niedziela, 10 czerwca 2018

12. czerwca AD MMXVIII - św. Jana a Facundo Wyznawcy (kommemoracja dnia 5. w Oktawie NSPJ)

Prídie Idus Júnii Luna vicesima octava Anno 2018 Domini
S. Joannis a S. Facundo Confessoris ~ Duplex
Commemoratio: Die V infra Octavam SSmi Cordis Jesu
Ryt zdwojony. Szaty białe.

Święty Jan a  Facundo, Augustynyanin

  
(1419-1479)
  
Podobny obraz
    
Z ojca Jana Gonzalez, a z matki Sancho Martinez, bogobojnych małżonków, urodził się św. Jan w St. Facundo w Hiszpanii, w dawniejszem Saguntum. Wychowywany u Benedyktynów w mieście rodzinnem już jako chłopiec miewał często nauki do współrówieśników, godził też nieraz ich zatargi i łagodził ich swary. Wyświęcony na kapłana, dostał kanonikat w Burgos. W sumiennej nad sobą pracy spostrzegał coraz więcej niedoskonałości, jakich należało mu się pozbyć, jeśli szczerym i gorliwym miał być uczniem Jezusa. Dążąc dalej do coraz głębszego poznania prawd chrzecijańskich, złożył kanonikat i udał się do Salamanki, aby tam przez 4 lata zajmować się naukami, a potem przyjąć obowiązki pasterskie przy kościele św. Sebastyana. Kazaniami swemi przyczyniał się niemało do podniesienia życia chrześcijańskiego pomiędzy mieszkańcami. Wzorem swego umartwienia pozyskał też powagę, która rozstrzygała w sprawach drażliwych.


   Zdarzyło się, że w zapalczywości kłótni dwóch młodzianów zostało zabitych. Matka ich ścigała morderców aż do Portugalii i tam w krwawej zemście śmierć synów śmiercią im zadaną odpłaciła. Stąd pomiędzy rodzinami wywiązała się zaciętość i zawiść niesłychana, a w ślad za niemi poszło obywatelstwo, które podzieliło się na dwa wzajemnie się zwalczające obozy. W walkach krew często się lała. Dopiero św. Jan z narażeniem życia doprowadził stronnictwa do pojednania się i do zgody. Rzucał się pomiędzy walczących, głosił kazania o miłości nieprzyjaciół, ofiarował swe modlitwy i dzieła pokuty na intencyą zgody i nie ustawał, aż zbrodniczej waśni zupełnie nie załagodził.



   Wśród natężających zajęć kapłańskich zapadł św. Jan na groźną chorobę, która wymagała chirurgicznej operacyi. Ślubował wtenczas, że wstąpi do zakonu, jeśli zdrowie odzyska. Bóg przyjął jego ślub, bo wrócił mu zdrowie; św. Jan nie ociągał się i wstąpił r. 1463 do zakonu pustelników św. Augustyna w Salamanka. Doświadczony w życiu duchownem, został po roku kierownikiem nowicyatu zakonnego, później przeorem t. j. r. 1471.


   Zadaniem głównym, jakie spełniał w stanie zakonnym, było kaznodziejstwo. Nauki swe wygłaszał z niezwykłą siłą, ale i też z niezwykłą otwartością; stąd ściągnął na siebie niejedno oszczerstwo i niejedną potwarz z grona tych, których występki jawnie potępiał i gromił. Kiedy razu pewnego jakiś książę robił mu dla otwartości gniewliwe zarzuty, odpowiedział: kaznodzieja nigdy nie może się cofać przed prawdą, chociażby miał ją życiem przypłacić. Nasyłano nawet zbirów na św. Jana, ale Bóg w ostatniej chwili zupełną odbierał im władzę; bezsilni nie mogli spełnić swych niecnych zamiarów.


   Opiekę tę osobliwszą Boga wyjednał sobie święty zakonnik sumiennością swych obowiązków, żarliwą modlitwą, której nieraz poświęcał noce, umartwieniami i postami, a mianowicie czystością duszy swej i odrazą do wszelkiego złego. Z tego powodu spowiadał się prawie codziennie, a zwyczaju tego bronił ciężką odpowiedzialnością za życie swe na sądzie Bożym. Tak postępował św. Jan, który nigdy żadnym nie splamił się grzechem ciężkim, który codziennie kilka godzin spędzał na przygotowaniu się do Mszy św., a nigdy ofiary niekrwawej nie składał bez serdecznego rozczulenia, które porywało wszystkich obecnych. Nieraz miał szczęście i łaskę widzeń i objawień; mianowicie podczas Mszy św. ukazywała mu się Najśw. Marya Panna, Pan Jezus, Święci Pańscy; pouczali go w wątpliwych i zawiłych sprawach.


   Niemniej jaśniał darem proroctwa. Kiedy razu pewnego odbywać się miała zabawa ludowa pod św. Łazarzem, a zanosiło się na kłótnie i swary, święty zakonnik na moście prowadzącym do owej miejscowości napominał w proroczym duchu, że ten życiem przypłaci, kto odważy się dobyć szabli. Nieszczęsnym złożeniem okoliczności jakiś młodzieniec uniósł się zapalczywością i bronią chciał zmyć rzekomą swą krzywdę; poległ na miejscu w zamieszce stąd powstałej. Mając dar przenikania serc ludzkich, wyjawił pewnej kobiecie jej tylko znaną tajemnicę, oświadczył że szatanowi służy, kiedy córkę życia pozbawiła dla czci niebacznie utraconej.


   Gorliwość w służbie Bożej była przyczyną śmierci św. Jana. Nawrócił bowiem pewnego młodzieńca, który w grzesznych pozostawał stosunkach z jakąś upadła kobietą. Rozszalała namiętnością, grzesznica zemstą dyszała; podsunęła truciznę, która z wolna działając, śmierć kapłana sprowadziła. Przygotowany na drogę wieczności św. Sakramentami, oddał św. Jan ducha swego Bogu dnia 12 czerwca 1479 r. Papież Aleksander VIII. policzył go r. 1690 w poczet świętych. 



   Nauka


   Jaśnieje św. Jan dążnością godzić zwaśnione umysły, łagodzić niesnaski, usuwać powody do nieprzyjaźni. Staraj się wzór ten naśladować, skoro nadarzy ci się do tego sposobność. Śladem św. Jana zapobiegniesz niezliczonym grzechom, zachowasz niejednego od wiecznego może potępienia, naprowadzisz na drogę cnoty.



   Gdybyś zaś tych chciał naśladować, co sieją niezgodę, podtrzymują zaciekłość wzajemną, pamiętaj, że odpowiadać będziesz za wszystkie grzechy, jakie stąd mogą powstać. A kary za takie przewinienie nadzwyczaj są wielkie, bo słuchaj, co mówi Duch św.: Zły człowiek zawsze swaru szuka, ale aniół okrutny będzie wysłan przeciw niemu (Przypow. 17, 11).



   Natomiast wielkie czekają nagrody tych, co żyją zgodą i szerzą miłość wzajemną. Wszakże Zbawiciel zapowiada: Błogosławieni pokój czyniący, albowiem nazwani będą synami Bożymi (Mat 5, 9). Św. Jakób zaś pisze w liście (3,17-18): Lecz która jest z góry mądrość, naprzód jest ci czysta, potem skojna, skromna, łacna ku namówieniu, przyzwalająca dobrym, pełna miłosierdzia i owoców dobrych, nie szacująca, bez obłudy. A owoc sprawiedliwości w pokoju bywa siany pokój czyniącym.



   Nie czyń niczego, mawiał św. Jan, co sprzeciwia się głosom sumienia; brak ci doskonałości chrześcijańskiej, jeśli za złe chcesz złem odpłacać. Czyż nie wiesz, że wszystkie doświadczenia życia masz znosić cierpliwie, jak je znosił Zbawiciel? Słuszność zwycięża zawsze z woli Boga, nie szukaj sam odwetu za rzekome lub rzeczywiste krzywdy, jeśli nie mają być bluźnierstwem w ustach twych słowa: odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.


Introitus
Ps 36:30-31
Os justi meditábitur sapiéntiam, et lingua ejus loquétur judícium: lex Dei ejus in corde ipsíus.
Ps 36:1
Noli æmulári in malignántibus: neque zeláveris faciéntes iniquitátem.
V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto.
R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen
Os justi meditábitur sapiéntiam, et lingua ejus loquétur judícium: lex Dei ejus in corde ipsíus. 
Gloria 

Top  Next
Oratio
Orémus.
Deus, auctor pacis et amátor caritátis, qui beátum Joánnem Confessórem tuum mirífica dissidéntes componéndi grátia decorásti: ejus méritis et intercessióne concéde; ut, in tua caritáte firmáti, nullis a te tentatiónibus separémur.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

Orémus.
Commemoratio Die V infra Octavam SSmi Cordis Jesu
Deus, qui nobis in Corde Fílii tui, nostris vulneráto peccátis, infinítos dilectiónis thesáuros misericórditer largíri dignáris: concéde, quǽsumus; ut, illi devótum pietátis nostræ præstántes obséquium, dignæ quoque satisfactiónis exhibeámus offícium.
Pro SS. Martyribus
Sanctórum Mártyrum tuórum Basílidis, Cyrini, Naboris atque Nazárii, quǽsumus, Dómine, natalítia nobis votíva respléndeant: et, quod illis cóntulit excelléntia sempitérna, frúctibus nostræ devotiónis accréscat.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

Top  Next
Lectio
Léctio libri Sapiéntiæ.
Eccli 31:8-11.
Beátus vir, qui invéntus est sine mácula, et qui post aurum non ábiit, nec sperávit in pecúnia et thesáuris. Quis est hic, et laudábimus eum? fecit enim mirabília in vita sua. Qui probátus est in illo, et perféctus est, erit illi glória ætérna: qui potuit tránsgredi, et non est transgréssus: fácere mala, et non fecit: ídeo stabilíta sunt bona illíus in Dómino, et eleemósynis illíus enarrábit omnis ecclésia sanctórum.
R. Deo gratias.

Top  Next
Graduale
Ps 91:13; 91:14
V. Justus ut palma florébit: sicut cedrus Líbani multiplicábitur in domo Dómini.
Ps 91:3
V. Annuntiándum mane misericórdiam tuam, et veritátem tuam per noctem. Allelúja, allelúja
Jas 1:12
Beátus vir, qui suffert tentatiónem: quóniam, cum probátus fúerit, accípiet corónam vitæ. Allelúja.

Top  Next
Evangelium
Sequéntia  sancti Evangélii secúndum Lucam.
R. Gloria tibi, Domine!
Luc 12:35-40
In illo témpore: Dixit Jesus discípulis suis: Sint lumbi vestri præcíncti, et lucernæ ardéntes in mánibus vestris, et vos símiles homínibus exspectántibus dóminum suum, quando revertátur a núptiis: ut, cum vénerit et pulsáverit, conféstim apériant ei. Beáti servi illi, quos, cum vénerit dóminus, invénerit vigilántes: amen, dico vobis, quod præcínget se, et fáciet illos discúmbere, et tránsiens ministrábit illis. Et si vénerit in secúnda vigília, et si in tértia vigília vénerit, et ita invénerit, beáti sunt servi illi. Hoc autem scitóte, quóniam, si sciret paterfamílias, qua hora fur veníret, vigiláret útique, et non síneret pérfodi domum suam. Et vos estóte paráti, quia, qua hora non putátis, Fílius hóminis véniet.
R. Laus tibi, Christe!
S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta.
Credo 

Top  Next
Offertorium
Ps 88:25
Véritas mea et misericórdia mea cum ipso: et in nómine meo exaltábitur cornu ejus. 

Top  Next
Secreta
Laudis tibi, Dómine, hóstias immolámus in tuórum commemoratióne Sanctórum: quibus nos et præséntibus éxui malis confídimus et futúris.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.
Commemoratio Die V infra Octavam SSmi Cordis Jesu
Réspice, quǽsumus, Dómine, ad ineffábilem Cordis dilécti Fílii tui caritátem: ut quod offérimus sit tibi munus accéptum et nostrórum expiátio delictórum.
Pro SS. Martyribus
Pro sanctórum tuórum Basílidis, Cyrini, Nabóris atque Nazárii sánguine venerándo, hóstias tibi. Dómine, sollémniter immolámus, tua mirabília pertractántes: per quem talis est perfécta victória.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

Top  Next
Prefatio
Communis
Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias agere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: per Christum, Dóminum nostrum. Per quem majestátem tuam laudant Angeli, adórant Dominatiónes, tremunt Potestátes. Coeli coelorúmque Virtútes ac beáta Séraphim sócia exsultatióne concélebrant. Cum quibus et nostras voces ut admitti jubeas, deprecámur, súpplici confessione dicéntes:
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sed


Top  Next
Communio
Matt 24:46-47.
Beátus servus, quem, cum vénerit dóminus, invénerit vigilántem: amen, dico vobis, super ómnia bona sua constítuet eum. 

Top  Next
Postcommunio
Orémus.
Refécti cibo potúque coelésti, Deus noster, te súpplices exorámus: ut, in cujus hæc commemoratióne percépimus, ejus muniamur et precibus.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

Orémus.
Commemoratio Die V infra Octavam SSmi Cordis Jesu
Praebeant nobis, Dómine Jesu, divínum tua sancta fervórem: quo dulcíssimi Cordis tui suavitáte percépta; discámus terréna despícere, et amáre coeléstia:
Pro SS. Martyribus
Semper, Dómine, sanctórum Martyrum tuórum Basílidis, Cyríni, Nabóris atque Nazárii sollémnia celebrántes: præsta, quǽsumus; ut eórum patrocínia júgiter sentiámus.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.





Żywot świętego Onufrego, Pustelnika.
(Żył około roku Pańskiego 350).
P


Przed chatą pobożnego Pustelnika Pafnucego siedzieli ongi zgromadzeni bracia i słuchali z uwagą świętych słów, płynących z ust jego. Wtem odezwał się jeden z młodszych obecnych: Ojcze, opowiedz nam jaką powieść, a starzec skinął głową i tak zaczął mówić: Pewnego dnia uczułem chęć udania się na puszczę, aby tam odwiedzić świętobliwych Pustelników, patrząc, jak żyją pełni pobożności i od nich się nauczyć, jak Bogu służyć najlepiej. Wybrałem się w drogę, nie wziąwszy z sobą nic więcej, jak nieco chleba i wody. Szedłem wiele godzin, nie spotkawszy człowieka; żywność moja skończyła się a mnie głód dokuczał. W tej potrzebie prosiłem o pomoc u Boga, który też dziwnie mnie wzmocnił i dodał otuchy. Znużony bowiem położyłem się pod drzewem i dziękując w duchu Panu Bogu, że mnie dotąd utrzymywał przy siłach, usłyszałem nagle kroki ludzkie. Obróciwszy się przeto, spostrzegłem człowieka, z którego głowy spływał długi włos; biodra miał okryte liśćmi palmowemi a kij sękaty w ręku. Uciekłem i z bojaźni schowałem się w poblizkim krzaku, a on zawołał: Nie bój się, jestem tak samo człowiekiem jak i ty. Ośmielony temi słowy powstałem, przybliżyłem się i padłem mu do nóg, on zaś rzekł do mnie głosem pełnym łagodności: Wstań, jesteś Pafnucym, sługą Bożym, przyjacielem Świętych. Powstałem, usiadłem obok niego na kamieniu i prosiłem go, aby mi powiedział, kim jest i skąd pochodzi, na co nieznajomy tak się odezwał: „Bracie kochany! Jestem Onufrym i synem księcia pasterzy z Abesynii. Licząc zaledwie 6 lat życia, nieprzyjaciele zabili mi ojca; mnie ocalił od śmierci pewien kupiec i zawiódł do jednego z klasztorów w Egipcie, gdzie dobrzy zakonnicy wychowali mnie w bojaźni i miłości Boga. Pewnego razu opowiadali mi dużo o życiu Ojca Eliasza i o świętym Janie Chrzcicielu na puszczy, które to opowiadanie wywołało we mnie chęć naśladowania tychże Świętych.
Wśród cichej nocy powstałem z łoża, zabrałem nieco chleba i jarzyny i opuściłem klasztor. Ufając w Bogu, udałem się na puszczę w pewnem oczekiwaniu, że mi Bóg wskaże, gdzie mam obrać siedzibę; wtem ujrzałem światło, które się powoli ku mnie zbliżało. Z obawy chciałem ujść, gdy wtem z promienia światła wystąpił młodzieniec pięknej postaci i tak do mnie przemówił: Nie miej obawy, jestem twym Aniołem Stróżem, Bóg mi polecił, abym został przy tobie i na tej puszczy ci towarzyszył. Po tych słowach pozostał przy mnie i dawał mi dużo dobrych rad, jak i co miałem czynić.
Po 14 godzinach drogi przybyliśmy do pięknej jaskini. Dochodząc do niej, aby zobaczyć, czy kto wewnątrz się nie znajduje, wyszedł z niej sędziwy starzec, przed którym zgiąłem kolano; podniósł mnie wszakże ów nieznajomy, mówiąc: Wstąp do tej jaskini i bądź mi bratem i towarzyszem w samotności.
Uczyniłem jak sobie życzył i wiele dni u niego przebyłem. Udzielał mi nauki z wielką łagodnością i pouczał mnie, jak mam unikać sideł szatana. Razu pewnego w ten sposób się do mnie odezwał: Synu, zabierz się i pójdź ze mną. Winieneś teraz udać się w głąb puszczy i mieszkać sam w jaskini, gdzie Bóg cię doświadczy, czy wykonasz Jego przykazania. Usłuchałem i przez cztery dni szliśmy w głąb puszczy. Piątego dnia przybyliśmy do małej chatki, stojącej pod drzewem daktylowem, poczem rzekł starzec, iż tu jest mieszkanie, które Opatrzność Boska mi przeznaczyła.
Przez trzydzieści dni ów Pustelnik przebywał jeszcze ze mną, uczył mnie, jak się mam coraz więcej doskonalić, polecił mnie potem w modlitwie Bogu, a pobłogosławiwszy mnie, powrócił do swej jaskini.
Później odwiedzał mnie co rok i dawał mi ojcowskie napomnienia, jak wieść życie cnotliwe i skromne.
Gdy pewnego razu znów przybył do mnie i przywitał serdecznie, naraz padł na ziemię i życie zakończył, a ja pełen smutku, pochowałem ciało jego obok mej chaty.
Odtąd żyłem zupełnie osamotniony na puszczy; często miewałem godziny, w których ze smutku i osłabienia czułem się blizkim śmierci, lecz Anioł codziennie zaopatrywał mnie w wodę i daktyle. Co Niedzielę zaś przynosił mi Przenajświętsze Ciało i Krew Pańską, tak jak i innym zakonnikom przepędzającym żywot w samotności na puszczach“
Po tych słowach zaprowadził mnie św. Pustelnik Onufry na pagórek, wskazał na okolicę nas otaczającą i kazał mi udać się za sobą. Po sześciu godzinach przybyliśmy do chatki otoczonej drzewami palmowemi, siedliśmy na ziemi i rozmawialiśmy o Piśmie świętem. Onufry spostrzegł, że byłem bardzo znużony i odezwał się do mnie: Synu mój, widzę, że jesteś głodem osłabiony — wstań przeto i jedz, oto masz pożywienie; obróciłem się i ujrzałem w pobliżu chleb i wodę w naczyniu. Nie chciałem sam spożywać i oświadczyłem to Onufremu, a on odpowiedział: Uznaję twoją życzliwość dla mnie, — podzielił się ze mną chlebem i potem czuwaliśmy noc całą. Nad ranem dostrzegłem, że Onufry zbladł nagle; pełen przestrachu zapytałem, co mu się stało, a on odrzekł: „Bądź spokojnym, bracie, Pan Bóg zesłał ciebie do mnie na tę puszczę, abyś mnie pochował. Już przeszło siedmdziesiąt lat tutaj przebyłem, a teraz przyszła ostatnia moja godzina. Gdy powrócisz do Egiptu, pamiętaj o mnie wśród braci zakonnych i módlcie się tak za mnie, jak ja się za was modliłem.
Gdy kto Ofiarę świętą spełni i da jałmużnę na intencyę zbawienia swego, to i ja u Boga wstawiać się zań będę we wszystkich potrzebach. A gdyby kto nie miał tyle, iżby mógł udzielać jałmużny, to niechaj tylko się pomodli do Trójcy Przenajświętszej, a wtedy ja za nim także się wstawię do Boga.“
Prosiłem go jeszcze, aby mi pozwolił zamieszkiwać tę samą jaskinię, ale on mi odpowiedział: „Synu mój, to być nie może, albowiem nie z tej przyczyny cię Pan Bóg tu przysłał, abyś tu pozostał, lecz dlatego, abyś widział co się tu dzieje i światu to ogłosił. Wróć zatem do Egiptu, pozostań tam do końca i dopełnij dzieła rozpoczętego, a otrzymasz koronę chwały wiecznej.“
Po tych słowach wzniósł ręce ku Niebu, modlił się, a mając oczy pełne łez, zawołał: „Panie Boże, w ręce Twoje polecam ducha mojego!“ Naraz ciało jego otoczyła jasność, a on wśród tej jasności pożegnał się z tym światem.
Mnie porwał żal i boleść nad stratą tego Męża świętego. Powstałem potem, rozdarłem szatę i jedną połową obwinąłem ciało Świętego; w pobliżu w skale znalazłszy wykuty otwór, pochowałem w nim ciało i ze łzami powróciłem do chaty, ale zaledwie nogę stawiłem na progu, cofnąłem się, gdyż chata zapadła pod drzewem daktylowem, które niewidzialną ręką, jakoby wyrwane z korzeniami, swym ciężarem chatę przygniotło. Doznawszy tego wszystkiego, powróciłem w strony rodzinne i wypełniłem, co mi święty Onufry polecił.“ Tu zakończył pobożny Pafnucy braciom zakonnym opowiadanie, których takowe wielce zbudowało. W roku 1171 książę bawarski Henryk, zwany Lwem, na jednej z wypraw krzyżowych do Ziemi świętej odwiedził także i pustelnie w puszczy egipskiej. Posłyszawszy o życiu świętego Onufrego i o jego łasce jako pośrednika przed tronem Boga, obrał go sobie za Patrona, wyprosił u zakonników jednę część czaszki jego, i tę zabrawszy z sobą, złożył ją uroczyście w kościele w stolicy Bawaryi, w Monachium.
Nauka moralna.
Prawie na każdej stronicy Ewangelii świętej doczytać się możemy, że bez troski, walki i usilnych starań nie osiągniemy zbawienia, do którego dąży serce ludzkie. Mamy atoli bardzo wielu chrześcijan, którzy to uznają a mimo to nic nie czynią, aby cel ten osiągnąć. Sądzą oni, że wystarczy, gdy odbywają zwykłe prace, gdy rano i wieczorem się pomodlą, gdy w Niedziele i święta bywają w kościele, gdy co rok kilkakrotnie przystępują do Stołu Pańskiego i gdy strzegą się popełniania większych grzechów — myślą, że to już wszystko, co im obowiązek każe i że będą zbawieni, ale przytem nie panują nad sobą i ulegają namiętnościom.
Atoli Jezus Chrystus żąda od nas czego innego; żąda On ciągłej walki i natężenia wszystkich sił, by poskromić powstające bezustannie w ciele namiętności, żąda On ciągłego żalu za grzechy i pokuty, oraz wyrzeczenia się wszelkich uciech i rozkoszy świata doczesnego. Takim był św. Onufry, który przeszło siedmdziesiąt lat odmawiał sobie wszystkiego, by tylko pozostać Bogu wiernym i cnotliwym. Jego naśladujmy, a Bóg udzieli nam także szczęśliwości wiecznej.
Modlitwa.
Boże wszechmogący, udziel nam łaskawie odwagi i gorliwości, abyśmy zapanować zdołali nad ułomnościami ciała naszego. Powoduj sercami naszemi i dopomóż nam, abyśmy szli za przykładem św. Onufrego i stali się godnymi zbawienia wiecznego. A.
∗                    ∗
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:

Dnia 12-go czerwca w Salamance w Hiszpanii uroczystość św. Jana a Sancto Facundo, Wyznawcy z Augustyńsko-Eremickiego zakonu; odznaczył się zapałem w wierze, świętobliwością i wielu cudami. — W Rzymie przy Via Aurelia męczeństwo św. Żołnierzy Bazylidesa, Cyryna, Nabora i Nazaryusza, wrzuconych za czasów obu cesarzy Dyoklecyana i Maksymiana dla wiary chrześcijańskiej do więzienia, porozdzieranych ostrymi biczami i wreszcie ściętych. — W Nicei w Bitynii śmierć męczeńska św. Antoniny; w tem samem prześladowaniu kazał starosta Pryscyllian Wyznawczynię tę okrutnie biczować, torturować, rozdzierać boki i pochodniami przypalać a wrecie mieczem zabić. — W Tracyi pamiątka św. Olympiusza, Biskupa, który przez aryan spędzony ze swej stolicy Biskupiej, zakończył żywot swój jako Wyznawca. — W Rzymie w Bazylice Watykańskiej uroczystość św. Leona III. Papieża, któremu Bóg wrócił cudownie przez pewnego bezbożnego człowieka wykłute oczy i ucięty język. — W Cylicyi pamiątka św. Amfiona, Biskupa, znakomitego Wyznawcy z czasów Galeryusza Maksymiana. — W Egipcie uroczystość pamiątkowa św. Onufrego, Pustelnika, co siedmdziesiąt lat w odległej pustyni wiódł życie świętobliwe i bogaty w cnoty i zasługi wstąpił do Nieba; wspaniały obraz życia jego pozostawił nam piśmiennie Opat Pafnucy.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz