Octávo Kaléndas Júlii Luna undecima Anno 2018 Domini
In Nativitate S. Johannis Baptistae ~ Duplex I. classis cum Octava communis
Ryt zdwojony I. klasy z Oktawą zwykłą. Szaty białe.
Żywot świętego Jana Chrzciciela.
(Przyszedł na świat około roku Pańskiego l-go).
Gdy przyjść miał z wysokości Bóg w ciele ludzkiem, aby nas oświecić w ciemnościach i wybawić z niewoli wiecznej i gniewu Boskiego, rozgłosił przyjście Swoje, dawno obiecane u Proroków, przesławnym Janem jako przesłańcem Swym. Posłał przed Sobą wielką i głośną trąbę, człowieka wsławionego cudami dziwnymi przy narodzeniu, żywotem niesłychanym i nauką, iż wszystka ziemia żydowska, która najpierwej Mesyasza czekała, oko i ucho swoje podnieść na niego musiała. Dziecię jeszcze nie poczęte w żywocie, z Nieba się przez wielkiego posła Archanioła Gabryela przy ołtarzu w kościele zwiastuje i mianuje. Ojciec widzeniem Anielskiem zastraszony, niedowiarstwa swego karanie odnosząc, mowę traci. Matka stara, z przyrodzonego biegu niepłodna, rodzi. Po porodzeniu otwierają się ojcu nieme usta i związany język na chwałę Bożą i proroctwo mówić poczyna. Dziecię w żywocie matki prorokuje; jeszcze na świat nie wychodząc, matkę naucza i ukazuje w żywocie panieńskim Pana jej, któremu się kłaniać miała. Na puszczę prędko wychodzi, od ludzi się kryje, pustelniczy i ostry żywot wiedzie. Pokarmem jego szarańcza i korzonki; chleba i wina nie zna. Odzieniem jego skóra wielbłądowa, poduszką kamień, łożem ziemia, niebo pokryciem. Dorósłszy lat trzydziestu, nie bywając w żadnej szkole, wychodzi na nauczanie ludzi. Wykłada Proroków, opowiada przyjście Mesyasza, złości gromi, królów, panów i stany wszystkie straszy, nikomu nie folguje, grzechy wszystkich karci. A kto się na takie dziwne rzeczy nie obudził?
Na głos takiej trąby biegli ludzie, na puszczę. Zbiegali się panowie, uczeni, pospolici, żołnierze i wszystkie stany. Nakoniec wyprawili do niego poselstwo wszyscy kapłani i uczeni, pytając, czy jest onym oczekiwanym Mesyaszem. A on w pokorze serca wyznał i nie zaprzał, że nie jest Chrystusem.
O tem wszystkiem opowiada nam Ewangelia święta, i tak święty Łukasz Ewangelista opisuje[1]: „Stało się słowo Pańskie do Jana, syna Zacharyaszowego, na puszczy. I przyszedł do wszystkiej krainy Jordanu, opowiadając chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów. Mówił tedy do rzesz, które wychodziły aby były ochrzcone od niego: Rodzaju jaszczurczy, kto wam pokazał, żebyście uciekali przed gniewem przyszłym? Czyńcie tedy owoce godne pokuty, a nie poczynajcie mówić: Ojca mamy Abrahama. Albowiem wam powiadam, iż mocen jest Bóg z tych kamieni wzbudzić syny Abrahamowe. Boć już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. A przetoż wszelkie drzewo nie rodzące owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone. I pytały go rzesze, mówiąc: Cóż tedy czynić będziem? A odpowiadając, mówił im: Kto ma dwie suknie, niech da niemającemu; a kto ma pokarmy, niech także uczyni. Przyszli też celnicy, aby byli ochrzczeni, i rzekli mu: Nauczycielu, co czynić będziemy? A on rzekł do nich: Nic więcej nie czyńcie nad to, co wam postanowiono. Pytali go też i żołnierze, mówiąc: Co mamy czynić i my? I rzekł im: Żadnego nie bijcie, ani potwarzajcie, ale na żołdzie waszym przestawajcie. A gdy się lud domniemywał, i wszyscy myśleli w sercach swych o Janie, by snać on nie był Chrystusem, odpowiedział Jan wszystkim, mówiąc: Jać was chrzcę wodą, aleć przyjdzie mocniejszy nad mię, którego nie jestem godzien rozwiązać rzemyka butów Jego: ten was chrzcić będzie Duchem świętym i ogniem. Którego łopata w ręku Jego, i wychędoży bojowisko Swoje, i zgromadzi pszenicę do śpichlerza Swego, a plewy spali ogniem nieugaszonym.
Na głos takiej trąby biegli ludzie, na puszczę. Zbiegali się panowie, uczeni, pospolici, żołnierze i wszystkie stany. Nakoniec wyprawili do niego poselstwo wszyscy kapłani i uczeni, pytając, czy jest onym oczekiwanym Mesyaszem. A on w pokorze serca wyznał i nie zaprzał, że nie jest Chrystusem.
O tem wszystkiem opowiada nam Ewangelia święta, i tak święty Łukasz Ewangelista opisuje[1]: „Stało się słowo Pańskie do Jana, syna Zacharyaszowego, na puszczy. I przyszedł do wszystkiej krainy Jordanu, opowiadając chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów. Mówił tedy do rzesz, które wychodziły aby były ochrzcone od niego: Rodzaju jaszczurczy, kto wam pokazał, żebyście uciekali przed gniewem przyszłym? Czyńcie tedy owoce godne pokuty, a nie poczynajcie mówić: Ojca mamy Abrahama. Albowiem wam powiadam, iż mocen jest Bóg z tych kamieni wzbudzić syny Abrahamowe. Boć już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. A przetoż wszelkie drzewo nie rodzące owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień wrzucone. I pytały go rzesze, mówiąc: Cóż tedy czynić będziem? A odpowiadając, mówił im: Kto ma dwie suknie, niech da niemającemu; a kto ma pokarmy, niech także uczyni. Przyszli też celnicy, aby byli ochrzczeni, i rzekli mu: Nauczycielu, co czynić będziemy? A on rzekł do nich: Nic więcej nie czyńcie nad to, co wam postanowiono. Pytali go też i żołnierze, mówiąc: Co mamy czynić i my? I rzekł im: Żadnego nie bijcie, ani potwarzajcie, ale na żołdzie waszym przestawajcie. A gdy się lud domniemywał, i wszyscy myśleli w sercach swych o Janie, by snać on nie był Chrystusem, odpowiedział Jan wszystkim, mówiąc: Jać was chrzcę wodą, aleć przyjdzie mocniejszy nad mię, którego nie jestem godzien rozwiązać rzemyka butów Jego: ten was chrzcić będzie Duchem świętym i ogniem. Którego łopata w ręku Jego, i wychędoży bojowisko Swoje, i zgromadzi pszenicę do śpichlerza Swego, a plewy spali ogniem nieugaszonym.
Nauka moralna. Tedy przyszedł Jezus do Jordanu do Jana, aby był ochrzcon od niego[2]. A Jan Mu nie dopuszczał, mówiąc: Ja mam być ochrzcon od Ciebie, a Ty idziesz do mnie? A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Zaniechaj teraz, albowiem tak się nam godzi wypełnić wszelką sprawiedliwość. I tak Go dopuścił. A gdy był Jezus ochrzcony, wnet wystąpił z wody. A oto się otworzyły Jemu Niebiosa, i widział Ducha Bożego zstępującego jako gołębicę i przychodzącego Nań. I oto głos z Nieba mówiący: Ten jest Syn Mój miły, w którymem Sobie upodobał. — Nazajutrz[3] ujrzał Jan Jezusa idącego do siebie, i rzekł: Oto Baranek Boży, oto, który gładzi grzechy świata. Tenci jest, o którymem powiedział: Idzie za mną mąż, który się stał przede mną, iż pierwej był, niż ja. I jam Go nie znał. Ale, iżby był objawion w Izraelu, dlategom ja przyszedł, chrzcąc wodą. I dał świadectwo Jan mówiąc: Iżem widział Ducha zstępującego jako gołębicę z Nieba, i został na Nim. A jam Go nie znał, ale, który mię posłał chrzcić wodą, ten mi powiedział: Na którego ujrzysz Ducha zstępującego i na Nim zostającego. Ten jest, który chrzci Duchem świętym. A jam widział, i dałem świadectwo, że ten jest Syn Boży.
Gdy Jan chrzcił w Ennon blizko Salim[4], wszczęło się gadanie od uczniów Janowych z żydy około oczyszczenia. I przyszli do Jana i rzekli mu: Rabbi, który z tobą był za Jordanem, któremuś ty dał świadectwo, ten oto chrzci, a wszyscy idą do Niego. Odpowiedział Jan i rzekł: Nie może nic wziąć człowiek, jeśliby mu nie było dano z Nieba. Wy sami jesteście mi świadkami, żem powiedział: Nie jestem ja Chrystus, ale iżem posłan przed Nim. Kto ma oblubienicę, oblubieńcem jest; lecz przyjaciel oblubieńca, który stoi a słucha go, weselem się weseli dla głosu oblubieńczego. To tedy wesele moje wypełnione jest. On ma rość, a ja się umniejszać. Który z wysoka przychodzi, nad wszystkiem jest. Który z ziemi jest, z ziemi jest i z ziemi mówi; który z Nieba przyszedł, jest nade wszystkimi, a co widział i słyszał, toż świadczy, a świadectwa jego żaden nie przyjmuje. Kto Jego świadectwo przyjął, zapieczętował, iż Bóg jest prawdziwy. Albowiem którego Bóg posłał, słowa Boże powiada, bo nie pod miarę Bóg dawa ducha. Ojciec miłuje Syna, i wszystko oddał w rękę Jego. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, a kto nie wierzy Synowi, nie ogląda żywota, ale gniew Boży na nim zostawa.
Uczniowie Janowi donieśli mu, gdy był już w więzieniu, o rozlicznych cudach Jezusowych[5]. Jan tedy wezwał dwóch z uczniów swoich i posłał do Jezusa, mówiąc: Tyś jest, który ma przyjść, czyli inszego czekamy? A gdy przyszli do Niego mężowie, rzekli: Jan Chrzciciel posłał nas do Ciebie, mówiąc: Tyś jest, który masz przyjść, czyli inszego czekamy? A onejże godziny wiele ich Jezus uzdrowił od niemocy i chorób i od duchów złych, a wiele ślepych wzrokiem darował. A odpowiedziawszy, rzekł im: Szedłszy, odnieście Janowi, coście słyszeli i widzieli: iż ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli powstają, ubodzy Ewangelię przyjmują. A błogosławiony jest, którykolwiek się nie zgorszy ze Mnie.
„A gdy odeszli posłowie Janowi, począł Jezus o Janie mówić do rzeszy. Cóżeście wyszli na puszczę widzieć: trzcinę, która się od wiatru chwieje? Ale coście wyszli widzieć: człowieka w miękkie szaty obleczonego? Oto, którzyście wyszli widzieć i Proroka? Zaiste, powiadam wam, i więcej, niż Proroka. Ten jest, o którym napisano jest: Oto posyłam Anioła mego przed obliczem twojem, który zgotuje drogę twoją przed tobą. Albowiem powiadam wam: Większy między narodzonymi z niewiast Prorok nad Jana Chrzciciela żaden nie jest. Lecz, który mniejszym jest w Królestwie Bożem, większym jest, niźli on.[6]
Taką pochwałę oddał Janowi sam Pan Jezus.
O końcu świętego Jana opowiadają Ewangeliści.
„Herod tetrarcha pojmał Jana i związał i wsadził do ciemnicy, dla Herodyady, żony brata swego. Bo mu Jan mówił: Nie godzi się jej mieć tobie. A chcąc go zabić, bał się ludu, albowiem mieli go jako Proroka, a Herodyas czyhała nań. A gdy był dzień po temu, Herod dnia narodzenia swego sprawił wieczerzę panom i tysiącznikom i przedniejszym Galilei. A gdy weszła córka onej Herodyady, i tańcowała, i spodobała się Herodowi, i społu siedzącym, i rzekł król dziewce: Proś mię, o co chcesz, a dam tobie. I przysiągł jej, iż o cokolwiek prosić będziesz, dam ci, by też połowicę królestwa mego. Która wyszedłszy, rzekła matce swej: Czego mam prosić? A ona rzekła: Głowy Jana Chrzciciela. I gdy weszła zaraz ze skwapliwością do króla, prosiła, mówiąc: Chcę, aby mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela. I zasmucił się król, ale dla przysięgi i dla społu siedzących nie chciał jej zasmucić. Ale posławszy kata, rozkazał przynieść głowę jego na misie. I ściął go w więzieniu, i przyniósł głowę jego na misie, i oddał ją dziewce, a dziewka oddała ją matce swojej. Co usłyszawszy uczniowie Janowi, przyszli i wzięli ciało jego, i położyli je w grobie.[7]
Gdy Jan chrzcił w Ennon blizko Salim[4], wszczęło się gadanie od uczniów Janowych z żydy około oczyszczenia. I przyszli do Jana i rzekli mu: Rabbi, który z tobą był za Jordanem, któremuś ty dał świadectwo, ten oto chrzci, a wszyscy idą do Niego. Odpowiedział Jan i rzekł: Nie może nic wziąć człowiek, jeśliby mu nie było dano z Nieba. Wy sami jesteście mi świadkami, żem powiedział: Nie jestem ja Chrystus, ale iżem posłan przed Nim. Kto ma oblubienicę, oblubieńcem jest; lecz przyjaciel oblubieńca, który stoi a słucha go, weselem się weseli dla głosu oblubieńczego. To tedy wesele moje wypełnione jest. On ma rość, a ja się umniejszać. Który z wysoka przychodzi, nad wszystkiem jest. Który z ziemi jest, z ziemi jest i z ziemi mówi; który z Nieba przyszedł, jest nade wszystkimi, a co widział i słyszał, toż świadczy, a świadectwa jego żaden nie przyjmuje. Kto Jego świadectwo przyjął, zapieczętował, iż Bóg jest prawdziwy. Albowiem którego Bóg posłał, słowa Boże powiada, bo nie pod miarę Bóg dawa ducha. Ojciec miłuje Syna, i wszystko oddał w rękę Jego. Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, a kto nie wierzy Synowi, nie ogląda żywota, ale gniew Boży na nim zostawa.
Uczniowie Janowi donieśli mu, gdy był już w więzieniu, o rozlicznych cudach Jezusowych[5]. Jan tedy wezwał dwóch z uczniów swoich i posłał do Jezusa, mówiąc: Tyś jest, który ma przyjść, czyli inszego czekamy? A gdy przyszli do Niego mężowie, rzekli: Jan Chrzciciel posłał nas do Ciebie, mówiąc: Tyś jest, który masz przyjść, czyli inszego czekamy? A onejże godziny wiele ich Jezus uzdrowił od niemocy i chorób i od duchów złych, a wiele ślepych wzrokiem darował. A odpowiedziawszy, rzekł im: Szedłszy, odnieście Janowi, coście słyszeli i widzieli: iż ślepi widzą, chromi chodzą, trędowaci bywają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli powstają, ubodzy Ewangelię przyjmują. A błogosławiony jest, którykolwiek się nie zgorszy ze Mnie.
„A gdy odeszli posłowie Janowi, począł Jezus o Janie mówić do rzeszy. Cóżeście wyszli na puszczę widzieć: trzcinę, która się od wiatru chwieje? Ale coście wyszli widzieć: człowieka w miękkie szaty obleczonego? Oto, którzyście wyszli widzieć i Proroka? Zaiste, powiadam wam, i więcej, niż Proroka. Ten jest, o którym napisano jest: Oto posyłam Anioła mego przed obliczem twojem, który zgotuje drogę twoją przed tobą. Albowiem powiadam wam: Większy między narodzonymi z niewiast Prorok nad Jana Chrzciciela żaden nie jest. Lecz, który mniejszym jest w Królestwie Bożem, większym jest, niźli on.[6]
Taką pochwałę oddał Janowi sam Pan Jezus.
O końcu świętego Jana opowiadają Ewangeliści.
„Herod tetrarcha pojmał Jana i związał i wsadził do ciemnicy, dla Herodyady, żony brata swego. Bo mu Jan mówił: Nie godzi się jej mieć tobie. A chcąc go zabić, bał się ludu, albowiem mieli go jako Proroka, a Herodyas czyhała nań. A gdy był dzień po temu, Herod dnia narodzenia swego sprawił wieczerzę panom i tysiącznikom i przedniejszym Galilei. A gdy weszła córka onej Herodyady, i tańcowała, i spodobała się Herodowi, i społu siedzącym, i rzekł król dziewce: Proś mię, o co chcesz, a dam tobie. I przysiągł jej, iż o cokolwiek prosić będziesz, dam ci, by też połowicę królestwa mego. Która wyszedłszy, rzekła matce swej: Czego mam prosić? A ona rzekła: Głowy Jana Chrzciciela. I gdy weszła zaraz ze skwapliwością do króla, prosiła, mówiąc: Chcę, aby mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela. I zasmucił się król, ale dla przysięgi i dla społu siedzących nie chciał jej zasmucić. Ale posławszy kata, rozkazał przynieść głowę jego na misie. I ściął go w więzieniu, i przyniósł głowę jego na misie, i oddał ją dziewce, a dziewka oddała ją matce swojej. Co usłyszawszy uczniowie Janowi, przyszli i wzięli ciało jego, i położyli je w grobie.[7]
Czemu Jan święty w więzieniu? Pan Bóg wybrał go na to, ażeby jako drugi Eliasz wystąpił i serca ludzkie na przyjście Zbawiciela przysposobił. Więc było potrzeba, aby opowiadał pokutę, gromił grzechy. Ale kaznodzieje pokuty nie podobają się światu, a już najmniej mocarzom. Król Herod żył w kazirodztwie, bo z żoną brata swego. Dnia jednego stawa przed nim kaznodzieja z nad Jordanu, stawa święty Jan, nieustraszonem sercem rzecze do króla: „Nie wolno tobie mieć żony brata twego.“ Na te słowa stary grzesznik zawrzał srogim gniewem, kazał Jana świętego pojmać i wtrącić do więzienia.
Jan święty padł ofiarą wiernego spełnienia obowiązku. Gdyby był milczał, czekały go zaszczyty na dworze królewskim. Ale Jan święty znał swą powinność, rzekł: „Nie wolno“ i więzienie przeniósł nad względy królewskie.
Co spotkało świętego Jana, dzieje się po wsze czasy. Gdy pasterz w parafii głosi prawdę Ewangelii, mówi do pysznych, do nieczystych, do pijanic: „Nie wolno“, nieraz więc spotyka na niewdzięczność, prześladowanie. Ale darmo: za przykładem Jana świętego trzeba spełnić obowiązek, chociażby spotkały i zelżywości, prześladowanie, śmierć.
Jan święty siedzi w podziemnym lochu — w strasznem więzieniu warownego zamku, który się zwał Macherus. A jednak nie narzeka, nie skarży się na Boga, nie złorzeczy Herodowi — w pokorze poddaje się woli Bożej.
Jan św. uczy, jak się zachować należy wobec utrapień i dopustów Bożych. Życie nasze tu na ziemi nie może być bez krzyżów. Na każdej ścieżce czekają nas smutki, dolegliwości, utrapienia. Kto wolen od krzyża?
Wspomnij na świętego Jana w więzieniu i nie żal się na Boga, nie gniewaj na ludzi, ale mów z Prorokiem: „Właśnie to jest choroba moja, będę ją nosił.“
Jan święty ściągnął na siebie gniew króla. Czy Herod przebaczy mu ono: „Nie wolno?“ Nie przebaczy. — Jan święty jednak nie przestaje ufać w Panu — spokojny. Uczmy się od niego ufać i w najstraszniejszej niedoli!
Jan święty padł ofiarą wiernego spełnienia obowiązku. Gdyby był milczał, czekały go zaszczyty na dworze królewskim. Ale Jan święty znał swą powinność, rzekł: „Nie wolno“ i więzienie przeniósł nad względy królewskie.
Co spotkało świętego Jana, dzieje się po wsze czasy. Gdy pasterz w parafii głosi prawdę Ewangelii, mówi do pysznych, do nieczystych, do pijanic: „Nie wolno“, nieraz więc spotyka na niewdzięczność, prześladowanie. Ale darmo: za przykładem Jana świętego trzeba spełnić obowiązek, chociażby spotkały i zelżywości, prześladowanie, śmierć.
Jan święty siedzi w podziemnym lochu — w strasznem więzieniu warownego zamku, który się zwał Macherus. A jednak nie narzeka, nie skarży się na Boga, nie złorzeczy Herodowi — w pokorze poddaje się woli Bożej.
Jan św. uczy, jak się zachować należy wobec utrapień i dopustów Bożych. Życie nasze tu na ziemi nie może być bez krzyżów. Na każdej ścieżce czekają nas smutki, dolegliwości, utrapienia. Kto wolen od krzyża?
Wspomnij na świętego Jana w więzieniu i nie żal się na Boga, nie gniewaj na ludzi, ale mów z Prorokiem: „Właśnie to jest choroba moja, będę ją nosił.“
Jan święty ściągnął na siebie gniew króla. Czy Herod przebaczy mu ono: „Nie wolno?“ Nie przebaczy. — Jan święty jednak nie przestaje ufać w Panu — spokojny. Uczmy się od niego ufać i w najstraszniejszej niedoli!
Modlitwa.
Boże, któryś dzień dzisiejszy przeznaczył jako rocznicę narodzenia się świętego Jana Chrzciciela, racz to łaskawie sprawić, aby lud Twój zyskał obfite łaski pociech niebieskich, a dusze wszystkich wiernych skierowane zostały na drogę zbawienia wiecznego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
∗ ∗
∗ |
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 24-go czerwca uroczystość narodzenia św. Jana Chrzciciela, poprzednika Pańskiego. Był synem Zacharyasza i Elżbiety, napełnionym już w łonie matki Duchem świętym. — W Rzymie pamiątka niezliczonego prawie mnóstwa św. Męczenników, którzy oskarżeni za cesarza Nerona fałszywie o podpalenie miasta, pomordowani zostali w najróżniejszy i najokrutniejszy sposób: jednych odziano w skóry zwierzęce i dano tak psom porozdzierać; drugich ukrzyżowano, a innych znowu sporządzono na pochodnie, aby za nadejściem nocy służyli ku oświetleniu. Wszyscy ci Męczennicy byli uczniami Apostołów i pierwszymi Męczennikami, wydanymi dla Nieba przez Kościół rzymski, owe straszne pole Męczenników, jeszcze przed śmiercią Apostołów. — Tamże śmierć męczeńska św. Fausta i 23 towarzyszów jego. — W Satalei w Armenii męczeństwo 7 św. Żołnierzy i braci: Orencyusza, Herosa, Farnacyusza, Firmina, Firma, Cyryaka i Longina; ponieważ byli chrześcijaninami, wyrzucił ich cesarz Maksymian z wojska, rozdzielił i każdego wygnał w inną okolicę, gdzie w męczarniach i uciążliwościach zakończyli żywot. — Pod Paryżem, we wsi Creteil śmierć męczeńska św. Agoarda i Agliberta z wielu innymi obojga płci. — W Autun złożenie zwłok św. Symplicyusza, Biskupa i Wyznawcy. — W Lobbes uroczystość św. Teodulfa, Biskupa. — Pod Stylo w Kalabryi uroczystość św. Jana Teresta, odznaczonego świętobliwem życiem i ścisłem zachowaniem reguły zakonnej.
Jan był pochodnią gorejącą i świecącą
Uroczystość ta jest jakoby cząstką Adwentu przeniesioną w okres po Zesłaniu Ducha Św. i wskazuje na cudowną łączność tajemnic naszego odkupienia w ciągu roku kościelnego. Jesteśmy jeszcze w jego środku, a już zapowiada się nowy, na podobieństwo gałązki mającej u nasady liści pączki na najbliższą wiosnę.
(1) Uroczystość. Zazwyczaj obchodzimy uroczyście dzień śmierci świętych, ponieważ wtedy właśnie nastąpiło ich wejście do nieba („natale” – urodziny do nieba). Gdy jednak chodzi o Najśw. Maryję Panna i św. Jana Chrzciciela, to Kościół obchodzi również dzień ich narodzin według ciała. Wszyscy inni ludzie w chwili urodzenia byli splamieni grzechem pierworodnym, a wskutek tego niemili Panu Bogu. Najśw. Maryja Panna w chwili poczęcia była wolna od grzechu pierworodnego (dlatego obchodzimy także dzień Jej Niepokalanego Poczęcia). Św. Jan został uwolniony od niego jeszcze w łonie matki, podczas nawiedzenia Najśw. Maryi Panny. Oto dogmatyczne uzasadnienie naszej uroczystości. Św. Augustyn tłumaczy w brewiarzu znaczenie tego święta w sposób następujący: „Poza onym najświętszym dniem Narodzenia Pana nie obchodzi się urodzin żadnego człowieka, z wyjątkiem św. Jana Chrzciciela (Narodzenie Najświętszej Maryi Panny i Niepokalane Poczęcie nie były wówczas jeszcze obchodzone). Dla pozostałych świętych i wybrańców Bożych obchodzi się, jak wiemy, ten dzień, w którym po ukończeniu trudów życiowych i zwycięskim pokonaniu świata odeszli z życia doczesnego, by się narodzić do wiecznej szczęśliwości w niebie. Gdy chodzi o innych, staramy się uczcić dopełnienie ich zasług w ostatnim dniu życia. Dla św. Jana uważamy za święty także dzień jego narodzin, początek życia doczesnego. Wynika to niewątpliwie stąd, że przez Chrzciciela chciał Pan zapowiedzieć własne swoje przyjście, aby ukazując się ludziom nagle i niespodziewanie, nie został niezauważony. Jan był symbolem Starego Przymierza i przedstawiał Zakon. Dlatego Jan zapowiedział Odkupiciela, podobnie jak Prawo poprzedzało łaskę.”
Znaczenie św. Jana. Należałoby dzisiaj wziąć do ręki ewangelię i zaznajomić się z życiem tego wielkiego męża, któremu sam Pan udzielił tak zaszczytnej pochwały. Rzadko kiedy przedstawia Pismo św. tak szczegółowo żywot świętego, jak to się dzieje ze św. Janem; jego poczęcie, narodzenie i obrzezanie (Łk 1), jego ukazanie się, nauczanie i świadectwa o Chrystusie (Łk 3; Mt 3; Jn 1 i 3, 32-36), jego uwięzienie i męczeństwo (Mk 6, 14-29). Wszystkie te miejsca z Pisma świętego powinniśmy zestawić razem.
Zadajmy sobie pytanie: Dlaczego św. Jan jest wyróżniony w liturgii? Jest on bardzo wielkim świętym; sam Pan Jezus nazwał go jednym z największych ludzi „zrodzonych z niewiasty”, a jednak nie na tym właściwie polega jego znaczenie; polega ono na fakcie, że Jan zapowiedział Odkupiciela i przygotował Mu drogę. Krótko mówiąc – Chrystus jest słońcem, św. Jan zorzą poranną. Liturgia, która przyjście Chrystusa przedstawia w sposób dramatyczny, pragnie, aby św. Jan wszędzie Go poprzedzał. Wskazują na to następujące przykłady: (a) W Adwencie, zanim boskie Słońce wzejdzie w dniu Narodzenia Pańskiego, widzimy św. Jana niby zorzę poranną. (b) W laudesach zanim ukaże się słońce jako symbol Słońca eucharystycznego, Kościół w Benedictus śpiewa na cześć Poprzednika Chrystusowego. (c) Kiedy wreszcie w chwili śmierci chrześcijanina wschodzi mu słońce wieczności, nad jego grobem Kościół znowu śpiewa Benedictus. W liturgii jest św. Jan nadal Poprzednikiem Pana.
Zadajmy sobie pytanie: Dlaczego św. Jan jest wyróżniony w liturgii? Jest on bardzo wielkim świętym; sam Pan Jezus nazwał go jednym z największych ludzi „zrodzonych z niewiasty”, a jednak nie na tym właściwie polega jego znaczenie; polega ono na fakcie, że Jan zapowiedział Odkupiciela i przygotował Mu drogę. Krótko mówiąc – Chrystus jest słońcem, św. Jan zorzą poranną. Liturgia, która przyjście Chrystusa przedstawia w sposób dramatyczny, pragnie, aby św. Jan wszędzie Go poprzedzał. Wskazują na to następujące przykłady: (a) W Adwencie, zanim boskie Słońce wzejdzie w dniu Narodzenia Pańskiego, widzimy św. Jana niby zorzę poranną. (b) W laudesach zanim ukaże się słońce jako symbol Słońca eucharystycznego, Kościół w Benedictus śpiewa na cześć Poprzednika Chrystusowego. (c) Kiedy wreszcie w chwili śmierci chrześcijanina wschodzi mu słońce wieczności, nad jego grobem Kościół znowu śpiewa Benedictus. W liturgii jest św. Jan nadal Poprzednikiem Pana.
Myśli na temat mszy dzisiejszej. Jest ona utrzymana w tonie wyraźnie osobistym: „Ty i ja”; teksty skupiają się wokół tych monologów i dialogów. Któż jest owym „Ty i ja”? Na pierwszym miejscu stoi tu św. Jan. Musimy zdawać sobie sprawę, że liturgia jest jednocześnie dramatyczna i konkretna. Św. Jan jest obecny i przemawia. Przemawia w introicie, a zwłaszcza w lekcji ) liturgia lubi, by w lekcji przemawiał do nas święty danego dnia lud danego kościoła stacyjnego). A ze św. Janem i my dzisiaj jesteśmy złączeniu. Z tego powodu i my w jego osobie przemawiamy słowami introitu i lekcji. I my przez powołanie nas do wiary i łaski uczestniczymy w udarowaniu go łaską już w żywocie matki jego (takie jest znaczenie dzisiejszej uroczystości). Zwróćmy uwagę na graduał; drugi wiersz kończy się słowami: „i rzekł mi”. Liturgia nigdy tak nie kończy. Stąd wniosek, że graduał wskazuje tu na dawny sposób, w jaki go śpiewano; otóż śpiewano go w formie pięknego i dramatycznego responsorium:
Schola (Bóg): Zanim cię utworzyłem w żywocie matki, znałem cię.Lud (powtarza jakby z namysłem): Zanim cię utworzyłem w żywocie matki, znałem cię …
Schola (św. Jan): I wyciągnął Pan rękę swoją, i dotknął ust moich, i rzekła Pan do mnie …
Lud (Bóg): Zanim cię utworzyłem w żywocie matki, znałem cię.
Schola (św. Jan): I wyciągnął Pan rękę swoją, i dotknął ust moich, i rzekła Pan do mnie …
Lud (Bóg): Zanim cię utworzyłem w żywocie matki, znałem cię.
Zważmy również na potęgujące się uczucia Kościoła w czasie tej uroczystości: „Laetitiam” (wesele, z modl. po Komunii św.); „honorabilem”(czcigodny, tj. dzień – z kolekty); „gratiam gaudiorum” (łaskę radości – z kolekty); „cumulaus” (obsypujemy, tj. darami ofiarnymi – z sekrety). Kościół więc pragnie obudzić w nas radość z dzisiejszej uroczystości i radość z ofiary.
Jeszcze jedna uwaga: msza zaczyna się od formy osobowej „ja” (introit z upodobaniem podkreśla, że każdy swoje „ja” przynosi na ofiarę); później używamy słowa „my”, pod koniec zaś, w czasie Komunii św. forma „my” przechodzi w formę „ty”, gdyż obecnie spływa łaska do każdego poszczególnego serca.
Jeszcze jedna uwaga: msza zaczyna się od formy osobowej „ja” (introit z upodobaniem podkreśla, że każdy swoje „ja” przynosi na ofiarę); później używamy słowa „my”, pod koniec zaś, w czasie Komunii św. forma „my” przechodzi w formę „ty”, gdyż obecnie spływa łaska do każdego poszczególnego serca.
Tekst jest fragmentem pracy Piusa Parcha, zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 3, str. 297-300).
Msza (De ventre) jest całkowicie przepojona myślą o powołaniu Poprzednika; już w introicie on sam staje przed nami i mówi o swoim uświęceniu w łonie matki. Liturgia stosuje do św. Jana teksty, w których jest mowa o powołaniu proroków Izajasza i Jeremiasza. Podczas gdy w brewiarzu czytania pierwszego nokturnu wzięte są z widzenia proroka Jeremiasza, to lekcja (podobnie jak introit) pochodzi od Izajasza. Obaj Prorocy wyrażają tę samą myśl: Jan Chrzciciel już przed narodzeniem swoim przeznaczony był przez Boga na pokutnego kaznodzieję i na Poprzednika. „Słuchajcie, wyspy, uważajcie, narody dalekie! Jeszcze z żywota powołał mię Pan, z łona matki mojej wspomniał na imię moje. I usta moje uczynił jako miecz ostry; cierniem swojej ręki zakrył mię … I rzekł do mnie: Sługą ty moim jesteś w Izraelu, bo w tobie chlubić się będę. I dalej mówi Pan, który z żywota mej matki uczynił mię sługą swoim: … Oto czynię cię światłością pogan, abyś zbawienie moje poniósł aż do krańców ziemi … Królowie je zobaczą, książęta powstaną i kłaniać się będą z powodu Pana i Świętego Izraelowego, który cię wybrał”. Tekst graduału zaczerpnięty ze Starego Testamentu, jest echem lekcji: „Zanim cię utworzyłem w żywocie matki, znałem cię; zanim wyszedłeś z jej łona, uświęciłem cię … Wyciągnął Pan rękę swoją i dotknął ust moich i rzekł do mnie …” Śpiew Alleluja wzięty jest z ewangelii: św. Jan wyprzedzi Pana i będzie gotował Mu drogę. Ewangelia opowiada o narodzeniu i obrzezaniu Jana Chrzciciela. Wielka to uroczystość rodzinna: Zachariasz, odzyskując w cudowny sposób mowę, dopełnia obrzędu i wygłasza prorocze słowa w hymnie uwielbienia Pana (Bebedictus). Widzi on już zorzę poranną „wschodzącego Słońca”. Bardzo prawdopodobne, że na tej uroczystości była również obecna Najświętsza Maryja Panna, błogosławiona Oblubienica Boża. Jest Ona wyobrażeniem innej oblubienicy Bożej, matki naszej Kościoła, który dziś w odprawianiu świętych tajemnic te same wydarzenie istotnie ponawia. W Ofierze świętej ukazuje się w towarzystwie swego Poprzednika „Oriens ex alto” (Wschodzący z wysokości); w Uczcie świętej i ja stanę się „propheta Altissimi”, prorokiem Najwyższego, z tym zaszczytnym powołaniem, aby postępować przed „obliczem Pana„ i drogi Mu torować.
Tekst jest fragmentem pracy Piusa Parcha, zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 3, str. 299-300).
Introitus Isa 49:1; 49:2 De ventre matris meæ vocávit me Dóminus in nómine meo: et pósuit os meum ut gládium acútum: sub teguménto manus suæ protéxit me, et pósuit me quasi sagíttam eléctam Ps 91:2 Bonum est confitéri Dómino: et psállere nómini tuo, Altíssime. V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto. R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen De ventre matris meæ vocávit me Dóminus in nómine meo: et pósuit os meum ut gládium acútum: sub teguménto manus suæ protéxit me, et pósuit me quasi sagíttam eléctam |
1
IntroitIz 49:1; 49:2 Już w łonie matki mojej nazwał mnie Pan imieniem moim: włożył w me usta słowa jak ostry miecz: opieką swojej ręki mnie otoczył i uczynił ze mnie jakoby strzałę wyborną. Ps 91:2 Dobrze jest wysławiać Pana i śpiewać imieniu Twemu, o Najwyższy. V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu. R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Już w łonie matki mojej nazwał mnie Pan imieniem moim: włożył w me usta słowa jak ostry miecz: opieką swojej ręki mnie otoczył i uczynił ze mnie jakoby strzałę wyborną. |
Gloria | Gloria |
Oratio Orémus. Deus, qui præséntem diem honorábilem nobis in beáti Joánnis nativitáte fecísti: da pópulis tuis spirituálium grátiam gaudiórum; et ómnium fidélium mentes dirige in viam salútis ætérnæ. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
3
KolektaMódlmy się. Boże, któryś dzień dzisiejszy uczynił nam wiekopomnym przez narodzenie świętego Jana, daj ludowi swojemu łaskę radości duchowych i umysły wszystkich wiernych skieruj na drogę zbawienia wiecznego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Lectio Léctio Isaíæ Prophétæ. Isa 49:1-3; 49:5-7 Audíte, ínsulæ, et atténdite, pópuli, de longe: Dóminus ab útero vocavit me, de ventre matris meæ recordátus est nóminis mei. Et pósuit os meum quasi gládium acútum: in umbra manus suæ protéxit me, et pósuit me sicut sagíttam eléctam: in pháretra sua abscóndit me. Et dixit mihi: Servus meus es tu, Israël, quia in te gloriábor. Et nunc dicit Dóminus, formans me ex útero servum sibi: Ecce, dedi te in lucem géntium, ut sis salus mea usque ad extrémum terræ. Reges vidébunt, et consúrgent príncipes, et adorábunt propter Dominum et sanctum Israël, qui elégit te. R. Deo gratias. |
4
LekcjaCzytanie z Księgi Proroka Izajasza. Iz 49:1-3; 49:5-7 Słuchajcie, wyspy, i wy, ludy odległe zważajcie: Pan mnie powołał od urodzenia, od łona mej matki pamiętał na imię moje. I uczynił usta moje niby ostrym mieczem; w cieniu swej ręki osłonił mnie i uczynił mię niby strzałę doborową: w kołczanie swoim mię ukrył. I rzekł mi: Sługą moim jesteś, Izraelu, bo w tobie będę wsławiony. A teraz mówi Pan, co mnie sługą dla siebie uczynił od łona matki: Oto ustanowiłem cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem moim aż po krańce ziemi. Ujrzą królowie i powstaną książęta, i pokłon oddadzą ze względu na Pana i świętego Izraela, który cię wybrał. R. Bogu dzięki. |
Graduale Jer 1:5; 1:9 Priusquam te formárem in útero, novi te: et ántequam exíres de ventre, santificávi te. V. Misit Dóminus manum suam, et tétigit os meum, et dixit mihi. Allelúja, allelúja Luc 1:76 Tu, puer, Prophéta Altíssimi vocáberis: præíbis ante Dóminum paráre vias ejus. Allelúja. |
5
GraduałJer 1:5; 1:9 V. Zanim cię ukształtowałem w żywocie znałem ciebie, jeszcze nie wyszedłeś z żywota, już cię oświeciłem. Wyciągnął Pan rękę swoją, dotknął ust moich i rzekł mi. Alleluja, alleluja. Łk 1:76 Ty, dzieciątko nazwane będziesz prorokiem Najwyższego, bo pójdziesz przed obliczem Pana, by przygotować drogi Jego. Alleluja. |
Evangelium Sequéntia ✠ sancti Evangélii secúndum Lucam R. Gloria tibi, Domine! Luc 1:57-68 Elísabeth implétum est tempus pariéndi, et péperit fílium. Et audiérunt vicíni et cognáti ejus, quia magnificávit Dóminus misericórdiam suam cum illa, et congratulabántur ei. Et factum est in die octávo, venérunt circumcídere púerum, et vocábant eum nómine patris sui Zacharíam. Et respóndens mater ejus, dixit: Nequáquam, sed vocábitur Joánnes. Et dixérunt ad illam: Quia nemo est in cognatióne tua, qui vocátur hoc nómine. Innuébant autem patri ejus, quem vellet vocári eum. Et póstulans pugillárem, scripsit, dicens: Joánnes est nomen ejus. Et miráti sunt univérsi. Apértum est autem illico os ejus et lingua ejus, et loquebátur benedícens Deum. Et factus est timor super omnes vicínos eórum: et super ómnia montána Judaeæ divulgabántur ómnia verba hæc: et posuérunt omnes, qui audíerant in corde suo, dicéntes: Quis, putas, puer iste erit? Etenim manus Dómini erat cum illo. Et Zacharías, pater ejus, repletus est Spíritu Sancto, et prophetávit, dicens: Benedíctus Dóminus, Deus Israël, quia visitávit et fecit redemptiónem plebis suæ. R. Laus tibi, Christe! S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta. |
6
EwangeliaCiąg dalszy ✠ Ewangelii świętej według Łukasza. R. Chwała Tobie Panie. Łk 1:57-68 Elżbiecie wypełnił się czas rozwiązania i porodziła syna. I usłyszeli sąsiedzi i krewni jej, że Pan swe wielkie miłosierdzie jej okazał, i radowali się wespół z nią. I stało się, że przybyli dnia ósmego, aby obrzezać dzieciątko i nazwać je imieniem ojca jego Zachariasza. A odpowiadając matka jego rzekła: «Żadną miarą, lecz nazwany będzie Janem». I rzekli do niej: «Nie masz nikogo w rodzie twoim, którego by zwano tym imieniem». I pytali przez znaki ojca jego, jak by go zechciał nazwać. On tedy zażądał tabliczki i napisał słowa: «Jan jest imię jego». I zdumieli się wszyscy. A w tejże chwili otwarły się usta jego i język jego i mówił, wielbiąc Boga. I padł strach na wszystkich sąsiadów, a po wszystkich górach krainy judzkiej rozniosła się wieść o tym zdarzeniu. A wszyscy, którzy o tym posłyszeli, rozważali to w sercu swoim, mówiąc: «Kimże, mniemasz, będzie owo dziecię?» Albowiem ręka Pańska była z nim. A ojciec jego Zachariasz, napełniony Duchem Świętym, prorokował, mówiąc: «Błogosławiony Pan Bóg Izraela, że nawiedził i odkupił lud swój». R. Chwała Tobie, Chryste. S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy. |
Credo | Credo |
Offertorium Ps 91:13 Justus ut palma florébit: sicut cedrus, quæ in Líbano est, multiplicábitur. |
8
OfiarowaniePs 91:13 Sprawiedliwy zakwitnie jak palma, rozrośnie się jak cedr na Libanie. Alleluja. |
Secreta Tua, Dómine, munéribus altária cumulámus: illíus nativitátem honóre débito celebrántes, qui Salvatórem mundi et cécinit ad futúrum et adésse monstravit, Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: Qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
9
SecretaOłtarz Twój, Panie pokrywamy darami święcąc ze czcią narodziny tego, który zapowiadał przyjście Zbawiciela świata i wskazał obecność Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego: Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Prefatio de S. Joannis Baptistæ Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque gratias ágere: Dómine, sancte Pater, omnípotens ætérne Deus: Et tuam in beáto Ioánne Bapísta Præcursóre magnificéntiam collaudáre, qui vocem Matris Dómini nondum éditus sensit, et adhuc clauso útero, advéntum salútis humánæ prophética exsulatióne significávit. Qui et genetricis sterilitátem concéptus ábstulit, et patris linguam natus absólvit, solúsque ómnium prophetárum Redemptórem mundi, quem prænuntiávit, osténdit. Et ut sacrae purificatiónis efféctum aquárum natúra concíperet, sanctificándis Iordánis fluéntis, ipsum baptísmo baptísmatis lavit auctórem. Et ideo cum Angelis et Archángelis, cum Thronis et Dominatiónibus, cumque omni milítia cæléstis exércitus hymnum glóriæ tuæ cántimus, sine fine dicéntes: |
10
Prefacja |
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sed | Zjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa: |
Communio Luc 1:76 Tu, puer, Propheta Altíssimi vocaberis: præíbis enim ante fáciem Dómini paráre vias ejus. |
13
KomuniaŁk 1:76 Ty, dzieciątko nazwane będziesz prorokiem Najwyższego, bo pójdziesz przed obliczem Pana, by przygotować drogi Jego. |
Postcommunio Orémus. Sumat Ecclésia tua, Deus, beáti Joánnis Baptístæ generatióne lætítiam: per quem suæ regeneratiónis cognóvit auctórem, Dóminum nostrum Jesum Christum, Fílium tuum: Qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
14
PokomuniaMódlmy się. Kościół Twój Boże, niech czerpie radość z narodzin świętego Jana Chrzciciela, przez którego poznał sprawcę odrodzenia swojego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen. Który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Niedziela V po Zesłaniu Ducha Świętego (pominięta):
Kazanie x. Jakóba Wujka
Niedziela piąta po Zielonych Świątkach
Ewangelia dzisiejsza nie jest trudna do wyrozumienia, ale dla niejednego zdaje się być trudna do spełnienia, zwłaszcza w tych naszych nieszczęśliwych czasach, które tu Pan Jezus jawnie gani i potępia. Tyle się bowiem dziś namnożyło gniewu, nienawiści, nawet mężobójstwa zwłaszcza po miastach, że kto to wszystko pilnie rozważy i przypatrzy się ohydnym obyczajom, jakie zapanowały, i porówna je z tym, czego Pan Jezus uczy w dzisiejszej Ewangelii, ten przyznać musi, żeśmy tak daleko odstąpili nie tylko od chrześcijańskiej, ale nawet od faryzejskiej sprawiedliwości, iż się żadną miarą Królestwa niebieskiego spodziewać nie możemy. Wyraźnie bowiem mówi Zbawiciel: Jeżeli nie będzie obfitowała sprawiedliwość wasza więcej, niż nauczycielów starozakonnych i faryzeuszów, nie wejdziecie do Królestwa niebieskiego. A jakaż to była sprawiedliwość faryzeuszów? Oto gdy oni jałmużny dawali, kazali przed sobą trąbić, aby ich każdy widział. Gdy pościli, zasępiali oblicza swoje i okazywali kwaśne miny, aby można było poznać, że się umartwiają. Gdy się modlili, wystawali na ulicach, aby ich miano za świętych i sprawiedliwych. Mówili dobrze, ale sami tego nie czynili. Dla ustaw ludzkich opuszczali przykazanie Boże. Dawali dziesięcinę z anyżu i z mięty i z kminku, a zaniedbywali sprawiedliwości i miłosierdzia; cedzili komary, a połykali wielbłądy. Cała ich sprawiedliwość była zewnętrzna, a nie wewnętrzna, dlatego ich Pan Jezus gromił, nazywając grobami pobielanymi, które z wierzchu zdają się być piękne, a wewnątrz pełne są zgnilizny. Sądzili, że dosyć powstrzymać się od zewnętrznych złych uczynków, a w myślach i żądzach swoich byli niepohamowani i za grzech sobie tego nie mieli. Wiedzieli, że się nie godzi cudzołożyć, krzywdzić ani zabijać, ale nie chcieli uznać, że grzechem jest także mieć żądzę i wolę potajemną na cudzołóstwo, na kradzież albo na zabicie, choćby do czynu nie przyszło. Taka sprawiedliwość, jak tu Pan Jezus wykłada, nie wystarczy do osiągnięcia nieba; potrzeba koniecznie, aby sprawiedliwość chrześcijańska była obfitsza, aby dobre uczynki były doskonalsze, niż żydowskie. Sprawiedliwość oznacza tu każdą cnotę, przez którą oddajemy wszystkim, co się komu należy: Bogu cześć i chwałę, miłość bliźniemu, wstrzemięźliwość i panowanie nad sobą sobie samym. Jakim tedy sposobem sprawiedliwość nasza może się stać obfitsza, niż sprawiedliwość faryzeuszów? Oto tym, że gdy oni uczyli, a nie czynili, to my i drugich dobrze nauczajmy i sami czyńmy. Gdy oni nakładali na innych ciężkie a nieznośne brzemiona, a sami ani ich palcem dotknąć nie chcieli, to my, co innym przykazujemy, sami też wypełniajmy. Gdy oni swoje ludzkie ustawy nad prawo Boże przekładali, gdy mniejsze rzeczy pełnili, a większe pomijali: to my większe naprzód zachowujmy, a i mniejszych nie pomijajmy. Gdy oni, wszystko dla chwały własnej czyniąc, już wzięli zapłatę swoją: to my, cokolwiek czynimy, dla Boga samego, dla Jego czci i chwały czyńmy. Gdy dajemy jałmużnę, niech nie wie lewica nasza, co czyni prawica. Gdy pościmy, nie okazujmy zasmuconego oblicza. Gdy się modlimy, nie chciejmy, aby nas widziano. Niechaj sprawiedliwość nasza nie będzie zewnętrzna, ale wewnętrzna; niech nie pochodzi z bojaźni kary, ani z nadziei ziemskiej i doczesnej nagrody, ale raczej z prawdziwej miłości Boga i bliźniego; niech nie będzie pełna wzgardy i pychy, ale pokory i życzliwości. A gdy wszystko uczynimy, co nam rozkazano, wówczas mówmy i myślmy ze szczerego serca: słudzy niepożyteczni jesteśmy, cośmy winni byli uczynić, tośmy uczynili. Tym sposobem będzie obfitowała sprawiedliwość nasza, tym sposobem za łaską Bożą, wnijdziemy do Królestwa niebieskiego.
Aby przecież tym lepiej pokazać, jak dalece sprawiedliwość chrześcijańska ma być doskonalsza nad żydowską, użył Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii przykładu z piątego przykazania, mówiąc: Słyszeliście, iż rzeczono jest starym: nie będziesz zabijał, a kto by zabił, będzie winien sądu. A ja wam powiadam, iż każdy, kto gniewa się na brata swego, będzie winien sądu. A kto by rzekł bratu swemu: raka, będzie winien rady. A kto by rzekł: głupcze, będzie winien ognia piekielnego. Stąd widać, w czym ma przewyższać sprawiedliwość chrześcijańska żydowską. Dosyć było faryzeuszom, że nikogo ręką nie zabili, ale gniewu, ale nienawiści względem bliźniego, ale słów uszczypliwych za grzech sobie nie mieli. A ja wam powiadam (mówi Zbawiciel), że jeśli miłości zupełnej ku bliźniemu mieć nie będziecie, jeśli złej woli i chęci do morderstwa, jeśli gniewu i pragnienia zemsty nie pohamujecie, nigdy nieba nie osiągniecie. W zakonie Mojżeszowym, gdy kto kogo zabił, ten był winien sądu; sąd miał o nim orzec, czy umyślnie i zdradziecko zabił bliźniego, czy przypadkiem i pomimo swej woli, a więc bez własnej winy. Ale ja wam powiadam, że każdy, który się gniewa na brata swego, już jest winien sądu, już taki gniew ma być rozbierany na sądzie, czy jest zły i grzeszny, czy słuszny i godziwy. Jeśli się zaś okaże, że chrześcijanin nie tylko w sercu nosi gniew na bliźniego, ale nadto okazuje go na zewnątrz w słowach dotkliwych i przykrych, wówczas winien jest rady nad sobą, aby sędziowie uradzili, jak dalece go za to ukarać należy, gdyż bezwątpienia zgrzeszył przeciwko bratu swemu i na sprawiedliwą karę zasłużył. A jeśli jeszcze ową zawziętą niechęć połączy z potwarzą i obelżywymi wyrazami, nazywając bliźniego szaleńcem, złodziejem, łotrem, niecnotą i złorzecząc mu złośliwie: tedy już taki bez sądu, bez rady i bez żadnej wątpliwości winien jest ognia piekielnego. Patrzajże więc, bracie miły, woła św. Augustyn, jaka jest różnica między sprawiedliwością faryzejską a chrześcijańską. Zakon żydowski mężobójcę czynił winnym sądu, a Chrystus tego, kto się gniewa, czyni winnym sądu, co jest najlżejszą z trzech kar pomienionych. A jeśli ten, kto się gniewa, już jest winien sądu; jeśli ten, kto dotknie brata słowem przykrym, winien jest cięższego karania; jeśli ten, kto nienawistnie złorzeczy bliźniemu, winien jest ognia piekielnego; cóż dopiero powiedzieć o tym, kto uderzy, kto rani, kto zabije? Jeśli na ciężką karę zasłużył, kto sercem i usty bliźniego obraził, na co zasłużył, kto sercem i słowem i uczynkiem bliźniego obraża; kto wszelakim sposobem gwałci powinną miłość i łamie w ten sposób przykazanie Pańskie?
Nakazuje tedy Pan Jezus, jak to widać z Ewangelii dzisiejszej, powściągać zapalczywość i nawet myśli gniewliwe poskramiać. Lecz tu by kto mógł zapytać, azali każdy gniew jest grzeszny? Na to odpowiem, iż trojaki gniew być może. Wolno jest gniewać się na grzechy własne, aby za nie żałować, aby je opłakiwać, aby się od nich odwodzić, aby się za nie w obliczu Boga upokarzać. Taki gniew nie tylko dobry jest, ale i pożyteczny i bardzo potrzebny. Wolno także gniewać się na cudze grzechy, zwłaszcza podwładnych, byle jedno gniew ten pochodził z miłości, nie zaś z pragnienia pomsty, albo z chęci dokuczenia. Nie znaczy to bowiem gniewać się na bliźniego, lecz na jego grzechy, które domagają się skarcenia. Dałby Bóg, aby rodzice, panowie i zwierzchnicy umieli się tak mądrze i rozumnie gniewać i karcić podwładnych ku ich poprawie i ku wygładzeniu wszelakich złości, aby Stwórca i Pan nasz przestał być obrażany. – Drugi rodzaj gniewu jest, gdy się kto dla zbyt zapalczywego usposobienia unosi i wybucha, lecz w zapalczywości swej nie trwa i nie żywi w sercu złości przeciw bliźniemu. Jest w tym najczęściej grzech powszedni; należy przecież takie usposobienie hamować, gdyż łatwo doprowadzić może nawet i do grzechu śmiertelnego. – Trzeci wreszcie rodzaj gniewu bywa wówczas, gdy złość wielką do brata w sercu chowając, pomsty mu życzymy, albo go ciężko lżymy i potwarzamy, albo nienawiść dlań żywimy, co według nauki św. Jana Apostoła (I Jan. III, 15) równa się mężobójstwu. Taki gniew jest ciężką obrazą Boga i bliźniego. Takiego gniewu strzeżmy się bardzo, chrześcijanie katolicy, gdyż za to nie tylko Pan Jezus piekłem grozi, lecz nadto ostrzega, iż dopóki się z bliźnim nie pojednamy, żadnego daru, żadnej ofiary od nas nie przyjmie. Wyraźnie też w dzisiejszej Ewangelii oświadcza, że woli raczej uszczerbku i odwleczenia chwały i służby swojej, byle wprzód naprawioną została miłość i zgoda z bliźnim naszym. O tyle tylko Pan Bóg łaskawym na nas być przyobiecał, o ile zgodę ze współbraćmi usiłujemy zachować.
Daj nam, o Boże, obfitować w sprawiedliwość chrześcijańską, unikać gniewu złego, pielęgnować miłość ku bliźnim, mieć pokój z nimi i dostąpić Królestwa niebieskiego.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 210-214.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz