S. Titi Episc. et Confessoris ~ DuplexTempora: Feria IV infra Hebdomadam IV post Epiphaniam
św. Tytus pochodził z rodziny grecko-rzymskiej, zamieszkałej w okolicy Antiochii Syryjskiej. Stamtąd bowiem Apostoł zabrał go do Jerozolimy. Został ochrzczony przez św. Pawła przed soborem apostolskim w 49 r. Obok Tymoteusza i św. Łukasza Ewangelisty Tytus należał do najbliższych i najbardziej zaufanych uczniów św. Pawła Apostoła. Towarzyszył mu w podróżach i na soborze apostolskim w Jerozolimie. Dowodem wyjątkowego zaufania, jakim młodego człowieka darzył św. Paweł, były delikatne misje, jakie mu powierzał. Jego to właśnie wysłał do Koryntu. Nie pozwolił go też obrzezać w przekonaniu, że jego praca apostolska będzie rozwijać się nie wśród Żydów, ale wśród pogan. W swoich Listach Apostoł Narodów oddaje Tytusowi najwyższe pochwały. Jeden list skierował wyłącznie do niego - tekst ten został włączony do kanonu Nowego Testamentu. Około roku 63 Paweł ustanowił Tytusa biskupem gminy chrześcijańskiej na Krecie.
Tytus zmarł mając 94 lata. Według podania miał ponieść śmierć męczeńską w mieście Gortyna na Krecie za panowania cesarza Domicjana (81-96). Od roku 1969 Kościół zachodni, rzymski, oddaje mu cześć jako wyznawcy. Jego śmiertelne szczątki złożono w miejscu jego śmierci. Św. Andrzej z Jerozolimy, metropolita Krety (712-740), wygłosił ku czci św. Tytusa płomienne kazanie, nazywając go fundatorem Kościoła na Krecie, jego pierwszym pasterzem, kolumną, bramą obronną i ojcem wyspy. Po najeździe Saracenów na Kretę odnaleziono tylko relikwię jego głowy i umieszczono ją w relikwiarzu (823). W roku 1662 Wenecjanie zabrali ją do swego miasta i umieścili w bazylice św. Marka. W ikonografii Święty przedstawiany jest w stroju biskupim. Jego atrybutem jest księga. za: https://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-26a.php3 |
Introitus Eccli 45:30. Státuit ei Dóminus testaméntum pacis, et príncipem fecit eum: ut sit illi sacerdótii dígnitas in ætérnum Ps 131:1. Meménto, Dómine, David: et omnis mansuetúdinis ejus. . V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto. R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen Státuit ei Dóminus testaméntum pacis, et príncipem fecit eum: ut sit illi sacerdótii dígnitas in ætérnum |
1
IntroitSyr 45:30 Pan zawarł z nim przymierze pokoju i ustanowił go przełożonym, aby godność kapłańska została przy nim na wieki. Ps 131:1 Pomnij, Panie, na Dawida i na całą jego gorliwość. V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu. R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Pan zawarł z nim przymierze pokoju i ustanowił go przełożonym, aby godność kapłańska została przy nim na wieki. |
Gloria | Gloria |
Oratio Orémus. Deus, qui beátum Titum Confessórem tuum atque Pontíficem apostólicis virtútibus decorásti: ejus méritis et intercessióne concéde; ut, juste et pie vivéntes in hoc saeculo, ad coeléstem pátriam perveníre mereámur. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. Pro S. Dorotheæ Virg. et Mart. Indulgéntiam nobis, quǽsumus, Dómine, beáta Dorothéa Virgo et Martyr implóret: quæ tibi grata semper éxstitit, et mérito castitátis, et tuæ professióne virtútis. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
3
KolektaMódlmy się. Boże, który ozdobiłeś św. Tytusa, Twego Wyznawcę i Biskupa, apostolskimi cnotami, spraw dla jego zasług i wstawiennictwa, abyśmy sprawiedliwie i pobożnie żyjąc na tym świecie, mogli dojść do niebieskiej ojczyzny. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Módlmy się. Wspomnienie św. Doroty Prosimy Cię, Panie, aby święta N., Dziewica i Męczennica Twoja, wybłagała nam przebaczenie; ona bowiem zawsze podobała się Tobie dzięki zasłudze czystości i wyznaniu Twojej mocy. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Lectio Léctio libri Sapiéntiæ. Eccli 44:16-27; 45, 3-20. Ecce sacérdos magnus, qui in diébus suis plácuit Deo, et invéntus est justus: et in témpore iracúndiæ factus est reeconciliátio. Non est invéntus símilis illi, qui conservávit legem Excélsi. Ideo jurejurándo fecit illum Dóminus créscere in plebem suam. Benedictiónem ómnium géntium dedit illi, et testaméntum suum confirmávit super caput ejus. Agnóvit eum in benedictiónibus suis: conservávit illi misericórdiam suam: et invénit grátiam coram óculis Dómini. Magnificávit eum in conspéctu regum: et dedit illi corónam glóriæ. Státuit illi testaméntum ætérnum, et dedit illi sacerdótium magnum: et beatificávit illum in glória. Fungi sacerdótio, et habére laudem in nómine ipsíus, et offérre illi incénsum dignum in odórem suavitátis. R. Deo gratias. |
4
LekcjaCzytanie z Księgi Syracydesa. Syr 44:16-27; 45:3-20 Oto wielki kapłan, który za dni swoich podobał się Bogu i okazał się sprawiedliwym, a w czasie gniewu stał się pojednaniem. Nie znalazł się jemu podobny, który by zachował prawo Najwyższego. Przeto na mocy przysięgi sprawił Pan, iż rozrósł się on w ludzie Jego. Dał mu błogosławieństwo dla wszystkich narodów i przymierze swoje utwierdził nad głową jego. Uznał go przez swe błogosławieństwa, zachował dlań swe miłosierdzie, (tak iż) znalazł on łaskę w oczach Pańskich. Wobec królów uczynił go wielkim i dał mu wieniec chwały. Postanowił z nim wieczne przymierze i dał mu najwyższe kapłaństwo, i w chwale go uszczęśliwił, by sprawował władzę kapłańską i czci doznawał dla Jego imienia, i składał Mu godną ofiarę kadzenia ku wdzięcznej wonności. R. Bogu dzięki. |
Graduale Eccli 44:16. Ecce sacérdos magnus, qui in diébus suis plácuit Deo. Eccli 44:20. V. Non est inventus símilis illi, qui conservaret legem Excélsi. Allelúja, allelúja Ps 109:4. Tu es sacérdos in ætérnum, secúndum órdinem Melchísedech. Allelúja. |
5
GraduałSyr 44:16 Oto wielki kapłan, który za dni swoich podobał się Bogu. Syr 44:20 V. Nie znalazł się jemu podobny, który by zachował prawo Najwyższego. Alleluja, alleluja. Ps 109:4 Tyś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka. Alleluja. |
Evangelium Sequéntia ✠︎ sancti Evangélii secúndum Lucam. R. Gloria tibi, Domine! Luc 10:1-9. In illo témpore: Designávit Dóminus et álios septuagínta duos: et misit illos binos ante fáciem suam in omnem civitátem et locum, quo erat ipse ventúrus. Et dicebat illis: Messis quidem multa, operárii autem pauci. Rogáte ergo Dóminum messis, ut mittat operários in messem suam. Ite: ecce, ego mitto vos sicut agnos inter lupos. Nolíte portáre sácculum neque peram neque calceaménta; et néminem per viam salutavéritis. In quamcúmque domum intravéritis, primum dícite: Pax huic dómui: et si ibi fúerit fílius pacis, requiéscet super illum pax vestra: sin autem, ad vos revertátur. In eádem autem domo manéte, edéntes et bibéntes quæ apud illos sunt: dignus est enim operárius mercéde sua. Nolíte transíre de domo in domum. Et in quamcúmque civitátem intravéritis, et suscéperint vos, manducáte quæ apponúntur vobis: et curáte infírmos, qui in illa sunt, et dícite illis: Appropinquávit in vos regnum Dei. R. Laus tibi, Christe! S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta. |
6
EwangeliaCiąg dalszy ✠︎ Ewangelii świętej według Łukasza. R. Chwała Tobie Panie. Łk 10:1-9 Onego czasu: Wyznaczył Pan także innych siedemdziesięciu dwóch i rozesłał ich przed sobą, po dwóch do każdego miasta i miejsca, dokąd miał nadejść. I mówił im: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proścież tedy Pana żniwa, aby wysłał robotników na żniwo swoje. Idźcie, oto wa was posyłam jako baranki między wilki. Nie noście trzosa ani torby, ani sandałów i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. A do któregokolwiek domu wnijdziecie, naprzód powiedzcie: Pokój temu domowi; a jeśliby tam przebywał syn pokoju, spocznie na nim pokój wasz; a jeśli nie, do was powróci. W tymże domu zostańcie, jedząc i pijąc, co jest u nich: albowiem godzien jest robotnik zapłaty swojej. Nie przechodźcie z domu do domu. A do któregokolwiek miasta wnijdziecie i przyjmą was, jedzcie, co przed wami położą, i uzdrawiajcie chorych, którzy są w nim, i mówcie im: Zbliżyło się do was Królestwo Boże». R. Chwała Tobie, Chryste. S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy. |
Credo | Credo |
Offertorium Ps 88:21-22. Invéni David servum meum, óleo sancto meo unxi eum: manus enim mea auxiliábitur ei, et bráchium meum confortábit eum. |
8
OfiarowaniePs 88:21-22 W czasie konsekracji namaszcza się głowę i ręce biskupa Krzyżmem świętym. Znalazłem Dawida, mojego sługę, namaściłem go świętym olejem moim, by ręka moja zawsze z nim była i ramię moje go umacniało. |
Secreta Sancti tui, quǽsumus, Dómine, nos ubique lætíficent: ut, dum eórum mérita recólimus, patrocínia sentiámus. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Pro S. Dorothea Hóstias tibi, Dómine, beátæ Dorótheæ Vírginis et Mártyris tuæ dicatas méritis, benígnus assúme: et ad perpétuum nobis tríbue proveníre subsídium. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
9
SecretaPanie, niech nam wszędzie sprawiają radość Twoi Święci, abyśmy wspominając ich zasługi doznali również ich opieki. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Wspomnienie św. Doroty Prosimy Cię, Panie, przyjmij łaskawie ofiarę, którą Ci składamy przez zasługi świętej Doroty, Twojej Dziewicy i Męczennicy, i spraw, by nam nieustanną była pomocą. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Prefatio Communis Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias agere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: per Christum, Dóminum nostrum. Per quem majestátem tuam laudant Angeli, adórant Dominatiónes, tremunt Potestátes. Coeli coelorúmque Virtútes ac beáta Séraphim sócia exsultatióne concélebrant. Cum quibus et nostras voces ut admitti jubeas, deprecámur, súpplici confessione dicéntes: |
10
PrefacjaPrefacja zwykła Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze Święty, wszechmogący, wieczny Boże, przez Chrystusa, Pana naszego. Przez Niego Twój majestat chwalą Aniołowie, uwielbiają Państwa, z lękiem czczą Potęgi, Niebiosa i Moce niebios oraz błogosławieni Serafini we wspólnej wysławiają radości. Z nimi to, prosimy, dozwól i naszym głosom wołać w pokornym uwielbieniu: |
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sed | Zjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa: |
Communio Luc 12:42. Fidélis servus et prudens, quem constítuit dóminus super famíliam suam: ut det illis in témpore trítici mensúram. |
13
KomuniaŁk 12:42 Oto wierny i roztropny sługa, którego Pan postanowił nad swoją czeladzią, by każdemu wydzielał żywność w odpowiednim czasie. |
Postcommunio Orémus. Præsta, quǽsumus, omnípotens Deus: ut, de percéptis munéribus grátias exhibéntes, intercedénte beáto Tito Confessóre tuo atque Pontífice, benefícia potióra sumámus. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. Pro S. Dorothea Divíni múneris largitáte satiáti, quǽsumus, Dómine, Deus noster: ut, intercedénte beáta Dorothéa Vírgine et Mártyre tua, in ejus semper participatióne vivámus. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
14
PokomuniaMódlmy się. Wszechmogący Boże, spraw, prosimy, abyśmy składając dzięki za przyjęte dary, za przyczyną świętego N., Wyznawcy Twego i Biskupa, otrzymywali coraz większe dobrodziejstwa. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Módlmy się. Wspomnienie św. Doroty Darem Bożym szczodrze nasyceni, prosimy Cię, Panie Boże nasz, abyśmy za wstawiennictwem świętej Doroty Twojej Dziewicy i Męczennicy, zawsze czerpali zeń życie. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Żywot świętej Doroty, Panny i Męczenniczki.
(Żyła około roku Pańskiego 304).
Jedną z najwspanialszych postaci między Świętymi rzymsko-katolickiego Kościoła niezaprzeczenie jest święta Dorota. Płeć niewieścia odzyskawszy w chrześcijaństwie pierwotnie utraconą godność, wydała bohaterki, jakie tylko w Kościele rzymsko-katolickim napotkać można. Marya — niewiasta — starła głowę wężowi — szatanowi, a inne niewiasty, nawet w młodym jeszcze wieku okazały w służbie Chrystusowej męstwo, które świat cały na wieki podziwiać będzie.
Święta Dorota była córką rzymskiego senatora i urodziła się w mieście Cezarei, położonem w Kapadocyi. Była bardzo piękną i staranne otrzymała wychowanie. Srożyło się naówczas prześladowanie nakazane przez cesarza Dyoklecyana, ponieważ zaś starosta Saprycyusz rozkaz cesarski z największą ścisłością wykonywał, przeto mordowano i męczono chrześcijan bez litości. Dorota rzadko występowała publicznie, tem więcej potajemnie działając dla chwały Chrystusa i zachęcała wiernych do stałości. Dowiedziawszy się o tem starosta, kazał ją pojmać i stawić przed siebie, żądając, aby się pokłoniła bogom. „Nie — odrzekła — chrześcijanką jestem i służę tylko jednemu, prawdziwemu, żywemu Bogu.“ Długo daremnie przymawiając, kazał ją wreszcie Saprycyusz wziąć na tortury, lecz tylko dla oka, sądził bowiem, że sam widok tak srogich narzędzi przestraszy delikatną panienkę. Widząc jednak, iż się pomylił, kazał ją siec rózgami, drapać skorupami i drzeć hakami. Lecz św. Dorota zniosła męczarnie z stałością, drwiąc nawet z starosty i wołając: „Cóż łechcesz? Jeśli mnie chcesz zamordować, uczyń to co rychlej, abym jak najprędzej ujrzała mego Oblubieńca w Niebie, Jezusa Chrystusa.“ „Porzuć lepiej twe próżne myśli — rzekł jej na to sędzia — a pokłoń się bogom, idź za mąż, z czem ci niezawodnie lepiej będzie.“ „Bałwanom niemym kłaniać się nie będę — odrzekła panienka — bo jestem chrześcijanką, a męża nie pojmę, bo jestem oblubienicą Chrystusową.“
Wpadł tedy Saprycyusz na inny pomysł. Były tam dwie rodzone siostry. Kaliksta i Krystyna, będąc wprawdzie dawniej chrześcijankami, które jednakże z obawy przed mękami zaparły się Chrystusa i wróciły do pogaństwa. Do tychże sióstr posłał tedy Saprycyusz Dorotę, w nadziei, że owe odstępczynie zdołają ją namówić do pójścia za ich przykładem. Stało się tymczasem wcale inaczej. Dorota bowiem swoją wymową tyle dokazała, że Kaliksta i Krystyna szczerze swego postępku żałowały i znowu wróciły do wiary w Jezusa Chrystusa. Kiedy ich starosta Saprycyusz po niejakim czasie zapytał, czy już stałość Doroty przemogły, odrzekły: „Nie tylko żeśmy tego nie uczyniły, lecz ona nas do szczerej pokuty pobudziła. Żałujemy przeto zaparcia się Chrystusa Pana, wyznając Go od nowa i jesteśmy na śmierć gotowe.“ — Mowa ta w tak szalony gniew wprawiła Saprycyusza, że szaty na sobie drzeć począł, a Kalikstę i Krystynę poleciwszy związać plecami do siebie, wrzucić kazał w kocieł z roztopioną siarką. Obecna temu Dorota, życzyła im szczęścia, że osięgną koronę męczeńską, ciesząc się, że będzie mogła pójść niedługo za niemi. Rozgniewało to jeszcze więcej Saprycyusza. Rozkazał przeto najprzód Świętą męczyć na torturach, potem siec rózgami, zanurzyć we wrzącym oleju, który jednakże jej nie szkodził, a wkońcu bić po twarzy kolczastem cierniem. W czasie tych męczarni oblicze Doroty dziwnie się rozpromieniło, i jakaś niewypowiedziana rozkosz na niem zajaśniała. „Co cię tak wielce cieszy?“ zapytał pełen gniewu Saprycyusz. „Raduję się — odrzekła Dorota — gdyż dzień dzisiejszy jest najpiękniejszym z całego mego żywota. Dwie dusze wyrwałam z ręki szatana i zjednałam Chrystusowi; ach, jak się z tego cieszę pospołu z Aniołami i Świętymi Pańskimi! Pragnę i ja dzisiaj oglądać mego niebieskiego Oblubieńca, — lecz zdaje się, żeś ty tak samo bezsilny, jak twoje bogi.“ — Naigrawaniem tem do ostateczności doprowadzony, przytem nie mogąc sobie inaczej poradzić, skazał ją starosta na ścięcie mieczem. Pełna radości z tego wyroku zawołała dziewica: „Bądź błogosławion, o Panie, że mi pozwalasz już teraz pójść na wesele do Ciebie!“ poczem zaczęła naglić, aby się śpieszono z odprowadzeniem jej na miejsce stracenia.
Święta Dorota była córką rzymskiego senatora i urodziła się w mieście Cezarei, położonem w Kapadocyi. Była bardzo piękną i staranne otrzymała wychowanie. Srożyło się naówczas prześladowanie nakazane przez cesarza Dyoklecyana, ponieważ zaś starosta Saprycyusz rozkaz cesarski z największą ścisłością wykonywał, przeto mordowano i męczono chrześcijan bez litości. Dorota rzadko występowała publicznie, tem więcej potajemnie działając dla chwały Chrystusa i zachęcała wiernych do stałości. Dowiedziawszy się o tem starosta, kazał ją pojmać i stawić przed siebie, żądając, aby się pokłoniła bogom. „Nie — odrzekła — chrześcijanką jestem i służę tylko jednemu, prawdziwemu, żywemu Bogu.“ Długo daremnie przymawiając, kazał ją wreszcie Saprycyusz wziąć na tortury, lecz tylko dla oka, sądził bowiem, że sam widok tak srogich narzędzi przestraszy delikatną panienkę. Widząc jednak, iż się pomylił, kazał ją siec rózgami, drapać skorupami i drzeć hakami. Lecz św. Dorota zniosła męczarnie z stałością, drwiąc nawet z starosty i wołając: „Cóż łechcesz? Jeśli mnie chcesz zamordować, uczyń to co rychlej, abym jak najprędzej ujrzała mego Oblubieńca w Niebie, Jezusa Chrystusa.“ „Porzuć lepiej twe próżne myśli — rzekł jej na to sędzia — a pokłoń się bogom, idź za mąż, z czem ci niezawodnie lepiej będzie.“ „Bałwanom niemym kłaniać się nie będę — odrzekła panienka — bo jestem chrześcijanką, a męża nie pojmę, bo jestem oblubienicą Chrystusową.“
Wpadł tedy Saprycyusz na inny pomysł. Były tam dwie rodzone siostry. Kaliksta i Krystyna, będąc wprawdzie dawniej chrześcijankami, które jednakże z obawy przed mękami zaparły się Chrystusa i wróciły do pogaństwa. Do tychże sióstr posłał tedy Saprycyusz Dorotę, w nadziei, że owe odstępczynie zdołają ją namówić do pójścia za ich przykładem. Stało się tymczasem wcale inaczej. Dorota bowiem swoją wymową tyle dokazała, że Kaliksta i Krystyna szczerze swego postępku żałowały i znowu wróciły do wiary w Jezusa Chrystusa. Kiedy ich starosta Saprycyusz po niejakim czasie zapytał, czy już stałość Doroty przemogły, odrzekły: „Nie tylko żeśmy tego nie uczyniły, lecz ona nas do szczerej pokuty pobudziła. Żałujemy przeto zaparcia się Chrystusa Pana, wyznając Go od nowa i jesteśmy na śmierć gotowe.“ — Mowa ta w tak szalony gniew wprawiła Saprycyusza, że szaty na sobie drzeć począł, a Kalikstę i Krystynę poleciwszy związać plecami do siebie, wrzucić kazał w kocieł z roztopioną siarką. Obecna temu Dorota, życzyła im szczęścia, że osięgną koronę męczeńską, ciesząc się, że będzie mogła pójść niedługo za niemi. Rozgniewało to jeszcze więcej Saprycyusza. Rozkazał przeto najprzód Świętą męczyć na torturach, potem siec rózgami, zanurzyć we wrzącym oleju, który jednakże jej nie szkodził, a wkońcu bić po twarzy kolczastem cierniem. W czasie tych męczarni oblicze Doroty dziwnie się rozpromieniło, i jakaś niewypowiedziana rozkosz na niem zajaśniała. „Co cię tak wielce cieszy?“ zapytał pełen gniewu Saprycyusz. „Raduję się — odrzekła Dorota — gdyż dzień dzisiejszy jest najpiękniejszym z całego mego żywota. Dwie dusze wyrwałam z ręki szatana i zjednałam Chrystusowi; ach, jak się z tego cieszę pospołu z Aniołami i Świętymi Pańskimi! Pragnę i ja dzisiaj oglądać mego niebieskiego Oblubieńca, — lecz zdaje się, żeś ty tak samo bezsilny, jak twoje bogi.“ — Naigrawaniem tem do ostateczności doprowadzony, przytem nie mogąc sobie inaczej poradzić, skazał ją starosta na ścięcie mieczem. Pełna radości z tego wyroku zawołała dziewica: „Bądź błogosławion, o Panie, że mi pozwalasz już teraz pójść na wesele do Ciebie!“ poczem zaczęła naglić, aby się śpieszono z odprowadzeniem jej na miejsce stracenia.
Była to właśnie przykra pora zimowa. Wiatr mroźny szalał, a ciemne obłoki zasłaniały Niebo, przyczem zawierucha śnieżna zasypywała oczy. Mimo to towarzyszyło jej wielu chrześcijan. „Ach — odezwała się Dorota — jak niemiło na ziemi! Co za szczęście, że odchodzę na inny świat, w którym słońce nigdy nie zachodzi, a w ogrodzie mego Oblubieńca kwitną pachnące róże i rosną wonne owoce; jakże się na ów Raj cieszę!“
Słowa te słyszał młody jeden pisarz starosty, Teofil, który szydził zawsze z „waryactwa“ chrześcijan. Na słowa przeto Doroty zawołał szyderczo: „Hej, piękna panienko, przyślijże mi też z Raju koszyczek róż i kilka jabłek!“ Dorota spojrzała na niego znacząco i rzekła: „Stanie się, otrzymasz je, lecz okaż się ich godnym!“ Przybywszy na miejsce stracenia, uklękła do modlitwy, a oto nagle zjawił się chłopczyk niebiańskiej piękności, trzymający w chusteczce trzy róże i trzy prześliczne jabłka, mówiąc: „Kochana siostro, jest to od Twego Oblubieńca!“ Na to rzekła uprzejmie Dorota: „Zanieś to pisarzowi Teofilowi!“ — W tejże chwili błysnął miecz, a dusza jej uleciała do Nieba.
Teofil śmiejąc się, opowiadał właśnie w wesołem gronie, jako dziś pewna na śmierć prowadzona chrześcijanka obiecała przysłać mu z Raju róż i jabłek... a oto stawa w tej chwili przed nim prześliczny młodzian i podaje mu na białej chusteczce róże i jabłka, dodając: „Dorota przysyła, co ci obiecała.“ Po tych słowach chłopczyk zniknął. Do głębi wzruszony Teofil, przypatrywał się w milczeniu różom i jabłkom, i promień wiary oświecił serce jego. „Przyjaciele! — zawołał po chwili — prawdziwie Chrystus jest Bogiem, gdyż kwiaty te i owoce rzeczywiście z Nieba!“ Kiedy go chciano od tej wiary odwieść, rzekł: „Mamy obecnie ostrą zimę i niema w całym kraju zielonej gałązki; zresztą róż takich nie znajdziesz w dalekich okolicach, skądby więc ich tak szybko dostać? Wreszcie, jakim sposobem wszedł tutaj chłopczyna i jak zniknął nam nagle? Był to cudowny posłaniec bohaterskiej dziewicy, którą nierozsądnie wyśmiewałem. Wierzę mocno, że Chrystus jest Bogiem i błogosławiony, który weń wierzy!“
Nie taił się Teofil z swem nawróceniem, lecz owszem jawnie wyznawał Chrystusa. Saprycyusz przeto go zawezwał, aby przez oddanie pokłonu bałwanom wrócił do pogaństwa, czemu on się oparł i rzekł: „Och, jak żałuję, że bluźniłem Chrystusowi! Uczyniłem to, będąc w błędzie. Ale teraz wyznaję z zupełnem przekonaniem, że Chrystus jest prawdziwym Bogiem, jedynym Odkupicielem i Zbawcą!“ „Cóż mi to za Bóg — rzekł na to starosta — którego zapewne za zbrodnie i występki ukrzyżowano.“ „Podobniem ja dawniej mówił - odpowiedział Teofil — i bluźniłem jak i ty, ale teraz poznałem moc Boską i chwałę Ukrzyżowanego, jako żywego, nieśmiertelnego Boga. Przecież nieme bałwany wasze nie mogą być bogami, boć są ręką ludzką zrobione, a człowiek sam pochodzi od Boga.“ „Widzę, że chcesz zginąć złą śmiercią!“ — rzekł starosta. Na co mu Teofil: „Przeciwnie, ja żyć chcę, ale życiem wiecznem, do któregom drogę znalazł.“
Począł mu tedy starosta perswadować, że się na niechybną śmierć naraża i rodzinę swą w smutku pozostawi. „Pomnij — mówił — na dom twój, dziatki i żonę; nie gub sam siebie; utracisz bowiem wszystko, a nawet życie. Rozważ, nie jest to z twej strony nierozumnem?“ „Owszem, jest to wielki rozum — odrzekł Teofil — że dla większego, to jest wiecznego dobra, nie dbam o mniejsze, doczesne.“ „Więc nie boisz się mąk i śmierci? — zapytał starosta. — „Boję się męki i śmierci — odrzekł Teofil — ale nie tej, którą ty mi grozisz, lecz męki i śmierci wiecznej, czyli potępienia wiekuistego. Męki twoje są krótkie i przemijające, męki zaś drugiego świata będą wieczne i bez końca, a zgotowane są zawziętym i bałwochwalcom.“
Rozgniewany tą stałością Saprycyusz, kazał Teofila rozwiesić na palach w kształcie krzyża, i straszliwie bić i szarpać hakami, na co Teofil z uśmiechem zawołał: „Patrz, starosto, sam mnie robisz chrześcijaninem, zawieszając mnie na krzyżu, gdyż moja szubienica do krzyża podobna.“ Następnie wzniósł oczy ku Niebu i rzekł: „Dziękuję Ci, Panie Jezu Chryste, żeś mnie w tym znaku podnieść raczył!“ „Teofilu! — wrzasnął starosta — pomnij na twoje ciało!“ „Saprycyuszu! — zawołał Męczennik — pomnij raczej na twą duszę; ja ciała nie żałuję, abym duszy nie utracił!“ Wtenczas starosta podwoił męki, kazał go palić żelaznemi blachami, rwać kawałami ciało, w których to mękach Teofil wołał: „Jezusie, Synu Boży, Ciebie wyznawam, policz mnie między sługi Twoje!“ Twarz jego mimo cierpień była wesoła, jakby wcale boleści nie cierpiał. Wreszcie starosta kazał go ściąć, co się stało w kilka dni po męczeństwie świętej Doroty, około roku Pańskiego 230.
Relikwie św. Doroty znajdują się w Rzymie w wspaniałym kościele jej imienia i wielkiej tam czci doznają. — Na obrazach przedstawiają św. Dorotę z chłopczykiem przy boku, trzymającym w chusteczce róże i jabłka.
Słowa te słyszał młody jeden pisarz starosty, Teofil, który szydził zawsze z „waryactwa“ chrześcijan. Na słowa przeto Doroty zawołał szyderczo: „Hej, piękna panienko, przyślijże mi też z Raju koszyczek róż i kilka jabłek!“ Dorota spojrzała na niego znacząco i rzekła: „Stanie się, otrzymasz je, lecz okaż się ich godnym!“ Przybywszy na miejsce stracenia, uklękła do modlitwy, a oto nagle zjawił się chłopczyk niebiańskiej piękności, trzymający w chusteczce trzy róże i trzy prześliczne jabłka, mówiąc: „Kochana siostro, jest to od Twego Oblubieńca!“ Na to rzekła uprzejmie Dorota: „Zanieś to pisarzowi Teofilowi!“ — W tejże chwili błysnął miecz, a dusza jej uleciała do Nieba.
Teofil śmiejąc się, opowiadał właśnie w wesołem gronie, jako dziś pewna na śmierć prowadzona chrześcijanka obiecała przysłać mu z Raju róż i jabłek... a oto stawa w tej chwili przed nim prześliczny młodzian i podaje mu na białej chusteczce róże i jabłka, dodając: „Dorota przysyła, co ci obiecała.“ Po tych słowach chłopczyk zniknął. Do głębi wzruszony Teofil, przypatrywał się w milczeniu różom i jabłkom, i promień wiary oświecił serce jego. „Przyjaciele! — zawołał po chwili — prawdziwie Chrystus jest Bogiem, gdyż kwiaty te i owoce rzeczywiście z Nieba!“ Kiedy go chciano od tej wiary odwieść, rzekł: „Mamy obecnie ostrą zimę i niema w całym kraju zielonej gałązki; zresztą róż takich nie znajdziesz w dalekich okolicach, skądby więc ich tak szybko dostać? Wreszcie, jakim sposobem wszedł tutaj chłopczyna i jak zniknął nam nagle? Był to cudowny posłaniec bohaterskiej dziewicy, którą nierozsądnie wyśmiewałem. Wierzę mocno, że Chrystus jest Bogiem i błogosławiony, który weń wierzy!“
Nie taił się Teofil z swem nawróceniem, lecz owszem jawnie wyznawał Chrystusa. Saprycyusz przeto go zawezwał, aby przez oddanie pokłonu bałwanom wrócił do pogaństwa, czemu on się oparł i rzekł: „Och, jak żałuję, że bluźniłem Chrystusowi! Uczyniłem to, będąc w błędzie. Ale teraz wyznaję z zupełnem przekonaniem, że Chrystus jest prawdziwym Bogiem, jedynym Odkupicielem i Zbawcą!“ „Cóż mi to za Bóg — rzekł na to starosta — którego zapewne za zbrodnie i występki ukrzyżowano.“ „Podobniem ja dawniej mówił - odpowiedział Teofil — i bluźniłem jak i ty, ale teraz poznałem moc Boską i chwałę Ukrzyżowanego, jako żywego, nieśmiertelnego Boga. Przecież nieme bałwany wasze nie mogą być bogami, boć są ręką ludzką zrobione, a człowiek sam pochodzi od Boga.“ „Widzę, że chcesz zginąć złą śmiercią!“ — rzekł starosta. Na co mu Teofil: „Przeciwnie, ja żyć chcę, ale życiem wiecznem, do któregom drogę znalazł.“
Począł mu tedy starosta perswadować, że się na niechybną śmierć naraża i rodzinę swą w smutku pozostawi. „Pomnij — mówił — na dom twój, dziatki i żonę; nie gub sam siebie; utracisz bowiem wszystko, a nawet życie. Rozważ, nie jest to z twej strony nierozumnem?“ „Owszem, jest to wielki rozum — odrzekł Teofil — że dla większego, to jest wiecznego dobra, nie dbam o mniejsze, doczesne.“ „Więc nie boisz się mąk i śmierci? — zapytał starosta. — „Boję się męki i śmierci — odrzekł Teofil — ale nie tej, którą ty mi grozisz, lecz męki i śmierci wiecznej, czyli potępienia wiekuistego. Męki twoje są krótkie i przemijające, męki zaś drugiego świata będą wieczne i bez końca, a zgotowane są zawziętym i bałwochwalcom.“
Rozgniewany tą stałością Saprycyusz, kazał Teofila rozwiesić na palach w kształcie krzyża, i straszliwie bić i szarpać hakami, na co Teofil z uśmiechem zawołał: „Patrz, starosto, sam mnie robisz chrześcijaninem, zawieszając mnie na krzyżu, gdyż moja szubienica do krzyża podobna.“ Następnie wzniósł oczy ku Niebu i rzekł: „Dziękuję Ci, Panie Jezu Chryste, żeś mnie w tym znaku podnieść raczył!“ „Teofilu! — wrzasnął starosta — pomnij na twoje ciało!“ „Saprycyuszu! — zawołał Męczennik — pomnij raczej na twą duszę; ja ciała nie żałuję, abym duszy nie utracił!“ Wtenczas starosta podwoił męki, kazał go palić żelaznemi blachami, rwać kawałami ciało, w których to mękach Teofil wołał: „Jezusie, Synu Boży, Ciebie wyznawam, policz mnie między sługi Twoje!“ Twarz jego mimo cierpień była wesoła, jakby wcale boleści nie cierpiał. Wreszcie starosta kazał go ściąć, co się stało w kilka dni po męczeństwie świętej Doroty, około roku Pańskiego 230.
Relikwie św. Doroty znajdują się w Rzymie w wspaniałym kościele jej imienia i wielkiej tam czci doznają. — Na obrazach przedstawiają św. Dorotę z chłopczykiem przy boku, trzymającym w chusteczce róże i jabłka.
Nauka moralna.
Na przyczynę Świętych Swoich dziwne ma Pan Bóg drogi do przyciągnienia ku Sobie dusz ludzkich. Jeśli ten Teofil, ujrzawszy jabłka i róże rajskie, to jest, podobieństwo niejakie i cień rozkoszy onych, których Święci używają po śmierci (widząc, iż jego żarty w prawdę się obróciły), tak bardzo był wzruszony, iż mu żadne męki onego wesela i nadziei po śmierci wydrzeć nie mogły: czemuż, duszo moja, z tej nędzy tam nie tęsknisz, gdzie zawsze ono miłe lato, gdzie niema już zimy, gdzie śpiewają piosnkę onej oblubienicy, jako tej św. Dorocie zaśpiewała niebieska muzyka: „Wstań, pokwap się, najmilsza moja, gołębico moja, piękna moja, przyjdź: już zima minęła, niepogody ustały i odeszły, ukazały się kwiatki w ziemi naszej, przyszedł czas żniwa naszego. Czemu to wesele lada zabawa i pochlebstwo świata tego w nas tłumi, iż nie pałamy pragnieniem onych dóbr niewypowiedzianych, których ten Teofil z tak małych rzeczy skosztowawszy, wszystek świat i żywot o ziemię uderzył? A jeśli on krótko się wiecznym rozkoszom po śmierci przypatrując, dla ich dostąpienia przez wyznanie Chrystusa tejże godziny na takie męki i utratę żywota nastąpił: my, którzy się temu weselu długo i codzień przysłuchujemy, i w Sakramentach go kościelnych kosztujemy, i więcej o niem wiemy z Pisma świętego i nauki zbawiennej, daleko ochotniej dla niego wczasów tych odstępujmy, od tej zgniłej ziemi myślą się na słuchanie onego wesela odwódźmy i podnośmy. Gdybyśmy tej słodkości i pewności obietnic Chrystusowych często smakowali, pewnieby nam żadna rzecz w jarzmie zbawiennem nie była ciężką.
Modlitwa.
Panie i Boże! którego wielkie miłosierdzie nas pociesza, a zastrasza sprawiedliwość i świętość; udziel nam łaski, abyśmy zgrzeszywszy, o Twem miłosierdziu nigdy nie wątpili, a Twoja sprawiedliwość nas od grzechów powstrzymywała. Przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.
∗ ∗
∗ |
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 6-go lutego pamiątka św. Tytusa, Wyznawcy i Biskupa, którego dzień śmierci wspomniany jest 4 stycznia. — W Cezarei w Kapadocyi błogosławiony zgon świętej Doroty, Panny i Męczenniczki, którą za czasów namiestnika Saprycyusza na torturach okrutnie męczono, powykręcawszy jej członki i bijąc ją niemiłosiernie po twarzy, aż wkońcu spełniono na niej wyrok śmierci. Podczas jej mąk nawrócił się pewien pisarz, imieniem Teofil, którego również okrutnie męczono, a nareszcie ścięto mieczem. — Tego samego dnia pamiątka św. Saturninusa, Teophilusa i Revocata, Męczenników. — W Emessie w Fenicyi śmierć męczeńska św. Sylwanusa, Biskupa, który po 40-letnim pontyfikacie za panowania cesarza Maksymiana wraz z dwoma towarzyszami porzucony został dzikim zwierzętom na pożarcie, gdzie też na kawałki rozszarpany zyskał palmę męczeńską. — W Auvergne we Francyi uroczystość świętego Antholianusa, Męczennika. — Tego samego dnia uroczystość pamiątkowa św. Wedastusa i Amandusa; pierwszy z nich stał na czele kościoła w Arras, drugi w Utrecht; obydwaj za życia i po śmierci szeroko zasłynęli licznymi cudami. — W Bolonii pamiątka św. Guarinusa, Kardynała-Biskupa Palestryńskiego, który jaśniał swem świętobliwem życiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz