sobota, 2 lutego 2019

3. lutego AD MMXIX - Niedziela IV po Objawieniu (kommemoracja św. Błażeja Biskupa i Męczennika)

Dominica IV Post Epiphaniam ~ Semiduplex Dominica minor
Commemoratio: S. Blasii Episcopi

Żywot świętego Błażeja, Biskupa i Męczennika.
(Żył około roku Pańskiego 316).
R

Rzadko który Święty Kościoła Wschodniego odbiera taką cześć w Kościele Zachodnim, jak święty Błażej. Lubo jednak doznaje czci ogólnej, mimo to o jego młodości mało szczegółów doszło nowszych czasów. Wiadomem jest tylko, iż urodził się w Sebaście, mieście położonem w Armenii, z chrześcijańskich rodziców. Poświęciwszy się poprzednio zawodowi lekarskiemu, tak jaśniał przytem cnotami, że po śmierci Biskupa w Sebaście jego na tę godność wybrano. Mimo, iż dla pokory niechętnie przyjął tak dostojny urząd, wnet jednak okazał się zdatnym i wielce troskliwym pasterzem, dbającym o dobro dusz sobie powierzonych.
Cesarz Linceniusz, mszcząc się tymczasem, że go Konstantyn Wielki pobił, rozpoczął srogie prześladowanie chrześcijan. Starostą w Sebaście był wówczas Agrykolaus, który chcąc się cesarzowi przypodobać, wykonywał rozkazy jego z największem okrucieństwem. Chrześcijanie Sebasty po części rozbiegli się po górach i lasach, a na usilne prośby wreszcie i Błażej opuścił Sebastę i schronił się do jaskini góry nazwiskiem Argeon. Tu w głębokiej samotności leśnej modlił się bez ustanku do Boga o zmiłowanie nad nieszczęśliwą dolą chrześcijan.
Nie pozostawał on tu jednak osamotniony, gdyż towarzystwo jego stanowiły dzikie zwierzęta, jak to wielokrotnie w życiu Świętych Pańskich zachodziło. Ptastwo obsiadło okoliczne jodły i śpiewem swoim wtórowało jego modlitwie; lwy, niedźwiedzie i wilki w przyjaźni z sobą żyjąc, oblegały jaskinię jego, rozweselając go zarazem wesołemi skoki i znosząc mu pożywienie.
Lecz wkrótce rozesłani dla wyszukania go pogańscy żołnierze, rozgłosem cudów, jakie mu Pan Bóg w ukryciu jego dał czynić, zawiadomieni o miejscu pobytu sługi Bożego, przybyli tam aby go uwięzić. Znaleziono go w jaskini, otoczonego lwami i tygrysami, które mu żadnej szkody nie zadawały. Gdy jednak sami wnijść do jaskini zamierzali, dzikie zwierzęta w groźnej stanęły postawie, gotowe rzucić się na prześladowców. Siepacze przestraszeni, donieśli o tem staroście, który okrutnie rozgniewany, na wszelki sposób rozkazał im Biskupa pojmać. Stosując się więc do wydanego rozkazu, wrócili, lubo niechętnie, na znane im już miejsce, dokąd gdy się dostali, już noc zapadła. Biskup tymczasem, klęcząc na modlitwie, ujrzał Jezusa Chrystusa, w te słowa się do niego odzywającego: „Wstań, złożysz Mi ofiarę.“ Posłuszny temu głosowi, podniósł się czem prędzej i wyszedł z jaskini, gdzie już na niego wysłańcy czekali. „Pójdź z nami — zawołali — starosta cię woła!“ Rzecze na to Biskup: „Dzieci, witajcie, widzę bowiem, że Bóg o mnie nie zapomniał.“ Kiedy się mieli puścić w drogę, wszystkie zwierzęta Świętemu towarzyszyły, czem przerażeni wysłańcy, wszyscy pouciekali. Widząc to Święty, zawołał: „Nie bójcie się, one wam krzywdy nie zrobią.“ Rzekłszy to, rozkazał zwierzętom pozostać, które długi czas smutnie patrzały za odchodzącym Biskupem, rozpraszając się następnie po lesie.
Stawionego według rozkazu przed starostą Błażeja, przyjął tenże z udaną grzecznością, namawiając, aby bałwanom złożył ofiarę, a tem samem stał się godnym łaski cesarskiej. Kiedy zaś Błażej tego uczynić nie chciał, pokazał starosta swój dziki charakter, okrutnie poleciwszy Błażeja biczować i ciało jego szarpać, a wreszcie wrzucić go do więzienia. Siedm pobożnych niewiast przybywszy, starło krew Świętego z podłogi, czem udowodniły, że są chrześcijankami, przeto natychmiast miały bogom ofiarę złożyć. „Dobrze — rzekły do starosty — ustaw jednak bogi nad brzegiem jeziora, a my skoro się umyjemy, cześć im powinną oddamy.“ Ucieszony Agrykolaus, zezwolił, poczem niewiasty zbliżywszy się po umyciu do bałwanów, strąciły je w głębokie jezioro. „Cóż to — zawołały — za bogi, które słabym niewiastom pozwalają się wrzucić do wody!“ Rozgniewany starosta polecił owe niewiasty na rozmaity sposób okrutnie męczyć, a nie mogąc ich stałości przełamać, skazał je na ścięcie.
Św. Błażejowi przynoszono do więzienia wielu chorych, których on w Imię Jezusa uzdrawiał. Między innymi przyniosła pewna matka swego małego synka, któremu ość rybia uwiązłszy w gardle, groziła niechybną śmiercią. Będąc blizką rozpaczy, zawołała: „Panie, pomóż memu dziecku, bo umrze.“ To rzekłszy, złożyła umierające dziecko u stóp Świętego. Biskup tedy ukląkłszy, pomodlił się i dziecko w Imię Jezusa uzdrowił.
Starosta tymczasem powziąwszy od nowa nadzieję, że męczarniami wkońcu Błażeja zmusi do ofiarowania bogom, wziął go znowu na tortury, lecz gdy to bynajmniej nie pomogło, wydał wyrok, aby Świętego utopiono w jeziorze, na zadosyćuczynienie za obrazę wyrządzoną bogom. Oddawszy go przeto pod straż 68 żołnierzy, posłał ich na miejsce wskazane w celu wykonania wyroku; zanim go jednak do wody zdołano wrzucić, wyrwał się im Błażej z rak i po wodzie, jak po ziemi, pobiegł na środek jeziora, usiadł sobie i zawołał: „Jeśli sądzicie, że wasze bogi są tak potężne, jak Pan mój Jezus Chrystus, to przyjdźcie po mnie po wodzie!“ W samej rzeczy owych 68 żołnierzy odważyło się na to, lecz zaledwie dotknąwszy się wody, wszyscy potonęli i ani śladu po nich nie pozostało. Następnie wrócił Błażej dobrowolnie, a starosta zawstydzony, natychmiast kazał go ściąć przed wszystkim ludem.
Relikwie Świętego przywieziono do Europy w czasach wojen krzyżowych. Jedna część znajduje się w Maratea pod Neapolem, z której relikwii dotąd jeszcze wypływa olejek, mający własność leczniczą; ramię zaś znajduje się w Tarencie i wydaje osobliwszą wonność. Dla rozmaitych a bardzo licznych cudów, doznaje św. Błażej wielkiej czci po całym świecie. W wielu stronach udzielają kapłani tak zwanego „błogosławieństwa św. Błażeja“, które na tem polega, że kapłan trzymając wiernym na krzyż wokoło gardła zapalone świece, mówi: „Za przyczyną świętego Błażeja, Biskupa i Męczennika, niechaj cię Pan zachowa od wszystkiego złego i bólu w gardle; w Imię Ojca † i Syna † i Ducha † św. Amen. Święty Patron od bólu gardła, należy także do czternastu św. Przyczyńców.
Nauka moralna.
Żywoty Ojców Św., osobliwie Męczenników, jak oto i tego świętego Błażeja, jaśnieją blaskiem wielkich i licznych cudów. Te dziwne znaki, które Święci czynili, zmniejszają się z biegiem czasów, i nasuwa się samo przez się pytanie: Czemu to w wiekach późniejszych cuda ustały albo tak ich mało? Jak to wytłomaczyć?
Odpowiedź jest ta, że cuda dziś nie są koniecznie potrzebne, zatem byłyby bez celu, a nawet i szkodliwe.
Gdy ma powstać gmach jaki, gdy budowniczy stawia sklepienie, którego przeznaczeniem dźwigać ogrom ciężaru, stawia najpierw rusztowanie jako podporę sklepienia, murowania. Gdy budowa skończona, 
sklepienie domurowane i zamknięte, usuwa podpory, bo już niepotrzebne: budowa stoi własną swą mocą, własnem swem prawem. Tak Pan budował Kościół Swój święty, on wspaniały gmach, który w sklepieniach swych miał się rozciągać ponad morzami i krajami, wszystkim burzom się opierać i trwać aż do skończenia świata.
To budowanie potrzebowało zrazu podpór — cudów, dowodów zewnętrznych, dzianych, namacalnych.
Ale gdy Ewangelia Chrystusowa ugruntowana, rozszerzona, gdy budowa Kościoła stanęła w całej swej wspaniałości, czy te podpory — cuda jeszcze potrzebne? Dziewiętnastowiekowe istnienie Kościoła, działalność jego wszechświatowa, niebezpieczeństwa, walki, które przetrzymał, wszystko co działa i stwarza, jest świadectwem, a świadectwem głośniejszem i wymowniejszem nad cuda i znaki, które mu w pierwszych czasach przyświecały: dzieło Boże spoczywa na własnych swych prawach, słupy i belki zwierzchnie już niepotrzebne.
Nie ustałyć cuda zupełnie. Ani jednego niema stulecia, w któremby Bóg tego lub owego Świętego nie wyposażył łaską i mocą czynienia cudów, — Bóg nigdy nie przestaje objawiać się bogatym w łaskach Swoich; ale byłoby niesłusznie żądać od Boga choć jednego znaku dla utwierdzenia Wiary naszej.
W Starym Testamencie były zrazu liczne i wielkie cuda. Lecz gdy w Jeruzalem stanęła świątynia, cudowne wkraczanie Pana Boga w losy ludu żydowskiego stawało się coraz rzadszem. Już nie było potrzeba cudów: Pan Bóg dał Zakon Swój ludowi, porządek służby Bożej był ustanowiony, nie było potrzeba nadzwyczajnego działania prawicy Boskiej.
Tak i teraz, odkąd drzewo zbawienia głęboko zapuściło korzenie, rozrosło się na wszystek świat, dalsza praca około nawracania dzieje się przyrodzonym porządkiem. Pan Bóg nie czyni nic niepotrzebnego i zbytecznego, to czynią ludzie, którzy środków i celu nic umieją dokładnie oznaczyć. Słusznie mówi Papież Grzegorz Św.: „Cuda były potrzebne na początku Kościoła, ażeby bowiem mnóstwo wierzących wzrastało w wierze; ta wiara musiała być cudami wyświadczana.“ Sadząc drzewko, tak długo je podlewamy, aż się nieco zakorzeni.
Cuda są jakoby własnoręcznym podpisem, pieczęcią Pana Boga wyciśniętą na dokumencie Wiary; raz podpisany i przypieczętowany dokument ma starczyć na wszystkie czasy.
Cuda są wychowawczymi środkami dla rodzaju ludzkiego: ustają, gdy ludzie i narody wstąpią na wyższy stopień rozwoju, gdy czas dziecięctwa upłynie. Odtąd już nie znaki i cuda mają nas w Wierze św. utwierdzać, lecz rozważanie jej piękności, dzielności, i chowanie jej przykazań, bo Pan Jezus powiedział: „Jeśli kto będzie chciał czynić wolę Moją, dowie się o nauce jeśli jest z Boga, czyli Ja sam z Siebie mówię.“
Człowiek chciwy jest rzeczy nadzwyczajnych, skłonny takim więcej zawierzać: niżeli prawdzie przedstawiającej się w szacie znanej od dawna, niejako codziennej. Cuda i znaki wywierają głęboki wpływ, to prawda, ale czy one nawróciłyby niedowiarków czasów naszych, gdyby się tu lub owdzie pojawiły? Wiara ma swe ostateczne źródło we woli. Choć rozum przekonany o prawdzie, wola może stawić opór. I cud największy nie wywrze skutku, gdy wola nic zechce uznać palca Bożego. Pan Jezus czynił największe cuda, jawnie, publicznie, przed oczyma całego świata, nie podobna ich było zaprzeczyć; a jednak czy przez te cuda nawróciła się większa część żydów? Kto nie chce wierzyć, tego i cuda i znaki nie przekonają, niedowiarek i wobec najjaśniejszych cudów będzie wynajdywał najrozmaitsze wybiegi.
Gdyby Bóg za dni naszych zechciał Kościół Swój cudami uwielbić, toby tłum niedowiarków domagał się ich zbadania przez komisye jakichś uczonych, domagałby się wciąż coraz inszych. A czyby Bóg miał na podobieństwo kuglarzy chodzić od miasta do miasta i dawać przedstawienia? Nie można zmusić człowieka, żeby wierzył, więc byłoby nierozumem żądać od Pana Boga, by przed każdym niedowiarkiem stawał, czynił cud, bo i wtedy upór ludzki nie potrzebowałby uwierzyć. Wiara nasza święta obok cudów ma jeszcze inne a wielkie świadectwa. Kto chce wierzyć, ma dosyć dowodów.
Żądać co chwila nowych cudów, to nierozsądne i niepożyteczne pragnienie.
W najlepszym razie, gdyby niedowiarstwo okazało dobrą wolę wobec nowych cudów, to tych cudów musiałoby być coraz więcej, z każdym nieomal rokiem, i tak cuda te straciłyby ostatecznie wszelką swą moc i siłę, bo co się bez miary i celu powtarza, traci niebawem wszelką wartość. Czyż cuda, które Bóg czyni w przyrodzie co dzień, co godzinę, nie wielkie i prawdziwe? Czy to nic cud, że co wiosnę ziemia nową przystraja się zielenią, że ziarno ze zgnilizny w stokrotny owoc wyrasta, że o pewnych godzinach na Niebios sklepieniu występują wojska niepoliczonych gwiazd i znowu znikają? A kto na te cuda uważa? Utraciły swój powab dlatego, że się codzień powtarzają. Podobnież i cuda Boże, gdyby się częściej powtarzały, straciłyby wreszcie wartość swą i znaczenie w oczach niewiernego świata.
Bóg zbyt wielki Pan, zbyt wielkiego Majestatu, by podług zachcianek ludzkich czynił cuda.
A nie tylko nierozsądna i niepożyteczna żądać cudów, takie pragnienie jest nawet wprost szkodliwe. Takie żądanie podkopuje i niszczy wiarę, niszczy nadzieję, niszczy miłość.
Właściwą pobudką wiary naszej ma być Słowo Boże, nauka Kościoła, bezwzględne poddanie się, skłonienie rozumu naszego i woli naszej do tego, co Bóg objawił. Inne pobudki zewnętrzne mogą podpierać wiarę naszą, lecz nie mogą być jej pobudką i fundamentem. Nie dla cudów wierzymy, lecz dlatego, że Bóg do nas przemówił, przez Syna Swego dał Swe objawienie. Cuda nie mogą zastąpić nieomylności Słowa Bożego. Ktoby chciał wierzyć tylko wtedy, gdyby Bóg przed oczyma jego cud uczynił, nie ma wiary.
A byłażby to chrześcijańska nadzieja, gdybyśmy mówili: „Jeżeli mi cudu nie pokażesz, nie będę w Tobie ufał?“ Nadzieja chrześcijańska bez najmniejszego cienia wątpliwości ufa świętemu Słowu Bożemu i jego obietnicom.
Miłość, która żąda cudów i znaków, nie jest miłością. Czy dziecko żąda od rodziców cudu, aby ich mogło kochać? Kto prawdziwie miłuje, dosyć mu na słowie, a komu słowo nie wystarcza, nic wart cudu.
Pan Jezus ganił Faryzeuszów, iż się ustawicznie coraz nowych domagali cudów i znaków. Żądanie z naszej strony takich cudów, którzyśmy w wierze Chrystusowej oświeceni, tem cięższym byłoby dla nas zarzutem.
Abraham uwierzył Bogu, i poczytano mu jest ku sprawiedliwości. Z wiarą silną i niezachwianą trzymał się Pana Boga, który największej odeń żądał ofiary, i którego rozkaz zdawał się poprzednie słowo obietnicy obalać. Nie żądał cudu; wiara, która na znaki i cuda się ogląda, nie jest cnotą, nie jest więc godną nadprzyrodzonej zapłaty.
Wiara święta przez dziewiętnaście wieków istnienia swego tak wspaniale poświadczona i takimi światła promieńmi oblana, iż każdy, kto nie zamyka umyślnie oczu na światło prawdy, musi uledz jej blaskowi. Ale ta Wiara równocześnie w tajemnicach swoich tyle ciemnych stron zamyka, iż dla nas pozostaje jeszcze cnota wiary, zasługa i zapłata cnoty. Podobnież z cudami, które Bóg dla zbawienia naszego uczynił i wciąż jeszcze czyni. One są aż nadto dostateczne, by wiarę naszą utwierdzić; lecz Bóg nie czyni cuda dla każdego z osobna, by ten miał zasługę i zapłatę wiary. Ktoby więc dlatego tylko chciał wierzyć, iż go znaki i cuda do wierzenia niewolą, ktoby domagał się znaków od Boga, tenby pozbawiał się sam wszystkich owoców wiary chrześcijańskiej i wiekuistego żywota.
Prawy chrześcijanin nie żąda nowych cudów, lecz dla ożywienia wiary swojej z weselem spogląda na one, które Bóg niegdyś czynił, a których nigdy nie zabraknie Kościołowi. Jednakże wiarę swą utwierdza najbardziej onemi duchownemi cudy, które, jak się prześlicznie wyraża święty Augustyn, Bóg dzień w dzień przed oczyma naszemi ukazuje.
Modlitwa.
Boże! który nas błogosławionego Błażeja Męczennika Twojego i Biskupa, doroczną uroczystością rozweselasz, daj miłościwie, abyśmy jego chwalebnej śmierci pamiątkę obchodząc, pośrednictwem się jego cieszyli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
∗                    ∗
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 3-go lutego w Sebaście w Armenii męczeństwo św. Błażeja, który odznaczył się wskutek licznych cudotwórstw. Okrutnie biczowany na rozkaz namiestnika Agrikolausa, później został przywiązany do słupa, gdzie ciało jego szarpano żelaznymi grzebieniami. Wreszcie kazał go sędzia ściąć razem z dwoma dziećmi. Jeszcze przed nim zostało okrutnie straconych 7 kobiet, które po biczowaniu krew jego zbierały, przez co poznano w nich chrześcijanki. — W Afryce pamiątka św. Celerynusa, Dyakona, który przez 19 dni ślęczał w więzieniu skrępowany powrozami i łańcuchami, a wskutek cierpliwego znoszenia rozmaitych utrapień okazał się jako chwalebny wyznawca Chrystusa. Wskutek niezłomnej swej stanowczości zwyciężył przeciwników, torując sobie drogę do korony zwycięstwa. — Tamże męczeństwo jego stryja Wawrzyńca, wuja Ignacego i babki Celeryny, którzy go wyprzedzili w chwalebnej śmierci. Święty Cypryan wychwala tychże Świętych w wspaniałym liście. — Tamże męczeństwo św. Feliksa, Symfroniusza, Hipolita i jego towarzyszy. — W Gap we Francyi pamiątka św. Figidesa i Remedyusza, Biskupów. — W Lyonie św. Lupicyusza i Feliksa, Biskupów. W tym samym dniu pamiątka św. Ansgara, Biskupa Bremeńskiego, który Szwedów i Duńczyków nawrócił do wiary chrześcijańskiej.
14 Świętych Przyczyńców.

EWANGELJA
zapisana u św. Mateusza w rozdz. VIII. w. 23-27.
W on czas: Gdy Jezus wstąpił w łódkę, weszli za nim uczniowie Jego; a oto wzruszenie wielkie stało się na morzu, tak iż się łódka wałmi okrywała, a on spał. I przystąpili do Niego uczniowie Jego, i obudzili Go, mówiąc: Panie zachowaj nas, giniemy. I rzekł im Jezus: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Tedy wstawszy rozkazał wiatrom i morzu, i stało się uciszenie wielkie. A ludzie się dziwowali, mówiąc: Jakiż jest Ten, że mu i wiatry i morze są posłuszne?
OBJAŚNIENIA.
(1) W on czas tj. onego dnia, którego P. Jezus nad brzegiem morza nauczał rzesze, tak na Niego następujące, że zmuszony był wstąpić na łódź Piotrową i z niej swobodniej już mówić o królestwie Bożem, aż do samego wieczora. Pod noc rozpuścił wreszcie P. Jezus rzesze, a sam z uczniami postanowił nocą przeprawić się na przeciwny brzeg, do krainy Gerazeńczyków. Sporo jednak ludzi, niechcących się z Nim tak prędko rozstać, na innych łodziach za Nim podążyło. P. Jezus strudzony całodzienną pracą, zasnął w łodzi; był prawdziwym człowiekiem, we wszystkiem, krom grzechu, do nas podobnym; jak każdy z nas po pracy czuje zmęczenie i potrzebuje snu, tak samo P. Jezus doznawał zmęczenia, pragnienia, głodu i innych dolegliwości nam ludziom właściwych i zaspokajał je w umiarkowany i przykładny sposób. I wielka dla nas pociecha, że P. Jezus, doświadczywszy ich na sobie, tem łaskawszym i że tak powiem wyrozumialszym jest na wielorakie potrzeby i niedostatki ludzkie. Jest to zarazem wielką dla nas zachętą do cierpliwości w tych rozlicznych naszych dolegliwościach, że P. Jezus, a więc Bóg i Pan nasz, tyleż a nawet i więcej znosił dla miłości naszej.
(2) A oto wreszcie wielkie stało się na morzu, tak iż się łódka wałami okrywała, a On spał. Zasnął P. Jezus, o ile jest człowiekiem, ale nie zasypia nigdy o ile jest Bogiem, jako mówi w Pieśni nad Pieśniami: Ja śpię, a serce me czuje. On wie o tej nawalności, owszem On sam ją dopuścił. Nie budzi Go szum wiatru, ani ryk bałwanów, miotających łódką i usiłujących pochłonąć ją. Nieraz i my przechodzimy różne burze i nawalności. Tak w czasach naszych od wielu już lat trwa burza przeciw Kościołowi i świętej wierze naszej; i w niejednem też sercu wobec niebezpieczeństwa, z zewnątrz i wewnątrz grożącego, powstaje lęk i małoduszne zwątpienie. Płonne obawy; jeśli Bóg z nami, kto przeciw nam przemoże? Czy to Kościół Boży, czy człowiek pojedynczy, – byle nie opuszczał Boga, prawdą na wieki zostaje, co mówi Psalm: Bóg pośrodku niego, nie będzie poruszon: ratuje go Bóg.
(3) Wielka i straszna musiała być ona burza, skoro Apostołowie, rybacy zawodowi i z morzem oswojeni, w trwodze swojej przerywają P. Jezusowi spoczynek i obudziwszy Go wołają: Panie, zachowaj nas, giniemy. Tyle razy byli naocznymi świadkami, jak ludzie całkiem obcy przychodzili z swojemi potrzebami i troskami do P. Jezusa i każdy znajdował pomoc i ratunek od wszechmocnej łaskawości Jego. A tutaj im, uczniom Jego, którzy tyle zawsze odbierali dowodów serdecznej miłości, zagraża niechybna śmierć w rozszalałej burzy; więc czemużby oni nie mieli szukać i znaleźć u Niego pomocy. Ale nie widzieli jeszcze, żeby P. Jezus śpiący był kogo uzdrowił lub z martwych wskrzesił; więc na chwilę zawahali się, w nadziei, że P. Jezus sam się przebudzi; ale kiedy morze już łódź im zalewa i coraz widoczniejsze grozi im niebezpieczeństwo, budzą P. Jezusa. Nie doznali zawodu w ufności swojej: bo nikt jej nie doznaje. W bibliotece „Posłańca Serca Jezusowego” czyli tzw. Intencyj miesięcznych, przechowują listy dziękczynne za różne łaski od Najsł. Serca Jezusowego odebrane. Poczęto je zbierać przed dwudziestu laty i uzbierało się tego kilkadziesiąt grubych tomów, a liczba podziękowań przeszła już 100 000. Masz tam z ostatnich czasów list jakiegoś księdza, którego w powrotnej drodze od chorego zaskoczyła bardzo gwałtowna burza, z gęstemi piorunami. Konie się płoszyły, a droga była górska, więc było się czego obawiać. Pomodlił się ksiądz do Najsł. Serca i nabrawszy ufności, najbliższe i najczarniejsze chmury przeżegnał znakiem krzyża świętego; i od razu chmury się rozsunęły i poszły stronami, a razem z niemi poczęły i grzmoty się oddalać. Podobnież w innej okolicy zerwała się ciężka gradowa nawałnica; w jednym domu, dość zamożnym, uciekli się wszyscy do N. Serca P. Jezusa o pomoc; wszędzie w sąsiedztwie znaczne, niestety, były szkody, na polach do tego domu należących, nic się złego nie stało. A ileż to listów z podziękowaniami za wyratowanie z chorób uciążliwych albo i śmiertelnych, za niespodzianą pomoc, w ostatniej bez wyjścia nędzy, za wybawienie z ciężkich trosk i kłopotów, za przywrócenie zgody pomiędzy zwaśnionymi i za wiele, wiele jeszcze innych łask. Czyż może twierdzę, że tyle tylko cudów, ile wysłano tych listów? Nie! Wcale nie! To tylko mówię, że ręka Boża po dziś dzień nie jest ukrócona, że Serce Jezusowe nie przestało i za dni naszych być równie litościwem i łaskawem, jak było w on czas, kiedy P. Jezus w widomej postaci przebywał na ziemi. Serce Jezusowe niejednemu zdaje się być uśpione, ale Ono żyje i czuwa i współczuje z nami w Przenajśw. Sakramencie, przechowywanym w kościołach naszych. Nie potrzebujesz Go budzić; potrzeba tylko, żebyś samego siebie zbudził z oziębłości twojej i z gorszego od oziębłości, twardego snu w grzechach twoich, a przekonasz się z korzyścią twoją doczesną i wieczną, że P. Jezus jest nieskończenie mocny, niepojęcie dobry.
(4) I rzekł im Jezus: Czemu bojaźliwi jesteście małej wiary? Nie wymawia p. Jezus Apostołom swoim niedowiarstwa i braku ufności, boć wołając: Panie zachowaj nas giniemy, najlepszy dali dowód, że wierzą i ufają P. Jezusowi, ale łaje ich za to, iż mało jeszcze mają wiary i ufności. Znakiem zaś, że mało w nich wiary i ufności, jest bojaźń; gdyby doskonale wierzyli i ufali, to tem samem widzieliby, że kiedy oni z P. Jezusem i P. Jezus z nimi, niepodobna aby ich miało spotkać cokolwiek złego, bez woli Chrystusowej. Cokolwiek zaś przychodzi na nas z woli Boga i Zbawiciela naszego, to chociażby było przykrem i uciążliwem, wedle nauki wiary i ufności żadną miarą nie może być z jakąkolwiek rzeczywistą szkodą naszą. Nieraz zdarzyć się może, że nie rozumiemy dróg i zamiarów Bożych, które bynajmniej nie są drogami i zamiarami ludzkimi, ale jeśli szczerze i doskonale wierzymy i ufamy Bogu, który nie może nikogo omylić ani zawieść, to wiemy, że On mędrszy jest od nas i lepiej nam życzy i lepiej wie, co służy ku prawdziwemu dobru i zbawieniu naszemu, niż my sami. Ale to jest całe nasze nieszczęście, że polegamy na naszych rozumowaniach i przypuszczeniach raczej, niż na mądrej i dobrotliwej Opatrzności Bożej. Zechciej tylko przypomnieć sobie ilekroć cię ogarniał lęk o twoją lub twoich najbliższych przyszłość czy to doczesną, czy wieczną; czy powodem tego nie była mała wiara i ufność twoja, czyli że więcej polegałeś na rachubach i przewidywaniach twoich, niż na Bogu i Opatrzności Jego, która dosięga od końca do końca mocnie i rozrządza wszystko wdzięcznie. Krzyże i krzyżyki w tem życiu być muszą; potrzeba abyś dla zbawienia twego przychodził przez ogień i wodę i był doświadczon we wszystkiem; ale we wszystkiem tem zbyteczna jest gryźć się i martwić; wierz Bogu i całem sercem zaufaj Mu, a niczego lękać się nie będziesz. Niech hasłem twojem będzie modlitwa Psalmisty, kilkakroć powtórzona w Piśmie św.: W Tobiem, Panie, nadzieję miał, niech nie będę zawstydzony na wieki.
(5) Tedy wstawszy, rozkazał wiatrom i morzu i stało się uciszenie wielkie. W jednej chwili uspokoiła się burza, a zarazem znikły bałwany i wygładziła się powierzchnia morza. Nie tak się dzieje sposobem przyrodzonym, bo wicher gwałtowny nie od razu ustaje na morzu, a po wichrze nigdy morze natychmiast się nie uspokaja, ale wzburzone, długo jeszcze faluje, zanim się wygładzi. To też ludzie się dziwowali i poczęli się zastanawiać i mówić: Jakiż jest Ten, że Mu i wiatry i morze są posłuszne? Aż poznali, że to Bóg i Pan wszego stworzenia. Ty dawno wierzysz i jesteś przekonany, że P. Jezus jest Bogiem wszechmocnym i Panem twoim; a czyż Mu bywasz posłuszny, czy i jak spełniasz wolę i przykazania Jego?
Modlitwa kościelna.
Boże, który wiesz,
że w tak wielkich niebezpieczeństwach zostając,
ludzka nasza ułomność ostać się nie zdoła,
daj nam zdrowie duszy i ciała,
abyśmy to, co za grzechy nasze cierpimy,
za Twojem wspomożeniem mogli zwyciężyć.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa,
który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923).
http://vetusordo.pl/objasnieniaenncpstk/
Introitus
Ps 96:7-8
Adoráte Deum, omnes Angeli ejus: audívit, et lætáta est Sion: et exsultavérunt fíliæ Judæ.
Ps 96:1
Dóminus regnávit, exsúltet terra: læténtur ínsulæ multæ.
V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto.
R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen
Adoráte Deum, omnes Angeli ejus: audívit, et lætáta est Sion: et exsultavérunt fíliæ Judæ.

1
Introit
Ps 96:7-8
Pokłon oddajcie Bogu, wszyscy Aniołowie Jego; słyszy o tym i cieszy się Syjon, i radują się miasta Judy.
Ps 96:1
Pan króluje, wesel się ziemio, radujcie się mnogie wyspy.
V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu.
R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Pokłon oddajcie Bogu, wszyscy Aniołowie Jego; słyszy o tym i cieszy się Syjon, i radują się miasta Judy.
Gloria Gloria 

Top  Next
Oratio
Orémus.
Deus, qui nos, in tantis perículis constitútos, pro humána scis fragilitáte non posse subsístere: da nobis salútem mentis et córporis; ut ea, quæ pro peccátis nostris pátimur, te adjuvánte vincámus.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

Orémus.
Commemoratio S. Blasii Episcopi
Deus, qui nos beati Blasii Martyris tui atque Pontificis annua solemnitate laetificas: concede propitius; ut cujus natalitia colimus, de eiusdem etiam protectione gaudeamus.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

3
Kolekta
Módlmy się.
Boże, Ty wiesz, że z powodu ludzkiej ułomności nie możemy się ostać wśród tak wielkich niebezpieczeństw; daj nam moc duszy i ciała, abyśmy z Twoją pomocą pokonali to, co cierpimy za nasze grzechy.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Módlmy się.
Commemoratio S. Blasii Episcopi
Boże, co roku uweselasz nas uroczystością świętego Błażeja, Twojego Męczennika i Biskupa; spraw łaskawie, abyśmy cieszyli się opieką tego, którego urodziny dla nieba obchodzimy.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Top  Next
Lectio
Léctio Epístolæ beáti Pauli Apóstoli ad Romános.
Rom 13:8-10
Fratres: Némini quidquam debeátis, nisi ut ínvicem diligátis: qui enim díligit próximum, legem implévit. Nam: Non adulterábis, Non occídes, Non furáberis, Non falsum testimónium dices, Non concupísces: et si quod est áliud mandátum, in hoc verbo instaurátur: Díliges próximum tuum sicut teípsum. Diléctio próximi malum non operátur. Plenitúdo ergo legis est diléctio.
R. Deo gratias.

4
Lekcja
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Rzymian.
Rz 13:8-10
Prawdziwą miłość bliźniego okazujemy zachowując przykazania Boże, które są szczegółowym zastosowaniem podstawowego prawa miłości.
Bracia: Nikomu nic nie bądźcie dłużni, jeno abyście się nawzajem miłowali, kto bowiem bliźniego miłuje, Zakon wypełnił. Albowiem: nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, nie pożądaj i wszelkie inne przykazanie zawiera się w tym słowie: Będziesz miłował bliźniego swego jako siebie samego. Miłość bliźniego złego nie wyrządza, a pełnią Zakonu jest miłość.
R. Bogu dzięki.

Top  Next
Graduale
Ps 101:16-17
Timébunt gentes nomen tuum, Dómine, et omnes reges terræ glóriam tuam.
V. Quóniam ædificávit Dóminus Sion, et vidébitur in majestáte sua. Allelúja, allelúja.
Ps 96:1
Dóminus regnávit, exsúltet terra: læténtur ínsulæ multæ. Allelúja.

5
Graduał
Ps 101:16-17
Poganie będą czcili Imię Twoje, Panie, i wszyscy królowie ziemi Twoją chwałę.
V. Bo Pan odbuduje Syjon i objawi się w swoim majestacie. Alleluja, alleluja.
Ps 96:1
Pan króluje, wesel się ziemio, radujcie się mnogie wyspy. Alleluja.

Top  Next
Evangelium
Sequéntia ✠︎ sancti Evangélii secúndum Matthǽum.
R. Gloria tibi, Domine!
Matt 8:23-27
In illo témpore: Ascendénte Jesu in navículam, secúti sunt eum discípuli ejus: et ecce, motus magnus factus est in mari, ita ut navícula operirétur flúctibus, ipse vero dormiébat. Et accessérunt ad eum discípuli ejus, et suscitavérunt eum, dicéntes: Dómine, salva nos, perímus. Et dicit eis Jesus: Quid tímidi estis, módicæ fídei? Tunc surgens, imperávit ventis et mari, et facta est tranquíllitas magna. Porro hómines miráti sunt, dicéntes: Qualis est hic, quia venti et mare obœ́diunt ei?
R. Laus tibi, Christe!
S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta.

6
Ewangelia
Ciąg dalszy ✠︎ Ewangelii świętej według Mateusza.
R. Chwała Tobie Panie.
Mt 8:23-27
Onego czasu: Gdy Jezus wstąpił do łodzi, weszli za Nim uczniowie Jego. A oto burza wielka powstała na morzu, tak że fale zalewały łódź. A On spał. I przystąpili do Niego uczniowie Jego i obudzili Go mówiąc: «Panie, ratuj nas, giniemy». I rzekł im: «Czemu jesteście bojaźliwi, małej wiary?» Wtedy powstawszy rozkazał wiatrom i morzu i stała się cisza wielka. A ludzie zdumiewali się mówiąc: «Kto jest ten, że wichry i morze są mu posłuszne?»
R. Chwała Tobie, Chryste.
S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy.
Credo Credo  

Top  Next
Offertorium
Ps 117:16; 117:17
Déxtera Dómini fecit virtutem, déxtera Dómini exaltávit me: non móriar, sed vivam, et narrábo ópera Dómini.

8
Ofiarowanie
Ps 117:16; 117:17
Prawica Pańska moc okazała, prawica Pańska dźwignęła mnie. Nie umrę, ale będę żył i głosił dzieła Pana.

Top  Next
Secreta
Concéde, quǽsumus, omnípotens Deus: ut hujus sacrifícii munus oblátum fragilitátem nostram ab omni malo purget semper et múniat.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.
Commemoratio S. Blasii Episcopi
Múnera tibi, Dómine, dicáta sanctífica: et, intercedénte beáto N. Mártyre tuo atque Pontífice, per éadem nos placátus inténde.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

9
Secreta
Spraw, prosimy Cię, wszechmogący Boże, aby ten dar złożony w ofierze nieustannie oczyszczał i zachowywał od wszelkiego zła naszą ludzką ułomność.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Commemoratio S. Blasii Episcopi
Poświęć, Panie, złożone Ci dary i za przyczyną świętego Błażeja, Twego Męczennika i Biskupa, daj się nimi przebłagać i bądź nam przychylny.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Top  Next
Prefatio
de sanctissima Trinitate
Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias ágere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: Qui cum unigénito Fílio tuo et Spíritu Sancto unus es Deus, unus es Dóminus: non in unius singularitáte persónæ, sed in uníus Trinitáte substántiæ. Quod enim de tua glória, revelánte te, crédimus, hoc de Fílio tuo, hoc de Spíritu Sancto sine differéntia discretiónis sentímus. Ut in confessióne veræ sempiternǽque Deitátis, et in persónis propríetas, et in esséntia únitas, et in majestáte adorétur æquálitas. Quam laudant Angeli atque Archángeli, Chérubim quoque ac Séraphim: qui non cessant clamáre cotídie, una voce dicéntes:

10
Prefacja
Prefacja o Trójcy Przenajświętszej
Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże:
Ty z jednorodzonym Synem Twoim i Duchem Świętym jednym jesteś Bogiem, jednym jesteś Panem, nie w jedności jednej osoby, lecz w jednej istocie Trójcy. W co bowiem z objawienia Twego wierzymy o Twej chwale, to samo utrzymujemy bez żadnej różnicy o Twoim Synu i o Duchu Świętym. Tak iż wyznając prawdziwe i wiekuiste Bóstwo wielbimy odrębność Osób, jedność w istocie i równość w majestacie.
Majestat ten chwalą Aniołowie i Archaniołowie, Cherubini i Serafini, którzy nie przestają wołać codziennie powtarzając jednym głosem:
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sedZjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa:



Top  Next
Communio
Luc 4:22
Mirabántur omnes de his, quæ procedébant de ore Dei.

13
Komunia
Łk 4:22
Dziwili się wszyscy słowom, które wychodziły z ust Bożych.

Top  Next
Postcommunio
Orémus.
Múnera tua nos, Deus, a delectatiónibus terrenis expédiant: et cœléstibus semper instáurent aliméntis.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

Orémus.
Commemoratio S. Blasii Episcopi
Hæc nos commúnio, Dómine, purget a crímine: et, intercedénte beáto N. Mártyre tuo atque Pontífice, coeléstis remédii fáciat esse consórtes.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

14
Pokomunia
Módlmy się.
Niech Twoje dary, o Boże, oderwą nas od rozkoszy ziemskich i nieustannie wzmacniają pokarmem niebieskim.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Módlmy się.
Commemoratio S. Blasii Episcopi
Panie, niech ta Komunia oczyści nas z grzechów i za przyczyną świętego Błażeja, Twego Męczennika i Biskupa, stanie się dla nas niebieskim lekarstwem.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Léctio Epístolæ beáti Pauli Apóstoli ad Romános: Rom 13, 8-10
Fratres: Némini quidquam debeátis, nisi ut ínvicem diligátis: qui enim díligit próximum, legem implévit. Nam: Non adulterábis, Non occídes, Non furáberis, Non falsum testimónium dices, Non concupísces: et si quod est áliud mandátum, in hoc verbo instaurátur: Díliges próximum tuum sicut teípsum. Diléctio próximi malum non operátur. Plenitúdo ergo legis est diléctio.
Sequéntia ✠︎ sancti Evangélii secúndum Matthǽum: Matt 8, 23-27
In illo témpore: Ascendénte Iesu in navículam, secúti sunt eum discípuli eius: et ecce, motus magnus factus est in mari, ita ut navícula operirétur flúctibus, ipse vero dormiébat. Et accessérunt ad eum discípuli eius, et suscitavérunt eum, dicéntes: Dómine, salva nos, perímus. Et dicit eis Iesus: Quid tímidi estis, módicæ fídei? Tunc surgens, imperávit ventis et mari, et facta est tranquíllitas magna. Porro hómines miráti sunt, dicéntes: Qualis est hic, quia venti et mare obœ́diunt ei?
Msza (Adorate Deum)
Śpiewy są te same, co poprzedniej niedzieli. Znowu widzimy w introicie wzniosły obraz uwielbienia: Aniołowie adorują Króla niebieskiego, a i my im w tym wtórujemy. Kolekta nawiązuje do tekstu ewangelii: i w naszym życiu ponawia się nieraz burza na morzu; ze wszystkich stron zagrażają duszy niebezpieczeństwa, z głębi serca trzeba więc wołać: Panie, taruj! Na zewnątrz walka, wewnątrz miłość – oto prawdziwe życie chrześcijańskie. W epistole znów czytamy mocne słowa o miłości bliźniego: „Pełnią tedy Zakonu jest miłość”. – Antyfona na ofiarowanie może służyć jako komentarz do ewangelii: potężna prawica Pańska, która uśmierzyła burzę, mnie również wyciągnęła z fali piekielnej i wywyższyła. – W sekrecie prosimy, aby dar ofiarny zmazał przewinienia nasze i zawsze nas chronił. – Śpiew na Komunię św., choć zaczerpnięty skądinąd, może być odniesiony do dzisiejszej ewangelii. My również powinniśmy podziwiać cudowne drogi Boże, które tak w Kościele jaki w duszy nieraz uciszają burzę. Eucharystia oddziaływa na nas tak w kierunku negatywnym jak i pozytywnym: ona ma nas uwolnić od ziemskich pożądań, a zasilić pokarmem niebieskim. Z tego widzimy, co jest – według Kościoła – burzą morską w życiu naszym: we wnętrzu duszy – skażenie natury ludzkiej, w zewnętrznym zaś życiu Kościoła – trudności i przeciwności.
Rozważania do Mszy Świętej zostały opracowane na podstawie pierwszego tomu pracy Piusa Parscha zatytułowanej „Rok liturgiczny” (Poznań, 1956)
http://vetusordo.pl/event/4npop/

Niedziela czwarta po Trzech Królach

Trzy przede wszystkim nauki podaje nam dzisiejsza Ewangelia święta. Pierwsza jest, że mamy w Jezusie Chrystusie, Panu naszym, wyznawać Boga i człowieka zarazem. Jest On Bogiem prawdziwym, mającym w jednej swej Boskiej osobie, Boską i ludzką naturę razem złączone, jednak bez żadnego pomieszania. Dlatego wszystkie sprawy życia Jezusowego okazują nam w Nim już to Boską moc Jego, już to ułomność ludzkiej natury, aby tym sposobem każdy, tak o Bóstwie, jako też o człowieczeństwie Jego, mógłby być dostatecznie upewniony. Obrał sobie Matkę z pośród niewiast, ale ta Go Dziewicą poczęła, Dziewicą porodziła, a porodziwszy, Dziewicą została. Narodził się w ubóstwie, ale Go zaraz aniołowie Bogiem prawdziwym oznajmili. Rósł ciałem jako inne dzieci, ale we dwunastu leciech okazał w świątyni Boską mądrość swoją. Dopuścił się czartu kusić jako człowiek, ale natychmiast przystąpili aniołowie i służyli Mu jako Bogu. Pracował, modlił się, płakał jako człowiek, ale niezliczone a rozmaite cuda, ukryty Jego Majestat i Moc Bożą pokazywały. Męczony był i umarł na krzyżu jako człowiek, ale podczas tej śmierci wszystko stworzenie, dziwnie poruszone, dało świadectwo niewinności Stworzyciela swego. Tak również i w dzisiejszej Ewangelii Chrystus Pan posługuje się łodzią i śpi w niej, jako prawdziwy człowiek, ale natomiast rozkazuje wiatrom i morzu wzburzonemu i staje się uciszenie wielkie, bo Mu wszystko, jako Panu i wszechmocnemu Stwórcy, jest posłuszne.

Druga nauka, którą z dzisiejszej Ewangelii zaczerpnąć mamy, jest, iż pod obrazem owej łodzi przedstawiony mamy Kościół Chrystusowy, który acz się często kołysze, płynąc przez burzliwe morze doczesności, lecz nigdy zatonąć nie może. Kościół katolicki, od Pana Jezusa ustanowiony, od Ducha Świętego rządzony, od Pawła Apostoła domem Boga żywego, filarem i utwierdzeniem prawdy nazwany, nic nie jest innego, jedno zgromadzenie ludzi wiernych, pod posłuszeństwem jednej wiary i jednego Pasterza, zastępcy Chrystusowego na ziemi. Jest to właśnie owa łódka, w której Zbawiciel ze wszystkimi swoimi wiernymi przebywać raczy, prowadząc ją do przystani wiecznego pokoju i Królestwa swego niebieskiego. Łódź tę Pan nasz Boską swą mocą doskonale zbudował i opatrzył, że jej żadne wichry ani nawałności nigdy nie zaszkodzą. Zamiast masztu, wystawił w niej drzewo krzyża świętego, którym czarta i moce piekielne poraził. Na tym maszcie rozciągnął szeroki żagiel wiary świętej. Za sprawą Ducha Świętego, żagiel ów rozpięty prowadzi łódkę do niebieskiej ojczyzny. Duchem Świętym, jakoby wiatrem pędzona, łódź Kościoła świętego żagluje po wszystkich morzach świata doczesnego, roznosząc wszędzie Ewangelię Chrystusową i nieoszacowane skarby zasług Zbawicielowych, Sakramentów i łask Bożych, którymi świat cały Bogu zakupić i pozyskać usiłuje. Żeglarzami w niej są Apostołowie, biskupi i nauczyciele kościelni, którzy mają sprawować Kościół Boży, jednoczyć wszystkich w jednej wierze i miłości i być szafarzami tajemnic Chrystusowych. W celu zaś utrzymania jedności i zgody, Zbawiciel postawił nad wszystkimi w tej łodzi Piotra i jemu poruczył sterowanie, to jest, dał mu klucze Królestwa niebieskiego, polecił paść baranki i owieczki swoje, potwierdzać bracią swoją i zapewnił, że wiara jego, Piotra, nigdy nie ustanie. – Ma też wprawdzie diabeł, zabójca dusz naszych, korsarskie łodzie swoje, herezje i odszczepieństwa, którymi ludzi zwodzi i którymi naciera na łódź prawdziwą Chrystusa Pana. I póki Pan dla grzechów naszych drzemie, diabeł niejednego z niej wywiedzie, niejednego zatraci, rad by i łódź całą, w nawałnościach prześladowania zagubić. Usiłował to naprzód uczynić przez Żydów, potem przez pogaństwo, które przez lat 300 chrześcijan tępiło, chcąc wiarę świętą doszczętnie wykorzenić. Później chciał tego dokonać przez heretyków, czyli błędnowierców, którzy naukę Pana fałszowali, przeinaczali; następnie przez odszczepieńców, którzy zgodę i jedność kościelną targali i posłuszeństwo Najwyższemu pasterzowi Kościoła wypowiadali. Lecz nic nie może złość diabelska i ludzka przeciwko woli Chrystusowej, który prawdziwej łodzi swej wieczne aż do skończenia świata trwanie przyobiecał: Oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata (Mt. XXVIII, 20). Ta łódź Boża, jako pancernik mocno uzbrojony, wszystkim nieprzyjaciołom straszliwa, wszystkich poraziła, zwyciężyła i rozproszyła, wszystkie wiatry i nawałności wytrzymać potrafi, zakołysać się może, ale utonąć nigdy nie może. Prędzej niebo i ziemia zaginą, aniżeli zaginie Kościół katolicki; bowiem słowa Boże nie przeminą, a słowa te brzmią: Ty (Piotrze) jesteś opoką, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy, czyli mocepiekielne nie zwyciężą go (Mt. XVI, 18). Następne błędnowierstwa z pewnością upadną i jako kruche łodzie zatoną, bo oto, co mówi o nich prorok Izajasz: Osłabiały powrozy twoje, a nie przemogą; tak będzie maszt twój, że nie będziesz mógł chorągwi (żagli) rozciągnąć (Iz. XXXIII, 23). Wszelki bowiem fałsz sam w sobie nosi przyczynę zatracenia swojego.

Trzecia nareszcie nauka z dzisiejszej Ewangelii jest, jako się wiarą i modlitwą mamy ratować w pokusach i niebezpieczeństwach duszy. Nie tylko Kościół Chrystusowy wystawiony jest na różne przeciwności czarta i złych a przewrotnych ludzi: każdy chrześcijanin ma ich także dosyć w swym życiu, aby była doświadczoną wiara i cnota jego. A jako na morzu często się zdarza, iż gdy się zdaje być spokojniutkie, naraz gwałtownie wzruszy się i wzburzy: tak również i bywa w życiu ludzkim: gdy szczęście i pomyślność w garści trzymamy, lada co nam je wytrąci i póki żeglujemy po morzu tej przemijającej doczesności, nigdy nie możemy sobie obiecywać długiego pokoju i trwałego uszczęśliwienia. Ten zaś jest najmądrzejszy, kto w szczęściu na nieszczęście przygotowany, a w nieszczęściu dobrej nadziei do końca nie traci; nie tak bowiem boli przygoda przewidziana, jak ta, która nagle przypadnie. – Dwojakie też zazwyczaj pokusy na nas uderzają: w szczęściu zbytnie bezpieczeństwo, w nieszczęściu zaś – brak wiary i zgubna rozpacz. Dlatego, aby nas od tej dwojakiej a niebezpiecznej pokusy uchronić, uczy Ewangelia dzisiejsza, abyśmy za pogody bali się niepogody, natomiast za niepogdy, to jest czasu utrapienia, abyśmy nie tracili wiary i ufności. Żeglujemy bowiem nie sami lecz z Chrystusem Panem do nieba, i On sam nas przestrzegł, że świat się będzie weselił, a nam nieraz w życiu smutek i płacz przypadnie. I Apostoł Jego Paweł św. powiedział, iż przez wiele ucisków i utrapień mamy wnijść do Królestwa Niebieskiego i że wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Jezusie Chrystusie, prześladowania rozmaite cierpieć muszą. – A jeśli kto zapyta, czemu to Pan tyle utrapień na wierne sługi swoje dopuszcza, czemu niekiedy tak długo drzemie na ich wspomożenie, tedy odpowiem, iż dwie są tego przyczyny. Pierwsza – grzech, którego Pan Bóg ani w Kościele swoim, ani w żadnym wybranym bez karania nie zostawia. A ponieważ ani wybrani Boży na tym świecie nie są bez grzechu, więc kaźń Boża i nad nimi być musi. I w nich bowiem jest zła pożądliwość, z którą walczyć powinni; lecz gdy w tym boju drzemią; gdy się w nich wiara chwieje, miłość ziębnie i stygnie pobożność, nie dziw, że i Chrystus Pan drzemie na ich wspomożenie i jako przez szpary patrzy na ich dolegliwości. Druga przyczyna – aby doświadczył ich wiary i cnoty i jako złoto wybranych swoich wyprawił i wypolerował w ogniu utrapień i oddzielił od nich żużel niedoskonałości i ubogacił ich w łaskę swoją i hojniejszą im zapłatę oddał w niebiesiech. Pokusa i utrapienie czyni chrześcijanina ostrożniejszym, pokorniejszym, odrywa go skuteczniej od rzeczy doczesnych a obudza w nim pragnienie rzeczy niebieskich. – Nie trapmy się przeto, gdy na nas pokusy i utrapienia przypadną, lecz znając własną ułomność, uciekajmy się wówczas do Boga i wołajmy z wiarą i pokorą. Panie, obroń nas, pociesz i poratuj, bo oto giniemy. A Bóg wszechmocny i dobry pocieszy, wspomoże, uspokoi i nie dopuści zatracenia tych, którzy w Nim nadzieję swą położyli. Amen.


Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 68-72.
http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_13.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz