Intencya na miesiąc Maj.
O ducha chrześcijańskiej ofiarności.
WEwangelii świętego Łukasza czytamy w rozdz. 9, wierszu 23: I mówił Pan Jezus do wszystkich: Jeśli kto chce za Mną iść, niech zaprze samego siebie, a weźmie krzyż swój na każdy dzień i niech idzie za Mną. To samo prawie dosłownie powtarzają inni św. Ewangeliści Mateusz i Marek. Jasna tedy rzecz, że wszyscy bez wyjątku, czy to duchowni i zakonnicy, czy też ludzie świeccy, — zarówno bogaci jak ubodzy, — uczeni i prostaczkowie, wielcy i mali: wszyscy, którzykolwiek na prawdę chcą iść za Panem Jezusem t. zn. w tem życiu chcą być prawdziwymi chrześcijaninami, a w przyszłem dostać się do Nieba, — koniecznie muszą najprzód zaprzeć się siebie, czyli jak naucza św. Paweł: Abyśmy zaprzawszy się niepobożności i świeckich pożądliwości, trzeźwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli na tym świecie; po wtóre koniecznie muszą cierpliwie dźwigać krzyż swój, tj. krzyż codziennych obowiązków względem Boga, bliźnich i samych siebie, tudzież krzyż różnych dolegliwości, przykrości i upokorzeń, jakie Opatrzność Boża zsyła, albo przynajmniej dopuszcza na każdego, zarówno na dobrych, jak i na złych; po trzecie muszą koniecznie iść za Panem Jezusem, tj. naśladować Go przynajmniej o tyle, żeby chronić się grzechu śmiertelnego i utrzymywać się w stanie łaski poświęcającej. Tak postanowił Pan Jezus i z tego nikogo nawet sam Papież, a tem mniej ktoś sam siebie zwolnić nie może, kto chce, rozumie się na prawdę w tem i w przyszłem życiu, być razem z Panem Jezusem i Matką Jego Najświętszą.
To troje jest dla wszystkich koniecznem, ale też i wystarczającem. A jednak jest coś nad to troje lepszego jeszcze, o czem przy innej sposobności mówi św. Paweł Apostoł: Pragnijcie lepszych darów; a jeszcze zacniejszą drogę wam ukazuję. Przez ten dar zaś lepszy i przez tę drogę zacniejszą rozumie doskonałą i bezgraniczną miłość Boga i bliźnich.
Bez tej choćby jakiejś miłości oczywiście niema i być nie może łaski Bożej poświęcającej, ani wiecznego zbawienia, ani odpuszczenia grzechów. Bez tej jakiej takiej miłości nie możebnem też jest zaparcie samego siebie, dźwiganie krzyża, naśladowanie Pana Jezusa, a nawet jakikolwiek dobry uczynek, mający mieć zasługę na żywot wieczny. To też o tej choćby jakiej takiej tylko miłości, mówi Apostoł: Jeśli kto nie miłuje Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech będzie przeklęctwem. Miłość jednak tylko taka, chociaż może i powinna być prawdziwą i szczerą, zwyczajnie bywa tak skąpą, że ogranicza się na tem, żeby tylko chronić się grzechów śmiertelnych, a w najlepszym razie i grzechów powszednich, przynajmniej zupełnie dobrowolnych. Bywa tak pełną przymieszki miłości własnej, że jeśli człowiek chce być zupełnie szczerym, to musi się sam przed sobą przyznać, że podobno więcej dba o samego siebie i o to, żeby jemu było dobrze, aniżeli o Pana Boga i przypodobanie się Stwórcy świata.
Przeciwnie ma się rzecz z miłością doskonałą, która jest onym darem lepszym, oną drogą zacniejszą. O niej to napisano w Pieśni nad pieśniami: choćby człowiek dał wszystką majętność domu swego za miłość, wzgardzi ją jako nic. Ona to niejako naśladuje nieskończoną i niepojętą miłość Pana Boga ku nam ludziom, o której naucza Ewangelia: Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby wszelki kto wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny; a o miłości Syna Bożego: umiłował mię i wydał samego Siebie za mnie, umierając za mnie na krzyżu i wciąż jeszcze daje samego Siebie na nowo za mnie, ilekroć przez ręce kapłanów po całym świecie ofiaruje siebie za zbawienie moje i wielu. Owszem mnie samego Siebie oddaje, ilekroć Go zechcę przyjąć w Przenajśw. Sakramencie Ołtarza, — a nad to wszystko wkońcu, chce być nagrodą moją wielką bardzo, na wieki w Niebie.
Miłość tedy doskonała to sprawia w człowieku, że gdyby przyszło wyzuć się dla Boga i bliźniego ze wszystkiego, wyniszczyć się do ostatniego, zginąć nawet: to niczego Panu Bogu nie odmawia, ani żałuje, owszem pragnie i cieszy się, że może i wolno mu wciąż na nowo nie tylko sercem, ale też słowem i czynem wysługiwać się Panu Bogu swojemu i tym sposobem okazywać Mu swoją miłość.
Jak we wszystkiem co zacne, wielkie i święte, tak szczególnie w tej miłości sam Pan Jezus daje nam najlepszy przykład. Przez całe życie swoje od narodzenia swego i dziecięcych lat w Nazarecie, aż do śmierci na krzyżu, we wielkich zarówno jak i najdrobniejszych sprawach, mógł sobie wobec Boga i ludzi dać to zupełne świadectwo. Ja, co Mu się podoba, czynię zawżdy; i dlatego też Ojciec niebieski nawzajem Mu przyświadcza: Ten jest Syn Mój miły, w którymem upodobał Sobie.
Ale Pan Jezus jak we wszystkim, tak i tutaj chciał być naszym najwznioślejszym przykładem, — chciał, byśmy Go w onej czynnej miłości Boga i bliźniego naśladowali. Już zaś miłość taka wymaga koniecznie ofiarności z naszej strony. Ponieważ zaś ofiarność między ludźmi bywa rzadką, więc też mało jest takich, coby mieli tę doskonałą miłość. A jednak warto kochać Pana Boga nad wszystko i więcej niż samego siebie! Bo któż tak, jako Bóg nasz, godzien wszelkiej miłości? Miłość doskonała, woła św. Jan Ewangelista, precz wyrzuca bojaźń; kto przestał miłować świat i samego siebie, a przejął się pełną ofiarności miłością ku Bogu, ten nie boi się ani śmierci, ani sądu, ani piekła, bo bezpieczny jest od grzechu i obrazy Bożej, według onego słowa Apostoła: Któż tedy nas odłączy od miłości Chrystusowej?... albowiem pewienem, iż ani śmierć, ani życie, ani Aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa, ani teraźniejsze rzeczy, ani przyszłe, ani moc, ani wysokość, ani głębokość, ani insze stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie Panu naszym. A św. Augustyn jakby w zachwyceniu mówiąc o tej doskonałej miłości Bożej, powiada: Kochaj, a rób co chcesz; bo miłość oświeca rozum, wzmacnia wolę i rozprzestrzenia serce, tak dalece, że czegokolwiek człowiek chce i pragnie, wszystkiego pragnie i chce wedle Boga i dla Boga.
Dajże ci Boże i każdemu z nas tę doskonałą miłość, zwłaszcza w tych naszych czasach, w których sprawdza się aż nadto proroctwo Pana Jezusowe o początkach boleści przed przyjściem Antychrysta: rozmnoży się nieprawość, ostygnie miłość wielu.
Wiedz atoli, że miłość doskonała idzie ręka w rękę z wielką ofiarnością i jedna bez drugiej żadną miarą być nie może. Do nabycia zaś ofiarności niemasz innej drogi, jeno zdobywać się na częste i coraz częstsze, choć drobne ofiary dla Pana Boga. A masz do tego tyle sposobności! Tak np. kusi cię, żeby sobie dogodzić w jedzeniu lub piciu ponad istotną i rozumną potrzebę, odmów sobie tego dla miłości Pana Boga; nie chce ci się wstać i zabrać do modlitwy i pracy, przełam się dla przypodobania się Panu Bogu; radbyś się w czemkolwiek pochwalić przed drugimi, popisać się twoim dowcipem, wiedzą, zręcznością, urodą lub urodzeniem, albo też zabawić siebie i drugich cudzym kosztem, zaniechaj tego dla Pana Boga. Męczy cię praca, dokucza upał, mróz, choroba lub inna jakakolwiek dolegliwość, oto masz co ofiarować Panu Bogu, a nie szemrać, narzekać i zakwaszać się. Dokuczają ci ludzie, albo nawet krzywdy wyrządzają, odpuszczaj im, a przykrości i krzywdy twoje ofiaruj Panu Bogu. Potrzebuje kto twojej usłużności, jałmużny, rady lub czasu twego, masz doskonałą sposobność wysługiwania się Temu, który mówi: Pókiście uczynili jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili. Więcej jeszcze, bo całe życie i każda jego chwila, nastręcza nam wciąż nową sposobność do okazania Panu Bogu naszej miłości. Bo jeśli najemnik za lichą płacę powinien cały dzień pracować panu swemu, a odpoczynku tyle i na to tylko mu pozwalają, żeby mógł wytrwać aż do wieczora, cóż dopiero ma czynić pełen ofiarności miłośnik Pana Boga?
Chcesz-li tedy stać się takim miłośnikiem Pana Boga, dziś jeszcze pocznij być dla Niego ofiarnym! dziś jeszcze pocznij nie szczędzić, nie żałować Mu twego czasu, twoich sił, twego rozumu, twojej dobrej woli i twojego serca. Dziś jeszcze obmyśl, jak masz się urządzić i jak spełniać całodzienne obowiązki i czynności twoje, aby wszystkie sprawy twoje, począwszy od wstawania i porannej modlitwy aż do wieczora, były tyluż miłemi Panu Bogu ofiarami wznoszącemi się w Niebo i aby żadna z nich nie była skalana niedbalstwem, albo broń Boże grzechem jakim. Nie porywaj się od razu na rzeczy nadzwyczajne, ale wprzód zapraw się do ofiarności, pochodzącej z miłości Bożej, na sprawach powszednich, a Panu Bogu pozostaw, czy zechce cię kiedykolwiek do większych także użyć. Przewodnią zaś myślą twoją niech będzie ono słowo Pańskie: Ja, co Bogu memu się podoba, czynię zawsze. Miłość doskonała i nieodłączna od niej ofiarność, to dar największy z pośród darów Bożych. O nim to mówi święty Jakób, Apostoł: Wszelki datek najlepszy i wszelki dar doskonały z wysocza jest, zstępujący od Ojca światłości. Jasna więc rzecz, że dla otrzymania tego tak wielkiego daru więcej niż zachody i starania nasze, potrzebne są gorące pragnienia i modlitwy nasze. W tej tedy intencyi, żeby uprosić sobie i drugim doskonałą miłość Bożą i ducha ofiarności, oddajmy wszystkie modlitwy, prace i cierpienia nasze tegomiesięczne Panu i Bogu naszemu, któremu cześć i chwała na wieki.
To troje jest dla wszystkich koniecznem, ale też i wystarczającem. A jednak jest coś nad to troje lepszego jeszcze, o czem przy innej sposobności mówi św. Paweł Apostoł: Pragnijcie lepszych darów; a jeszcze zacniejszą drogę wam ukazuję. Przez ten dar zaś lepszy i przez tę drogę zacniejszą rozumie doskonałą i bezgraniczną miłość Boga i bliźnich.
Bez tej choćby jakiejś miłości oczywiście niema i być nie może łaski Bożej poświęcającej, ani wiecznego zbawienia, ani odpuszczenia grzechów. Bez tej jakiej takiej miłości nie możebnem też jest zaparcie samego siebie, dźwiganie krzyża, naśladowanie Pana Jezusa, a nawet jakikolwiek dobry uczynek, mający mieć zasługę na żywot wieczny. To też o tej choćby jakiej takiej tylko miłości, mówi Apostoł: Jeśli kto nie miłuje Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech będzie przeklęctwem. Miłość jednak tylko taka, chociaż może i powinna być prawdziwą i szczerą, zwyczajnie bywa tak skąpą, że ogranicza się na tem, żeby tylko chronić się grzechów śmiertelnych, a w najlepszym razie i grzechów powszednich, przynajmniej zupełnie dobrowolnych. Bywa tak pełną przymieszki miłości własnej, że jeśli człowiek chce być zupełnie szczerym, to musi się sam przed sobą przyznać, że podobno więcej dba o samego siebie i o to, żeby jemu było dobrze, aniżeli o Pana Boga i przypodobanie się Stwórcy świata.
Przeciwnie ma się rzecz z miłością doskonałą, która jest onym darem lepszym, oną drogą zacniejszą. O niej to napisano w Pieśni nad pieśniami: choćby człowiek dał wszystką majętność domu swego za miłość, wzgardzi ją jako nic. Ona to niejako naśladuje nieskończoną i niepojętą miłość Pana Boga ku nam ludziom, o której naucza Ewangelia: Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby wszelki kto wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny; a o miłości Syna Bożego: umiłował mię i wydał samego Siebie za mnie, umierając za mnie na krzyżu i wciąż jeszcze daje samego Siebie na nowo za mnie, ilekroć przez ręce kapłanów po całym świecie ofiaruje siebie za zbawienie moje i wielu. Owszem mnie samego Siebie oddaje, ilekroć Go zechcę przyjąć w Przenajśw. Sakramencie Ołtarza, — a nad to wszystko wkońcu, chce być nagrodą moją wielką bardzo, na wieki w Niebie.
Miłość tedy doskonała to sprawia w człowieku, że gdyby przyszło wyzuć się dla Boga i bliźniego ze wszystkiego, wyniszczyć się do ostatniego, zginąć nawet: to niczego Panu Bogu nie odmawia, ani żałuje, owszem pragnie i cieszy się, że może i wolno mu wciąż na nowo nie tylko sercem, ale też słowem i czynem wysługiwać się Panu Bogu swojemu i tym sposobem okazywać Mu swoją miłość.
Jak we wszystkiem co zacne, wielkie i święte, tak szczególnie w tej miłości sam Pan Jezus daje nam najlepszy przykład. Przez całe życie swoje od narodzenia swego i dziecięcych lat w Nazarecie, aż do śmierci na krzyżu, we wielkich zarówno jak i najdrobniejszych sprawach, mógł sobie wobec Boga i ludzi dać to zupełne świadectwo. Ja, co Mu się podoba, czynię zawżdy; i dlatego też Ojciec niebieski nawzajem Mu przyświadcza: Ten jest Syn Mój miły, w którymem upodobał Sobie.
Ale Pan Jezus jak we wszystkim, tak i tutaj chciał być naszym najwznioślejszym przykładem, — chciał, byśmy Go w onej czynnej miłości Boga i bliźniego naśladowali. Już zaś miłość taka wymaga koniecznie ofiarności z naszej strony. Ponieważ zaś ofiarność między ludźmi bywa rzadką, więc też mało jest takich, coby mieli tę doskonałą miłość. A jednak warto kochać Pana Boga nad wszystko i więcej niż samego siebie! Bo któż tak, jako Bóg nasz, godzien wszelkiej miłości? Miłość doskonała, woła św. Jan Ewangelista, precz wyrzuca bojaźń; kto przestał miłować świat i samego siebie, a przejął się pełną ofiarności miłością ku Bogu, ten nie boi się ani śmierci, ani sądu, ani piekła, bo bezpieczny jest od grzechu i obrazy Bożej, według onego słowa Apostoła: Któż tedy nas odłączy od miłości Chrystusowej?... albowiem pewienem, iż ani śmierć, ani życie, ani Aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa, ani teraźniejsze rzeczy, ani przyszłe, ani moc, ani wysokość, ani głębokość, ani insze stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie Panu naszym. A św. Augustyn jakby w zachwyceniu mówiąc o tej doskonałej miłości Bożej, powiada: Kochaj, a rób co chcesz; bo miłość oświeca rozum, wzmacnia wolę i rozprzestrzenia serce, tak dalece, że czegokolwiek człowiek chce i pragnie, wszystkiego pragnie i chce wedle Boga i dla Boga.
Dajże ci Boże i każdemu z nas tę doskonałą miłość, zwłaszcza w tych naszych czasach, w których sprawdza się aż nadto proroctwo Pana Jezusowe o początkach boleści przed przyjściem Antychrysta: rozmnoży się nieprawość, ostygnie miłość wielu.
Wiedz atoli, że miłość doskonała idzie ręka w rękę z wielką ofiarnością i jedna bez drugiej żadną miarą być nie może. Do nabycia zaś ofiarności niemasz innej drogi, jeno zdobywać się na częste i coraz częstsze, choć drobne ofiary dla Pana Boga. A masz do tego tyle sposobności! Tak np. kusi cię, żeby sobie dogodzić w jedzeniu lub piciu ponad istotną i rozumną potrzebę, odmów sobie tego dla miłości Pana Boga; nie chce ci się wstać i zabrać do modlitwy i pracy, przełam się dla przypodobania się Panu Bogu; radbyś się w czemkolwiek pochwalić przed drugimi, popisać się twoim dowcipem, wiedzą, zręcznością, urodą lub urodzeniem, albo też zabawić siebie i drugich cudzym kosztem, zaniechaj tego dla Pana Boga. Męczy cię praca, dokucza upał, mróz, choroba lub inna jakakolwiek dolegliwość, oto masz co ofiarować Panu Bogu, a nie szemrać, narzekać i zakwaszać się. Dokuczają ci ludzie, albo nawet krzywdy wyrządzają, odpuszczaj im, a przykrości i krzywdy twoje ofiaruj Panu Bogu. Potrzebuje kto twojej usłużności, jałmużny, rady lub czasu twego, masz doskonałą sposobność wysługiwania się Temu, który mówi: Pókiście uczynili jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili. Więcej jeszcze, bo całe życie i każda jego chwila, nastręcza nam wciąż nową sposobność do okazania Panu Bogu naszej miłości. Bo jeśli najemnik za lichą płacę powinien cały dzień pracować panu swemu, a odpoczynku tyle i na to tylko mu pozwalają, żeby mógł wytrwać aż do wieczora, cóż dopiero ma czynić pełen ofiarności miłośnik Pana Boga?
Chcesz-li tedy stać się takim miłośnikiem Pana Boga, dziś jeszcze pocznij być dla Niego ofiarnym! dziś jeszcze pocznij nie szczędzić, nie żałować Mu twego czasu, twoich sił, twego rozumu, twojej dobrej woli i twojego serca. Dziś jeszcze obmyśl, jak masz się urządzić i jak spełniać całodzienne obowiązki i czynności twoje, aby wszystkie sprawy twoje, począwszy od wstawania i porannej modlitwy aż do wieczora, były tyluż miłemi Panu Bogu ofiarami wznoszącemi się w Niebo i aby żadna z nich nie była skalana niedbalstwem, albo broń Boże grzechem jakim. Nie porywaj się od razu na rzeczy nadzwyczajne, ale wprzód zapraw się do ofiarności, pochodzącej z miłości Bożej, na sprawach powszednich, a Panu Bogu pozostaw, czy zechce cię kiedykolwiek do większych także użyć. Przewodnią zaś myślą twoją niech będzie ono słowo Pańskie: Ja, co Bogu memu się podoba, czynię zawsze. Miłość doskonała i nieodłączna od niej ofiarność, to dar największy z pośród darów Bożych. O nim to mówi święty Jakób, Apostoł: Wszelki datek najlepszy i wszelki dar doskonały z wysocza jest, zstępujący od Ojca światłości. Jasna więc rzecz, że dla otrzymania tego tak wielkiego daru więcej niż zachody i starania nasze, potrzebne są gorące pragnienia i modlitwy nasze. W tej tedy intencyi, żeby uprosić sobie i drugim doskonałą miłość Bożą i ducha ofiarności, oddajmy wszystkie modlitwy, prace i cierpienia nasze tegomiesięczne Panu i Bogu naszemu, któremu cześć i chwała na wieki.
Krótka nauka o Majowem Nabożeństwie.
(Ustanowione zostało na początku XIX wieku).
Głównem, a właściwie jedynem nabożeństwem pozostanie Msza święta, która sama jedna więcej znaczy, aniżeli tysiąc innych nabożeństw, jak powiada jeden z Ojców Kościoła. Jednakże serca ludzkie przepełnione miłością do Maryi, umiały sobie obrać i dobrać rozmaite sposoby nabożeństwa, które szczerze i pobożnie odprawione, nigdy nie są bez obfitych łask i dobrodziejstw.
Po Bogu odbiera Najświętsza Marya Panna cześć najwyższą, i z tego powodu właśnie owych różnych nabożeństw i pobożnych ćwiczeń ku Jej chwale jest najwięcej, jako to: Różaniec św., Koronki, Godzinki, Nowenny i inne. Na cześć Maryi Panny poświęconym też był już w pierwszych wiekach jeden dzień w tygodniu, to jest sobota.
Zdawało się jednakże przodkom naszym za słuszne, aby czci Najświętszej Mary Panny poświęcić cały jeden miesiąc w roku. I któryżby to miesiąc był najodpowiedniejszym, najstosowniejszym?
Nabożeństwo do Najśw. Panny nigdy się bez kwiatów nie odbywa. Czy to latem, czy zimową porą starają się wierne dzieci Maryi obraz swej Matki, swej Królowej według możności uwieńczyć. Najstosowniejszą jednakże porą jest maj, kiedy z rozwinięciem się wiosny rozkwitają drzewa i kwiaty, a mianowicie w cieplejszych stronach. Ten miesiąc kwiecia i woni, miesiąc uśmiechniętej i ożywionej natury obrano za „miesiąc Maryi“, a stosowne nabożeństwo zowie się „Nabożeństwem Majowem.“
Pewną jest też rzeczą, że Nabożeństwo Majowe ma swój początek w sercu całego chrześcijaństwa, to jest w Rzymie. Zaprowadzenie zaś tego nabożeństwa przypisują świętemu Nereuszowi, za którego czasów istniały w Mieście wiecznem zabytki pogańskie zwane igrzyskami wiosennem, w rodzaju dzisiejszych zapust. Były to bale, hulanki, tańce i inne zabawy, w których szczególniej młodzież brała udział. Że na takich igrzyskach nie odbywało się jak w domu lub w kościele i że o nabożeństwie tam mowy nie było, łatwo sobie można wystawić.
Gorliwy o zbawienie dusz i dobre obyczaje Kościół, odbywał podczas trwania igrzysk nabożeństwo i gromadził koło siebie młodzież, chroniąc ją od zepsucia i zagłady moralnej. Całe zaś ono pobożne przedsięwzięcie, oraz wszystkich, którzy w jego nabożeństwie brali udział, oddał pod opiekę Najświętszej Maryi Panny.
Po Bogu odbiera Najświętsza Marya Panna cześć najwyższą, i z tego powodu właśnie owych różnych nabożeństw i pobożnych ćwiczeń ku Jej chwale jest najwięcej, jako to: Różaniec św., Koronki, Godzinki, Nowenny i inne. Na cześć Maryi Panny poświęconym też był już w pierwszych wiekach jeden dzień w tygodniu, to jest sobota.
Zdawało się jednakże przodkom naszym za słuszne, aby czci Najświętszej Mary Panny poświęcić cały jeden miesiąc w roku. I któryżby to miesiąc był najodpowiedniejszym, najstosowniejszym?
Nabożeństwo do Najśw. Panny nigdy się bez kwiatów nie odbywa. Czy to latem, czy zimową porą starają się wierne dzieci Maryi obraz swej Matki, swej Królowej według możności uwieńczyć. Najstosowniejszą jednakże porą jest maj, kiedy z rozwinięciem się wiosny rozkwitają drzewa i kwiaty, a mianowicie w cieplejszych stronach. Ten miesiąc kwiecia i woni, miesiąc uśmiechniętej i ożywionej natury obrano za „miesiąc Maryi“, a stosowne nabożeństwo zowie się „Nabożeństwem Majowem.“
Pewną jest też rzeczą, że Nabożeństwo Majowe ma swój początek w sercu całego chrześcijaństwa, to jest w Rzymie. Zaprowadzenie zaś tego nabożeństwa przypisują świętemu Nereuszowi, za którego czasów istniały w Mieście wiecznem zabytki pogańskie zwane igrzyskami wiosennem, w rodzaju dzisiejszych zapust. Były to bale, hulanki, tańce i inne zabawy, w których szczególniej młodzież brała udział. Że na takich igrzyskach nie odbywało się jak w domu lub w kościele i że o nabożeństwie tam mowy nie było, łatwo sobie można wystawić.
Gorliwy o zbawienie dusz i dobre obyczaje Kościół, odbywał podczas trwania igrzysk nabożeństwo i gromadził koło siebie młodzież, chroniąc ją od zepsucia i zagłady moralnej. Całe zaś ono pobożne przedsięwzięcie, oraz wszystkich, którzy w jego nabożeństwie brali udział, oddał pod opiekę Najświętszej Maryi Panny.
Nabożeństwo to przypadło właśnie na czas, kiedy w innych krajach nastąpiło nieszczęsne rozdwojenie religijne, tak zwana reformacya. Wiele dzieci Maryi utraciło wiarę, czyż nie trzeba było zatem nowych dzieci do Niej doprowadzić, a dawne utrzymać i zachować w wierności?
Widocznie Panu Bogu i Jego Matce podobało się to nabożeństwo, gdyż wnet pokazały się błogie jego skutki. Wszystko bowiem, zamiast brać udział w szalonych zabawach, garnęło się do świątyń, stroiło ołtarze Bogarodzicy i śpiewało nabożne pieśni.
Nie miało atoli nabożeństwo to pozostać tylko w samym Rzymie, owszem rozszerzyło się po wszystkich krańcach ziemi. Mianowicie w końcu zeszłego stulecia, kiedy przewrotność filozofów wywołała niewiarę i bezbożność, a za nią w ślady rozruchy w Europie, wtedy Nabożeństwo Majowe opanowało wszystkie kościoły, kaplice i pojedyncze figury Najświętszej Panny. Skutki wnet nastąpiły, bo Europa się uspokoiła, a cześć Maryi rosła coraz więcej i do dziś rośnie.
Nabożeństwo Majowe nie polega na żadnych pewnych formach nabożeństwa, ani żadnych stałych obrządkach, tylko ma się zasadzać na szczególnem uczczeniu Maryi w tym miesiącu. Kto może, powinien dziennie odwiedzać kościół i być przytomnym wspólnemu Majowemu Nabożeństwu, jak je kapłan miejscowy odprawia; ale można też i w swej cichej izdebce uczcić szczególnie Maryę innemi pobożnemi ćwiczeniami i uczynkami, na jakie czas, stan i możność pozwala. Nie jest jeszcze pobożnością, jeśli kto porzuca swe obowiązki, śpieszy pomiędzy drugich, tam modli się z nieuwagą, a potem wróciwszy do domu, zapomina o wszystkiem. Gdzie braknie prawdziwej szczerości, tam i największe pokłony Bogu i Najświętszej Pannie na nic się zdadzą. Bóg i Marya Panna wymagają serca prawdziwego, chcą być chwalonymi w duchu i prawdzie, a nie usty tylko i zewnętrznie.
Kto regularnie odwiedza w maju kościół, ten od swego kapłana już wie, jak szczególnie będzie się odbywało nabożeństwo na cześć Maryi. Kto tego nie może, ten niech się zastosuje do następujących wskazówek.
Nie podobna przypuścić, aby jaki katolik nie miał w domu obrazu Najśw. Panny. Otóż jeśli ten obraz ustroisz w kwiaty i zmówisz przed nim sam, lub gdy masz rodzinę, to z nią razem, Różaniec święty i Litanię Loretańską, to już zjednasz sobie łaskę Boga i Najświętszej Maryi Panny.
Dla wszystkich zaś w ogólności, którzy miesiąc maj Królowej Niebios chcą poświęcić, niechaj następujące przepisy posłużą:
1) Każdego rana ofiarujmy wszystkie swe uczynki dnia tego dziewiczej Matce, a przez Nią Synowi Bożemu, i postanówmy swe uczynki zastosować do woli Bożej.
2) Jeśli można, bywajmy dziennie na Mszy św. i na Majowem publicznem Nabożeństwie, jako też połączmy się z wiernymi całego Kościoła w dobrych i pobożnych uczynkach na cześć Przeczystej Bogarodzicy.
3) Odmawiajmy ze swą rodziną lub też sami dla siebie Różaniec święty, i to często, a jeśli możliwe nawet codziennie.
4) Rozpocznijmy i zakończmy Majowe Nabożeństwo przystąpieniem do Sakramentów Św.; w każdym razie niechaj miesiąc maj nie minie, abyś choćby tylko raz nie przystąpił do Komunii świętej.
5) Przez cały miesiąc maj bezustannie pracujmy nad tem, abyśmy mogli się pozbyć jakiego grzesznego nałogu, a przyswoić sobie potrzebną cnotę i starajmy się szczególniej przypodobać Najczystszej Matce przez czystość swego serca.
6) Rozpamiętywajmy lub czytajmy codziennie ustępy z życia Najświętszej Panny.
7) Starajmy się o szerzenie czci Maryi pomiędzy drugimi.
8) Abyśmy wreszcie tych i im podobnych postanowień wiernie dopełnili, spiszmy je w początku nabożeństwa na papierze i pismo to połóżmy przed ustawiony w swej izbie obraz Matki Boskiej, aby ono nam dziennie to postanowienie przypominało.
9) Odbądźmy pielgrzymkę do którego z cudownych miejsc; jeśli nie można w rzeczywistości, to przynajmniej w duchu, a Bóg, który szczerość serc ludzkich widzi, poczyta nam to za dobry uczynek.
Kościół święty od samego początku pochwalił to nabożeństwo i wiernym je zalecił, a w roku 1815 Papież Pius VII nadał 300 dni odpustu za każdy dzień nabożeństwa wszystkim, którzy w miesiącu maju szczególnem nabożeństwem Najświętszą Pannę uczczą. Odpustu zupełnego natomiast dostąpi każdy odprawiający Nabożeństwo Majowe w tym dniu miesiąca maja, w którym przystąpi do Spowiedzi i Komunii świętej. Odpust ten można ofiarować także za dusze w czyścu.
Z powyższego przekonać się można, że Nabożeństwo Majowe jest Bogu i Najświętszej Maryi Pannie miłem, a stąd dla nas wszystkich zbawiennem i skutecznem. Wij wianki, chrześcijańska duszo, i kładź je u stóp Królowej Niebios, a wtedy
Widocznie Panu Bogu i Jego Matce podobało się to nabożeństwo, gdyż wnet pokazały się błogie jego skutki. Wszystko bowiem, zamiast brać udział w szalonych zabawach, garnęło się do świątyń, stroiło ołtarze Bogarodzicy i śpiewało nabożne pieśni.
Nie miało atoli nabożeństwo to pozostać tylko w samym Rzymie, owszem rozszerzyło się po wszystkich krańcach ziemi. Mianowicie w końcu zeszłego stulecia, kiedy przewrotność filozofów wywołała niewiarę i bezbożność, a za nią w ślady rozruchy w Europie, wtedy Nabożeństwo Majowe opanowało wszystkie kościoły, kaplice i pojedyncze figury Najświętszej Panny. Skutki wnet nastąpiły, bo Europa się uspokoiła, a cześć Maryi rosła coraz więcej i do dziś rośnie.
Nabożeństwo Majowe nie polega na żadnych pewnych formach nabożeństwa, ani żadnych stałych obrządkach, tylko ma się zasadzać na szczególnem uczczeniu Maryi w tym miesiącu. Kto może, powinien dziennie odwiedzać kościół i być przytomnym wspólnemu Majowemu Nabożeństwu, jak je kapłan miejscowy odprawia; ale można też i w swej cichej izdebce uczcić szczególnie Maryę innemi pobożnemi ćwiczeniami i uczynkami, na jakie czas, stan i możność pozwala. Nie jest jeszcze pobożnością, jeśli kto porzuca swe obowiązki, śpieszy pomiędzy drugich, tam modli się z nieuwagą, a potem wróciwszy do domu, zapomina o wszystkiem. Gdzie braknie prawdziwej szczerości, tam i największe pokłony Bogu i Najświętszej Pannie na nic się zdadzą. Bóg i Marya Panna wymagają serca prawdziwego, chcą być chwalonymi w duchu i prawdzie, a nie usty tylko i zewnętrznie.
Kto regularnie odwiedza w maju kościół, ten od swego kapłana już wie, jak szczególnie będzie się odbywało nabożeństwo na cześć Maryi. Kto tego nie może, ten niech się zastosuje do następujących wskazówek.
Nie podobna przypuścić, aby jaki katolik nie miał w domu obrazu Najśw. Panny. Otóż jeśli ten obraz ustroisz w kwiaty i zmówisz przed nim sam, lub gdy masz rodzinę, to z nią razem, Różaniec święty i Litanię Loretańską, to już zjednasz sobie łaskę Boga i Najświętszej Maryi Panny.
Dla wszystkich zaś w ogólności, którzy miesiąc maj Królowej Niebios chcą poświęcić, niechaj następujące przepisy posłużą:
1) Każdego rana ofiarujmy wszystkie swe uczynki dnia tego dziewiczej Matce, a przez Nią Synowi Bożemu, i postanówmy swe uczynki zastosować do woli Bożej.
2) Jeśli można, bywajmy dziennie na Mszy św. i na Majowem publicznem Nabożeństwie, jako też połączmy się z wiernymi całego Kościoła w dobrych i pobożnych uczynkach na cześć Przeczystej Bogarodzicy.
3) Odmawiajmy ze swą rodziną lub też sami dla siebie Różaniec święty, i to często, a jeśli możliwe nawet codziennie.
4) Rozpocznijmy i zakończmy Majowe Nabożeństwo przystąpieniem do Sakramentów Św.; w każdym razie niechaj miesiąc maj nie minie, abyś choćby tylko raz nie przystąpił do Komunii świętej.
5) Przez cały miesiąc maj bezustannie pracujmy nad tem, abyśmy mogli się pozbyć jakiego grzesznego nałogu, a przyswoić sobie potrzebną cnotę i starajmy się szczególniej przypodobać Najczystszej Matce przez czystość swego serca.
6) Rozpamiętywajmy lub czytajmy codziennie ustępy z życia Najświętszej Panny.
7) Starajmy się o szerzenie czci Maryi pomiędzy drugimi.
8) Abyśmy wreszcie tych i im podobnych postanowień wiernie dopełnili, spiszmy je w początku nabożeństwa na papierze i pismo to połóżmy przed ustawiony w swej izbie obraz Matki Boskiej, aby ono nam dziennie to postanowienie przypominało.
9) Odbądźmy pielgrzymkę do którego z cudownych miejsc; jeśli nie można w rzeczywistości, to przynajmniej w duchu, a Bóg, który szczerość serc ludzkich widzi, poczyta nam to za dobry uczynek.
Kościół święty od samego początku pochwalił to nabożeństwo i wiernym je zalecił, a w roku 1815 Papież Pius VII nadał 300 dni odpustu za każdy dzień nabożeństwa wszystkim, którzy w miesiącu maju szczególnem nabożeństwem Najświętszą Pannę uczczą. Odpustu zupełnego natomiast dostąpi każdy odprawiający Nabożeństwo Majowe w tym dniu miesiąca maja, w którym przystąpi do Spowiedzi i Komunii świętej. Odpust ten można ofiarować także za dusze w czyścu.
Z powyższego przekonać się można, że Nabożeństwo Majowe jest Bogu i Najświętszej Maryi Pannie miłem, a stąd dla nas wszystkich zbawiennem i skutecznem. Wij wianki, chrześcijańska duszo, i kładź je u stóp Królowej Niebios, a wtedy
Ona cię weźmie pod Swoją opiekę.
Choć przeciw tobie cały świat powstanie,
Otrze z łez gorzkich wilgotną powiekę,
A dusza życia prawdą zmartwychwstanie.
Choć przeciw tobie cały świat powstanie,
Otrze z łez gorzkich wilgotną powiekę,
A dusza życia prawdą zmartwychwstanie.
Modlitwa codzienna Majowa
do Najśw. Maryi Panny.
Nadziejo i ucieczko nasza, o Maryo przeczysta, Matko biednych grzeszników, do kogoż będziemy wołać na tej ziemi wygnania, któż otrze łzy cierpiącym, biednych poratuje? O Matko! na usta nasze ciągle Twe Imię powraca i ciągle wołamy ku Tobie, o Maryo módl się, ach módl się za nami! O Matko nasza nie opuszczaj dzieci Twych, bo cóż się z nami stanie, gdy nas nie wysłuchasz?
Teraz Twój miesiąc błogosławiony. Czas ten Imieniem Twem Kościół Boży zdobi.
Z największą ufnością, żywą wiarą i miłością najgorętszą wszyscy się rzucamy do nóg Twoich, w nadziei, że litości Twojej nie będziemy wzywać na próżno.
O Maryo, Królowo Niebios i ziemi, Najświętsza Matko świata, cały świat polecamy Tobie, lecz nadewszystko błagamy Cię, abyś raczyła wejrzeć łaskawie na Kościół Syna Twojego na ziemi. Zasłoń go o Matko, zasłoń Sercem Twojem.
Wyjednaj u Syna Twego, aby na całej ziemi, wśród wszystkich narodów zakwitł pokój bratni i zgoda święta. My wszyscy Twoim ludem jesteśmy; o Królowo Niebios zasłoń nas od wszystkiego złego i wspieraj nieustannie opieką Twoją. O przecudna Matko Boża, Królowo świata, niewysłowiona Pocieszycielko nasza! U stóp Twoich składamy krzewy zieloności i bukiety z różnych najpiękniejszych kwiatów, aby one były barwą, wonią, ozdobą serc i myśli naszych. Astry niech będą wzorem prawdy, bluszcze oznaką cierpliwości, fiołki przykładem skromności, lilie symbolem niewinności, niezapominajki dowodem serdecznej o Tobie pamięci, a najwonniejsze róże odbiciem gorącości uczuć naszych dla Ciebie, Najśw. Pani, i dla Twego Boskiego Syna.
Tyś tak piękna, tak czysta, w Tobie zmazy niema najmniejszej. Tyś Matką Chrystusa Pana i Oblubienicą. Jezus niezawodnie wysłucha Ciebie o Maryo, o jasny księżycu, o Gwiazdo prześliczna, przyświecająca nam w ciemnościach tego życia. Rozgrzej serca nasze, wiarę Twoich dzieci, a tych, którzy daleko odbiegli od Syna Twego, racz do Niego przyprowadzić, jako marnotrawne dziatki.
Racz biednym grzesznikom łzy pokuty wyjednać, chorych uzdrowić, strapionych pocieszyć. Spraw, iżby ten Twój miesiąc, w którym wszelkie odżywia się stworzenie, był także dla nas czasem odrodzenia się w Bogu.
O Rodzicielko Boża, o Maryo bez grzechu poczęta, racz spojrzeć teraz na mnie nędznego grzesznika, i nie odrzucaj prośby, jaką składam u stóp Twoich, prosząc o łaski potrzebne do zbawienia.
O Królowo miłosierdzia, o Matko miłości, patrz przy Twoich nogach leży nędzne serce moje związane namiętnościami, skrępowane nałogami grzesznymi, które do Ciebie jęcząc i płacząc wzdycha, bo w Tobie, o Matko grzeszników, swoją położyło nadzieję. Zwróć Twe oczy miłosierne na mnie, jedno Twoje spojrzenie może mnie uleczyć, uzdrowić i uszczęśliwić.
O do kogoż mam się udać, jeżeli nie do Ciebie. Powiedz Maryo, kto nad Ciebie litościwszy, u kogo mam szukać lekarstwa i spokoju na rany duszy mojej, kiedy tylko u Ciebie, o Matko, może dziecko swoje szczęście znaleźć.
Gdy oderwało się serce moje od Ciebie, gdy błądziło daleko po manowcach występku i grzechu, odtąd ani jednej chwili spokoju nie znalazło. Dusza moja, sumienie moje, ciągle mnie pytało, gdzie jest twoja Marya!
Dziś więc idę do Ciebie, gonić Cię oczyma i sercem mojem, jedyny Skarbie mój; a gdy Cię znajdę, gdy się przytulę do serca Twojego, o Matko, nie odrzucisz wyrodnego dziecka. Wtenczas Cię już nigdy nie odstąpię i nie opuszczę.
Oddaję Ci duszę i ciało moje. Błagam Cię dla miłości Syna Twojego, a Boga mojego, wyjednaj mi prawdziwe nawrócenie. Z miłości i wdzięczności ku Tobie, obieram Ciebie za Królowę i Panią serca mojego, za Matkę moją najmilszą. Całe życie będę wysławiać Twoje miłosierdzie, a w wieczności, całe wieki dziękować będę Tobie, o łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryo! A.
Teraz Twój miesiąc błogosławiony. Czas ten Imieniem Twem Kościół Boży zdobi.
Z największą ufnością, żywą wiarą i miłością najgorętszą wszyscy się rzucamy do nóg Twoich, w nadziei, że litości Twojej nie będziemy wzywać na próżno.
O Maryo, Królowo Niebios i ziemi, Najświętsza Matko świata, cały świat polecamy Tobie, lecz nadewszystko błagamy Cię, abyś raczyła wejrzeć łaskawie na Kościół Syna Twojego na ziemi. Zasłoń go o Matko, zasłoń Sercem Twojem.
Wyjednaj u Syna Twego, aby na całej ziemi, wśród wszystkich narodów zakwitł pokój bratni i zgoda święta. My wszyscy Twoim ludem jesteśmy; o Królowo Niebios zasłoń nas od wszystkiego złego i wspieraj nieustannie opieką Twoją. O przecudna Matko Boża, Królowo świata, niewysłowiona Pocieszycielko nasza! U stóp Twoich składamy krzewy zieloności i bukiety z różnych najpiękniejszych kwiatów, aby one były barwą, wonią, ozdobą serc i myśli naszych. Astry niech będą wzorem prawdy, bluszcze oznaką cierpliwości, fiołki przykładem skromności, lilie symbolem niewinności, niezapominajki dowodem serdecznej o Tobie pamięci, a najwonniejsze róże odbiciem gorącości uczuć naszych dla Ciebie, Najśw. Pani, i dla Twego Boskiego Syna.
Tyś tak piękna, tak czysta, w Tobie zmazy niema najmniejszej. Tyś Matką Chrystusa Pana i Oblubienicą. Jezus niezawodnie wysłucha Ciebie o Maryo, o jasny księżycu, o Gwiazdo prześliczna, przyświecająca nam w ciemnościach tego życia. Rozgrzej serca nasze, wiarę Twoich dzieci, a tych, którzy daleko odbiegli od Syna Twego, racz do Niego przyprowadzić, jako marnotrawne dziatki.
Racz biednym grzesznikom łzy pokuty wyjednać, chorych uzdrowić, strapionych pocieszyć. Spraw, iżby ten Twój miesiąc, w którym wszelkie odżywia się stworzenie, był także dla nas czasem odrodzenia się w Bogu.
O Rodzicielko Boża, o Maryo bez grzechu poczęta, racz spojrzeć teraz na mnie nędznego grzesznika, i nie odrzucaj prośby, jaką składam u stóp Twoich, prosząc o łaski potrzebne do zbawienia.
O Królowo miłosierdzia, o Matko miłości, patrz przy Twoich nogach leży nędzne serce moje związane namiętnościami, skrępowane nałogami grzesznymi, które do Ciebie jęcząc i płacząc wzdycha, bo w Tobie, o Matko grzeszników, swoją położyło nadzieję. Zwróć Twe oczy miłosierne na mnie, jedno Twoje spojrzenie może mnie uleczyć, uzdrowić i uszczęśliwić.
O do kogoż mam się udać, jeżeli nie do Ciebie. Powiedz Maryo, kto nad Ciebie litościwszy, u kogo mam szukać lekarstwa i spokoju na rany duszy mojej, kiedy tylko u Ciebie, o Matko, może dziecko swoje szczęście znaleźć.
Gdy oderwało się serce moje od Ciebie, gdy błądziło daleko po manowcach występku i grzechu, odtąd ani jednej chwili spokoju nie znalazło. Dusza moja, sumienie moje, ciągle mnie pytało, gdzie jest twoja Marya!
Dziś więc idę do Ciebie, gonić Cię oczyma i sercem mojem, jedyny Skarbie mój; a gdy Cię znajdę, gdy się przytulę do serca Twojego, o Matko, nie odrzucisz wyrodnego dziecka. Wtenczas Cię już nigdy nie odstąpię i nie opuszczę.
Oddaję Ci duszę i ciało moje. Błagam Cię dla miłości Syna Twojego, a Boga mojego, wyjednaj mi prawdziwe nawrócenie. Z miłości i wdzięczności ku Tobie, obieram Ciebie za Królowę i Panią serca mojego, za Matkę moją najmilszą. Całe życie będę wysławiać Twoje miłosierdzie, a w wieczności, całe wieki dziękować będę Tobie, o łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryo! A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz