógłby spuścić niemotę na przewrotnych gorszycieli, którzy czy słowem, czy złą książką, albo przykładem bliźnich od dobrego odwodzą. Lecz gdyby tak chciał czynić, musiałby zniweczyć wolną wolę ludzką; człowiek wtedy nie mógłby czynić, co chce, więc nie wyćwiczyłby się w dobrem przez własnowolne opieranie się złemu i zwalczanie złego, nie posiadałby żadnej prawdziwej cnoty, nie miałby żadnej zasługi przed Bogiem, gdyż to dobre, które by czynił, nie wypływałoby z jego woli, ale z konieczności, jaką by mu Pan Bóg narzucił. Wtedy nie byłoby za co wynagradzać człowieka i sprawiedliwość Boża nie mogłaby pozwolić, aby ludzie niebo bez zasługi zdobywali. Wola nasza, współpracując z łaską Bożą, udzielaną nam przez zasługi Jezusa Chrystusa, stanowi o naszej zasłudze. Lecz skoro człowiek ma posiadać użycie wolnej woli, musi mieć możność czynienia źle lub dobrze, wolność wyboru między złem a dobrem. Bóg i Kościół św. wskazuje, gdzie dobro i cnota, gdzie zło i występek, i biada temu, kto na rolę serca swego pozwala siać kąkol i tłumić nim Boży posiew wybornej pszenicy. Oto jest przyczyna, dla której niebieski Gospodarz dopuścił rosnąć kąkolowi razem z pszenicą, dopuścił żyć złym wpośród dobrych, aby zły przez dobrego mógł się nawrócić, a dobry przez złego wypróbować swą cnotę i nabyć zasługi, wystrzegając się zgorszenia i zwalczając pokusę. Stąd przecież nie wynika, aby ci, do których należy, nie mieli karcić występków i złym na wszystko pozwalać; aby milczeli i patrzyli przez szpary na niegodziwości i zgorszenia; jest to bowiem święty obowiązek władzy, przełożonych i rodziców, aby złe uprzedzali, aby nie pozwalali mu się bezkarnie szerzyć, aby je tamowali. Gdy zaś to nie pomoże, ostateczny wymiar sprawiedliwości Bóg, Sędzia sprawiedliwy, sobie zachował na żniwo sądu ostatecznego, gdy rzeknie żeńcom, to jest aniołom swoim: Zbierzcie kąkol, a zwiążcie go w snopki na spalenie, a pszenicę zgromadźcie do gumna mojego. Daj Panie, abyśmy, strzegąc roli serc naszych, zasłużyli być czystą pszenicą Twoją.


Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 73-77.
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_14.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz