środa, 6 czerwca 2018

7. czerwca AD MMXVIII - 8. dzień Oktawy Bożego Ciała

Séptimo Idus Júnii Luna vicesima tertia Anno 2018 Domini
Octava Sanctissimi Corporis Christi cum Octava privilegiata II ordinis ~ Duplex II. classis
Ryt zdwojony II klasy.  Szaty białe.


Top  Next
Introitus
Ps 80:17.
Cibávit eos ex ádipe fruménti, allelúja: et de petra, melle saturávit eos, allelúja, allelúja, allelúja.
Ps 80:2
Exsultáte Deo, adjutóri nostro: jubiláte Deo Jacob.
V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto.
R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen
Cibávit eos ex ádipe fruménti, allelúja: et de petra, melle saturávit eos, allelúja, allelúja, allelúja.
Gloria 

Top  Next
Oratio
Orémus.
Sancti nóminis tui, Dómine, timórem páriter et amórem fac nos habére perpétuum: quia numquam tua gubernatióne destítuis, quos in soliditáte tuæ dilectiónis instítuis.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

Top  Next
Lectio
Léctio Epistolæ beáti Pauli Apóstoli ad Corinthios
1 Cor 11:23-29
Fratres: Ego enim accépi a Dómino quod et trádidi vobis, quóniam Dóminus Jesus, in qua nocte tradebátur, accépit panem, et grátias agens fregit, et dixit: Accípite, et manducáte: hoc est corpus meum, quod pro vobis tradétur: hoc fácite in meam commemoratiónem. Simíliter ei cálicem, postquam cenávit, dicens: Hic calix novum Testaméntum est in meo sánguine. Hoc fácite, quotiescúmque bibétis, in meam commemoratiónem. Quotiescúmque enim manducábitis panem hunc et cálicem bibétis, mortem Dómini annuntiábitis, donec véniat. Itaque quicúmque manducáverit panem hunc vel bíberit cálicem Dómini indígne, reus erit córporis et sánguinis Dómini. Probet autem seípsum homo: et sic de pane illo edat et de calice bibat. Qui enim mánducat et bibit indígne, judícium sibi mánducat et bibit: non dijúdicans corpus Dómini.
R. Deo gratias.

Top  Next
Graduale
Ps 144:15-16
Oculi ómnium in te sperant, Dómine: et tu das illis escam in témpore opportúno,
V. Aperis tu manum tuam: et imples omne animal benedictióne. Allelúja, allelúja,
Joannes 6:56-57
Caro mea vere est cibus, et sanguis meus vere est potus: qui mandúcat meam carnem et bibit meum sánguinem, in me manet et ego in eo. Alleluia.

Sequentia
Thomæ de Aquino. (infra octavam ad libitum Celebrantis omitti potest, juxta Rubricas.)
Lauda, Sion, Salvatórem,
lauda ducem et pastórem
in hymnis et cánticis.

Quantum potes, tantum aude:
quia major omni laude,
nec laudáre súfficis.

Laudis thema speciális,
panis vivus et vitális
hódie propónitur.

Quem in sacræ mensa cenæ
turbæ fratrum duodénæ
datum non ambígitur.

Sit laus plena, sit sonóra,
sit jucúnda, sit decóra
mentis jubilátio.

Dies enim sollémnis agitur,
in qua mensæ prima recólitur
hujus institútio.

In hac mensa novi Regis,
novum Pascha novæ legis
Phase vetus términat.

Vetustátem nóvitas,
umbram fugat véritas,
noctem lux elíminat.

Quod in coena Christus gessit,
faciéndum hoc expréssit
in sui memóriam.

Docti sacris institútis,
panem, vinum in salútis
consecrámus hóstiam.

Dogma datur Christiánis,
quod in carnem transit panis
et vinum in sánguinem.

Quod non capis, quod non vides,
animosa fírmat fides,
præter rerum órdinem.

Sub divérsis speciébus,
signis tantum, et non rebus,
latent res exímiæ.

Caro cibus, sanguis potus:
manet tamen Christus totus
sub utráque spécie.

A suménte non concísus,
non confráctus, non divísus:
ínteger accípitur.

Sumit unus, sumunt mille:
quantum isti, tantum ille:
nec sumptus consúmitur.

Sumunt boni, sumunt mali
sorte tamen inæquáli,
vitæ vel intéritus.

Mors est malis, vita bonis:
vide, paris sumptiónis
quam sit dispar éxitus.

Fracto demum sacraménto,
ne vacílles, sed meménto,
tantum esse sub fragménto,
quantum toto tégitur.

Nulla rei fit scissúra:
signi tantum fit fractúra:
qua nec status nec statúra
signáti minúitur.

Ecce panis Angelórum,
factus cibus viatórum:
vere panis filiórum,
non mitténdus cánibus.

In figúris præsignátur,
cum Isaac immolátur:
agnus paschæ deputátur:
datur manna pátribus.

Bone pastor, panis vere,
Jesu, nostri miserére:
tu nos pasce, nos tuére:
tu nos bona fac vidére
in terra vivéntium.

Tu, qui cuncta scis et vales:
qui nos pascis hic mortáles:
tuos ibi commensáles,
coherédes et sodáles
fac sanctórum cívium.
Amen. Allelúja.

Top  Next
Evangelium
Sequéntia sancti Evangéli secúndum Joánnem.
R. Gloria tibi, Domine!
Joann 6:56-59
In illo témpore: Dixit Jesus turbis Judæórum: Caro mea vere est cibus et sanguis meus vere est potus. Qui mandúcat meam carnem et bibit meum sánguinem, in me manet et ego in illo. Sicut misit me vivens Pater, et ego vivo propter Patrem: et qui mandúcat me, et ipse vivet propter me. Hic est panis, qui de coelo descéndit. Non sicut manducavérunt patres vestri manna, et mórtui sunt. Qui manducat hunc panem, vivet in ætérnum.
R. Laus tibi, Christe!
S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta.
Credo 

Top  Next
Offertorium
Levit 21:6
Sacerdótes Dómini incénsum et panes ófferunt Deo: et ideo sancti erunt Deo suo, et non pólluent nomen ejus, allelúja.

Top  Next
Secreta
Oblátio nos, Dómine, tuo nómini dicánda puríficet: et de die in diem ad coeléstis vitæ tránsferat actiónem.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

Top  Next
Prefatio
Communis
Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias agere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: per Christum, Dóminum nostrum. Per quem majestátem tuam laudant Angeli, adórant Dominatiónes, tremunt Potestátes. Coeli coelorúmque Virtútes ac beáta Séraphim sócia exsultatióne concélebrant. Cum quibus et nostras voces ut admitti jubeas, deprecámur, súpplici confessione dicéntes:
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sed


Top  Next
Communio
1 Cor 11:26-27
Quotiescúmque manducábitis panem hunc et cálicem bibétis, mortem Dómini annuntiábitis, donec véniat: itaque quicúmque manducáverit panem vel bíberit calicem Dómini indígne, reus erit córporis et sánguinis Dómini, allelúja.

Top  Next
Postcommunio
Orémus.
Sumptis munéribus sacris, quǽsumus, Dómine: ut cum frequentatióne mystérii, crescat nostræ salútis efféctus.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.


Żywot świętego Pawła, Biskupa i Męczennika.
(Żył około roku Pańskiego 350).
Ś

Święty Paweł, Biskup, należy do tych wielkich mężów wsławionych w pierwotnych dziejach naszego Kościoła świętego, którzy walczyli całą siłą duszy przeciwko szkaradnemu kacerstwu sekty aryańskiej. Jest on wiernym w tej walce towarzyszem świętego Atanazego, świętego Juliusza Papieża, świętego Maksymina i świętego Hilaryusza, jako też wierność swą przypieczętował krwią męczeńską, wylaną za Jezusa Chrystusa, oraz za Kościół święty.
Urodziwszy się w Tessalonice roku 304, przybył jako młodzieniec do Konstantynopola. Liczącego zaledwie lat 21 wieku wyświęcił Patryarcha Aleksander na dyakona, a poznawszy w nim głęboką naukę i wielkie cnoty, zabrał z sobą na powszechny Sobór do Nicei roku 325. Było to dla niego zaszczytne odznaczenie, a taką ten Patryarcha ku niemu powziął ufność, że po jedenastu latach wspólnej pracy około dobra Kościoła świętego, na łożu śmiertelnem polecił Pawła na swego następcę. Istotnie obrano go też na Patryarchę, a pominięto Macedoniusza, roszczącego sobie prawa do tej wysokiej godności, który jednak był u wiernych w podejrzeniu, że skłaniał się ku aryanom. Katolicy radowali się z wyniesienia Pawła na tę godność, poznali bowiem w nim męża o niezłomnym duchu, wielkiego kaznodzieję i nieustraszonego szermierza w zatargach z aryanami. Tem więcej atoli gniewali się odszczepieńcy z powodu wyniesienia na tę godność, mszcząc się nad nim aż do jego śmierci. Na czele zaś tych nieubłaganych przeciwników był Macedoniusz, który przeciwko Pawłowi tyle rozsiał kłamstw i oszczerstw, że stały się nieprawdopodobnemi a tem samem nikt im nie dawał wiary. Gdy wkońcu cała ta sieć kłamstw wyszła na jaw, Macedoniusz był pierwszym, który wobec niego jak najpokorniejszą okazał skruchę; było to wszakże tylko udawaniem i nową obłudą, mimo to Piotr przebaczył mu wszystko i wyświęcił go na kapłana.
Później wystąpił Euzebiusz, Biskup Nikomedyi, jako główny przywódca aryanów, przeciwko Pawłowi i oskarżył go przed cesarzem Konstancyuszem, że w jego nieobecności i bez przyzwolenia Biskupów przyjął godność Patryarchy i że ma przekonania oraz zamiary niebezpieczne dla rządów cesarskich. Cesarz dał się obałamucić tym niegodziwym podszeptom, zwołał zebranie Biskupów aryańskich, wydalił niewinnego Pawła z kraju, a Patryarchą mianował ambitnego i podstępnego Euzebiusza.
Udał się przeto Paweł do brata cesarskiego imieniem Konstansa, do Trewiru, gdzie bardzo życzliwego doznał przyjęcia, a potem udał się do Rzymu do Papieża Juliusza, który jedynie jego uznał prawowitym Patryarchą. Jednocześnie umarł Euzebiusz, a Paweł na rozkaz Papieża powrócił do Konstantynopola, gdzie go katolicy z wielką przyjęli radością. Aryanie obrali tymczasem podłego Macedoniusza Biskupem, przytem szydzili i drażnili katolików w sposób tak niesłychany, że tym nakoniec zabrakło cierpliwości, skąd powstał krwawy zatarg i starcie na ulicach miasta.
Konstancyusz jednakże stanął po stronie aryanów, posłał z Antyochii dowódcę Hermogenesa z wojskiem, aby Pawła wypędzić, ale tenże wkrótce poległ w boju. Wtedy cesarz sam pośpieszył, zwyciężył katolików, wypędził z miasta Biskupa katolickiego i tylko usilnemi prośbami dał się zniewolić do zaniechania dalszej zemsty. Nie odważył się jednakże na potwierdzenie Macedoniusza w godności Patryarchy, gdyż mu dowiedziono, iż on był głównym sprawcą tych zatargów.
Natomiast Konstans postarał się u brata swego, cesarza Konstancyusza, aby Pawłowi pozwolono powrócić i przywrócono mu także godność Patryarchy. Na wieść tę lud się wielce ucieszył i przyjął go powtórnie z wielkim zapałem.
Położenie Pawła było jednakże pełnem goryczy, gdyż aryanie przeciwko niemu bezustannie knuli intrygi i wszelkie możliwe sprawiali mu przykrości; doszło nawet do tego stopnia, że publicznie tak jego jak i Papieża wykluczyli z Kościoła. Paweł okazywał wielką cierpliwość na te niegodziwości, nigdy nie widziano u niego śladu gniewu, nigdy się nie skarżył na krzywdy, nigdy nie mówił o prześladowaniach, ani o oszczerstwach, na jakie był narażonym — milczał jak łagodny baranek wobec żarłocznych wilków.
Skoro cesarz Konstans, broniący praw katolików wobec brata, w roku 350 umarł, natenczas Konstancyusz publicznie wystąpił jako aryanin i zaraz z Antyochii wydał namiestnikowi Konstantynopola rozkaz wypędzenia Patryarchy Pawła, a osadzenia Macedoniusza na tym wysokim urzędzie. Namiestnik, znając miłość i przywiązanie katolików do Pawła, nie śmiał publicznie wypełnić rozkazu cesarskiego. Potajemnie przeto wywiódł Pawła do jednej z łaźni miejskich, tam kazał go okuć w kajdany i odstawił pośpiesznie manowcami w dzikie góry Tauryjskie. Oprawcy obchodzili się z więźniem bardzo okrutnie i wrzucili go jak największego złoczyńcę do wilgotnego i ciemnego lochu w Kukuzie, aby tam zginął głodową śmiercią. Po sześciu dniach zajrzeli znów do niego, a gdy spostrzegli, że jeszcze żyje, udusili go własną jego stułą kapłańską, a potem puścili wieść, że Paweł umarł skutkiem choroby.
Cesarz Teodozyusz ciało Męczennika świętego polecił przenieść do Konstantynopola i tam z wielką uroczystością kazał je pochować we wspaniałym kościele, wystawionym przez Macedoniusza, chcącego tym sposobem samego siebie uwiecznić jako fundatora, lud wszakże kościół ten nazwał kościołem świętego Pawła. Od roku 1225 relikwie tego świętego Męczennika znajdują się w kościele świętego Wawrzyńca w Wenecyi, gdzie wielkiej czci doznają.
Nauka moralna.
Czem jest cierpliwość chrześcijańska? Jest ona potęgą moralną, jest cnotą, zapomocą której panować możesz nad cierpieniem, smutkiem a to wszystko dla miłości Jezusa — cierpliwość ta nie spowoduje cię do niczego takiego, coby było przeciwnem rozsądkowi i wierze.
Cnota ciepliwości chrześcijańkiej nie żąda od ciebie nieczułości na cierpienia i smutki, lecz wytrwania w miłości ku Chrystusowi, gdy te cierpienia i smutki na ciebie przyjdą. Aryanie nie hamowali się ani w boleści, ani w gniewie, widząc wielkość cnót świętego Pawła i jego wyniesienie na godność Biskupią, dlatego chwycili się intrygi i oszczerstw, a nawet prześladowania; święty Paweł przeciwnie z wszelkiem umiarkowaniem znosił te przykrości i dlatego Kościół święty dziś cześć mu oddaje.
Jakże się ma z twoją cierpliwością? Od krzyża na tej tu ziemi nikt się nie uwolni. Jakże znosisz krzyż cierpień twoich? Augustyn święty pisze: Na górze Kalwaryi były trzy krzyże, na jednym przybity był złoczyńca, który został zbawiony, bo żałował za grzechy; na drugim złoczyńca, który poszedł na potępienie wieczne dla zatwardziałości serca swego; na trzecim w środku wisiał Chrystus. Krzyże były równe, ale ukrzyżowani nie równi.
Jak na owej Kalwaryi, tak się dzieje i w życiu ludzkiem. Wielu ludzi nosi ten sam krzyż, ale nie w ten sam sposób, przeto też krzyże te nie mają równych losów.
Jeżeli ty cierpisz niewinnie, a krzyż ten znosisz z pokorą, to czeka cię zbawienie wieczne — jeżeli cierpisz słusznie, a jesteś przy tem zatwardziałym, złorzeczącym i mściwym, to piekło będzie twoją nagrodą. Jakże tedy myślisz znosić ów krzyż cierpień, który nikogo nie minie? Namyśl się dobrze. Nosić krzyż ten musisz koniecznie, zdjąć go z siebie nie możesz, jakbyś może tego pragnął; dla twego przyszłego zbawienia ważnem będzie, w jaki sposób krzyż ten poniesiesz. Patrz na Jezusa i na Pawła świętego, ucz się od nich i naśladuj ich.
Modlitwa.
Boże, któryś w świętym Pawle, Biskupie i Męczenniku, nieustraszonego obrońcę Wiary świętej wskrzesił, spraw łaskawie, abyśmy za jego pośrednictwem w wierze tej pokrzepieni, aż do śmierci w niej trwając, wraz z nim w wieczności Ciebie chwalili. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.


Żywot wielebnego i świętobliwego męża Jana Zamojskiego.

UUrodzony był roku Pańskiego 1542 z ojca Stanisława kasztelana Chełmskiego, hetmana nadwornego i matki Anny Herburtówny, rodziców ze wszech innych miar godnych, oprócz że w heretyckie baśnie wplątani, zaciętnie w nich żyli i pomarli, a synów swoich także tym jadem napoili. Jan naprzód w Krasnymstawie pod akademickim profesorem wziąwszy pierwsze początki nauki, a wielką chęć mając do wyższych umiejętności, zajechał do Krakowa i tam chwalebnie w naukach postąpił. Stamtąd przez wielką ciekawość puścił się do cudzych krajów, a wszędzie jako pszczółka zbierał pożyteczne i przystojne stanowi swemu nauki. Przestając zaś z mądrymi ludźmi katolickiej religii, słuchając gruntownych wywodów z Pisma świętego dobrem sercem, za oświeceniem też Ducha świętego uznał i przyjął wiarę katolicką, którą silnie zawsze trzymał i bronił. Z tego się ciesząc, zwykł był mawiać: „Gdym szukał łaciny, znalazłem zbawienie.“
W Paryżu pilnie się ćwiczył w filozofii, polityce, historyi: stamtąd udał się do Włoch i w Padwie słuchał jurysprudencyi (gruntowna znajomość prawa), gdzie tak zajaśniał i wysoką nauką i przyjemnymi obyczajami, że sławna tameczna akademia rektorem sobie go obrała.
Atoli od ojca wezwany do Polski powrócił i udał się na dwór Zygmunta Augusta, kędy wszystkich o sobie rozumienia, zwyciężył, osobliwie jednak Augustowi przypadł do serca, więc po śmierci Sobka podskarbiego koronnego wysłał go do odbierania skarbu. Tam Zamojski nie wprzód wyjechał, aż metrykę koronną dawnością lat pomieszaną i wszystkie prawa, traksakcye, przywileje królewskie należycie skonotował i ułożył. Wdzięczny tej pracy jego król, starostwo mu Bełskie po śmierci ojca jego konferował. Prędko potem i August król zszedł z tronu do grobu; a Zamojski podczas Interregnum (bezkrólewia) wydał pismem formę konfederacyi, o wolności i szczerości wotowania, tudzież o utrzymaniu spokojności, tak mądrą, że ją wszystkie województwa w Glinianach przyjęły. Jakoż w tej książce opisał wszelkie reguły tej wolności, którą się odtąd nasza ojczyzna cieszyła.
Na elekcyi Henryka Walezyusza króla on wszelkie trudności ułacnił, czem tyle sobie zjednał opinii, że go z inszymi po tegoż Henryka stany rzeczypospolitej uprosiły do Francyi, kędy go imieniem całego rycerstwa witał z wielką pochwałą i do Polski przyprowadził. A że ten pan prędko pożegnał i osierocił Polskę, drugie już bezkrólewie mądrze i dzielnie utrzymywał Zamojski i choć był młodym, choć nie był ministrem ani senatorem, przełamawszy mocną a niebezpieczną fakcyę austryacką, skłonił wszystkich serca na Stefana Batorego, którego znał i osobę i wyborne przymioty do rządzenia. Przeto ten król w kilkanaście dni po koronacyi, naprzód mu dał pieczęć mniejszą, a potem w rok i większą. Gdy zaś na różnych ekspedycyach doznał rycerskiego męstwa w Zamojskim, pod Worończanami oddał mu i buławę wielką wraz przy kanclerstwie, które dwoje tak wysokie i najtrudniejsze ministerya przez lat 24 z wielką sławą utrzymywał. A za czasem dał mu ten król w małżeństwo synowicę swoją.
Po śmierci króla Stefana nastąpiło trzecie bezkrólewie w Polsce nader kłótliwe, podczas którego wsparty możnymi posiłkami polskich panów, ale luteranów i kalwinistów, Maksymilian książę Rakuski, a brat cesarski, darł się do tronu polskiego; ale Zamojski upatrując stąd upadek wolności i wiary katolickiej, oparł mu się mężnie, zbiwszy go pod Byczyną i zabrawszy w niewolę; jednak i tego pana, i wraz z nim pojmanych kawalerów, z taką łaskawością traktował, że ich ani słowem, ani żadnem wymawianiem nie drażnił, co samym jego niewolnikom było w podziwieniu.
Jako zaś w obraniu nowego króla za cel miał całość wolności i wiary, tak radą swoją do tego pociągnął Polaków, że na tron wzięli Zygmunta III, królewicza Szwedzkiego z Jagiellonki matki zrodzonego, pana cnót wybornych, a długo i szczęśliwie panującego, ile przy zdrowych Zamojskiego radach, których jeżeli kiedy uchybił, (jako to o wzięciu siostry rodzonej po siostrze w małżeństwo) musiał rokosze i inne nieszczęścia ponosić.
Jako hetman Jan wszystkie wojny (jednę pod Byczyną wyjąwszy) toczył z samymi tylko nieprzyjaciołmi wiary, to jest Turkami, Tatarami i schizmatykami, których i znacznie i szczęśliwie gromił, bo z każdej potyczki zwycięzcą odchodził. Wojsko w wielkiej trzymał karności, miał jednak sobie powolne i wierne, częścią że powinną rycerstwu zapłatę pilnie obmyślał, częścią że zasłużonym kawalerom wielką swoją u królów dzielnością upraszał i rozdawał tak honory w ojczyźnie jako i królewszczyzny. Ludzi mądrych wielce kochał, osobliwie biegłych w sprawach i prawach rzeczypospolitej; a choć był pan mądry, rady ich słuchał i chętnie na niej przestawał. Wiara jego ku Bogu nie była tylko na pozór, ale szczera i uczynkami chrześcijańskimi wydatna. Przeto częstokroć mawiał: „Sercem, nie tylko ustami czcić Boga potrzeba, ja zawsze za wiarę katolicką krew wylać gotowy jestem, lubo ją gębą tylko insi wyznają.“
Do dyssydentów na sejmie mówił: „Gdyby to można było, abyście wszyscy katolikami byli, połowicę życia i zdrowia mego na to bym łożył! Połowicę mówię, abym się drugą połową z jedności waszej z wami cieszył.“
W testamencie swoim zalecając mocno tęż wiarę synowi Tomaszowi, to dodał: „Lepiej się nie rodzić, niż w tej wierze nie żyć.“ Żarliwość swoją o tęż wiarę i tem oświadczył, że gdy stany świeckie chciały ekskludować (wyłączać) od trybunału koronnego duchownych deputatów, Zamojski się temu oparł i utrzymał ich powagę, siła kościołów katolickich wydartych przez potentaty heretyckie odebrał, i katolikom przywrócił, jako to: w Rydze, w Prusach, Inflantach, w Turobinie i po innych miejscach. Wielu szlachty w Lubelskiem i Bełskiem, województwach herezyą zarażonych, tak mądrą radą, jako i przykładem pobożności swojej, do wiary katolickiej przyprowadził.
Żadnego dnia nie opuścił, któregoby z wielkiem nabożeństwem Mszy świętej nie słuchał, a gdy dla ciężkich interesów słuchać nie mógł, to opuszczenie jałmużną nagradzał. Pacierze kapłańskie choćby przy największych zatrudnieniach z wielką pilnością codziennie odmawiał, dwojaki stąd pożytek sobie przyznając, jeden, że przez ten czas z Bogiem rozmawiał, drugi iż przez cały rok wszystko prawie Pismo św. przejrzał. Świadkami pobożności jego są fundacye nie tylko w kollegiacie Zamojskiej, ale i po wielu kościołach w Ordynacyi poczynione, które zebrawszy, więcej niż na milion złotych uczyniły. Sprawiedliwości jako we wszystkich rzeczach, tak osobliwie w sądach ściśle przestrzegał, nieprzekonany żadnymi podarunkami, ani też bojaźnią by najmożniejszych. Przeto choć rodzina Zborowskich za jego

Nadto jeżeli trybunały tak w Polsce jako i w Litwie są filarami wolności i sprawiedliwości, on ich pierwszym był powodem i autorem, kiedy Stefanowi królowi ten sposób wynalazł i podał, aby synowie koronni od sejmu do sejmu jeżdżąc z wielkim kosztem sprawiedliwości przez lat kilka albo kilkanaście nie czekali, ale ją co rok w trybunale znaleźć mogli.czasu możniejsza była nad inne, jednego z niej Samuela Zborowskiego przeświadczonego o zabicie Wapowskiego kasztelana Przemyskiego, jako starosta Krakowski na śmierć skazał.
Miłość ojczyzny własnej była w tym panu nieporównana, przeto nie tylko wiele oderwanych od niej państw, męstwem i radą swoją odzyskał, ale aby więcej coraz ludzi mądrych i uczonych miała, akademię w Zamościu wielkim nakładem fundował, do której ludzi wybornie mądrych sprowadził. Do udoskonalenia szkół lwowskich i jarosławskich wiele się przyłożył. Podczas sejmu i wojny cztery tylko godziny sypiał, resztę nocy na pożyteczne rozporządznie albo obrady obracał. Przeto gdy arcyksiążę Maksymilian wsparty Zborowskiego potencyą, przegrał, to powiedział: „Nie dziw, że Zamojski wygrał, który tylko cztery godziny sypia a resztę na obrady łoży.“ Zborowski zaś przegrał, który cztery godziny łoży na obrady, a resztę dnia i nocy na pijaństwie i spaniu trawi.
Jaśniał i innemi cnotami Zamojski przed Bogiem i ludźmi. Kogo raz wziął w przyjaźń, statecznie na zawsze w niej trwał aż do śmierci. Zawziętości przeciwko nikomu nie miał; a lubo z wielu się był poróżnił z okazyi obrania królów: Stefana i Zygmunta III, do której on nad inne pomógł, z wszystkimi jednak pojednawszy się, żył potem w przyjaźni. Zbytek i rozrzutność zarazą ludzką być przyznawał, bo potem niedostatek do wielu niegodziwych rzeczy przyprowadza; hojną jednak uczynność według służby każdego chwalił, którą i sam gdzie było potrzeba po pańsku świadczył.
Rachunków swoich ludzi codzień słuchał, albo przynajmniej raz na tydzień, przestrzegając aby daremnych wydatków nie było, bo lubo miał wielkie dochody, nie mniejszy jednak rozchód. Ubogiego nigdy bez jałmużny nie puszczał. Szpitale fundował i opatrował posyłając do nich pieniądze; a do bractwa miłosierdzia testamentem swoim pewną sumę naznaczył dla wspomożenia pieniędzmi. Żołnierzy starych, spracowanych, kaleków i zasłużonych albo mniejszemi posadami, albo dożywociami po swoich folwarkach, albo pieniędzmi kontentował.
Na śmierć zawsze pamiętał, dlaczego przed każdą bitwą testament czynił, a w każdym z nich z Wiarą św. katolicką oświadczył się. Roku Pańskiego 1605 oddawszy Inflanty królowi i rzeczypospolitej, pojechał do Zamościa, gdzie mało co chorując, a bardziej tylko słabiejąc, gotował się do śmierci; testament uczynił, w którym rozrządził aby prędko po śmierci i bez wszelkiej pompy był pochowany. Na nagrobku to tylko kazał napisać: „Jan Zamojski, kanclerz i hetman, co miał śmiertelnego, tu złożył.“ A opatrzony św. Sakramentami, wstawszy ze snu po obiedzie, na ręku żony swojej z domu Tarnowskiej i syna swego Tomasza przeniósł się na odpoczynek wieczny, zostawiwszy po sobie przykład jako wysoki honor i fortuna łączyć się może z Wiarą św. i pobożnością chrześcijańską. Z czego Panu nad pany i Królowi nad królmi Bogu chwała przez wieki. Amen.
11
Martyrologium

Roku Pańskiego 2018

Oktawa uroczystości Bożego Ciała.
Dnia 7-go czerwca w Konstantynopolu pamiątka św. Pawła, patriarchy. Wielokroć wypędzany przez arian, został później wysłany przez ariańskiego cesarza Konstancjusza na wygnanie do Kukuzy w Kapadocji, gdzie go przez sześć dni morzono głodem, a w końcu uduszono. Tak dostał się do chwały wiecznej; ciało jego przeniesiono za cesarza Teodozjusza do Konstantynopola.
W Egipcie męczeństwo św. Likariona.
W Anglii uroczystość św. Roberta, opata z zakonu Cystersów.
W Cordobie śmierć męczeńska św. Piotra, kapłana, św. Wallabonsa i św. mnichów Sabiniana, Wistremunda, Habencjusza i Jeremiasza.
I gdzie indziej wielu świętych Męczenników i Wyznawców oraz świętych Dziewic..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz