S. Joannae Franciscae Frémiot de Chantal Viduae ~ DuplexTempora: Feria Tertia infra Hebdomadam XIII post Octavam Pentecostes IV. Augusti
Żywot świętej Joanny Franciszki Chantal, Zakonodawczyni.
(Żyła około roku Pańskiego 1641).
„Urodziła się święta Joanna we Francyi w mieście Diżonie roku 1572 z rodziców znakomitego rodu. Straciwszy rychło matkę, zajął się jej wychowaniem ojciec jej, Benignus Fremiot, namiestnik Burgundyi, a człowiek wysokich zalet. Joanna była panienką cudnej urody, dowcipną, żywą, pojętną, przytem potulną, nabożną i wielką czcicielką Matki Boskiej.
Z namowy ojca poszła za barona Chantala, dworzanina i ulubieńca króla Henryka IV. Podczas gdy mąż był ciągle na usługach dworskich, Joanna zamieszkała w zamku Bourbilly i zarządzała majątkiem.
Dwudziestoletnia pani była wzorem chrześcijańskiej matrony; wstając najrychlej, ostatnia kładła się na spoczynek. Wszystkiem zajmowała się osobiście, płaciła służbie hojne zasługi, zatrudniała ją pożytecznie i przestrzegała porządku i wzajemnej miłości między czeladką pałacową. Nadto słuchała co dzień w kaplicy Mszy św., gromadziła co wieczór domowników na wspólną modlitwę i chodziła z nimi w Niedziele i Święta do dość odległego kościoła. Służba kochała i szanowała ją jakby własną matkę. Gdy męża nie było w domu, żyła samotnie, nie przyjmowała wcale, albo rzadko tylko odwiedziny, trawiła czas na modlitwie, pocieszając chorych i biednych. Kiedy natomiast był w domu, była dlań przywiązaną małżonką, baczną na jego skinienia i odgadającą myśli jego.
W roku 1599 panował wielki głód, więc Joanna karmiła głodnych, wyznaczając zarazem jedną z panien, ażeby wstydzącym się żebrać nosiła jałmużnę. Z sześciomilowego okręgu zbiegali się ubodzy do zamku, a Joanna niestrudzona rozdawała im pożywienie. Panna dworska doniosła, że niektórzy żebracy nadużywają jej szczodrobliwości i pobierają po trzy, a nawet po cztery razy na dzień pożywienie. Rzekła na to Joanna z uśmiechem: „Wiedziałam ci ja to sama; ale mimo to daję, ile razy żebrzą, obawiając się, aby Pan Jezus i mnie nie powiedział, iż już mi raz dał. Bylibyśmy nieszczęśliwi, gdyby nam było wzbroniono prosić co dzień o chleb duszy!“ Niedługo potem ochmistrzyni owa poczęła narzekać: „Cóż teraz poczniemy, otóż mamy tylko jeden korzec mąki i korzec żyta, co nie wystarczy nawet na potrzeby dworu.“ Rzecze na to Joanna: „Dzielmy się, póki mamy, a Pan Jezus nam dopomoże.“ I stał się cud: miech nie wypróżnił się przez pół roku, póki trwał głód.
Z namowy ojca poszła za barona Chantala, dworzanina i ulubieńca króla Henryka IV. Podczas gdy mąż był ciągle na usługach dworskich, Joanna zamieszkała w zamku Bourbilly i zarządzała majątkiem.
Dwudziestoletnia pani była wzorem chrześcijańskiej matrony; wstając najrychlej, ostatnia kładła się na spoczynek. Wszystkiem zajmowała się osobiście, płaciła służbie hojne zasługi, zatrudniała ją pożytecznie i przestrzegała porządku i wzajemnej miłości między czeladką pałacową. Nadto słuchała co dzień w kaplicy Mszy św., gromadziła co wieczór domowników na wspólną modlitwę i chodziła z nimi w Niedziele i Święta do dość odległego kościoła. Służba kochała i szanowała ją jakby własną matkę. Gdy męża nie było w domu, żyła samotnie, nie przyjmowała wcale, albo rzadko tylko odwiedziny, trawiła czas na modlitwie, pocieszając chorych i biednych. Kiedy natomiast był w domu, była dlań przywiązaną małżonką, baczną na jego skinienia i odgadającą myśli jego.
W roku 1599 panował wielki głód, więc Joanna karmiła głodnych, wyznaczając zarazem jedną z panien, ażeby wstydzącym się żebrać nosiła jałmużnę. Z sześciomilowego okręgu zbiegali się ubodzy do zamku, a Joanna niestrudzona rozdawała im pożywienie. Panna dworska doniosła, że niektórzy żebracy nadużywają jej szczodrobliwości i pobierają po trzy, a nawet po cztery razy na dzień pożywienie. Rzekła na to Joanna z uśmiechem: „Wiedziałam ci ja to sama; ale mimo to daję, ile razy żebrzą, obawiając się, aby Pan Jezus i mnie nie powiedział, iż już mi raz dał. Bylibyśmy nieszczęśliwi, gdyby nam było wzbroniono prosić co dzień o chleb duszy!“ Niedługo potem ochmistrzyni owa poczęła narzekać: „Cóż teraz poczniemy, otóż mamy tylko jeden korzec mąki i korzec żyta, co nie wystarczy nawet na potrzeby dworu.“ Rzecze na to Joanna: „Dzielmy się, póki mamy, a Pan Jezus nam dopomoże.“ I stał się cud: miech nie wypróżnił się przez pół roku, póki trwał głód.
Nauka moralna. Mąż jej z powodu choroby złożył urząd; Joanna nie odstępowała tedy ani we dnie, ani w nocy łoża chorego, póki mu się nie polepszyło. Gdy po wyzdrowieniu poszedł z kilku przyjaciołmi na polowanie, opuścił przez nieostrożność wyznaczone stanowisko, a jeden z gości słysząc, że w gęstwinie coś zaszeleściło, strzelił i trafił go w samo serce. Padając na ziemię, zawołał: „Umieram, przyjacielu, lecz z całego serca ci wybaczam!“ Tak odebrał Bóg wiernej małżonce ukochanego męża. Joanna owdowiała, licząc lat 29 i pozostała sama na świecie z czworgiem drobnych dziatek. Najmłodsze liczyło dopiero trzy tygodnie. Od tej chwili wstąpiła na drogę krzyżową, ciernistą i bolesną, ale kroczyła nią jako mężna niewiasta. Ślubowawszy czystość, rozdarowała kosztowną odzież i złotolite materye kościołom, zaprowadziła oszczędność w wydatkach, a chwile wolne poświęciła dzieciom i ubogim, porę zaś ranną i wieczorną modlitwie. Po upływie roku żałoby musiała się przenieść do teścia w Montholon i przebyć tam siedm lat smutku i utrapień. Niedołężny ten starzec był bowiem niewolnikiem swej gospodyni, kobiety niegodziwej, która Joannie i jej dzieciom mocno dokuczała. Świętobliwa wdowa wszystko znosiła spokojnie, odpłacając się dobrem za złe.
Miała Joanna spowiednika, zacnego kapłana, który jednak nie umiał tej osobliwej duszy prowadzić. Kazał jej ciągle się modlić, pościć, biczować, co jednak nie przyczyniało się do uspokojenia i pociechy jej serca. Mimo to spełniała jak najskrupulatniej jego zlecenia. Wolne godziny spędzała u chorych i u nędzarzy, a niewiastę pewną, której rak stoczył nos, wargi i policzki, pielęgnowała z rzadkiem poświęceniem przez cztery lata.
Pragnąc wreszcie wstąpić do Zakonu, zasięgała rady św. Franciszka Salezego. Ten radził jej założyć stowarzyszenie niewiast pod nazwą „Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny“ (czyli Wizytek), na co się też Joanna zgodziła. Ale najprzód trzeba było pamiętać o dzieciach, i to sprowadziło niesłychanie wiele umartwień, gdyż rodzina nie chciała jej puścić. Gdy nastała chwila rozstania, ileż udręczeń znieść musiało macierzyńskie jej serce! Biedni, czeladka, sędziwy ojciec, wszyscy narzekali, a dzieci uwiesiły się jej u szyi; najmłodsze zaś klęczało przed nią, szlochało i położyło się u progu, wołając: „Mamo, depc po mojem sercu, jeśli mnie chcesz opuścić.“ Udręczona matka zadrgnęła, przez gęste łzy spojrzała w Niebo, przeszła ponad głową dziecięcia i porzuciła wspaniałe komnaty. Miłość Boga przemogła w niej macierzyńskie przywiązanie do dzieci.
W roku 1610 przyodział tedy święty Franciszek ją i dwie towarzyszki w habit. Nowa zakonnica rozpoczęła zawód pielęgnowania chorych po domach i ubogich mieszkaniach miasta Annecy. Na wszystkiem jej zbywało, mimo to gorliwość jej wszystkiemu zaradzić umiała, wszystkim umiała zadośćuczynić i wszelkie potrzeby zaspokoić. Źli ludzie i zły duch starał się jej stawiać nieprzezwyciężone przeszkody, ale niewiasta mężna wszystko pokonała. Wkrótce przybyło więcej nowych towarzyszek, a nadto prosiły o przyjęcie dziewice szlacheckich rodzin francuskich i sabaudzkich, księżniczki zaś ofiarowały swe skarby na zakładanie nowych klasztorów „Panien Wizytek.“ Niebawem liczono już siedmdziesiąt cztery domy. Podróże, walki, utrapienia, trudy i starania Joanny były niesłychane, lecz ostatecznie umiała to wszystko znieść i przezwyciężyć. Trapić ją też poczęły cierpienia ciała, pokusy duszne, rozmaite wątpliwości i niezwykła bojaźń grzechu. Mimo to nie upadała na duchu, powtarzając: „Z wszystkich nieprawości najwstrętniejszą jest mi rozpacz, jest bowiem wolą Boga, by nędza nasza była tronem Jego miłosierdzia.“
Z biegiem czasu cios po ciosie uderzał w tkliwe i czułe jej serce. I tak przychodziły wiadomości o powolnem wymieraniu członków jej rodziny lub inne smutne wieści. Na ostatku dowiedziała się o zgonie swego ojca duchownego, św. Franciszka Salezego. Nie wyszła jednak skarga z ust jej i nie ustawała w modlitwie, a życzeniem jej najgorętszem było: „Panie, odcinaj, wypalaj wszystko, co się nie zgadza z wolą Twoją świętą.“
Podczas wizytacyi zapadła w klasztorze w Moulins na niebezpieczną febrę. W obliczu śmierci podyktowała list pożegnalny do swych córek duchownych, przyjęła Sakramenta święte i skonała z Imieniem „Jezus“ na ustach dnia 12 grudnia 1641 r. Wspaniały pogrzeb w Annecy był chlubnem świadectwem uwielbienia i miłości, jaką się cieszyła „matka Chantal.“ Papież Benedykt XIV policzył ją też w miarę zasług w poczet „Błogosławionych“, a Klemens XIII w roku 1767 między „Świętych.“
Miała Joanna spowiednika, zacnego kapłana, który jednak nie umiał tej osobliwej duszy prowadzić. Kazał jej ciągle się modlić, pościć, biczować, co jednak nie przyczyniało się do uspokojenia i pociechy jej serca. Mimo to spełniała jak najskrupulatniej jego zlecenia. Wolne godziny spędzała u chorych i u nędzarzy, a niewiastę pewną, której rak stoczył nos, wargi i policzki, pielęgnowała z rzadkiem poświęceniem przez cztery lata.
Pragnąc wreszcie wstąpić do Zakonu, zasięgała rady św. Franciszka Salezego. Ten radził jej założyć stowarzyszenie niewiast pod nazwą „Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny“ (czyli Wizytek), na co się też Joanna zgodziła. Ale najprzód trzeba było pamiętać o dzieciach, i to sprowadziło niesłychanie wiele umartwień, gdyż rodzina nie chciała jej puścić. Gdy nastała chwila rozstania, ileż udręczeń znieść musiało macierzyńskie jej serce! Biedni, czeladka, sędziwy ojciec, wszyscy narzekali, a dzieci uwiesiły się jej u szyi; najmłodsze zaś klęczało przed nią, szlochało i położyło się u progu, wołając: „Mamo, depc po mojem sercu, jeśli mnie chcesz opuścić.“ Udręczona matka zadrgnęła, przez gęste łzy spojrzała w Niebo, przeszła ponad głową dziecięcia i porzuciła wspaniałe komnaty. Miłość Boga przemogła w niej macierzyńskie przywiązanie do dzieci.
W roku 1610 przyodział tedy święty Franciszek ją i dwie towarzyszki w habit. Nowa zakonnica rozpoczęła zawód pielęgnowania chorych po domach i ubogich mieszkaniach miasta Annecy. Na wszystkiem jej zbywało, mimo to gorliwość jej wszystkiemu zaradzić umiała, wszystkim umiała zadośćuczynić i wszelkie potrzeby zaspokoić. Źli ludzie i zły duch starał się jej stawiać nieprzezwyciężone przeszkody, ale niewiasta mężna wszystko pokonała. Wkrótce przybyło więcej nowych towarzyszek, a nadto prosiły o przyjęcie dziewice szlacheckich rodzin francuskich i sabaudzkich, księżniczki zaś ofiarowały swe skarby na zakładanie nowych klasztorów „Panien Wizytek.“ Niebawem liczono już siedmdziesiąt cztery domy. Podróże, walki, utrapienia, trudy i starania Joanny były niesłychane, lecz ostatecznie umiała to wszystko znieść i przezwyciężyć. Trapić ją też poczęły cierpienia ciała, pokusy duszne, rozmaite wątpliwości i niezwykła bojaźń grzechu. Mimo to nie upadała na duchu, powtarzając: „Z wszystkich nieprawości najwstrętniejszą jest mi rozpacz, jest bowiem wolą Boga, by nędza nasza była tronem Jego miłosierdzia.“
Z biegiem czasu cios po ciosie uderzał w tkliwe i czułe jej serce. I tak przychodziły wiadomości o powolnem wymieraniu członków jej rodziny lub inne smutne wieści. Na ostatku dowiedziała się o zgonie swego ojca duchownego, św. Franciszka Salezego. Nie wyszła jednak skarga z ust jej i nie ustawała w modlitwie, a życzeniem jej najgorętszem było: „Panie, odcinaj, wypalaj wszystko, co się nie zgadza z wolą Twoją świętą.“
Podczas wizytacyi zapadła w klasztorze w Moulins na niebezpieczną febrę. W obliczu śmierci podyktowała list pożegnalny do swych córek duchownych, przyjęła Sakramenta święte i skonała z Imieniem „Jezus“ na ustach dnia 12 grudnia 1641 r. Wspaniały pogrzeb w Annecy był chlubnem świadectwem uwielbienia i miłości, jaką się cieszyła „matka Chantal.“ Papież Benedykt XIV policzył ją też w miarę zasług w poczet „Błogosławionych“, a Klemens XIII w roku 1767 między „Świętych.“
Krótki rys żywota świętej Joanny słaby tylko daje obraz tej pięknej duszy. Umieszcza się tu krótkie przemówienie jej do Sióstr zakonnych o zaparciu się samego siebie:
„Pan nasz przywiązał nagrodę miłości Swej i naszego szczęścia wiekuistego do zwycięstwa, jakie odnosimy nad sobą samymi. Zamiarem waszym przy wstąpieniu do stowarzyszenia „Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny“ powinno być rozłączenie się z sobą, a połączenie z Bogiem. Osobistość nasza jest czemś lichem i nędznem: cała wasza czynność i praca będzie bezowocną, jeśli się nie zaprzecie siebie samych. Wtedy tylko będziecie oblubienicami Chrystusowemi, jeżeli ujarzmicie swój rozum, wolę, skłonności, aby się stać podobnemi Bogu. Oblubieniec serc waszych pragnie, byście z Nim wstąpiły na Górę Oliwną. Wabi was tam, gdzie się dał ukoronować cierniową koroną, poranione ciało odrzeć z szat, przybić do krzyża, napoić żółcią, zelżyć, słowem, gdzie poniósł za was mąk tyle. Tam powinneście chętnie i z weselem obrać sobie mieszkanie, tam wiernie Go naśladować, a naśladowanie to polega właśnie na zaparciu się samego siebie i dążeniu do doskonałości. Przychodzimy na świat surowe, nieogładzone, pełne złych skłonności, które stłumić w sobie należy; jeśli to zaniechamy, nigdy nie zbliżymy się do Niego w świętości i doskonałości.“
„Winneście się nadto umartwić i oddać w ręce tych, co wam przewodniczą, słuchać ich w prostocie i pokorze ducha, nakazać milczenie drażliwości. Opierając się woli przełożonych, nigdy nie zostaniecie oblubienicami Chrystusa i nie dojdziecie do doskonałości. Gdy się dobrowolnie wyrzeczecie własnej woli, uczujecie słodycz w służbie Bożej i skosztujecie rozkoszy, polegającej na pokonaniu natury. Taka jest nagroda zwycięzców, mówi Pan: „Dam im mannę ukrytą.“ Ale pamiętajcie, że tylko zwycięzcy skosztują manny, która nie jest przeznaczoną dla dusz bojaźliwych, lecz dla silnych i odważnych, dla dusz, które stanowczo sobie przedsięwzięły zrzec się wszystkiego, co się sprzeciwia woli Bożej i co jest grzesznem; wreszcie też dla dusz, które tłumią w sobie wszelkie złe zachcenia i wszystkiego się wyrzekają. Takie dusze wszystko posiędą.“
„Pan nasz przywiązał nagrodę miłości Swej i naszego szczęścia wiekuistego do zwycięstwa, jakie odnosimy nad sobą samymi. Zamiarem waszym przy wstąpieniu do stowarzyszenia „Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny“ powinno być rozłączenie się z sobą, a połączenie z Bogiem. Osobistość nasza jest czemś lichem i nędznem: cała wasza czynność i praca będzie bezowocną, jeśli się nie zaprzecie siebie samych. Wtedy tylko będziecie oblubienicami Chrystusowemi, jeżeli ujarzmicie swój rozum, wolę, skłonności, aby się stać podobnemi Bogu. Oblubieniec serc waszych pragnie, byście z Nim wstąpiły na Górę Oliwną. Wabi was tam, gdzie się dał ukoronować cierniową koroną, poranione ciało odrzeć z szat, przybić do krzyża, napoić żółcią, zelżyć, słowem, gdzie poniósł za was mąk tyle. Tam powinneście chętnie i z weselem obrać sobie mieszkanie, tam wiernie Go naśladować, a naśladowanie to polega właśnie na zaparciu się samego siebie i dążeniu do doskonałości. Przychodzimy na świat surowe, nieogładzone, pełne złych skłonności, które stłumić w sobie należy; jeśli to zaniechamy, nigdy nie zbliżymy się do Niego w świętości i doskonałości.“
„Winneście się nadto umartwić i oddać w ręce tych, co wam przewodniczą, słuchać ich w prostocie i pokorze ducha, nakazać milczenie drażliwości. Opierając się woli przełożonych, nigdy nie zostaniecie oblubienicami Chrystusa i nie dojdziecie do doskonałości. Gdy się dobrowolnie wyrzeczecie własnej woli, uczujecie słodycz w służbie Bożej i skosztujecie rozkoszy, polegającej na pokonaniu natury. Taka jest nagroda zwycięzców, mówi Pan: „Dam im mannę ukrytą.“ Ale pamiętajcie, że tylko zwycięzcy skosztują manny, która nie jest przeznaczoną dla dusz bojaźliwych, lecz dla silnych i odważnych, dla dusz, które stanowczo sobie przedsięwzięły zrzec się wszystkiego, co się sprzeciwia woli Bożej i co jest grzesznem; wreszcie też dla dusz, które tłumią w sobie wszelkie złe zachcenia i wszystkiego się wyrzekają. Takie dusze wszystko posiędą.“
Modlitwa.
Boże, któryś Swą służebnicę Joannę Franciszkę w jej cierpieniach dziwną natchnął siłą zdania się na wolę Twoją świętą, racz i nam dać tę łaskę, abyśmy we wszystkich strapieniach i przeciwnościach poddali się Twym świętym wyrokom i tym sposobem osiągnęli szczęście wiekuiste. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który z Bogiem Ojcem i Duchem świętym w jedności żyje i króluje po wszystkie wieki wieków. Amen.
∗ ∗
∗ |
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 21-go sierpnia w Annecy we Francyi uroczystość św. Joanny Franciszki Fremiot de Chantal, współzałożycielki zakonu Nawiedzenia Najśw. Maryi Panny, wspomnianej także 13 grudnia. — W Rzymie przy Ager Veranus męczeństwo św. Cyryaki, Wdowy z czasów cesarza Waleryana; ofiarowała siebie i całą własność wspieraniu wiernych, a nawet życie chętnie oddała, gdy dla Chrystusa wydano ją śmierci. — W Salonie uroczystość św. Anastazyusza, Asystenta; gdy widział, jak mężnie św. Agapit znosił tortury, przyjął i on wiarę chrześcijańską i poniósł za nią pod cesarzem Aurelianem śmierć męczeńską. — Na Sardynii cierpienia świętych: Luksoryusza, Cizella i Kameryna, za Dyoklecyana skazanych na śmierć przez prezesa Delfiusza. — W obwodzie Gevaudan męczeństwo św. Prywata, Biskupa; śmierć jego przypada w czasie prześladowania za Waleryana i Gallienusa. — Tego samego dnia pamiątka św. Męczenników Bonoza i Maksymiana. — W Fundi pod Rzymem uroczystość świętego Paterna, Męczennika, przybyłego z Aleksandryi do Rzymu, aby pomodlić się przy grobach książąt Apostołów. Gdy się później udał w okolicę Fundi i tamże kilku Męczenników uczciwie pogrzebał, schwytanym został przez dowodzącego tamże trybuna i zmarł w kajdanach i więzach. — W Edessie w Syryi za cesarza Maksymiana śmierć męczeńska św. Bassy z synami: Teogoniuszem, Agapiuszem i Fidelisem; pobożna matka wysłała najpierw dziatki swe jako Męczenników do Nieba, zachęcając je do wytrwałości w cierpieniu; potem radośnie dała się ściąć i pośpieszyła zwycięsko za niemi. — W Weronie uroczystość św. Euprepiusza, Biskupa i Wyznawcy. — Również uroczystość św. Kwadratusa, Biskupa. — W Siennie w Toskanii uroczystość św. Bernarda Ptolomeusza, Opata, założyciela Kongregacyi Oliwetanów.
Introitus Ps 118:75; 118:120 Cognóvi, Dómine, quia aequitas judícia tua, et in veritáte tua humiliásti me: confíge timóre tuo carnes meas, a mandátis tuis tímui. Ps 118:1 Beáti immaculáti in via: qui ámbulant in lege Dómini. V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto. R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen Cognóvi, Dómine, quia aequitas judícia tua, et in veritáte tua humiliásti me: confíge timóre tuo carnes meas, a mandátis tuis tímui. |
1
IntroitPs 118:75; 118:120 Wiem, Panie, że słuszne są Twoje wyroki, żeś sprawiedliwie mnie trapił: drży moje ciało z bojaźni przed Tobą, lękam się Twoich wyroków. Ps 118:1 Błogosławieni, których droga jest niepokalana: którzy postępują zgodnie prawem Pana. V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu. R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Wiem, Panie, że słuszne są Twoje wyroki, żeś sprawiedliwie mnie trapił: drży moje ciało z bojaźni przed Tobą, lękam się Twoich wyroków. |
Gloria | Gloria |
Oratio Orémus. Omnípotens et miséricors Deus, qui beátam Joánnam Francíscam, tuo amóre succénsam, admirábili spíritus fortitúdine per omnes vitæ sémitas in via perfectiónis donásti, quique per illam illustráre Ecclésiam tuam nova prole voluísti: ejus méritis et précibus concéde; ut, qui infirmitátis nostræ cónscii de tua virtúte confídimus, coeléstis grátiæ auxílio cuncta nobis adversántia vincámus. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. Infra Octavam Assumptionis Famulórum tuórum, quǽsumus, Dómine, delíctis ignósce: ut, qui tibi placére de áctibus nostris non valémus; Genetrícis Fílii tui, Dómini nostri, intercessióne salvémur: Qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
3
KolektaMódlmy się. Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty rozpaliwszy świętą Joannę Franciszkę ogniem Swojej miłości, obdarzyłeś ją przedziwną mocą ducha w kroczeniu drogą doskonałości we wszystkich okolicznościach życia, i dzięki niej chciałeś uświetnić Twój Kościół nowym potomstwem duchowym; daj dla jej zasług i próśb, abyśmy świadomi własnej słabości, a ufni w moc Twoją, pokonali wszystkie przeciwności. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Lectio Léctio libri Sapiéntiæ. Prov 31:10-31 Mulíerem fortem quis invéniet? Procul et de últimis fínibus prétium ejus. Confídit in ea cor viri sui, et spóliis non indigébit. Reddet ei bonum, et non malum, ómnibus diébus vitæ suæ. Quæsívit lanam et linum, et operáta est consílio mánuum suárum. Facta est quasi navis institóris, de longe portans panem suum. Et de nocte surréxit, dedítque prædam domésticis suis, et cibária ancíllis suis. Considerávit agrum, et emit eum: de fructu mánuum suárum plantávit víneam. Accínxit fortitúdine lumbos suos, et roborávit bráchium suum. Gustávit, et vidit, quia bona est negotiátio ejus: non exstinguétur in nocte lucérna ejus. Manum suam misit ad fórtia, et dígiti ejus apprehénderent fusum. Manum suam apéruit ínopi, et palmas suas exténdit ad páuperem. Non timébit dómui suæ a frigóribus nivis: omnes enim doméstici ejus vestíti sunt duplícibus. Stragulátam vestem fecit sibi: byssus et púrpura induméntum ejus. Nóbilis in portis vir ejus, quando séderit cum senatóribus terræ. Síndonem fecit et véndidit, et cíngulum tradidit Chananaeo. Fortitúdo et decor induméntum ejus, et ridébit in die novíssimo. Os suum apéruit sapiéntiæ, et lex cleméntiæ in lingua ejus. Considerávit sémitas domus suæ, et panem otiósa non comédit. Surrexérunt fílii ejus, et beatíssimam prædicavérunt: vir ejus, et laudávit eam. Multæ fíliæ congregavérunt divítias, tu supergréssa es univérsas. Fallax grátia, et vana est pulchritúdo: mulier timens Dóminum, ipsa laudábitur. Date ei de fructu mánuum suárum, et laudent eam in portis ópera ejus. R. Deo gratias. |
4
LekcjaCzytania z Księgi Przysłów. Prz 31:10-31 Na kartach Starego Testamentu znajdujemy obraz idealnej matki całkowicie oddanej mężowi i domownikom. Mężną niewiastę któż znajdzie? Jej wartość daleko ponad ostatnie granice! Serce jej męża ufność w niej pokłada, a zysków mu nie zabraknie. Świadczy mu to, co dobre, a nie złe, po wszystkie dni jego życia. Poszukała wełny i lnu i przemyślnie pracowała rękoma swymi. Stała się jako okręt kupiecki, co z dala chleb swój przywozi. Wstała jeszcze wśród nocy i żywność rozdała domownikom, a pokarm swoim służącym. Pomyślała o roli i nabyła ją, z owocu swych rąk zasadziła winnicę. Biodra swe męstwem opasała i umocniła swe ramię. Skosztowała i przekonała się, że dobre jest jej zajęcie: pochodnia jej nocą nie zgaśnie. Sięgnęła ręką po trudne zajęcia, a palce jej ujęły wrzeciono. Nieszczęśliwemu otwarła swą rękę, wyciągnęła swe dłonie ku biedakowi. Dla domu swego o chłody lękać się nie będzie: wszyscy bowiem jej domownicy podwójnie są odziani. Zwierzchnią szatę sporządziła sobie: bisior i purpura to jej odzienie. Mąż jej jest znany wśród bram, gdy ze starszymi okręgu zasiędzie. Tkaninę uczyniła i sprzedała, i dostarczyła pas Chananejczykowi. Moc i dostojność jej szatą, i śmieje się na myśl od dniu ostatnim. Usta swe dla mądrości otwiera, a językiem jej rządzi prawo łagodności. Myślała o ścieżkach domu swego, a chleba bezczynnie nie jadła. Powstali synowie jej i najszczęśliwszą orzekli. I mąż jej również ją pochwalił: «Wiele córek zgromadziło skarby: tyś je wszystkie przeszła». Zawodny jest wdzięk i próżna jest piękność: niewiasta, co Boga się boi – ta dozna chwały. Dajcie jej z owocu jej rąk, a dzieła jej niech ją chwalą w bramach. R. Bogu dzięki. |
Graduale Ps 44:3; 44:5 Diffúsa est grátia in labiis tuis: proptérea benedíxit te Deus in ætérnum. V. Propter veritátem et mansuetúdinem et justítiam: et de ducet te mirabíliter déxtera tua. Allelúja, allelúja. Ps 44:5 Spécie tua et pulchritúdine tua inténde, próspere procéde et regna. Allelúja. |
5
GraduałPs 44:3; 44:5 Wdzięk rozlał się na Twoich wargach, przeto Bóg pobłogosławił Cię na wieki. V. W obronie wiary i sprawiedliwości niech cudów dokona Twoja prawica. Alleluja, alleluja. Ps 44:5 W chwale i piękności swojej wystąp, walcz zwycięsko i króluj. Alleluja. |
Evangelium Sequéntia ✠ sancti Evangélii secúndum Matthǽum. R. Gloria tibi, Domine! Matt 13:44-52 In illo témpore: Dixit Jesus discípulis suis parábolam hanc: Símile est regnum coelórum thesáuro abscóndito in agro: quem qui invénit homo, abscóndit, et præ gáudio illíus vadit, et vendit univérsa, quæ habet, et emit agrum illum. Iterum símile est regnum coelórum homini negotiatóri, quærénti bonas margarítas. Invénta autem una pretiósa margaríta, ábiit, et véndidit ómnia, quæ hábuit, et emit eam. Iterum símile est regnum coelórum sagénæ, missæ in mare et ex omni génere píscium cóngreganti. Quam, cum impléta esset educéntes, et secus litus sedéntes, elegérunt bonos in vasa, malos autem foras misérunt. Sic erit in consummatióne saeculi: exíbunt Angeli, et separábunt malos de médio justórum, et mittent eos in camínum ignis: ibi erit fletus et stridor déntium. Intellexístis hæc ómnia? Dicunt ei: Etiam. Ait illis: Ideo omnis scriba doctus in regno coelórum símilis est hómini patrifamílias, qui profert de thesáuro suo nova et vétera. R. Laus tibi, Christe! S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta. |
6
EwangeliaCiąg dalszy ✠ Ewangelii świętej według Mateusza. R. Chwała Tobie Panie. Mt 13:44-52 Onego czasu: Powiedział Jezus uczniom swoim tę przypowieść: «Podobne jest Królestwo Niebieskie do skarbu ukrytego w roli, który, gdy znalazł człowiek, skrył, a przejęty radością idzie i sprzedaje wszystko, co ma, a kupuje ową rolę. Również podobne jest Królestwo Niebieskie człowiekowi kupcowi, poszukującemu pięknych pereł. A znalazłszy jedną perłę kosztowną, poszedł i sprzedał wszystko, co miał, i nabył ją. Również podobne jest Królestwo Niebieskie do sieci zapuszczonej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. I wyciągnąwszy ją, gdy była pełna, i usiadłszy na brzegu, dobre powybierali do naczyń, a złe precz wyrzucili. Tak będzie przy końcu świata. Wyjdą Aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych, i wrzucą ich w piec ognisty. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Zrozumieliście to wszystko?» Mówią Mu: «Tak». Rzekł im: «Przeto każdy uczony w Piśmie, biegły w nauce o Królestwie Niebieskim, podobny jest do człowieka gospodarza, który dobywa ze skarbca swego rzeczy nowe i stare». R. Chwała Tobie, Chryste. S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy. |
Credo | Credo |
Offertorium Ps 44:3 Diffúsa est grátia in lábiis tuis: proptérea benedíxit te Deus in ætérnum, et in saeculum saeculi, allelúja. |
8
OfiarowaniePs 44:3 Wdzięk rozlał się na Twoich wargach, przeto Bóg pobłogosławił Cię na wieki. |
Secreta Illo nos amóris igne, quǽsumus. Dómine, hæc hóstia salutáris inflámmet: quo beátæ Joannæ Francíscæ cor veheménter incéndit, et flammis adússit ætérnæ caritátis. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Infra Octavam Assumptionis Subvéniat, Dómine, plebi tuæ Dei Genetrícis orátio: quam etsi pro conditíone carnis migrásse cognóscimus, in coelésti glória apud te pro nobis intercédere sentiámus. Per eundem Dominum nostrum Jesum Christum filium tuum, qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti, Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
9
SecretaProsimy Cię, Panie, niech ta zbawcza ofiara zapali nas takim ogniem miłości, jaki zapłonął w sercu świętej Joanny Franciszki i strawił ją płomieniem wiecznej miłości. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Prefatio Communis Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias agere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: per Christum, Dóminum nostrum. Per quem majestátem tuam laudant Angeli, adórant Dominatiónes, tremunt Potestátes. Coeli coelorúmque Virtútes ac beáta Séraphim sócia exsultatióne concélebrant. Cum quibus et nostras voces ut admitti jubeas, deprecámur, súpplici confessione dicéntes: |
10
PrefacjaPrefacja zwykła Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze Święty, wszechmogący, wieczny Boże, przez Chrystusa, Pana naszego. Przez Niego Twój majestat chwalą Aniołowie, uwielbiają Państwa, z lękiem czczą Potęgi, Niebiosa i Moce niebios oraz błogosławieni Serafini we wspólnej wysławiają radości. Z nimi to, prosimy, dozwól i naszym głosom wołać w pokornym uwielbieniu: |
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sed | Zjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa: |
Communio Ps 44:8 Dilexísti justítiam, et odísti iniquitátem: proptérea unxit te Deus, Deus tuus, óleo lætítiæ præ consórtibus tuis. |
13
KomuniaPs 44:8 Miłujesz sprawiedliwość, a nienawidzisz nieprawości, dlatego Bóg, twój Bóg, namaścił cię olejkiem wesela obficiej niż twe towarzyszki. |
Postcommunio Orémus. Spíritum nobis, Dómine, tuæ caritátis infúnde: ut, quos coeléstis panis virtúte satiásti, beáta Joánna Francisca intercedénte, fácias terréna despícere, et te solum Deum pura mente sectári. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. Infra Octavam Assumptionis Mensas coeléstis partícipes effécti, implorámus cleméntiam tuam, Dómine, Deus Dei Genetrícis cólimus, a cunctis malis imminéntibus, ejus intercessióne, liberémur. Per eundem Dominum nostrum Jesum Christum filium tuum, qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti, Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
14
PokomuniaMódlmy się. Tchnij w nas, o Panie, Ducha Twojej miłości, i spraw, abyśmy nasyceni mocą niebiańskiego chleba wzgardzili tym, co ziemskie, i lgnęli czystym sercem do Ciebie, jedynego Boga. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz