Die II infra octavam Pentecostes ~ Dies Octavæ I. classis
Introitus Ps 80:17. Cibávit eos ex ádipe fruménti, allelúia: et de petra, melle saturávit eos, allelúia, allelúia. Ps 80:2 Exsultáte Deo, adiutóri nostro: iubiláte Deo Iacob. V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto. R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen Cibávit eos ex ádipe fruménti, allelúia: et de petra, melle saturávit eos, allelúia, allelúia. |
1
IntroitPs 80:17 Nakarmił ich wyborną pszenicą, alleluja, alleluja, i nasycił miodem z opoki, alleluja, alleluja. Ps 80:2 Radośnie śpiewajcie Bogu, obrońcy naszemu, wykrzykujcie Boga Jakuba. V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu. R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Nakarmił ich wyborną pszenicą, alleluja, alleluja, i nasycił miodem z opoki, alleluja, alleluja. |
Gloria | Gloria |
Oratio Orémus. Deus, qui Apóstolis tuis Sanctum dedísti Spíritum: concéde plebi tuæ piæ petitiónis efféctum; ut, quibus dedísti fidem, largiáris et pacem. Per Dominum nostrum Iesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate eiusdem Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
3
KolektaMódlmy się. Boże, Tyś zesłał Ducha Świętego na Swoich Apostołów; spełnij pobożne prośby Swego ludu i racz obdarzyć pokojem tych, którym dałeś łaskę wiary. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności tegoż Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Lectio Léctio Actuum Apostolórum Acts 10:34; 10:42-48 In diébus illis: Apériens Petrus os suum, dixit: Viri fratres, nobis præcépit Dóminus prædicáre pópulo: et testificári, quia ipse est, qui constitútus est a Deo iudex vivórum et mortuórum. Huic omnes Prophétæ testimónium pérhibent, remissiónem peccatórum accípere per nomen eius omnes, qui credunt in eum. Adhuc loquénte Petro verba hæc, cecidit Spíritus Sanctus super omnes, qui audiébant verbum. Et obstupuérunt ex circumcisióne fidéles, qui vénerant cum Petro: quia et in natiónes grátia Spíritus Sancti effúsa est. Audiébant enim illos loquéntes linguis et magnificántes Deum. Tunc respóndit Petrus: Numquid aquam quis prohibére potest, ut non baptizéntur hi, qui Spíritum Sanctum accepérunt sicut et nos? Et iussit eos baptizári in nómine Dómini Iesu Christi. R. Deo gratias. |
4
LekcjaCzytanie z Dziejów Apostolskich. Dz 10:34; 10:42-48 Św. Piotr pouczony widzeniem udał się do domu oficera rzymskiego, aby przyjąć go do Kościoła. Duch Święty zstępując na tę rodzinę okazał, że Kościół winien być otwarty dla wszystkich narodów. W one dni: Otworzywszy usta swoje Piotr rzekł: «Mężowie bracia, Pan rozkazał nam, abyśmy głosili ludowi i świadczyli, że On jest ustanowionym przez Boga sędzią żywych i umarłych. O Nim świadczą wszyscy Prorocy, że ci wszyscy, którzy weń wierzą, dostępują odpuszczenia grzechów przez imię Jego». A gdy Piotr jeszcze mówił te słowa, zstąpił Duch Święty na wszystkich słuchających mowy. I zdumieli się nawróceni Żydzi, którzy przybyli z Piotrem, że i na pogan łaska Ducha Świętego się wylała. Słyszeli ich bowiem mówiących językami i wielbiących Boga. Wtedy odpowiedział Piotr «Czyż może kto wzbronić wody, żeby nie byli ochrzczeni ci, którzy otrzymali Ducha Świętego jako i my?» I rozkazał ich ochrzcić w imię Pana Jezusa Chrystusa. R. Bogu dzięki. |
Alleluia Allelúia, allelúia Acts 2:4 Loquebántur váriis linguis Apóstoli magnália Dei. Allelúia. Hic genuflectitur V. Veni, Sancte Spiritus, reple tuorum corda fidélium: et tui amóris in eis ignem accénde. Sequentia Veni, Sancte Spíritus, et emítte cǽlitus lucis tuæ rádium. Veni, pater páuperum; veni, dator múnerum; veni, lumen córdium. Consolátor óptime, dulcis hospes ánimæ, dulce refrigérium. In labóre réquies, in æstu tempéries, in fletu solácium. O lux beatíssima, reple cordis íntima tuórum fidélium. Sine tuo númine nihil est in hómine, nihil est innóxium. Lava quod est sórdidum, riga quod est áridum, sana quod est sáucium. Flecte quod est rígidum, fove quod est frígidum, rege quod est dévium. Da tuis fidélibus, in te confidéntibus, sacrum septenárium. Da virtútis méritum, da salútis éxitum, da perénne gáudium. Amen. Allelúia. |
5
GraduałAlleluja, alleluja Dz 2:4 Opowiadali Apostołowie rozmaitymi językami wielkie dzieła Boże. Alleluja. Tu się przyklęka V. Przyjdź, Duchu Święty, napełnij serca Twych wiernych i zapal w nich ogień Twojej miłości. Sequentia Błagalna sekwencja w poetyckiej formie opisuje działanie Ducha Świętego w duszach wiernych. Przybądź Duchu Święty Ześlij na nas z nieba Promień Twego światła. Przyjdź, ojcze ubogich, Przybądź, dawco darów, Przybądź, serc światłości. Przyjdź, Pocieszycielu, Słodki gościu duszy, Słodkie pokrzepienie. Tyś spoczynkiem w pracy, Tyś ochłodą w skwarze, Tyś pociechą w płaczu. O światłości błoga, Napełń wnętrze serca Wszystkich Twoich wiernych. Bez Twej Boskiej Woli Nie ma nic w człowieku, Nie ma nic bez winy. Obmyj to, co brudne, Zroś to, co jest oschłe, Ulecz, co zranione. Zegnij, co oporne, Ogrzej, co jest zimne, Sprostuj to, co błędne. Udziel Twoim wiernym, Tobie ufającym, Siedem świętych darów. Daj zasługę cnoty, Daj zbawienny koniec, Daj wieczystą radość. Amen. Alleluja. |
Evangelium Sequéntia +︎ sancti Evangélii secúndum Ioánnem R. Gloria tibi, Domine! Ioannes 3:16-21 In illo témpore: Dixit Iesus Nicodémo: Sic Deus diléxit mundum, ut Fílium suum unigénitum daret: ut omnis, qui credit in eum, non péreat, sed hábeat vitam ætérnam. Non enim misit Deus Fílium suum in mundum, ut iúdicet mundum, sed ut salvétur mundus per ipsum. Qui credit in eum, non iudicátur; qui autem non credit, iam iudicátus est: quia non credit in nómine unigéniti Fílii Dei. Hoc est autem iudícium: quia lux venit in mundum, et dilexérunt hómines magis ténebras quam lucem: erant enim eórum mala ópera. Omnis enim, qui male agit, odit lucem, et non venit ad lucem, ut non arguántur ópera eius: qui autem facit veritátem, venit ad lucem, ut manifesténtur ópera eius, quia in Deo sunt facta. R. Laus tibi, Christe! S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta. |
6
EwangeliaCiąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Jana. R. Chwała Tobie Panie. J 3:16-21 Wiara w Jezusa Zbawiciela świata jest koniecznym warunkiem zbawienia. Onego czasu: Rzekł Jezus do Nikodema: «Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, by każdy, który wierzy weń, nie umarł, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna swego na świat, aby świat sądził, ale aby świat był zbawiony przez Niego. Kto wierzy weń, nie jest sądzony, a kto nie wierzy, już jest osądzony, że nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A wyrok na tym polega, że światłość przyszła na świat, ale ludzie umiłowali bardziej ciemności niż światłość, bo były złe ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światła, aby nie zganiono uczynków jego, ale kto czyni prawdę, dąży do światła, aby wyszły na jaw uczynki jego, że w Bogu były dokonane». R. Chwała Tobie, Chryste. S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy. |
Credo | Credo |
Offertorium Ps 17:14 et 16 Intónuit de cœlo Dóminus, et Altíssimus dedit vocem suam: et apparuérunt fontes aquárum, allelúia. |
8
OfiarowaniePs 17:14; 17:16 Zagrzmiał Pan na niebiosach, Najwyższy dał słyszeć swój głos; i otworzyły się źródła wody, alleluja. |
Secreta Propítius, Dómine, quǽsumus, hæc dona sanctífica: et, hóstiæ spiritális oblatióne suscépta, nosmetípsos tibi pérfice munus ætérnum. Per Dominum nostrum Iesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
9
SecretaProsimy Cię, Panie, uświęć miłościwie te dary, a przyjmując złożoną Ci ofiarę duchową spraw, byśmy sami stali się wieczystym darem dla Ciebie. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Prefatio de Spiritu Sancto Vere dignum et iustum est, æquum et salutáre, nos tibi semper et ubíque grátias ágere: Dómine sancte, Pater omnípotens, ætérne Deus: per Christum, Dóminum nostrum. Qui, ascéndens super omnes coelos sedénsque ad déxteram tuam, promíssum Spíritum Sanctum in fílios adoptiónis effúdit. Quaprópter profúsis gáudiis totus in orbe terrárum mundus exsúltat. Sed et supérnæ Virtútes atque angélicæ Potestátes hymnum glóriæ tuæ cóncinunt, sine fine dicéntes: |
10
PrefacjaPrefacja o Duchu Świętym Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże: przez Chrystusa, Pana naszego. On to wstąpiwszy ponad wszystkie niebiosa i siedząc na prawicy Twojej zesłał (w dniu dzisiejszym) obiecanego Ducha Świętego na przybrane dzieci. Dlatego cały okrąg ziemi tonie w nadmiarze radości. Lecz i Moce niebieskie, i anielskie Potęgi śpiewają hymn ku Twojej chwale, wołając bez końca: |
A Vigilia Pentecostes usque ad sequens Sábbatum inclusive dicitur: Communicántes, et diem sacratíssimum Pentecóstes celebrántes, quo Spíritus Sanctus Apóstolis innúmeris linguis appáruit: sed et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Iesu Christi: sed et beati Ioseph, eiusdem Virginis Sponsi, |
11
Na Zesłanie Ducha Świętego i przez oktawęZjednoczeni w Świętych Obcowaniu, obchodzimy prześwięty dzień Pięćdziesiątnicy, w którym Duch Święty ukazał się Apostołom pod postacią niezliczonych języków, i ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa: a także Świętego Józefa, Oblubieńca Najświętszej Dziewicy, |
A Sabbato sancto usque ad Sabbatum in Albis incl. et a Vigilia Pentecostes usque ad sequens Sabbatum incl. additur: quam tibi offérimus pro his quoque, quos regeneráre dignatus es ex aqua et Spíritu Sancto, tríbuens eis remissionem omnium peccatórum, |
12
Przez Oktawę Wielkanocy i Zesłania Ducha Świętegoskładamy Ci ją za tych także, których raczyłeś odrodzić z wody i z Ducha Świętego udzielając im odpuszczenia wszystkich grzechów, |
Communio Ioannes 14:26 Spíritus Sanctus docébit vos, allelúia: quæcúmque díxero vobis, allelúia, allelúia. |
13
KomuniaJ 14:26 Duch Święty nauczy was, alleluja, wszystkiego, cokolwiek wam powiedziałem, alleluja, alleluja. |
Postcommunio Orémus. Adésto, quǽsumus, Dómine, pópulo tuo: et, quem mystériis cœléstibus imbuísti, ab hóstium furóre defénde. Per Dominum nostrum Iesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
14
PokomuniaMódlmy się. Panie, przyjdź z pomocą ludowi Twojemu, który pouczyłeś niebieskimi tajemnicami, i broń go przed zaciekłością wrogów. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Poniedziałek świąteczny
Chociaż dzisiejsza Ewangelia wyraźnie nic o Duchu Świętym nie mówi, przecież nie bez powodu wyznaczona jest na tę uroczystość. Największym bowiem darem Ducha Świętego jest dar miłości, do przyjęcia zaś tego daru Kościół katolicki zachęcić nas pragnie przypomnieniem miłości Bożej ku nam, tej miłości, która jest źródłem wszystkiego dobrego, jakie otrzymaliśmy i otrzymujemy od Pana Boga. O ile zaś wielką jest pobudka do miłowania Go, o tyle większą niewdzięczność tych, którzy nie tylko nie miłują swego Pana, lecz wszystkimi niejako siłami odrzucają światło prawdy i natchnień Bożych. Lepiej jeszcze da nam to zrozumieć krótki wykład powyższej Ewangelii.
1. Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał. Te słowa Zbawiciela każą nam podziwiać niezmierzoną miłość Boga ku rodzajowi ludzkiemu. Krótkie, ale głębokie i wymowne słowa! Kto, kogo, jak umiłował? Ten, który jest nieśmiertelny i bez początku, którego moc jest nieskończona, a Majestat nieograniczony, którego chwały pełne jest niebo i ziemia, Ten, mówię, umiłował. Ale kogo umiłował? Oto mizerne stworzenie, ciałem z ziemi pochodzące. Umiłował świat niewdzięczny i przewrotny, to jest ludzi grzesznych, nieprzyjaciół swoich, którzy dawno na potępienie zasłużyli. Temu światu nie tylko przebaczył, nie tylko go do łaski przyjął, nie tylko mu dobrze uczynił, ale go umiłował. A umiłował go tak dalece, iż mu nie sługę, nie anioła, ale Syna, prawdziwego, jednorodzonego Syna swego dał. Gdyby ich miał wielu, a z nich dał jednego, wielka to by rzecz była. Lecz On, nie mając innego, dał współwiecznego i jedynego Syna swego, swój skarb najdroższy, nad który nic większego nie miał i nie ma. Tego zaś Syna nie dla swojej dał korzyści, nie pożyczył Go tylko, lecz po prostu darował, aby wszystek, jakkolwiek wielki, możny, piękny i bogaty jest, aby wszystek był nasz i dla nas.
Ale na co Go dał? Czy może na królestwo takie, jakiego żydzi się spodziewali, albo na sąd tego świata? Bynajmniej, lecz na mękę i okrutną śmierć krzyżową, aby przez taką z siebie ofiarę Syn Boży nas grzesznych poratował i zbawił. Kto kiedy słyszał o takim ojcu, któryby własnego syna wydał na śmierć dla ocalenia sługi, łotra, nieprzyjaciela? O wysokości bogactw miłosierdzia i dobroci Pańskiej! Prawie się chce myśleć, że więcej umiłował sługę niż Syna, gdy dla dobra sługi raczył wydać Syna, aby każdy, kto wierzy w Niego, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Gdyby więc był Chrystus nie przyszedł, wszystek świat zapewne by zginął. Przez Chrystusa, przez mękę, śmierć i zasługi Jego, grzechy nam są odpuszczone, pokój zgotowany, Ojciec niebieski przejednany, niebo otworzone i przywrócony żywot i dziedzictwo wieczne.
2. Albowiem nie posłał Bóg Syna swego na świat, aby sądził świat, ale żeby świat był zbawiony przez Niego. Tu się okazuje różnica pomiędzy starym a nowym Zakonem. Stary Zakon tym, którzy go zachowywali i spełniali, obiecywał długie życie i błogosławieństwo na tym świecie; Pan Jezus zaś w nowym Zakonie nie ten doczesny żywot daje, ale żywot wieczny, niebieski, nieśmiertelny. Wielką przeto otuchę i pociechę wlewają w serce chrześcijańskie powyższe słowa Zbawiciela, nie dopuszczają bowiem żadnego strachu ani rozpaczy. Bo który własnemu Synowi nie przepuścił, ale Go z miłości ku nam za wszystkich wydał, jakżeby miał nam czego odmówić, jakżeby nam z Nim wszystkiego nie miał darować, zwłaszcza gdy sam oświadcza przez proroka, iż choćby też matka zapomniała dziecięcia swego, co jest niepodobna, On przecież nigdy o nas nie zapomni (Iz. XLIX, 15). Jakże więc bardzo starać się mamy o to, abyśmy tak łaskawego Dobrodzieja, Pana i Ojca swego nawzajem miłowali, bo On nas pierwej umiłował; abyśmy śpiewali z Dawidem: Będę Cię miłował, Panie, mocy moja, ucieczko moja i wybawicielu mój (Ps. XVII, 2-3). I znowu: Błogosław duszo moja Panu, a nie zapominaj wszystkich dobrodziejstw Jego (Ps. CII, 2). Jakże błagać gorąco winniśmy Ducha Świętego o dar miłości Bożej. I to jest dopiero należycie obchodzić uroczystość Zielonych Świątek, jeśli pilnie rozważać będziemy łaskę i miłość Boga ku rodzajowi ludzkiemu i chwalić Go za to serdecznie i miłować Go nade wszystko.
3. Kto wierzy w Niego, nie bywa sądzony, a kto nie wierzy, już osądzony jest, iż nie wierzy w imię jednorodzonego Syna Bożego. Na innym miejscu Pan Jezus powiedział: Ojciec nikogo nie sądzi, lecz wszystek sąd dał Synowi (Jan V, 22). Tu zaś mówi, że Ojciec nie na to posłał Syna, aby sądził świat; że kto nie wierzy w Syna, już osądzony jest. Jak to pogodzić? Oto wiedzieć należy, że w Ewangelii dzisiejszej jest mowa o pierwszym przyjściu Pana Jezusa, które się już dawno odbyło, o przyjściu pełnym łaski i miłosierdzia. Bo na to przyszedł, na to się narodził, na to za nas umarł, nie aby nas sądził, lecz aby odpuszczał i zbawiał. Przyjdzie kiedyś po raz drugi ze sprawiedliwością i zapłatą, nie aby odpuszczał, lecz aby sądził i oddał każdemu według zasług Jego. Jest tedy Pan Jezus i Sędzią i Zbawicielem naszym i w naszej mocy jest korzystać ze zbawienia, jakie nam przyniósł, a uniknąć sądu. Najpierwszym zaś po temu warunkiem – wierzyć w Chrystusa Syna Bożego, bo kto weń wierzy, nie bywa sądzony, to jest, nie będzie potępiony. Ale nie dosyć wierzyć, a żyć niepobożnie, i samego by siebie oszukał, kto by tak myślał. Sama tylko wiara nikogo nie usprawiedliwi, ani zbawi; do zbawienia potrzeba wiary, z miłością Boga połączonej, czyli wiary żywej, okazującej się nie tylko słowem i ustami, ale nadto zachowaniem przykazań i dobrymi uczynkami, jak o tym świadczą dalsze słowa dzisiejszej Ewangelii.
4. Co jest przyczyną potępienia wielu? Oto przewrotna wola ludzka. Albowiem światłość przyszła na świat, a ludzie raczej umiłowali ciemności, niż światłość, bo były złe ich uczynki. O wielka niewdzięczności człowieka! Zaświeciła mu światłość z nieba: przyszedł Syn Boży, aby oświecił każdego człowieka na ten świat przychodzącego, a przecież wielu bardziej miłuje ciemności, to jest grzechy, przemijające bogactwa, pychę i próżność i pożądliwość cielesną. Te ciemności oni więcej umiłowali, aniżeli piękną światłość prawdziwej sprawiedliwości, pobożnego życia, wiecznego zbawienia. A cóż jest bardziej głupiego i przeciwnego naturze ludzkiej, jak miłować ciemności, które odstraszają, i nie miłować jasności, która mile uwesela? Bywa tak przecież. Bo i światłość chorym oczom jest przykra bardzo. Również i złym ludziom, którzy w grzeszne nałogi zagrzęźli, nie jest miła światłość słowa Bożego i pobożnego żywota; lecz raczej kochają się oni w grzesznych sprawach swoich, słusznie nazwanych ciemnościami, gdyż są przeciwne słowu Bożemu, które jest jako pochodnia nogom naszym; gdyż zamraczają rozum człowieka, aby nie dbał na sądy Boże; gdyż na koniec do wiecznych prowadzą ciemności.
5. Wreszcie dla przestrogi i bezpieczeństwa naszego daje nam Zbawiciel w Ewangelii dzisiejszej znaki, po których rozpoznać można złych ludzi od dobrych. Każdy, który źle czyni, nienawidzi światłości, ani idzie na światłość, żeby nie były zganione uczynki jego; lecz kto czyni prawdę, przychodzi do światłości, aby się okazały sprawy jego, iż w Bogu są czynione. Jako wszetecznicy i złodzieje miłują noc, a lękają się dnia: tak i źli miłują ten grzeszny świat, a ów przyszły lekceważą, i odziawszy się kłamstwem, uciekają od prawdy. Jako pracowici, rzetelni i wstydliwi radzi czekają słońca, a zanim wzejdzie, zapalają światło, aby w ciemnościach nie zostawać: tak i wszyscy którzy są z Boga, grzechy porzucają, do świeckich pożądliwości nie lgną, łakną i pragną sprawiedliwości, myśli i starania swoje do żywota wiecznego kierują. Źli przeto czynią źle, to jest dobrowolnie, świadomie i umyślnie grzeszą, mieszkają w ciemnościach grzechu, miłują te ciemności, nie szukają światłości, prawdy i dobrych uczynków, a choć im ona świeci, nie chcą przyjść do niej i przed nią się kryją; owszem, światłość mają w nienawiści; nie chcą wyrozumieć, aby dobrze czynili, albowiem chcą grzeszyć bez przeszkody, bez wyrzutów sumienia, mniemając, iż to ich wymówi, że nie wiedzą, co złe. Dobrzy zaś i bogobojni słuchają prawdy, sprawują się według niej, przychodzą do prawdy i kochają się w niej i tak żyją, że się ludzkich skarg i sądów nie obawiają. Wszystkie swe myśli, mowy i uczynki w Bogu, z Bogiem i według woli Bożej mierzą i sprawują. Takim bądź, chrześcijaninie katoliku, i abyś takim był, proś o to często i gorąco Ducha Świętego, bez Jego bowiem łaski i pomocy do tego nie dojdziesz. Dziękuj Bogu z całego serca za nieskończoną miłość i za wszystkie dobrodziejstwa, jakie nam dać raczył przez Syna swego. Błagaj mocno, aby cię oświecił ową światłością prawdy i łaski swojej, którą spuścił na świat, abyś już nie miłował ciemności, ale wierząc żywą wiarą w Chrystusa Pana i chowając przykazanie Jego, uszedł sądu i potępienia, a dostał się do żywota wiecznego.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 178-182.
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_35.htm
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_35.htm
Żywot świętej Małgorzaty, Królowej Szkockiej.
(Żyła około roku Pańskiego 1070).
Wżyciu doczesnem częstokroć zapominamy wśród uciech światowych o Bogu i nie troszczymy się o przyszłe zbawienie — to też Pan Bóg, zawczasu wybrawszy Sobie świętą Małgorzatę na oblubienicę, dał jej uczuć, jak znikomem jest wszystko na świecie. Będąc bowiem małą jeszcze dziewczynką, zniewoloną była razem z bratem swoim Edgarem szukać ocalenia w ucieczce, aby tym sposobem ujść prześladowania Wilhelma, króla angielskiego. Sieroty owe, pochodzące z rodu książęcego, a opuszczone przez wszystkich, przyjął serdecznie król szkocki, Malkolm III, udzielił im wszelkiej opieki i zasłonił przed prześladowaniem króla Wilhelma. Małgorzata żyła odtąd w spokoju na dworze opiekuna, całkiem się Bogu ofiarując. Najchętniej oddawała się pielęgnowaniu ubogich i to zatrudnienie było jej milszem, niż wszelkie uciechy dworskie. Kiedy dorosła, cnoty jej i wdzięki tak wpłynęły na króla Malkolma, że tenże ofiarował jej swą rękę. Małgorzata zgodziła się na jego życzenie i została królową szkocką.
Król małżonek był człowiekiem nie bardzo okrzesanym, ale łagodnego usposobienia i Małgorzata łagodnością pozyskała go sobie zupełnie. Lubił wyprawy wojenne i polowanie, nie znając dobrodziejstw, jakie daje życie pełne spokoju. Małgorzata zmieniła serce jego i napełniła je miłością dla poddanych. Nawrócony przez małżonkę, zaczął starać się o szczęście ludu swego i o jego dobrobyt, w czem Małgorzata troskliwie mu dopomagała; nie uważała się ona za królowę, lecz za matkę poddanych, a wiedząc, że lud szczęśliwym być nie może bez religii, starała się o księży bogobojnych i o nauczycieli sumiennych, którzyby zbawienie i naukę ludu mieli na oku. Biskupów wspierała wszelkiemi siłami i starała się wykorzeniać występki a zaszczepiać cnoty chrześcijańskie. Nadal przestrzegała troskliwie, aby zachowywano posty i święta Pańskie.
Byli naówczas Szkoci jeszcze zbyt nieokrzesanymi, przeto królowa postarała się o urządzenie licznych szkół. Słowem, czyniła wszystko, aby lud szkocki wykształcić i wychować. Małżonek król pilnie jej dopomagał i doglądał, aby jej rozkazy i rozporządzenia ściśle były wykonywane.
Za wszystkie te starania i cnoty pobłogosławił Pan Bóg Małgorzacie, obdarzając ją sześciorgiem dzieci, które wszystkie wychowała w cnotach i pobożności. Trzech miała synów i trzy córki; jeden z nich Dawid, był później królem Szkocyi, a jedna z córek została królową angielską. Małgorzata była też wzorem matki chrześcijańskiej; sama uczyła dzieci czytać i pisać, a szczególniej katechizmu, wpajając w nie słowem i uczynkiem zasadę bojaźni, a zarazem miłości Boga.
Pięknym przykładem życia wpłynęła na to, że małżonek jej królewski starał się żyć równie cnotliwie. Modlił się dużo i często, albowiem i królowi modlitwa jest potrzebną, a szczególniej monarsze, na którym spoczywa ciężar odpowiedzialności przed Bogiem za lud sobie oddany.
Król małżonek był człowiekiem nie bardzo okrzesanym, ale łagodnego usposobienia i Małgorzata łagodnością pozyskała go sobie zupełnie. Lubił wyprawy wojenne i polowanie, nie znając dobrodziejstw, jakie daje życie pełne spokoju. Małgorzata zmieniła serce jego i napełniła je miłością dla poddanych. Nawrócony przez małżonkę, zaczął starać się o szczęście ludu swego i o jego dobrobyt, w czem Małgorzata troskliwie mu dopomagała; nie uważała się ona za królowę, lecz za matkę poddanych, a wiedząc, że lud szczęśliwym być nie może bez religii, starała się o księży bogobojnych i o nauczycieli sumiennych, którzyby zbawienie i naukę ludu mieli na oku. Biskupów wspierała wszelkiemi siłami i starała się wykorzeniać występki a zaszczepiać cnoty chrześcijańskie. Nadal przestrzegała troskliwie, aby zachowywano posty i święta Pańskie.
Byli naówczas Szkoci jeszcze zbyt nieokrzesanymi, przeto królowa postarała się o urządzenie licznych szkół. Słowem, czyniła wszystko, aby lud szkocki wykształcić i wychować. Małżonek król pilnie jej dopomagał i doglądał, aby jej rozkazy i rozporządzenia ściśle były wykonywane.
Za wszystkie te starania i cnoty pobłogosławił Pan Bóg Małgorzacie, obdarzając ją sześciorgiem dzieci, które wszystkie wychowała w cnotach i pobożności. Trzech miała synów i trzy córki; jeden z nich Dawid, był później królem Szkocyi, a jedna z córek została królową angielską. Małgorzata była też wzorem matki chrześcijańskiej; sama uczyła dzieci czytać i pisać, a szczególniej katechizmu, wpajając w nie słowem i uczynkiem zasadę bojaźni, a zarazem miłości Boga.
Pięknym przykładem życia wpłynęła na to, że małżonek jej królewski starał się żyć równie cnotliwie. Modlił się dużo i często, albowiem i królowi modlitwa jest potrzebną, a szczególniej monarsze, na którym spoczywa ciężar odpowiedzialności przed Bogiem za lud sobie oddany.
Najpiękniejszą cnotą królowej Małgorzaty było miłosierdzie dla ubogich, którem to uczuciem i król się odznaczał. Miała Małgorzata własne dochody i te wydawała prawie zupełnie na wsparcie swoich ubogich. Ilekroć pokazała się na ulicy, zaraz otoczyło ją grono wdów, sierot i nieszczęśliwych, jak dzieci matkę, a gdy wracała do domu, już na nią inni ubodzy czekali, którym w pokorze chrześcijańskiej sama potrawy przysposabiała. Nigdy nie zasiadała do stołu, zanim nie nakarmiła dziewięciu sierot i ośmdziesięciu ubogich. Szczególniej w Adwencie i w czasie Wielkiego Postu nosiła królowa wraz z małżonkiem pożywienie przeszło 300 ubogim. W wypełnianiu tego dobrego uczynku król zwykle usługiwał mężczyznom, a królowa niewiastom. Zwiedzała także często szpitale, gdzie chorym niosła pomoc i słowa pociechy. Było wtenczas w zwyczaju, iż więźniów jako niewolników traktowano, a dłużników wsadzano do więzienia. Małgorzata natomiast i więźniów i dłużników wyswobadzała, płacąc za nich sumy należne wierzycielom.
Jak łagodną była dla bliźnich i nieszczęśliwych, tak surową była dla siebie samej. Sen jej trwał tylko kilka godzin na dobę, resztę czasu używała na naukę dzieci, na obowiązki codzienne i na modlitwę. Zabaw i wycieczek unikała; wśród Wielkiego Postu wstawała o północy i chodziła do kościoła; gdy wysłuchała nabożeństwa, powracała do zamku, gdzie ubodzy czekali na jałmużnę. Potem znów spała dwie godziny, a później udawała się do kościoła, gdzie na modlitwie czas spędzając, nieraz łzami się zalewała. Pożywienie jej składało się z najprostszych potraw, a tyle tylko jadła, ile koniecznie było potrzeba do utrzymania życia.
Dusza jej zawsze zwróconą była ku Bogu, a skruchę w najwyższym okazywała stopniu. Jakkolwiek szanowaną była i czczoną ogólnie od najwyższych i najniższych w całem królestwie, nie wynosiła się nigdy nad innych, mając się zawsze za najniegodniejszą służebnicę Pańską. Spowiednika prosiła, aby się starał wykazywać uchybienia, jakie popełniła, a kiedy spowiednik, widząc jej cnotliwe życie, jak na dłoni, obchodził się z nią łagodnie, prosiła go, aby sobie z nią surowiej postępował.
Stawając się w ten sposób coraz doskonalszą, nie uniknęła mimo to dolegliwości i cierpień w świecie tym zachodzących. Nasamprzód nawiedził ją Pan Bóg chorobą dolegliwą, ale tę cierpliwie znosiła. Kiedy zaś małżonek jej wybierał się na wojnę, do której był zmuszony, starała się Małgorzata skłonić go, aby sam nie stawał na czele wojska; król nie usłuchał jej jednak i przy oblężeniu pewnego miasta poniósł śmierć skutkiem zdrady. Małgorzata przeczuwała zgon małżonka, a kiedy syn Edgar stanął przy jej łożu, prosiła go, aby jej wszystko szczegółowo opowiedział. Otrzymawszy zaś potwierdzenie śmierci Malkolma, zawołała: „Wszechmocny Boże! Dzięki Ci składam, że mi tę smutną wiadomość zesłałeś przy końcu życia mojego; sądzę wszakże, iż miłosierdzie Twoje ze względu na wielką boleść moją przyczyni się do zmazania mych grzechów.“
Już poprzednio odprawiwszy spowiedż generalną, przeczuwała blizki swój zgon, przeto następującemi serdecznemi słowy pożegnała się ze swym spowiednikiem: „Pozostań z Bogiem, Ojcze duchowny, gdyż niezadługo życie zakończę a ty wkrótce za mną podążysz. Błagam cię jednak jeszcze o dwie łaski: po pierwsze, abyś w modlitwach twych pamiętał o duszy mojej, a po drugie, abyś dzieci moje wspierał radą i nie poprzestał ich nakłaniać, aby o Bogu nie zapomniały.“
Żyła tylko jeszcze krótki czas, ciągle mając oczy na krzyż Zbawiciela zwrócone, jaki bezustannie trzymała w ręku, a kiedy poczuła, że śmierć już jest blizką, rzekła: „Panie Jezu, który śmiercią Swoją światu życia udzieliłeś, wybaw mnie od wszystkiego złego;“ — i ducha Bogu oddała. Stało się to w roku 1093.
Jak łagodną była dla bliźnich i nieszczęśliwych, tak surową była dla siebie samej. Sen jej trwał tylko kilka godzin na dobę, resztę czasu używała na naukę dzieci, na obowiązki codzienne i na modlitwę. Zabaw i wycieczek unikała; wśród Wielkiego Postu wstawała o północy i chodziła do kościoła; gdy wysłuchała nabożeństwa, powracała do zamku, gdzie ubodzy czekali na jałmużnę. Potem znów spała dwie godziny, a później udawała się do kościoła, gdzie na modlitwie czas spędzając, nieraz łzami się zalewała. Pożywienie jej składało się z najprostszych potraw, a tyle tylko jadła, ile koniecznie było potrzeba do utrzymania życia.
Dusza jej zawsze zwróconą była ku Bogu, a skruchę w najwyższym okazywała stopniu. Jakkolwiek szanowaną była i czczoną ogólnie od najwyższych i najniższych w całem królestwie, nie wynosiła się nigdy nad innych, mając się zawsze za najniegodniejszą służebnicę Pańską. Spowiednika prosiła, aby się starał wykazywać uchybienia, jakie popełniła, a kiedy spowiednik, widząc jej cnotliwe życie, jak na dłoni, obchodził się z nią łagodnie, prosiła go, aby sobie z nią surowiej postępował.
Stawając się w ten sposób coraz doskonalszą, nie uniknęła mimo to dolegliwości i cierpień w świecie tym zachodzących. Nasamprzód nawiedził ją Pan Bóg chorobą dolegliwą, ale tę cierpliwie znosiła. Kiedy zaś małżonek jej wybierał się na wojnę, do której był zmuszony, starała się Małgorzata skłonić go, aby sam nie stawał na czele wojska; król nie usłuchał jej jednak i przy oblężeniu pewnego miasta poniósł śmierć skutkiem zdrady. Małgorzata przeczuwała zgon małżonka, a kiedy syn Edgar stanął przy jej łożu, prosiła go, aby jej wszystko szczegółowo opowiedział. Otrzymawszy zaś potwierdzenie śmierci Malkolma, zawołała: „Wszechmocny Boże! Dzięki Ci składam, że mi tę smutną wiadomość zesłałeś przy końcu życia mojego; sądzę wszakże, iż miłosierdzie Twoje ze względu na wielką boleść moją przyczyni się do zmazania mych grzechów.“
Już poprzednio odprawiwszy spowiedż generalną, przeczuwała blizki swój zgon, przeto następującemi serdecznemi słowy pożegnała się ze swym spowiednikiem: „Pozostań z Bogiem, Ojcze duchowny, gdyż niezadługo życie zakończę a ty wkrótce za mną podążysz. Błagam cię jednak jeszcze o dwie łaski: po pierwsze, abyś w modlitwach twych pamiętał o duszy mojej, a po drugie, abyś dzieci moje wspierał radą i nie poprzestał ich nakłaniać, aby o Bogu nie zapomniały.“
Żyła tylko jeszcze krótki czas, ciągle mając oczy na krzyż Zbawiciela zwrócone, jaki bezustannie trzymała w ręku, a kiedy poczuła, że śmierć już jest blizką, rzekła: „Panie Jezu, który śmiercią Swoją światu życia udzieliłeś, wybaw mnie od wszystkiego złego;“ — i ducha Bogu oddała. Stało się to w roku 1093.
Nauka moralna.
Małgorzata święta była słabą tylko niewiastą, ale że życie swe urządziła według wzoru i przykładu zostawionego nam przez Jezusa Chrystusa, stała się dobrodziejką całego kraju i własnej rodziny. Mieszkańcy Szkocyi stali się zupełnie innymi, jak dawniej, małżonek jej tak cnotliwie żył pod jej błogą opieką, że prawie Świętym nazwany być może, a dzieci wyrosły na bardzo bogobojne i cnotliwe istoty. Taki to wpływ zbawienny wywiera matka prawdziwie chrześcijańska. Szczęśliwym przeto nazwany być może dom, w którym dobra i wzorowa matka rządy sprawuje.
Błagaj duszo pobożna, Boga, aby łaską Swoją oświecił wszystkie niewiasty i obdarzył je łagodnością, pokorą, czystością uczuć i spokojem, przez nie bowiem nie tylko rodziny poszczególne, ale ludy całe stają się szczęśliwemi.
Błagaj duszo pobożna, Boga, aby łaską Swoją oświecił wszystkie niewiasty i obdarzył je łagodnością, pokorą, czystością uczuć i spokojem, przez nie bowiem nie tylko rodziny poszczególne, ale ludy całe stają się szczęśliwemi.
Modlitwa.
Boże, któryś świętą Małgorzatę, królowę Szkocką, przedziwną dla biednych miłością obdarzył, spraw łaskawie, aby za jej pośrednictwem i przykładem miłość Twoja w sercach naszych wzrastała. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.
∗ ∗
∗ |
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 10-go czerwca w Szkocyi uroczystość św. Małgorzaty, Królowej, słynącej wielce miłością ubogich i własnem, przez siebie dobrowolnie obranem ubóstwem. — W Rzymie przy Via Salaria męczeństwo św. Getuliusza, znakomitego i uczonego męża, oraz towarzyszów jego Cerealisa, Amancyusza i Prymitywa; na rozkaz cesarza Hadryana zostali przez konsularyusza Licyniusza schwytani, obiczowani, uwięzieni i wreszcie skazani na śmierć w płomieniach; ponieważ jednak ogień ich nie tknął, kazał im sędzia rozmiażdżyć głowy maczugami i dopomógł im tak do korony męczeńskiej. Święte ich ciała zebrała Symforoza, małżonka Getuliusza i pochowała je uczciwie w katakombie swej willi. — Także w Rzymie przy Via Aurelia śmierć męczeńska św. Bazylidesa, Trypusa i Mandalisa z 20 towarzyszami za cesarza Aureliana i prefekta miejskiego Platona. — W Nikomedyi pamiątka św. Zacharyasza, Męczennika. — W Prusias w Bitynii uroczystość św. Tymoteusza, Biskupa i Męczennika z czasów cesarza Juliana Apostaty. — W Hiszpanii męczeństwo św. Kryspulusa i Restytuta. — W Afryce śmierć męczeńska św. Arezyusza i Rogata z 15 towarzyszami. — W Kolonii uroczystość św. Mauryna, Opata i Męczennika. — W Petra w Arabii pamiątka św. Asteryusza, Biskupa, co dla wiary katolickiej wiele wycierpiał od aryan i za cesarza Konstancyusza zakończył jako wygnaniec życie swe w Afryce. — W Neapolu i Kampanii uroczystość św. Maksyma, Biskupa i Męczennika, który pod tymże samym Konstancyuszem dla stałej obrony wiary nicejskiej wysłany został na wygnanie, gdzie po wielu dolegliwościach i troskach oddał ducha Stwórcy swemu. — W Auxerre pamiątka św. Cenzuryusza, Biskupa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz