niedziela, 31 marca 2019

1. kwietnia AD MMXIX - Poniedziałek IV tygodnia Wielkiego Postu

Feria Secunda infra Hebdomadam IV in Quadragesima ~ Semiduplex

Podobny obraz



Top  Next
Introitus
Ps 53:3-4
Deus, in nómine tuo salvum me fac, et in virtúte tua líbera me: Deus, exáudi oratiónem meam: áuribus pércipe verba oris mei.
Ps 53:5
Quóniam aliéni insurrexérunt in me: et fortes Quæsiérunt ánimam meam.
V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto.
R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen
Deus, in nómine tuo salvum me fac, et in virtúte tua líbera me: Deus, exáudi oratiónem meam: áuribus pércipe verba oris mei.

1
Introit
Ps 53:3-4
Boże, zbaw mnie w imię Swoje, i mocą Swoją broń mej sprawy. Boże, słuchaj modlitwy mojej, skłoń ucho na słowa ust moich.
Ps 53:5
Powstali bowiem przeciwko mnie dumni: Ludzie okrutni godzą na me życie.
V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu.
R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Boże, zbaw mnie w imię Swoje, i mocą Swoją broń mej sprawy. Boże, słuchaj modlitwy mojej, skłoń ucho na słowa ust moich.
Gloria Gloria 

Top  Next
Oratio
Orémus.
Præsta, quǽsumus, omnípotens Deus: ut, observatiónes sacras ánnua devotióne recoléntes, et córpore tibi placeámus et mente.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.


Orémus.
ad poscenda suffragia Sanctorum
A cunctis nos, quæsumus, Dómine, mentis et córporis defénde perículis: et, intercedénte beáta et gloriósa semper Vírgine Dei Genetríce María, cum beáto Joseph, beátis Apóstolis tuis Petro et Paulo, atque beáto N. et ómnibus Sanctis, salútem nobis tríbue benígnus et pacem; ut, destrúctis adversitátibus et erróribus univérsis, Ecclesia tua secúra tibi sérviat libertáte.

pro vivis et mortuis
Omnípotens sempitérne Deus, qui vivórum domináris simul et mortuórum, omniúmque miseréris, quos tuos fide et ópere futúros esse prænóscis: te súpplices exorámus; ut, pro quibus effúndere preces decrévimus, quosque vel præsens saeculum adhuc in carne rétinet, vel futúrum jam exútos córpore suscépit, intercedéntibus ómnibus Sanctis tuis, pietátis tuæ deméntia ómnium delictórum suórum véniam consequántur.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

3
Kolekta
Módlmy się.
Wszechmogący Boże, spraw, prosimy Cię, abyśmy wiernie obchodząc doroczny post, podobali się Tobie duszą i ciałem.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.


Top  Next
Lectio
Léctio libri Regum.
3 Reg 3:16-28. 
In diébus illis: Venérunt duæ mulíeres meretríces ad regem Salomónem, steterúntque coram eo, quarum una ait: Obsecro, mi dómine: ego et múlier hæc habitabámus in domo una, et péperi apud eam in cubículo. Tértia autem die postquam ego péperi, péperit et hæc: et erámus simul, nullúsque álius nobíscum in domo, excéptis nobis duábus. Mórtuus est autem fílius mulíeris hujus nocte: dórmiens quippe oppréssit eum. Et consúrgens intempéstæ noctis siléntio, tulit fílium meum de látere meo ancíllæ tuæ dormiéntis, et collocávit in sinu suo: suum autem fílium, qui erat mórtuus, pósuit in sinu meo. Cumque surrexíssem mane, ut darem lac fílio meo, appáruit mórtuus: quem diligéntius íntuens clara luce, deprehéndi non esse meum, quem genúeram. Respondítque áltera múlier Non est ita, ut dicis, sed fílius tuus mórtuus est, meus autem vivit. E contrário illa dicébat: Mentiris: fílius quippe meus vivit, et fílius tuus mórtuus est. Atque in hunc modum contendébant coram rege. Tunc rex ait: Haec dicit Fílius meus vivit, et fílius tuus mórtuus est. Et ista respóndit: Non, sed fílius tuus mórtuus est, meus autem vivit. Dixit ergo rex: Affért mihi gládium. Cumque attulíssent gládium coram rege: Divídite, inquit, infántem vivum in duas partes, et dat dimídiam partem uni, et dimídiam partem alteri. Dixit autem múlier, cujus fílius erat vivus, ad regem - commóta sunt quippe víscera ejus super fílio suo: - Obsecro, dómine, date illi infántem virum, et nolíte interfícere dum. E contrário illa dicebat: Nec mihi nec tibi sit, sed diridátur. Respóndit rex et ait: Date huic infántem vivum, et non occidátur: hæc est enim mater ejus. Audívit itaque omnis Israel judícium, quod judicásset rex, et timuérunt regem, vidéntes sapiéntiam Dei esse in eo ad faciéndum judícium.
R. Deo gratias.

4
Lekcja
Czytanie z Księgi Królewskiej.
3 Krl 3:16-28.
W one dni: przyszły dwie niewiasty wszetecznice do króla i stanęły przed nim. Jedna z nich rzekła: «Proszę, mój panie, ja i ta niewiasta mieszkałyśmy w jednym domu, i porodziłam u niej w komorze. A trzeciego dnia potem, gdym porodziła, porodziła też i ona; i byłyśmy razem, a nikogo innego nie było z nami w domu oprócz nas obu. I umarł syn tej niewiasty w nocy, bo go śpiąc przygniotła. A wstawszy o północy, wzięła syna mego od mojego boku, służebnicy twojej śpiącej, i położyła go na łonie swoim, a syna swego, który był umarł, położyła na łonie moim. A gdym wstała rano, chcąc dać mleka synowi memu, znalazłam umarłego; lecz przypatrując mu się pilniej w jasny dzień, poznałam, że nie był mój, któregom porodziła». I odpowiedziała druga niewiasta: «Nie jest tak, jak powiadasz, ale twój syn umarł, a mój żyje!» Przeciwnie zaś tamta mówiła: «Nieprawdę mówisz, bo mój syn jest żywy, a twój syn umarł!» I tak się spierały przed królem.
Wtedy król rzekł: «Ta mówi: Mój syn żywy, a twój syn umarł, a tamta odpowiada: Nie, ale twój syn umarł, a mój żywy». I rzekł król: «Przynieście mi miecz!» A gdy przyniesiono miecz przed króla: «Rozdzielcie, rzecze, dziecię żywe na dwie części i dajcie połowę jednej, a połowę drugiej!» I rzekła niewiasta, której syn był żywy, do króla (bo się poruszyły wnętrzności jej nad synem swoim): «Proszę, panie, dajcie jej dziecię żywe, a nie zabijajcie jego!» Przeciwnie owa mówiła: «Niech nie będzie ani mnie, ani tobie, ale niech je rozdzielą!» Odpowiedział król i rzekł: «Dajcie tej dziecię żywe, a nie zabijajcie go, bo ta jest matką jego».
I usłyszał wszystek lud izraelski wyrok, który król wydał, i ulękli się króla, widząc, że mądrość Boża była w nim ku czynieniu sprawiedliwości.
R. Bogu dzięki.

Top  Next
Graduale
Ps 30:3
Esto mihi in Deum protectórem et in locum refúgii, ut salvum me fácias,
Ps 70:1.
V. Deus, in te sperávi: Dómine, non confúndar in ætérnum.

Tractus Ps 102:10.
Dómine, non secúndum peccáta nostra, quæ fécimus nos: neque secúndum iniquitátes nostras retríbuas nobis.
Ps 78:8-9
V. Dómine, ne memíneris iniquitátum nostrárum antiquárum: cito antícipent nos misericórdiæ tuæ, quia páuperes facti sumus nimis. Hic genuflectitur
V. Adjuva nos, Deus, salutáris noster: et propter glóriam nóminis tui, Dómine, líbera nos: et propítius esto peccátis nostris, propter nomen tuum.

5
Graduał
Ps 30:3
Bądź mi, Boże, obrońcą, bądź zamkiem warownym, abyś mnie ocalił.
Ps 70:1.
V. Boże, do Ciebie się uciekam: Panie, niech się nie zawstydzę na wieki.
Ps 102:10
Panie, nie postępuj z nami według naszych grzechów ani nie odpłacaj nam według win naszych.
Ps 78:8-9
Nie pamiętaj, Panie, dawnych nieprawości naszych. Niech rychło wyjdzie ku nam miłosierdzie Twoje, bo jesteśmy bardzo nieszczęśliwi. Tu się przyklęka
V. Wspomóż nas, Boże, nasz Zbawicielu, i dla chwały imienia Twego wybaw nas, Panie, i odpuść nam grzechy dla imienia Twego.

Top  Next
Evangelium
Sequéntia +︎ sancti Evangélii secúndum Joánnem.
R. Gloria tibi, Domine!
Joann 2:13-25
In illo témpore: Prope erat Pascha Judæórum, et ascéndit Jesus Jerosólymam: et invénit in templo vendéntes boves et oves et colúmbas, et nummulários sedéntes. Et cum fecísset quasi flagéllum de funículis, omnes ejécit de templo, oves quoque et boves, et nummulariórum effúdit æs et mensas subvértit. Et his, qui colúmbas vendébant, dixit: Auférte ista hinc, et nolíte fácere domum Patris mei domum negotiationis. Recordáti sunt vero discipuli ejus, quia scriptum est: Zelus domus tuæ comédit me. Respondérunt ergo Judaei, et dixérunt ei: Quod signum osténdis nobis, quia hæc facis? Respóndit Jesus et dixit eis: Sólvite templum hoc, et in tribus diébus excitábo illud. Dixérunt ergo Judaei: Quadragínta et sex annis ædificátum est templum hoc, et tu in tribus diébus excitábis illud? Ille autem dicébat de templo córporis sui. Cum ergo resurrexísset a mórtuis, recordáti sunt discípuli ejus, quia hoc dicébat, et credidérunt Scriptúrae, et sermóni, quem dixit Jesus. Cum autem esset Jerosólymis in Pascha in die festo, multi credidérunt in nómine ejus, vidéntes signa ejus, quæ faciébat. Ipse autem Jesus non credébat semetípsum eis, eo quod ipse nosset omnes, et quia opus ei non erat, ut quis testimónium perhibéret de hómine: ipse enim sciébat, quid esset in hómine.
R. Laus tibi, Christe!
S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta.

6
Ewangelia
Ciąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Jana.
R. Chwała Tobie Panie.
J 2:13-25
Onego czasu: Zbliżała się Pascha żydowska i Jezus przyszedł do Jerozolimy. I zastał w świątyni sprzedających woły, owce i gołębie, i siedzących tych, co zmieniali pieniądze. A uczyniwszy jakoby bicz z powrozów wypędził wszystkich ze świątyni, owce też i woły, pieniądze zmieniających je rozsypał, a stoły powywracał. Do sprzedających zaś gołębie rzekł: «Wynieście to stąd i nie czyńcie domu Ojca mego domem targowiska». I przypomnieli sobie uczniowie Jego, że jest napisane: «Żarliwość o dom twój pożera mię».
Żydzi tedy, odzywając się, rzekli do Niego: «Jaki znak dasz nam na dowód, że masz prawo to czynić?» A odpowiadając Jezus rzekł im: «Zburzcie tę świątynię, a ja w trzy dni ją odbuduję». Rzekli tedy żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a ty w trzy dni chcesz ją odbudować?» Ale On mówił o świątyni ciała swego. I gdy powstał z martwych, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że o tym mówił, i uwierzyli Pismu i słowom, które wyrzekł Jezus.
A gdy był w Jerozolimie w dzień święty Paschy, wielu uwierzyło w imię Jego widząc cuda, które czynił. Ale sam Jezus nie zwierzał się przed nimi, dlatego że znał wszystkich. I nie trzeba Mu było niczyjego świadectwa o człowieku, sam bowiem wiedział, co kryje się w człowieku.
R. Chwała Tobie, Chryste.
S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy.
Credo Credo  

Top  Next
Offertorium
Ps 99:1-2
Jubiláte Deo, omnis terra, servíte Dómino in lætítia: intráte in conspéctu ejus in exsultatióne: quia Dóminus ipse est Deus.

8
Ofiarowanie
Ps 99:1-2
Z radością wykrzykujcie Bogu, wszystkie ziemie; służcie Panu z weselem! Wśród okrzyków radości stawajcie przed Jego obliczem, albowiem tylko Pan jest Bogiem.

Top  Next
Secreta
Oblátum tibi, Dómine, sacrifícium vivíficet nos semper et múniat.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

ad poscenda suffragia Sanctorum
Exáudi nos, Deus, salutáris noster: ut, per hujus sacraménti virtútem, a cunctis nos mentis et córporis hóstibus tueáris; grátiam tríbuens in præsénti, et glóriam in futuro.

pro vivis et mortuis
Deus, cui soli cógnitus est númerus electórum in supérna felicitáte locándus: tríbue, quæsumus; ut, intercedéntibus ómnibus Sanctis tuis, universórum, quos in oratióne commendátas suscépimus, et ómnium fidélium nómina beátæ prædestinatiónis liber adscrípta retíneat.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

9
Secreta
Panie, niech ofiara przez nas złożona zawsze darzy nas życiem i umacnia.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Top  Next
Prefatio
de Quadragesima
Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper, et ubíque grátias agere: Dómine, sancte Pater, omnípotens ætérne Deus: Qui corporáli ieiúnio vítia cómprimis, mentem élevas, virtútem largíris et prǽmia: per Christum Dóminum nostrum. Per quem maiestátem tuam laudant Angeli, adórant Dominatiónes, tremunt Potestátes. Cæli cælorúmque Virtútes, ac beáta Séraphim, sócia exsultatióne concélebrant. Cum quibus et nostras voces, ut admitti iúbeas, deprecámur, súpplici confessióne dicentes: 

10
Prefacja
Prefacja Wielkopostna
Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże:
Ty przez post ciała uśmierzasz wady, podnosisz ducha, udzielasz cnoty i nagrody, przez Chrystusa, Pana naszego.
Przez Niego majestat Twój chwalą Aniołowie, uwielbiają Państwa, z lękiem czczą Potęgi. A wspólnie z nimi w radosnym uniesieniu sławią Niebiosa, Moce niebieskie i błogosławieni Serafini. Z nimi to, prosimy, dozwól i naszym głosom wołać w pokornym uwielbieniu:
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sedZjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa:



Top  Next
Communio
Ps 18:13, 14
Ab occúltis meis munda me, Dómine: et ab aliénis parce servo tuo.

13
Komunia
Ps 18:13, 14
Oczyść mnie, Panie, od błędów, co przede mną skryte. Także od pychy broń sługę Twego.

Top  Next
Postcommunio
Orémus.
Sumptis, Dómine, salutáribus sacraméntis: ad redemptiónis ætérnæ, quǽsumus, proficiámus augméntum.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.


Orémus.
ad poscenda suffragia Sanctorum
Mundet et múniat nos, quæsumus, Dómine, divíni sacraménti munus oblátum: et, intercedénte beáta Vírgine Dei Genetríce María, cum beáto Joseph, beátis Apóstolis tuis Petro et Paulo, atque beáto N. et ómnibus Sanctis; a cunctis nos reddat et perversitátibus expiátos, et adversitátibus expedítos.

pro vivis et mortuis
Puríficent nos, quæsumus, omnípotens et miséricors Deus, sacraménta quæ súmpsimus: et, intercedéntibus ómnibus Sanctis tuis, præsta; ut hoc tuum sacraméntum non sit nobis reátus ad poenam, sed intercéssio salutáris ad véniam: sit ablútio scélerum, sit fortitúdo fragílium, sit contra ómnia mundi perícula firmaméntum: sit vivórum atque mortuórum fidélium remíssio ómnium delictórum.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.


Oratio super populum
Orémus.
Humiliáte cápita vestra Deo.
Deprecatiónem nostram, quǽsumus. Dómine, benígnus exáudi: et, quibus supplicándi præstas afféctum, tríbue defensiónis auxílium.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

14
Pokomunia
Módlmy się.
Prosimy Cię, Panie, aby przez przyjęcie zbawiennego Sakramentu wzrastała w nas łaska wiecznego Odkupienia.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.






























Modlitwa nad ludem 

Módlmy się.
Pochylcie głowy wasze przed Bogiem.
Wysłuchaj łaskawie nasze błagania, prosimy Cię, Panie, a skoro pobudzasz nas do modlitwy, racz nam udzielić pomocy i ochrony.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Żywot świętego Hugona, Biskupa.
(Żył około roku Pańskiego 1130).
H

Hugon święty pochodził z zacnej i wielce pobożnej rodziny. Ojciec jego, Odilon, wstąpił w późniejszych latach do klasztoru Kartuzów, a umierając jako stuletni starzec, miał tę pociechę, że z kapłańskich rąk syna swego przyjął Najświętszy Sakrament. Kiedy jeszcze matka chodziła brzemienną z św. Hugonem, widziała we śnie, jakoby narodziła pięknego chłopczyka, a otóż przyszli Święci i ofiarowali ono dziecię Bogu. Pomiędzy Świętymi, objawionymi we śnie, był także Piotr św. Widzenie to wielce wpłynęło na późniejsze losy Hugona, albowiem rodzice uważali ono zjawisko za objawienie z Nieba, i byli przekonani, że pacholę jest do wielkich rzeczy na świecie powołanem. Skoro chłopiec doszedł odpowiedniego wieku, dali go rodzice do szkół na nauki. Widzenie się ziściło, albowiem Hugon, będąc na Soborze w Awinionie, został wybrany na Biskupstwo gracyanopolskie, mając zaledwie lat dwadzieścia siedm.
Był on wzrostu wysokiego i postaci przyjemnej i skromnej. Długo wymawiał się od przyjęcia takiej godności, zwłaszcza iż jeszcze był stosunkowo młodym. Obawiał się bowiem, aby tak wysokiego dostojeństwa własną winą nie złamał i nie zelżył. Z posłuszeństwa jednakże dla starszych Biskupów i obecnego tamże posła Papieskiego, wkońcu urząd ten przyjął. Przez całe swe życie uważał się jednak za niegodnego takiego zaszczytu i w każdej chwili był gotów urząd swój złożyć. Jeszcze nie będąc konsekrowanym na Biskupa, popadł w ciężką pokusę, dręczącą go powątpiewaniem, i to tak silnie, iż ze zmartwienia popadł w ciężką chorobę. Święty Biskup nie uważał to za nic innego, jak tylko za karę, że przyjął Biskupstwo. Chcąc więc Pana Boga przeprosić, umyślił urząd swój złożyć.
Myślami temi coraz więcej trapiony, zwierzył się wreszcie jednemu braciszkowi, który mu doradził, aby się udał po radę do Papieża, naonczas Grzegorza VIII. Hugon umyślił tak uczynić i zamiar swój niebawem uskutecznił. Usłyszawszy Papież o pokusie, wręcz mu powiedział, że to są nagabywania i chytrości szatańskie. Wyćwiczony w pokusach Papież powiedział mu, że kiedy szatan widzi, że człowieka nie zdoła usidlić, natenczas trapi go pokusami, aby mu rozerwać serce i duszę i tak przywieść go do upadku. Radził mu więc nie rozpaczać, ale owszem z pokorą i uległością przyjąć to dopuszczenie Boże jako krzyż i umartwienie, a grzechu nie ma się obawiać, owszem przez mężne zwalczanie pokusy zyskać zasługę przed Bogiem.
Hugon słowy temi pocieszony, przyjął święcenia Biskupie, i wrócił do swej dyecezyi. Pokusa jednakże nie prędzej go opuściła, aż dopiero na łożu śmiertelnem.
Dyecezya jego była przez poprzednich Biskupów wielce zaniedbaną; nie bvło karności kościelnej, księża jawnie wstępowali w związki małżeńskie, trudniąc się nadto lichwą i kupiectwem. Ponieważ z dóbr Biskupów nie było dochodu, przeto Hugon nieraz musiał z służbą swoją głodu przymierać. Zgorszenie, jakie księża dawali, odbiło się też na ludności, czemu Hugon postanowił zaradzić. Olbrzymia to była praca, a frasunek niemały, gdy zaś widział, że napomnienia jego mało skutkują, bardzo płakał. Ale Pan Bóg jednak mu dopomógł, bo w dwa lata już zaprowadził porządek w kościołach. Widząc teraz jaki taki ład, opuścił wszystko, a wstąpił do klasztoru kluniackiego, aby tam się wyćwiczyć w pokorze i cnotach kapłańskich. Byłby chętnie całe życie tam pozostał, ale Papież zmusił go do powrotu na swoje Biskupstwo. Przejęty świętością klasztornego zacisza, pełnił teraz swe obowiązki tem gorliwiej, stosując się do słów Apostoła, świętego Pawła, to jest z chorymi chorował, a nad grzechem i upadkiem swych owieczek ubolewał. Wielce się weselił, gdy się Kościołowi dobrze działo, a z niczego się więcej nie cieszył, jak kiedy widział ludzi w cnotach postępujących i miłością ku Bogu się przejmujących.
W trzy lata, odkąd Hugon klasztor opuścił, przybył do niego święty Brunon, założyciel Kartuzów, wraz z siedmiu towarzyszami, szukając miejsca na założenie pustelni. Przybycie zaś owo św. Brunona miało styczność z widzeniem świętego Hugona. We śnie bowiem zdawało mu się, że mu Pan Bóg na puszczy zgotował mieszkanie, i że siedm gwiazd do niego go prowadziło. Udał się zatem sam z św. Brunonem na puszczę, i tam wspólnie wyszukali stosowne miejsce na pierwszy klasztor Kartuzów. Zamieszkał odtąd Hugon w nowo zbudowanym klasztorze i najniższe pełnił posługi. Mieszkali wonczas jeszcze bracia zakonni po dwu w swoich celach, i ręczne prace, ochędóstwo, było ich wspólnym obowiązkiem. Ale Biskup sam wszystko robił, tak że się braciszek przed Brunonem na to użalał. Byłby tam nawet całe życie przepędził, ale Brunon mu radził, aby wrócił na stolicę Biskupią, gdyż tam jest potrzebniejszy.
Usłuchawszy onej rady, wrócił do Gracyanopolu, i zajął się odtąd jeszcze gorliwiej swą dyecezyą, aniżeli poprzednio. Słuchając świętego Brunona, jakoby on więcej znaczył, czynił wszystko, co mu tenże doradził. Biskup bowiem umyślił teraz sprzedać wozy i konie, a ze zamiłowania ubóstwa pieszo postanowił obchodzić dyecezyę. Odradził mu to jednakże św. Brunon, powiadając, że za wielkie poniżenie samego siebie jest rodzajem pychy, a przytem przez sprzedaż koni i wozów obraziłby innych Biskupów, którzy byliby jego przykład naśladować zmuszeni; chodząc pieszo po drogach, nadtoby swe siły wyniszczył, oraz głodem i postem utrapił, a wtedy mógłby wpaść w chorobę, którąby sam na siebie sprowadził.
Usłuchał Hugon rady i pozostał na swem Biskupstwie przez czterdzieści lat. Pan dopuścił na niego dwa krzyże, bo cierpienia żołądka i wyżej wspomnianą pokusę. Mimo to Hugon nie ustawał w gorliwości wypełniania swych obowiązków. Modlitwa zaś była jego najmilszą pociechą. W starości, gdy siedział przy obiedzie, kazał sobie co budującego czytywać. Lecz kiedy zachodziły rozczulające miejsca, wtedy tak rzewnemi łzami się zalewał, że nawet obiadu nie tknął. Drudzy bracia kiwali przeto na czytającego, aby szybko przebiegł z czytaniem, iżby się Biskup mógł posilić. Kiedy słuchał kogo spowiedzi, to nieraz tak się nad spowiadającym rozpłakał, iż temuż łzy z włosów na twarz ściekały. Niewiast nie lubił słuchać spowiedzi, a jeśli musiał, to czynił to w konfesyonale widnym wszystkim przytomnym. Tego samego zwyczaju przestrzegał, w rozmowie z niewiastami. Jak ze starszemi paniami chętnie rozmawiał, tak unikał lekkich, wystrojonych dam tego świata. Szczególnie nienawidził obmowy i plotkarstwa, również i sam nowin nikomu nie powiadał, ani też nikogo o nie pytał. Był wielkim jałmużnikiem, ale wpierał tylko ubóstwo, a nie swych przyjaciół. Raz cierpiąc ze służbą niedostatek, sprzedał złoty kielich i pieniądze rozdzielił pomiędzy ubóstwo. Kiedy czeladź na to szemrała, rzekł: „Bądźmy ubodzy z ubogimi, którzy nie zawsze mają to, czego chcą.“
Będąc niepospolitym kaznodzieją, sam miewał kazania, aczkolwiek ból głowy wielce mu w tem przeszkadzał. Nie dbał o to, czy uczeni będą go uważali za uczonego, czy też nie; było to mu zarówno, chciał bowiem, aby był rozumianym od każdego. Sam zawsze wprzódy do swego kazania się stosował i przodował wszystkim, tak duchownym, jak świeckim, przykładem w świętobliwości, modlitwie i umartwieniu.
Kiedy się już bardzo zestarzał, prosił Papieża Honoryusza, aby go zwolnił z Biskupstwa. Ale to nic nie pomogło, bo Papież nietylko go nie zwolnił, ale jeszcze rzekł: „Tyś w swem niezdrowiu pożyteczniejszy, aniżeli zdrowi młodzi.“
Stało się, iż Papież Honoryusz umarł, a na jego miejsce obrano naraz aż dwu Papieży; jednego z poręki cesarskiej, Piotra Leona, drugiego prawnie, Innocentego. Hugon był dawniej wielkim przyjacielem Piotra Leona, ale gdy ten trwał w zarozumiałości, pojechał na Synod do Anicyum, i tam radził, aby Leona wyklęto, bo prędzej Kościół nie będzie miał pokoju, póki będzie w nim zwada. Prócz tego radził, aby wyklęto i cesarza Henryka za uwięzienie Papieża Paschalisa i dane zgorszenie przez mieszanie się do rzeczy kościelnych. Klątwy obie nastąpiły, Innocenty otrzymał swą godność, cesarz natomiast stracił cesarstwo i wszystko, co posiadał. Tak więc chorowity Biskup udowodnił, że w sprawach Kościoła świętego nie wiąże go ani przyjaźń, ani strach przed cesarzem.
Skoro w późnej starości zachorował śmiertelnie, ukazał mu się Anioł, odjął pokusę, ale pozostawił zdwojone teraz cierpienia cielesne. Mimo to Hugon nie narzekał, nie szemrał, i na łożu boleści był prawdziwym wzorem pokory. Nigdy się o nic nie rozgniewał, a posługi innej nie cierpiał, tylko od zakonników. Gdy go w chorobie o co strofowano, wtedy bił się w piersi i prosił o odpuszczenie winy. Chciał nawet, aby go biczowano, ale kiedy nikt na starca targnąć się nie śmiał, odmawiał przeto Psalmy, modlitwy, Litanie i co noc 300 pacierzy. W chorobie niczem innem się nie zajmował, jak tylko rzeczami Boskiemi. Nawet już do rzeczy ziemskich stracił pamięć, ale nie do rzeczy Boskich.
Pewnego razu odwiedził go hrabia Gwidon; święty Biskup na przywitanie zgromił hrabiego, że zbyt wielkie zdarł z ubogich podatki. Jak się o tem chory dowiedział, nie wiadomo, dość, że hrabia obiecał poprawę. Biskup często na pokucie płakał, więc go gromiono, mówiąc, że przecież nikogo nie zabił, ani nie krzywoprzysiągł. Ale Biskup odpowiadał: „Cóż z tego? gdyby nie miłosierdzie Boskie, toby nas zła żądza i próżność już dawno potępić mogła.“
Umarł, licząc lat około ośmdziesiąt, roku 1132, a w poczet Świętych został zaliczonym przez Papieża Innocentego II.
Nauka moralna.
W życiu świętego Hugona napotykamy jedyne w swoim rodzaju objawienie, to jest, że go trapiła pokusa bluźniercza względem Boga, Matki Boskiej i rzeczy Boskich, jako to: nauki o Sakramentach świętych i Świętych Pańskich, aż do samego prawie zgonu. Hugon udał się do Papieża po radę, co czynić, a ten mu powiedział, że to są chytrości i pokusy szatańskie, że walczyć z niemi wypada, ale nie dawać im ucha. Przykra to walka, bo szatan wszelkich dokłada starań, aby człowieka kusić, a chociaż i nie skusi, jak np. świętego Hugona, to jednak rozrywa serce i duszę, trapi wnętrzności i ciało, przyprowadza człowieka do rozpaczy, przez co ciało jego więdnieje, a siły się wyczerpują.
Pokus mamy trzy rodzaje, to jest: 1) od Boga, 2) od szatana, 3) od samych siebie. Bóg nas wprawdzie wprost nie kusi do złego, gdyż jako Najświętsza Istota, czynićby tego nie mógł; sprawia to jednakże w ten sposób, że zabierze nam drogie osoby, lub też, że zubożejemy, chociażeśmy pobożni. Tu pokusa już mniej więcej wychodzi z człowieka samego. Nie szemrzemy przeciw Bogu, jeśli spotka nas co złego z własnej winy, jeśliśmy sami przyczyną naszego nieszczęścia. Ale gdy w tajemniczy sposób Bóg w wyrokach Swych postanowił zabrać matce dziecię, to ta matka nie znając wyroków Boga, narzeka i lamentuje i pocieszyć się nie da. To jest pokusa od Boga, bo Bóg chce od nas bezwarunkowej uległości, czy dobre, czy też złe na nas zesyła. My naszym ludzkim, tępym rozumem nigdy nie zbadamy, czemu Bóg uczynił to tak, a nie inaczej? Bóg najlepiej wie, co czyni, i Jego wyroki są odwieczne.
Bóg zsyła na nas pokusy straszliwe, a to podczas morowego powietrza, gdzie człowiek ani dnia, ani godziny nie wie, kiedy go boleści skrępują i dusza stanie nieprzygotowana przed tronem Najwyższego. My to nazywamy karą Boga, ale jest to raczej pokusa; świat wśród zdrowia i szczęśliwości zwykle o Bogu nie pamięta, — dopiero gdy Bóg sam się przypomni.
Bóg dozwala szatanowi kusić człowieka, ale dodaje zaraz człowiekowi Anioła Stróża, któryby go strzegł od pokus. Z jednej strony odzywa się podszept szatana, z drugiej natchnienie Anioła. Walka ta pomiędzy dobrem a złem nie jest grzechem, chyba, że się człowiek odda w moc szatanowi. Ale jeśli zwycięsko wyjdzie z pokusy, jeśli zawstydzony szatan odejść musi, to nam Bóg tę walkę za zasługę poczyta. Żadna pokusa nie jest grzechem, dopóki się jej dobrowolnie nie oddajemy, dopóki nią chętnie się nie bawimy.
Ale łatwiej szatańskie zwalczyć pokusy, aniżeli pokusy wychodzące od człowieka samego. Złe skłonności i namiętności, wrzące w sercu człowieka, wylewają się na zewnątrz i okazują się w grzechu. Szukamy często umyślnie pokus, już to w przebywaniu w złych towarzystwach, już to w rozmowach szpetnych i bluźnierczych. Kto takich sposobności nie unika, ten sam sobie jest szatanem, a szatan więcej nic nie potrzebuje robić, jak stać na uboczu i pazury z radości zacierać, aby z nim razem całe piekło się weseliło z potępienia jednej duszy. Zaiste, trudno jest człowiekowi walczyć ze złymi nałogami i namiętnościami. Przy pokusie szatana prędzej usłucha głosu Anioła Stróża, aniżeli przy pokusie, na którą sam się człowiek wystawił. Dlatego też Święci Pańscy szukali samotnej, głuchej, bezludnej puszczy, gdzie mieli głównie do walczenia z szatanem, gdyż sposobności do grzechu na puszczy niema, jak np. rozpust, pijatyk, tańców i swawoli. Święci ci chcieli być doskonałymi, i stali się takimi, ale do tego potrzebną im była pomoc Boża i silna wola. Nachodziły ich wprawdzie pokusy, lecz oni je chwalebnie zwalczali, prosząc Boga: „Od myśli nieuczciwych i głupich, a nikczemnych, strzeż mnie Panie!“
Modlitwa.
Wszechmogący Boże, Stwórco nasz i Panie, któryś nam dał przykład w świętym Hugonie, spraw miłościwie, abyśmy za jego przyczyną także mężnie zwalczali szatańskie podszepty, a chętnie słuchali natchnień Anioła Stróża. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. A.
∗                    ∗
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 1-go kwienia w Rzymie męczeństwo św. Teodory, siostry Męczennika Hermesa, która pod panowaniem cesarza Hadryana przez sędziego Aureliana została ściętą. Pochowano ją przy Via Salaria obok jej brata. — Tegoż dnia dzień zgonu św. Wenancyusza, Biskupa i Męczennika. — W Egipcie śmierć męczeńska św. Kwinkcyana i Ireneusza. — W Armenii św. Wiktora i Stefana. — W Konstantynopolu uroczystość św. Makarego, Wyznawcy, który za obronę Obrazów świętych został wygnany przez cesarza Leona i na wygnaniu zakończył swe życie. — W Grenoble uroczystość św. Hugona, Biskupa, który przez wiele lat prowadził życie pustelnicze i wsławiony wielu cnotami wstąpił do chwały wiecznej. — W Amiens dzień zgonu św. Waleryka, Opata, którego grób uświetniony został wielu cudami.

Intencya na miesiąc Kwiecień - O zachowaniu młodzieży od złego.

Żywoty św. Pańskich na wszystkie dnie roku-picture p. 299.jpg






Intencya na miesiąc Kwiecień.
O zachowaniu młodzieży od złego.

Z

Zakony nasze między wielu innemi tę mają głównie zasługę, że z wielkiem poświęceniem pracują około wychowania i kształcenia młodzieży. Utrzymują one szkoły ludowe i inne zakłady naukowe, którym nie mogą dorównać szkoły państwowe, na wychowanie młodzieży w wierze i dobrych obyczajach wcale niezważające, albo nawet zgubnie na nie wpływające. Za te właśnie dobre szkoły nieprzyjaciele Boga i Kościoła najwięcej na zakony się gniewają; zarazem też się spodziewają, że skoro się im powiedzie wraz z zakonami zniweczyć szkoły katolickie, to młodzież zmuszona będzie uczęszczać do bezwyznaniowych, a raczej bezbożnych szkół publicznych, — tam prędko zobojętnieje na Boga i wiarę, a przejmie się zasadami i dążnościami masońskiemi i socyalistycznemi i ostatecznie całą Francyę odwróci od świętej Wiary katolickiej. Jak tedy zakonom, tak też młodzieży we Francyi grozi wielkie niebezpieczeństwo. Intencya jednak tegomiesięczna nie do samej tylko Francyi się odnosi, ale mamy się modlić o zachowanie młodzieży od złego wogóle we wszystkich krajach, a więc i w naszym zwłaszcza.
Mówi Pismo święte: Młodzieniec wedle drogi swojej, choćby się zestarzał, nie odstąpi od niej; i to samo twierdzi dawne nasze przysłowie: „Czego się garnuszek napije za młodu, tem na starość i skorupa jeszcze cuchnie.“ I dlatego naucza Prorok: Dobrze jest mężowi, gdy nosi jarzmo od młodości swojej; a Paweł św. upomina: A wy ojcowie synów waszych wychowywajcie w karności i grozie Pańskiej. Wogóle rozum i doświadczenie dowodzą, że kto za młodu szczerze przejął się prawdziwą czcią i bojaźnią Pana Boga i nauczył się we wszystkiem, wszędzie i zawsze postępować sumiennie, — taki nie łatwo stanie się złym i przewrotnym człowiekiem; a chociażby kiedy pod naporem pokusy odstąpił z dobrej drogi, to zwyczajnie wcześniej lub później z szczerą skruchą na nią powróci i ostatecznie zbawi duszę swoją. Przeciwnie kto za młodu, czy to z własnej, czy też obcej winy, nigdy Pana Boga należycie nie poznał i stąd też ani z własnem sumieniem szczerze rachować się nie nauczył, taki pospolicie potrzebuje prawie cudu łaski Bożej i nadzwyczaj dobrej woli, żeby w późniejszym przynajmniej wieku się nawrócić; a co smutniejsza, taki też najlepsze swoje i długie nieraz lata marnuje na to, żeby Boga obrażać i ludzi krzywdzić, — a dopiero lichą resztę życia na to obraca, żeby raczej dawne winy jakkolwiek naprawić, niż żeby jeszcze wiele dobrego zdziałać.
A jednak, jak wogóle wiele jest wezwanych, ale mało wybranych; tak samo też między młodzieżą wiele bywa takich, co do dziesięciu i dwunastu lat byli prawdziwie dobremi, Bogu i ludziom miłemi dziećmi, — ale stosunkowo bardzo mało tylko takich, coby w dobrem, to znaczy, w bogobojności i sumienności wytrwali aż do pełnoletności swojej. Jakiż tego powód? Cztery ich tu, co najgłówniejsze wyliczę, mianowicie: 1) zepsuta nasza przez grzech pierworodny natura; 2) niedbalstwo, lub nawet zły przykład rodziców; 3) złe szkoły; 4) zgorszenie.
Najprzód tedy wiemy. że skutkiem grzechu pierworodnego zmysł i myśl serca człowieczego skłonne są do złego od młodzieństwa swego. Żagiew grzechu z nami się rodzi, trwa w nas przez całe życie i dopiero wraz z nami umiera. Wiedział o tem święty Paweł, kiedy narzekał na siebie: nie co dobrego chcę, to czynię; ale złe, którego nienawidzę, ono czynię. Doświadczamy tego i my sami na sobie, ilekroć np. co najlepszego szczerze postanawiamy, a potem za lada pokusą postanowienia swego nie dotrzymujemy. Spostrzegamy to też u dzieci, w których ni stąd ni zowąd pojawia się popędliwość i gniew, ciekawość, kłamliwość i różne inne złe skłonności, których ich nikt nie uczył. Niejeden też z własnego wie doświadczenia, że w dziecinnym już wieku nabył najgorszych nieraz nałogów, których go nikt nie uczył i których całą ujemną wagę dopiero później zrozumiał.
Otóż, ten wrodzony skażonej naszej naturze popęd do złego, jest pierwszym i najgłówniejszym powodem wszelkiego zepsucia, tak u starszych, jak szczególnie i u młodych. Na to obok łaski Bożej jedno jedyne jest lekarstwo, które Chrystus Pan wszystkim bez wyjątku, młodym i starym poleca, mówiąc: Jeśli kto chce za Mną iść, niech sam siebie zaprze. Zaprzeć zaś samego siebie znaczy tyle, co zaprzeć się swoich widzimisię i swoich zachcianek. Im wcześniej i lepiej dziecko nauczy się chętnie i pokornie poddawać swoje dziecinne zapatrywania i zachcianki najprzód pod sąd i wolę rodziców, a następnie pod nieomylną naukę i zawsze święte przykazania tego, którego mu rodzice zastępują, Pana Boga naszego wszechmogącego, tem lepiej i bezpieczniej dla siebie i dla zbawienia duszy swojej wyrobi sobie sumienność i hart duszy. I dlatego to z tak wielkim naciskiem nakazuje Pan Bóg: Czcij ojca twego i matkę twoją, aby ci się dobrze wiodło i abyś długo żył. I dlatego niemasz też większego okrucieństwa nad to, którego dopuszczają się rodzice względem dzieci swoich niemądrze rozpieszczonych, kiedy im we wszystkiem prawie przytakują, dogadzają, ustępują.
Po wtóre, niedarmo Pan Bóg powierzył opiekę i władzę nad dziećmi rodzicom; rodzice też ponoszą wobec Boga i ludzi główną odpowiedzialność, jak za ciało tak więcej jeszcze za duszę każdego ze swych dzieci. Nie mogą jak niegdyś Kain zapytany: gdzie jest Abel, brat twój? odpowiedzieć: Nie wiem; zalim ja jest stróżem brata mego? Z tej odpowiedzialności za każde z dzieci ich nikt i nic zwolnić nie może, bo ją sam Bóg na nich włożył. Ale i władzy nad dziećmi i prawa opiekowania się niemi rodzicom ani Kościół, ani państwo, ani urząd, ani ustawa żadna odebrać, ani uszczuplić nie może bez wyraźnego i wielkiego zgwałcenia postanowienia Bożego, — chociaż i Kościół i urząd ma prawo karać rodziców jak za zaniedbanie swoich względem dzieci obowiązków, tak też za nadużycie swojej nad niemi władzy. A mimo to jakże wiele jest ojców i matek, co zapytani: gdzie twoje dziecko? co ono robi? z kim i czem się bawi? czy rośnie jak w lata, tak też w mądrość i łaskę u Boga i ludzi? muszą z Kainem odpowiedzieć: Nie wiem. — I gorzej jeszcze, ileż to rodziców, od których dzieci ich uczą się przeklinać, — gwałcić Niedziele i święta, — od ojca, poniewierać matkę — od matki, znieważać ojca, — upijać się, i tyle innych złości! A jeśli obcym ludziom grozi Pan Jezus: Ktoby zgorszył jednego z tych małych... lepiej mu aby zawieszono kamień młyński u szyi jego, i zatopiono go w głębokości morskiej; — cóż czeka rodziców, którzy do grzechów przyuczają własne swe dzieci?
Po trzecie, przywodzą młodzież do złego złe szkoły. Szkołyć są potrzebne, bo młodzież wogóle potrzebuje większego wykształcenia, niż je w rodzicielskim domu zwyczajnie otrzymać może; skutkiem tego rodzice, dbający o doczesną też przyszłość swych dzieci, zmuszeni bywają posyłać je do szkół. Niestety, w nowszych zwłaszcza czasach namnożyło się szkół takich, że o nauce w nich nabytej trzeba powiedzieć one słowa Zbawiciela: Cóż pomoże człowiekowi, jeśliby wszystek świat zyskał, a na duszy swej szkodę podjął? Odnosi się to szczególnie do tych szkół, w których 1) Wiary świętej i szczerej pobożności wcale nie, albo w niedostatecznej tylko mierze uczą; 2) nauczyciele i przełożeni ledwie o jakąkolwiek karność szkolną, a o dobre obyczaje poza szkołą prawie nic nie dbają; 3) nauczyciele podczas wykładów twierdzenia przeciwne wierze zachwalają jako prawdy niezbite i zdobycze naukowe, a na domiar złego jawnie okazują, że sami obywają się bez Boga, Kościoła i św. Sakramentów. Gdziekolwiek są takie, a może nawet tylko takie szkoły, tam rodzice i wszyscy zgoła katolicy mają święty obowiązek użyć całego swego wpływu i mienia, pilnie też korzystać z przysługujących im praw obywatelskich np. przy wyborach, żeby zdobyć sobie szkoły dobre i prawdziwie katolickie, w którychby dorastające pokolenia uczyły się dorabiać się nie tylko chleba, ale i Nieba.
Po czwarte, przywodzą młodzież do złego zgorszenia, których w naszych czasach podobno jest już tyle, co niegdyś było w Sodomie i Gomorze. Pełno zgorszenia po wsiach: w karczmach, przy kieliszku i tańcach, przy prządkach, na pastwiskach i schadzkach potajemnych, plugawe rozmowy, żarty itd. itd. Pełno zgorszeń po miastach: w szynkowniach, w teatrach i różnego rodzaju widowiskach, na ulicach, i nieomal wszędzie dokądkolwiek się ruszyć. Pełno zgorszenia po książkach i gazetach, na afiszach porozlepianych na murach, w wystawach sklepowych itp. A wszystkie te zgorszenia pobudzają dorosłych, ale więcej jeszcze młodych do dogadzania i folgowania wszystkim namiętnościom i zachciankom swoim, bez względu na Boga, na sumienie, na zdrowie, na grosz, na wstyd, wreszcie i na uczciwość. I co najsmutniejsza, że w tych naszych czasach namnożyło się bezczelnych jakby apostołów zgorszenia, którzy śmiało nazywają dobre złem, a złe dobrem: bo bojaźń Boga i pobożność nazywają wstecznictwem, a bezbożność i niedowiarstwo oświatą; posłuszeństwo dla rodziców i władzy lizuństwem, a krnąbrność i niekarność męzką samodzielnością; nienawiść klasową i wszelką inną walką o byt i słuszną samoobroną własnej godności i praw swoich zagrożonych, miłość zaś chrześcijańską brakiem odwagi; wyuzdaną rozpustę nazywają wolną miłością i potrzebą natury, nierzetelność zachwalają jako zręczność i umiejętność radzenia sobie w życiu i interesach, a potwarze, obmowy i plotki jako godziwą i dla dobra ogólnego potrzebną krytykę i wyrabianie opinii publicznej. Ta niecna, a niestety wytrwała robota apostołów złego, taki już wywołała zamęt w pojęciach o tem co dobre, a co złe, że nieraz i staremu, a cóż dopiero młodemu, trudno rozpoznać prawdę od fałszu, chyba że posiada gruntowną znajomość zasad katolickich, przejęty jest szczerą bojaźnią Boga, a zarazem często chodzi do spowiedzi i radzi się dobrze doświadczonego i uczonego spowiednika.
W każdym razie jasna jest rzecz, na ile złego biedna nasza młodzież jest narażona i jak wiele ze strony rodziców, wszystkich jej szczerze i po Bożemu przychylnych i jej własnej potrzeba czujności, pracy i modlitwy, aby ją od tego istnego potopu złego na nią czyhającego, uchronić. Więc czujności i pracy, ale najwięcej modlitwy; bo jak mówi Pismo święte: Jeśli Pan nie zbuduje domu, próżno pracowali, którzy go budowali; jeśli Pan nie będzie strzegł miasta, próżno czuwa, który go strzeże.

Żywoty św. Pańskich na wszystkie dnie roku-picture p. 302.png

sobota, 30 marca 2019

31. marca AD MMXIX - Niedziela IV Wielkiego Postu

Dominica IV in Quadragesima ~ Semiduplex I. classis

EWANGELJA
zapisana u św. Jana w rozdziale VI. w. 1-15.
W on czas, odszedł Jezus za morze Galilejskie, które jest Tyberjadzkie. I szła za nim rzesza wielka, iż widzieli znaki, które czynił nad tymi co chorzeli. Wyszedł tedy Jezus na górę, i siedział tam z uczniami swymi. A była blisko Pascha, dzień święty żydowski. Podniósłszy tedy oczy Jezus, i ujrzawszy, iż wielka rzesza idzie do Niego, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, żeby ci jedli? A mówił to, kusząc Go; bo On wiedział, co miał czynić. Odpowiedział mu Filip: Za dwieście groszy chleba nie dosyć im będzie, żeby każdy mało co wziął. Rzekł mu jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra: Jest to jedno pacholę, co ma pięcioro chleba jęczmiennego i dwie ryby: ale co to jest na tak wielu? Rzekł tedy Jezus: Każcie ludziom usiąść. A było trawy wiele na miejscu. A tak usiadło mężów, w liczbie jakoby pięć tysięcy. Wziął tedy Jezus chleb, a dzięki uczyniwszy, rozdał siedzącym; także i z ryb, ile chcieli. A gdy się najedli, rzekł uczniom swoim: Zbierzcie które zbyły ułomki, aby nie zginęły. Zebrali tedy, i napełnili dwanaście koszów ułomków, a pięciorga chleba jęczmiennego, które zbywały tym, co jedli. Oni tedy ludzie ujrzawszy cud, który Jezus uczynił, mówili, iż ten jest prawdziwie Prorok, który miał przyjść na świat. Tedy Jezus, poznawszy iż mieli przyjść, aby go porwali i uczynili królem, uciekł sam jeden na górę.
OBJAŚNIENIA.
(1) Gromadzą się ludzie około P. Jezusa i możnaby z całego serca radować się z tego. Ale cóż, kiedy niestety większa część tej wielotysięcznej rzeszy biegnie za P. Jezusem nie dlatego, iżby ciekawi byli Jego samego i Boskiej Jego nauki, ale że pragną patrzeć na cuda, tak jak ludzie przyglądać się zwykli niezwyczajnemu widowisku. Podobnie bywa i za naszych czasów. Na odpusty schodzi się wielka moc ludzi. Ale czyż tam naprawdę szukają P. Jezusa? Pożal się Boże! Większa ich część, to jak ta gawiedź na jarmarku, wałęsa się i gapi na wszystkie strony, a najtłumniej skupiają się około bud, w których pokazują jakieś niebywałe sztuki i dziwa. Niby to na odpust, albo na święte miejsce, a niejeden i niejedna, w drodze i na samem miejscu lub na noclegach, nagrzeszy więcej, niż przez cały rok grzeszy w domu. Inny tyle ma znajomych, tyle różnych sprawunków i tyle ciekawych rzeczy do oglądania i słuchania, że nawet Mszy św. nie wysłucha uczciwie. Inny idzie i do spowiedzi, ale tak się pcha i tak się tem zmęczy, że poczynając spowiedź, prawie nie wie co mówić, i do Komunii św. niejednemu tak pilno, że pchaniem się naprzód i sobie i drugim wszelkie psuje nabożeństwo. Nie ganię ja odpustów ani miejsc świętych, ani też choćby najliczniejszych pielgrzymek, ale jeżeli gdzie, to przy takich okazjach należy przestrzegać uczciwości, Bogu i służbie Bożej należnej i zachować wszelki ład i porządek.
(2) Rzesze one z różnych stron się zebrały, nie mało ich poprzychodziło z daleka i to z kobietami i z dziećmi. Wielka część tego ludu całe dni trwała przy P. Jezusie; zapasów żywności już wszystkim zabrakło. Mogli wprawdzie rozejść się do bliższych miasteczek, jak radzili Apostołowie, ale dość daleka droga o głodzie byłaby dla wielu, zwłaszcza dla dzieci, bardzo uciążliwą. Podobno do serca niejednego w tej rzeszy poczynała się wkradać troska, co będzie z nim, z żoną i dziećmi, kiedy zabrakło żywności, a głód już zaczął dokuczać; tak samo jak i teraz niemało bywa takich, którzy wciąż się trwożą i niepokoją, jak i czem wyżyją przy takiej drożyźnie, przy małym i niepewnym zarobku, przy wciąż wzrastającej liczbie dzieci, a tu podatki i składki itp. Tymczasem P. Jezus radzi o swej czeladzi; radzi też o tobie, i zaradzi wszystkim twoim i twoich potrzebom, byleś i ty robił co do ciebie należy i nie krzyżował zamiarów Pańskich, i nie chciał być mędrszy od P. Boga. Zrobisz zaś co należy do ciebie, jeżeli będziesz się modlił, pracował i oszczędzał. Mędrszym od P. Boga chce być ten, kto P. Bogu niejako przypisuje, w jaki sposób i kiedy go ma poratować; a kiedy nie zaraz się stanie tak, jak on sobie układał, już poczyna narzekać, że go P. Bóg opuścił, a nieraz i bluźni, że chyba nie ma P. Boga itp. Psuje wreszcie i krzyżuje zamiary Boże, ktokolwiek grzeszy i darów Bożych nadużywa lub lekkomyślnie je trwoni.
(3) Bywają ludzie, którym się zdaje, że P. Bóg zawsze powinien czynić cuda, a kiedy cudów nie widzą, to prawie wątpią, czy P. Bóg jeszcze żyje, a przynajmniej tak zupełnie o P. Bogu zapominają, jakby Go wcale nie było; cokolwiek się dzieje, to nie Bogu przypisują, ale składają na ludzi lub ślepy przypadek. Pan Bóg zawsze czyni cuda i w naszych czasach ręka Jego bynajmniej nie jest ukrócona.
(4) Radzi się P. Jezus swoich Apostołów, nie jakoby tego potrzebował, ale czyni to dla naszego przykładu i dla nauki samych Apostołów. Dla naszego przykładu, żebyśmy i my nie uważali sobie za ujmę naszej godności, zasięgać i przyjmować rady od innych, choćby byli niższymi i mniej mądrymi od nas; lubi bowiem P. Bóg, gdy ludzie nawzajem sobie pomagają i jedni od drugich chętnie i z wdzięcznością pomoc przyjmują, a zarazem zwykł sam też ludziom nie bezpośrednio, ale przez ludzi pomagać. Poucza P. Jezus również Apostołów, że jakkolwiek głównym ich zadaniem jest szerzyć w sercach ludzkich królestwo Boże i dopomagać im do wiecznego zbawienia, przecież godzi się także pamiętać o ich doczesnych potrzebach.
(5) Mógł był P. Jezus uraczyć one rzesze ucztą wielce bogatą i obfitą, a jednak nie daje im nic więcej jeno chleb suchy, i to jęczmienny i trochę ryb suszonych. Bo P. Jezus nie lubi zbytków, a wyraźnie przestrzega: Miejcie się na pieczy, aby kiedy nie były obciążone serca wasze obżarstwem i opilstwem i staraniem tego żywota. Rozważ też, jak uczciwie ta wielotysięczna rzesza przyjęła tę tak bardzo skromną ucztę cudowną. Owszem, tak byli wdzięczni za nią, że gdyby P. Jezus nie był się uchylił, zamierzali Go obwołać królem całej żydowskiej ziemi.
(6) Każe P. Jezus uczniom pozbierać, które zbyły ułomki, bo choć tak wielkim i bogatym jest Panem, że nie ma sobie równego, to jednak nie chce, żeby nawet okruchy z darów Bożych marnowały się przez niedbalstwo albo lenistwo ludzkie. Niejednego za to samo że nie umie albo nie chce szanować drobiazgów, nawiedza ciężkim niedostatkiem. Napełnili zaś Apostołowie dwanaście koszów ułomków z pięciorga chleba i przekonali się naocznie i namacalnie, że „jałmużna nie zuboży”. Dali wszystko, co mieli, nic nie myśląc o sobie, co będą jeść i co P. Jezusowi podadzą; chętnie dawali prawdziwie potrzebującym, a przecież nic nie stracili, ale przeciwnie jeszcze na tem zarobili. Bo nie zawodzi słowo Boże: dawajcie a będzie wam dano; miarę dobrą i natłoczoną, i potrzęsioną i opływającą dadzą na łono wasze. Dziś mało kto chce to rozumieć; każdy chciałby sam używać wiele, a drugim mało albo i nic nie dawać; zwykle im więcej kto wydaje na siebie, tem mniej rozdaje na jałmużny i dobre cele. Sąd Boży takich nie minie, a będzie niemiłosierny, jak oni byli niemiłosierni.
Modlitwa kościelna.
Daj, prosimy Cię wszechmogący Boże,
abyśmy, którzy słusznie z powodu uczynków naszych jesteśmy uciśnieni,
za łaskawem pocieszeniem Twojem odetchnęli!
Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Syna Twego,
który z Tobą żyje i króluje, w jedności Ducha Świętego,
Bóg na wieki wieków. Amen.

Źródło: ks. H. Jackowski T. J. „Ewangelje niedzielne i świąteczne” (Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1923
za:http://vetusordo.pl/2019oenncp/



Top  Next
Introitus
Is 66:10 et 11.
Lætáre, Jerúsalem: et convéntum fácite, omnes qui dilígitis eam: gaudéte cum lætítia, qui in tristítia fuístis: ut exsultétis, et satiémini ab ubéribus consolatiónis vestræ.
Ps 121:1.
Lætátus sum in his, quæ dicta sunt mihi: in domum Dómini íbimus.
V. Glória Patri, et Fílio, et Spirítui Sancto.
R. Sicut erat in princípio, et nunc, et semper, et in saecula saeculórum. Amen
Lætáre, Jerúsalem: et convéntum fácite, omnes qui dilígitis eam: gaudéte cum lætítia, qui in tristítia fuístis: ut exsultétis, et satiémini ab ubéribus consolatiónis vestræ.

1
Introit
Iz 66:10-11
Wesel się, Jeruzalem! A wszyscy, którzy je miłujecie, śpieszcie tu gromadnie; bierzcie udział w jego radości, którzyście społem się smucili; radujcie się i nasycajcie rozkoszą – tutaj u źródeł waszej pociechy.
Ps 121:1
Uradowałem się, bo mi powiedziano: Pójdziemy do domu Pańskiego.
V. Chwała Ojcu, i Synowi i Duchowi Świętemu.
R. Jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Wesel się, Jeruzalem! A wszyscy, którzy je miłujecie, śpieszcie tu gromadnie; bierzcie udział w jego radości, którzyście społem się smucili; radujcie się i nasycajcie rozkoszą – tutaj u źródeł waszej pociechy.
Gloria Gloria 

Top  Next
Oratio
Orémus.
Concéde, quǽsumus, omnípotens Deus: ut, qui ex merito nostræ actiónis afflígimur, tuæ grátiæ consolatióne respirémus.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.


Orémus.
ad poscenda suffragia Sanctorum
A cunctis nos, quæsumus, Dómine, mentis et córporis defénde perículis: et, intercedénte beáta et gloriósa semper Vírgine Dei Genetríce María, cum beáto Joseph, beátis Apóstolis tuis Petro et Paulo, atque beáto N. et ómnibus Sanctis, salútem nobis tríbue benígnus et pacem; ut, destrúctis adversitátibus et erróribus univérsis, Ecclesia tua secúra tibi sérviat libertáte.

pro vivis et mortuis
Omnípotens sempitérne Deus, qui vivórum domináris simul et mortuórum, omniúmque miseréris, quos tuos fide et ópere futúros esse prænóscis: te súpplices exorámus; ut, pro quibus effúndere preces decrévimus, quosque vel præsens saeculum adhuc in carne rétinet, vel futúrum jam exútos córpore suscépit, intercedéntibus ómnibus Sanctis tuis, pietátis tuæ deméntia ómnium delictórum suórum véniam consequántur.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

3
Kolekta
Módlmy się.
Prosimy Cię, wszechmogący Boże, spraw, abyśmy wśród utrapień, które znosimy za nasze występki, zostali pokrzepieni pociechą Twej łaski.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Top  Next
Lectio
Léctio Epístolæ beáti Pauli Apóstoli ad Gálatas.
Gal 4:22-31.
Fratres: Scriptum est: Quóniam Abraham duos fílios habuit: unum de ancílla, et unum de líbera. Sed qui de ancílla, secúndum carnem natus est: qui autem de líbera, per repromissiónem: quæ sunt per allegóriam dicta. Hæc enim sunt duo testaménta. Unum quidem in monte Sina, in servitútem génerans: quæ est Agar: Sina enim mons est in Arábia, qui conjúnctus est ei, quæ nunc est Jerúsalem, et servit cum fíliis suis. Illa autem, quæ sursum est Jerúsalem, líbera est, quæ est mater nostra. Scriptum est enim: Lætáre, stérilis, quæ non paris: erúmpe, et clama, quæ non párturis: quia multi fílii desértæ, magis quam ejus, quæ habet virum. Nos autem, fratres, secúndum Isaac promissiónis fílii sumus. Sed quómodo tunc is, qui secúndum carnem natus fúerat, persequebátur eum, qui secúndum spíritum: ita et nunc. Sed quid dicit Scriptura? Ejice ancillam et fílium ejus: non enim heres erit fílius ancíllæ cum fílio líberæ. Itaque, fratres, non sumus ancíllæ fílii, sed líberæ: qua libertáte Christus nos liberávit.
R. Deo gratias.

4
Lekcja
Czytanie z Listu świętego Pawła Apostoła do Galatów.
Ga 4:22-31
Wypadki z życia Abrahama były rzeczowym proroctwem i mają znaczenie symboliczne. Niewolnica Agar przedstawia Stary Testament, przywiązany do litery prawa. Żona Abrahama Sara wyobraża Nowy Testament, kierujący się miłością.
Bracia: Napisane jest, że Abraham miał dwóch synów, jednego z niewolnicy, a drugiego z wolnej. Lecz ten, który był z niewolnicy, według ciała się narodził, a który z wolnej, dzięki obietnicy. A jest to powiedziane przez alegorię:
Są bowiem dwa przymierza. Jedno z góry Synaj, rodzące niewolę: i to wyobraża Agar. Bo Synaj jest górą w Arabii i ma łączność z teraźniejszym Jeruzalem, będącym w niewoli z synami swymi. Ale Jeruzalem górne wolne jest i ono jest matką naszą. Napisane jest bowiem: Wesel się niepłodna, która nie rodzisz, wołaj i wykrzykuj, która nie znasz bólu rodzenia, bo daleko więcej dzieci u tej, która była opuszczona, niż u tej, która ma męża.
A my bracia, na wzór Izaaka jesteśmy synami obietnicy. Ale jak wtedy ten, który się urodził według ciała, prześladował tego, który był według ducha, tak i teraz. Cóż bowiem powiada Pismo: Wyrzuć niewolnicę i syna jej, bo nie będzie dziedzicem syn niewolnicy z synem wolnej. Przeto, bracia, nie jesteśmy synami niewolnicy, ale wolnej. Którą to wolnością Chrystus nas obdarował.
R. Bogu dzięki.

Top  Next
Graduale
Ps 121:1, 7
Lætátus sum in his, quæ dicta sunt mihi: in domum Dómini íbimus.
V. Fiat pax in virtúte tua: et abundántia in túrribus tuis.

Tractus 124:1-2
Qui confídunt in Dómino, sicut mons Sion: non commovébitur in ætérnum, qui hábitat in Jerúsalem.
V. Montes in circúitu ejus: et Dóminus in circúitu pópuli sui, ex hoc nunc et usque in saeculum.

5
Graduał
Ps 121:1, 7
Uradowałem się, bo mi powiedziano: Pójdziemy do domu Pańskiego.
V. Niech pokój będzie w murach twoich, a bezpieczeństwo w twych pałacach.

Traktus 124:1-2
Ufający Panu są jak góra Syjon, co się nie porusza, ale trwa na wieki.
V. Jerozolimę otaczają góry: tak Pan swój lud otacza i teraz, i na wieki.

Top  Next
Evangelium
Sequéntia +︎ sancti Evangélii secúndum Joánnem.
R. Gloria tibi, Domine!
Joann 6:1-15
In illo témpore: Abiit Jesus trans mare Galilaeæ, quod est Tiberíadis: et sequebátur eum multitúdo magna, quia vidébant signa, quæ faciébat super his, qui infirmabántur. Súbiit ergo in montem Jesus: et ibi sedébat cum discípulis suis. Erat autem próximum Pascha, dies festus Judæórum. Cum sublevásset ergo óculos Jesus et vidísset, quia multitúdo máxima venit ad eum, dixit ad Philíppum: Unde emémus panes, ut mandúcent hi? Hoc autem dicebat tentans eum: ipse enim sciébat, quid esset factúrus. Respóndit ei Philíppus: Ducentórum denariórum panes non suffíciunt eis, ut unusquísque módicum quid accípiat. Dicit ei unus ex discípulis ejus, Andréas, frater Simónis Petri: Est puer unus hic, qui habet quinque panes hordeáceos et duos pisces: sed hæc quid sunt inter tantos? Dixit ergo Jesus: Fácite hómines discúmbere. Erat autem fænum multum in loco. Discubuérunt ergo viri, número quasi quinque mília. Accépit ergo Jesus panes, et cum grátias egísset, distríbuit discumbéntibus: simíliter et ex píscibus, quantum volébant. Ut autem impléti sunt, dixit discípulis suis: Collígite quæ superavérunt fragménta, ne péreant. Collegérunt ergo, et implevérunt duódecim cóphinos fragmentórum ex quinque pánibus hordeáceis, quæ superfuérunt his, qui manducáverant. Illi ergo hómines cum vidíssent, quod Jesus fécerat signum, dicébant: Quia hic est vere Prophéta, qui ventúrus est in mundum. Jesus ergo cum cognovísset, quia ventúri essent, ut ráperent eum et fácerent eum regem, fugit íterum in montem ipse solus.
R. Laus tibi, Christe!
S. Per Evangelica dicta, deleantur nostra delicta.

6
Ewangelia
Ciąg dalszy +︎ Ewangelii świętej według Jana.
R. Chwała Tobie Panie.
J 6:1-15
Onego czasu: Oddalił się Jezus za Morze Galilejskie, czyli Tyberiadzkie. I szła za nim rzesza wielka, bo widzieli cuda, które czynił nad chorymi. Wszedł tedy Jezus na górę i usiadł tam z uczniami swymi. A zbliżała się Pascha, dzień święty żydowski.
I gdy Jezus wzniósł oczy i ujrzał, że wielka rzesza idzie ku Niemu, rzekł do Filipa: «Skąd kupimy chleba, żeby ci posilić się mogli?» A mówił to doświadczając go, bo sam wiedział, co miał uczynić. Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie starczy dla nich chleba, by każdy z nich choć trochę otrzymał». Rzekł mu jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra: «Jest tu jedno pacholę, które ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, ale cóż to jest na tak wielu?» Rzekł tedy Jezus: «Każcie ludziom usiąść».
A było dużo trawy na onym miejscu. I tak usiadło mężczyzn około pięciu tysięcy. Wziął tedy Jezus chleby i dzięki uczyniwszy rozdał siedzącym; podobnie i z ryb, ile chcieli. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów swoich: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby się nie zmarnowały». Zebrali tedy i z pięciu chlebów jęczmiennych napełnili dwanaście koszów ułomkami, pozostałymi po tych, którzy jedli.
A ludzie owi, widząc cud, który uczynił Jezus, mówili: «Prawdziwie jest to prorok, który miał przyjść na świat». A Jezus poznawszy, że zamierzali przyjść, aby Go porwać i uczynić królem, oddalił się znowu sam jeden na górę.
R. Chwała Tobie, Chryste.
S. Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy.
Credo Credo  

Top  Next
Offertorium
Ps 134:3, 6
Laudáte Dóminum, quia benígnus est: psállite nómini ejus, quóniam suávis est: ómnia, quæcúmque vóluit, fecit in coelo et in terra.

8
Ofiarowanie
Ps 134:3, 6
Chwalcie Pana, bo Pan jest dobry; śpiewajcie Jego imieniu, bo słodkie, cokolwiek zechce, to uczyni na niebie i ziemi.

Top  Next
Secreta
Sacrifíciis præséntibus, Dómine, quǽsumus, inténde placátus: ut et devotióni nostræ profíciant et salúti.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

ad poscenda suffragia Sanctorum
Exáudi nos, Deus, salutáris noster: ut, per hujus sacraménti virtútem, a cunctis nos mentis et córporis hóstibus tueáris; grátiam tríbuens in præsénti, et glóriam in futuro.

pro vivis et mortuis
Deus, cui soli cógnitus est númerus electórum in supérna felicitáte locándus: tríbue, quæsumus; ut, intercedéntibus ómnibus Sanctis tuis, universórum, quos in oratióne commendátas suscépimus, et ómnium fidélium nómina beátæ prædestinatiónis liber adscrípta retíneat.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

9
Secreta
Prosimy Cię, Panie, wejrzyj łaskawie na tę ofiarę, niech nas ona utwierdzi w Twojej służbie i wyjedna zbawienie.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.

Top  Next
Prefatio
de Quadragesima
Vere dignum et justum est, æquum et salutáre, nos tibi semper, et ubíque grátias agere: Dómine, sancte Pater, omnípotens ætérne Deus: Qui corporáli ieiúnio vítia cómprimis, mentem élevas, virtútem largíris et prǽmia: per Christum Dóminum nostrum. Per quem maiestátem tuam laudant Angeli, adórant Dominatiónes, tremunt Potestátes. Cæli cælorúmque Virtútes, ac beáta Séraphim, sócia exsultatióne concélebrant. Cum quibus et nostras voces, ut admitti iúbeas, deprecámur, súpplici confessióne dicentes: 

10
Prefacja
Prefacja Wielkopostna
Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne, abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże:
Ty przez post ciała uśmierzasz wady, podnosisz ducha, udzielasz cnoty i nagrody, przez Chrystusa, Pana naszego.
Przez Niego majestat Twój chwalą Aniołowie, uwielbiają Państwa, z lękiem czczą Potęgi. A wspólnie z nimi w radosnym uniesieniu sławią Niebiosa, Moce niebieskie i błogosławieni Serafini. Z nimi to, prosimy, dozwól i naszym głosom wołać w pokornym uwielbieniu:
Communicántes, et memóriam venerántes, in primis gloriósæ semper Vírginis Maríæ, Genetrícis Dei et Dómini nostri Jesu Christi: sedZjednoczeni w Świętych Obcowaniu, ze czcią wspominamy najpierw chwalebną zawsze Dziewicę Maryję, Matkę Boga i Pana naszego Jezusa Chrystusa:



Top  Next
Communio
Ps 121:3-4
Jerúsalem, quæ ædificátur ut cívitas, cujus participátio ejus in idípsum: illuc enim ascendérunt tribus, tribus Dómini, ad confiténdum nómini tuo. Dómine.

13
Komunia
Ps 121:3-4
O Jeruzalem, coś zbudowane jak miasto, zupełnie w sobie skupione. Tam wstępują pokolenia, pokolenia Pańskie, aby wielbić Imię Twoje, Panie.

Top  Next
Postcommunio
Orémus.
Da nobis, quǽsumus, miséricors Deus: ut sancta tua, quibus incessánter explémur, sincéris tractémus obséquiis, et fidéli semper mente sumámus.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.


Orémus.
ad poscenda suffragia Sanctorum
Mundet et múniat nos, quæsumus, Dómine, divíni sacraménti munus oblátum: et, intercedénte beáta Vírgine Dei Genetríce María, cum beáto Joseph, beátis Apóstolis tuis Petro et Paulo, atque beáto N. et ómnibus Sanctis; a cunctis nos reddat et perversitátibus expiátos, et adversitátibus expedítos.

pro vivis et mortuis
Puríficent nos, quæsumus, omnípotens et miséricors Deus, sacraménta quæ súmpsimus: et, intercedéntibus ómnibus Sanctis tuis, præsta; ut hoc tuum sacraméntum non sit nobis reátus ad poenam, sed intercéssio salutáris ad véniam: sit ablútio scélerum, sit fortitúdo fragílium, sit contra ómnia mundi perícula firmaméntum: sit vivórum atque mortuórum fidélium remíssio ómnium delictórum.
Per Dominum nostrum Jesum Christum, Filium tuum: qui tecum vivit et regnat in unitate Spiritus Sancti Deus, per omnia saecula saeculorum.
R. Amen.

14
Pokomunia
Módlmy się.
Spraw, prosimy Cię, miłosierny Boże, abyśmy zbliżali się z prawdziwą czcią do świętych tajemnic Twoich, z których pełni nieustannie czerpiemy, i przyjmowali je zawsze z żywą wiarą.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków.
R. Amen.
Msza (Laetare). Introit jest wezwaniem do radości zmartwychwstania: smutek Wielkiego Postu skończy się niebawem, wkrótce zostaną zrodzone nowe dziatki (we chrzcie św.) i „nasycone będą” matczyną piersią Kościoła (Eucharystia). Psalm 121 nawiązuje do symbolu pochodu kapłańskiego: tak samo wstępować będą nowo ochrzczeni, przyodziani w szaty białe, w noc Zmartwychwstania, tak samo wchodzić będziemy kiedyś do niebieskiego Jeruzalem. Niedziela ta jest jakby chwilą nabrania oddechu w Wielkim Poście życia; nadaje się do tego słowo „pocieszenie” w kolekcie. Pod wymownym symbolem obu żon Abrahama – Sary i Agar – Kościół pragnie ukazać nam szczęście płynące z naszej przynależności do chrześcijaństwa, które przez kontrast z judaizmem tym większym jaśnieje blaskiem: jesteśmy wolnymi dziećmi Bożymi, dziedzicami królestwa niebieskiego. Jeruzalem niebieskie jest matką naszą, a my jego dziatkami – taką oto wolność przyniósł nam Chrystus (epistoła). Następnie śpiewamy znowu pieśń wesela na cześć tej matki naszej, która jest wałem ochronnym we wszystkich walkach.
Ewangelia obfituje w czynności pełne głębokiej tajemnicy, które mają na względzie zbliżający się obchód eucharystyczny: „a zbliżała się Pascha” (każda Msza św. jest Wielkanocą). Dla rzeszy wiernych czyni Chrystus cud rozmnożenia chleba i ryb (dwa zasadnicze symbole Eucharystii) i daje nam przedsmak uroczystości wielkanocnej. W ofiarowaniu składam dzięki dobrotliwemu ofiarodawcy „słodkiego” chleba Chrystusowego. Po raz trzeci w dniu dzisiejszym liturgia w psalmie pielgrzymim opiewa mesjańskie i niebieskie Jeruzalem (antyfona na Komunię św., psalm 121). Modlitwa po Komunii św. jest jakby wyjęta ze święta Bożego Ciała, gdyż kładzie nam na serce część Eucharystii i częste jej przyjmowanie.
Powyższy tekst jest fragmentem pracy Pisa Parcha, zatytułowanej „Rok Liturgiczny” (Poznań 1956, tom 2, strona 144).
za: 
http://vetusordo.pl/event/20194nwp/


Niedziela czwarta Wielkiego Postu

Cud Zbawiciela w dzisiejszej Ewangelii opisany, wobec kilku tysięcy ludzi uczyniony, jawny jest i wyraźny i szerokiego wykładu nie potrzebuje; natomiast powinien nas pobudzić do głębokiej wiary i ufności w Opatrzność Boga, zarówno jak i do serdecznej wdzięczności za Jego dobrodziejstwa. Ten albowiem, który nakarmił tak liczną rzeszę na puszczy, jeszcze żyje i na wieki wszechmocy swej nie utraci. I owszem, nie tylko możny jest, ale także i miłosierny: dziś i zawsze rządząc całym światem i żywiąc wszelkie stworzenie, cuda rozmaite czyni, chociaż one już nam spowszechniały, bośmy do nich przywykli i nie zaciekawiają nas swą nowością. Daleko większego podziwu jest godne rządzenie światem, niźli nakarmienie pięciu tysięcy ludzi pięciorgiem chleba. Tymczasem tamtemu się nikt nie dziwuje, a temu się ludzie dziwują, nie dlatego, że większe jest, ale dlatego, że rzadkie jest. Bo któż inny po dziś dzień karmi wszystek świat, jedno Ten, który z trochy ziarnek, w ziemię przez rolnika wrzuconych, rodzi obficie zboże? Uczynił tedy Chrystus jako Bóg, gdyż jak z trochy nasienia zwykł zboże rozmnażać, tak też w rękach swoich rozmnożył pięcioro chleba. Albowiem była moc w ręku Chrystusowych, a owe pięć chlebów były jako nasienie, aczkolwiek nie w ziemię wrzucone, ale od Tegoż, który ziemię stworzył, rozmnożone.

Pamiętaj przeto, chrześcijaninie katoliku, na cudowną Opatrzność Bożą, a chociaż pilnie winieneś pracować, gdyż nikt nie jest stworzony do próżnowania, to przecież nie na sobie polegaj, lecz na najlepszym Ojcu twoim Niebieskim, który zaspokojenie doczesnych potrzeb naszych Boskim słowem swoim poręczył, jeśli główne staranie obrócimy do spraw, dotyczących chwały Bożej i zbawienia duszy: Szukajcie naprzód Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a to wszystko będzie wam przydane (Mt. VI, 33). Więc jeśli cię kiedy Pan Bóg nawiedzi ubóstwem albo niedostatkiem jakim, jeśli ci chleba nie stanie albo go nie masz za co kupić, jeśli ci żaden nie chce pożyczyć, pamiętaj, że cię Ojciec twój najlepszy doświadcza, jako w tej Ewangelii doświadczał św. Filipa, Andrzeja i innych Apostołów; doświadcza cię, czy ufasz Opatrzności Jego, czy pokładasz nadzieję w możności i miłosierdziu Jego, czy spodziewasz się od Niego wspomożenia. Strzeż się bardzo nieufności, rozpaczy, niedowiarstwa obietnicy Bożej. Tym bardziej broń cię Boże, abyś w takim utrapieniu miał odstąpić Pana i Stwórcy twego i usłuchać podszeptów piekielnego nieprzyjaciela, który by rad cię namówił do bluźnierstwa, albo do zarobków grzesznych, niegodziwych i przykazaniem Bożym zabronionych. Raczej nie ustawaj w wołaniu, a choć nie zaraz uprosisz, czego żądasz, błagaj do końca, a doznasz prawdziwie, że On jest wierny we wszystkich obietnicach swoich, że jako sam jest dobry, tak z tej swej dobroci wszelkie stworzenie błogosławieństwem napełniać raczy.

Ewangelia dzisiejsza daje nam jeszcze za przykład miłość bliźniego, jaką byli przejęci Apostołowie i owo pacholę, posiadające pięcioro chleba i dwie rybki. Uczniowie Pańscy, mając ledwie dwieście groszy w swej kasie, gotowi przecież byli to wszystko wydać na potrzebę bliźnich, nic zgoła sobie nie zostawiając; tak bowiem mówili do siebie według świadectwa innego Ewangelisty, Marka świętego: Szedłszy kupmy za dwieście groszy chleba, a damy im jeść (Mk VI, 37). Również i ów młodzieniec chętnie własny chleb i rybki oddał na rzecz głodnych, choć i samemu przydałoby się pożywić. Nie mówił: Jestem jako i wy, głodny, na puszczy, jeśli to oddam, sam głodu przymrę. Nauka tu dla nas, abyśmy nie o siebie tylko samych dbali, ale myśleli i o tej nędzy, której się w naszych czasach tyle namnożyło na świecie, a zwłaszcza w kraju naszym. Nie żałujmy łaknącemu kęsa chleba, przyodziejmy nagiego, poratujmy chorego, przygarnijmy sierotę. Nie bądźmy dla nich skąpi i niemiłosierni; nie obawiajmy się, że sami przez to zubożejemy, gdyż Bóg przez usta Apostoła swego, Pawła, zapewnia, że kto skąpo sieje, to jest mało udziela potrzebującym, skąpo też żąć będzie zasługę u Boga, a kto sieje w błogosławieństwach, z błogosławieństw też żąć będzie... albowiem ochotnego dawcę Bóg miłuje (II Kor. IX, 6. 7). Na innym zaś miejscu tak mówi Duch Święty: Jedni udzielają własnych, a bogatszymi się stawają, a drudzy wydzierają nie swoje, a zawsze są w niedostatku (Przyp. XI, 24). I znowu: Kto daje ubogiemu, nie zubożeje; kto gardzi proszącym, będzie niedostatek cierpiał (Przyp. XXVIII, 27). I Zbawiciel na innym miejscu przyrzekł (u św. Mat. r. XIX w. 29; u św. Łuk. XVIII, 30), iż kto opuści cokolwiek dla Niego, weźmie daleko więcej jeszcze w tym życiu. Opuszcza zaś dla Jezusa ten, kto wspomaga potrzebujących. A jednak, rzecz dziwna, tak pewnej obietnicy ludzie nie ufają. Wolą złoto, srebro i pieniądze chować na rdzę i na zbutwienie, aniżeli ratując ubogich, samemu Panu Bogu na świętą lichwę pożyczać. Nie zasklepiaj się przeto w samolubstwie, chrześcijaninie, bo im więcej dasz, tym więcej od Boga weźmiesz i rozmnożysz nad sobą błogosławieństwo Boskie i doczesne i wieczne.

Lecz i w tym, w jaki sposób Pan Jezus cud rozmnożenia chleba uczynił, mieści się dla nas nauka. Oto wziął chleb w ręce swoje, z Jego bowiem mocy miało wynijść rozmnożenie chleba; przeto go przeżegnał, a uczyniwszy dzięki, rozdawał uczniom, uczniowie zaś roznosili pomiędzy siedzących, ile komu było potrzeba. To samo i po dziś dzień czyni, używając do rozmnożenia urodzajów posługi stworzeń swoich: światła i ciepła słonecznego, deszczu, śniegu, wiatru, ludzi, którzy orzą, sieją, zbierają, wypiekają, a którzy wszyscy nic by nie sprawili, gdyby On błogosławieństwa swego nie dawał. Przeto choć jedni szczepią, drudzy polewają, wszakże sam Pan Bóg daje pomnożenie. Gdy więc siejesz, bracie miły, pamiętaj, iż owe ziarna składasz w ręce Pana twego, aby On je przeżegnał i pomnożył, albowiem bez Niego próżna jest wszystka praca twoja. Co zaś tu czytasz, iż Jezus pierwej, niźli chleb rozdawał, dzięki czynił czyli jak pisze Łukasz św. (w rozdz. IX), podniósłszy w niebo oczy, błogosławił, miał na celu nie tylko, aby wszystko obrócić na cześć i chwałę Ojca swego Niebieskiego, lecz aby i nas zachęcić choćby do krótkiej modlitwy, ilekroć mamy pożywać posiłek doczesny. Albowiem wszystko posiadamy z daru i szczodrobliwości Boskiej, za wszystko też dziękczynienie należy się Najwyższemu Dawcy. Niech się przeto zawstydzą niewstrzemięźliwi rozrzutnicy, którzy nie tylko nie wspomną na Boga przed i po jedzeniu, ale nawet wystawnością biesiad swoich, nadużywaniem potraw i napojów i innymi, stąd płynącymi grzechami chcą jakby przewziąć dobroć Stwórcy swego i karanie Pańskie ściągnąć za taką niewdzięczność.

Na koniec i to godne jest uwagi, czemu Pan Jezus kazał sprzątnąć pozostałe odrobiny, których Apostołowie dwanaście koszów nazbierali. Nie uczynił tego dla chluby swojej, broń Boże tak mniemać, ale dla innych przyczyn. A naprzód, na okazanie, że to był cud prawdziwy, że nie żadnym podejściem, ale istotnie nakarmił ową kilkotysięczną rzeszę pięciorgiem chleba i dwoma rybkami, że okazał w tym hojne i nieprzebrane miłosierdzie swoje, którego ślady w tak wielkiej ilości ułomków zostały. Po wtóre, dał nam tu naukę, abyśmy umieli szafować świętymi Jego darami, abyśmy ich nie marnowali, ani nadużywali do niewstrzemięźliwości, aby nic nie ginęło, bo co nam zbywa, biedniejszemu od nas przydać się może. Tym sposobem i my syci będziemy i ubodzy wspomożeni i Pan Bóg pochwalony, zarówno przez nasz dobry uczynek, jak i przez wdzięczną modlitwę nakarmionego nędzarza.

Przydaje wreszcie Ewangelia święta, iż nasycona cudownie rzesza uznała w Panu Jezusie obiecanego Zbawiciela świata a nadto umyśliła obwołać Go swym królem. Lecz On ukrył się przed nimi, bo nie po to stał się człowiekiem, aby zakładać czysto ziemskie królestwo. Dana Mu jest, także jako człowiekowi, wszelka władza na niebie i na ziemi, lecz królestwo Jego nie jest z tego świata. – Inne On dla nas zgotował królestwo, w którym panuje jako Bóg-człowiek, królestwo wieczne, w którym Sam już jest i w którym chce, abyśmy też z Nim byli. Drzwiami do tego królestwa są: wiara święta katolicka, przykazania i Sakramenty święte. Racz nas tam, Panie, pomieścić i oglądaniem chwały Twojej nasycić.

Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 113-117.
za: http://www.ultramontes.pl/wujek_krotkie_nauki_22.htm

Żywot świętego Achacego, Biskupa i Wyznawcy.
(Żył około roku Pańskiego 260).
N

Nowsze rządy świeckie są bardzo obfite w prawa, tak że w tym labiryncie praw ledwie się znaleźć można. Pewne małe państewko w Niemczech uszczęśliwiło swych poddanych od roku 1867 do 1874 nie mniej jak 2700 prawami. Tymczasem Jezus Chrystus dał wszystkim narodom całego świata dwa tylko prawa: “Będziesz miłował Pana Boga z całego serca twego, z całej duszy twojej i ze wszystkich sił twoich, — a bliźniego twego, jak siebiesamego.“ Dobrym przewodnikiem, jak znaleźć się w tym labiryncie praw świeckich, jest nam święty Achacy, Biskup Antyocheński. Dla swej pobożności i troskliwości o wiernych, których od uwiedzenia statcznie zachowywał, zwano go powszechnie dobrym Aniołem; żył on podczas prześladowania nakazanego przez cesarza Decyusza. Starosta Marcyan kazał go przed sobą stawić, aby go do bałwochwalstwa nakłonić. Achacy stanął przed nim bez obawy, dnia 29 marca roku 251, a wtedy wszczęła sie pomiędzy obydwoma godna pamięci następująca rozmowa.
Marcyan: Ponieważ żyjesz pod prawami rzymskiemi, powinieneś też cesarza szanować.
Achacy: Któż więcej szanuje i miłuje cesarza, jak chrześcijanie? Ustawicznie modlimy się za niego, aby długo żył, aby narodem mądrze i łagodnie rządził, a przedewszystkiem, aby za czasów jego rządów pokój panował. Modlimy się także i za wojsko i za szczęście całego państwa.
Marcyan: Bardzo mi się to podoba; ale aby cesarz o twem uszanowaniu jeszcze się więcej przekonał, pójdźmy obaj i pokłońmy się bogom.
Achacy: Mówiłem ci już, iż się za cesarza modlę; jednakże większych ofiar monarcha od nas wymagać nie może, gdyż my chrześcijanie tylko prawdziwemu Bogu się kłaniamy i Jemu tylko cześć i chwała się przynależy.
Marcyan: Powiedz mi, coż to za Bóg, do którego sie modlisz, abyśmy także mogli Mu złożyć ofiarę.
Achacy: Ach, z całego serca życzę ci, abyś mego Boga poznał i dowiedział się, że On jedynie jest prawdziwym Bogiem.
Marcyan: Powiedz, jak się nazywa.
Achacy: Jest to Bóg Abrahamów, Izaaków i Jakubów.
Marcyan: Czy to są imiona bogów?
Achacy: Nie, to są imiona tych, do których niegdyś przemawiał, i którym dał zbawienie. On jest jedynie prawdziwym Bogiem, Jego bać się winniśmy.
Marcyan: Cóż On za jeden? Achacy: On jest Najwyższy, który ma Swój tron nad Cherubinami i Serafinami.
Marcyan: Cóż jest Serafin?
Achacy: Sługa Najwyższego, który stoi u Jego tronu.
Marcyan: Cóż za zwodnicza mądrość cię łudzi! Porzuć owe niewidzialne istoty, a pokłoń się bogom, na których możesz patrzeć oczyma.
Achacy: Coż to są za bogi, którym każesz mi składać ofiary?
Marcyan: Apollin, który nas ratuje od morowego powietrza i od głodu, jako też świat cały oświeca i nim rządzi.
Achacy: Jakto, ten Apollin miałby być bogiem, który się nawet dziewczynie dał oszukać? Temu Apollinowi mam składać ofiary, który się uczył mularstwa, aby wznieść mury miasta, a nawet był pasterzem bydła? Możebyś chciał, abym ofiary składał Eskulapowi, a może nawet Wenerze? Nie, tego nigdy nie uczynię, choćby mnie to miało życie kosztować. Bogom, którymi się brzydzę i pogardzam, kłaniać się nigdy nie myślę i nie będę, są to bowiem bogowie, których nie można naśladować bez narażenia się na karę.
Marcyan: Wiem, że to jest zwyczajem wymyślać i spotwarzać naszych bogów, przeto rozkazuję ci, abyś poszedł ze mną do świątyni Jowisza i Junony, i pospołu ze mną złożył ofiary.
Achacy: Jakto, mam składać ofiary człowiekowi, który leży na wyspie Krecie pochowany? czyż on zmartwychwstał?
Marcyan: Ofiaruj, albo umrzesz!
Achacy: Tak jakty, postępują zbójcy, gdy w górach napotkają podróżnego. Pieniądze albo życie, to jest wszystko, czego żądają. Wtedy nie można się długo namyślać, tylko uledz przemocy. Ty tak samo sobie postępujesz; pozostawiasz mi tylko wybór między zbrodnią a śmiercią. Ja tymczasem nie boję się niczego. Prawa karzą cudzołożników, złodziei i morderców; jeślim takie zbrodnie popełnił, sam się osądzę, zanim ty się spodziejesz. Ale jeśli mam być karany śmiercią tylko za to, że wyznaję jedynie prawdziwego Boga, to tu nie jest prawo, które mnie sądzi, lecz samowola sędziego. Niema więc dla ciebie tłómaczenia, albowiem napisano jest: „Każdy będzie osądzonym, jak sam sądził.“
Marcyan: Ja tu nie jestem na to, abym sądził, lecz abym przymuszał.
Achacy: Ja zaś otrzymałem rozkaz, abym się mego Boga nie wyparł. Jeśli ty jesteś posłuszny człowiekowi, który śmierci jest podległym i jutro może stać się pastwą robactwa, o ileż więcej muszę czynić, co mi najwyższy Bóg nakazuje, którego potęga jest nieograniczoną i wieczną, i który powiedział: „Kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego i Ja się zaprę przed Ojcem, który jest w Niebiesiech.“
Marcyan: Ponieważ już dawno życzyłem sobie poznać wasze błędy i wasze nauki, przeto twe zeznania bardzo się przyczyniają do mego pouczenia. A więc według twego mniemania Bóg ma Syna?
Achacy: Prawdziwie tak jest.
Marcyan: I któż to jest ten Syn Boży?
Achacy: Słowo łaski i prawdy.
Marcyan: Czy to Jego Imię?
Achacy: Tyś mnie się nie pytał o Jego Imię, tylko o Jego potęgę.
Marcyan: A więc powiedz, jak Mu Imię.
Achacy: Jezus Chrystus.
Marcyan: Z której niewiasty zrodził tego Syna?
Achacy: Bóg nie zrodził Swego Syna na sposób ludzki. Adama, pierwszego człowieka, uczynił rękoma i tchnął w niego Swego Ducha i życie. Syn Boży, owo Słowo prawdy wyszło z Ducha i Serca Boga Ojca, jak napisano jest.
Marcyan: Czy Twój Bóg ma także ciało?
Achacy: Bóg sam się zna jedyny; my oczyma naszemi widzieć Go nie możemy, ale wielbimy Jego potęgę i chwałę.
Marcyan: Jeśli wasz Bóg nie ma ciała, to też nie może mieć serca, ani rozumu.
Achacy: Mądrość nie pochodzi ani z ciała, ani z Jego członków, lecz jest daną od Boga. Rozum i ciało są zupełnie różne, odrębne pojęcia.
Tu Marcyan zwrócił swą teologiczną rozmowę na co innego, mówiąc: „Oto Montaniści[1] są ludzie religijni, a jednakże z nami bogom ofiarują. Zrób tak samo, zgromadź chrześcijan i wyznaj z nimi religię cesarza; wiem, że masz wielki wpływ na lud i będzie ci na jedno skinienie posłusznym“.
Achacy: Chrześcijanie nie są mnie posłuszni, tylko Bogu; słuchają mnie, gdy im Słowo Boże głoszę, ale wzgardziliby mną, gdybym ich chciał czego fałszywego uczyć.
Marcyan: Wymień mi nazwiska chrześcijan, owych czarowników i wspólników twojej sztuki.
Achacy: Brzydzimy się czarami; czego przez modlitwę naszą dostępujemy, to mamy od Boga. Albo czyż to nazywasz czarami, że nieraz wasze bogi jednem jedynem słowem kruszymy? One bowiem nie są bogami, boście je sami zrobili. Gdyby rzeźbiarz nie miał kamienia, a kamień rzeźbiarza, to skądbyście wzięli waszych bogów? Jestże to rozumnie sfabrykować sobie posągi, a potem ich się bać i ich uwielbiać? My chrześcijanie nie obawiamy się boga, któregośmy byli sami zrobili, lecz Pana, który jako Bóg, nas stworzył, jako Ojciec nas miłuje i jako dobry Pasterz wybawił nas od potępienia wiecznego.
Marcyan: Już ci powiedziałem, że masz mi wymienić imiona swych chrześcijan, bo jeśli nie, to straszliwie za to odpowiesz.
Achacy: Moje imię i imiona ze mną uwięzionych znasz przecież: jestem Achacy, — Biskupowi z Toja imię Piso, a drugiemu kapłanowi imię Meander. Imiona reszty chrześcijan stoją zapisane w księdze żywota w Niebie; nie spodziewaj się wiele dokazać, gdyż nas jest tak wielu, a już ja sam zdołałem cię zmieszać. Czyń, co ci się podoba: Biskupa zabić możesz, ale jego Kościoła — nie!
Na tem skończyła się rozmowa. Marcyan kazał odważnego wyznawcę i gotowego z odpowiedzią obrońcę swej sprawy odprowadzić do więzienia, a sam obszerny i dokładny protokół posłał cesarzowi z zapytaniem, co ma dalej z Achacym uczynić. Cesarz Decyusz z wielkim zajęciem przeczytał cały protokół i szlachetny zapał, odwaga i trafne odpowiedzi Biskupa tak mu się spodobały, że głośnym wybuchnął śmiechem. W tem wesołem usposobieniu wydał rozkaz, aby Achacego z więzienia natychmiast wypuszczono i więcej mu w sprawowaniu urzędu chrześcijańskiego Biskupa nie przeszkadzano.
Achacy żył jeszcze wiele lat, licznych pogan nawrócił i wiele uczynił cudów. Kościół grecki czci go dla jego nieustraszonej odwagi i gotowości poniesienia śmierci dla Jezusa jako Męczennika; w Kościele zachodnim zaś należy Achacy do czternastu świętych Przyczyńców.
Nauka moralna.
Święty Jan Ewangelista zaczyna swą Ewangelię od słów: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. To było na początku u Boga.“ (Jan 1, 1). Słowo, o którem Jan święty mówi, jest Syn Boży, Jezus Chrystus, który przed wieki, z istoty Ojca jako Słowo wyszedł, czyli się narodził. Dlatego też Jezus Chrystus nazwany jest Synem Bożym. Jest On zatem współistotny Ojcu, najdoskonalszem podobieństwem Ojca, jest Bogiem, jest wiecznym, wszechmocnym, wszystkowiedzącym, wszędzie obecnym, najmędrszym, nieskończenie świętym, dobrym, sprawiedliwym, miłosiernym i wiernym, jako i Ojciec. Zagodnie z świętym Janem wyznał święty Achacy publicznie, że Jezus, owo Słowo łaski i prawdy, wyszedł z Serca Ojca. — To jest artykułem Wiary świętej i tego, chrześcijaninie, trzymać się powinieneś. Wszędzie i zawsze powinieneś wierzyć i wyznać, że Jezus jest Synem żywego Boga, na której to wierze polega także życie wieczne, jak sam Chrystus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: kto wierzy we Mnie, ma żywot wieczny.“ (Jan 6, 47). A na innem miejscu: „Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny: a kto nie wierzy Synowi, nie ogląda żywota, ale gniew Boży nad nim zostawa.“ (Jan 3, 36.).
Modlitwa.
Boski mój Zbawicielu, Panie Jezu Chryste, nigdy nie przestanę wierzyć i wyznawać, żeś Ty jest jednorodzonym Synem Bożym, choćbym za to moje wyznanie nawet życie miał położyć. Mając zaś żywą i niezłamaną wiarę, spraw miłościwie, abym zbawienia wiekuistego dostąpić raczył. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który w społeczności z Bogiem Ojcem i Duchem świętym żyje i króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.
∗                    ∗
Oprócz tego obchodzi Kościół święty pamiątkę następujących Świętych Pańskich, zamieszczonych w rzymskiem martyrologium:
Dnia 31 kwietnia w Tekui w Palestynie uroczystość św. Amosa, Proroka, którego najwyższy kapłan Amazyasz kazał powtórnie obiczować, a syn tegoż Ozyasz przebił mu skroń drągiem żelaznym; nawpół żywy zawieziony do swej ojczyzny, tamże umarł i złożony został w grobie swych przodków. — W Afryce śmierć męczeńska św. Teodolusa, Anezyusza, Feliksa, Kornelii i ich towarzyszy. — W Persyi męczeństwo św. Benjamina, Dyakona; z powodu iż nie chciał odstąpić od głoszenia prawdziwej Wiary, przeto powsadzano mu drzazgi za paznogcie a kołkiem nadzianym kolcami przebito jego ciało. Tak zakończył swe męczeństwo. — W Rzymie męczeństwo św. Balbiny, Dziewicy i Męczenniczki, córki Męczennika św. Kwiryna, którą Papież św. Aleksander ochrzcił; przetrwawszy zwycięsko walkę życia, została złożoną do grobu obok swego ojca przy Via Appia.
Żywoty św. Pańskich na wszystkie dnie roku-picture p. 297.png