S. Antonii Episcopi Confessoris ~ DuplexCommemoratio: Die III infra Octavam Patrocinii St Joseph
Święty Antonin, arcybiskup Florencji
Jako jedyny syn bogobojnych małżonków Mikołaja i Tomassiny Pierozzi urodził się św. Antonin (dla swej małej postaci tak zwany zamiast św. Antoni) we Florencji r. 1389. Od młodości rozmiłowany w nabożeństwach, unikał wszelkich zabaw z rówieśnikami i wszelkich rozproszeń; najulubieńszym miejscem pobytu były dlań świątynie Pańskie. Obdarzony bystrością umysłu wielkie robił postępy w naukach.
Pod wpływem kazania, usłyszanego z ust zakonnika Dominci rozbudziło się w nim pragnienie życia klasztornego. Dla słabego zdrowia i niepozornej postaci Dominikanie nie chcieli go początkowo przyjąć do swego grona; aby sprawę przeciągnąć, oświadczyli, że ma się ponownie zgłosić, skoro nauczy się na pamięć wszystkich przepisów kanonicznych, zestawionych w tzw. Decretum Gratiani. Św. Antonin po roku prośbę przyjęcia ponowił, wykazał, że dziwnego warunku dopełnił; jako szesnastoletni młodzieniec został Dominikaninem.
Jako nowicyusz jaśniał pokorą, posłuszeństwem, umartwieniem, jako kapłan niezwykłą gorliwością. Pierwszy przychodził, ostatni wychodził z chóru zakonnego. Po modlitwach nocnych nie układał się do snu; czas aż do rana zużywał na studya i rozmyślania; za dnia zajęty był czynnościami kapłańskiemi, przede wszystkiem kaznodziejstwa. Sypiał na gołej ziemi lub na twardych deskach; nie używał nigdy mięsa, wyjąwszy czas choroby. Był zupełnym panem wszelkich poruszeń zmysłowych.
Wiedza i cnota oraz łatwość w obejściu wyniosły go wkrótce na godność przeora w kilku ważniejszych klasztorach jak w Rzymie, Neapolu, Florencji i w innych miastach; wszędzie działalność jego była błogą i skuteczną; wszędzie przywracał karność, gdzie była tego potrzeba. Wszędzie miał też dosyć czasu, aby poświęcać się pracy nad grzesznikami, których całe tłumy wprowadzał na drogę rzetelnej poprawy życia. W uznaniu zasług powołany został jako doradca teologiczny na sobór we Florencji w sprawie unii Greków z Kościołem rzymskim. Kiedy później przebywał jako wikaryusz jeneralny kilku prowincyi dominikańskich w Rzymie, papież Eugeniusz IV. mianował go r. 1446 arcybiskupem Florencji; zagrożeniem klątwy zmusił skromnego zakonnika do przyjęcia przekazanej mu godności.
Obejmując stolicę swą biskupią, św. Antonin zachował we wszystkiem właściwości, jakie znamionują zakonnika. Wszędzie przebijała nadzwyczajna skromność, sam żył w największej prostocie. Sprawami kościelnemi sam głównie się zajmował, natomiast zarząd dóbr poruczył zaufanemu mężowi, aby być wolnym od wszelkich trosk doczesnych. Dochody swe rozdawał ubogim; założył dom dla ubogich pod wezwaniem św. Marcina, gdzie znajdowali przytułek i wsparcie ci, co ubóstwa swego się wstydzili. Nie mniej starał się wpłynąć na podniesienie rozluźnionych obyczajów; w tym celu sam głosił nauki, zwiedzał każdy zakątek swej dyecezyi; śmiało występował przeciw możnym panom, nawet Medyceuszom, którzy z politycznych pobudek ludność utrzymywali w rozmyślnej niekarności obyczajów. Miłość szczególniejszą zyskał sobie św. Antonin zabiegami w czasie zarazy i głodu we Florencji w r. 1448, jako też w czasie trzęsienia ziemi w r. 1453, kiedy cała dzielnica miasta runęła w gruzy. Jak wielkiego św. Antonin zażywał znaczenia, dowodzi i wola umierającego Eugeniusza IV., aby arcybiskup florencki go na śmierć przygotował. Papież ten umarł na rękach św. Antonina. Wielkiego też poważania doznawał u następnych papieży Mikołaja V., Kaliksta III. i Piusa II.
Z życia świętego Antonina opowiadają liczne cuda, któremi Bóg wynosił Swego sługę wybranego w oczach ludzi. Widok aniołów unoszących się wskazał mu ubóstwo biednej wdowy i trzech jej córek; wsparł je hojnie; wkrótce widok szatanów unoszących się nad domem wdowy pouczył go, że obfita jałmużna poszła na marne; przekonał się, że wdowa z córkami użyły jej na zabawy i rozkosze; nie poskąpił koniecznego napomnienia, a sam był odtąd ostrożniejszy w swych dziełach miłosierdzia. Skrytobójcę, przed którym cudownie uszedł z życiem, tak skruszył, że wstąpił do zakonu franciszkańskiego. Grzesznika zatwardziałego przekonał o brzydocie obrazy Bożej na widok chleba, który na słowo arcybiskupa zczerniał, aby wskazać złość win popełnionych. Dziecko umarłe do życia przywrócił, chorych uzdrawiał.
Wyczerpany pracą, którą uważał za obowiązek najświętszy, aby poddanym przysparzać jak najliczniejszych korzyści, umarł św. Antonin w zupełnym ubóstwie; oceniają go słowa, które wyrzekł krótko przed śmiercią: Bogu służyć, to znaczy panować. Po uroczystym pogrzebie wykazało się, że z majątku biskupiego pozostawił ledwie kilka dukatów. Śmierć św. Antonina nastąpiła r. 1459; Hadryan VI. policzył go r. 1523 w poczet świętych, podnosząc i zasługi jego jako uczonego. Napisał bowiem św. Antonin podręcznik teologii moralnej, nadto zarys dziejów od początku świata aż do r. 1458, dalej wskazówki dla spowiedników; zostały po nim mniejsze jeszcze rozprawy o cnotach i grzechach oraz mowy niektóre.
Nauka
Nie znosił św. Antonin żadnego uchybienia w kościele, karcił każdy brak koniecznego uszanowania dla miejsca świętego, ganił mianowicie kobiety, które w bogatych a nieodpowiednich strojach przychodziły do świątyń Pańskich. Podpadający bowiem strój był dla niego słusznie dowodem, że osoba albo zbyt mało posiada żywej wiary wobec Boga obecnego w kościołach katolickich albo wprost poniża majestat Boży, kiedy pragnie skupić na siebie uwagę innych.
Skoro idziesz do kościoła, musisz sobie uprzytomnić, dokąd się udajesz, przed kim tam staniesz, i dla czego idziesz do kościoła. Idziesz więc do domu Bożego, staniesz wobec Boga, stworzenie wobec Stwórcy; masz służyć Bogu, czcić Boga, masz błagać Go o łaski potrzebne, jako grzesznik o przebaczenie win. Pamięć na te prawdy musi ciebie przejąć powagą, konieczną przez wzgląd na miejsca święte.
Podpadający strój nie odpowiada takiej powadze i wzniosłemu nastrojowi duszy. Rozbudza ciekawość, rozprasza, daje zły przykład, podnieca niesforne myśli tam, gdzie Bóg domaga się szczególniejszej czci. Czyż idziesz, pyta się św. Chryzostom, do kościoła jako na zabawę grzeszną, aby ludziom wstawiać się w oczy, czy też chcesz przebłagać Boga grzechami obrażonego? Czyż możesz w kosztownym stroju żebrać u Boga miłosierdzia?
Strzeż się więc znieważać miejsca święte niepotrzebnymi strojami. Jeśli w ogóle skromność zdobi mianowicie niewiastę, to uwydatnić się musi przede wszystkiem w kościele. Próżność w strojach świadczy o grzesznej płochości duszy, a płochość łatwo upada przy danej sposobności.
za: http://glostradycji.blogspot.com/2016/05/swiety-antonin-arcybiskup-florencji.html
za: http://glostradycji.blogspot.com/2016/05/swiety-antonin-arcybiskup-florencji.html
Introitus Eccli 45:30. Státuit ei Dóminus testaméntum pacis, et príncipem fecit eum: ut sit illi sacerdótii dígnitas in ætérnum. Allelúja, allelúja. Ps 131:1 Meménto, Dómine, David: et omnis mansuetúdinis ejus. V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto. R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen Státuit ei Dóminus testaméntum pacis, et príncipem fecit eum: ut sit illi sacerdótii dígnitas in ætérnum. Allelúja, allelúja. |
1
IntroitSyr 45:30 Pan zawarł z nim przymierze pokoju i ustanowił go przełożonym, aby godność kapłańska została przy nim na wieki. Ps 131:1 Pomnij, Panie, na Dawida i na całą jego gorliwość. V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu. R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen. Pan zawarł z nim przymierze pokoju i ustanowił go przełożonym, aby godność kapłańska została przy nim na wieki. |
Gloria | Gloria |
Oratio Orémus. Sancti Antonini, Dómine, Confessóris tui atque Pontíficis méritis adjuvémur: ut, sicut te in illo mirábilem prædicámus, ita in nos misericórdem fuísse gloriémur. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. Commemoratio Die III infra Octavam Patrocinii St Joseph Deus, qui ineffábili providéntia beátum Joseph sanctíssimæ Genetrícis tuæ sponsum elígere dignátus es: præsta, quǽsumus; ut, quem protectórem venerámur in terris, intercessórem habére mereámur in cœlis: Pro Ss. Gordiano et Epimacho. Da, quǽsumus, omnípotens Deus: ut, qui beatórum Mártyrum tuórum Gordiáni et Epimachi sollémnia cólimus, eórum apud te intercessiónibus adjuvémur. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
3
KolektaMódlmy się. Panie, niech nas wspomagają zasługi św. Antonina, Twego Wyznawcy i Biskupa, abyśmy tak wielbili Twoje miłosierdzie wobec nas, jak sławimy Twoje cudowne działanie w nim. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Módlmy się. Commemoratio Die III infra Octavam Patrocinii St Joseph Wspomnienie śś. Gordiana i Epimacha Daj, prosimy Cię, wszechmogący Boże, abyśmy obchodząc uroczystość świętych Męczenników Twoich Gordiana i Epimacha, doznali pomocy dzięki ich wstawiennictwu. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Lectio Léctio libri Sapiéntiæ. Eccli 44:16-27; 45, 3-20. Ecce sacérdos magnus, qui in diébus suis plácuit Deo, et invéntus est justus: et in témpore iracúndiæ factus est reconciliátio. Non est invéntus símilis illi, qui conservávit legem Excélsi. Ideo jurejurándo fecit illum Dóminus créscere in plebem suam. Benedictiónem ómnium géntium dedit illi, et testaméntum suum confirmávit super caput ejus. Agnóvit eum in benedictiónibus suis: conservávit illi misericórdiam suam: et invenit grátiam coram óculis Dómini. Magnificávit eum in conspéctu regum: et dedit illi corónam glóriæ. Státuit illi testaméntum ætérnum, et dedit illi sacerdótium magnum: et beatificávit illum in glória. Fungi sacerdótio, et habére laudem in nómine ipsíus, et offérre illi incénsum dignum in odórem suavitátis. R. Deo gratias. |
4
LekcjaCzytanie z Księgi Syracydesa. Syr 44:16-27; 45:3-20 Oto wielki kapłan, który za dni swoich podobał się Bogu i okazał się sprawiedliwym, a w czasie gniewu stał się pojednaniem. Nie znalazł się jemu podobny, który by zachował prawo Najwyższego. Przeto na mocy przysięgi sprawił Pan, iż rozrósł się on w ludzie Jego. Dał mu błogosławieństwo dla wszystkich narodów i przymierze swoje utwierdził nad głową jego. Uznał go przez swe błogosławieństwa, zachował dlań swe miłosierdzie, (tak iż) znalazł on łaskę w oczach Pańskich. Wobec królów uczynił go wielkim i dał mu wieniec chwały. Postanowił z nim wieczne przymierze i dał mu najwyższe kapłaństwo, i w chwale go uszczęśliwił, by sprawował władzę kapłańską i czci doznawał dla Jego imienia, i składał Mu godną ofiarę kadzenia ku wdzięcznej wonności. R. Bogu dzięki. |
Alleluja Allelúja, allelúja Ps 109:4 Tu es sacérdos in ætérnum, secúndum órdinem Melchísedech. Allelúja. V. Hic est sacérdos, quem coronávit Dóminus. Allelúja. |
5
GraduałSyr 44:16 Oto wielki kapłan, który za dni swoich podobał się Bogu. Syr 44:20 V. Nie znalazł się jemu podobny, który by zachował prawo Najwyższego. Alleluja, alleluja. Ps 109:4 Tyś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka. Alleluja. |
Evangelium Sequéntia +︎ sancti Evangélii secúndum Matthǽum. R. Gloria tibi, Domine! Matt 25:14-23. In illo témpore: Dixit Jesus discípulis suis parábolam hanc: Homo péregre proficíscens vocávit servos suos, et trádidit illis bona sua. Et uni dedit quinque talénta, álii autem duo, álii vero unum, unicuíque secúndum própriam virtútem, et proféctus est statim. Abiit autem, qui quinque talénta accéperat, et operátus est in eis, et lucrátus est ália quinque. Simíliter et, qui duo accéperat, lucrátus est ália duo. Qui autem unum accéperat, ábiens fodit in terram, et abscóndit pecúniam dómini sui. Post multum vero témporis venit dóminus servórum illórum, et pósuit ratiónem cum eis. Et accédens qui quinque talénta accéperat, óbtulit ália quinque talénta,dicens: Dómine, quinque talénta tradidísti mihi, ecce, ália quinque superlucrátus sum. Ait illi dóminus ejus: Euge, serve bone et fidélis, quia super pauca fuísti fidélis, super multa te constítuam: intra in gáudium dómini tui. Accéssit autem et qui duo talénta accéperat, et ait: Dómine, duo talénta tradidísti mihi, ecce, ália duo lucrátus sum. Ait illi dóminus ejus: Euge, serve bone et fidélis, quia super pauca fuísti fidélis, super multa te constítuam: intra in gáudium dómini tui. R. Laus tibi, Christe! S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta. |
6
EwangeliaCiąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Mateusza. R. Chwała Tobie Panie. Mt 25:14-23 Onego czasu: Rzekł Jezus uczniom swoim tę przypowieść: «Człowiek pewien odjeżdżając daleko, zwołał sługi swoje i oddał im majętność swoją. I jednemu dał pięć talentów, a drugiemu dwa, a innemu jeden: każdemu według jego zdolności. I wnet odjechał. A ten, który był wziął pięć talentów, poszedł i zarabiał nimi, a zyskał drugie pięć. Podobnie i ten, który dwa otrzymał, zyskał drugie dwa. Ale ten, który otrzymał był jeden, odszedłszy, zakopał go w ziemi i skrył pieniądze pana swego. A po długim czasie wrócił pan sług onych i począł rozliczać się z nimi. I przystąpiwszy ten, który pięć talentów otrzymał, wręczył mu drugie pięć talentów, mówiąc: Panie, dałeś mi pięć talentów, otom drugie pięć zyskał. Rzekł mu pan jego: Dobrze, sługo prawy i wierny, żeś w małym był wierny, dam ci władzę nad wieloma: wnijdź do wesela pana twego. Przystąpił też i ten, który dwa talenty otrzymał, i rzekł: Panie, dałeś mi dwa talenty, otom zyskał drugie dwa. Rzekł mu pan jego: Dobrze, sługo prawy i wierny, żeś w małym był wierny, dam ci władzę nad wieloma: wnijdź do wesela pana twojego.» R. Chwała Tobie, Chryste. S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy. |
Credo | Credo |
Offertorium Ps 88:21-22 Invéni David servum meum, óleo sancto meo unxi eum: manus enim mea auxiliábitur ei, et bráchium meum confortábit eum. Allelúja. |
8
OfiarowaniePs 88:21-22 W czasie konsekracji namaszcza się głowę i ręce biskupa Krzyżmem świętym. Znalazłem Dawida, mojego sługę, namaściłem go świętym olejem moim, by ręka moja zawsze z nim była i ramię moje go umacniało. |
Secreta Sancti tui, quǽsumus, Dómine, nos úbique lætíficant: ut, dum eórum mérita recólimus, patrocínia sentiámus. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Commemoratio Die III infra Octavam Patrocinii St Joseph Sanctíssimæ Genetrícis tuæ sponsi patrocínio suffúlti, rogámus, Dómine, cleméntiam tuam: ut corda nostra fácias terréna cuncta despícere, ac te verum Deum perfécta caritáte dilígere: Pro Ss. Gordiano et Epimacho. Hóstias tibi, Dómine, beatórum Martyrum tuórum Gordiáni et Epimáchi dicátas méritis, benígnus assúme: et ad perpétuum nobis tríbue proveníre subsídium. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
9
SecretaPanie, niech nam wszędzie sprawiają radość Twoi Święci, abyśmy wspominając ich zasługi doznali również ich opieki. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Commemoratio Die III infra Octavam Patrocinii St Joseph Wspomnienie śś. Gordiana i Epimacha Panie, przyjmij łaskawie przez zasługi świętych Męczenników Twoich Gordiana i Epimacha ofiarę, którą Ci składamy, i spraw, aby się stała dla nas nieustanną pomocą. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Prefatio Paschalis Vere dignum et justum est, æquum et salutáre: Te quidem, Dómine, omni témpore, sed in hoc potíssimum gloriósius prædicáre, cum Pascha nostrum immolátus est Christus. Ipse enim verus est Agnus, qui ábstulit peccáta mundi. Qui mortem nostram moriéndo destrúxit et vitam resurgéndo reparávit. Et ídeo cum Angelis et Archángelis, cum Thronis et Dominatiónibus cumque omni milítia coeléstis exércitus hymnum glóriæ tuæ cánimus, sine fine dicéntes: |
10
PrefacjaPrefacja Wielkanocna Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy Ciebie, Panie, zawsze, a zwłaszcza w tym dniu uroczyściej sławili, gdy jako nasza Pascha został ofiarowany Chrystus. On bowiem jest prawdziwym Barankiem, który zgładził grzechy świata; On umierając zniweczył naszą śmierć i zmartwychwstając przywrócił nam życie. Przeto z Aniołami i Archaniołami, z Tronami i Państwami oraz ze wszystkimi hufcami wojska niebieskiego śpiewamy hymn ku Twej chwale, wołając bez końca: |
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sed | Zjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa: |
Communio Luc 12:42. Fidélis servus et prudens, quem constítuit dóminus super famíliam suam: ut det illis in témpore trítici mensúram. Allelúja. |
13
KomuniaŁk 12:42 Oto wierny i roztropny sługa, którego Pan postanowił nad swoją czeladzią, by każdemu wydzielał żywność w odpowiednim czasie. |
Postcommunio Orémus. Præsta, quǽsumus, omnípotens Deus: ut, de percéptis munéribus grátias exhibéntes, intercedénte beáto Antoníno Confessóre tuo atque Pontífice, benefícia potióra sumámus. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. Orémus. Commemoratio Die III infra Octavam Patrocinii St Joseph Divíni múneris fonte refécti, quǽsumus, Dómine, Deus noster: ut, sicut nos facis beáti Joseph protectióne gaudére; ita, ejus méritis et intercessióne, cœléstis glóriæ fácias esse partícipes. Pro Ss. Gordiano et Epimacho. Quǽsumus, omnípotens Deus: ut, qui coeléstia aliménta percépimus, intercedéntibus sanctis Martýribus tuis Gordiáno et Epímacho, per hæc contra ómnia advérsa muniámur. Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum. R. Amen. |
14
PokomuniaMódlmy się. Wszechmogący Boże, spraw, prosimy, abyśmy składając dzięki za przyjęte dary, za przyczyną świętego N., Wyznawcy Twego i Biskupa, otrzymywali coraz większe dobrodziejstwa. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. Módlmy się. Commemoratio Die III infra Octavam Patrocinii St Joseph Wspomnienie śś. Gordiana i Epimacha Prosimy Cię, wszechmogący Boże, aby pokarm niebieski, któryśmy przyjęli, za wstawiennictwem świętych Męczenników Twoich Gordiana i Epimacha, chronił nas od wszelkich przeciwności. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. R. Amen. |
Żywot świętego Izydora, Oracza.
(Żył około roku Pańskiego 1160).
Wobec Boga nic nic znaczy osoba, lecz umysł pobożny i czyn dobry. Bóg nie patrzy, czy kto ma koronę na głowie, czy łopatę w ręku, czy kto liczy majątek na miliony, czy na grosze, czy umie czytać, lub nie. Patrzy On tylko na wierność, z jaką sługa Jego używa powierzonych mu talentów. Z tego też powodu ubogi Izydor uzyskał koronę świętości i wieczną sławę.
Rodzice jego, zamieszkali w Madrycie, w Hiszpanii, byli ubogimi, ale pobożnymi wieśniakami; dziecku nie mogli dać wykształcenia naukowego, ale kształcili je pilnie w własnej mądrości: Módl się i pracuj, Bóg ci dopomoże, taką oto była ich mądrość.
Brali syna do kościoła i na kazania i objaśniali mu potem w domu, co w kościele usłyszał. Tym sposobem Izydor nauczył się poznawać Boga i Jego dzieła, nauki o wierze i o Sakramentach świętych — a tej najcenniejszej ze wszystkich nauk użył do podniesienia uczuć serca i do większego zjednoczenia się z Bogiem. Takie mając przekonanie, był zawsze wesołym i pełnym otuchy, miłym i usłużnym dla każdego, łagodnym i cierpliwym wobec tych, którzy go lżyli i obrażali. Codziennie chodził do kościoła i przepędzał po kilka godzin na modlitwie przed ołtarzami, potem rozpoczynał robotę, ale z taką pilnością i gorliwością, iż wieczorem zawsze się okazało u niego więcej skutku, niż u innych, do których zwykle mówił: „Otóż widzicie, kościół nie przyczynia się do żmudy!“ Kiedy wyrósł zupełnie, wszedł w służbę pewnego znakomitego pana w Madrycie i objął uprawę jego posiadłości. Za zgodą chlebodawcy ożenił się ze służebną dziewczyną, Maryą Toribia, która w wiernej miłości z nim razem do kościoła chodziła i również gorliwie dopomagała mu przy robocie. Kiedy pierwsze dziecko im umarło, postanowili być odtąd wstrzemięźliwymi.
Pobożność tych małżonków oraz ich pielgrzymki do miejsc cudownych wzbudzały zazdrość u innych i oskarżyli ich przed chlebodawcą, że tylko po kościołach biegają, a robót zaniedbują i panu swemu przez to krzywdę wyrządzają. Łatwowierny pan Izydorowi z tego powodu czynił wyrzuty. Izydor odpowiedział mu ze spokojem i łagodnością: „Panie mój, rodzice moi od dziecięctwa uczyli mnie tej prawdy: „Módl się i pracuj, Bóg ci dopomoże“ — tego się zawsze trzymałem i trzymać się będę, a pańskiej szkody wcale nie pożądam i panu jej nie wyrządzę. Zechciej, panie mój, być cierpliwym do żniw, a gdy potem ludzie ocenią, jaką panu szkodę wyrządziłem, nie potrzebujesz mi pan żadnej dać zapłaty.“
Rodzice jego, zamieszkali w Madrycie, w Hiszpanii, byli ubogimi, ale pobożnymi wieśniakami; dziecku nie mogli dać wykształcenia naukowego, ale kształcili je pilnie w własnej mądrości: Módl się i pracuj, Bóg ci dopomoże, taką oto była ich mądrość.
Brali syna do kościoła i na kazania i objaśniali mu potem w domu, co w kościele usłyszał. Tym sposobem Izydor nauczył się poznawać Boga i Jego dzieła, nauki o wierze i o Sakramentach świętych — a tej najcenniejszej ze wszystkich nauk użył do podniesienia uczuć serca i do większego zjednoczenia się z Bogiem. Takie mając przekonanie, był zawsze wesołym i pełnym otuchy, miłym i usłużnym dla każdego, łagodnym i cierpliwym wobec tych, którzy go lżyli i obrażali. Codziennie chodził do kościoła i przepędzał po kilka godzin na modlitwie przed ołtarzami, potem rozpoczynał robotę, ale z taką pilnością i gorliwością, iż wieczorem zawsze się okazało u niego więcej skutku, niż u innych, do których zwykle mówił: „Otóż widzicie, kościół nie przyczynia się do żmudy!“ Kiedy wyrósł zupełnie, wszedł w służbę pewnego znakomitego pana w Madrycie i objął uprawę jego posiadłości. Za zgodą chlebodawcy ożenił się ze służebną dziewczyną, Maryą Toribia, która w wiernej miłości z nim razem do kościoła chodziła i również gorliwie dopomagała mu przy robocie. Kiedy pierwsze dziecko im umarło, postanowili być odtąd wstrzemięźliwymi.
Pobożność tych małżonków oraz ich pielgrzymki do miejsc cudownych wzbudzały zazdrość u innych i oskarżyli ich przed chlebodawcą, że tylko po kościołach biegają, a robót zaniedbują i panu swemu przez to krzywdę wyrządzają. Łatwowierny pan Izydorowi z tego powodu czynił wyrzuty. Izydor odpowiedział mu ze spokojem i łagodnością: „Panie mój, rodzice moi od dziecięctwa uczyli mnie tej prawdy: „Módl się i pracuj, Bóg ci dopomoże“ — tego się zawsze trzymałem i trzymać się będę, a pańskiej szkody wcale nie pożądam i panu jej nie wyrządzę. Zechciej, panie mój, być cierpliwym do żniw, a gdy potem ludzie ocenią, jaką panu szkodę wyrządziłem, nie potrzebujesz mi pan żadnej dać zapłaty.“
Serdeczne one słowa pana zrazu uspokoiły, a Izydor nadal czynił, jak dotąd. Pan jego chciał się tymczasem naocznie przekonać i gdy zaczął pilniej go śledzić, spostrzegł, że Izydor z żoną wychodzi istotnie na długą modlitwę, a potem późno wraca do pracy. Rozgniewany poszedł za nim, aby go skarcić. Kiedy przybył do folwarku swego, już Izydora nie zastał w domu, lecz przy pługu, a przytem spostrzegł dwóch młodzieńców dopomagających mu w orce białymi wołami. Zdziwiony obszedł pole wokoło, a kiedy przybył z innej strony do Izydora, zapytał go, kto mu w pracy dopomagał, albowiem wspomnianych młodzieńców już nie było. Izydor odpowiedział: „Wobec Boga, któremu służę, oświadczam panu, że ani sobie u nikogo pomocy nie uprosiłem, ani nikogo nie widziałem, ktoby mi dopomagał, modlę się tylko codziennie do Boga o pomoc podług mojego zwyczaju: „Módl się i pracuj, Bóg ci dopomoże.“ Tu poznał pan, że Izydor istotnie w wielkiej łasce jest u Boga i rzekł do niego: Brzydzę się tem, co pochlebcy i oszczercy o tobie powiedzieli; oddaję ci włość zupełnie teraz pod opiekę, rób z nią jak się tobie spodoba — zostawiam ci to do woli.
Pan ów postąpił sobie bardzo roztropnie, albowiem po kilku latach włość ta przyniosła mu podwójne dochody. Za przykładem i nauką Jezusa był Izydor wielkim dobroczyńcą ubogich. Codziennie sobie odejmował od ust, aby ulżyć niejednemu w nędzy, a nikogo bez pociechy od siebie nie puścił. Nie mogąc wszystkim udzielić chleba, udzielał im wody ze studni, którą z wielkiem natężeniem sił wykopał; studnia ta do dziś istnieje i niejednego spragnionego w tej bezwodnej części kraju ożywia.
Taką samą łagodnością otaczał Izydor zwierzęta podług rady Pisma św.: „Sprawiedliwy lituje się i nad zwierzęciem.“ Nigdy nie słyszano, aby zwierzęta przeklinał, lub bił, lub też pracą zanadto przeciążał. Kiedy pewnej ostrej zimy niósł wór zboża do młyna, spostrzegł chmarę ptasząt głodnych na drzewach; zdjęty miłosierdziem zrobił mały otwór we worze i tak sypał ziarnem po śniegu; sąsiad idący za nim z takiem samem zbożem szydził z niego i z tej jego rozrzutności. Skoro Izydor przybył do młyna, nic w worze nie brakło ziarna, a mąki nawet było więcej, niż w innych razach.
Serce jego przechodziło rozmaite cierpienia i dolegliwości. Pozwolił on żonie chodzić codzień do kaplicy Matki Boskiej, która stała po drugiej stronie rzeczki Ksamary i tam utrzymywać na cześć Patronki wiecznie tlejącą lampkę. Źli ludzie zawiszcząc szczęścia tej bogobojnej parze małżeńskiej, oskarżali żonę jego przed nim, że dlatego tylko tak pilnie i regularnie uczęszcza do kaplicy, iż tam w blizkości pasie trzodę młody pasterz, który dawno jej wpadł w oko. Izydor wierząc w cnotę żony, nie dawał tym oszczerstwom posłuchu, a nawet sam pasterz przybył do Izydora i bronił żony jego przed temi oszczerstwami. Święty zapanował nad sobą, nie przekonawszy się poprzednio; następnie postanowił osobiście dociec prawdy, ukrył się zatem w krzakach nadbrzeżnych, zanim żona udała się do kaplicy i stamtąd spostrzegł żonę idącą. Gdy tedy stanęła nad brzegiem, a woda skutkiem deszczu zalała bród, natenczas niewiasta ta uklękła nad brzegiem do modlitwy, potem rzuciła płaszcz na wodę, wstąpiła nań, a płaszcz uniósł ją tak, że suchą nogą dostała się na drugą stronę. Ten dowód świętobliwości żony był tak przekonywającym, że Izydor podziękował za tę łaskę Boską i odtąd był zupełnie spokojny.
Doszedłszy 60 lat życia, czuł, że się zbliża jego godzina śmierci. Pełen radości powitał tę chwilę, a 15 maja 1130 roku zasnął na wieki. Zaledwie Izydor zakończył żywot, ukazała się naokół twarzy jego jasność. Pochowano go z wielką czcią na zwykłym cmentarzu świętego Andrzeja w Madrycie, ale kiedy na grobie jego rozmaite osoby, które prosiły, aby się za niemi wstawił do Boga, doznały cudownych uleczeń i innych łask, duchowieństwo widząc, że do grobu jego dążą coraz liczniejsze tłumy ludu, postanowiło przenieść ciało jego uroczyście do kościoła. Po czterdziestu latach, gdy ciało odkopano, spostrzeżono, że nie tylko ciało, ale nawet i suknie nic były tknięte zgnilizną. Włożono tedy ciało to święte w drogocenną trumnę, która kosztowała 1600 dukatów.
Na prośby króla Filipa III ogłosił Papież Paweł V roku 1614 Izydora „Błogosławionym“, a Papież Aleksander VII w roku 1662 uznał go za „Świętego“ razem z świętym Ignacym i Franciszkiem Ksawerym.
Żona jego umarła w roku 1140, a Papież Innocenty XII policzył ją w poczet Świętych w roku 1697.
Pan ów postąpił sobie bardzo roztropnie, albowiem po kilku latach włość ta przyniosła mu podwójne dochody. Za przykładem i nauką Jezusa był Izydor wielkim dobroczyńcą ubogich. Codziennie sobie odejmował od ust, aby ulżyć niejednemu w nędzy, a nikogo bez pociechy od siebie nie puścił. Nie mogąc wszystkim udzielić chleba, udzielał im wody ze studni, którą z wielkiem natężeniem sił wykopał; studnia ta do dziś istnieje i niejednego spragnionego w tej bezwodnej części kraju ożywia.
Taką samą łagodnością otaczał Izydor zwierzęta podług rady Pisma św.: „Sprawiedliwy lituje się i nad zwierzęciem.“ Nigdy nie słyszano, aby zwierzęta przeklinał, lub bił, lub też pracą zanadto przeciążał. Kiedy pewnej ostrej zimy niósł wór zboża do młyna, spostrzegł chmarę ptasząt głodnych na drzewach; zdjęty miłosierdziem zrobił mały otwór we worze i tak sypał ziarnem po śniegu; sąsiad idący za nim z takiem samem zbożem szydził z niego i z tej jego rozrzutności. Skoro Izydor przybył do młyna, nic w worze nie brakło ziarna, a mąki nawet było więcej, niż w innych razach.
Serce jego przechodziło rozmaite cierpienia i dolegliwości. Pozwolił on żonie chodzić codzień do kaplicy Matki Boskiej, która stała po drugiej stronie rzeczki Ksamary i tam utrzymywać na cześć Patronki wiecznie tlejącą lampkę. Źli ludzie zawiszcząc szczęścia tej bogobojnej parze małżeńskiej, oskarżali żonę jego przed nim, że dlatego tylko tak pilnie i regularnie uczęszcza do kaplicy, iż tam w blizkości pasie trzodę młody pasterz, który dawno jej wpadł w oko. Izydor wierząc w cnotę żony, nie dawał tym oszczerstwom posłuchu, a nawet sam pasterz przybył do Izydora i bronił żony jego przed temi oszczerstwami. Święty zapanował nad sobą, nie przekonawszy się poprzednio; następnie postanowił osobiście dociec prawdy, ukrył się zatem w krzakach nadbrzeżnych, zanim żona udała się do kaplicy i stamtąd spostrzegł żonę idącą. Gdy tedy stanęła nad brzegiem, a woda skutkiem deszczu zalała bród, natenczas niewiasta ta uklękła nad brzegiem do modlitwy, potem rzuciła płaszcz na wodę, wstąpiła nań, a płaszcz uniósł ją tak, że suchą nogą dostała się na drugą stronę. Ten dowód świętobliwości żony był tak przekonywającym, że Izydor podziękował za tę łaskę Boską i odtąd był zupełnie spokojny.
Doszedłszy 60 lat życia, czuł, że się zbliża jego godzina śmierci. Pełen radości powitał tę chwilę, a 15 maja 1130 roku zasnął na wieki. Zaledwie Izydor zakończył żywot, ukazała się naokół twarzy jego jasność. Pochowano go z wielką czcią na zwykłym cmentarzu świętego Andrzeja w Madrycie, ale kiedy na grobie jego rozmaite osoby, które prosiły, aby się za niemi wstawił do Boga, doznały cudownych uleczeń i innych łask, duchowieństwo widząc, że do grobu jego dążą coraz liczniejsze tłumy ludu, postanowiło przenieść ciało jego uroczyście do kościoła. Po czterdziestu latach, gdy ciało odkopano, spostrzeżono, że nie tylko ciało, ale nawet i suknie nic były tknięte zgnilizną. Włożono tedy ciało to święte w drogocenną trumnę, która kosztowała 1600 dukatów.
Na prośby króla Filipa III ogłosił Papież Paweł V roku 1614 Izydora „Błogosławionym“, a Papież Aleksander VII w roku 1662 uznał go za „Świętego“ razem z świętym Ignacym i Franciszkiem Ksawerym.
Żona jego umarła w roku 1140, a Papież Innocenty XII policzył ją w poczet Świętych w roku 1697.
Nauka moralna.
Święty Izydor jest miłym wyobrazicielem prostaka wiejskiego, jego serdecznej dobroci, dziecięcego zaufania w Bogu i skrzętnej pracowitości. Piękny ten obraz winien każdego przejmować czcią wobec najważniejszego stanu w społeczeństwie. Do stanu tego należeli najczcigodniejsi Patriarchowie Starego Zakonu, stan ten Jezus Chrystus wysoko podniósł i nakazał go szanować, kiedy głosząc naukę, brał wzory ze stanu wieśniaczego, mówiąc o rolniku siejącym ziarno, o właścicielu winnicy, o dobrym pasterzu, o bogatym połowie ryb, o skarbie w roli, o kąkolu w pszenicy, o żniwiarzach itd. Stan wieśniaka jest też bez wątpienia najszczęśliwszym. Wprawdzie praca jego jest ciężką i odbywa się nieraz wśród słoty, niepogody lub burzy, ale jest zatrudnieniem najzdrowszem. Bezustannie otacza go przyroda i świeże powietrze nie tak jak np. robotnika w fabryce, który w kurzu, zaduchu i innych szkodliwych ciału wyziewach, często zaś głęboko we wnętrzu ziemi ciężko pracuje na utrzymanie rodziny, przyczem bezustannie śmierć mu zagraża.
Wieśniak jest szczęśliwy w swem wychowaniu religijnem. Nie zna on wprawdzie polityki, ani sztuki rządzenia światem, ani wykrętów adwokackich, ani inszych światowych nauk i umiejętności, ale za to jest dobrze obeznany z najcenniejszą nauką o objawieniu i bojaźni Bożej. Już samo powołanie jego czyni go religijnym; wie on, że może orać, siać, sadzić i polewać, ale wzrost roślin przez niego sianych lub sadzonych pozostawić musi Ojcu niebieskiemu, który panuje nad powietrzem i nad siłą przyrody. Z tego powodu widzimy w stanie wieśniaczym najwięcej nabożnych, dobrodusznych i bogobojnych ludzi. Wyższe stany mniej dbają o błogosławieństwo Boże, przejęte myślą, że jeśli im się dobrze wiedzie, to jest to nie łaską Boską, lecz zasługą ich własnej pracy — stany te wyższe religijnemi są często na pozór, tak dla parady, a nie skutkiem wewnętrznego przekonania. Wieśniak jest zadowolony z tego, co posiada; wprawdzie nieraz nie ma dostatniego pożywienia, ubioru i pomieszkania, ale ma też od dziecięctwa najmniej potrzeb, a potrzeby człowieka powstają z nawyknienia, stąd człowiek taki staje się nieszczęśliwym, gdy go nieszczęście nawiedzi i nie pozwoli mu potrzeb tych i nawyknień zaspokoić. Stan wieśniaczy tego nie zna, zadowala się prostymi pokarmami, wprawdzie nie tak smacznymi, jak pokarmy wyszukane, ale za to pokarmy te proste dają mu zdrowie i długie życie i nie psują krwi, nie wytwarzają też różnorodnych chorób, którym stany wyższe ulegają. Czcijmy przeto i szanujmy stan wieśniaczy, a nie wdzierajmy się gwałtem do innych wyższych stanów, bo te nie dadzą nam nigdy tej wesołej szczęśliwości i tego zadowolenia wewnętrznego które zrazu łudzą, a potem człowieka napełniają zupełnym przesytem do świata. Stan wieśniaka tych przykrości nie zazna i dlatego jest najszczęśliwszym.
Wieśniak jest szczęśliwy w swem wychowaniu religijnem. Nie zna on wprawdzie polityki, ani sztuki rządzenia światem, ani wykrętów adwokackich, ani inszych światowych nauk i umiejętności, ale za to jest dobrze obeznany z najcenniejszą nauką o objawieniu i bojaźni Bożej. Już samo powołanie jego czyni go religijnym; wie on, że może orać, siać, sadzić i polewać, ale wzrost roślin przez niego sianych lub sadzonych pozostawić musi Ojcu niebieskiemu, który panuje nad powietrzem i nad siłą przyrody. Z tego powodu widzimy w stanie wieśniaczym najwięcej nabożnych, dobrodusznych i bogobojnych ludzi. Wyższe stany mniej dbają o błogosławieństwo Boże, przejęte myślą, że jeśli im się dobrze wiedzie, to jest to nie łaską Boską, lecz zasługą ich własnej pracy — stany te wyższe religijnemi są często na pozór, tak dla parady, a nie skutkiem wewnętrznego przekonania. Wieśniak jest zadowolony z tego, co posiada; wprawdzie nieraz nie ma dostatniego pożywienia, ubioru i pomieszkania, ale ma też od dziecięctwa najmniej potrzeb, a potrzeby człowieka powstają z nawyknienia, stąd człowiek taki staje się nieszczęśliwym, gdy go nieszczęście nawiedzi i nie pozwoli mu potrzeb tych i nawyknień zaspokoić. Stan wieśniaczy tego nie zna, zadowala się prostymi pokarmami, wprawdzie nie tak smacznymi, jak pokarmy wyszukane, ale za to pokarmy te proste dają mu zdrowie i długie życie i nie psują krwi, nie wytwarzają też różnorodnych chorób, którym stany wyższe ulegają. Czcijmy przeto i szanujmy stan wieśniaczy, a nie wdzierajmy się gwałtem do innych wyższych stanów, bo te nie dadzą nam nigdy tej wesołej szczęśliwości i tego zadowolenia wewnętrznego które zrazu łudzą, a potem człowieka napełniają zupełnym przesytem do świata. Stan wieśniaka tych przykrości nie zazna i dlatego jest najszczęśliwszym.
Modlitwa.
Boże Wszechmocny, spraw, abyśmy za przykładem świętego Izydora służyli Tobie w prawości serca naszego, abyśmy z pracą naszą codzienną łączyli modlitwę i tym sposobem całe nasze życie spędzali na bezustannej służbie Bożej. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.
∗ ∗
∗ |
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 10-go maja uroczystość św. Antoniego, Wyznawcy i Arcybiskupa z Florencyi, o którego śmierci wspomnieliśmy już 2-go maja. — W Rzymie przy Via Latina męczeństwo św. Gordiana i Epimachusa; pierwszy został przez Juliana Apostatę za wiarę Chrystusową obiczowany kulkami ołowianemi a potem ścięty; jego ciało złożyli chrześcijanie nocą przy tej samej drodze i w tym samym grobie, dokąd krótko przedtem sprowadzono relikwie św. Epimachusa, Męczennika z Aleksandryi. — W kraju Hus pamiątka św. Joba, Proroka, który słynie ze swej cudownej cierpliwości. — W Rzymie śmierć męczeńska św. Kalepodyusza, Kapłana, którego cesarz Aleksander kazał stracić, przez ulice wlec i do Tybru wrzucić; tamże zwłoki jego zostały odnalezione i z wielką czcią pochowane przez Papieża Kallistusa. Także konsul Palmatyusz został ścięty z żoną, synami i 42 domownikami; również senator Symplicyusz z żoną i 68 osobami należącemi do rodziny; potem jeszcze Feliks ze swą małżonką. Ciała tych wszystkich zamęczonych zatknięto przed bramami miasta ku przestrodze chrześcijan. — Również w Rzymie na Centum Aulae przy Via Latina pamiątka św. Kwartusa i Kwinktusa, Męczenników, których relikwie przeniesiono do Kapui. W Lentini na Sycylii uroczystość św. Męczenników: Alfiusza, Filadelfa i Cyryna. — W Smyrnie dzień zgonu św. Dyoskoryda, Męczennika. — W Bolonii uroczystość św. Mikołaja Albergati z zakonu Kartuzów, Biskupa i Kardynała, który się wsławił świętem swem życiem i posłannictwem Apostolskiem; jego święte ciało spoczywa we Florencyi w kościele Kartuzyańskim. — W Tarencie pamiątka św. Kataldusa, Biskupa, sławnego cudami. — W Medyolanie odnalezienie św. Nazaryusza i Celzusa, Męczenników; zwłoki pierwszego znalazł św. Ambroży, Biskup, jeszcze okrwawione i przeniósł je wraz z ciałem św. Celzusa, ucznia św. Nazaryusza, do bazyliki św. Apostołów; obu Męczenników ścięto na rozkaz Anolinusa podczas prześladowania Neronowego, dnia 28 lipca, w którym to dniu obchodzi się pamiątkę ich zgonu. — W Madrycie uroczystość pamiątkowa świętego Izydora, rolnika, cudami sławnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz